piątek, 18 kwietnia 2025

(40/25). LISTA MARZEŃ

 
    Autor: Nika Kardasz 

    Wydawnictwo: Replika

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 336

    Data premiery: 20. 05. 2025

 *Google

    Nika Kardasz Polka mieszkająca w Islandii. Pisanie i zumba są odpowiedzią na wołania jej kreatywnej duszy. Spełnia się również jako nauczycielka. Każdą sobotę spędza z dziećmi i uczy je języka polskiego. Pasje nadają jej życiu sens, dlatego nazywa siebie szczęściarą. Debiutowała w roku 2021 książką "Oddychaj".
Jest autorką książek "Otwórz oczy", "Dotknij serca" i "Otwórz się na cuda" 
(Źródło: Okładka książki)

    Czy miłość jest silniejsza od śmierci? Czy ból po stracie kiedyś mija? I czy prawdziwa miłość zdarza się tylko raz?

Elizabeth – nieprzewidywalna dziewczyna o różowych włosach pragnie doświadczyć wszystkiego, co oferuje jej życie, realizując punkty na swojej liście marzeń. Nie zaplanowała jednak spotkania z wikingiem – studentem weterynarii, który uciekł z zimnej Islandii, aby realizować swoje własne marzenia. Nie zaplanowała też otworzenia się na miłość. Czyżby ktoś inny miał lepszy plan na jej życie?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z poruszającą historią, z którą spędziłam ostatnie dni i która w pewien sposób sprawiła, że sama postanowiłam zamknąć już pewien wyjątkowo trudny etap w moim życiu i ruszyć do przodu, pielęgnując piękne wspomnienia, ale nie zatracając się przy tym w nieutulonym żalu, zacząć żyć tym, co jest tu i teraz, cieszyć się tym, co mam i czerpać z tego pełnymi garściami. 

Pani Kardasz ponownie mi przypomniała, jak bardzo życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, stawiając na naszej drodze osobę, bez której jak się okazuje w bardzo krótkim czasie, nie potrafimy żyć. Wystarczy moment, jedna chwila by nasze najpiękniejsze marzenia stały się faktem, trzeba tylko otworzyć na nie serce i uwierzyć, że to, co się dzieje wokół nas, jest prawdziwe i nieprzypadkowe... 
"Lista marzeń" to książka niebanalna, niezwykle poruszająca, przejmująca i przeraźliwie smutna, choć niosąca w sobie także iskrę nadziei i wsparcia dla osób, które musiały pożegnać kogoś, kogo kochały całym sercem. To opowieść, która niesie przesłanie, że życie jest cenne i należy wykorzystać każdą daną nam chwilę na maksa, wycisnąć z niego wszystko o najlepsze, spełnić wszystko to, czego się pragnie. Faktem jest, że ta historia opowiada o stracie, ale i odnalezieniu, głębokiej wierze, ogromnym zagubieniu, poszukiwaniu własnego "Ja", złości i wybaczeniu, pogodzeniu się z tym co nieuniknione, przyjaźni i miłości, ale przede wszystkim o nadziei... i to trzeba podkreślać na każdym kroku.
Pomysł na fabułę bardzo trafiony, poprowadzony z olbrzymią dozą empatii i współczucia. Akcja nie goni na złamanie karku, ale płynie swoim rytmem, otula czytelnika swą aurą, wzrusza, ale i niesie ukojenie.
Bohaterowie są doskonale wykreowani i poprowadzeni. Są oni pełni emocji. W każdym z nich można odnaleźć to coś, co sprawia, że łatwo jest ich obdarzyć sympatią. Nikt nie jest tu zbędny, każdy wiele wnosi do tej historii, sprawia, że jest ona barwna, energetyczna, ale i niezwykle autentyczna.
Miło było odkryć na końcu, że część z nich jest znana z poprzedniej książki, która czytałam "Otwórz się na cuda".
Autorka pięknie oddaje klimat Islandii, czytając jej barwne opisy otoczenia kultury czy tradycji, chce się odwiedzić ten kraj, poznać go i poczuć na własnej skórze. Mnóstwo ciekawostek i anegdot związanych z tym krajem, pobudza wyobraźnię, zachęca do otworzenia się na nowe, zobaczenia tego magicznego miejsca na własne oczy. Niejednokrotnie wyobrażałam sobie opisywany widok, spacerowałam i chłonęłam tajemniczą atmosferę tego miejsca.
Książka skradła moje serce od początku, do końca. 
Jest to kolejne spotkanie z twórczością pani Kardasz i ponownie jest ono bardzo udane. Z ciekawością będę wyglądać kolejnych powieści.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Każdy w tej historii znajdzie coś dla siebie i myślę, że dla każdego to będzie coś innego. Sama jestem zachwycona pokazaną w tej książce Islandią.

POLECAM...

"Od tamtej nocy starałem się zakochać w życiu na nowo. Na początku myślałem, że robię to dla Elizabeth. Ale nie. To było też moje pragnienie. Jak i każdego człowieka na ziemi. Jej pamiętnik stał się moim drogowskazem. Za każdym razem, gdy się potykałem, Elizabeth zapisanymi słowami wskazywała mi drogę. Była moją gwiazdą polarną"
                                     - Nika Kardasz "Lista marzeń" str. 314

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Replika.

