Strony

piątek, 24 listopada 2023

(144/23). ANTOLOGIA, CZYLI OPOWIEŚCI RÓŻNEJ TREŚCI (Tom I)

 
                              ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

                        Recenzja nagrodzona tytułem "Wybór redakcji" w serwisie Na kanapie.


    Autor: Ewa Anna Sosnowska

    Wydawnictwo: E-bookowo

    Gatunek: Opowiadania

    Liczba stron: 238

    Data premiery: 09. 11. 2023

 *Google

    Ewa Anna Sosnowska Mój świat niemal dosłownie kręci się wokół książek. Kiedy nie czytam lub nie piszę to... myślę o tym co napisać. Jestem niepoprawną marzycielką, pisarką, blogerką i recenzentką. Z "konieczności" interesuję się wieloma sprawami... podróże, wędkarstwo (mam honorowy tytuł młodszej podbierakowej), majsterkowanie, sport, muzyka, taniec... To wszystko i o wiele więcej, widać w moich powieściach. Tworzę głównie prozę, ale bywają chwile, gdy spod pióra spływa mi wiersz...
(Źródło: Okładka książki "Ewa Carter ...czyli żywe obrazy z kart kalendarzy")

    Normalność jest przereklamowana.
Tak mogliby powiedzieć niemal wszyscy bohaterowie serii Maja i Kroniki Lenny’ego. Zachowanie każdego z nich wykracza poza ramy tego, co jest uznawane za standardowe.
Doskonałym przykładem są bohaterowie Antologii, którzy… wpadają na coraz to bardziej szalone pomysły.
Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne?
Tego dowiecie się właśnie z tej książki.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Ostatni czas obfituje w sporą dawkę doskonałych patronatów, a jednym z nich jest najnowsza książka Ewy Anny Sosnowskiej, na którą czekałam z ciekawością, bo stała się ona swoistą klamrą łączącą wszystkie dotychczas wydane przez panią Ewę historie- mam tu na myśli dwa tomy Mai (Czekoladowe Rendez- Vous i W miłości  siła) oraz dwa tomy  Kronik Lenny'ego (Syberia i Grecja). Dlatego też sądzę, że "Antologia..." może być świetnym początkiem jeśli nie znacie jeszcze twórczości Ewy Sosnowskiej jak i rewelacyjnym uzupełnieniem historii bohaterów, jeśli znacie poprzednie książki, a dlaczego? Dlatego, że autorka oddaje tu głos swoim bohaterom, których znamy, lubimy i przeżyliśmy z nimi niejedną zwariowaną przygodę. Spotykamy się tu z głównymi bohaterami obydwu serii, ale możemy poznać również bliżej postacie drugoplanowe, które teraz zabierają głos i mają wiele do powiedzenia, zdradzając przy tym wiele ciekawostek, uzupełniając przy tym historie zawarte w poprzednich książkach. 

Sama "Antologia..." to siedemnaście opowiadań plus bonus, który został stworzony (chyba już mogę zdradzić) we współpracy z Mad Bartnicką- autorką serii książek o moim ulubionym Jugosłowianinie (nie, nie ma tu pomyłki, proszę nie poprawiać) z ChAD-em- Saszy Nowickim. Opowiadanie to przybliża nam bliżej partnera Saszy- Kamila, którego w książkach pani Mad poznajemy trochę później- gdy już jest wziętym muzykiem. 
Przyznaję, że jestem bardzo ciekawa jak to opowiadanie wpłynie na dalsze dzieje znanych nam już przyjaciół :)
Książkę czyta się doskonale, i jak to w antologiach zazwyczaj bywa, opowiadania są różne, jedne są dłuższe drugie trochę krótsze, ale każde z nich na swój sposób trafia do czytelnika. 
Trudno jest jednoznacznie określić, które z nich jest najlepsze, bo tak naprawdę każde z nich jest zupełnie inne i niesie w sobie zupełnie inny ładunek emocjonalności i opowiada o zupełnie różnych przygodach. Jedne rozbawią, drugie wzruszą, a jeszcze inne zmuszą do refleksji. Na pewno każde z nich intryguje i odkrywa wiele zaskakujących tajemnic, których nie poznajemy w tomach Mai i Kronik Lenny'ego.

Znakiem rozpoznawczym w książkach pani Ewy jest na końcu każdej z nich zamieszczenie szczegółowego wykazu postaci, i nie inaczej jest tutaj. Autorka dokładnie przedstawia każdą postać, która brała udział w danej historii, dokładnie tłumacząc, kim ona jest, czym się zajmuje itp. Jak dla mnie jest to doskonałym zabiegiem, bo nawet jak się pogubimy (co jest naprawdę bardzo trudne), szybko wrócimy na właściwe tory, zerkając do tego indeksu.
Napisana ładnym i zrozumiałym językiem, z błyskotliwymi dialogami, zabawnymi sytuacjami, charakterystycznymi oczkami puszczanymi w kierunku czytelników, książka jest idealna niemal dla każdego, pod warunkiem że nie będziecie tu szukać sensacyjnych strzelanek, litrów krwi i grozy wylewającej się z każdej strony. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Książka ta da przy sobie odpocząć, wyciszy, ukołysze rozkołysane nerwy, zabierze w niezwykłą literacką podróż... Sądzę, że śmiało mogą po nią (jak i wszystkie poprzednie) sięgnąć nastolatkowie.

Bardzo się cieszę, że zostałam patronem tej książki. Z wielką niecierpliwością czekam na tom II, i to, kto następny zabierze głos, zdradzi nam kolejne smakowite kąski, których bohaterowie mają pewnie jeszcze spory zapas. Przyznam szczerze, że ciekawość mnie już wręcz zżera od środka.
Jak przy wszystkich książkach pani Ewy na i tu okładce znajdziecie również kilka słów mojej rekomendacji.

        Czy polecam?
Oczywiście! A dlaczego? Niech przekona Was moja rekomendacja...
"Życie pełne przygód było i zawsze będzie doskonałym tematem. Każdy z nas ma inne doświadczenia. Jednym słowem- jest różnorodne jak zbiór opowiadań, który właśnie dostajemy od Ewy Anny Sosnowskiej. Gwarantuję, e w tej antologii każdy znajdzie coś dla siebie"

POLECAM...

Za egzemplarz patronacki i możliwość zostania patronem tej "Antologii... " serdecznie dziękuję Autorce.

środa, 22 listopada 2023

(143/23). ZABIĆ Z MIŁOŚCI

 
                           ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

     Autor: Jana Talaj

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 222

    Data premiery:  25. 11. 2023

 *Google

    Jana Talaj gdańszczanka, pracująca w branży muzyki rozrywkowej, od lat mieszkająca poza granicami kraju. Wielbicielka podróży, przygody, natury, tańca, muzyki, teatru, filmu i dobrej kuchni z przewagą wegetariańskiej. Autorka powieści: obyczajowej "Demony Julii" (2021) i przygodowej "Cena jednej nocy" (2022)
(Źródło: Okładka książki)

    Pasja i pożądanie. Miłość do bursztynu i słabość do przystojnych mężczyzn. i zdrada, którą trzeba ukarać.
Aneta uwielbiała taniec i kryminały, wiodła szczęśliwe życie u boku Łukasza, dopóki nie okazało się, że mąż ją zdradza. Po rozwodzie postanawia odmienić swoje życie. Otwiera ekskluzywny sklep z bursztynową biżuterią. Adorowana przez przystojnych klientów ulega ich urokowi i wdaje się w kolejne związki. Czy nikt więcej jej nie skrzywdzi? Czy znajdzie miłość życia i stabilizację, jakiej pragnie ponad wszystko? Zdrady się nie wybacza. Ale czy byłaby zdolna zabić z miłości?
Opowieść o pasji i pożądaniu.
(Opis wydawcy)

    Każdy z nas czegoś pragnie... dla jednych będzie to inny człowiek, dla innych dobra materialne, a dla jeszcze innych możliwość życia według własnych zasad... A czego pragną bohaterowie tej powieści? Na pewno wszyscy są głodni miłości, pragną spokoju i szczęścia, ale każdy z nich ma inną definicję tego szczęścia, i inaczej wyobraża sobie drogę do jego spełnienia...
"Zabić z miłości" to historia, w której każdy z nas ma szansę odnaleźć cząstkę siebie, intrygująca, naszpikowana emocjami, zaskakująca opowieść o pragnieniach i chorym pożądaniu prowadzącym do tragedii, gdzie niby wszystko gra i jest poukładane, a tak naprawdę ludzie żyją obok siebie, zupełnie się nie dostrzegając. 
Jest to książka, która niesie wiarę, ale i przestrogę. Wiarę w to, że każde marzenie i pragnienie jesteśmy w stanie spełnić, i przestrogę, że czasami nie powinniśmy ufać nawet sobie...
Pani Jana stworzyła historię obnażającą ludzkie słabości, ciemną stronę duszy i umysłu, pokazuje, jak łatwo jest ocenić drugiego człowieka, a zarazem jak trudno jest przyznać się samemu przed sobą (a dopiero przed innymi) do popełnionego błędu. 


