Autor: Zofia Kubiec
Wydawnictwo: NOVAE RES
Gatunek: Obyczajowa
Liczba stron: 380
Witam Was serdecznie. Dziś chciałabym przedstawić Wam historię, która poruszyła mnie dogłębnie i uderzyła w najczulsze struny mojego serca.
Zofia Kubiec- (ur.1980) - z zawodu germanistka i nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej. Swoją pasję czytelniczą połączyła z realizacją odwiecznego marzenia o pisaniu. "Marcel" to jej literacki debiut.
Marcel jest młody, przystojny i inteligentny. Ma kochającą żonę, małą córeczkę satysfakcjonującą pracę, własny dom- wszystko, czego można chcieć od życia. Ale, jest w nim też druga strona, ta ciemniejsza, która nieustannie daje o sobie znać. Koszmary nieszczęśliwego dzieciństwa powracają raz po raz, a pociąg do alkoholu sprawi, że Marcel zaczyna stawać się kimś, od kogo zawsze chciał uciec... (notatka wydawnictwa)
Zofia Kubiec stworzyła historię, smutną i niezwykle prawdziwą. Poruszyła w niej jeden z najtrudniejszych problemów, który może dotknąć nas osobiście, zniszczyć nasze poukładane życie, zepchnąć na dno...ALKOHOLIZM, bo to o nim jest mowa w tej poruszającej historii.
W naszym kraju panuje powszechne przekonanie, że alkoholik to ktoś brudny, zaniedbany, to życiowy nieudacznik, który nie radzi sobie z problemami, które spotyka na swojej drodze.
Jakże jest to mylne pojęcie.
Alkoholicy są wśród nas...to ci, którzy chodzą do pracy, mają rodziny, wydaje się, że wiodą szczęśliwe i poukładane życie. Jak jest naprawdę wiedzą tylko Oni i ich najbliższe otoczenie.
Autorka uzmysławia nam, że każdy z nas nosi różne maski i za każdym razem przyodziewa tą, która najbardziej pasuje do danej sytuacji.
Tak samo jest z Marcelem- głównym bohaterem powieści, dorosłym dzieckiem alkoholików (DDA)
Młody mężczyzna, który pije praktycznie od dziecka (11 lat ma, gdy po raz pierwszy sięga po alkohol) doskonale potrafi ukryć swój problem. Na zewnątrz jawi się jako ciepły i spokojny człowiek, który kocha swą rodzinę i zrobi dla niej wszystko, a tylko zamkną się drzwi domu, zaczyna się prawdziwy dramat.
Wpływ smutnego, wypełnionego alkoholowymi libacjami, przemocą i głodem dzieciństwa, wyniesione z domu schematy to wszystko sprawia, że Marcel staje się taki jakim nigdy nie chciał się stać. Powiela błędy własnych rodziców i zaczyna robić dokładnie to samo co oni. Historia zatacza koło.
Stosuje przemoc wobec rodziny, jest coraz bardziej brutalny i nieobliczalny, emocjonalny szantaż, który stosuje, sprawia, że przyjaciele, i rodzina się odwracają, a On sam staje nad krawędzią.
Liczne odwyki, odtrucia, a nawet realne zagrożenie życia to wszystko nie robi większego wrażenia na mężczyźnie (trudno mi pisać bohater). Całe życie twierdzi, że nie jest alkoholikiem i w każdej chwili potrafi przestać pić.
Czy aby na pewno?
Polecam tę powieść z całego serca, jednak ostrzegam i daję dobrą radę... zaopatrzcie się w dużą ilość chusteczek, będą naprawdę potrzebne. Szczególnie przy pierwszej z czterech części- smutnym dzieciństwie Marcela.
Autorka w zaskakujący sposób kończy swą powieść... zostawia otwartą furtkę, nie wiemy, jak dalej potoczy się życie Marcela. Zostawia nas z pytaniem, czy tym razem mu się uda ? Niestety nie dostajemy na nie odpowiedzi.
Książkę czyta się szybko, myślę, że jest to zasługą podzielenia książki na krótkie rozdziały, a także napisanie jej z perspektywy kilku osób, między innymi żony przechodzącej przez domowe piekło.
Plusem dla mnie są dialogi prowadzone w śląskiej gwarze. Akcja toczy się w jednym z większych miast aglomeracji Śląskiej. Jako Ślązaczka żałuję jednak, że jest ich tak mało.
"Marcel" jest to bardzo udany debiut. Autorce serdecznie gratuluję i życzę kolejnych tak udanych powieści.
Liczba stron: 380
Witam Was serdecznie. Dziś chciałabym przedstawić Wam historię, która poruszyła mnie dogłębnie i uderzyła w najczulsze struny mojego serca.