środa, 16 kwietnia 2025

(39/25). ALL OVER ME

 
    Autor: Ludka Skrzydlewska

    Wydawnictwo: beYa

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 442 (e-book, MOBI)

    Data premiery: 15. 04. 2025

 *Google

     Ludka Skrzydlewska z wykształcenia anglistka, absolwentka Uniwersytetu Śląskiego, z zawodu kierowniczka w pewnej międzynarodowej korporacji, z zamiłowania autorka romansów z wątkami kryminalnymi i sensacyjnymi. Pisze praktycznie od dziecka, od kilku lat dzieląc się swoimi tekstami w Internecie. Sama dużo czyta, a jej ulubioną autorką pozostaje Joanna Chmielewska. Prywatnie lubi podróże, planszówki ze znajomymi i swojego psa, labradora Milo. Sentymentalna bzdura jest jej pierwszą powieścią wydaną drukiem.
(Źródło: Lubimy czytać)

    Ma za sobą bolesne rozstanie
Straciła dach nad głową
Jak przetrwa drugi rok na uczelni Yarrow?
Rozważnej i spokojnej Josie Maxwell-Spencer nagle załamuje się świat. Wieloletni chłopak Troy właśnie wystawił ją do wiatru. I to dosłownie – nie dość, że obwieścił Josie koniec ich związku, to jeszcze wyrzucił ją z mieszkania na samym początku roku akademickiego. A w tym czasie naprawdę trudno znaleźć sensowne lokum w niewielkim Chester, gdzie mieści się uczelnia Yarrow.
Klitka, którą ostatecznie udaje się Josie wynająć, do komfortowych nie należy. Jest ciasna, paskudna i brudna, jedyne okno w pokoju ma kratę, a wynajem kosztuje fortunę, ale… Ale jest. Zdesperowana dziewczyna wprowadza się do nowego mieszkania i zamierza jakoś się w nim przemęczyć. I może nawet dałaby radę, gdyby budynku nie zniszczył wybuch gazu.
Na szczęście okazuje się, że u trzech chłopaków z Yarrow czeka wolny pokój. Parker Lane, Vance Crawford i Weston Reyes gotowi są odstąpić go lubianej przez wszystkich dziewczynie. Problem w tym, że o przyszłych współlokatorach Josie opowiada się w Yarrow bardzo niepokojące rzeczy. Podobno lubią dzielić się dziewczynami…
Nowa powieść Ludki Skrzydlewskiej to gorący i uroczy spin-off serii new adult "Prawda o Yarrow".
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was ze spin offem trylogii "Prawda o Yarrow", ale od razu zaznaczam, że nie potrzeba znajomości poprzednich tomów, by sięgnąć po ten. 
Przyznać muszę, że jest to książka, która mnie totalnie zaskoczyła i sprawiła, że zaczęłam sobie zadawać pytanie czy nasze społeczeństwo jest gotowe na historię pokazującą taki rodzaj związku, a sadząc po opiniach, które gdzieś kiedyś mi mignęły na temat tej historii, jestem gotowa stwierdzić, że chyba tym razem Autorka poruszała zbyt mocno kontrowersyjny temat. JA wpadłam w tę historię po same uszy, choć Josie- główna bohaterka- była dla mnie zbyt "cukierkowa", zbyt idealna, choć pod skórą skrywała małego diabełka, ale jest to jedyny mój zarzut, bo pozostałe wątki zostały poprowadzone według mnie świetnie, a pokazanie związku wszystkich głównych postaci, w taki sposób, w jaki zrobiła to Autorka, tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że żadne społeczeństwo, nie jest jeszcze gotowe by zaakceptować taki rodzaj związku. Nie będę chyba zbytnio spojlerować, gdy napiszę, że chodzi o związek poligamiczny, a żeby być dokładniejszą to związek poliandryczny.

Nie będę opisywać fabuły, bo w opisie od wydawcy już tak naprawdę zostało wszystko napisane, z mojej strony dodam tylko tyle, byście byli zaopatrzeni w chusteczki, bo ta historia naprawdę potrafi w niektórych momentach mocno poruszyć.
"All over me" jest ciepłą opowieścią o potrzebie bycia zauważonym przez sprostowanie wszystkim społecznym wymogom, szczerej przyjaźni, wsparciu, poszukiwaniu swojej życiowej drogi. Jest to opowieść o zrozumieniu i otwarciu na drugiego człowieka, o akceptacji i tolerancji- wartościach tak mocno wybrzmiewających na ustach wielu ludzi, a tak nieszanowanych w ostatnich czasach. 
Przez tę historię się dosłownie płynie, a narracja z perspektywy czwórki bohaterów tylko pokazuje jakie przeszkody i przeciwności losu musieli pokonać, by stanąć w miejscu, w którym znaleźli się obecnie. Bardzo spodobał mi się fakt, że Autorka nie zakończyła powieści w momencie podjęcia kluczowych decyzji dotyczących ich związku, tylko pokazała, jak wygląda on później- po kilku latach dojrzewania i zbierania różnorodnych doświadczeń. 
Akcja powieści płynie dość szybko, dostarcza wielu emocji, a wpleciony wątek kryminalny niejednokrotnie sprawił, że serce zabiło mi szybciej. Wszystkie wątki łączą się w spójną całość, która daje naprawdę przy sobie odpocząć, czytało mi się ją z prawdziwą przyjemnością.

Jest to moje drugie spotkanie z twórczością Autorki i ponownie jest ono bardzo pozytywne. Polecam tylko nie zwracać szczególnej uwagi na zdrobnienia, których jest tu sporo i niekiedy mogą naprawdę irytować, a bardziej skupić się na relacji między tą czwórką, wtedy poczujecie tę historią całą/całym sobą.
Ja dzięki "All over me" nabrałam wielkiej ochoty, by poznać całą trylogię "Prawdy o Yarrow".