"Zabić z miłości" to rewelacyjne połączenie powieści obyczajowej z romansem, okraszone nutką erotyki i mrocznym klimatem rasowego kryminału, szczególnie dającym o sobie znać w końcowych scenach.
Ta historia to ciągle złe decyzje i bolesne konsekwencje za nimi kroczące, to historia o walce z samym sobą i przeciwnościami, które rzuca nam los, to ludzie, z którymi nigdy się nie wygra, łzy ból oraz olbrzymi żal i smutek. Ta historia niesie w sobie olbrzymi ładunek emocji i porusza niezwykle trudne tematy. Przeczytacie tu m.in. o: zemście, nietulonym głodzie miłości, toksycznej relacji, wykorzystaniu nie tylko fizycznym, ale i psychicznym, powielaniu niebezpiecznych schematów i niewyciąganie z nich wniosków i jeszcze wiele innych. 
Autorka skonstruowała ciekawą fabułę, ciężki  klimat tej powieści obłapia czytelnika od początku i wypływa z każdej przewracanej strony.
Ja, wciągnęłam się od pierwszej strony i aż do końca nie mogłam się oderwać od lektury. Książka trzyma w napięciu. Do tego dochodzi kilka zaskakujących zwrotów akcji, których się kompletnie nie spodziewałam.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, w jaki  sposób, ta historia została poprowadzona, choć przyznaję, że zakończenie mnie trochę zdziwiło ;) 
Obsesja, intryga i manipulacja grają w tej historii pierwsze skrzypce, autorka pokazuje również, jak przeszłość wpływa na przyszłość,  a to, co już się stało- na to co dopiero nastąpi, pisze o konsekwencjach, trudnych wyborach, motywach, które pchają do najgorszych i najmniej logicznych rozwiązań, prowadzących do zaskakujących rozwiązań. 
Nie jest to słodka bajka,  to historia gdzie mamy czarne i złe do szpiku kości charaktery, które nie cofną się przed niczym, byle tylko osiągnąć swój cel, bez skrupułów, bez zahamowań... 

Książka napisana została ładnym językiem- barwne i szczegółowe opisy pobudzają wyobraźnię i pozwalają przenieść się do Trójmiasta i wędrować jego urokliwymi uliczkami, poznać ich smaki i zapachy. 
Fabuła jest spójna, nie nudzi wręcz przeciwnie, zapewniająca sporo emocji. Zmusza do kilku przemyśleń, postawienia się w sytuacji bohaterów i odpowiedzenia sobie na kilka istotnych pytań.

Bardzo się cieszę, że ta historia okazała się kolejnym bardzo udanym patronatem medialnym. Autorce gratuluję z całego serca pomysłu i życzę, by po tę książkę sięgnęła rzesza czytelników.

    Czy polecam? 
Zdecydowanie tak. To ognista powieść o pożądaniu i pasji, które prowadzą do zaskakujących wydarzeń. Nie sposób się oderwać od tej historii i z całą stanowczością piszę, że chcę więcej. 

POLECAM...

"Sobie samej nie miała nic do zarzucenia. Była w porządku. To on winny był wszystkiemu. Teraz tylko Marco stał u jej boku, oferując pomoc, miłość i wierność. Może jeszcze Ewelina zrozumiałaby, co przeżywa, ale ona pływała właśnie pośród niebiańskich obłoków, wierząc w czystą i dozgonną miłość jej nowego partnera. Jaka ona jest naiwna. Widać, z każdym nowym zauroczeniem, zapomina się o doznanej krzywdzie w nadziei, że tym razem będzie lepiej!- Ludzie całe życie karmią się tą nadzieją i to daje im siłę do dalszej egzystencji."
                                           - Jana Talaj "Zabić z miłości" str. 185-186

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość zostania patronem medialnym tej historii serdecznie dziękuję Autorce i Wydawcy.

poniedziałek, 20 listopada 2023

(142/23). DWADZIEŚCIA SPOTKAŃ

 
                       ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

 *Recenzja wyróżniona tytułem "Recenzja tygodnia" przez księgarnię Gandalf (I miejsce)

    Autor: Alicja Masłowska- Burnos

    Wydawnictwo: LUCKY

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 330

    Data premiery: 07. 11. 2023

 *Google
    
    Alicja Masłowska Burnos Dolnoślązaczka z wykształcenia fizjoterapeuta i trener Technik Sprzedaży. Na stałe mieszka w Strzelinie pod Wrocławiem. Zadebiutowała w 2016 r. Powieścią "Nie wchodź w moją ciszę", która została uznana przez portal Edutorial.pl za jeden z najlepszych debiutów 2016 r. Tym samym bardzo szybko zdobywając serca czytelników, co zadecydowało o powstaniu całej serii Ciszy.
(Źródło: Lubimy czytać)

    Milena – młoda kobieta, która przeżyła osobistą tragedię – przyjeżdża do Gniewna. Tu, w domu Edyty, powoli odzyskuje spokój, ale przyjdzie jej się zmierzyć z realiami życia tej małej społeczności. Realiami, które znacznie odbiegają od ideału, a odpowiedzialni za to ludzie czują się bezkarni.
W Gniewnie pojawia się też Alex Domański, pisarz z Warszawy przeżywający kryzys twórczy. Milena zastanawia się, co celebryta ze stolicy robi na prowincji, bo na pewno nie chodzi tylko o spotkania autorskie i szukanie inspiracji do kolejnej powieści. Czy kobieta ma rację? I co wyniknie z ich spotkania?
(Opis wydawcy)

    Dziś przyszła pora na przedstawienie kolejnej niebagatelnej historii, która trafiła pod mój patronat medialny. Jest to historia tak nieoczywista i zaskakująca, że nadal zostaję pod olbrzymim wrażeniem, choć od momentu, w którym skończyłam ją czytać, minęło już kilka dni. 
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, w jaki  sposób, ta historia została poprowadzona...
"Dwadzieścia spotkań" to genialne połączenie powieści obyczajowej z kryminałem, okraszone nutką romansu i mroczną akcją rodem z thrillerów Alfreda Hitchcocka. Nic w tej historii nie jest oczywiste, a  wielowątkowość tej historii sprawia początkowo wrażenie chaosu, nad którym trudno jest zapanować, jednak posuwając się strona za stroną, odkrywamy misternie utkaną fabułę, w której najdrobniejszy szczegół ma znaczenie i znacząco wpływa na rozwiązanie tajemnicy, która została skryta na kartach tej powieści. Nie będę opisywać szczegółowo fabuły, ale uwierzcie mi na słowo, opis wydawcy nawet w połowie nie zdradza tego co tu się dzieje i nie oddaje tego mrocznego i tajemniczego klimatu, który znajdziecie w środku.
Akcja powieści początkowo biegnie dość wolno, musimy "przeżyć" wizytę jednej z głównych bohaterek na komisariacie i poznać jej zeznania, ale jest to bardzo ważny początek, bo to on stanowi punkt wypadowy dla całości i jest niczym ten jeden malutki kamyczek, który uruchamia całą lawinę niebezpiecznych wydarzeń, splatając ze sobą losy kilkunastu osób i to w tak mroczny sposób, że momentami nie mieści się to, o czym się czyta, w głowie- uświadamiając przy tym czytelnikowi, do czego jest zdolny człowiek, by osiągnąć to, co sobie zaplanował. Powiedzenie, że dąży się do celu po trupach... tutaj pasuje idealnie. 
Później akcja nabiera tempa i z każdą stroną robi się coraz ciekawiej. Na jaw wychodzą tajemnice, intrygi, powiązania i rodzinne koligacje. Autorka tym samym pokazuje jak, bardzo hermetycznym miejscem są małe miejscowości, w których rządzą ludzie totalnie się do tego nienadający. Doskonale został oddany klimat takiej małej miejscowości, gdzie rządzi się poprzez zastraszenie, a władza trzymana jest tylko przez wąską grupę blisko związanych ze sobą ludzi. Ale nie jest to opowieść o polityce w małym mieście, jest to również historia straty, żałoby i godzenia się ze śmiercią, poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi i dojrzewaniu do tego, by przyznać przed samym sobą, że czas ucieka i trzeba w końcu dorosnąć mentalnie do "bycia dorosłym" i brania odpowiedzialności za swoje decyzje i czyny.
Bohaterowie są wykreowani doskonale, każdy z nich jest niezwykle autentyczny, wielowymiarowy i barwny. Nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy wnosi do tej historii wiele emocji, i stwarza barwne tło dla pozostałych. 

