Strony

czwartek, 31 stycznia 2019

" DOMEK tom 1 "

                                          " DOMEK "

                                                                           tom 1

                             ** PRZEDPREMIEROWO **




    Autor : Adrianna Szymańska

    Wydawnictwo : Novae Res

    Liczba stron : 514

    PREMIERA : 25 LUTY 2019 




    Dziś przychodzę do Was z książką, której zostałam fanką od pierwszej strony. Jest to opowieść przewrotna, zabawna, a jednocześnie, niezwykle refleksyjna. Pokazująca, jak ważne są nasze rodzinne więzy, radości, smutki, a także tajemnice.
Czym dla Was jest " nieśmiertelność " ? Z jakimi odczuciami się kojarzy ?
Może z wolnością, wyzwoleniem, poczuciem mocy i władzy nad światem, a może zupełnie z czymś innym- z utrapieniami dnia codziennego, smutkiem, bólem i bezradnością ? Bo przecież nikt, nie chce patrzeć, gdy odchodzą od nas, ci, których kochamy.

    Ryki-  jest to malownicza i spokojna miejscowość, położona w Królestwie nad morzem. Żyją w tym mieście Duzi i Mali.( Zaznaczę tylko, że ci mali są wzrostu przeciętnego człowieka i sięgają Dużym do łydki. ) Wśród nich, w swoim  dziwnym domku, mieszka Duża Ada ze swoją " małą " rodziną.
Ada, seniorka rodziny, wraz z darem nieśmiertelności dostała moc uleczania, co wykorzystuje w swej pracy w szpitalu. Ma niewyparzony język, sprośny dowcip i " gołębie " serce. Dla swej rodziny zrobi wszystko, pod warunkiem, że tajemnica jej nieśmiertelności nie wyjdzie poza mury domku.
Razem z Adą mieszkają jej córki z rodzinami, przyrodnia siostra, oraz bliższe lub dalsze kuzynostwo, wnuki, wnuczki i tak dalej. W sumie, przez domek, przeplata się kilkadziesiąt postaci.
Codzienne perypetie rodziny śledzimy na przełomie kilkudziesięciu lat. Wraz z Adą widzimy narodziny, jak i śmierć jej najbliższych. Towarzyszymy rodzinie podczas wesel, pogrzebów, trudnych życiowych wyborów. Walczymy o zdrowie i szczęście każdego członka, co nie raz doprowadza do łez wzruszenia i poczucia wielkiej miłości, która ich łączy. Podziwiamy, jak rodzina zmienia się na przestrzeni lat, jak się rozrasta niczym pajęcza sieć. Staje się większa i silniejsza. Mamy wtedy pewność, że przetrwa każdą burzę. Czujemy się, jakbyśmy sami żyli w tym ciepłym i zaczarowanym domku, jakbyśmy byli częścią tej szczególnej rodziny.

    Adrianna Szymańska stworzyła wspaniałą opowieść, nie zwykle ciepłą i rodzinną. Pokazała nam, jak ważne jest mieć obok siebie ludzi, którzy nas kochają i dobrze nam życzą.
Niesamowita wyobraźnia autorki spowodowała, że zakochałam się w tej powieści bez granic. Wyobrażenie sobie tego zabawnego domku, gdzie sercem jest olbrzymi salon, a sufit jest tak wysoko, że go nie widać z podłogi,  sprawiło, że nie raz płakałam ze śmiechu. Szczególnie zauroczył mnie pokój na fotelu, wiecznie zasypany papierkami po cukierkach. Sama mogłabym w nim zamieszkać. A sama Ada, jest moim numerem jeden, to ona stworzyła tę atmosferę, którą czuć w domku.

Po przeczytaniu pierwszego tomu czekam z wielką niecierpliwością na kolejne. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczyły się dalsze losy tej rodziny.