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak! Ale przyznać trzeba, że książka jest odważna, zmuszająca do refleksji, spojrzenia na wiele spraw pod innym kątem. Dla niektórych może wydać się mocno kontrowersyjna, momentami niemal wulgarna (se*s czwórki osób, niejednego może przyprawić o zawrót głowy), ale wychodzę z założenia, że dopóki wszyscy się na to godzą i nikt nikogo nie krzywdzi, nic mi do tego i nie mam prawa oceniać ich postępowania. Podejdźcie do niej z otwartą głową, a myślę, że i Wam się spodoba.

POLECAM...

Za plik recenzyjny serdecznie dziękuję grupie wydawniczej Helion.

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

(38/25). W PEWNYM TETRZE LALEK

 
    Autor: Lidia Miś

    Ilustracje: Monika Urbaniak

    Wydawnictwo: Dreams Wydawnictwo

    Gatunek: Literatura dziecięca

    Liczba stron: 98

    Data premiery: 14. 05. 2025

 Google

    Lidia Miś brak informacji.

    Do teatru lalek przybywa nowa marionetka Perełka. Jest niedoświadczona i nigdy nie występowała na scenie. Do roli aktorki pomagają jej przygotować się nowi przyjaciele: Kamilla, Babcia, Miś i Kaczka. Plejada marionetek, jawajek i pacynek wiedzie na pozór beztroskie życie, co rusz wcielając się w nowe kreacje. Okazuje się jednak, że aktorstwo niesie ze sobą wiele wyzwań, a teatr jest czymś więcej niż pracą – jest całym ich światem!

Książka "W pewnym teatrze lalek" w sposób zabawny, a zarazem wzruszający opowiada o kształtowaniu charakteru, relacjach i przynależności do grupy. To historia o budowaniu własnej tożsamości, rozpoznawaniu emocji oraz o otwartości na potrzeby innych.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dawno już tutaj nie było książki dla młodszego czytelnika, dlatego z jeszcze większą przyjemnością chciałabym Wam przedstawić wyjątkową pozycję, która pokaże najmłodszym, jak wygląda życie za kulisami teatralnej sceny, a  to wszystko przy pomocy przesympatycznych marionetek, jawajek i pacynek!
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejną wartościową historię, która pokaże młodemu czytelnikowi, co tak naprawdę jest wartością w dzisiejszych czasach.
Lidia Miś stworzyła przepiękną historię o emocjach, marzeniach i sile wyobraźni, pierwszych przyjaźniach, zauroczeniach, zaufaniu, pozytywnym myśleniu, dążeniu do celu i niepoddawaniu się przeciwnościom, które zrzuca na nas los. 

Autorka w przedstawionej historii opowiada o przepięknej marionetce, która trafia do teatru, w którym będzie teraz występować. Wszyscy "współpracownicy" mają wobec niej duże oczekiwania, ale niestety laleczka nie potrafi okazać żadnej emocji. Na szczęście z pomocą przychodzą inne doświadczone lalki i otaczają Perełkę opieką i powoli krok po kroku pokazują laleczce, co to są emocje i jak ważną rolę odgrywają one w życiu. Perełka odkrywa, czym jest radość, złość, bezinteresowność, empatia, zazdrość... a nawet zauroczenie. Perełka zaczyna coś czuć do Misia- ale wszystko się zmienia gdy do teatru trafia Loretta- największa gwiazda lalkowego świata, której przybycie wprowadza zamęt wśród grupy przyjaciół, tym bardziej że nagle znikła jedna z jawajek- kochana przez wszystkich Babcia.
Czy Perełka nauczy się okazywać emocje i zrozumie, co czuje? Co takiego się stało, że Perełka poczuła po raz pierwszy złość i wstyd? Czy jej relacja z Misiem ulegnie zmianie? Gdzie podziała się Babcia i czy Loretta zostanie w tym teatrze na zawsze, wprowadzając nieustanny zamęt w uporządkowane życie lalek?
Tego już Wam nie zdradzę, ale gwarantuję, że na wszystkie te pytania, odpowiedzi znajdziecie w tej niezwykle wciągającej i mądrej opowieści.

"W pewnym tetrze lalek" to historia przepełniona wartką akcją i zaskakującymi zwrotami akcji. Dzieci dowiedzą się z niej, czym jest przyjaźń, jak ważne jest budowanie relacji w środowisku, w którym przebywa się na co dzień, jak ważne jest wsparcie płynące od innych, ale i to które sami udzielamy, jest to również świetna okazja do konfrontacji z niełatwymi sprawami, takimi jak niesprawiedliwość i krzywda innych, pokazanie, że to, co mi wydaje się niewinną zabawą, dla innego może być krzywdzące. Doskonała lekcja zrozumienia i empatii...
Historia została napisana prostym i przystępnym językiem, jednocześnie doskonale przekazuje wartość, która za nią stoi. Myślę, że każdy rodzic tę wartość zauważy i doceni, sam przez chwilę odda się refleksji.
Autorka przychodzi także z pomocą rodzicom, podsuwając im kilka tematów do dyskusji. 
"W pewnym teatrze lalek" to pozycja, która z pewnością zauroczy każdego malucha również swoimi przepięknymi i niezwykle barwnymi ilustracjami, są one wyraźne, duże, bardzo szczegółowe, a przy tym delikatne i stonowane. Oddziałują one na wyobraźnię, pobudzają i sprawiają, że książeczka nabiera jeszcze ciekawszej formy. 
W moim odczuciu jest to doskonały wstęp do wielu ciekawych i rozwijających rozmów. Tym bardziej że na końcu znajduje się słowniczek "teatralnych" słówek, z którego dzieci dowiedzą się wielu ważnych rzeczy, nauczą się rozróżniać rodzaje lalek i dowiedzą się, co oznaczają trudne dla nich słowa typu: scenariusz, rekwizyt, sufler i tak dalej.
Książka ta nie tylko uczy, ale i bardzo intryguje- jestem przekonana, że przypadnie każdemu maluchowi do serca i na długo zostanie w jego pamięci. 
Napisana bardzo ładnym i przystępnym językiem, zrozumiała i całkowicie logiczna. Akcja toczy się dość szybko, ale na największą pochwałę zasługują wszystkie stworzone przez Autorkę postacie, wszystkie są dopracowane w najdrobniejszym szczególe, różnią się od siebie całkowicie, każda jest inna, każda reprezentuje inne cechy charakteru, ale wszystkie tworzą wyjątkowe i niezwykle barwną i spójną całość. 

