czwartek, 6 listopada 2025

(92/25). TAMTEN DZIEŃ

 
                                              **PATRONAT MEDIALNY**

    Autor: Małgosia Mroczkowska

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 279

    Data premiery: 07. 10. 2025

 *Google

    Małgosia Mroczkowska brak informacji

    Małgorzata ma prawie idealne życie, piękny dom, dzieci, męża. Kobieta z nadzieją patrzy w przyszłość. Marek z kolei ma inne plany oraz mroczne tajemnice, które skrywa przed żoną.
To miał być zwykły dzień. Zwyczajny wyjazd na zakupy. Małgorzata chciała spędzić więcej czasu z Markiem, odbudować relacje. Wsiadając do samochodu, nie spodziewała się, że jedno z nich już nigdy nie wróci do domu żywe...
Czy rodzina podniesie się po tragedii, która wydarzyła się tamtego dnia?
Opowieść o rodzinie, wielkiej tragedii, walce z chorobą. Ale też powieść o miłości, determinacji i nadziei, która wciąż tli się w sercach bohaterów.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

     Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z opinią o kolejnej niezwykłej historii, która trafiła ostatnio pod moje patronackie skrzydła. 
 "Tamten dzień" to wstrząsająca, niezwykle poruszająca i bardzo autentyczna opowieść o życiu, które może przytrafić się każdemu z nas, o rodzinie i jej bolesnych tajemnicach, przyjaźni, która czasami zawodzi, choć "przyjaciel" twierdzi, że wybierał mniejsze zło. Jest to opowieść o stracie, radzeniu sobie z żałobą, i towarzyszącej jej wątpliwościami. Jest to opowieść o zaufaniu i potrzebie 
Jest to także historia o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, godzeniu się z losem i próbie okiełznania i zrozumienia przeszłości. 
Przypominająca o tym, że żeby iść do przodu i otworzyć kolejne drzwi, trzeba zamknąć te, przez które już przeszliśmy, żeby nigdy się nie poddawać i zawsze ufać swojemu wewnętrznemu głosowi.
Autorka z olbrzymią empatią i wielkim wyczuciem opisuje emocje i wątpliwości, które towarzyszą codzienności po odejściu kogoś bliskiego, gdzie okazuje się, że to, co wydawało się nam mocne, stałe i niezniszczalne, było tylko ułudą, było życiem przepełnionym tajemnicą i niewiedzą o tym, co działo się wokół bliskiej i ukochanej osoby.

W "Tamtym dniu" poruszonych jest kilka trudnych tematów. Przede wszystkim jest to żałoba, ale to nie wszystko. Przewija się tu też temat trudnych decyzji i wyborów oraz relacji z małymi dziećmi i innymi członkami rodziny. Pojawia się złość i rezygnacja, olbrzymia niechęć do własnego życia i strach przed przyszłością, która maluje się tylko w czarnych barwach- mimo to bohaterowie z wielką determinacją dążą do celu mimo przeciwności losu, wyciągają wnioski z porażek i nie poddają się.  
I choć to wszystko to trudne tematy, to pani Małgosia tak nimi operuje, że nas nie przytłaczają, nie sprawiają, że książka staje się ciężka w odbiorze, choć momentami jest naprawdę ciężko uporać się z zalewem emocji i współczucia, jest wręcz przeciwnie, dzięki nim ta historia staje się niezwykle autentyczna i poruszająca, dając przy tym sporo tematów do przemyśleń i refleksji. Docenienia swojego życia, partnera, rodziny. Wzrusza ta historia bardzo, ale i podnosi na duchu, napawa serce nadzieją.

Autorka fantastycznie wykreowała swoich bohaterów, obdarzyła ich zwykłymi, codziennymi problemami, szczerymi i prawdziwymi emocjami, dzięki temu łatwiej jest ich zrozumieć, "wejść" w ich buty i zrozumieć motywy, które nimi kierują, kibicować im i trzymać kciuki za nich, zwyczajnie polubić i odnieść wrażenie, że są nam bliscy. Są oni genialnie ukształtowani i poprowadzeni. Nikt tu nie jest zbędny, każdy wiele wnosi do tej historii. Każdy udowadnia, jak ważne jest wsparcie w trakcie żałoby, ale podkreśla także to, że nie można w tym trudnym czasie zapomnieć także o sobie, o swoim życiu, o swoich marzeniach- można je odłożyć na "chwilę", ale nigdy, przenigdy nie można ich porzucać na zawsze.  

Jestem dumna z tego, że mogę patronować tej historii. Ostatnio mam niebywałe szczęście do cudownych historii, a "Tamten dzień" jest naprawdę wyjątkowa, choć momentami bardzo trudna i bolesna.
Bardzo mi się podoba zakończenie, dające nadzieję na lepsze jutro i podkreślająca, że po każdej burzy dla każdego wyjdzie słońce.
Świetnym pomysłem był ukłon w stronę swoich poprzednich książek. Poza "Pamiętnikami Matyld"mam jeszcze sporo do nadrobienia <3 

Czy polecam?
Zdecydowanie tak to historia, która skradła moje serce od pierwszej strony, i tego życzę także Wam...

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość patronowania tej wyjątkowej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

poniedziałek, 3 listopada 2025

(91/25). ZIMA W SZMARAGDOWYM LESIE. ZIMOWE OPOWIADANIA

 
    Autor: Barbara Wicher

    Ilustracje: Joanna Kenecka

    Wydawnictwo: Wilga

    Gatunek: Literatura dziecięca

    Liczba stron: 98

    Data premiery: 29. 10. 2025

 *Google

    Barbara Wicher  autorka ponad trzydziestu książek dla dzieci i młodzieży. Jej największą pasją jest literatura. Tę dla dzieci odkryła ponownie, kiedy została mamą. Z przyjemnością czyta książki dla tych najmłodszych i trochę starszych i z radością spisuje wymyślane przez siebie opowieści.
(Źródło: Okładka książki "Tomo. Tomo w tarapatach")

    Mieszkańcy Szmaragdowego Lasu przygotowują się do świąt. Wśród nich są Cyryl, Iwo i Amalia- rodzeństwo białych lisów, które od niedawna zamieszkuje las i nie ma jeszcze żadnych przyjaciół. Przeszkadza to zwłaszcza Amalii, która napisała w tej sprawie list do Mikołaja...
Pewnego dnia lisy znajdują tajemniczy dzwonek. Postanawiają odegrać role detektywów i wytropić jego właściciela. Podczas poszukiwań przeżywają przygody i poznają różne zwierzęta.
Do kogo należy dzwonek? Jak skończy się ta historia?
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Zbliża się najpiękniejszy czas w roku, więc pora na najpiękniejsze świąteczne historie! Dziś przychodzę do Was z propozycją dla najmłodszych czytelników i ich rodziców oraz opiekunów, książką pełną uroku, ciepła i świątecznej atmosfery.

Osobiście bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejną wartościową historię, która pokaże młodemu czytelnikowi, co tak naprawdę jest wartością w dzisiejszych czasach.
Barbara Wicher stworzyła przepiękną opowieść o sile rodziny, wsparciu, dziecięcych marzeniach i sile wyobraźni, pierwszych przyjaźniach, zaufaniu i jego braku oraz pozytywnym myśleniu i nastawieniu do otaczającego nas świata. 

"Zima Szmaragdowym lesie" to historia przepełniona wartką akcją i zaskakującymi zwrotami akcji, osadzona w pięknym zaśnieżonym lesie i jednym z najpiękniejszych okresów roku, czyli Bożego Narodzenia, gdzie życzenia i marzenia spełniają się wyjątkowo często. 
Książka wciąga i jestem przekonana, że przypadnie każdemu maluchowi do serca i na długo zostanie w jego pamięci, nieustannie przypominając, że przyjaźń może się narodzić w najmniej spodziewanym momencie. 
Co jeszcze ważne... dzieciaki przy okazji poznawania przygód niesfornego rodzeństwa będą miały również okazję poznać innych mieszkańców lasu, takich jak sarny dziki czy ptaki, które zamieszkują las.
Na olbrzymie brawa zasługuje wydanie tej książki. Bardzo cenię sobie panią Barbarę za to, że każda książka, którą mam okazję poznać, jest przepięknie wydana. Zespół wydawczy dba o każdy szczegół, czcionka jest dostosowana do wzroku, niebanalny tekst uczy i przemyca w sobie całą masę wiedzy i ciekawostek dotyczących różnych zagadnień, barwne i bardzo wyraziste ilustracje pobudzają i stymulują małe głowy, przyciągają wzrok i skupiają go na sobie przez dłuższy czas. 

Książka podzielona jest na dwadzieścia cztery krótkie rozdziały, które można potraktować niczym kalendarz adwentowy- czytając po jednym rozdziale na dzień aż do samej Wigilii, a na zakończenie dzieciaki dostają jeszcze wciągające zadania do wykonania- w dwóch muszą odkryć różnice między obrazkami a w jednym znaleźć kilka wskazanych zwierzątek ;)
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę historię i wyruszyć w pełną przygód podróż po pięknym zimowym lesie... Jak myślicie? Amalia dostała przyjaciółkę w świątecznym prezencie, a ja zgadłam do kogo należał zaginiony dzwoneczek? 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, kolejna bardzo wartościowa książeczka dla młodszego czytelnika. Cudowna pełna przygód, a zarazem  klimatyczna, opowieść, która pokaże moc przyjaźni i to jak ważna jest bezinteresowana pomoc.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 27 października 2025

(90/25). A JEŚLI JA JUŻ NIE ŻYJĘ?

 
    Autor: Krzysztof Budziakowski

   Wydawnictwo: Austeria

    Gatunek: Poezja

    Liczba stron: 80

    Data premiery: 31. 01. 2025

 *Google

    Krzysztof Budziakowski publikował do tej pory utwory poetyckie i szkice społeczno-historyczne w "Toposie", "Arcanach" oraz "Rzeczpospolitej".
(Źródło: Okładka książki "choć nasze odzie przeciekają... Notatki lipnickie")

    Dzień dobry serdeczne! Jakiś czas temu pisałam o debiutanckim tomiku poezji Krzysztofa Budziakowskiego wydanego w 2020 roku, a dziś przychodzę do Was z "nowością" wydaną z początkiem tego roku.
Przyznać muszę, że jak debiutem "Choć nasze łodzie przeciekają... Notatki lipnickie" byłam totalnie zachwycona, to w tym przypadku ta publikacja zupełnie inaczej do mnie nie trafiła i niestety, ale nie zachwyciła tak, jak poprzedniczka.
Pan Budziakowski ponownie stawia pytania dotyczące sensu istnienia, rozlicza się z życiem, godzi z przemijaniem... ale tak jakoś inaczej niż poprzednio, mnóstwo tu smutku, żalu, i refleksji nad tym, czy to wszystko ma głębszy sens, po co tu jesteśmy, czy coś po sobie zostawimy...
Odłożyłam ten tomik z uczuciem przytłoczenia i przygnębienia wydźwiękiem, który z niej płynie, poczułam niemal na własnej skórze pesymizm i krytyczne nastawienie Autora. Zrobiło mi się tak po prostu po ludzku smutno, przerosło mnie to. Może to nie był dobry czas dla tego dzieła?

Książka wydana jest bardzo skromnie, ale odbieram to jako plus, jedynym mocnym akcentem jest okładka z mocnym wyrazistym fragmentem tekstu, poza tym nie ma tu już żadnych zbędnych ozdobników ani rozpraszaczy uwagi, dzięki temu można się skupić na tym, co jest ważne, na tym, co Autor chce nam przekazać i przeżywać te wiersze całym sercem i całą duszą. Jeden wiersz na stronie daje odczucie minimalizmu, ale i porządku. 

    Czy polecam?
Według mnie jest to pozycja, o której każdy powinien wyrobić swoje zdanie. Jestem przekonana, że do każdego ta poezja trafi inaczej, każdy odnajdzie w niej coś innego i dla siebie ważnego. 
Dla mnie to chyba nie był odpowiedni czas, ale jestem przekonana, że w najbliższym czasie sięgnę po ten tomik jeszcze raz.