Spotkałam się z opinią, że książka jest napisana zbyt chaotycznie, a przesyt bohaterów wprowadza  duże zamieszanie. Ja osobiście się z tym nie zgadzam. Wystarczy się dobrze wczytać i wszystko układa się w bardzo przyjemną całość.
Czyta się bardzo przyjemnie, z uśmiechem na twarzy.
Polecam Wam tę opowieść z całego serca, szczególnie po ciężkim dniu. Rozluźnicie się już po kilku pierwszych stronach.

POLECAM...

" - Pytacie mnie, czy się boję albo czym dla mnie jest strach, to wam powiem po swojemu: to wredna sraka, ani jej nie chcesz, ani nie wiesz, co zjadłeś, że tak ubrudziłeś muszlę. Ale poza tematyką sraki muszę wam zdradzić, do czego doszłam: świat to nie jest miejsce dla strachliwych. Może mi to łatwo mówić, bo żyję cholernie długo i nic mnie już nie zaskoczy, nie zadziwi, poza tym nic mnie nie zrani, więc bać się nie mam czego, ale kiedyś zdawało mi się, że strach nas przed czymś ostrzega, a teraz po prostu wiem, że lepiej umrzeć niż wiecznie się bać. Rozumiecie? Albo w tę, albo we w tę. Zależy, kim się chce być. 
                                             - Adrianna Szymańska "Domek"

piątek, 25 stycznia 2019

 Kochani, na mojej stronie fp.  https://web.facebook.com/ewelinaczyta/ pojawił się konkurs-rozdawajka.

              Nagrodą jest egzemplarz " Dzień Ojca " autorstwa p .Eweliny Woźniak.


           



                                   Serdecznie zapraszam do zabawy :)

wtorek, 22 stycznia 2019

" FREDDIE MERCURY I JA "

    Autor: Jim Hutton, Tim Wapshoot

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

    Liczba stron: 302


                        Znalezione obrazy dla zapytania freddie mercury i ja * Google 


    Witajcie. Dziś przychodzę do Was z książką inną niż wszystkie i recenzją, jakiej jeszcze nie było.
Będzie to hołd, oddany jednemu z moich muzycznych idoli. 
Tak, Freddy Mercury, człowiek budzący skrajne emocje, którego jedni kochają, drudzy nienawidzą. 
Człowiek, który sprawia, że słysząc jego głos, nadal mam ciarki. 
Mimo że, od jego śmierci minęło już dwadzieścia siedem lat, jego muzyka wciąż żyje, i daje mi olbrzymią radość.
Pierwsze skojarzenie, jakie nasuwa mi się na myśl, słysząc nazwisko Mercury to: głos jak dzwon, zawadiacki uśmiech, król sceny i tłumów, człowiek niezwykle ekscentryczny i kontrowersyjny.
Zmarł w 1991 roku we własnym domu, otoczony troską i miłością osób sobie najbliższych. 

                     Freddy Mercury : 5 września 1946 - 24 listopada 1991 ( 45 lat )
                     Jim  Hutton : 4 stycznia 1949 - 1 stycznia 2010 ( 61 lat )


    Po raz pierwszy spotkali się w 1985 roku, jednak Jim nie rozpoznał wielkiej gwiazdy rocka, tym bardziej, jak sam zauważa, Freddy nie był w "jego typie", więc zupełnie zwrócił na niego uwagi.
Spotykali się kilkakrotnie na imprezach i kilka miesięcy później zostali parą.
Byli razem sześć lat.