Zofia Kubiec- (ur.1980) - z zawodu germanistka i nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej. Swoją pasję czytelniczą połączyła z realizacją odwiecznego marzenia o pisaniu. "Marcel" to jej literacki debiut.
Marcel jest młody, przystojny i inteligentny. Ma kochającą żonę, małą córeczkę satysfakcjonującą pracę, własny dom- wszystko, czego można chcieć od życia. Ale, jest w nim też druga strona, ta ciemniejsza, która nieustannie daje o sobie znać. Koszmary nieszczęśliwego dzieciństwa powracają raz po raz, a pociąg do alkoholu sprawi, że Marcel zaczyna stawać się kimś, od kogo zawsze chciał uciec... (notatka wydawnictwa)
Zofia Kubiec stworzyła historię, smutną i niezwykle prawdziwą. Poruszyła w niej jeden z najtrudniejszych problemów, który może dotknąć nas osobiście, zniszczyć nasze poukładane życie, zepchnąć na dno...ALKOHOLIZM, bo to o nim jest mowa w tej poruszającej historii.
W naszym kraju panuje powszechne przekonanie, że alkoholik to ktoś brudny, zaniedbany, to życiowy nieudacznik, który nie radzi sobie z problemami, które spotyka na swojej drodze.
Jakże jest to mylne pojęcie.
Alkoholicy są wśród nas...to ci, którzy chodzą do pracy, mają rodziny, wydaje się, że wiodą szczęśliwe i poukładane życie. Jak jest naprawdę wiedzą tylko Oni i ich najbliższe otoczenie.
Autorka uzmysławia nam, że każdy z nas nosi różne maski i za każdym razem przyodziewa tą, która najbardziej pasuje do danej sytuacji.
Tak samo jest z Marcelem- głównym bohaterem powieści, dorosłym dzieckiem alkoholików (DDA)
Młody mężczyzna, który pije praktycznie od dziecka (11 lat ma, gdy po raz pierwszy sięga po alkohol) doskonale potrafi ukryć swój problem. Na zewnątrz jawi się jako ciepły i spokojny człowiek, który kocha swą rodzinę i zrobi dla niej wszystko, a tylko zamkną się drzwi domu, zaczyna się prawdziwy dramat.
Wpływ smutnego, wypełnionego alkoholowymi libacjami, przemocą i głodem dzieciństwa, wyniesione z domu schematy to wszystko sprawia, że Marcel staje się taki jakim nigdy nie chciał się stać. Powiela błędy własnych rodziców i zaczyna robić dokładnie to samo co oni. Historia zatacza koło.
Stosuje przemoc wobec rodziny, jest coraz bardziej brutalny i nieobliczalny, emocjonalny szantaż, który stosuje, sprawia, że przyjaciele, i rodzina się odwracają, a On sam staje nad krawędzią.
Liczne odwyki, odtrucia, a nawet realne zagrożenie życia to wszystko nie robi większego wrażenia na mężczyźnie (trudno mi pisać bohater). Całe życie twierdzi, że nie jest alkoholikiem i w każdej chwili potrafi przestać pić.
Czy aby na pewno?
Polecam tę powieść z całego serca, jednak ostrzegam i daję dobrą radę... zaopatrzcie się w dużą ilość chusteczek, będą naprawdę potrzebne. Szczególnie przy pierwszej z czterech części- smutnym dzieciństwie Marcela.
Autorka w zaskakujący sposób kończy swą powieść... zostawia otwartą furtkę, nie wiemy, jak dalej potoczy się życie Marcela. Zostawia nas z pytaniem, czy tym razem mu się uda ? Niestety nie dostajemy na nie odpowiedzi.
Książkę czyta się szybko, myślę, że jest to zasługą podzielenia książki na krótkie rozdziały, a także napisanie jej z perspektywy kilku osób, między innymi żony przechodzącej przez domowe piekło.
Plusem dla mnie są dialogi prowadzone w śląskiej gwarze. Akcja toczy się w jednym z większych miast aglomeracji Śląskiej. Jako Ślązaczka żałuję jednak, że jest ich tak mało.
"Marcel" jest to bardzo udany debiut. Autorce serdecznie gratuluję i życzę kolejnych tak udanych powieści.
POLECAM...
"Rano obudził się z uczuciem, że strasznie chce mu się pić. Bolała go głowa i było mu niedobrze. Pomyślał, że już nigdy nie weźmie alkoholu do ust. Jednak podczas kolejnej imprezy, zachęcony już przez oboje rodziców, skosztował wódki po raz kolejny, a potem poszło już samo. Polubił ten stan odprężenia. Wszystko wydawało mu się wtedy bardziej znośne, problemy mniej ważne."
- Zofia Kubiec "Marcel"
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu NOVAE RES.