Przedstawiona historia jest niesamowicie wciągająca, nie chce się odłożyć książki przed przeczytaniem finałowej sceny. Swoją drogą, zakończenie zostało napisane dość otwarcie, kto wie, może kiedyś poznamy dalsze losy, ja bym z przyjemnością poczytała co u nich słychać po całej tej koszmarnej sytuacji, w której się znaleźli w "Dwadzieścia spotkań". 
Napisana ładnym językiem, wiele wątków, wydawałoby się pobocznych i niewiele znaczących łączy się w spójną i klarowną całość zmuszająca czytelnika do refleksji nad ulotnością życia, chwilą szczęścia, ale pokazująca również, do czego jesteśmy zdolni, by osiągnąć, to czego chcemy. Autorka serwuje czytelnikowi mnóstwo emocji, zaskakujących zwrotów akcji, nie brakuje tu odrobiny romansu, ale nie jest on przewodnią nutą tej historii.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To nietuzinkowa opowieść o miłości, przyjaźni, samotności i walce o siebie. Znajdzie się tu tajemnica i intryga, mnóstwo zagadek i tajemnic, które naprawdę zaskoczą. Każdy z Czytelników znajdzie w niej coś dla siebie.

POLECAM...

"Unikałam odpowiedzi, bo trafił w samo sedno: bałam się siebie przy nim. Pewnie trzeba by rozłożyć na czynniki pierwsze to, że chciałam go tu przywieźć, to, że nie potrafię jeszcze pokonać lęku z autem, ale w sumie celowo stwarzam historię podobną do tej pomiędzy mną a Kubą. Chcę iść z Alexem do gruzińskiej knajpy, chcę poczuć klimat tamtych ostatnich chwil, robię to świadomie. To najwyraźniej ta cała retraumatyzacja, gdzieś  o tym słyszałam w necie, że jeżeli los daje nam trudne doświadczenie, to jest to lekcja i dopóki nie wyciągniemy odpowiednich wniosków, dostaniemy kolejną i kolejną, aż w końcu zrozumiemy, dlaczego pewne rzeczy się wydarzyły."
                     - Alicja Masłowska- Burnos "Dwadzieścia spotkań" str. 324

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość zostania patronem tej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Lucky.

piątek, 17 listopada 2023

(141/23). MAGICZNY ELIKSIR

 
                         ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

                      Recenzja nagrodzona tytułem "Wybór redakcji" w serwisie Na kanapie.

    Autor: Izabella Agaczewska

    Ilustracje: Iwona Pastuszka Vedral

    Wydawnictwo: Selfublisher 

    Gatunek: Literatura dziecięca

    Liczba stron: 172

    Data premiery: 16. 11. 2023

 *Google

    Izabella Agaczewska (pseudonim Agnieszki Imiołek) - to rodowita krakowianka. Jest oligofrenopedagogiem, wraz z uczniami z niepełnosprawnością intelektualną tworzy spektakle teatralne i filmy fabularne. Zapalona podróżniczka uwielbia eskapady rowerowe i piesze wędrówki. Jej pierwszą miłością były i są książki. Jest autorką dwóch powieści obyczajowych: "Aleja cichych szeptów" oraz "Poduszka na parapecie". Od kilku lat publikuje na blogu "Opowiadania na jeden kęs". To krótkie, zabawne, czasem refleksyjne, a niekiedy wzruszające historie. 
(Źródło: Okładka książki dla dzieci "Sanatorium cudów").

    Marcelina ma tylko jedno marzenie- pozbyć się ogromnej czerwonej plamy, którą ma na twarzy. Przez to znamię jest bardzo nieszczęśliwa. Koledzy i koleżanki wciąż jej dokuczają, wymyślają coraz to inne przezwiska. Wszystko się zmienia gdy nowi przyjaciele zaprowadzają ją do szeptuchy, która mieszka w głębi puszczy.
Czy babka- zielarka zdradzi Marcelinie sekretny przepis na magiczny eliksir, który sprawi, że plama zniknie?
(Opis: Okładka książki)

               "Z ludźmi jest tak jak z zegarkami! Najważniejsze jest to, co mają w środku".
                                               - Jan Brzechwa "Tryumf pana Kleksa"
    
    Książki Izabelli Agaczewskiej zajmują szczególne miejsce w moim sercu, a teraz kolejny jego fragment został skradziony przez "Magiczny eliksir", któremu mam olbrzymi zaszczyt patronować.
Jest to kolejna powieść dedykowana młodszemu czytelnikowi, ale powinien również sięgnąć po nią dorosły, by "wczuć" się w położenie dziecka dotkniętego różnego rodzaju niedoskonałością. W poprzednich książkach czytaliśmy o niepełnosprawnościach ruchowych i intelektualnych, tym razem autorka skupiła się na tym jak nasza osoba może być postrzegana przez pryzmat tego jak wyglądamy, a nie tego co sobą reprezentujemy. 
Marcelinka- główna bohaterka zmaga się naczyniakiem, który umiejscowił się jej na twarzy. Dziewczynka przez to nie ma przyjaciół, dzieci wymyślają coraz gorsze i coraz bardziej raniące przezwiska, niektóre boją się wręcz, że się zarażą, a dorośli zupełnie ignorują jej problemy, i nie okazują należytego wsparcia... Wszystko zmienia się gdy Marcelina zmienia szkołę, może się wydawać, że w końcu pozyskała grupę przyjaciół, jednak nawet na myśl jej nie przychodzi, jak perfidny plan uknuły dzieci w stosunku do niej... Dzieci pragnąc dobrej zabawy, kosztem Marceliny wmawiają jej, że odkryli przepis na eliksir, który pomoże jej pomóc pozbyć się plamy z twarz. Dziewczynka postanawia zdobyć wszystkie niezbędne składniki....
Czy jej się uda? Czy dzieci okażą się prawdziwymi przyjaciółmi? Co wpłynęło na zmianę ich zachowania? Kim jest tajemnicza szeptucha i czy była w stanie pomóc dziewczynce?
Tego już nie napiszę, ale zdradzę tylko, że gdy tylko zaczniecie czytać tę historię, nie odłożycie jej aż do końca, przygotujcie tylko solidny zapas chusteczek...

Książki Izabelli Agaczewskiej za każdym razem wywołują we mnie morze emocji i nie inaczej jest teraz. Zdaję sobie sprawę, że jest to historia dla dzieci, ale moja emocjonalna nadwrażliwość nie pozwoliła mi przejść obok historii Marceliny obojętnie. Upłakałam się przy tej historii strasznie. Autorka zaserwowała mi istny emocjonalny rollercoaster. Przez całą książkę targały mną różne emocje od współczucia i zrozumienia po złość nie tylko na dzieci, które bawią się kosztem innego dziecka, ale i ich rodziców, którzy być może nie rozmawiali z dziećmi na tematy różnorodnych chorób i tego, że każdy z nas jest inny, i nigdy nie można oceniać człowieka po tym jak wygląda. 
Autorka przepięknie pisze o  nadziei i marzeniach. Pokazuje, jak ważne są marzenia... bo w nich możemy być tym, kim tylko sobie wymarzymy, gdzie nie ma chorób i bólu, a niemożliwe nie istnieje, a także o przyjaźni, pokazując, jak ważna jest ona w życiu każdego człowieka. Udowadnia, że nawet jeśli zdarzają się potknięcia i błędy, prawdziwa przyjaźń je zwycięży, a przyznanie się do niego w konsekwencji może pociągnąć za sobą wiele dobrego.... Najważniejsze, jednak aby umieć zrozumieć, co zrobiliśmy nie tak i starać się to naprawić- myślę, że to jest najważniejsze przesłanie płynące z tej historii...
Uwagę zwrócić należy również na to jak skrupulatnie autorka opowiada o miejscach, w których dzieje się akcja tej historii. Zabiera czytelnika w niesamowitą podróż, a mnóstwo ciekawostek o Puszczy Niepołomickiej, może rozbudza ciekawość i chęć poszukiwania wiadomości na jej temat (sama wiele ciekawego się dowiedziałam). 
Całość napisana jest pięknym, ale i zrozumiałym dla każdego malucha językiem, nie znajdziemy w tej pozycji chaosu i dość częstego u innych autorów tego rodzaju książeczek, rozgardiaszu. Całość tworzy spójną i bardzo piękną całość. Książeczka jest przepięknie wydana, wyraziste kolorowe ilustracje w wykonaniu pani Iwony Pastuszki-Vedral zasługują na olbrzymie brawa. 