Bardzo się cieszę, że mogę opowiedzieć o tej historii. Mam nadzieję, że trafi ona do szerokiego grona małych czytelników.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To książka, która będzie idealnym prezentem na każdą okazję, dla dzieci w każdym wieku, ale wierzcie mi- historia ta zachwyci również rodziców. Pamiętajcie, że wspólne czytanie zbliża.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams.

piątek, 11 kwietnia 2025

(37/25). WĘDROWCY NOCY

 
                         **PATRONAT MEDIALNY/ RECENZJA PATRONACKA**

    Autor: Justyna Mrozek

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Fantastyka

    Liczba stron: 340

    Data premiery: 24. 04. 2025

 *Googe

    Justyna Mrozek Autorka która w swoim debiucie "Wędrowcy nocy", zabiera czytelnikow w podróż przez tajemnice umysłu, łącząc naukę i mistykę w intrygującą fabułę. Inspiruje się ludzką świadomością, którą postrzega jako nieskończone źródło możliwości. Na co dzień terapeutka dźwiękiem z pasją do fotografii, znajdująca równowagę między tworzeniem a cieszeniem się chwilami spędzonymi z rodziną.
(Źródło: Okładka książki)

    Zastanawiałeś się kiedyś, jak zmieniłoby się twoje życie, gdybyś mógł cofnąć czas? Czy zmiana jednego wyboru mogłaby odmienić twoje przeznaczenie? Czy decyzje, które podejmujesz, to wyraz wolnej woli, czy może wszystko jest już zapisane?
Julia, instruktorka jogi, prowadzi spokojne życie aż do momentu, gdy jej realistyczne koszmary okazują się wspomnieniami z poprzedniego wcielenia. Odkrywa, że posiada niezwykły dar, który może odmienić bieg wydarzeń.
W poszukiwaniu klucza do ocalenia ludzkości Julia przekracza granice czasu, odkrywając nieznaną stronę rzeczywistości. Wkrótce natrafia na rodzinne sekrety oraz staje twarzą w twarz z własnymi, głęboko skrywanymi lękami. Mierzy się z tajną pozarządową organizacją, by odnaleźć zapomnianą Księgę Umarłych- jedyną szansę na ocalenie planety przed zagładą. Czy Julia zdoła przerwać łańcuch przeznaczenia, ratując swoich bliskich, nie zatracając przy tym samej siebie>
Odkryj wciągającą historię, która może zmienić sposób, w jaki postrzegasz rzeczywistość. Za każdym zakrętem czasu czai się niebezpieczeństwo... 
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z fantastycznym debiutem, a zarazem moim patronatem medialnym, który, gwarantuję, porywa już od pierwszej strony i nie pozwala się odłożyć na bok bez poznania zakończenia, które swoją drogą zostawia czytelnika z otwartymi ustami i milionem pytań na bardzo długi czas. Aż trudno jest uwierzyć, że mamy do czynienia z debiutem!

Justyna Mrozek stworzyła niezwykłą opowieść, w której nie zabrakło elementów ezoteryki, wędrówek w przeszłość, zagadnień dotykających reinkarnacji, a także tych, które podkreślają to, jakim nasz mózg jest niesamowitym narzędziem, o którym jeszcze bardzo dużo nie wiemy i nie ogarniamy jego wielkiego potencjału. Nie brakuje tu klasycznych potyczek między dobrem i złem, ale znajdzie się także miejsce na szczerą  przyjaźń i prawdziwą miłość. 
Autorka pięknie podkreśliła, czym jest szczera miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody w tym tę największą, wydawałoby się nie do przekroczenia- śmierć, a także prawdziwa przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło stanąć ramie w ramię, by bronić swoich wartości i ideałów, by uratować to, co wydaje się nie do uratowania.
Jestem pod wrażeniem tej powieści, bo nic tu nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest do końca dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem, bo wszystko zależy od tego, z której strony "barykady" staniemy, kogo posłuchamy i spojrzymy na ten sam problem jego wzrokiem. 
Autorka pięknie pisze o poszukiwaniu swojego własnego "JA", o wewnętrznych demonach, które gnają człowieka do poszukiwań i odkrywania prawdy o sobie, o tęsknocie za czymś nie do końca znanym, a jednak tak bardzo bliskim i nierozerwalnym z naszą przeszłością, teraźniejszością i niejednokrotnie przyszłością.
Pięknie opisuje stworzony przez siebie świat, snuje opowieść niezwykle ciepło i pomimo wielu trudnych tematów i poruszających sytuacji  niesie nadzieję na to, że ostatecznie wszystko jakoś się poukłada, a ten, który pogubił się w życiu, ma szansę wrócić na dobrą jego ścieżkę.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci, zostawia czytelnika z pytaniem o to co jest nam przeznaczone i jak to przeznaczenie się wypełni, co będzie dalej, czy znów się narodzimy?  Nie brakuje tu intryg, zagadek i tajemnic, które domagają się ujrzenia światła dziennego.
Nie będę streszczać fabuły, bo w tym przypadku się tyle dzieje, że chyba niemożliwe jest, by wybrać jeden przewodni wątek a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach. Wierzcie mi jednak, że opis wydawcy także zdrada główne założenia tej opowieści.

