poniedziałek, 12 maja 2025

(50/25). KUCHNIA INDYJSKA WEGE BY TAPI.


    Autor: Tapinder Sharma

    Wydawnictwo: Wydawnictwo RM

    Gatunek: Kulinaria

    Liczba stron: 192

    Data premiery: 22. 05. 2024

 *Google

    Tapinder Sharma Hindus z pochodzenia, Polak z wyboru. Umiejętnie łączy te skrajnie różne kultury prywatnie oraz zawodowo. W kuchni pozostaje wierny swojej hinduskiej, a w dodatku wegetariańskiej naturze. Właściciel sieci restauracji Ganesh. Prowadzi warsztaty kuchni indyjskiej i kursy kulinarne na różnych poziomach zaawansowania.
(Źródło: Okładka książki)

    Poznaj wspaniałą, kolorową, pachnącą kuchnię indyjską w wersji wege!

Czy masz ochotę na przepyszną zupę z soczewicy, wegetariańskie samosy, matar paneer, wege biryani, sałatkę z mango, a może chutney jabłkowy? Co powiesz na deser jalebi i mango lassi?
W tej książce znajdziesz przepisy na: zupy, przekąski, dania główne, pieczywo, dania z ryżem, raity, sałatki, chutneye, a także słodycze i napoje. 
Wszystko, co potrzebne, by wyczarować wspaniały klimat Indii w twojej kuchni! Każdemu przepisowi towarzyszy wstęp przybliżający historię i charakter opisywanego dania. Dokładne instrukcje pomogą ci przyrządzić samodzielnie wspaniałe, bogate w smaku dania, a wskazówki i ciekawostki pozwolą poszerzyć wiedzę o kulinarnej kulturze Indii.
(Opis wydawcy).

    Dzień dobry serdeczne! Namaste! Jak niektórzy z was wiedzą jestem wielką pasjonatką Indii i wszystkiego, co ich dotyczy, uwielbiam kuchnię hinduską i sama sporo eksperymentuję w kuchni, dlatego też gdy zobaczyłam tę książkę- bodajże w reklamie w mediach społecznościowych wydawcy- wiedziałam, że to będzie zdecydowanie coś dla mnie. Nie pomyliłam się, a niektóre z podanych tutaj przepisów już na stałe weszły do mojego kulinarnego repertuaru. Teraz w ten upalny czas sałatki i napoje przygotowywane z przepisów z tej książki, towarzyszą mi na okrągło- Nimbu pani (napój z limonek, czarnej soli, soli, mięty, wody i LODU) schodzi dosłownie na litry, bo nawadnia jak najlepszy izotonik.

Pełna egzotycznych smaków książka rozpoczyna się od wstępu napisanego przez samego Autora, w którym wraca wspomnieniami do swojego rodzinnego domu. Dzięki temu możemy "poznać"nie tylko samego Autora, ale dowiedzieć się także co sprawiło, że pokochał nie tylko gotowanie, ale i nasz kraj. Urocza jest to opowieść i wprowadza nas do dalszej części, w której doświadczamy już kulinarnego nieba...
"Kuchnia Indyjska. Wege by Tapi" to około osiemdziesięciu przepisów podzielonych na dziesięć grup: zupy, przekąski, dania główne, pieczywo, dania z ryżem, raity (ubity na gładką masę jogurt z warzywnymi dodatkami pokrojonymi w drobną kostkę), sałatki, chutneye, słodycze i napoje.
Każde danie to dopieszczona kulinarna perełka! Każdy przepis został dokładnie opisany, od wszystkich potrzebnych składników po wykonanie krok po kroku, tak dokładnie, że poradzi sobie z nim nawet początkowy kucharz. Dodatkowym atutem jest opis dania, jego pochodzenie, ciepłe wspomnienie, wskazówka lub praktyczna porada, ciekawostka związana z daniem lub składnikiem, a całość wieńczy piękne, soczyste zdjęcie, które sprawia, że apetyt tylko rośnie. W końcu jemy też oczami!

Jak tytuł wskazuje, znajdują się tu same przepisy wegetariańskie, ale gwarantuję, że nawet największy mięsożerca (tak, ja też nim jestem) znajdzie tu coś, co przypadnie mu do gustu! Ja jestem zakochana w zupie soczewicowej z dodatkiem cytryny i świeżej kolendry, uwielbiam Veg biryani- ryż z mnóstwem warzyw i przypraw, niezwykle smaczny i aromatyczny a banalnie prosty w wykonaniu. Tych przepisów jest już wiele, są łatwe w przyrządzeniu, wykonanie ich nie zajmuje dużo czasu i co ważne dużych nakładów finansowych.
Tak jak wspomniałam wyżej, kilka z nich już przetestowałam i jestem zachwycona. Gwarantuję, każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Książka ta będzie idealna zarówno dla początkowych jak i zaawansowanych kucharzy, dla tych którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z kuchnią hinduską jak i tych, którzy już ją poznali nawet w niewielkim stopniu. Na uwagę zasługuje także jej wydanie, jest doskonale ułożone, przejrzyste i niezwykle barwne. 

Słowem podsumowania, bardzo dobra pozycja dla każdego, kto gotuje od dawna i tego, który dopiero zaczyna. Ciekawa i inspirująca- dająca doskonałą bazę do własnych kulinarnych eksperymentów. JA jestem zachwycona tą książką, nie tylko przepisami, ale także miłością i szacunkiem do jedzenia i olbrzymią wiedzą, która z niej płynie.
Z każda taką pozycją kocham Indie jeszcze bardziej <3

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Wspaniała, smaczna i barwna kulinarna podróż w świat, który u nas nie jest jeszcze do końca odkryty.

POLECAM...

"My, Hindusi, nie lubimy marnować jedzenia, staramy się twórczo i smacznie wykorzystywać pozostałe po posiłku resztki, jak na przykład ugotowany wcześniej ryż. Pulao, w tym przypadku z warzywami, nadaje ryżowi nowy, ekscytujący smak i charakter. Staje się on daniem samym w sobie- z dodatkiem jogurtu i pikli nie potrzebuje nic więcej." 
                         - Tapinder Sharma "Kuchnia indyjska wege by Tapi" str. 126

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje wydawnictwu RM.

piątek, 9 maja 2025

(49/25). ESENCJA. ZARZĄD PODZIEMIA (TOM I)

 
    Autor: Alan Terka

    Wydawnictwo: Limitless Mind Publishing Ltd

    Gatunek: Kryminał, Sensacja

    Liczba stron: 520

    Data premiery: 2024 (data przybliżona)

 *Google

    Alan Terka urodził się w 1988 roku w Wałbrzychu, a czasy nastoletnie spędził w Boguszowie-Gorcach. Debiutant na rynku wydawniczym, który głęboko wierzy, że literatura to nie tylko forma twórczości, ale także przestrzeń, w której doświadcza poczucia wolności. Jako autor, czerpie inspirację z jasnej i mrocznej strony świata. Dzięki grze wyobraźni z łatwością łączy rzeczywistość z fantazją tworząc unikatowy klimat. Jego kreatywna natura nie znosi ograniczeń, a więc zasiadając przed klawiaturą łamie wszelkie bariery i pokonuje kolejne ograniczenia, kreując coraz to nowsze historie, których w żaden sposób nie można zaszufladkować. 
(Źródło: Okładka książki)

    Wałbrzych na Dolnym Śląsku. W cieniu góry Chełmiec, ulice tego niegdyś górniczego miasta zamieniają się w mroczny teatr, gdzie milcząca widownia nic nie widzi, nie słyszy, a usta otwiera jedynie z przerażenia. Na scenie krwawe ślady zostawiają młodzi, bezwzględni i okrutni wychowankowie kryminalnego podziemia. Jeden z przywódców lokalnego półświatka – Złoty – równie charyzmatyczny, co bezlitosny gangster, musi zrobić wszystko, aby utrzymać swoją pozycję i zdobyć bogactwo, o którym marzy. Pomaga mu w tym los, rozdając świetne karty, ale czy konkurencja nie chowa zbyt wielu asów w rękawie?
Złoty i jego kompani uzbrojeni w uliczny spryt, siłę żelaznej pięści i rosnącą wokół siebie sławę przyciągają rzeszę zdeterminowanych i groźnych watażków. Wspólnie tworzą potężną, zorganizowaną grupę przestępczą, która z impetem zaznacza swoją obecność na kryminalnej mapie Polski. Czy walka
o wszystko, gdzie głównym celem są pieniądze i władza, a ludzkie życie nie ma znaczenia, może trwać wiecznie?
"Esencja" to kryminał, który z niespotykaną dokładnością odkrywa tajemnice podziemia – od wyrachowanych strategii po bezlitosne egzekucje. Każda strona książki przybliża czytelnika do mechanizmów działania przestępczego świata, który jest bardziej skomplikowany i niebezpieczny, niż mogłoby się wydawać.
Jeszcze nigdy żadna książka nie opowiadała o działaniu przestępczego świata z taką precyzją. W realistycznych opisach
i dialogach „Esencja” przeplata moralne dylematy, zdrady i misternie uknute intrygi, prowadząc czytelnika przez labirynt zbrodni
i oszustw, które zaskakują aż do ostatniej strony.
Dzięki tej historii zyskasz niepowtarzalną okazję zajrzenia za kulisy przestępczego półświatka, którego tajemnice pozostają niedostępne dla większości. Zaryzykuj i wejdź do tego świata – ale pamiętaj, że po tej podróży nic już nie będzie takie samo.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Ostatnio mam szczęście do naprawdę dobrych książek i bardzo udanych debiutów i dziś chciałabym podzielić się z Wami kolejną taką perełką.
"Esencja. Zarząd podziemia" to świetna historia, w której otrzymujemy wszystko, to, co powinno znaleźć się w rasowej mieszance kryminału, sensacji i thrillera, od pierwszej strony zaczyna się jazda bez trzymanki, a sam klimat powieści jest niezwykle mroczny, ciężki, momentami duszący i zapierający dech, jest brutalnie i ostro... a to jest to, co najbardziej lubię w tego rodzaju książkach. 
Nie będę się rozpisywać o fabule, bo sam wydawca wiele zdradza, a ja jakbym się rozpisała, pisałabym chyba do rana ;)
Wprawdzie nie mamy przybliżonego czasu, w którym ta historia się dzieje, ale większość z nas chyba pamięta, co się działo w gangsterskim świecie w końcówce lat dziewięćdziesiątych i początkiem lat dwutysięcznych- takie odnoszę wrażenie, że fabuła mogłaby zostać osadzona w tym czasie, gdy zmiany w naszym kraju toczyły się niczym kula  śnieżna i każdy chciał na tym zyskać. Do dziś mówi się o krwawych porachunkach, niewyjaśnionych zaginięciach i spektakularnych procesach sądowych, szeroko opisywanych i komentowanych w mediach. Niektóre z nich obrosły już legendami i nadal są inspiracją dla młodszych następców w gangsterskim świecie.
Alan Terka odnalazł się w tych klimatach i doskonale oddał ich ducha na stronach tej powieści, przy okazji zostawiając nas z pytaniem, ile jest tu fikcji w fikcji, a ile wydarzeń zostało zainspirowanych autentycznymi wydarzeniami.

Dawno nie czytałam tak wciągającej i trzymającej w napięciu książki. Autor pisze niezwykle dosadnie (co niektórym może się niespecjalnie podobać), nie koloruje i lukruje całości. Bohaterowie są dopracowani w najdrobniejszym szczególe, doskonale poprowadzeni, pociągają czytelnika swą autentycznością i silnymi charakterami. Wywołują całą gamę, czasami sprzecznych, emocji, nie pozwalają by adrenalina opadła, choć na moment. Ich dialogi sprawiają wrażenie zaczerpniętych z realu, wciągają, potrafią wywołać efekt strachu i niepokoju. Działają na wyobraźnię.
Doskonale utkana i poprowadzona fabuła, intryga, tajemnica, szantaż, przemoc, po jednej stronie gangsterzy, po drugiej zwyczajni ludzi, szara codzienność... to wszystko daje zachwycająca i wybuchową mieszankę, o której długo jeszcze się myśli. Akcja toczy się szybko, potrafi mocno zaskoczyć i w sekundzie zmienić bieg. 
Opisy są niezwykle szczegółowe, przez co jedne momentami mogą znudzić (po co komu wiedzieć jaką sukienkę miała jakaś laska, która nic nie wniosła do fabuły), a drugie dosłownie przerzucić przysłowiowe flaki na drugą stronę (zemsta Złotego na Pelezie- dla mnie bomba). 

Jedyny zarzut, jaki mam, to format książki. Jest on troszkę większy i szerszy niż standardowe wydanie, przez co jest trochę nieforemny w utrzymaniu przez drobne dłonie. Ale to takie moje gadanie, nie bierzcie go sobie do serca ;)

Bardzo się cieszę, że Autor odezwał się do mnie z propozycją współpracy przy tej historii. Jest to tom I więc po cichutku liczę, że drugi ukaże się już niebawem i również będę mogła napisać o nim kilka słów. Ja jestem nią zafascynowana i  z wielką ciekawością będę wyglądać kolejnych książek tego autora.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, każdy fan kryminału, mocnego thrillera i sensacji będzie zadowolony. Każdy znajdzie coś dla siebie. Książka jest momentami dosadna, ale pokazuje też, jak trudno jest być "na szczycie" i ten szczyt utrzymać.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

wtorek, 6 maja 2025

(48/25). AGNIESZKA I SZLACHCIC


    Autor: Gabriela Feliksik 

    Wydawnictwo: Replika

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 304

    Data premiery: 11. 02. 2025

 *Google

    Gabriela Feliksik mieszka w Trzebini. Z wykształcenia romanistka, z zamiłowania pasjonatka książek, które promuje w sieci od paru lat. Czyta wszystko, co wpadnie jej w ręce, ale jej serce należy do lektur z historią w tle. Pisze opowiadania i powieści zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. I nie wyobraża sobie życia bez książek. Ma za sobą wydane pozycje dla najmłodszych: "Pimpuś piesek", "Podróżniczki w czasie", "Baśniowe opowieści" oraz opowiadane "Hanka" w antologii świątecznej "Magia świąt", także romanse z historią w tle- "Zosia i porucznik" oraz "Emilia i Tatar".
Prywatnie szczęśliwa mama dwóch córek, żona i pracownik biurowy, kochająca podróże i lubiąca się relaksować przy dobrej muzyce z powieścią w ręce.
(Źródło: Okładka książki)

    Znała francuski i niemiecki i była niesamowicie piękna. Weszła do towarzystwa, udając szlachetnie urodzą pannę. Dopuściła się bigamii, miała za sobą liczne romanse i oszustwa finansowe. Ślub brała cztery razy...

Jadwiga przychodzi na świat w ubogiej chłopskiej chacie. Po śmierci matki, zgwałconej przez księcia Lubomirskiego, zostaje zabrana przez księżnę Helenę Lubomirską do dworu na wychowanie. Kiedy syn księżnej zaczyna interesować się Jadwigą, ta wydaje ją szybko za mąż za zwykłego chłopa. 
Dziewczyna postanawia od niego uciec i zrobić wszystko, byleby wyrwać się ze swojego chłopskiego życia.
"Oparta na faktach historia pięknej chłopki z Kolbuszowej, która podbiła europejskie salony i wywołała skandal na międzynarodową skalę. Gorący romans w barokowej scenerii pełnej przepychu, władzy i intryg."- Katarzyna Majewska- Ziemba autorka "Sagi kresowej" i "Lwowskiej opowieści".
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką inspirowaną prawdziwą postacią Agnieszki Machówny- siedemnastowiecznej chłopki, która pragnęła zmienić swój status społeczny i wywoła przy tym skandal na niemal całą Europę. Przyznaję, że Gabrysia rozbudziła moją ciekawość i bardzo chcę "poznać" bliżej tę nietuzinkową kobietę. 

Z ciekawością podeszłam do tej historii, tym bardziej że jej fabuła została umieszczona w niezwykle dla mnie fascynującym czasie mega ciekawej epoki. Autorka dość wiarygodnie oddała ducha tamtego czasu, jednak w historii bohaterki pozmieniała bieg wydarzeń, o czym informuje na początku książki, dlatego też "Agnieszka i szlachcic" nie jest to powieścią stricte historyczną, ale świetnie pokazująca, jakie ludzie mieli wówczas bolączki, co ich martwiło, czego się obawiali, a co przynosiło chwilową radość. Dodatkowym atutem jest to, że akcja toczy się w  malowniczych rejonach szlacheckich dworków, zamków i zwyczajnych wsi, doskonale oddając atmosferę nie tylko tych miejsc, ale i całej epoki, dobitnie podkreślając zależności i różnorodność stanów społecznych, szczególnie uwypuklając kontrasty, przywileje, obyczaje, kulturę i tradycje, jakie panowały wśród szlachty nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, podkreślając dobitnie ich (mniemanie o sobie) wyższość nad zwykłym chłopstwem. Autorka zadbała o to by emocji, skandali i nagłych zwrotów akcji tu nie zabrakło, akcja płynie dość szybko, naszpikowana jest emocjami od pierwszej do ostatniej strony, nie pozwala odłożyć się na bok, autentycznie fascynuje.

Wydawca dużo zdradza z fabuły w swoim opisie, więc nie będę ponownie streszczać całej historii, bo nie chciałabym zabrać Wam przyjemności z odkrywania pozostałych tajemnic, podpowiem, tylko żebyście przygotowali sobie zapas chusteczek, gwarantuję, że w niektórych momentach będą one bardzo potrzebne. Niektóre fragmenty są niezwykle wzruszające.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, wątki miłosne (tak, jest ich tu kilka) są świetnie poprowadzone, a intryga ukryta na kartach tej historii to prawdziwy majstersztyk. 
Nie brakuje tu tematów do refleksji nad tym, jak ciężkie to były czasy dla kobiet (każdego stanu!), jak były krzywdzone, nie mając prawa do decydowania o sobie, jak ich los zależał od mężczyzny. Ta powieść stawia wiele pytań: do czego jesteśmy zdolni, by osiągnąć swój zamierzony cel, co jesteśmy w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw, czy naprawdę jest tak, że ktoś inny wie lepiej, co jest dla nas dobre? I te pytania są bardzo ważne i na czasie, niezależne od tego, w którym wieku zostały zadane.
W tej historii zdecydowanie nie brakuje trudnych tematów, ale znajdziemy tu również ogrom nadziei, która podnosi na duchu w trudnych chwilach.
Pamiętajcie, że to jest romans, a nie książka historyczna i w moim odczuciu Autorka pokazała Agnieszkę Machnównę w bardziej ludzkiej postaci niż pokazują ją źródła historyczne, ociepliła jej wizerunek, pokazała, że jak każdy człowiek Agnieszka chciała dla siebie tylko lepszego życia, a że wybrała taką, a nie inną drogę? Nie mi oceniać jej postępowanie... 

Postaci w tej powieści jest sporo, każda z nich coś wnosi do tej historii i bez niej ta opowieść nie byłaby kompletna, wszystkie one są barwne, obdarzone licznymi pozytywnymi jak  i negatywnymi cechami stają się czytelnikowi w jakiś sposób bliskie.
Barwne opisy uruchamiają wyobraźnię i pozwalają poczuć się częścią wszystkich opisywanych wydarzeń. 
Pomysł na fabułę w moim odczuciu bardzo fajny. Dopracowany, doskonale poprowadzony, zaskakujący. Naturalnie prowadzone dialogi  sprawiły, że przepadłam w tej książce na kilka dobrych godzin.
Książka zapewnia czytelnikowi stały dopływ adrenaliny, ale gwarantuje również sporą dawkę wzruszeń. Zmusza do wielu refleksji i jak na romans przystało, pokazuje, że choć nadzieja umiera, prawdziwa miłość pokona wszystkie przeszkody.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Autorka stworzyła fascynującą, pobudzającą wyobraźnię i wciągającą historię. Umiejętnie buduje i podsyca napięcie w oczekiwaniu na finał całej akcji. 

POLECAM...

"- Moja historia to opowieść o chłopskiej córce, której jedyną winą było to, że zapragnęła być  wielką panią. A może wcale nie panią, tylko po prostu szanowaną osobą, a nie pogardzaną jak wynikało z jej urodzenia. I wcale nie mam na imię Agnieszka. Kiedy przyszłam na świat w ubogiej chłopskiej chacie, na chrzcie nadano mi imię Jadwiga. Imię Agnieszka przybrałam później. Przez chwilę byłam też Aleksandrą, ale wstydzę się swoich czynów z tego czasu. Kierowały mną wtedy siły, o których wolałabym nie pamiętać, a jako Agnieszka byłam naprawdę szczęśliwa. Dlatego, jeżeli muszę umrzeć, wolałabym być zapamiętana jako Agnieszka. A tak bardzo chciałabym jeszcze żyć..."
                         - Gabriela Feliksik "Agnieszka i szlachcic" str. 11-12

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

sobota, 3 maja 2025

(47/25). NIE DOTYKAĆ EKSPONATÓW

 
    Autor: Katarzyna Pyrz

    Wydawnictwo: E-bookowo

    Gatunek: Komedia obyczajowa

    Liczba stron: 168

    Data premiery: 23. 10. 2024

                                          *Google

    Katarzyna Pyrz Wrażliwość i wyobraźnia, to moje główne atuty. Odkąd pamiętam, przejawiałam dużą skłonność do kreowania różnych historii, inspirowana szeroką lekturą. Do dziś uważnie słucham każdego, nastawiona na drugą osobę, z zainteresowaniem zanurzam się w jej opowieść, w końcu wiem, że każdy ma swoją historię.
Pisanie traktuję trochę jak terapię, wierząc, że ekspresja artystyczna daje możliwość uzewnętrznienia, wyzwolenia emocji, zgłębienia tego, co niejawne, trapiące, indywidualne, a jednak dotyczące każdego wrażliwego człowieka. I pisząc, zawsze mam nadzieję, że dotrę właśnie do "każdego".
(Źródło: Okładka książki)

    "Nie dotykać eksponatów" to pełna pasji i emocji historia, która rozwija się w tętniącym życiem Pałacu Mieroszewskich w Będzinie, gdzie zapach kwitnących bzów miesza się z aromatem sztuki i ludzkich pragnień.
To nie jest zwykła opowieść o pracy w muzeum. Młoda, ambitna Ewelina dołącza do zespołu przygotowującego wernisaż wielkiego artysty, ale jej aspiracje wykraczają poza zwykłe obowiązki zawodowe. Wśród zabytkowych sal i misternie zdobionych wnętrz pałacu kobieta odkrywa własne pragnienia i marzenia. Organizacja wystawy nabiera tempa, każdy dzień przynosi nowe wyzwania i niespodziewane komplikacje. Personel musi zmierzyć się z presją czasu i własnymi słabościami. Czy zaangażowanie, kreatywność i pasja wystarczą, aby sprostać tym trudnościom?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką, która mnie zaskoczyła, i przyznać muszę, że jest to zaskoczenie olbrzymie, bo po opisie wydawcy spodziewałam się zupełnie czegoś na pewno innego, a nie tego, że momentami będę niemal tarzać się ze śmiechu! Podejdźcie do tej historii z przymrużeniem oka, a będziecie się bawić tak samo doskonale jak ja.

"Nie dotykać eksponatów" to pełna humoru, ironii, sarkazmu, przerysowanych obrazów, a także realiów pracy w muzeum historia Eweliny, która rozpoczyna pracę w będzińskim Pałacu Mieroszewskich. Dziewczyna trafia akurat w gorący okres, bo trwają gorączkowe przygotowania do wystawy bardzo znanego malarza. Atmosfera z dnia na dzień robi się coraz gęstsza, a ludziom coraz częściej zaczynają puszczać nerwy. Ewelina chcąc wpasować się w towarzystwo współpracowników, postanawia zorganizować imprezę zapoznawczą, na jej drodze staje Lesio, którego dziewczyna postanawia uwieść... Zaczyna się szaleńcza gonitwa i walka... nie tylko z czasem, by osiągnąć stuprocentowy sukces planowanej wystawy, ale i do serca niezdobytego Lesia... oraz do powrotu do rzeczywistości, tej, którą wszyscy znają.
Czy wystawa dojdzie do skutku? Czy Ewelinie uda zdobyć się serce Lesia? 
 
Jestem zachwycona tą historią, dawno nie przeczytałam tak pozytywnie pokręconej książki, która pozwoliła mi się zrelaksować, a przy okazji dobrze pośmiać. Książkę czyta się po prostu fantastycznie, a pomysł na fabułę po prostu genialny- gdy próbowałam wyobrazić sobie finałowe sceny (a wyobraźnię to ja mam), płakałam dosłownie ze śmiechu, absurdalność tych scen po prostu poraziła wszystkie możliwe synapsy w mózgu.
Faktem jest, że niektóre sytuacje są mocno absurdalne, momentami ocierające się o groteskę- wydaje się, że są one pozbawione jakiegokolwiek sensu, ale zaraz okazuje się, że to zabieg celowy, bo na koniec łączą się one w całkiem logiczną i bardzo zaskakującą całość, pełną szalenie rozpędzonych bardzo pozytywnych emocji.
Akcja dzieje się szybko, momentami wkrada się niewielki chaos, ale jest ogólnie przejrzysta. Postacie są barwne i momentami strasznie abstrakcyjne, każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa, a wszyscy razem tworzą niewyobrażalnie kolorowy wachlarz, który wytyka wszystkie ludzkie wady i słabości, ale podkreślając w odpowiednich momentach te dobre cechy i zalety. 
Dialogi są zabawne i błyskotliwe, jeśli trzeba zabarwione sporą ilością ironii i czarnego humoru.

Ale co najważniejsze, autorka przemyca tu także sporo wiedzy na temat samego Pałacu i jego historii, zabytków, architektury i otoczenia, opowiada sporo ciekawostek i anegdot z nim związanych, 
sprawiła, że ponownie poczułam ochotę na odwiedzenie tego pięknego obiektu.

Bardzo przypadł mi do gustu styl, w jakim została ta książka napisana. Jest lekko, ciekawie i bardzo przyjemnie. Przez tę historię się dosłownie płynie i nim się czytelnik obejrzy "dobija" już do końca.
Zakończenie... wydaje mi się, że wielu czytelników zostanie zaskoczonych, chciałbym zobaczyć miny czytających.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Świetna historia, która niesie w sobie nie nie tylko doskonałą zabawę, ale i sporą dozę wiedzy o jednym z piękniejszych Pałaców na Śląsku.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

czwartek, 1 maja 2025

(46/25). PAN PROFESOR

 
    Autor: Justyna Górecka

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 338

    Data premiery: 21. 05. 2025

 *Google

    Justyna Górecka Autorka książki "Pan W.", miłośniczka książek, buntowniczka z dozą rozsądku i niepoprawna romantyczka. Jej książki to strony pełne pikanterii niewyjaśnionych zagadek i zranionej miłości. Każdą wolną chwilę spędza przed komputerem albo w towarzystwie dobrej książki, a jej ulubione autorki to Vi Keeland i Penelope Ward.
(Źródło: Okładka książki)

    Mia – piękna brunetka o ponętnych czekoladowych oczach, olśniłaby niejednego mężczyznę, cukierkowo, prawda? Jednak nie w przypadku Mii, która ucieka przed życiem w Bostonie do Katanii, łącząc wymianę studencką z pracą u ciotki. Skrzywdzona przez los, boi się zaufać i zakochać na nowo, lecz postanawia korzystać z życia w tym urokliwym miejscu i wybić się na studenckiej wymianie, przy okazji poznając tajemniczego profesora na tamtejszym uniwersytecie.
Luca – młody przedsiębiorca, który prowadzi wraz z ojcem i bratem rodzinną firmę produkującą sprzęt szpiegowski. Otwiera oddział w Katanii, gdzie jego perfekcjonizm doprowadza go do szału. Zamknięty w sobie twardziel o chłodnym sercu, bawi się życiem i kobietami. Jego fanatyzmem są nielegalne wyścigi, które wprowadzają go do mrocznego świata.
Pewnego wieczoru tych dwoje poznaje się przez przypadek, a przypadki chodzą po ludziach, prawda?
Czy ten zbieg okoliczności wznieci w nich namiętność i pożądanie?
To uczucie było nielegalne, ale czy połączy ich na zawsze?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Jakiś czas temu pisałam Wam o książce "Pan W." debiucie pisarskim pani Justyny. Ciekawa byłam wtedy następnych historii, które wyjdą spod jej pióra i dziś mogę się podzielić z Wami swoimi wrażeniami po drugiej historii, która trafiła do mnie dzięki współpracy z wydawnictwem. 
No cóż... "Pan profesor" w moim odczuciu utrzymał poziom swego poprzednika. Miała ta historia olbrzymi potencjał, ale mnie totalnie nie porwała, nie sprawiła, że przepadłam w niej od pierwszej strony, ale zapamiętajcie proszę, że to ABSOLUTNIE! też nie znaczy, że ta historia jest zła i mi się tak bardzo nie podobała. Pomysł na fabułę był naprawdę fajny, ale według mnie został zbyt mocno przekombinowany i powstał chaos- jakby w jednej opowieści Autorka chciała zmieścić kilka różnych pomysłów na inne książki. Mamy tu do czynienia z wieloma wątkami, począwszy od traumatycznej przeszłości, dziwnie pokręconej relacji profesor-studentka, intensywnego wakacyjnego romansu bez zobowiązań (nagle złamane serce odeszło w zapomnienie?), nielegalnych wyścigów, handlem żywym towarem, nowymi technologiami, a to nie nie zawsze łączyło się w klarowną i spójną całość.
W moim odczuciu jest to jedna z tych książek, na której temat każdy powinien sobie wyrobić zdanie sam i jestem przekonana, że każdy znajdzie tu odpowiadający mu wątek. Mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi.
Na plus jest na pewno to, że czyta się ją bardzo szybko, wystarczyło mi jedno popołudnie, choć jeśli ktoś zapytałby się, czy pamiętam początek, przyznaję, że nie mogłabym sobie przypomnieć. Akcja toczy się bardzo szybko, momentami sprawia, że adrenalina naprawdę podnosi ciśnienie, potrafi nawet zaskoczyć. O postaciach nie będę się wypowiadać, dla mnie są totalnie nieracjonalne i nierezonujące z tym jak Autorka chciała je nam przedstawić.
Styl, w jakim została przekazana nam ta opowieść, jest lekki, choć olbrzymia ilość wulgaryzmów naprawdę mu wiele odbiera. 
Według mnie jest to książka, której nie można analizować i rozkładać na czynniki pierwsze, jest to typowa historia, przy której da się odpocząć, ale na wiele trzeba przymknąć oko. 

    Czy polecam?
Polecam by każdy wyrobił sobie na jej temat własne zdanie. Mnie ta historia znów nie porwała, ale wiem, że jest czytana i zyskała już spore grono sympatyków. Za Autorkę nieustannie trzymam kciuki!

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.