Chciałabym, by ta książka dotarła także do rodziców i nauczycieli, by poruszyła ich i była katalizatorem do wielu ważnych rozmów z dziećmi. By była początkiem rozmów uczuciach i emocjach, o empatii i zrozumieniu, o  przyjaźni i tak ważnej roli, jaką odgrywa w życiu każdego człowieka, o marzeniach i czasami trudnej, ale nie niemożliwej drodze do ich spełnienia. I to, co najważniejsze, o tym by nigdy, ale to nigdy nie oceniały drugiego człowieka przez to jak wygląda.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Są książki, obok których nie da się przejść obojętnie! Wywołują w czytelniku emocje, powodują, że przypominamy sobie o takich wartościach jak zrozumienie, otwartość na drugiego człowieka czy współczucie. I właśnie to jest ta książka! "Magiczny eliksir" to idealna pozycja, by pokazać te uczucia naszym dzieciom i nauczyć je tolerancji i szacunku, rozbudzić empatię, uświadomić, że każdy zasługuje na szczerą przyjaźń i nieważne jest to, jak wygląda.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość zostania patronem tej wyjątkowej historii serdecznie dziękuję autorce Izabelli Agaczewskiej.

środa, 15 listopada 2023

(140/23.). OCZKO V. PORADNIK MAŁEGO OGRODNIKA

     
                             ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Karolina Kasprzak-Dietrich

    Wydawca: Karolina Kasprzak- Dietrich

    Gatunek: Literatura dziecięca

    Liczba stron: 31 (e-book, PDF)

    Data premiery: 01. 12. 2023

 *Google

    Karolina Kasprzak Dietrich Przyszła na świat w 1980 roku w Gnieźnie. Mieszka we wsi Kalina położonej w pobliżu pierwszej historycznej stolicy Polski. Jest absolwentką studium kosmetycznego Anieli Goc w Poznaniu, posiada uprawnienia pilota wycieczek i tytuł technika masażu. Matka, żona. W wolnym czasie czyta i pisze. W jej dorobku znajduje się kilka tomików poezji, bajki- które wydała własnym sumptem dla swoich dzieci, kryminały "Grabarz" oraz "Moje córki", a także powieść obyczajową "Listy, dzienniki i pamiętniki".
(Źródło: Okładka książki dla dorosłych "Velveteen youth")

    Rymowanki dla dzieci, czyli kwietne abecadło dla młodego ogrodnika.
Jest to zbiór wierszy autorstwa Karoliny Kasprzak-Dietrich z piątej części serii Oczko. Wierszyki bardzo trafnie opisują urodę i barwę kwiatów ogrodowych oraz wskazują jak o nie dbać i pielęgnować, by rosły w siłę i ubierały sobą otoczenie. Tomik Oczko 5: Poradnik małego ogrodnika uczy, bawi i rozwija wyobraźnię młodego człowieka, otwierając przed nim świat kwiatów.
Rymowany poradnik zawiera wiele cennych porad, z których mógłby skorzystać nawet dorosły czytelnik, zwłaszcza ten, który pragnie rozpocząć swoją przygodę z ogrodnictwem.
Tomik Oczko 5, podobnie jak Oczko 1 i Oczko 3 zawiera wiersz niespodziankę. W tym wypadku jest to cudna rymowanka o pszczołach, która pomaga młodemu czytelnikowi odróżnić pszczołę od osy.
(Opis wydawcy) 

     Karolina Kasprzak-Dietrich to osoba pisząca w każdym gatunku. Zaglądając na mój blog, możecie poczytać o świetnych kryminałach (które uwielbiam!), powieściach obyczajowych, poradniku kosmetycznym, poradniku o rzucaniu palenia, erotykach, a nawet książce fantasy. Autorka nie zapomina również o najmłodszych czytelnikach, i tym razem przychodzę z kolejną książką dla dzieci.
A ja ponownie zostałam poproszona o patronat nad książką, i jestem z niego bardzo dumna. Tak jak z wszystkich poprzednich "Oczek".

"Oczko V. Poradnik małego ogrodnika" to piąta część serii "Oczko" która każdorazowo uczy, bawi i zachwyca. Tym razem przy pomocy barwnych rymowanek młody czytelnik przeniesie się świat kwiatów, krzewów i drzew, które możemy znaleźć w naszym ogrodzie bądź sadzie. 
Dziecko (a także dorosły, bo i ja wiele się dowiedziałam o pielęgnacji kwiatów) pozna nazwy poszczególnych roślin, zaczynając od Astrów, a kończąc na Złocieniu, i robi to w bardzo przyjemny sposób. Z przyjemnością czyta się tę książkę.
W książce znajdują się aż dwadzieścia cztery wierszyki (w tym wierszyk-niespodzianka, podpowiadający jak rozróżnić pszczołę od osy), jedne dłuższe, drugie krótsze, ale każdy z nich pokazuje piękno i wielobarwność otaczającego nas świata. 
Zdecydowanie każde dziecko znajdzie tu coś tylko dla siebie- choć zdradzę, że trudno jest też wybrać jeden ulubiony wierszyk, bo każdy jest inny i wyjątkowy.
Świetnie czyta się je na głos, a przy odrobinie dobrej woli i szczypcie wyobraźni można pokusić się o wspaniałe przedstawienia i naprawdę można się świetnie bawić.
Jak wiecie, mój syn nie czyta samodzielnie,  więc trudno mi pisać o odczuciach dziecka, ale sądzę, że to, że potrafiłam go zainteresować głośnym czytaniem na dłuższą chwilę, może być wystarczającą rekomendacją.
Udały się ta książeczki autorce. Gratuluję z całego serca.

Z racji formy wydania i ilości stron książeczkę czyta się dosłownie w kilka minut, szkoda, że na razie wszystkie "Oczka" są dostępne tylko w formie elektronicznej, ale że nadzieja umiera ostatnia, to może się kiedyś doczekamy wydania papierowego. Na razie mogę powiedzieć, że to jeszcze nie koniec przygody z "Oczkami", ale więcej zdradzę w odpowiednim czasie ;)


    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Oczko. Poradnik małego ogrodnika" cudownie sprawdzą się w coraz dłuższe wieczory, wystarczy odrobina czasu i wyobraźni i mamy sposób na cudowny wieczór w gronie rodzinnym.

POLECAM...

C.

C z czereśni wyczarował
dobry duszek, wieszcz, poeta.
To jest drzewo, rośnie w sadzie,
może solo lub też w stadzie.
Kwiatki drobne kwitną w kwietniu,
bielejąc się w jasnym słoneczku.
Czekaj aż do lata potem,
gdy szpak pojawi się ze szczebiotem.
Pałaszuje owoc w czerwcu,
miej czereśnię w swoim sercu.

Karolina Kasprzak Dietrich "Oczko V..." str. 6

Za plik recenzyjny i możliwość zostania patronem piątej części Oczka serdecznie dziękuje Autorce.

poniedziałek, 13 listopada 2023

(139/23). NA GRANICY ROZSĄDKU (Tom II)

 
    Autor: Aleksandra Palasek

    Wydawnictwo: WasPos

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 222

    Data premiery: 24. 11.2023

 *Google

     Aleksandra Palasek Autorka serii "Okrutnik", "Puste szkło" oraz serii "Na granicy sumienia". W planach ma kolejne powieści. Jej paje to pisanie i fotografowanie. Stara się kreatywnie prowadzić swoje media społecznościowe. Mama dwóch córek i żona.
(Źródło: Okładka książki)

    Ciąg dalszy losów Karoliny i Borysa, które pokochały rzesze czytelniczek.
Problemy Karoliny wciąż się piętrzą. Ukrywanie prawdy o swoim związku z Borysem, członkiem grupy przestępczej, przed policją okazuje się trudniejsze, niż początkowo zakładała. Borys za to z każdym kolejnym dniem zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele jest w nim z… człowieka. Dzięki Karolinie jego skorupa tworzona od wielu lat wreszcie pęka. Gorące uczucie, które okupione jest strachem, bólem i tęsknotą może być przyczyną szybkiego upadku.
Czy jest dla nich szansa na szczęśliwe zakończenie?
(Opis wydawcy)

    "Na granicy rozsądku" to kontynuacja, na którą bardzo czekałam, tym bardziej że miałam przyjemność patronować pierwszej części, czyli "Na granicy sumienia". Zaskoczyła mnie ta część totalnie, spodziewałam się słodkiego "pierdu pierdu" i mdłego zakończenia a dostałam dosłownie i dosadnie młotkiem po głowie. 
Pani Aleksandro wielkie brawa za tę część... mało która książka z gatunku opisanego jako romans mafijny potrafi mnie tak emocjonalnie wykończyć. Beczałam chyba z pół godziny.

Dziewczyna pragnąca stanąć na nogach i rozpocząć "dorosłe" życie, niebezpieczni i brutalni mężczyźni, krew, ciemne interesy, mafia, która za każdym razem chce więcej i więcej, policja- która wcale nie jest miła i pomocna a w pewnym momencie staje się śmiertelnie niebezpieczna a do tego ognisty romans, mnóstwo tajemnic, intryg i niedomówień- i ja jestem kupiona, to jest to, co lubię i to sprawiło, że przeczytałam tę książkę w kilka godzin, nie odrywając się od niej nawet na moment.

