Strony

wtorek, 11 grudnia 2018

ODWET OCEANU


    Autor:  Frank Schatzing

   Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

   Tłumaczenie:  Anna Wziątek

   Liczba stron: 952


    Dzień dobry. Dziś chcę przedstawić Wam książkę, która zmusza nas do zadania sobie pytania: Do czego zmierza nasz świat? Jak długo matka natura będzie jeszcze tak cierpliwa i będzie tolerować nasze wybryki? Czy stoimy już u drzwi samozagłady?
Jest to najlepsza książka, którą przeczytałam w tym roku. Oczywiście w swoim gatunku.
Otwierając przesyłkę, byłam przerażona objętością i zastanawiałam się jak długo zajmie mi jej przeczytanie. Trwało to trochę, przyznaję,  jednak nie żałuję ani jednej minuty poświęconej tej pozycji.

     Kiedy u wybrzeży Peru w niewyjaśnionych okolicznościach ginie rybak, u wybrzeży Norwegii eksperci od odwiertów naftowych odkrywają na dnie zagadkowe kolonie robaków. Nikt z początku nie łączy tych dwóch zdarzeń, jednak po czasie okazuje się,  że są ze sobą powiązane. Coraz częściej dochodzi do ataków wielorybów i orek na statki pasażerskie, miliony krabów wychodzą na wybrzeże i zatruwają wodę pitną na wschodzie Ameryki, eksplodują homary, które zawierają w sobie niezwykle trujące substancje. Gdy w szelfie Norweskim dochodzi do wstrząsu, powstaje olbrzymie tsunami, które pochłania niemalże pół Europy. Przemysł rafineryjny przestaje istnieć. Ginie tysiące, jeśli nie miliony ludzi. Świat stoi w obliczu apokalipsy. Naukowcy próbują dociec, co stoi za tymi straszliwymi zjawiskami. Łączą swe siły z wojskiem, a także... Indianami.

    Tak, jak wspomniałam na początku, jest to najlepsza książka, którą przeczytałam w tym roku. Zdecydowanie. Przyznaję, podchodziłam do niej dość sceptycznie, myśląc nad tym, co takie olbrzymie tomisko, ma mi do zaoferowania. Bałam się, że będzie, długo, dziwnie i beznadziejnie. Jejku... jakże się myliłam.
Już od pierwszych stron dałam się porwać w ten wspaniały świat morskich stworzeń.
Fakt, z początku sięgałam do internetu sprawdzić wiele informacji, jednak gdy wszystkie się potwierdzały, przestałam i zaufałam autorowi całą sobą.
Rzetelna wiedza, przekazana jest w taki sposób, że chce się czytać i uczyć. Opisy badań nad wielorybami wywarły na mnie olbrzymie wrażenie. Wiedzieliście na przykład, że nie ma takiego samego wieloryba? Albo, że wale białe potrafią robić różne miny? Ja też nie...

    "Odwet oceanu" jest to książka, która zmusza do myślenia, zastanowienia się, w którym kierunku zmierza Świat, pokazuje nam, co się stanie, gdy przestaniemy jej słuchać i o nią dbać.
Wspaniałe indiańskie mity i legendy na przykład o powstaniu morskich zwierząt, które autor nam przybliża, pokazują, jak bardzo jesteśmy zależni od natury, już od wieków powinniśmy być wdzięczni i nie marnotrawić tego, co ma do zaoferowania. Uczy nas, że to my jesteśmy zależni od niej, a nie odwrotnie.
Porusza także  istotny problem, którym są platformy wiertnicze wydobywające ropę lub gaz ziemny. Rozsiane niemal po wszystkich morzach i oceanach stanowią olbrzymie zagrożenie. Drążą coraz głębiej i coraz dalej w głąb akwenów. Niestety, jest to szkodliwe zarówno dla zwierząt, jak i dla nas. I co najgorsze kiedyś musi się to skończyć. 
Czytając opis tsunami, miałam przed oczami katastrofę z 2004 roku, niewyobrażalna tragedia. Musimy wierzyć, że już nigdy się to nie powtórzy, jednak musimy dać naturze szanse na regenerację.

    Polecam tę książkę wszystkim, którzy interesują się ekologią, wprawdzie jest to fikcja literacka, ale nie zwykle pobudza wyobraźnię.

"Był najstraszliwszy ze wszystkich. Wprawiał w panikę nawet najbardziej wykształcone umysły. Zawsze, kiedy wyłaniał się z morza i wychodził na ląd, przynosił śmierć i zniszczenie. Swoje imię zawdzięczał japońskim rybakom, którzy będąc na otwartym morzu, nie mieli pojęcia o jego wyczynach, a po powrocie z połowów zastawali spustoszone wioski i zabite rodziny. Znaleźli słowo na potwora, które w dosłownym tłumaczeniu znaczy "fala w porcie", tsu- port, nami- fala. TSUNAMI."  
                         - "Odwet oceanu" Frank Schatzing

 Moja ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu DOLNOŚLĄSKIEMU.
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz