Autor: Beata Skarbek
Wydawnictwo: NOVAE RES
Gatunek: Kryminał
Liczba stron: 140
Data premiery: 08. 10. 2020
Beata Skarbek- brak danych.
Kiedy powrócą mroczne sekrety sprzed lat, nikt już nie będzie mógł spać spokojnie.
Nad Konwaliową Doliną, domeną artystów i dawnej arystokracji zbierają się burzowe chmury... Idylliczna sceneria willowej kolonii zmienia się w ponure miejsce zbrodni. Na światło dzienne próbują się wydostać mroczne sekrety sprzed lat. Co się wtedy wydarzyło? Dlaczego ambitny policjant u progu świetnej kariery zrezygnował ze służby? Kto przeszkodził mu w rozwikłaniu tajemnicy mordu na młodej kobiecie i co łączy współczesne zniknięcie czterech nastolatek z tamtymi wydarzeniami? Jak wyjaśnić bestialskie zabójstwa dokonane na szanowanych obywatelach sąsiedniego miasteczka? Detektyw Sabina Chmielewska obawia się, że bez pomocy sobie nie poradzi. Odsiecz nadchodzi w osobie przyjaciółki Sabiny z czasów studenckich, konsultantki policyjnej Anastazji Sosnowieckiej. Kobieta posiada dar dostrzegania tego, czego inni nie widzą...
(Opis wydawcy).
"Sprawa mściciela z Konwaliowej Doliny" to bardzo ciekawy i zaskakujący debiut. Przyznam szczerze, że po ilości stron nie spodziewałam się tak wciągającego i emocjonującego kryminału. Domieszka ognistego (i szybkiego) romansu jest tylko dodatkowym atutem.
Pomysł na fabułę został dopracowany w najdrobniejszym szczególe, autorka niczego nie zostawiła przypadkowi, a napięcie, które rośnie z każdą stroną, zmusiło mnie do nieodkładania książki do momentu pochwytania mordercy. Przyznaję, dałam się zaskoczyć i takiego obrotu sprawy w życiu bym się nie spodziewała.
Bohaterowie są bardzo fajnie wykreowani, wzbudzają wiele emocji, łatwo ich polubić, ale i znienawidzić, gdy odkrywamy skrywane przez nich tajemnice. Jednak w moim odczuciu moglibyśmy bardziej poznać, postać głównej detektyw, bo tak naprawdę niewiele o niej się dowiadujemy.
Plastyczne opisy miejsc pozwalają łatwo wyobrazić sobie dane miejsce czy sytuację. Dialogi są nie wymuszone, dostosowane do sytuacji, momentami bardzo zabawne. Niektóre sytuacje ocierają się o groteskę (chociażby pierwsze spotkanie Anastazji i Stevena), ale bardzo rozluźniają napięcie związane z główną sprawą tajemniczych morderstw.
Bardzo się cieszę, że "Sprawa mściciela z Konwaliowej Doliny" trafiła w moje ręce. Szczerze wierzę, że kolejna powieść pani Skarbek szybko trafi na rynek wydawniczy. Bardzo przypadł mi do gustu jej styl i lekkie pióro. Książka wciąga, buduje napięcie i zaskakuje. Wyzwala w czytelniku wiele emocji.
Bardzo, bardzo udany debiut. Serdecznie gratuluję.
Czy polecam?
Zdecydowanie, to ciekawa i wciągająca lektura na wieczór. Zagłębiając się w lekturę, przepadniecie w niej na kilka dobrych chwil.
POLECAM...
"Spotkanie wszystkich osób prowadzących śledztwo miało się odbyć w wydzielonej salce w <Restauracji pod Wesołym Żubrem>. Lokal przylegał do drahimskiej siedziby policji. Nie było możliwości, by zorganizować naradę w komisariacie z uwagi na jego niewielkie rozmiary i obecność petentów. Salka już wcześniej wykorzystywana była jako sztab kryzysowy, a właściciel knajpki, były gliniarz, prywatnie ojciec Sabiny, cieszył się jej pełnym zaufaniem".
- Beata Skarbek "Sprawa mściciela z Konwaliowej Doliny"
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.