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

" Głód"
Naprawdę.
Tak. Naprawdę.
Chciałem krwawić pod szumiącym sztandarem:
za nieomylność zakorzenienia,
powrót czasu, sekretny ciężar swojego serca,
mnożenie odbić jego światła.
Chciałem poznać smak skupionych spojrzeń
oczu pączkujących wokół mnie.
Tak, naprawdę.
Wciąż trzymałem w pogotowiu
strach miecza pragnień.
- Krzysztof Budziakowski "Głód" z tomu "A co jeśli ja już nie żyję?"


wtorek, 14 października 2025

(89/25). BOGOWIE NIE UMIEAJĄ SAMI

 
    Autor: Kamila Szczepańska- Górna

    Wydawnictwo: Erxos

    Gatunek: Fantasy, Science Fiction

    Liczba stron: 284

    Data premiery: 22. 10. 2025

 *Google

     Kamil Szczepańska- Górna to kobieta pełna pasji, zdecydowania i zimnej precyzji w kreowaniu historii. Jej ogromnym atutem jest wiedza kryminalistyczna, którą wykorzystuje, prowadząc swoich moralnie szarych bohaterów. Pisanie traktuje jak sztukę- z odpowiedzialnością i pełnym zaangażowaniem.
Książki Kamili: 
"98%Klary"- thriller psychologiczny, pierwszy tom serii Poza Dobrem i Złem.
"Spokój nie należy się żywym"- thriller psychologiczny, drugi tom serii Poza Dobrem i Złem.
" Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty"- romans sensacyjny
"Siła jest kobietą"- antologia.
(Źródło: Okładka książki)

    To nie jest historia o bohaterstwie.
W karczmie na uboczu, pośród śmiechów i oparów alkoholu, nienaturalna cisza zwiastuje nadciągające zło.
Gdy zapomniane siły wychodzą z mroku, jedynym ratunkiem okazują się wiedza przekazywana szeptem i spalone w pośpiechu zioła. Ocaleni staną się wybrańcami losu, lecz cena za przeżycie może się okazać zbyt wysoka.
Bo w świecie, w którym bogowie zapomnieli, że ich powinnością jest ochrona wszystkich istot, a inkwizycja ściga każdego, kto spróbuje złamać ustalony porządek, cud rzadko bywa darem.
Częściej jest wyrokiem.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Ostatnio na blogu pojawia się sporo polskiej fantastyki i muszę tu przyznać, że ten trend idzie w dobrym kierunku, a nasi rodzimi pisarze naprawdę doskonale sobie radzą w tym gatunku, i za każdym razem potrafią zaskoczyć czymś nowym i totalnie nieszablonowym. Nie inaczej jest z najnowszą powieścią Kamili Szczepańskiej- Górnej, której pióro i uwielbiam i za każdym razem, gdy sięgam po jej nową powieść, mam gwarancję, że dostanę dzieło dopieszczone w każdym nawet  najdrobniejszym szczególe.

Kamila Szczepańska- Górna stworzyła niezwykłą opowieść, w której nie brakuje elementów ezoteryki, wędrówek w przeszłość i widzeń przyszłości, mściwych i żądnych krwi bóstw czy tajemniczych znaków i pogromców heretyków, nie brakuje tu klasycznych potyczek między dobrem i złem.
Autorka pięknie podkreśliła, czym jest szczera braterska miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody w tym tę największą, wydawałoby się nie do przekroczenia- śmierć, a także prawdziwa przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło stanąć ramie w ramię, by bronić swoich wartości i ideałów, by uratować to, co wydaje się nie do uratowania.

Jestem pod wrażeniem tej powieści, bo nic tu nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest do końca dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem, bo wszystko zależy od tego, z której strony "barykady" staniemy, kogo posłuchamy i spojrzymy na ten sam problem jego wzrokiem. 
Autorka pięknie pisze o poszukiwaniu swojego własnego "JA", o wewnętrznych demonach, które gnają człowieka do poszukiwań i odkrywania prawdy o sobie, o tęsknocie za czymś nie do końca znanym, a jednak tak bardzo bliskim i nierozerwalnym z naszą przeszłością, teraźniejszością i niejednokrotnie przyszłością.
Pięknie opisuje stworzony przez siebie świat, snuje opowieść niezwykle ciepło i pomimo wielu trudnych tematów i poruszających sytuacji  niesie nadzieję na to, że ostatecznie wszystko jakoś się poukłada, a ten, który pogubił się w życiu, ma szansę wrócić na dobrą jego ścieżkę.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci, zostawia czytelnika z pytaniem o to, co jest nam przeznaczone i jak to przeznaczenie się wypełni, co będzie dalej, czy znów się narodzimy?  
Nie brakuje tu intryg, zagadek i tajemnic, które domagają się ujrzenia światła dziennego.
Nie będę streszczać fabuły, bo w tym przypadku się tyle dzieje, że chyba niemożliwe jest, by wybrać jeden przewodni wątek a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach.

Sam styl Autorki jest płynny i bardzo przyjemny. Autorka nie popada w logiczne sprzeczności, choć emocjonalnej skrajności tu nie brakuje, fabuła jest przemyślana w najdrobniejszym szczególe i fantastycznie poprowadzona. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. 
Czytelnik angażuje się w tę historię całym sobą, do tego stopnia, że trudno jest zawyrokować, kto jest przyjacielem a kto nie, momentami zaczyna się podważać intencje bohaterów, całkowicie zatracając czujność, a oni to doskonale wykorzystują, przybierają maski, udowadniają, że każdy nosi w sobie kilka obliczy.
Postacie są ciekawe, bardzo złożone, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy niecałe 300 stron, ale cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią.

Tak jak napisałam wyżej, książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać. 
Z wielką przyjemnością poznam ciąg dalszy tej powieści, bo wróbelki ćwierkają, że taka być może powstanie, wszystko zależy od nas czytelników.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak to historia, która niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego też każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego. Ja jestem zauroczona tą opowieścią. Jest to wciągająca opowieść o odwadze i poszukiwaniu własnej tożsamości, która zabiera czytelnika w tajemniczy świat, gdzie ludzie, wróżki i elfowie potrafią połączyć swoje moce, stanąć po jednej stronie i ruszyć do walki z mściwymi bóstwami. 

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce i Wydawnictwu Erxos.

piątek, 10 października 2025

(88/25). SEKRETY ZWŁOK. Z NOTATNIKA LEKARZA MEDYCYNY SĄDOWEJ

 
    Autor: Michel Sapanet

    Tytuł oryginału: Autopsies. Chroniqes d'un médecin légiste

    Tłumaczenie: Róża Stefańska

    Gatunek: Reportaż

    Liczba stron: 320

    Data premiery (na rynku polskim): 27. 08. 2025

 *Google

    Michel Sapanet biegły i wykładowca akademicki, od prawie 40 lat pracuje jako lekarz medycyny sądowej. Kieruje Instytutem Medycyny Sądowej w Poitou-Charentes w Szpitalu Uniwersyteckim w Poitiers. Jest autorem czterech książek. 
(Źródło: Okładka książki)

    Prosektorium to dopiero początek.
Autor opowiada o sprawach kryminalnych, które analizował ze skalpelem w ręku. Przeprowadzona z chirurgiczną precyzją sekcja zwłok pozwala odczytać śmiertelną sygnaturę narzędzia zbrodni i zweryfikować przebieg zdarzeń, choć czasem decydującą rolę odgrywa przypadkowe połączenie pozornie nieznaczących elementów. 
Tajemnicze miejsca zbrodni, wnikliwe operacje kryminalistyczne, szczegółowe rekonstrukcje wydarzeń, burzliwe rozprawy sądowe- autor z czarnym humorem, ostrą ironią i pasją do swojego zawodu przekonuje czytelnika, że od mrocznego przestępstwa do wyroku sądowego jest naprawdę długa droga.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Czasami mam tak, że gdy w zapowiedziach wydawcy widzę książkę, której tytuł krzyczy do mnie i sprawia, że już teraz w tym momencie muszę ją mieć i zacząć czytać bez zbędnych przygotowań, przepadam w niej od pierwszej strony, a czasami zdarza się tak, że już po pierwszych kilku stronach czuję rozczarowanie, bo spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Tak właśnie jest w tym przypadku. Poczułam zawód, ale nie dlatego, że książka jest zła tylko dlatego, że jakoś inaczej wyobrażałam sobie jej treść, spodziewałam się czegoś mocniejszego, bardziej szczegółowego, bliższego trwodze i strachu przed tym co jest "potem", spodziewałam się szczegółów prosto z sali prosekcyjnej a zamiast wstrząsających przypadków, dostałam powierzchowną opowieść, momentami mocno "przegadaną", przeciągniętą i totalnie pozbawioną emocji, bez nawet grama empatii.
Tutaj śmierć okazała się tylko tłem dla samego autora i jego samozachwytu, pewności, że jest najlepszy w tym co robi i jest niezastąpiony i nieomylny- ale to trzeba jednak mu oddać- w tym co robi, jest prawdziwym fachowcem.

"Sekrety zwłok..." to około dwudziestu siedmiu historii, które tylko potwierdzają znane u nas przysłowie "Nie znasz dnia ani godziny". Jest to dwadzieścia siedem historii życia ludzi którzy odeszli z tego świata w nienaturalny sposób, jedne z nich są szokujące i wstrząsające, inne zaskakujące jeszcze inne wydają się całkiem "normalne" ale wszystkie je łączy to, że stają się punktem wyjściowym dla długich i bardzo szczegółowych procesów karnych, które mają za zadanie wyjaśnić co lub kto stoi za nagłym zgonem tych ofiar. Autor skupia się nie tylko na przyczynach, które doprowadziły do śmierci ofiary, opisuje sposoby i narzędzia, opowiada o długich procesach, w których brał udział jako lekarz medycyny sądowej, o trudach śledztwa i zaskakujących wnioskach.  

Książkę czyta się dobrze, choć niektóre rozdziały są za bardzo rozciągnięte, momentami traci się nimi zainteresowanie, zaznaczyć też trzeba, że nie jest to książka dla każdego, szczególnie wrażliwego czytelnika. Nie znajdziecie tu szczegółowych opisów sekcyjnych, medycznych detali, ale na pewno znajdziecie potwierdzenie, że praca medyka sądowego wymaga naprawdę mocnej psychiki i nie jest to zawód dla każdego.
Napisana jest przystępnym językiem, choć poczucie humoru autora również nie do wszystkich trafi i dla wielu może być niezrozumiałe i nie na miejscu, szczególnie w zestawieniu z danym "przypadkiem".

Tak jak wspomniałam wyżej, mnie osobiście trochę rozczarowała ta książka, ale zwalam to też na to, że nie znam poprzednich książek tego autora, a sama sobie zasugerowałam, że może ona być podobna w jakiś sposób do "Bez strachu. Jak umiera człowiek". No niestety nie jest. Mimo to jest momentami ciekawa.

    Czy polecam?
"Sekrety zwłok..." to książka, o której każdy powinien wyrobić sobie zdanie sam. Nie znajdziecie tu szokujących i drastycznych opisów, ale dowiecie się, jak wygląda cały proces od znalezienia ciała do skazania winnego.

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu RM.

 

poniedziałek, 6 października 2025

(87/25). CHOĆ NASZE ŁODZIE PRECIEKAJĄ... NOTATKI LIPNICKIE

 
    Autor: Krzysztof Budziakowski

    Wydawnictwo: Towarzystwo Przyjaciół Sopotu

    Gatunek: Poezja

    Liczba stron: 96

    Data premiery: 2020 (data przybliżona) 

 *Google

    Krzysztof Budziakowski publikował do tej pory utwory poetyckie i szkice społeczno-historyczne w "Toposie", "Arcanach" oraz "Rzeczpospolitej".
(Źródło: Okładka książki)

    "Późno dojrzały owoc poetyckich kontemplacji Krzysztofa Budziakowskiego jest tym bardziej zaskakujący, że autor debiutu nie uczestniczył w agorze literackiej i można rzec, jednym skokiem odrobił lekcje, które poeci pobierają przez długie lata poezjowania, zanim dobrną do najdoskonalszej artystycznie krystalizacji doświadczeń indywidualnych, w których odbija się też doświadczenie powszechne, uniwersalne".
Fragment posłowia Józefa Barana

    Dzień dobry serdeczne! Zaglądając do mnie na blog, zauważyliście, że w okresie jesienno-zimowym pojawia się tu trochę więcej poezji. Nie inaczej będzie w tym roku  i "sezon" zaczynam od genialnego zbioru, który uderzył we mnie niczym tsunami zostając w sercu i myślach na bardzo długi czas. Przypominam jednak, że jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o tę dziedzinę literatury i poniższe słowa są nie tylko potwierdzeniem tego, ale także pokazaniem, że poezja nie jest "zarezerwowana" tylko dla znawców, ale może sięgnąć po nią każdy i każdy zinterpretuje ją inaczej, dla każdego to będą zupełnie inne doznania, każdemu będą towarzyszyć inne emocje i odczucia. Dlatego właśnie lubię poezję.

W "Choć nasze łodzie przeciekają..." mamy do czynienia z szerokim spojrzeniem na świat, człowieka i jego naturę, autor pisze o codziennym życiu, pisze nie tylko o uczuciach i emocjach, ale także o marzeniach, przyjaźni, stracie i przemijaniu....
Wiersze są niezwykle emocjonalne, zmuszają do zadumy i refleksji, wywołują wspomnienia i tęsknotę za tymi, którzy już odeszli, za tym co minęło i tym, co straciliśmy nieodwracalnie, ale pozwalają również uśmiechnąć się do wspomnień, przenieść się nimi w beztroski czas, pod piękną lipę skąpaną światłem letniego słońca. Celebrują każdy z pozoru zwyczajny dzień, każde zdarzenie i marzenie. 
Poruszają i niezwykle wzruszają. Są wyważone, delikatne i subtelne. Wlewają w serce cały ogrom nadziei... Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, i naprawdę zdarzyło mi się już wrócić do kilku wierszy, które wyjątkowo zapadły mi w sercu. Poniżej zostawię fragment, który wyjątkowo mnie poruszył, który sprawił, że naprawdę na długi czas zatrzymałam się w zadumie nad tym co było i powoli przemija... a może przecieka?

Bardzo podoba mi się wydanie tego tomiku, podzielony jest on na cztery części, a same wiersze są tylko ponumerowane. Każdy sezon otwiera reprodukcja obrazów Tadeusza Boruty, które dla mnie są naprawdę wyjątkowe, pełne pasji, ale niosące w sobie jakiś rodzaj niepokoju.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Nie tylko miłośnicy poezji będą ukontentowani. Myślę, że każdy w poezji pana Budziakowskiego znajdzie coś dla siebie, coś, co trafi wprost do jego serca  i zostanie w nim na dłużej.

POLECAM...

Trzecia
Rano mgła jak wyciszająca wata.
Odkryć przypadkiem na wiejskim cmentarzu
grób prapradziadków.
W miejscu, w którym się nigdy nie było. 
Lekko dławiące zaskoczenie, a przecież niby wiadomo,
że kiedyś gdzieś żyli.
Pragnęli podziwu, miłości innych,
chcieli być dla kogoś ważni.
Jedli pierogi z borówkami. Starali się. Kochali.
Czasem płakali.
I co teraz?
To było tak dawno i dzisiaj nikogo nie obchodzi. Nikogo.
[...]
W żółtych liściach cmentarnych drzew
są atomy z ciał pochowanych tu ludzi.
Spadają na nas. Delikatnie grzechoczący szelest. 
Pachnie mokra ziemia gotowa każdego przytulić
szczerze i dokładnie.
Ona jedna nikogo nie zawiedzie.
[...]
- Krzysztof Budziakowski "Choć nasze łodzie przeciekają..." str. 11

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

wtorek, 30 września 2025

(86/25). PRZYWILEJ KORZYŚCI

 
                                                     **PATRONAT MEDIALNY**

    Autor: Kamil Skarzyński

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Komedia kryminalna

    Liczba stron: 400

    Data premiery: 24. 09. 2025

 *Google

    Kamil Skarzyński brak informacji

    Debiut literacki Kamila Skarżyńskiego "Przywilej korzyści" to czarna komedia kryminalna głęboko osadzona w polskich realiach.
Mierzący się z codziennymi problemami dwaj młodzi pracownicy sklepu meblowego wpadają w sam środek gangsterskich porachunków.
Ich przyjaźń zostanie wystawiona na próbę, gdy w wyniku serii niefortunnych zdarzeń znajdą się po uszy w tarapatach. Niezbyt bystrzy porywacze, nieprzewidywalny diler, lokalny biznesmen, komendant miejscowej policji – to tylko niektórzy z bohaterów wciągniętych w intrygę, której stawką jest torba pełna pieniędzy… A być może nawet życie.
Poznajcie Cezarego, Kozę i resztę mieszkańców Gawronowa – niewielkiej miejscowości w środkowo-wschodniej Polsce.
Wejdźcie w świat małomiasteczkowych gangsterów i ich szalonych przygód. Zapomnijcie na chwilę o powadze i dajcie się ponieść niczym nieskrępowanej rozrywce.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Przychodzę dziś do Was z bardzo fajnym i ciekawym debiutem, a zarazem moim cudownym patronatem medialnym, który zdecydowanie wprawił mnie w doskonały humor na długi czas. Mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na tej jednej historii i jeszcze nieraz nas zaskoczy, a sam "Przywilej korzyści" zyska wielu zadowolonych i oddanych czytelników. 
Nie wiem, czy powinnam opisywać ponownie fabułę, bo sam opis wydawcy wiele zdradza, a na mojej stronie fp (https://www.facebook.com/ewelinaczyta) znajdziecie sporo odniesień do książki, więc tym razem tego nie zrobię, ale gwarantuję, że będziecie się doskonale bawić przy tej lekturze. 

"Przywilej korzyści" to zabawna opowieść o tym jak bardzo życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, a jedna głupia decyzja przewraca wszystko do góry nogami i sprawia, że stajemy się bohaterami nie do końca sobie pisanej historii. 
Autor przy pomocy wyrazistych postaci doskonale połączył małomiasteczkowe podejście do życia z niebezpiecznymi mafijnymi porachunkami, dając nam historię, w której każda akcja zaskakuje bardziej niż poprzednia i niczym kula śniegowa toczy się tylko w sobie znanym kierunku, nabierając coraz większej prędkości i nieobliczalności. 
Dostaniecie tu wszystko, to czego szukacie w kryminalnych komediach: nierozgarniętych porywaczy, miejscowego dilera z wielkimi ambicjami do zostania najniebezpieczniejszym mafiozem w okolicy, przyjaciół których z pozoru niewiele łączy, a raczej wszystko dzieli, a mimo to trzymają się razem, ludzi, którzy podają się za tych, którymi nie są, mnóstwo czarnego humoru, ironii, żartu, śmiechu, ale i odpowiedniej dawki grozy gdy wydarzenia zaczynają wymykać się spod kontroli.
Fajnie został oddany klimat małego miasteczka, gdzie każdy niby każdego zna, a jednak można się naprawdę zdziwić. 
Wszyscy bohaterowie są świetnie skonstruowani i poprowadzeni. Ich błyskotliwe przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans dla naprawdę intrygującego wątku kryminalnego. Nie sposób ich nie polubić, i nawet pewien Miętus przy bliższym poznaniu naprawdę sporo zyskuje. Autor doskonale oddaje emocje wszystkich postaci, pokazuje ich uczucia lęki i zmartwienia, ale także podkreśla, jak ważny jest szacunek (mniejszy bądź większy), troska o drugiego człowieka i samozaparcie w dążeniu do celu. 
Książkę czyta się fenomenalnie, wciąga, bawi, ale udowadnia także to, że rodzina to siła i każdy jej członek jest ważny.
Akcja toczy się przez cztery dni, ale gwarantuję, że tak goni i jest tak dynamiczna, adrenaliny nie brakuje i pozytywnych zaskoczeń również. Będziecie tą opowieścią zaskoczeni ale i zadowoleni, że trafiła ona w Wasze ręce. Ja jestem zachwycona i jestem dumna, że mogę patronować takiej fajnej historii.

Autorowi serdecznie gratuluję pomysłu i wykonania. Książka jest naprawdę świetna!

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To świetnie skonstruowana i napisana opowieść o tym, że przypadek rządzi tym światem i czasami możemy stać się bohaterem nie swojej bajki. "Przywilej korzyści" to idealna pozycja dla tych, dla których ważne jest, by przedstawiona historia bawiła, ale nie traciła przy tym swojego kryminalnego pazura. 

POLECAM...

Za możliwość patronowania tej wyjątkowej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.