Sam styl Autorki jest płynny i bardzo przyjemny. Autorka nie popada w logiczne sprzeczności, choć emocjonalnej skrajności tu nie brakuje, fabuła jest przemyślana w najdrobniejszym szczególe i fantastycznie poprowadzona. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. Równocześnie obserwujemy świat, który znamy i ten, który już dawno minął, a jednak w jakiś sposób nadal wpływa na nasze (kolejne) życie, co sprawia, że wyciągamy swoje wnioski, dopatrujemy się wskazówek, poszukujemy informacji.  
Czytelnik angażuje się w tę historię całym sobą, do tego stopnia, że trudno jest zawyrokować, kto jest przyjacielem a kto nie, momentami zaczyna się podważać intencje bohaterów, całkowicie zatracając czujność, a oni to doskonale wykorzystują, przybierają maski, udowadniają, że każdy nosi w sobie kilka obliczy.
Postacie są ciekawe, bardzo złożone, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy niecałe 400 stron, ale cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią. A dodatkowym ozdobnikiem jest jej wyjątkowa okładka, która przyciąga wzrok, mami, zwodzi, obiecuje niezapomnianą przygodę i z tej obietnicy się wywiązuje się w stu procentach.

Tak jak napisałam wyżej, książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać i wziąć ją pod swoje patronackie skrzydła, bo trafiłam na naprawdę fantastyczny debiut, z wielką przyjemnością poznam ciąg dalszy tej powieści, bo wróbelki ćwierkają, że taka już się tworzy!

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna historia, która niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego też każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego. Ja jestem zauroczona tą opowieścią. Jest to wciągająca opowieść o odwadze i poszukiwaniu własnej tożsamości, która zabiera czytelnika w tajemniczy świat, gdzie karty Tarota wiedzą, co mówią, a podróż w przeszłość może przynieść zaskakujące prawdy.

POLECAM...

"Cień i światło. Dwoje nieodłącznych towarzyszy w podróży przez życie. Czasem idą w parze, tworząc piękne kontrasty, czasem zaś walczą o dominację. Ale czyż właśnie nie w tych momentach zdarzeń odnajdujemy naszą prawdziwą siłę? [...] Może to w cieniu dostrzegamy jasność, a w świetle odnajdujemy pokłady mroku."
                                - Justyna Mrozek "Wędrowcy nocy" str. 286

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość patronowania tej wyjątkowej  historii serdecznie dziękuję Autorce.

środa, 9 kwietnia 2025

(36/25). PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA. HISTORIA CHŁOPAKA Z PODWÓRKA.

 
    Autor: Krzysztof Kumidor

    Wydawnictwo: BookEdit

    Gatunek: Książka kucharka

    Liczba stron: 138

    Data premiery: 13. 03. 2025

 *Google

    Krzysztof Kumidor o młody kucharz z Pomorza, który swoją kulinarną pasję rozwijał od dziecka, czerpiąc inspiracje z kuchni swojej babci i mamy. Obecnie pracuje w jednej ze szwajcarskich restauracji, ale w swojej książce wraca do rodzinnych tradycji, regionalnych smaków i wspomnień związanych z gotowaniem
(Źródło: Informacja pochodzi od grupy Heaven PR)

    Książka "Przez żołądek do serca, historia chłopaka z podwórka" to niezwykła podróż przez smaki, wspomnienia i życiowe wyzwania. Ta książka to coś więcej niż zbiór przepisów – to opowieść o pasji, która rodzi się z prostych chwil, o sile marzeń i determinacji, które mogą zmienić życie każdego z nas.
Krzysztof Kumidor, chłopak z podwórka, otwiera przed Tobą drzwi do swojej kuchni i swojego serca. Znajdziesz tu przepisy, które przywołują smaki dzieciństwa, inspiracje do tworzenia nowych potraw i historie, które pokażą Ci, że każdy moment w życiu może być początkiem czegoś wielkiego. 
Niech ta książka stanie się dla Ciebie źródłem kulinarnej radości i motywacją, by samemu stworzyć historię. A jeśli spodoba Ci się ten smak, bądź czujny- kolejna książka Krzysztofa już wkrótce, pełna nowych opowieści i inspiracji.
Wejdź do świata, gdzie smaki łączą się z emocjami, a codzienność zamienia się w wyjątkowe przeżycie. Czy jesteś gotowy? Smacznej podróży!
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Korzystacie na co dzień z książek kucharskich? Lubicie wracać do tradycyjnych, choć często zapomnianych już przepisów? Inspirujecie się starymi przepisami, by stworzyć coś nowego oryginalnego i zaskakującego? Jeśli tak to dziś chciałabym napisać kilka słów o książce, która trafiła do mnie w ramach współpracy z grupą Heaven PR. I choć nie jestem do końca nią zachwycona, dała mi ona narzędzie i inspirację do spróbowania i wymyślenia czegoś nowego. 