    Jim, w swej książce pokazuje nam, jaki Freddy był prywatnie. Gdy schodził ze sceny i znikał z blasku fleszy, stawał się osobą niezwykle wrażliwą i uczuciową. Musiał być ciągle zapewniany o tym, że jest kochany. Uwielbiał sprawiać ludziom niespodzianki. Kochał antyki, a na szaleńcze zakupy potrafił wydać bajońskie sumy. Wystawne, a zarazem szalone imprezy, przyprawiają o zawrót głowy. Alkoholu i narkotyków, nigdy nie brakowało.
Czytamy też, o jego wielkiej miłości do kotów i karpi koi.
Mimo że w tle, przewija się kariera zawodowa, koncerty, wydane płyty, opowieść Jima jest skupiona na ich życiu prywatnym.
Towarzyszymy parze w ostatnich dniach życia Mercurego. Dowiadujemy się, co się działo w domu gwiazdy, tuż po jego odejściu.
Jim, niezwykle ciepło opowiada o tysiącach fanów wędrujących do bram posesji. Oddaje nam smutek i przygnębienie, towarzyszące wszystkim w tym tragicznym czasie.

    Książka napisana jest prostym językiem, co sprawia, że przeczytanie jej nie zajmuje zbyt wiele czasu. Autor opisuje swoje wspomnienia, tak jak potrafi, bez zacięcia, bez sztuczności, po prostu swoim własnym językiem. Cudownym dodatkiem są prywatne zdjęcia pary, przedstawiające niezapomniane wspólne chwile.
"Freddy MERCURY I JA" nie jest to klasyczna biografia z milionem dat, i suchymi faktami. Jest to wspomnienie, dowód na to, jaki Freddy był prywatnie. Wspaniałe uzupełnienie wszystkich dotychczasowych biografii gwiazdy.

" Freddie był największą miłością mojego życia; wiem, że już nigdy nikogo tak nie pokocham. Choć lubił manipulować, nigdy nie próbował mnie zmienić. A ja nie próbowałem zmienić jego. Kochałbym go równie mocno niezależnie od tego, kim był i co robił - za jego wyjątkową osobowość. "
-Jim Hutton "Freddie MERCURY I JA "

czwartek, 10 stycznia 2019

TRZY RAZY MIŁOŚĆ

                                 " Trzy razy miłość "

                                     ** PRZEDPREMIEROWO **



    Autor : Jolanta Kosowska

    Wydawnictwo : Novae Res

    Liczba stron : 300

    Data premiery : 28 STYCZEŃ 2019



                         Nie wierzysz w miłość ? Przeczytaj tę książkę !




    Witam Was serdecznie. Chciałabym Wam przedstawić dziś powieść, na którą czekałam z wielką niecierpliwością.
Jest to opowieść o miłości, która rani, niszczy i zostawia bolesne blizny. Opowieść o ludziach, którzy nie potrafią żyć ze sobą, a tym bardziej bez siebie. A kiedy dojdą do wniosku, że ta miłość to nie dar, tylko przekleństwo, zrobią wszystko, żeby ją zabić.

    Główni bohaterowie-Martyna i Łukasz to dość specyficzna para. Ona, poukładana, zaradna, studentka medycyny, ma swój plan na życie i realizuje go krok po kroku. On, student rehabilitacji, gwiazda studenckiego zespołu piłki ręcznej. Rozpieszczony jedynak, któremu wydaje się, że wszystko mu wolno i jest całkowicie bezkarny.
Jak to się zazwyczaj zdarza, dwójka młodych ludzi zakochuje się w sobie, i nie widzi świata poza sobą. Wyjeżdżają razem na turnus rehabilitacyjny, organizowany przez siostry zakonne, opiekujące się chorymi i niepełnosprawnymi dziećmi. Tam, oboje dochodzą do wniosku, że nie mogą bez siebie żyć, i chcą być na zawsze razem.
Życie płynie, sielanka trwa...do momentu, gdy ojciec Łukasza proponuje dziewczynie sporą kwotę, za przygotowanie chłopaka do powtórnych egzaminów na medycynę.
Niestety, nie jest to dobry pomysł, Łukasz wykorzystuje Martynę na każdym kroku, przez co dziewczyna sama zaczyna mieć problemy na uczelni. O mały włos, sama nie " zawala " semestru, i nie traci stypendium, dzięki któremu się utrzymuje. Para rozstaje się na kilka miesięcy. 
    Jednak los bywa przewrotny i znów się spotykają. Dociera do nich, jak bardzo się kochają i nie mogą bez siebie żyć. Nareszcie wszystko układa się tak, jak powinno. Martyna podejmuje pracę, Łukasz dostaje się na wymarzone studia. Gdy dziewczyna zachodzi w ciążę, Łukasz reaguje, w jakiego sposób nikt by się nie spodziewał. Wydaje się, że jest to już definitywny koniec związku... Ich drogi po raz kolejny się rozchodzą, by za jakiś czas ponownie się spleść.
   Czy za trzecim razem, uda im się stworzyć stały i trwały związek, czy po raz kolejny coś stanie na ich drodze do szczęścia, a może ktoś inny weźmie ich los w swoje ręce? 

    " Trzy razy miłość " nie jest słodkim romansem, w którym wszystko biegnie z góry ustalonym torem, a wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Ta książka to emocjonalna huśtawka, której nie da się zatrzymać, huśta nami w górę i w dół, przyprawiając o zawrót głowy. Zawarte w niej emocje, doprowadzają do wszystkich możliwych reakcji, od śmiechu, poprzez złość i irytację, po płacz. Autorka, tak manipuluje odczuciami, że gdybym miała tę dwójkę gdzieś obok, potrząsnęłabym nimi na opamiętanie. Tak, pani Jolanta potrafi zbudować napięcie.
Powieść toczy się w ciągu kilkunastu lat, co pozwala nam poznać Martynę i Łukasza w różnych momentach ich życia, zarówno gdy są razem, jak i osobno. Miałam nieraz wrażenie, że lepiej byłoby im żyć osobno, jednak serca się nie oszuka, a miłość wszystko zwycięży. Nieraz uroniłam łezkę nad ich pokręconym losem.

    Jak zawsze jestem urzeczona wspaniałymi opisami przyrody, krajobrazu, architektury. Zamykając oczy, widzimy wszystkie te piękne i magiczne miejsca, niemalże czuje się na skórze promienie słońca.
Opisy Północnych Włoch, Werony, i samego jeziora Lagio di Garda, sprawiają, że chce się złapać plecak i wyruszyć w podróż. Piękny Wrocław zaprasza w swe gościnne progi.

   Polecam Wam tę książkę z całego serca. Obiecuję Wam, że się nie zawiedziecie i będziecie zauroczeni tak, jak ja.
Myślę, że to będzie wspaniały prezent na zbliżające się walentynki, bo to przecież miłość jest najważniejsza, i miłość zawsze zwycięży. Mimo że czasami dwa serca się zagubią, jeśli się kochają, zawsze się odnajdą.


" Pomyślałam, że ja również go kocham. To jakiś obłęd. W moim życiu wydarzyło się tak wiele, a ja go nie przestałam kochać. Nagle przyszło mi na myśl, że ta miłość to nie dar, ale przekleństwo. Coś, co rzuca cień na całe nasze życie, co nie pozwala się cieszyć codziennością, pozostawia smak niedosytu, mami i drażni przeszłością, powraca w snach, powoduje, że oboje nie potrafimy żyć normalnie, że jesteśmy nieszczęśliwi. Nagle pomyślałam, że ktoś zesłał na nas tę chorą miłość. A może to nie była miłość, tylko fatum ? "

                                                            " Trzy razy miłość "- Jolanta Kosowska 




Moja ocena : 10/ 10 



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : Novae Res, a także samej Autorce.




  


    

środa, 2 stycznia 2019

" DWANAŚCIE WARUNKÓW PANI PREZES "

                                                              **PRZEDPREMIEROWO**

    Autor: Marta Milda (pseudonim autorki)

    Wydawnictwo: Novae Res

     Liczba stron: 482

    Premiera: 11. 02. 2019


    Witam Was serdecznie w Nowym Roku. Pragnę Wam przedstawić najgorętszy i  najpikantniejszy debiut tej zimy. 
Niesamowita historia młodego mężczyzny i starszej kobiety, opowieść o miłości, perwersji, różnym obliczu ludzkiej twarzy.

