" DOMEK "
tom 1
** PRZEDPREMIEROWO **
Autor : Adrianna Szymańska
Wydawnictwo : Novae Res
Liczba stron : 514
PREMIERA : 25 LUTY 2019
Dziś przychodzę do Was z książką, której zostałam fanką od pierwszej strony. Jest to opowieść przewrotna, zabawna, a jednocześnie, niezwykle refleksyjna. Pokazująca, jak ważne są nasze rodzinne więzy, radości, smutki, a także tajemnice.
Czym dla Was jest " nieśmiertelność " ? Z jakimi odczuciami się kojarzy ?
Może z wolnością, wyzwoleniem, poczuciem mocy i władzy nad światem, a może zupełnie z czymś innym- z utrapieniami dnia codziennego, smutkiem, bólem i bezradnością ? Bo przecież nikt, nie chce patrzeć, gdy odchodzą od nas, ci, których kochamy.
Ryki- jest to malownicza i spokojna miejscowość, położona w Królestwie nad morzem. Żyją w tym mieście Duzi i Mali.( Zaznaczę tylko, że ci mali są wzrostu przeciętnego człowieka i sięgają Dużym do łydki. ) Wśród nich, w swoim dziwnym domku, mieszka Duża Ada ze swoją " małą " rodziną.
Ada, seniorka rodziny, wraz z darem nieśmiertelności dostała moc uleczania, co wykorzystuje w swej pracy w szpitalu. Ma niewyparzony język, sprośny dowcip i " gołębie " serce. Dla swej rodziny zrobi wszystko, pod warunkiem, że tajemnica jej nieśmiertelności nie wyjdzie poza mury domku.
Razem z Adą mieszkają jej córki z rodzinami, przyrodnia siostra, oraz bliższe lub dalsze kuzynostwo, wnuki, wnuczki i tak dalej. W sumie, przez domek, przeplata się kilkadziesiąt postaci.
Codzienne perypetie rodziny śledzimy na przełomie kilkudziesięciu lat. Wraz z Adą widzimy narodziny, jak i śmierć jej najbliższych. Towarzyszymy rodzinie podczas wesel, pogrzebów, trudnych życiowych wyborów. Walczymy o zdrowie i szczęście każdego członka, co nie raz doprowadza do łez wzruszenia i poczucia wielkiej miłości, która ich łączy. Podziwiamy, jak rodzina zmienia się na przestrzeni lat, jak się rozrasta niczym pajęcza sieć. Staje się większa i silniejsza. Mamy wtedy pewność, że przetrwa każdą burzę. Czujemy się, jakbyśmy sami żyli w tym ciepłym i zaczarowanym domku, jakbyśmy byli częścią tej szczególnej rodziny.
Adrianna Szymańska stworzyła wspaniałą opowieść, nie zwykle ciepłą i rodzinną. Pokazała nam, jak ważne jest mieć obok siebie ludzi, którzy nas kochają i dobrze nam życzą.
Niesamowita wyobraźnia autorki spowodowała, że zakochałam się w tej powieści bez granic. Wyobrażenie sobie tego zabawnego domku, gdzie sercem jest olbrzymi salon, a sufit jest tak wysoko, że go nie widać z podłogi, sprawiło, że nie raz płakałam ze śmiechu. Szczególnie zauroczył mnie pokój na fotelu, wiecznie zasypany papierkami po cukierkach. Sama mogłabym w nim zamieszkać. A sama Ada, jest moim numerem jeden, to ona stworzyła tę atmosferę, którą czuć w domku.
Po przeczytaniu pierwszego tomu czekam z wielką niecierpliwością na kolejne. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczyły się dalsze losy tej rodziny.
Spotkałam się z opinią, że książka jest napisana zbyt chaotycznie, a przesyt bohaterów wprowadza duże zamieszanie. Ja osobiście się z tym nie zgadzam. Wystarczy się dobrze wczytać i wszystko układa się w bardzo przyjemną całość.
Czyta się bardzo przyjemnie, z uśmiechem na twarzy.
Polecam Wam tę opowieść z całego serca, szczególnie po ciężkim dniu. Rozluźnicie się już po kilku pierwszych stronach.
Razem z Adą mieszkają jej córki z rodzinami, przyrodnia siostra, oraz bliższe lub dalsze kuzynostwo, wnuki, wnuczki i tak dalej. W sumie, przez domek, przeplata się kilkadziesiąt postaci.
Codzienne perypetie rodziny śledzimy na przełomie kilkudziesięciu lat. Wraz z Adą widzimy narodziny, jak i śmierć jej najbliższych. Towarzyszymy rodzinie podczas wesel, pogrzebów, trudnych życiowych wyborów. Walczymy o zdrowie i szczęście każdego członka, co nie raz doprowadza do łez wzruszenia i poczucia wielkiej miłości, która ich łączy. Podziwiamy, jak rodzina zmienia się na przestrzeni lat, jak się rozrasta niczym pajęcza sieć. Staje się większa i silniejsza. Mamy wtedy pewność, że przetrwa każdą burzę. Czujemy się, jakbyśmy sami żyli w tym ciepłym i zaczarowanym domku, jakbyśmy byli częścią tej szczególnej rodziny.
Adrianna Szymańska stworzyła wspaniałą opowieść, nie zwykle ciepłą i rodzinną. Pokazała nam, jak ważne jest mieć obok siebie ludzi, którzy nas kochają i dobrze nam życzą.
Niesamowita wyobraźnia autorki spowodowała, że zakochałam się w tej powieści bez granic. Wyobrażenie sobie tego zabawnego domku, gdzie sercem jest olbrzymi salon, a sufit jest tak wysoko, że go nie widać z podłogi, sprawiło, że nie raz płakałam ze śmiechu. Szczególnie zauroczył mnie pokój na fotelu, wiecznie zasypany papierkami po cukierkach. Sama mogłabym w nim zamieszkać. A sama Ada, jest moim numerem jeden, to ona stworzyła tę atmosferę, którą czuć w domku.
Po przeczytaniu pierwszego tomu czekam z wielką niecierpliwością na kolejne. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczyły się dalsze losy tej rodziny.
Spotkałam się z opinią, że książka jest napisana zbyt chaotycznie, a przesyt bohaterów wprowadza duże zamieszanie. Ja osobiście się z tym nie zgadzam. Wystarczy się dobrze wczytać i wszystko układa się w bardzo przyjemną całość.
Czyta się bardzo przyjemnie, z uśmiechem na twarzy.
Polecam Wam tę opowieść z całego serca, szczególnie po ciężkim dniu. Rozluźnicie się już po kilku pierwszych stronach.
POLECAM...
" - Pytacie mnie, czy się boję albo czym dla mnie jest strach, to wam powiem po swojemu: to wredna sraka, ani jej nie chcesz, ani nie wiesz, co zjadłeś, że tak ubrudziłeś muszlę. Ale poza tematyką sraki muszę wam zdradzić, do czego doszłam: świat to nie jest miejsce dla strachliwych. Może mi to łatwo mówić, bo żyję cholernie długo i nic mnie już nie zaskoczy, nie zadziwi, poza tym nic mnie nie zrani, więc bać się nie mam czego, ale kiedyś zdawało mi się, że strach nas przed czymś ostrzega, a teraz po prostu wiem, że lepiej umrzeć niż wiecznie się bać. Rozumiecie? Albo w tę, albo we w tę. Zależy, kim się chce być. "
- Adrianna Szymańska "Domek"