"Przez żołądek do serca, historia chłopaka z podwórka" to połączenie książki kucharskiej z opowieścią i wspomnieniami z dzieciństwa Autora. Przyznać jednak muszę, że spodziewałam się chyba czegoś innego, bo jeśli warstwa kulinarna broni się (prawie) sama, przepisy są przejrzyste, wyjaśnione krok po kroku w taki sposób, że osoba zupełnie nieznająca się na gotowaniu, doskonale sobie poradzi, to cała reszta mi zupełnie nie siadła. 
Czytając historię życia opowiadaną przez pana Krzysztofa,  z jednej strony przenosiłam się sama do ciepłego pełnego miłości domu moich babć, przypominałam sobie atmosferę, smaki i zapachy, i w jakiś sposób ta historia mnie urzekła, tak z drugiej strony styl, w jakim ta książka została napisana i cała otoczka tych opowieści jest po prostu wizualnie nieatrakcyjna. Bardziej spodziewałam się ciepłych i uśmiechniętych zdjęć z rodzinnego albumu, ale na pewno nie losowo wygenerowanych ilustracji przez AI (albo inny program), która naprawdę w moim odczuciu mocno zaszkodziła tej książce i odebrała jej całą autentyczność.
Drugim moim zarzutem jest to, że Autor nie rozwijał poszczególnych zagadnień, takich jak, chociażby rozdział o ziołach- "biegłam" do niego z olbrzymią ciekawością i nadzieją na naukę a spotkało mnie kolejne rozczarowanie, bo Autor opisał ich aż (!!) pięć i to naprawdę bardzo bardzo pobieżnie, twierdząc przy tym, że w jego rodzinie bardzo się te zioła ceniło, a babcia była prawdziwą znawczynią. No cóż, coś zdecydowanie poszło tu nie tak.
Nie chce się pastwić nad tą książką dalej, dlatego dalej skupię się już tylko i wyłącznie na przepisach, choć i w tym przypadku, szkoda, że chociaż kilka z nich nie zostało obdarzonych zdjęciem.
Tak jak wspomniałam, ta część broni się sama. 
W książce znajdziecie około stu dwudziestu przepisów na różnorodne dania obiadowe z różnego rodzaju mięs, wegetariańskie i wegańskie, propozycje na śniadania i szybkie przekąski, sałatki, surówki, zupy czy sosy. Pod tym względem jest naprawdę w czym wybierać, bo rozpiętość przepisów jest  tu naprawdę ogromna- od klasycznych polskich dań po współczesne interpretacje inspirowane ideą slow food*.
Przepisy są jasne, dokładne, zrozumiałe i prowadzące kucharza krok po kroku przez cały proces ich przygotowania. Dania wychodzą naprawdę smaczne, kilkanaście przepisów mam już przetestowane i jestem pewna, że wejdą one na stałe do mojego jadłospisu. 
Autor wspomina, że w przygotowaniu jest już druga jego książka. W jakiś pokrętny sposób jestem jej ciekawa i jeśli będzie taka możliwość, zerknę na nią. Ciekawa jestem kolejnych przepisów. 

    Czy polecam?
Dla mnie ta książka jest bardzo nierówna i pod kilkoma aspektami mocno niedopracowana, jednak broniąca się podanym przepisami. W moim odczuciu jest ona wsparciem dla początkujących kucharzy, jednak zdanie o całej reszcie każdy powinien wyrobić sobie sam.

*Slow food to ruch społeczny i organizacja, która promuje tradycyjne metody produkcji żywności, a także jedzenie w spokoju i skupieniu. Celem slow food jest zapewnienie wszystkim dostępu do "dobrej, czystej i uczciwej żywności", produkowanej z poszanowaniem środowiska i lokalnych kultur.
(Internet)

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje grupie marketingowej Heaven PR.

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

(35/25). SZKLANY DOM

 
    Autor: Monika Owczarek

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 214

    Data premiery: 18. 03. 2025

 *Google

    Monika Owczarek Zawodowo pedagog, prywatnie żona i mama. Stara się żyć chwilą i spełniać marzenia. Do pełni szczęścia potrzebuje obecności zwierząt i spacerów po górach, które o każdej porze roku pachną inaczej. W wolnym czasie czyta książki albo gra w planszówki z dziećmi. 
"Szklany dom" jest jej debiutancką powieścią, której głównym celem jest zwrócenie uwagi na przemoc domową wobec kobiet, która może pojawić się w każdym domu, niezależnie od statusu ekonomicznego rodziny.
(Źródło: Okładka książki)

    POTRAFISZ ODRÓŻNIĆ POZORY OD RZECZYWISTOŚCI? Na pewno?
Nina wiedzie życie, wydawałoby się, że idealne. Związała się z człowiekiem sukcesu, spełnia się zawodowo, ma córkę oraz piękny dom. Zawsze elegancka, z perfekcyjnym makijażem i fryzurą. Niektórzy uważają, że od nadmiaru dostatku nosi zbyt wysoko zadartą głowę, stroni od bliskich relacji, wykraczających poza życie zawodowe. Kontrola nad emocjami, a także dystans, o który tak rzetelnie dba, pozwala kobiecie zachować pozory i ukryć rodzinny sekret.
Obserwatorzy twierdzą, że ma wszystko.

CO ZNACZY MIEĆ WSZYSTKO? MASZ OCHOTĘ ZAMIESZKAĆ NA JAKIŚ CZAS W JEJ OPŁYWAJĄCYM LUKSUSEM ŻYCIU, PEŁNYM BANKIETÓW, BALÓW CHARYTATYWNYCH, WPŁYWOWYCH LUDZI, WIECZOROWYCH SUKIEN I DROGIEJ BIŻUTERII?
Jaką cenę za to płaci?
Czy każda bajka o Kopciuszku kończy się szczęśliwie?
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z bardzo ciekawym, ale i mocno poruszającym debiutem.
"Szklany dom" to historia fikcyjna, jednak wszyscy wiemy, jak wielkim problemem w naszym kraju jest przemoc domowa. Statystycznie najczęściej ofiarami stają się kobiety i dzieci, to na nich skupia się w szczególności ta opowieść.
Monika Owczarek udowadnia, że każdego dnia nosimy maski i udajemy kimś, kim nie jesteśmy, że inaczej zachowujemy się wśród ludzi, a zupełnie inne cechy dominują gdy jesteśmy we własnych czterech ścianach, pokazuje, jak łatwo jest nam ocenić człowieka po jego zewnętrznym wyglądzie, jak łatwo odwrócić oczy gdy coś nam "nie gra" w tym jego idealnym wizerunku, jak łatwo zawierzyć stereotypom, bo przecież pan w garniturze nie może tłuc żony i wyliczać każdego grosza, a wzięta psycholog przecież wie, jak sobie poradzić z agresorem, prawda? Myślimy, że przecież przemoc psychiczna, ekonomiczna czy seksualna, dotyka tylko najniższe warstwy społeczne- to błąd! 
W tej historii znajdziecie wszystko, co towarzyszy takim sytuacjom- od wielkiej miłości, początkowo niewinnej manipulacji, z każdym rokiem przybierającej na sile, okrucieństwa okutego w płaszczyk troski i ochrony przed złem, poniżania i "niewinnego" ciągłego porównywania do innych, powolnego odcinania od rodziny i przyjaciół, oszustwa, kłamstwa i zdrady. 
A wszystko to za fasadą idealnego życia na poziomie, na pokaz dla tych na zewnątrz, dla tych którzy nie mogą wejść do naszego "ogródka".
Autorka pokazuje również że z każdego impasu można wyjść, trzeba tylko obudzić w sobie ducha walki i czasami spotkać na swojej drodze człowieka, który się nami zainteresuje i  bezinteresownie pomoże.
Przedstawiona historia, mimo że fikcyjna może przytrafić się każdemu z nas, i niekoniecznie musimy występować w postaci ofiary, to my możemy pomóc odmienić komuś życie i wyrwać go z rąk oprawcy.
Wystarczy mieć oczy otwarte i reagować gdy za ścianą słyszymy kolejny krzyk lub awanturę. Nie mówmy wtedy "A co ja mogę zrobić?", "Po co mam się wtrącać, mnie to nie dotyczy" itd. itp.

"Szklany dom" to opowieść, która wyciśnie z Was tysiące łez, przygotujcie sobie porządny zapas chusteczek. Smutek i niemal namacalny strach, który wypływa z jej wnętrza, zostanie w pamięci na bardzo długo, da przy tym dużo powodów do przemyśleń, a ja po raz kolejny mogłam sobie uświadomić, jaką jestem szczęściarą.
Na szczęście znajdziemy w niej również odrobinę radości, przyjaźń, nadzieję i wiarę w drugiego człowieka.
Przedstawieni bohaterowie są wyraziści, akcja toczy się dość szybko, dialogi są pełne emocji i dosadnie oddają  uczucia towarzyszące danej sytuacji. 
Zaintrygowała mnie ta opowieść od pierwszej strony i autentycznie chciałabym się dowiedzieć, jak potoczyły się dalsze losy Niny i jej córki. 

Tak jak wspomniałam na początku, jest to debiut i z wielką przyjemnością przyznaję, że jest to debiut bardzo udany. Zdecydowanie czekam na więcej tak poruszających historii jak ta.

    Czy polecam?
Polecam serdecznie. To opowieść, która przyniesie Wam wiele emocji... będziecie płakać, śmiać się, będziecie współczuć i złościć, a na końcu uwierzycie w to, że wszystko jest możliwe.... trzeba się tylko nie poddać.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

sobota, 5 kwietnia 2025

(34/25). JAK CIEŃ

 
    Autor: Marzena Hryniszak

    Wydawnictwo: ZYSK i S-KA

    Gatunek: Kryminał

    Liczba stron: 464

    Data premiery: 25. 02. 2025

 *Google

    Marzena Hryniszak Filolożka, żona, matka, miłośniczka czworonogów i długich wieczorów z książką. Pracowała między innymi jako redaktorka, tworzyła strony internetowe oraz prowadziła mikrofirmę. Kocha czytać, pisać i wymyślać historie podczas wielokilometrowych spacerów z psem. Jest autorką powieści sensacyjnych i kryminalno- obyczajowych "Nie twój interes", "Fikcyjny JA" i "Poza nawiasem".
(Źródło: Okładka książki)

    Strzeż się. Z tego spotkania możesz nie wyjść cało…
Śmierć Radosława Kamarota, młodego i szanowanego syna znanego chirurga, wstrząsa nie tylko jego bliskimi. Makabryczne odkrycie w opuszczonej willi prowadzi śledczych do niepokojących wniosków. Komisarz Wanda Feliks i jej nowy partner podejrzewają, że podobnych ofiar mogło być więcej… i może być więcej.
Po sekcji zwłok ciało Kamarota zgodnie z wolą rodziny trafia do zakładu pogrzebowego Arkadia, w którym pracuje Ada Niszyńska, doświadczona tanatopraktorka. Ada, która na co dzień przygotowuje zmarłych do pochówku, sama zmaga się z traumą po utracie bliskich.