Marta Milda- Wrocławianka, z wykształcenia architekt. Pracuje w firmie budowlanej. Razem z mężem wychowuje dwie córki. Bardzo lubi jeździć na rowerze, komedie romantyczne i czerwone wino. Jej fantazja oraz zamiłowanie do romansu pozwoliły na spełnienie dawnego, młodzieńczego marzenia i napisanie tego debiutu.

    Dwudziestoletni Michał, niezwykle przystojny, ambitny student historii pracuje w myjni samochodowej,  by zarobić na swoje utrzymanie i leczenie schorowanej matki. Pewnego dnia w myjni pojawia się Marta: piękna, bogata, elegancka, czterdziestotrzyletnia Pani Prezes. Zostawia Michałowi duży napiwek i zaproszenie na kolację. Oszołomiony chłopak jest niezwykle zaintrygowany propozycją i z olbrzymią ekscytacją czeka na spotkanie. To, co tam usłyszy, zmienia całkowicie jego dotychczasowe życie. Niemoralna propozycja Pani Prezes, która wie o nim już niemal wszystko, otwiera chłopakowi wiele nowych drzwi, jednak stawia olbrzymie wymagania, których nie każdy może się podjąć. Ich znajomość przeradza się w pasmo erotycznych spotkań, za każdym razem coraz bardziej perwersyjnych.
Odkrywamy mroczne sekrety z życia kobiety, tajemnice, niedopowiedzenia ciągną ich oboje w dół. Jak sobie z tym poradzą i czy im się udało? To zostawiam już Waszej ocenie...musicie sięgnąć po tę książkę i przekonać się sami.

"Dwanaście warunków Pani Prezes" jest to książka inna niż wszystkie. Jest elektryzująca, podniecająca, pobudzająca  wyobraźnię.
Nie mogłam się od niej oderwać i naprawdę czytałam z wypiekami na twarzy.
Jest to opowieść, poruszająca dość często spotykamy problem sponsoringu, jednak tutaj mamy odwrócone role.
Bogata kobieta sponsoruje chłopaka, który ma cały czas "pod górkę ". Ich czysto erotyczna relacja przeradza się z czasem w uczucie, które prowadzi do zaskakujących efektów.
Poruszony temat sadomasochizmu sprawił, że spojrzałam inaczej na ludzi, którzy lubią eksperymenty w swoim łóżku.
Zgłębiłam temat i przyznaję, miałam całkowicie inne wyobrażenie na ten temat. Nie zawsze chodzi o to, by sprawić ból, i upokorzyć drugą osobę.

Książka jest napisana przyjemnym językiem, bez wulgaryzmu, którego się dość mocno obawiałam, szczególnie przy mocniejszych scenach. Polecam Wam tę książkę z całego serca i gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Jest to bardzo, bardzo gorący debiut, zostający na długo w myślach. 

"Kiedy się szykował, myślał o tym, że bardzo chciałby zrobić na niej dobre, mocne wrażenie, zaczęło mu na tym zależeć. Z rozpaczą stwierdził, że nie ma pojęcia, co się do takiego ubrania, jakie ma na sobie, zakłada... Muchę, krawat, czy może jeszcze coś innego? Jemu najbardziej podobały się proste, jednokolorowe dodatki. Żałował, że nie dostał instrukcji obsługi. W końcu zdecydował się na krawat w ciemnowiśniowym kolorze, a do klapy marynarki włożył chustkę w tym samym odcieniu. Odpakował i założył nowiutki złoty zegarek. Wiedział, że to na jedną noc. "
                       - "Dwanaście warunków Pani Prezes"  Marta Milda 

Moja ocena  10/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu NOVAE RES