Świetny pomysł na fabułę, mamy tu do czynienia z tym przysłowiowym czymś. Czymś, co porywa czytelnika w swoje szpony i nie puszcza go do samego końca.
Świetnie skonstruowana akcja wciąga i intryguje od pierwszych stron, sukcesywnie nabiera tempa, zaskakuje zwrotami, budząc czasami ogrom skrajnych emocji. 
Bohaterowie są bardzo ciekawi i fajnie poprowadzeni. Autorka świetnie ukazała to, jak bardzo ta główna dwójka do siebie nie pasuje, jednak relacje i zależności, które między nimi zachodzą, wpływają na nich i  ich postępowanie oraz ogólne zachowanie, jak bardzo się oboje zmieniają pod swym wpływem.
Naprzemienna narracja pozwala "wejść" w ich głowy, zrozumieć ich emocje, motywy, którymi się kierują, pragnienia i strachy. Okazuje się, że Borys nie jest taki straszny, jak się kreuje, a Korola nie jest jednak głupiutką i niedojrzałą nastolatką- wydarzenia, których była świadkiem w pierwszej części, jej własne, bolesne doświadczenia sprawiają, ze dziewczyna dorasta i nabiera hartu ducha.
Innych postaci jest również sporo, każda z nich jest barwna, wnosząca wiele emocji do tej historii. Wszystkie one tworzą barwne i ciekawe tło dla głównej pary.
Tak jak wspomniałam wyżej mamy tu ogrom niespodzianek i nie zawsze pozytywnych rozwiązań. 
Świetne i barwne opisy nadają powieści mrocznego i ciekawego klimatu, jasno dając do zrozumienia, że nie mamy do czynienia tutaj z grzecznymi chłopcami. Strach i mrok wypływają niemal z każdej przewracanej strony, fantastycznie zbudowane napięcie, adrenalina utrzymana na stałym, wysokim poziomie. Niezwykle wciągająca historia.
Jest to książka zdecydowanie dla dorosłego czytelnika. Sporo tu erotyki i słownictwa nienadającego się na salony, ale takie jest prawo tego literackiego gatunku, na szczęście autorka podaje nam całość w wyważonym stylu. Z przyjemnoścą się czyta tę historię.

Tak jak wspomniałam, jest to kontynuacja, obie części są ściśle związane ze sobą, więc jeśli nie znacie jeszcze "Na granicy sumienia" koniecznie musicie nadrobić, by bez problemów odnaleźć się w "Na granicy rozsądku".

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jeden z lepszych romansów, jakie miałam okazję ostatnio przeczytać. Jest gorąco, namiętnie i momentami naprawdę niebezpiecznie. 

POLECAM...

"Nigdy wcześniej pakowanie nie przyniosło mi tylu emocji. Gdy spakowałam już te parę rzeczy, których się dorobiłam przez te lata, usiadłam na łóżku z sercem niemal wyskakującym z klatki piersiowej. Kręciło mi się w głowie, a ręce trzęsły tak, że nie byłam w stanie uczynić nic więcej. Nie wiedziałam, czy to, co robię, nie rujnowało właśnie całego mojego życia, ale też nie wiedziałam, czy jeśli zostanę, to sama go sobie nie zniszczę. To miłość popycha ludzi do najgłupszych rzeczy."
                    - Aleksandra Palasek "NA granicy rozsądku" str. 173

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu WasPos.

piątek, 10 listopada 2023

(138/23). ZAKRĘTY

 
    Autor: Julita Miżejewska

    Wydawnictwo: Julita Miżejewska

    Gatunek: Obyczajowa Kryminał

    Liczba stron: 195 (e-book, MOBI)

    Data premiery: 31. 10. 2023

 *Google

    Julita Mieżejewska brak informacji

    Do małego miasteczka przybywa małżeństwo. Gabriela i Krzysztof wybierają się na miejscową imprezę. Mąż spotyka tam dawną znajomą – i to z nią spędza czas. Lokalna zabawa kończy się kłótnią małżeńską. Gabriela odgraża się, że zabije męża. Nazajutrz Krzysztof zostaje znaleziony martwy we własnym pokoju. Główną podejrzaną staje się Gabriela. Czy to naprawdę żona zabiła swojego męża?
Kolejne wydarzenia przynoszą więcej pytań niż odpowiedzi.
Kto zabił Krzysztofa? Co się stało z Zuzanną? Czy Mikołaj na pewno ma dobre zamiary? Kim jest Miłosz i czy naprawdę jest nieskazitelny? Czy Agnieszka okaże się prawdziwym przyjacielem?
"Zakręty" to powieść obyczajowa z elementami thrillera psychologicznego. To opowieść o życiowych wirażach i o tym, jak wydarzenia z przeszłości wpływają na ludzkie decyzje i wybory.
Czy ucieczka przed nierozwiązanymi problemami pomaga się ich pozbyć? Wręcz przeciwnie. Wracają one do nas pewnego dnia, wywracając nasz świat do góry nogami i próbując się zemścić...
(Opis pochodzi z serwisu Lubimy czytać)

    Nie będę ponownie streszczać fabuły, bo sam opis książki już naprawdę bardzo wiele zdradza, i nie chciałabym Wam zepsuć tego, co jeszcze nie zostało w tym opisie odkryte, a wierzcie mi na słowo, jeszcze kilka niespodzianek tu na Was czeka. 
Julita Miżejewska stworzyła ciekawy miks gatunkowy, który wciąga i intryguje od pierwszych stron. Dałam się porwać tej historii, choć w pewnym momencie, odniosłam wrażenie, że jednak trochę za dużo nieszczęść autorka chciała zrzucić na główną bohaterkę- ale jest to moje subiektywne zdanie, bo w ostatecznym rozrachunku wszystkie wątki połączyły się w spójną i klarowną całość. 
Autorka świetnie przekazuje emocje, które towarzyszom wszystkim postaciom pokazując przy tym samym, jak trudno czasami jest osiągnąć porozumienie w najbardziej oczywistych sprawach. Pokazuje, że ci, którzy opowiadają się za tym, że są naszymi przyjaciółmi, tak naprawdę czekają tylko na moment, w którym  poślizgnie się nam noga i wtedy zobaczymy ich prawdziwą twarz, a pomoc może przyjść z najmniej oczekiwanej strony.
Akcja toczy się ciekawie i momentami naprawdę może zaskoczyć. Skonstruowana jest z wielkim rozmachem, nie sposób się tutaj nudzić. Nie ma przynudzających opisów, a i istotne dla sprawy szczegóły poznajemy w miarę rozwoju wydarzeń.
Autorka świetnie oddała małomiasteczkowy klimat, gdzie każdy wie o każdym wszystko i jeszcze więcej, a plotki rozchodzą się szybciej niż fale radiowe. Świetnie została ukazana mentalność ludzi żyjących w tak małych społecznościach gdzie "nowi" jawią się jako zagrożenie, a zarazem ciekawy obiekt plotek i niezdrowej ciekawości. 
Różnorodne charaktery przeplata się na kartach tej powieści, ile tu emocji, uczuć, wydarzeń, w których miłość przeplata się z nienawiścią, strach napędza odwagę, a smutek i radość towarzyszą bohaterom w życiowych zmaganiach. Postacie są ciekawie skonstruowane, fajnie jest zaakcentowana różnica między "swoim" a "miastowym"  która z czasem się zaciera i "miastowy" stają się "swoim". Postacie są barwne obdarzone autentycznymi emocjami, nietrudno jest zrozumieć ich motywy, wywołują całą gamę odczuć. Każdy jest tutaj ważny, obok żadnej z postaci nie można przejść obojętnie, każda z nich wnosi do tej historii naprawdę wiele.

Książkę czyta się bardzo szybko, połączenie powieści obyczajowej z thrillerem okazuje się w tym przypadku doskonałym zabiegiem. Emocje buzują od początku, a im dalej brnie się w lekturę, robi się coraz ciekawiej i mroczniej. Bardzo mi się podobała ta historia, choć tak jak wspomniałam wyżej bohaterka dostała solidnie po głowie od losu. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Ciekawa historia o tym, że tytułowe "Zakręty" tonie tylko mała miejscowość, to także są te wyzwania i zakręty, które towarzyszom nam na drogach codziennego życia.

POLECAM...

Za plik recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce. 

środa, 8 listopada 2023

(137/23). SMARAN. KOLORY INDII

 
    Autor: Magdalena Stępień

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Podróżnicza, Obyczajowa

    Liczba stron: 402

    Data premiery: 23. 10. 2023

 *Google

    Magdalena Stępień Indie przytrafiły mi się po raz pierwszy w 2008 roku, kiedy to nie wiedząc, co mnie czeka, ale też nie zastanawiając się dwa razy, spakowałam walizkę i ruszyłam, zupełnie sama, zgłębiać tajniki lokalnego rynku nieruchomości. Kawałek mojego serca dalej błąka się po zatłoczonych, wypełnionych kolorami, zapachami i dźwiękami ulicach. Wróciłam tam po siedmiu latach, a potem jeszcze raz... Moje wyjazdy budziły zainteresowanie- każdy chciał wiedzieć "jak naprawdę jest", jednak na pytania o ten niesamowity kraj nie ma prostych odpowiedzi. Dla każdego zdania, które wypowiadałam, zawsze mogłabym dołożyć drugie, o przeciwstawnym znaczeniu- i obydwa byłyby prawdziwe. "Smaran. Kolory Indii" jest moim prezentem dla wszystkich, których interesują wyczerpujące odpowiedzi.
(Źródło: Okładka książki) 

    Dla Dominiki właśnie zaczyna się najbardziej egzotyczna przygoda życia: praktyki w firmie Pride Estates w Bengaluru. Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę, że Indie to kraj kontrastów i nierówności społecznych, które mogą być dla niej trudne do zaakceptowania, a jednak rzeczywistość i tak ją zaskakuje. Każdy kolejny dzień spędzony w Bengaluru jest wyzwaniem i lekcją, podczas której Dominika zgłębia tutejszą kulturę, historię i tradycję. Dziewczyna poznaje mentalność Hindusów, uczy się, co wolno, a czego absolutnie nie, i zaczyna dostrzegać piękno w różnorodności i odmienności od europejskich zwyczajów. A i okazji do gorących romansów nie brakuje…
"Smaran. Kolory Indii" to fascynująca opowieść o Indiach początku XXI wieku, gdy przemiany społeczne dopiero raczkują, pozycja kobiet wciąż jest niższa niż krów, a lista tematów tabu zdaje się nie mieć końca. Jak odnajdzie się tu młoda, wyzwolona dziewczyna z Europy?
(Opis wydawcy)

    Indie fascynują mnie odkąd pamiętam i odbieram je jako kraj, w którym ludzie są wdzięczni za każdą drobnostkę, która przytrafiła im się w życiu i wierzących, że po coś (ta drobnostka) ona się stała. To kraj najróżniejszych świąt i religii, gdzie każdy znajdzie miejsce dla siebie i gdzie wyznawcy różnych religii potrafią żyć obok siebie, a nawet co (czasami mocno) zaskakujące wspólnie świętować, choć czci się zupełnie innego Boga. 
Ten kraj to wielobarwne festiwale, medytacja, joga, świątynie w tym mój ukochany - Tadż Mahal- pomnik poświęcony miłości, to tańce i jedzenie- każdy region to inny smak, każdy ma swoje wyjątkowe i niezapomniane smaki. Dla mnie Indie to jedność i różnorodność w jednym, to miłość i nienawiść, to tradycja i nowoczesność, to bogactwo i skrajna bieda, to przesyt i walka o przetrwanie do jutra... 
Dużo miejsca poświęcone jest w tej historii kobietom, ich pragnieniom zbliżenia się kulturowo do Europejek,  ale i ogromnym przywiązaniu do tradycji.
Mnóstwo statystyk, które przytacza autorka, podnoszą momentami włosy na głowie, wydając się momentami niedorzecznymi, ale niestety są niezwykle autentyczne i wstrząsające. Wiedzieliście, że nadal w dwudziestym pierwszym wieku, czasami rodzicom bardziej się "opłaca" usunąć ciążę z żeńskim płodem, niż potem wydać pieniądze na posag? Wstrząsające prawda?
Autorka doskonale opisuje otaczający ją świat, pokazuje kulturę i obyczajność zwykłych ludzi, punktując przy tym różnice i podobieństwa, które nas łączą bądź dzielą. Przemyca przy tym mnóstwo ciekawostek i faktów dotyczących miejsc, w których akurat toczy się fabuła, a także takich, o których w życiu nie słyszeliście między innymi o rozlewni Coca Coli. Oczy momentami naprawdę wychodzą z orbit. Opowiada o ludziach, którzy mają istotny wpływ na poprawę życia ludzi z najniższych kast w społeczeństwie. O kilku z nich sama słyszałam, o kilku przeczytałam pierwszy raz, a ich działania są naprawdę godne podziwu.
Przyznam, że to mocno zaskakujące fakty, które zmusiły do wielu przemyśleń i refleksji nad tym czy wszystkie materialne rzeczy, które posiadam, są mi tak naprawdę potrzebne. 
Czy autorce udało się oddać ducha tego niezwykłego kraju, pokazać go tak jak Ona sam go widzi? W moim odczuciu tak!

Nie będę opisywać fabuły, bo w tej historii dzieje się mnóstwo, a każdy wątek powiązany jest z poprzednim, bądź jest przyczyną następnego, przez co nie chciałabym Wam czegoś nieopatrznie zaspojlerować, tym bardziej że wydawca już wiele ujawnia. Uwierzcie mi jednak na słowo, sięgajcie po tę książkę, bo naprawdę warto. 
Dałam się porwać przygodzie już od pierwszej strony, w której główna bohaterka spełnia swoje marzenie i staje na indyjskiej ziemi... Czytając tę historię, jeszcze bardziej zapragnęłam spełnić własne marzenie...
Napisana bardzo ładnym językiem, porywa w ten bajecznie kolorowy świat już od pierwszych stron, nie sposób się przy niej nudzić nawet przez sekundę. Wartka akcja gwarantuje stały dopływ adrenaliny i pozytywnych emocji. 
"Smaran. Kolory Indii" zaklasyfikowana jako książka podróżnicza, ale ja się z tym nie zgodzę. Dla mnie jet to mix gatunkowy, bo znajdziemy tu wszystkiego po troszku, mamy tutaj dobrą powieść obyczajową z gorącym romansem w tle, nutkę sensacji, a nawet kryminału, ocieramy się momentami o reportaż i książkę podróżniczą. Jestem nią oczarowana i bardzo się cieszę, że trafiła ona w moje ręce.
Jedyne czego mi tu brakło to zdjęcia, wprawdzie jest tu ich kilka, ale jak dla mnie zdecydowanie za mało ;)

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To intrygująca opowieść o ludziach, uczuciach i emocjach, w której każdy znajdzie coś dla siebie, przy okazji  poznając Indie takie, jakie są naprawdę... 

POLECAM...

"... Asdin też nie mógł się doczekać i przez kilka pierwszych miesięcy po przyjeździe ani przez chwilę nie narzekał na nadmiar czasu. Mogło to mieć pewien związek z tym, że idealnie wpasował się w tryb lokalny, w którym zegarek miał znaczenie drugorzędne. Był zachwycony, że nie musi się nigdzie śpieszyć i wreszcie wyrwał się spod terroru kalendarza. Z czasem jednak zauważył, że jeśli zebranie potrwa dwie godziny dłużej, to jemu nikt nie zapłaci za nadgodziny, nie przejmie się tym, że spóźni się na umówioną kolację czy do kina, a pracownicy Microsoftu w Paryżu nie będą skłonni przesuwać terminu oddania projektu."
                          - Magdalena Stępień "Samaran. Kolory Indii" str. 245

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 6 listopada 2023

(136/23). MOTHERLESS

 
    Autor: Mad Bartnicka (Magdalena Bartnicka)

    Wydawnictwo: Ridero

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 332 (e-book, MOBI)

    Data premiery: 10. 10. 2023

 *Google

    Mad Bartnicka brak informacji.

    Miłość nie zawsze jest prosta. I to nie tylko ta między dwojgiem partnerów, szczególnie jeśli ich związek nie przystaje do „norm”. Także ta, która zdawałaby się naturalna – miłość matki do swoich dzieci.
Książka przedstawia równolegle kilka różnych historii o miłości, odrzuceniu, nienawiści, pojednaniu. Pokazuje poplątane ludzkie losy i to, jak trudno jest się odnaleźć w życiu komuś, kto czuje się pozbawiony korzeni. Narratorem powieści jest znany już czytelnikom książek autorki Sasza Nowicki, którego potoczny, nieraz dosadny styl ubarwia lekturę humorem.
(Opis wydawcy).

    Czy to jak kochamy w dorosłym życiu bierze się z tego co widzimy i wynosimy z domu i rodziny, w której się wychowaliśmy? Czy brak odwagi, żeby powiedzieć w dorosłym życiu "Kocham" zakorzenia się w nas już w dzieciństwie? Czy powielamy schematy, w których się wychowaliśmy i utrwalamy je w swoim związku i rodzinie, którą tworzymy, i nie zauważymy tego, że niektóre nawyki są po prostu złe? Na te wszystkie pytania stara się odpowiedzieć Mad Bartnicka w czwartej części cyklu z Saszą Nowickim.
Jak dla mnie "Motherless" to najtrudniejsza i zarazem najbardziej "dojrzała" (za sprawą "dorośnięcia"do dorosłości bohaterów) ze wszystkich trzech części, które do tej pory przeczytałam. Jestem nią zachwycona, bo autorka pokazała różne odcienie miłości (szczególnie tej matczynej) w taki sposób, że niejednokrotnie włosy stawały mi dęba, a emocje, które targały moim sercem, niejednokrotnie zmuszały mnie ocierania łez współczucia i żalu, nad losem niekochanego, niechcianego i niespełniającego pokładanych w nim nadziei oczekiwań, dziecka...

Jak pamiętamy z poprzednich części, matka Kamila porzuciła go we wczesnym dzieciństwie, by spełniać się na ekranie, teraz za sprawą tajemniczych pamiętników dowiadujemy się, co tak naprawdę nią kierowało, o czym naprawdę marzyła, czym się tłumaczyła... Z tych pamiętników wyłania się obraz kobiety... no właśnie jakiej? Nieodpowiedzialnej, niegotowej na założenie rodziny? A może wręcz odwrotnie- silnej i niezależnej, pragnącej spełniać swoje marzenia, i prąca do przodu po przysłowiowych trupach? Czy Kamil zrozumie jej postępowanie? Czy wybaczy? A może na zawsze zatrzaśnie w głowie drzwi z tabliczką "Matka"?
Matka Saszy natomiast nie umie się pogodzić z tym jaką drogę wybrał jej jedyny syn, niejednokrotnie raniąc go słowami, brakiem akceptacji, wygórowanymi oczekiwaniami doprowadza w końcu do zerwania i tak mocno nadszarpniętych więzi...
Pośród tego wszystkiego dwójka zagubionych dorosłych mężczyzn, którzy nie umieją poradzić sobie z uczuciami zarówno tymi rodzinnymi jak i tymi, które dzieją się między nimi. Nie umieją o nich mówić, boją się odrzucenia, nie rozumieją siebie nawzajem. Co z tego wszystkiego wyjdzie, już nie napiszę, ale wierzcie mi, niektóre ich decyzje i wybory naprawdę Was zaskoczą, a całość z każdą przewróconą stroną jest coraz gęstsza od emocji- nie zawsze tych dobrych i oczekiwanych.

 "Motherless" to złożona historia, niezwykle emocjonująca, smutna, a zarazem piękna, i niezwykle poruszająca opowieść o poszukiwaniu siebie, tolerancji i zrozumieniu, o pragnieniu miłości, różnorodności, odpowiedzialności za innych, ostracyzmie społecznym, odrzuceniu przez najbliższych, chorobach i uzależnieniu. Jest to mocna mieszanka, zostająca na długo w głowie, dająca sporo do myślenia, ale pokazujące różne odcienie miłości i  życia- jego blaski i cienie. Pokazująca, że po każdej, nawet największej burzy, zawsze wyjdzie słońce.
Autorka wykreowała postacie nieidealne, obdarzone wadami, mające swoje problemy i kłopoty, ale dzięki temu stają się one czytelnikowi niezwykle bliskie, przez co bardzo autentyczne i wielowymiarowe, wywołujące momentami skrajne odczucia i emocje co do siebie, ale dające się naprawdę polubić- no dobra, Vesny- matki Saszy nie lubię.
Książkę czyta się fantastycznie, sama popadłam przy niej w skrajności, chciałam więcej i więcej, a jednocześnie nie  chciałam, by ta historia się kończyła. Przepadłam w niej od pierwszej po ostatnią stronę.
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę kolejną część i przyznam, że z przyjemnością poczytałabym o ich kolejnych losach... Pokochałam ich obydwu całym sercem. Pani Autorko, czy coś w tym temacie się jeszcze wydarzy?

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To wzruszająca opowieść o wielowymiarowej i różnorodnej miłości, o godzeniu przeszłości z teraźniejszością. Wielowątkowa, niebanalna warta każdej minuty spędzonej na lekturze historia.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

sobota, 4 listopada 2023

(135/23). CICHA NOC

 
    Autor: Jolanta Kosowska

    Wydawnictwo: Zaczytani

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 252

    Data premiery: 08. 11. 2023

 *Google

    Jolanta Kosowska Urodzona na Opolszczyźnie, większość życia związana z Wrocławiem, Opolem i Sobótką, absolwentka wrocławskiej Akademii Medycznej i studiów podyplomowych w Akademii Wychowania Fizycznego. Z zawodu lekarka, specjalistka w trzech dziedzinach medycyny. Nieustannie szuka nowych wyzwań i swojego miejsca na ziemi. Od kilkunastu lat mieszka i pracuje w Dreźnie. Jest związana z drezdeńską Polonią. Dzieli swój czas pomiędzy pracę zawodową, podróże i pisanie powieści. Jest autorką szesnastu powieści obyczajowych.
(Źródło: Okładka książki)

    Miłość nie lubi pośpiechu, przychodzi w ciszy i zostaje na zawsze...
Ewa to ambitna absolwentka architektury wnętrz, która z powodu konfliktu w pracy wyjeżdża do Drezna i znajduje zatrudnienie w domu opieki. Młoda kobieta nie posiada żadnego doświadczenia w zawodzie, ale jej empatia oraz pozytywna energia sprawiają, że szybko zdobywa sympatię współpracowników i staje się ulubienicą podopiecznych.
Wszystko się zmienia, kiedy Ewa niespodziewanie otrzymuje prezent bożonarodzeniowy od jednej z mieszkanek domu seniora. Kobieta chce pomóc dziewczynie w spełnieniu marzenia o założeniu własnej firmy. Ewa przyjmuje podarunek i od razu rzuca się w wir pracy. Jesienią podejmuje się remontu pewnej tajemniczej posiadłości. Nie spodziewa się, że nowe zlecenie może stać się dla niej nie tylko początkiem wielkiej kariery, lecz także… czegoś znacznie ważniejszego.
W czasie świąt w starej rezydencji, pachnącej igliwiem i cynamonem, Ewa będzie miała szansę znaleźć to, do czego tak bardzo tęskniło jej serce.
(Opis wydawcy)

    Obserwując mój blog, pewnie zauważyliście, że rozgościła się tutaj większość z powieści pani Jolanty, jej twórczość kocham miłością absolutną, a każda kolejna powieść jest brana "w ciemno"- bez zastanawiania się jak to tym razem będzie, czy będzie mi się podobać... wiem, że jak zawsze, moje serce i dusza znów zostanie oczarowana i okryta niezwykłą magią. Nie inaczej jest i tym razem. Kiedy tylko "Cicha noc" pojawiła się w zapowiedziach wydawniczych, wiedziałam, że na czytelników będzie czekała kolejna emocjonalna historia, która wryje się w serce i zostanie w nich na zawsze. 
"Cicha noc" to powieść niezwykła, z jednej strony bardzo delikatna, subtelna- idealna na świąteczny czas, a z drugiej (jak zawsze) poruszająca ważne społecznie tematy. Tym razem autorka poruszyła temat starości i towarzyszącej jej samotności i niejednokrotnie choroby... W dzisiejszych zabieganych czasach młodzi ludzie nie mają czasu, a czasami nawet ochoty otaczać się starszą, spowalniającą ich pęd częścią rodziny. Dlatego też coraz częściej nasi bliscy trafiają do domów opieki, zwanych szumnie domami spokojnej starości. Nam wydaje się, że jest dobrze i nie zwracamy niestety już większej uwagi na to jak czuje się i co myśli na ten temat nasz bliski... A to, co czuje i co myśli doskonale ukazała pani Jola w swej powieści. Autorka ponownie udowodniła to, co jest naprawdę ważne i jakimi wartościami należy kierować się w życiu, pokazuje, że nic nigdy nie dzieje się bez powodu, a zwykła rozmowa, może przynieść olbrzymie korzyści, a jej brak, potrafi zburzyć to, co buduje się latami.
Zmusiła do mnóstwa refleksji, przy okazji zabierając nas w piękną podróż nie tylko po zaśnieżonym i świątecznym Dreźnie, ale i po słonecznym, wakacyjnym Rodos. Tak różne miejsca, tak różne czasy... a połączone na zawsze... czym? Sięgnijcie po książkę...

Jak wiecie, Jolanta Kosowska jest z moich ulubionych pisarek, a jej książki, zawsze, ale to zawsze wywołują we mnie olbrzymie emocje i w każdej z nich odnajdę postać, z którą mogę się naprawdę utożsamić, a to sprawia, że przeżywam tę książkę po stokroć mocniej...
Nie inaczej jest i tym razem... za każdym razem gdy sięgam po kolejną książkę, wiem, że czeka mnie piękna i emocjonalna podróż... nie tylko w wyjątkowe miejsca, których nie znajdziemy w tradycyjnym przewodniku, ale przede wszystkim w głąb ludzkich serc i dusz...
Są również takie miejsca, które mają w sobie trudną do wytłumaczenia magię. Miejsca, które potrafią uleczyć nawet najbardziej zranione dusze, a pani Jola jet mistrzynią w pokazywaniu nam tych zakątków, oddawaniu ich klimatu i niepowtarzalnego uroku. Swoimi opisami rozbudza wyobraźnię, otwiera serca. Chłonie się ten niepowtarzalny klimat płynący z każdej strony i chce się więcej i więcej...
Książkę czyta się bardzo szybko, choć akcja nie goni jakoś specjalnie na złamanie karku. 
Bohaterowie są niezwykli, obdarzeni całą gamą emocji i empatii. Autorka jest mistrzynią w tworzeniu postaci, w każdej z nich można zauważyć "żywego człowieka" z jego wszystkimi walorami i przywarami.
Naprzemienna narracja pozwala poznać ich bardziej. Wywołuje całą masę emocji, niejednokrotnie zaskoczenie, wzruszenie, ale i współczucie. Zmusza do refleksji nad trafnością podejmowanych przez nich decyzji...
Przedstawiona historia, niezwykle porusza, pokazuje, jak ważne są więzi rodzinne, jak trudno jest ponownie zaufać i wybaczyć, choć gdzieś w podświadomości, wiemy, że nie zawsze jest to posta droga.

Jeśli jeszcze nie znacie książek pani Joli, koniecznie to nadróbcie, bo autorka pisze niesamowicie piękne życiowe historie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Przepiękne i barwne opisy wpływają na wyobraźnię, łatwo jest się odnaleźć w sytuacji tuż obok bohaterów, odnosi się wrażenie, że jest się częścią powieści i jest to niezwykle magiczne uczucie. Jolanta Kosowska po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzem w malowaniu słowami najpiękniejszych życiowych obrazów.

POLECAM...

"Niech w te święta otulą was cisza i spokój, radość i poczucie bezpieczeństwa. Wyciszcie się! Niech myśli przestaną galopować! Niech płyną lekko pod dyktando walca. Sprawy dnia codziennego niech się oddalą! Niech w waszych sercach zapanują cisza i spokój. Wsłuchajcie się w swoje wnętrza. Otwórzcie swoje serca na drugiego człowieka! Dajcie sobie szansę na odnalezienie siebie. Życzę wam wiary w to, że to, co najlepsze, jest jeszcze przed wami, a wszystko, co dobre, często zaczyna się w święta."
                                     - Jolanta Kosowska "Cicha noc" str. 244

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Zaczytani.

czwartek, 2 listopada 2023

(134/23). SKAZANI NA BÓL (Wydanie II)

 
    Autor: Agnieszka Lingas- Łoniewska

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa, Romans, Dramat

    Liczba stron: 322

    Data premiery: 11. 04. 2022

 Google

    Agnieszka Lingas- Łoniewska Wrocławska pisarka, zwana przez swoich czytelników dilerką emocji. Autorka ponad 40 bestsellerowych powieści, stanowiących elektryzujący miks gatunkowy romansu, dramatu i sensacji. Jej książki są hitami wśród czytelników ceniących akcję, emocje i miłość. Sprzedały się do tej pory w setkach tysięcy egzemplarzy.
Autorka kocha zwierzęta, na licznych spotkaniach autorskich prowadzi akcję "Karma zamiast kwiatka"
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Będąc ze mną jesteś skazana na ból. Na cierpienie. I na niebezpieczeństwo.
Aleks ma dwadzieścia lat i od szesnastego roku życia jest skinheadem. Ma swoje bractwo, ideały i prawdy, w które wierzy. Amelia to osiemnastolatka, licealistka, która ma za sobą tragiczną przeszłość.
Drogi Amelii i Aleksa nigdy nie powinny się przeciąć. Nie łączy ich nic – ani pochodzenie, ani poglądy, ani rodzinna przeszłość. A jednak młodzi poznają się w dramatycznych okolicznościach i zakochują w sobie. Od tej chwili zmienia się wszystko.
"Skazani na ból" to historia, która zwala z nóg. Dramatyczna pogoń za miłością silniejszą niż uprzedzenia, bolesne poszukiwanie własnej tożsamości i zakończenie, które nie pozwoli zasnąć.
(Opis wydawcy)

    Wstyd się przyznać, ale jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Lingas- Łoniewskiej, i po tej lekturze stwierdzam, że mam bardzo dużo do nadrobienia. W życiu nie przypuszczałabym, że ta  historia, tak mocno mnie poruszy i emocjonalnie przeczołga. 
Dawno już tak się nie upłakałam przy książce. Niech Was, tak jak mnie, nie zwiedzie piękna okładka, to nie jest słodka bajeczka, to opowieść o prawdziwym życiu, do bólu autentyczna, szczera, pokazująca jak łatwo jest urządzić samemu sobie i drugiemu człowiekowi piekło na ziemi kierując się jakąś durną ideologią i ślepym fanatyzmem.
Nie będę ponownie opisywać fabuły, bo sam wydawca już wiele zdradza i nie chciałabym przez przypadek czegoś Wam zdradzić. Zaznaczę, tylko żebyście do lektury usiedli z zapasem chusteczek, bo poznając historię zakazanej miłości, nie będziecie w stanie zachować suchych oczów.

"Skazani na ból" to historia, która wywołuje ogromne, a zarazem skrajne emocje, od radości i wzruszenia przez współczucie po ogromną złość na los, oraz głupotę i niesprawiedliwość tego świata. Szczególnie jeśli spojrzy się na tę sprawiedliwość przez pryzmat dwojga młodych ludzi, których jedynym przewinieniem było to, że przyszli na świat w nieodpowiednich rodzinach, "po różnych stronach barykady". 
Pani Agnieszka nie boi się pisać o trudnych sprawach takich jak ideologia, która ma za nic człowieka, który wyznaje inną wiarę, albo jest innej narodowości, o przemocy wobec słabszego, o chorej i wyimaginowanej nienawiści do świata,  uczuciu, które trwa pomimo niesprzyjającemu losowi.
Autorka nie osładza tych spraw, nie sprawia, że wydają się one błahe i marginalne, nie koloruje i nie owija w przysłowiową bawełnę. 
Jest to równocześnie opowieść o nadziei i o tym, że nic w naszym życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, o dobru które mimo wszystko w sobie nosimy. 
Autorka pięknie pisze o wspomnieniach i skrywanej tęsknocie za utraconą miłością, o wybaczeniu i pojednaniu, o emocjach które rozdzierają serce nie tylko bohaterom, ale i samemu czytelnikowi. 

Książkę przeczytałam dosłownie w jeden dzień, losy bohaterów są niezwykle wciągające i zaskakujące, choć sama akcja powieści płynie dość wolno. Pomysł na fabułę w moim odczuciu jest strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Postawienie naprzeciw siebie tak skrajnych charakterów, zachowań i spojrzeń na życie, musi nieść za sobą ryzyko wybuchu. I ten "wybuch" tutaj dostajemy.
Bohaterowie są bardzo autentyczni, Każdy z nich wnosi wiele do tej historii, nikt tu nie jest zbędny. 
Barwny język nadaje całości lekkości i wyrazistości, ale i zmusza do naprawdę wielu refleksji.
Wszystkie wątki łączą się piękną i poruszającą całość, choć zakończenie miażdży serce.
Autorce gratuluję z całego serca stworzenia przepięknej, głębokiej i zmuszającej do refleksji powieści. Z całego serca życzę, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona czytelników, a ja z wielką ciekawością sięgnę po kolejne historie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To jedna z najbardziej poruszających historii, jakie ostatnio poznałam. Jeśli i Wy szukacie poruszającej i emocjonującej lektury, to "Skazani na ból" będzie idealnym wyborem.

POLECAM... 

"- Wciąż się uczę, jak to jest być z kimś. Zawsze myślałem tylko o sobie. Bo przecież nikt inny nie myślał. Nikt się o mnie troszczył, nie martwił. Nikogo nie obchodziłem. [...]
A teraz pojawiasz się ty, martwisz się o mnie, dzwonisz, szukasz mnie. To dla mnie coś nowego, nie pojmuję tego. Nie umiem dzielić się sobą z kimś, musisz dać mi czas, bo to dla mnie zupełnie obce uczucie. Zawsze byłem sam, naprawdę sam. Jakbym żył na bezludnej wyspie."
                     - Agnieszka Lingas- Łoniewska "Skazani na ból" str. 121

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.