Tymczasem do szpitala trafia mężczyzna z takimi samymi obrażeniami, jakie miał Kamarot. I kiedy śledczym wydaje się, że rozwiązanie sprawy jest już na wyciągnięcie ręki, wszystko się komplikuje. Rozpoczyna się wyścig z czasem…
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym opowiedzieć kilka słów o fantastycznym kryminale, który umilał mi ostatni czas. 
Nie będę opisywać fabuły krok po kroku, bo to mija się z celem, ale powiem tylko, że moje czytelnicze serce znów zostało zdobyte. Myślę, że zaintrygować i sprawić by czytelnik przepadł w stworzonej przez siebie historii, zapewne nie jest łatwo, ale w tym przypadku plan został wykonany w stu procentach, pani Marzena z doskonałego pomysłu stworzyła fabułę wciągającą i nieprzewidywalną, od której bardzo trudno jest się oderwać.

"Jak cień" to rasowy kryminał, nie brakuje tu przemocy, trupów i krwi lejącej się litrami, doskonale poprowadzonego śledztwa, podejrzeń i ślepych uliczek prowadzących donikąd, drugiego, a nawet i trzeciego dna danej sytuacji, ale dla mnie jest to też opowieść o różnych odcieniach miłości, radzeniu sobie ze stratą w najróżniejsze, a zarazem niezwykle poruszające sposoby, nieukojonym bólu, jest to także opowieść o ucieczce od samotności i marzeniach, które stają się siłą napędową do pokonywania największych trudności.
Autorka przy pomocy doskonale wykreowanych postaci pokazuje, co ludzka psychika potrafi zrobić, by się obronić przed przyjęciem najgorszej prawdy. Doskonale zarysowany syndrom stresu pourazowego i wyparcie z pamięci najgorszej i najtragiczniejszej prawdy, pozwala zbliżyć się nam do bohaterów i prześledzić ich cierpienie niemal pod lupą, zrozumieć ich emocje i motywy, które nimi kierują, współczuć, ale i zastanowić się ile człowiek jest zdolny unieść, zanim się załamie i totalnie oszaleje.
Na przykładzie trzech skrajnie różnych postaci (Ady, Eleonory i Bernadetty) pokazuje, jak bardzo skrajnie możemy się zachowywać w podbramkowych sytuacjach. Genialnie oddane emocje, które udzielają się czytelnikowi już od pierwszych stron.
Dodatkowym plusem dla mnie jest przybliżenie pracy tanakosmetologa w zakładzie pogrzebowym- zawodu oryginalnego i niecodziennego, a jednocześnie trudnego i osnutego wielką tajemnicą.  
Akcja utrzymana jest w dość szybkim tempie, mocno zaskakuje, końcówka totalnie miażdży mózg, a retrospekcje stanowią przysłowiową ciszę przed burzą. Nie brakuje w tej opowieści znaków zapytania, autorka doskonale miesza wątki, wprowadza w uliczki, które prowadza do zaskakujących i wydawałoby się początkowo niepowiązanych ze sobą wydarzeń. Z łatwością potrafi wyprowadzić czytelnika na manowce, by po chwili zaskoczyć i zszokować. 
Emocje buzują od początku do końca, czekają tylko na kulminacyjny moment, by wybuchnąć całą swą mocą, a ten moment sprawi, że nie będziecie mogli wyjść z podziwu dla kunsztu, z jakim została ta powieść napisana.
Znajdziecie tu wszystko, co jest potrzebne w dobrym kryminale z domieszką thrillera od miłości i pożądania po szczerą nienawiść i chęć mordu.
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autorka miesza wątki, urywa wątek w najmniej spodziewanym momencie i znów porządnie wszystko wymieszać- kiedy już byłam pewna, że rozwiązałam zagadkę, pojawiał się kolejny plot twist, który totalnie burzył całą moją koncepcję dotyczącą mordercy, a już totalnym zaskoczeniem jest rozwiązanie tej sytuacji. 
Historia jest mega mroczna, momentami strasznie brutalna, a jej klimat z każdą przewracaną stroną staje się bardziej duszący, podsycający niepewność co do dalszych losów postaci, które są niezwykle autentyczne- jest ich dość sporo, ale wszystkie one są genialnie wykreowane i poprowadzone. Są one niejednoznaczne, poranione, kilka z nich totalnie wypaczonych psychicznie. Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty, wzbudzają całą gamę uczuć i emocji. Niejednokrotnie odczuwałam złość, niedowierzanie i współczucie jednocześnie. Autorka genialnie pokazała, jak łatwo jest manipulować drugim człowiekiem, jak łatwo jest pójść o ten jeden krok za daleko. 
Autorka, budując w szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. Wątków jest dość dużo, ale łączą się one w spójną i klarowną całość, pokazującą złożony obraz ludzkich zachowań w trudnych sytuacjach i funkcjonowaniu w świecie wykreowanym przez wypaczoną psychikę. 
Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie, nie potrafiłam się od niej oderwać.
Jest to pierwsze spotkanie z twórczością pani Hryniszak, ale na pewno nie ostatnie. Z wielką ciekawością sięgnę po jej poprzednie historie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jeśli lubicie kryminały i thrillery, w których sporą rolę odgrywa ludzka psychika, będziecie tak jak ja zachwyceni. Idealna historia na długi i mroczny i ekscytujący wieczór. 

POLECAM...

"Ta praca była dla mnie ratunkiem. Terapią. [...] Uczepiłam się tego. Na kursie zauważyłam, że praca nad zmarłymi mnie wycisza, że naprawdę mogę to robić. Nie byłam jednak gotowa na ciężar rozpaczy ludzi żywych. Wciąż nie uporałam się z własną, no i... nie umiem rozmawiać o śmierci, może to dziwne, ale nie umiem."
                                    - Marzena Hryniszak "Jak cień" str. 121

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu.