czwartek, 6 listopada 2025

(92/25). TAMTEN DZIEŃ

 
                                              **PATRONAT MEDIALNY**

    Autor: Małgosia Mroczkowska

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 279

    Data premiery: 07. 10. 2025

 *Google

    Małgosia Mroczkowska brak informacji

    Małgorzata ma prawie idealne życie, piękny dom, dzieci, męża. Kobieta z nadzieją patrzy w przyszłość. Marek z kolei ma inne plany oraz mroczne tajemnice, które skrywa przed żoną.
To miał być zwykły dzień. Zwyczajny wyjazd na zakupy. Małgorzata chciała spędzić więcej czasu z Markiem, odbudować relacje. Wsiadając do samochodu, nie spodziewała się, że jedno z nich już nigdy nie wróci do domu żywe...
Czy rodzina podniesie się po tragedii, która wydarzyła się tamtego dnia?
Opowieść o rodzinie, wielkiej tragedii, walce z chorobą. Ale też powieść o miłości, determinacji i nadziei, która wciąż tli się w sercach bohaterów.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

     Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z opinią o kolejnej niezwykłej historii, która trafiła ostatnio pod moje patronackie skrzydła. 
 "Tamten dzień" to wstrząsająca, niezwykle poruszająca i bardzo autentyczna opowieść o życiu, które może przytrafić się każdemu z nas, o rodzinie i jej bolesnych tajemnicach, przyjaźni, która czasami zawodzi, choć "przyjaciel" twierdzi, że wybierał mniejsze zło. Jest to opowieść o stracie, radzeniu sobie z żałobą, i towarzyszącej jej wątpliwościami. Jest to opowieść o zaufaniu i potrzebie 
Jest to także historia o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, godzeniu się z losem i próbie okiełznania i zrozumienia przeszłości. 
Przypominająca o tym, że żeby iść do przodu i otworzyć kolejne drzwi, trzeba zamknąć te, przez które już przeszliśmy, żeby nigdy się nie poddawać i zawsze ufać swojemu wewnętrznemu głosowi.
Autorka z olbrzymią empatią i wielkim wyczuciem opisuje emocje i wątpliwości, które towarzyszą codzienności po odejściu kogoś bliskiego, gdzie okazuje się, że to, co wydawało się nam mocne, stałe i niezniszczalne, było tylko ułudą, było życiem przepełnionym tajemnicą i niewiedzą o tym, co działo się wokół bliskiej i ukochanej osoby.

W "Tamtym dniu" poruszonych jest kilka trudnych tematów. Przede wszystkim jest to żałoba, ale to nie wszystko. Przewija się tu też temat trudnych decyzji i wyborów oraz relacji z małymi dziećmi i innymi członkami rodziny. Pojawia się złość i rezygnacja, olbrzymia niechęć do własnego życia i strach przed przyszłością, która maluje się tylko w czarnych barwach- mimo to bohaterowie z wielką determinacją dążą do celu mimo przeciwności losu, wyciągają wnioski z porażek i nie poddają się.  
I choć to wszystko to trudne tematy, to pani Małgosia tak nimi operuje, że nas nie przytłaczają, nie sprawiają, że książka staje się ciężka w odbiorze, choć momentami jest naprawdę ciężko uporać się z zalewem emocji i współczucia, jest wręcz przeciwnie, dzięki nim ta historia staje się niezwykle autentyczna i poruszająca, dając przy tym sporo tematów do przemyśleń i refleksji. Docenienia swojego życia, partnera, rodziny. Wzrusza ta historia bardzo, ale i podnosi na duchu, napawa serce nadzieją.

Autorka fantastycznie wykreowała swoich bohaterów, obdarzyła ich zwykłymi, codziennymi problemami, szczerymi i prawdziwymi emocjami, dzięki temu łatwiej jest ich zrozumieć, "wejść" w ich buty i zrozumieć motywy, które nimi kierują, kibicować im i trzymać kciuki za nich, zwyczajnie polubić i odnieść wrażenie, że są nam bliscy. Są oni genialnie ukształtowani i poprowadzeni. Nikt tu nie jest zbędny, każdy wiele wnosi do tej historii. Każdy udowadnia, jak ważne jest wsparcie w trakcie żałoby, ale podkreśla także to, że nie można w tym trudnym czasie zapomnieć także o sobie, o swoim życiu, o swoich marzeniach- można je odłożyć na "chwilę", ale nigdy, przenigdy nie można ich porzucać na zawsze.  

Jestem dumna z tego, że mogę patronować tej historii. Ostatnio mam niebywałe szczęście do cudownych historii, a "Tamten dzień" jest naprawdę wyjątkowa, choć momentami bardzo trudna i bolesna.
Bardzo mi się podoba zakończenie, dające nadzieję na lepsze jutro i podkreślająca, że po każdej burzy dla każdego wyjdzie słońce.
Świetnym pomysłem był ukłon w stronę swoich poprzednich książek. Poza "Pamiętnikami Matyld"mam jeszcze sporo do nadrobienia <3 

Czy polecam?
Zdecydowanie tak to historia, która skradła moje serce od pierwszej strony, i tego życzę także Wam...

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość patronowania tej wyjątkowej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

poniedziałek, 3 listopada 2025

(91/25). ZIMA W SZMARAGDOWYM LESIE. ZIMOWE OPOWIADANIA

 
    Autor: Barbara Wicher

    Ilustracje: Joanna Kenecka

    Wydawnictwo: Wilga

    Gatunek: Literatura dziecięca

    Liczba stron: 98

    Data premiery: 29. 10. 2025

 *Google

    Barbara Wicher  autorka ponad trzydziestu książek dla dzieci i młodzieży. Jej największą pasją jest literatura. Tę dla dzieci odkryła ponownie, kiedy została mamą. Z przyjemnością czyta książki dla tych najmłodszych i trochę starszych i z radością spisuje wymyślane przez siebie opowieści.
(Źródło: Okładka książki "Tomo. Tomo w tarapatach")

    Mieszkańcy Szmaragdowego Lasu przygotowują się do świąt. Wśród nich są Cyryl, Iwo i Amalia- rodzeństwo białych lisów, które od niedawna zamieszkuje las i nie ma jeszcze żadnych przyjaciół. Przeszkadza to zwłaszcza Amalii, która napisała w tej sprawie list do Mikołaja...
Pewnego dnia lisy znajdują tajemniczy dzwonek. Postanawiają odegrać role detektywów i wytropić jego właściciela. Podczas poszukiwań przeżywają przygody i poznają różne zwierzęta.
Do kogo należy dzwonek? Jak skończy się ta historia?
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Zbliża się najpiękniejszy czas w roku, więc pora na najpiękniejsze świąteczne historie! Dziś przychodzę do Was z propozycją dla najmłodszych czytelników i ich rodziców oraz opiekunów, książką pełną uroku, ciepła i świątecznej atmosfery.

Osobiście bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejną wartościową historię, która pokaże młodemu czytelnikowi, co tak naprawdę jest wartością w dzisiejszych czasach.
Barbara Wicher stworzyła przepiękną opowieść o sile rodziny, wsparciu, dziecięcych marzeniach i sile wyobraźni, pierwszych przyjaźniach, zaufaniu i jego braku oraz pozytywnym myśleniu i nastawieniu do otaczającego nas świata. 

"Zima Szmaragdowym lesie" to historia przepełniona wartką akcją i zaskakującymi zwrotami akcji, osadzona w pięknym zaśnieżonym lesie i jednym z najpiękniejszych okresów roku, czyli Bożego Narodzenia, gdzie życzenia i marzenia spełniają się wyjątkowo często. 
Książka wciąga i jestem przekonana, że przypadnie każdemu maluchowi do serca i na długo zostanie w jego pamięci, nieustannie przypominając, że przyjaźń może się narodzić w najmniej spodziewanym momencie. 
Co jeszcze ważne... dzieciaki przy okazji poznawania przygód niesfornego rodzeństwa będą miały również okazję poznać innych mieszkańców lasu, takich jak sarny dziki czy ptaki, które zamieszkują las.
Na olbrzymie brawa zasługuje wydanie tej książki. Bardzo cenię sobie panią Barbarę za to, że każda książka, którą mam okazję poznać, jest przepięknie wydana. Zespół wydawczy dba o każdy szczegół, czcionka jest dostosowana do wzroku, niebanalny tekst uczy i przemyca w sobie całą masę wiedzy i ciekawostek dotyczących różnych zagadnień, barwne i bardzo wyraziste ilustracje pobudzają i stymulują małe głowy, przyciągają wzrok i skupiają go na sobie przez dłuższy czas. 

Książka podzielona jest na dwadzieścia cztery krótkie rozdziały, które można potraktować niczym kalendarz adwentowy- czytając po jednym rozdziale na dzień aż do samej Wigilii, a na zakończenie dzieciaki dostają jeszcze wciągające zadania do wykonania- w dwóch muszą odkryć różnice między obrazkami a w jednym znaleźć kilka wskazanych zwierzątek ;)
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę historię i wyruszyć w pełną przygód podróż po pięknym zimowym lesie... Jak myślicie? Amalia dostała przyjaciółkę w świątecznym prezencie, a ja zgadłam do kogo należał zaginiony dzwoneczek? 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, kolejna bardzo wartościowa książeczka dla młodszego czytelnika. Cudowna pełna przygód, a zarazem  klimatyczna, opowieść, która pokaże moc przyjaźni i to jak ważna jest bezinteresowana pomoc.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 27 października 2025

(90/25). A JEŚLI JA JUŻ NIE ŻYJĘ?

 
    Autor: Krzysztof Budziakowski

   Wydawnictwo: Austeria

    Gatunek: Poezja

    Liczba stron: 80

    Data premiery: 31. 01. 2025

 *Google

    Krzysztof Budziakowski publikował do tej pory utwory poetyckie i szkice społeczno-historyczne w "Toposie", "Arcanach" oraz "Rzeczpospolitej".
(Źródło: Okładka książki "choć nasze odzie przeciekają... Notatki lipnickie")

    Dzień dobry serdeczne! Jakiś czas temu pisałam o debiutanckim tomiku poezji Krzysztofa Budziakowskiego wydanego w 2020 roku, a dziś przychodzę do Was z "nowością" wydaną z początkiem tego roku.
Przyznać muszę, że jak debiutem "Choć nasze łodzie przeciekają... Notatki lipnickie" byłam totalnie zachwycona, to w tym przypadku ta publikacja zupełnie inaczej do mnie nie trafiła i niestety, ale nie zachwyciła tak, jak poprzedniczka.
Pan Budziakowski ponownie stawia pytania dotyczące sensu istnienia, rozlicza się z życiem, godzi z przemijaniem... ale tak jakoś inaczej niż poprzednio, mnóstwo tu smutku, żalu, i refleksji nad tym, czy to wszystko ma głębszy sens, po co tu jesteśmy, czy coś po sobie zostawimy...
Odłożyłam ten tomik z uczuciem przytłoczenia i przygnębienia wydźwiękiem, który z niej płynie, poczułam niemal na własnej skórze pesymizm i krytyczne nastawienie Autora. Zrobiło mi się tak po prostu po ludzku smutno, przerosło mnie to. Może to nie był dobry czas dla tego dzieła?

Książka wydana jest bardzo skromnie, ale odbieram to jako plus, jedynym mocnym akcentem jest okładka z mocnym wyrazistym fragmentem tekstu, poza tym nie ma tu już żadnych zbędnych ozdobników ani rozpraszaczy uwagi, dzięki temu można się skupić na tym, co jest ważne, na tym, co Autor chce nam przekazać i przeżywać te wiersze całym sercem i całą duszą. Jeden wiersz na stronie daje odczucie minimalizmu, ale i porządku. 

    Czy polecam?
Według mnie jest to pozycja, o której każdy powinien wyrobić swoje zdanie. Jestem przekonana, że do każdego ta poezja trafi inaczej, każdy odnajdzie w niej coś innego i dla siebie ważnego. 
Dla mnie to chyba nie był odpowiedni czas, ale jestem przekonana, że w najbliższym czasie sięgnę po ten tomik jeszcze raz.

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

" Głód"
Naprawdę.
Tak. Naprawdę.
Chciałem krwawić pod szumiącym sztandarem:
za nieomylność zakorzenienia,
powrót czasu, sekretny ciężar swojego serca,
mnożenie odbić jego światła.
Chciałem poznać smak skupionych spojrzeń
oczu pączkujących wokół mnie.
Tak, naprawdę.
Wciąż trzymałem w pogotowiu
strach miecza pragnień.
- Krzysztof Budziakowski "Głód" z tomu "A co jeśli ja już nie żyję?"


wtorek, 14 października 2025

(89/25). BOGOWIE NIE UMIEAJĄ SAMI

 
    Autor: Kamila Szczepańska- Górna

    Wydawnictwo: Erxos

    Gatunek: Fantasy, Science Fiction

    Liczba stron: 284

    Data premiery: 22. 10. 2025

 *Google

     Kamil Szczepańska- Górna to kobieta pełna pasji, zdecydowania i zimnej precyzji w kreowaniu historii. Jej ogromnym atutem jest wiedza kryminalistyczna, którą wykorzystuje, prowadząc swoich moralnie szarych bohaterów. Pisanie traktuje jak sztukę- z odpowiedzialnością i pełnym zaangażowaniem.
Książki Kamili: 
"98%Klary"- thriller psychologiczny, pierwszy tom serii Poza Dobrem i Złem.
"Spokój nie należy się żywym"- thriller psychologiczny, drugi tom serii Poza Dobrem i Złem.
" Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty"- romans sensacyjny
"Siła jest kobietą"- antologia.
(Źródło: Okładka książki)

    To nie jest historia o bohaterstwie.
W karczmie na uboczu, pośród śmiechów i oparów alkoholu, nienaturalna cisza zwiastuje nadciągające zło.
Gdy zapomniane siły wychodzą z mroku, jedynym ratunkiem okazują się wiedza przekazywana szeptem i spalone w pośpiechu zioła. Ocaleni staną się wybrańcami losu, lecz cena za przeżycie może się okazać zbyt wysoka.
Bo w świecie, w którym bogowie zapomnieli, że ich powinnością jest ochrona wszystkich istot, a inkwizycja ściga każdego, kto spróbuje złamać ustalony porządek, cud rzadko bywa darem.
Częściej jest wyrokiem.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Ostatnio na blogu pojawia się sporo polskiej fantastyki i muszę tu przyznać, że ten trend idzie w dobrym kierunku, a nasi rodzimi pisarze naprawdę doskonale sobie radzą w tym gatunku, i za każdym razem potrafią zaskoczyć czymś nowym i totalnie nieszablonowym. Nie inaczej jest z najnowszą powieścią Kamili Szczepańskiej- Górnej, której pióro i uwielbiam i za każdym razem, gdy sięgam po jej nową powieść, mam gwarancję, że dostanę dzieło dopieszczone w każdym nawet  najdrobniejszym szczególe.

Kamila Szczepańska- Górna stworzyła niezwykłą opowieść, w której nie brakuje elementów ezoteryki, wędrówek w przeszłość i widzeń przyszłości, mściwych i żądnych krwi bóstw czy tajemniczych znaków i pogromców heretyków, nie brakuje tu klasycznych potyczek między dobrem i złem.
Autorka pięknie podkreśliła, czym jest szczera braterska miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody w tym tę największą, wydawałoby się nie do przekroczenia- śmierć, a także prawdziwa przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło stanąć ramie w ramię, by bronić swoich wartości i ideałów, by uratować to, co wydaje się nie do uratowania.

Jestem pod wrażeniem tej powieści, bo nic tu nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest do końca dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem, bo wszystko zależy od tego, z której strony "barykady" staniemy, kogo posłuchamy i spojrzymy na ten sam problem jego wzrokiem. 
Autorka pięknie pisze o poszukiwaniu swojego własnego "JA", o wewnętrznych demonach, które gnają człowieka do poszukiwań i odkrywania prawdy o sobie, o tęsknocie za czymś nie do końca znanym, a jednak tak bardzo bliskim i nierozerwalnym z naszą przeszłością, teraźniejszością i niejednokrotnie przyszłością.
Pięknie opisuje stworzony przez siebie świat, snuje opowieść niezwykle ciepło i pomimo wielu trudnych tematów i poruszających sytuacji  niesie nadzieję na to, że ostatecznie wszystko jakoś się poukłada, a ten, który pogubił się w życiu, ma szansę wrócić na dobrą jego ścieżkę.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci, zostawia czytelnika z pytaniem o to, co jest nam przeznaczone i jak to przeznaczenie się wypełni, co będzie dalej, czy znów się narodzimy?  
Nie brakuje tu intryg, zagadek i tajemnic, które domagają się ujrzenia światła dziennego.
Nie będę streszczać fabuły, bo w tym przypadku się tyle dzieje, że chyba niemożliwe jest, by wybrać jeden przewodni wątek a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach.

Sam styl Autorki jest płynny i bardzo przyjemny. Autorka nie popada w logiczne sprzeczności, choć emocjonalnej skrajności tu nie brakuje, fabuła jest przemyślana w najdrobniejszym szczególe i fantastycznie poprowadzona. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. 
Czytelnik angażuje się w tę historię całym sobą, do tego stopnia, że trudno jest zawyrokować, kto jest przyjacielem a kto nie, momentami zaczyna się podważać intencje bohaterów, całkowicie zatracając czujność, a oni to doskonale wykorzystują, przybierają maski, udowadniają, że każdy nosi w sobie kilka obliczy.
Postacie są ciekawe, bardzo złożone, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy niecałe 300 stron, ale cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią.

Tak jak napisałam wyżej, książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać. 
Z wielką przyjemnością poznam ciąg dalszy tej powieści, bo wróbelki ćwierkają, że taka być może powstanie, wszystko zależy od nas czytelników.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak to historia, która niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego też każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego. Ja jestem zauroczona tą opowieścią. Jest to wciągająca opowieść o odwadze i poszukiwaniu własnej tożsamości, która zabiera czytelnika w tajemniczy świat, gdzie ludzie, wróżki i elfowie potrafią połączyć swoje moce, stanąć po jednej stronie i ruszyć do walki z mściwymi bóstwami. 

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce i Wydawnictwu Erxos.

piątek, 10 października 2025

(88/25). SEKRETY ZWŁOK. Z NOTATNIKA LEKARZA MEDYCYNY SĄDOWEJ

 
    Autor: Michel Sapanet

    Tytuł oryginału: Autopsies. Chroniqes d'un médecin légiste

    Tłumaczenie: Róża Stefańska

    Gatunek: Reportaż

    Liczba stron: 320

    Data premiery (na rynku polskim): 27. 08. 2025

 *Google

    Michel Sapanet biegły i wykładowca akademicki, od prawie 40 lat pracuje jako lekarz medycyny sądowej. Kieruje Instytutem Medycyny Sądowej w Poitou-Charentes w Szpitalu Uniwersyteckim w Poitiers. Jest autorem czterech książek. 
(Źródło: Okładka książki)

    Prosektorium to dopiero początek.
Autor opowiada o sprawach kryminalnych, które analizował ze skalpelem w ręku. Przeprowadzona z chirurgiczną precyzją sekcja zwłok pozwala odczytać śmiertelną sygnaturę narzędzia zbrodni i zweryfikować przebieg zdarzeń, choć czasem decydującą rolę odgrywa przypadkowe połączenie pozornie nieznaczących elementów. 
Tajemnicze miejsca zbrodni, wnikliwe operacje kryminalistyczne, szczegółowe rekonstrukcje wydarzeń, burzliwe rozprawy sądowe- autor z czarnym humorem, ostrą ironią i pasją do swojego zawodu przekonuje czytelnika, że od mrocznego przestępstwa do wyroku sądowego jest naprawdę długa droga.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Czasami mam tak, że gdy w zapowiedziach wydawcy widzę książkę, której tytuł krzyczy do mnie i sprawia, że już teraz w tym momencie muszę ją mieć i zacząć czytać bez zbędnych przygotowań, przepadam w niej od pierwszej strony, a czasami zdarza się tak, że już po pierwszych kilku stronach czuję rozczarowanie, bo spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Tak właśnie jest w tym przypadku. Poczułam zawód, ale nie dlatego, że książka jest zła tylko dlatego, że jakoś inaczej wyobrażałam sobie jej treść, spodziewałam się czegoś mocniejszego, bardziej szczegółowego, bliższego trwodze i strachu przed tym co jest "potem", spodziewałam się szczegółów prosto z sali prosekcyjnej a zamiast wstrząsających przypadków, dostałam powierzchowną opowieść, momentami mocno "przegadaną", przeciągniętą i totalnie pozbawioną emocji, bez nawet grama empatii.
Tutaj śmierć okazała się tylko tłem dla samego autora i jego samozachwytu, pewności, że jest najlepszy w tym co robi i jest niezastąpiony i nieomylny- ale to trzeba jednak mu oddać- w tym co robi, jest prawdziwym fachowcem.

"Sekrety zwłok..." to około dwudziestu siedmiu historii, które tylko potwierdzają znane u nas przysłowie "Nie znasz dnia ani godziny". Jest to dwadzieścia siedem historii życia ludzi którzy odeszli z tego świata w nienaturalny sposób, jedne z nich są szokujące i wstrząsające, inne zaskakujące jeszcze inne wydają się całkiem "normalne" ale wszystkie je łączy to, że stają się punktem wyjściowym dla długich i bardzo szczegółowych procesów karnych, które mają za zadanie wyjaśnić co lub kto stoi za nagłym zgonem tych ofiar. Autor skupia się nie tylko na przyczynach, które doprowadziły do śmierci ofiary, opisuje sposoby i narzędzia, opowiada o długich procesach, w których brał udział jako lekarz medycyny sądowej, o trudach śledztwa i zaskakujących wnioskach.  

Książkę czyta się dobrze, choć niektóre rozdziały są za bardzo rozciągnięte, momentami traci się nimi zainteresowanie, zaznaczyć też trzeba, że nie jest to książka dla każdego, szczególnie wrażliwego czytelnika. Nie znajdziecie tu szczegółowych opisów sekcyjnych, medycznych detali, ale na pewno znajdziecie potwierdzenie, że praca medyka sądowego wymaga naprawdę mocnej psychiki i nie jest to zawód dla każdego.
Napisana jest przystępnym językiem, choć poczucie humoru autora również nie do wszystkich trafi i dla wielu może być niezrozumiałe i nie na miejscu, szczególnie w zestawieniu z danym "przypadkiem".

Tak jak wspomniałam wyżej, mnie osobiście trochę rozczarowała ta książka, ale zwalam to też na to, że nie znam poprzednich książek tego autora, a sama sobie zasugerowałam, że może ona być podobna w jakiś sposób do "Bez strachu. Jak umiera człowiek". No niestety nie jest. Mimo to jest momentami ciekawa.

    Czy polecam?
"Sekrety zwłok..." to książka, o której każdy powinien wyrobić sobie zdanie sam. Nie znajdziecie tu szokujących i drastycznych opisów, ale dowiecie się, jak wygląda cały proces od znalezienia ciała do skazania winnego.

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu RM.

 

poniedziałek, 6 października 2025

(87/25). CHOĆ NASZE ŁODZIE PRECIEKAJĄ... NOTATKI LIPNICKIE

 
    Autor: Krzysztof Budziakowski

    Wydawnictwo: Towarzystwo Przyjaciół Sopotu

    Gatunek: Poezja

    Liczba stron: 96

    Data premiery: 2020 (data przybliżona) 

 *Google

    Krzysztof Budziakowski publikował do tej pory utwory poetyckie i szkice społeczno-historyczne w "Toposie", "Arcanach" oraz "Rzeczpospolitej".
(Źródło: Okładka książki)

    "Późno dojrzały owoc poetyckich kontemplacji Krzysztofa Budziakowskiego jest tym bardziej zaskakujący, że autor debiutu nie uczestniczył w agorze literackiej i można rzec, jednym skokiem odrobił lekcje, które poeci pobierają przez długie lata poezjowania, zanim dobrną do najdoskonalszej artystycznie krystalizacji doświadczeń indywidualnych, w których odbija się też doświadczenie powszechne, uniwersalne".
Fragment posłowia Józefa Barana

    Dzień dobry serdeczne! Zaglądając do mnie na blog, zauważyliście, że w okresie jesienno-zimowym pojawia się tu trochę więcej poezji. Nie inaczej będzie w tym roku  i "sezon" zaczynam od genialnego zbioru, który uderzył we mnie niczym tsunami zostając w sercu i myślach na bardzo długi czas. Przypominam jednak, że jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o tę dziedzinę literatury i poniższe słowa są nie tylko potwierdzeniem tego, ale także pokazaniem, że poezja nie jest "zarezerwowana" tylko dla znawców, ale może sięgnąć po nią każdy i każdy zinterpretuje ją inaczej, dla każdego to będą zupełnie inne doznania, każdemu będą towarzyszyć inne emocje i odczucia. Dlatego właśnie lubię poezję.

W "Choć nasze łodzie przeciekają..." mamy do czynienia z szerokim spojrzeniem na świat, człowieka i jego naturę, autor pisze o codziennym życiu, pisze nie tylko o uczuciach i emocjach, ale także o marzeniach, przyjaźni, stracie i przemijaniu....
Wiersze są niezwykle emocjonalne, zmuszają do zadumy i refleksji, wywołują wspomnienia i tęsknotę za tymi, którzy już odeszli, za tym co minęło i tym, co straciliśmy nieodwracalnie, ale pozwalają również uśmiechnąć się do wspomnień, przenieść się nimi w beztroski czas, pod piękną lipę skąpaną światłem letniego słońca. Celebrują każdy z pozoru zwyczajny dzień, każde zdarzenie i marzenie. 
Poruszają i niezwykle wzruszają. Są wyważone, delikatne i subtelne. Wlewają w serce cały ogrom nadziei... Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, i naprawdę zdarzyło mi się już wrócić do kilku wierszy, które wyjątkowo zapadły mi w sercu. Poniżej zostawię fragment, który wyjątkowo mnie poruszył, który sprawił, że naprawdę na długi czas zatrzymałam się w zadumie nad tym co było i powoli przemija... a może przecieka?

Bardzo podoba mi się wydanie tego tomiku, podzielony jest on na cztery części, a same wiersze są tylko ponumerowane. Każdy sezon otwiera reprodukcja obrazów Tadeusza Boruty, które dla mnie są naprawdę wyjątkowe, pełne pasji, ale niosące w sobie jakiś rodzaj niepokoju.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Nie tylko miłośnicy poezji będą ukontentowani. Myślę, że każdy w poezji pana Budziakowskiego znajdzie coś dla siebie, coś, co trafi wprost do jego serca  i zostanie w nim na dłużej.

POLECAM...

Trzecia
Rano mgła jak wyciszająca wata.
Odkryć przypadkiem na wiejskim cmentarzu
grób prapradziadków.
W miejscu, w którym się nigdy nie było. 
Lekko dławiące zaskoczenie, a przecież niby wiadomo,
że kiedyś gdzieś żyli.
Pragnęli podziwu, miłości innych,
chcieli być dla kogoś ważni.
Jedli pierogi z borówkami. Starali się. Kochali.
Czasem płakali.
I co teraz?
To było tak dawno i dzisiaj nikogo nie obchodzi. Nikogo.
[...]
W żółtych liściach cmentarnych drzew
są atomy z ciał pochowanych tu ludzi.
Spadają na nas. Delikatnie grzechoczący szelest. 
Pachnie mokra ziemia gotowa każdego przytulić
szczerze i dokładnie.
Ona jedna nikogo nie zawiedzie.
[...]
- Krzysztof Budziakowski "Choć nasze łodzie przeciekają..." str. 11

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

wtorek, 30 września 2025

(86/25). PRZYWILEJ KORZYŚCI

 
                                                     **PATRONAT MEDIALNY**

    Autor: Kamil Skarzyński

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Komedia kryminalna

    Liczba stron: 400

    Data premiery: 24. 09. 2025

 *Google

    Kamil Skarzyński brak informacji

    Debiut literacki Kamila Skarżyńskiego "Przywilej korzyści" to czarna komedia kryminalna głęboko osadzona w polskich realiach.
Mierzący się z codziennymi problemami dwaj młodzi pracownicy sklepu meblowego wpadają w sam środek gangsterskich porachunków.
Ich przyjaźń zostanie wystawiona na próbę, gdy w wyniku serii niefortunnych zdarzeń znajdą się po uszy w tarapatach. Niezbyt bystrzy porywacze, nieprzewidywalny diler, lokalny biznesmen, komendant miejscowej policji – to tylko niektórzy z bohaterów wciągniętych w intrygę, której stawką jest torba pełna pieniędzy… A być może nawet życie.
Poznajcie Cezarego, Kozę i resztę mieszkańców Gawronowa – niewielkiej miejscowości w środkowo-wschodniej Polsce.
Wejdźcie w świat małomiasteczkowych gangsterów i ich szalonych przygód. Zapomnijcie na chwilę o powadze i dajcie się ponieść niczym nieskrępowanej rozrywce.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Przychodzę dziś do Was z bardzo fajnym i ciekawym debiutem, a zarazem moim cudownym patronatem medialnym, który zdecydowanie wprawił mnie w doskonały humor na długi czas. Mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na tej jednej historii i jeszcze nieraz nas zaskoczy, a sam "Przywilej korzyści" zyska wielu zadowolonych i oddanych czytelników. 
Nie wiem, czy powinnam opisywać ponownie fabułę, bo sam opis wydawcy wiele zdradza, a na mojej stronie fp (https://www.facebook.com/ewelinaczyta) znajdziecie sporo odniesień do książki, więc tym razem tego nie zrobię, ale gwarantuję, że będziecie się doskonale bawić przy tej lekturze. 

"Przywilej korzyści" to zabawna opowieść o tym jak bardzo życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, a jedna głupia decyzja przewraca wszystko do góry nogami i sprawia, że stajemy się bohaterami nie do końca sobie pisanej historii. 
Autor przy pomocy wyrazistych postaci doskonale połączył małomiasteczkowe podejście do życia z niebezpiecznymi mafijnymi porachunkami, dając nam historię, w której każda akcja zaskakuje bardziej niż poprzednia i niczym kula śniegowa toczy się tylko w sobie znanym kierunku, nabierając coraz większej prędkości i nieobliczalności. 
Dostaniecie tu wszystko, to czego szukacie w kryminalnych komediach: nierozgarniętych porywaczy, miejscowego dilera z wielkimi ambicjami do zostania najniebezpieczniejszym mafiozem w okolicy, przyjaciół których z pozoru niewiele łączy, a raczej wszystko dzieli, a mimo to trzymają się razem, ludzi, którzy podają się za tych, którymi nie są, mnóstwo czarnego humoru, ironii, żartu, śmiechu, ale i odpowiedniej dawki grozy gdy wydarzenia zaczynają wymykać się spod kontroli.
Fajnie został oddany klimat małego miasteczka, gdzie każdy niby każdego zna, a jednak można się naprawdę zdziwić. 
Wszyscy bohaterowie są świetnie skonstruowani i poprowadzeni. Ich błyskotliwe przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans dla naprawdę intrygującego wątku kryminalnego. Nie sposób ich nie polubić, i nawet pewien Miętus przy bliższym poznaniu naprawdę sporo zyskuje. Autor doskonale oddaje emocje wszystkich postaci, pokazuje ich uczucia lęki i zmartwienia, ale także podkreśla, jak ważny jest szacunek (mniejszy bądź większy), troska o drugiego człowieka i samozaparcie w dążeniu do celu. 
Książkę czyta się fenomenalnie, wciąga, bawi, ale udowadnia także to, że rodzina to siła i każdy jej członek jest ważny.
Akcja toczy się przez cztery dni, ale gwarantuję, że tak goni i jest tak dynamiczna, adrenaliny nie brakuje i pozytywnych zaskoczeń również. Będziecie tą opowieścią zaskoczeni ale i zadowoleni, że trafiła ona w Wasze ręce. Ja jestem zachwycona i jestem dumna, że mogę patronować takiej fajnej historii.

Autorowi serdecznie gratuluję pomysłu i wykonania. Książka jest naprawdę świetna!

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To świetnie skonstruowana i napisana opowieść o tym, że przypadek rządzi tym światem i czasami możemy stać się bohaterem nie swojej bajki. "Przywilej korzyści" to idealna pozycja dla tych, dla których ważne jest, by przedstawiona historia bawiła, ale nie traciła przy tym swojego kryminalnego pazura. 

POLECAM...

Za możliwość patronowania tej wyjątkowej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

poniedziałek, 29 września 2025

(85/25). CHU- HERO POZNAJE ZJAWĘ (AUDIOBOOK)

 

    Autor: Maciej Lasota

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Postępu

    Czyta: Jan Aleksandrowicz Krasko

    Czas nagrania: 0:15:26 (MP3)

    Data premiery: 22. 10. 2025

 *Google

    Maciej Lasota brak informacji.

    Tym razem Szkoła Podstawowa im Kornela Makuszyńskiego przygotowuje się do wielkiej dyskoteki z okazji Halloween. Uczniowie szykują  ozdoby, a głównym tematem rozmów na przerwach jest to, kto za kogo się przebierze. Dla Mila jednak halloweenowe strachy szybko przestają być zabawne- dowiaduje się bowiem, że po szkole grasuje Zjawa!
"Chu- hero" to cykl krótkich bajeczek pokazujących, jak ważny jest wzajemny szacunek, zrozumienie oraz chęć poznania drugiego człowieka. Historyjki te przekonają wszystkich niedowiarków, że superbohaterowie naprawdę żyją wśród nas i wcale nie noszą kostiumów.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z drugą częścią cyklu "Chu- hero" czyli krótkich bajeczek o szacunku, zrozumieniu, empatii i pomocy drugiemu człowiekowi. Bohaterem tej części tak jak i poprzednio jest Milo- zwykły dziewięciolatek, który kocha planszówki i zaczytuje się w komiksach. Pamiętać też musimy, że koledzy z klasy prawie codziennie dokuczają mu, bo jest niski, chudy i dość słabego zdrowia. Na szczęście Milo posiada pewne super moce, które poznaliśmy już poprzednio. Tym razem dzieci przygotowują się do halloweenowej dyskoteki, ale spokój zakłóca informacja, że po szkole grasuje Zjawa. Milo postanawia sprawdzić, kto lub co jest tajemniczą Zjawą. Milo poznaje Martę- dziewczynkę wychowującą się w Domu Dziecka, która uświadomi mu, jak bardzo przykre jest naśmiewanie się z innych, ocenianie ich przez to jak wyglądają czy przez pryzmat tego skąd pochodzimy, czy gdzie się wychowujemy.

Tak jak w poprzedniej części Autor skupił się na tym, by pokazać, że inność też jest NORMALNA! Że to, że wychowujemy się w Domu Dziecka, nie jest powodem do szyderstw i wyśmiewania się z innych. I tak jak przy poprzedniej części chciałabym zaapelować do rodziców... Rozmawiajcie ze swoimi dziećmi, uświadamiajcie, tłumaczcie- hejt, to mowa nienawiści. To krzywdzące oceny, negatywne opinie, które pojawiają się masowo, nie tylko w internecie, bo z hejtem mamy do czynienia również w życiu codziennym, w szkole, na podwórku, wśród znajomych. 
Autor postarał się by, dzieci z tej opowieści mogły dowiedzieć się nieco więcej o przyjaźni, akceptacji, zrozumieniu dla innych, wierze w siebie. Jest to świetna okazja do konfrontacji z niełatwymi sprawami, takimi jak niesprawiedliwość i krzywda innych. 

Ponownie historia została opisana prostym i przystępnym językiem, jednocześnie doskonale przekazując wartość, która za nią stoi. Myślę, że każdy rodzic tę wartość zauważy i doceni. Dla mnie jest to doskonały punkt wyjściowy do wielu ciekawych i rozwijających rozmów o szacunku empatii czy zrozumieniu sytuacji drugiego człowieka.
Fabuła jest doskonale skonstruowana, zawierająca w sobie mnóstwo emocji a głos lektora (Jan Aleksandrowicz Krasko) robi tu naprawdę genialną robotę.
Jestem przekonana, że nie tylko młodsi będą nią zachwyceni. Po tę bajkę powinni również sięgnąć dorośli nie tylko nauczyciele i wychowawcy, w szkołach i przedszkolach, ale równie ci, którzy w hejtowaniu nie widzą nic złego.
Audiobooka znajdziecie na Legimi, a niebawem na EmpikGo i Storytel,
    
    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To bardzo mądra, pouczająca i przemawiająca do wyobraźni, historia opowiedziana przyjaznym i zrozumiałym dla każdego dziecka językiem. Doskonała do wspólnego słuchania, pobudzająca wyobraźnię, poruszająca ważne tematy, 

POLECAM...

Za plik audio serdecznie dziękuję Autorowi.

poniedziałek, 22 września 2025

(84/25).TURCJA. ORIENT OSWOJONY

 
    Autor: Marta Abramczyk- Weder

    Wydawnictwo: Bezdroża

    Gatunek: Podróżnicza, Reportaż, Przewodnik

    Liczba stron: 272

    Data premiery: 29. 07. 2025

 *Google

    Marta Abramczyk- Weder Zakochała się w Turcji od pierwszego wejrzenia w 2018 roku, gdy wyjechała tam na studia. Zamieszkała w Izmirze, który stał się jej drugim domem. Studiowała i pracowała jako pilotka wycieczek w kraju na styku kultur. Oprowadziła setki turystów po Riwierze Tureckiej, zjechała kraj od zachodu po sam mroźny wschód. Jej pasją jest odkrywanie tureckiej kultury, kuchni, a przede wszystkim poznawanie ludzi i ich historii. Dziennikarka, autorka bloga "Ejbrams on tour".
(Źródło: Okładka książki)

     Kraj dwóch kontynentów, czterech mórz, tysięcy minaretów i kultywowanych od wieków tradycji. Kraj kontrastów, w którym przez ezan, recytowane przez muezzina śpiewne wezwanie wiernych do modlitwy, przebijają się amerykańskie hity. Setki lat historii, miliony zabytków, meczety i kościoły.
Ta książka zabierze Was w podróż po Turcji - wrotach orientu. Poznacie jej mieszkańców, odkryjecie, co łączy Turków i Polaków, dowiecie się, dlaczego kraju pilnują koty i jak wygląda tureckie wesele. Autorka, prawdziwa pasjonatka Turcji, od lat przemierza jej prowincje, odkrywając kolejne zakamarki regionu, który jest prawdziwym tyglem kultur.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

     Dzień dobry serdeczne! Uwielbiam książki przybliżające mi kulturę, mentalność, obyczajowość, tradycję i symbolikę innych krajów, dlatego też na moim blogu coraz częściej można znaleźć opinie o książkach podróżniczych. 
Z wielką fascynacją "poznaję" świat, jego podobieństwa i różnice. Tym razem wraz z panią Martą Abramczyk- Weder wybrałam się w fascynującą podróż do Turcji- kraju dwóch kontynentów, czterech mórz, tysięcy minaretów i kultywowanych od wieków tradycji. Kraju kontrastów, w którym przez ezan, recytowane przez muezzina śpiewne wezwanie wiernych do modlitwy, przebijają się amerykańskie hity. Gdzie nadal obchodzi się Ramadan, ale nikomu nie wadzą typowe dla nas Europejczyków obrządki katolickie czy kiczowate i przesadne ozdoby bożonarodzeniowe.

"Turcja. Orient oswojony" to intrygujące połączenie książki podróżniczej, reportażu i osobistego pamiętnika, w którym z jednej strony otrzymujemy ogromną dawkę wiedzy na tematy historyczne, polityczne, geograficzne, kulturalne, obyczajowe itp. a z drugiej możemy przeczytać, jak w tym środowisku funkcjonuje osoba z zewnątrz, osoba wychowana w innej kulturze, osoba o innej mentalności, religii, etyce i światopoglądzie. Będziecie mieli okazję zaobserwować, jak wygląda zwyczajne codzienne życie, ja Turcy się rodzą, zakładają swoje rodziny i odchodzą. Czego pragną, co ich chroni i co daje nadzieję na każdy kolejny dzień. Niesamowite zderzenie dwóch różnych światów, ale dzięki temu książka wciąga, fascynuje, wywołuje emocje i zmusza do spojrzenia na niektóre sprawy pod innym katem, "otwiera" głowę na inność.  
Bohaterem tej książki jest ludność- ta bogata i biedna, kobiety i mężczyźni, ci dobrzy i ci źli. Autorka opisuje ludzi zwyczajnych jak i tych wyjątkowych, zabiera nas na wieś i do miasta, pokazuje, co ją nadal zaskakuje, a co stało się już powszechne i normalne...

Bardzo przypadł mi do gustu układ tej książki. Rozdziały są krótkie, ale bardzo treściwe. Informacje są przekazane w bardzo ciekawy i interesujący sposób, i dzięki temu przeczytanie tej książki nie zabiera wiele czasu.
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejny kraj widziany oczyma jego wieloletniego mieszkańca. Kolorowy, różnorodny, fascynujący, momentami zatrważający i wywołujący zdumienie i niedowierzanie. Bije z tej książki olbrzymia pasji i uczucie do tego barwnego, choć nadal nie do końca odkrytego kraju ... Zdecydowanie chcę więcej.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Turcja. Orient oswojony" nie jest publikacją przepełnioną suchymi faktami, to wciągająca podróż opowiedziana niezwykle przyjaznym językiem. Znajdziecie to mnóstwo cennych informacji, zrozumiecie jakie zasady panują w tureckiej kulturze. Przekonacie się, co jest mitem, staniecie oko w oko z krzywdzącymi stereotypami i być może zmienicie swoje nastawienie o Turcji i jej mieszkańców.

POLECAM...

"Przed wyjazdem zetknęłam się z wieloma stereotypami dotyczącymi Turcji i Turków. Nie pozwalałam wmówić sobie, że jadę do dzikiego, zacofanego kraju, w którym jakiś Arab zwabi mnie na obywatelstwo, a w najgorszym wypadku zabije. Albo on, albo czający się na każdym kroku terroryści. Krzywdzące stereotypy dotyczące Turcji są ciągle żywe, mimo że ten kraj od lat jest jednym z najpopularniejszych celów wakacyjnych wyprawa Polaków.
Wiedziałam, że Turcja jest państwem laickim z dominującym islamem, że nie wszystkie kobiety się zakrywają, że jedzenie jest pyszne- choć obawiałam się, że nie zasmakuje mi baranina..."
              - Marta Abramczyk- Weder "Turcja. Orient oswojony." str. 7 

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję grupie wydawniczej Helion.

poniedziałek, 15 września 2025

(83/25). CHWILA, KTÓRA ZMIENIA

 
    Autor: Elżbieta Hossa- Lenglain

    Wydawnictwo: Książki bez limitu

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 348

    Data premiery: 30. 09. 2025

 *Google

    Elżbieta Hossa- Lenglain Kocha morze o poranku, gdy fale szepczą jej na ucho swoje sekrety, a świat dopiero budzi się do życia. Z zapałem eksploruje zamki i ich mroczne korytarze- im więcej duchów, tym lepiej (uwierzcie na słowo, w tej materii ma co opowiadać!). A gdy stres puka do drzwi, wyciąga mikser. W jej kuchni powstają wtedy wypieki, które poprawiłyby humor nawet najbardziej wybrednemu średniowiecznemu księciu ;)
(Źródło: Okładka książki)

    Jeden miesiąc. Zero zobowiązań. Układ idealny. Przynajmniej w teorii, bo z emocjami nie da się negocjować.
Olivia Matt, cicha bibliotekarka z głową pełną słów, pisze, żeby nie oszaleć. Jej poradnik miał pomóc innym, ale nigdy nie miał być hitem. A już na pewno nie miał przyciągnąć uwagi ludzi, których chciała zostawić za sobą. Michał Książek ma to, czego szukają inni: firmę, sukces, pieniądze, ale brakuje mu poczucia sensu życia. Wypalony, zmęczony, obojętny – dopóki nie spotyka jej. Autorki, której słowa trafiają dokładnie tam, gdzie boli.
Olivia i Michał zawierają szalony układ. On pomoże jej wypromować książkę. Ona nauczy go, jak znowu cieszyć się życiem. A potem każde pójdzie w swoją stronę. Tylko czy po spędzonym razem miesiącu będą jeszcze potrafili powiedzieć sobie "żegnaj"?
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z bardzo ciekawą propozycją i gdyby nie to, że zauważyłam tę historię w Klubie czytelnika portalu Na kanapie, ominęłaby mnie prawdziwa gratka, bo na takie miano zdecydowanie ta historia zasługuje.
Nie będę opisywać fabuły, bo sam opis wydawcy już wiele zdradza, a ja nie chciałabym odebrać Wam przyjemności z odkrywania tej historii. 

"Chwila, która zmienia" to książka, która otuli Was ciepłem od pierwszych stron, i choć liczy ona sobie  niecałe 400 stron, nawet się nie zorientujecie kiedy będziecie "dobijać" do brzegu, a wasze emocje i uczucia będą rozhuśtane do granic możliwości. 
Książkę czyta się fantastycznie, napisana bardzo ładnym, ale i przystępnym językiem powieść wciąga i gwarantuje nieustający dopływ adrenaliny, emocje buzują na najwyższym poziomie. Dużo się tu dzieje, nie brakuje momentów wielkich wzruszeń. Akcja płynie dość szybko i nie brakuje w niej nagłych zwrotów, intryga goni intrygę, na jaw wychodzą coraz bardziej skrywane tajemnice, nie tylko Olivii, ale i całego pozostałego towarzystwa... 

"Chwila, która zmienia" to powieść wielowątkowa, złożona, momentami trudna pod względem poruszanych tematów a przy okazji niezwykle wciągająca i wzruszająca. Narracja prowadzona przez głównych bohaterów pozwala spojrzeć na tę samą sprawę z różnego punktu, poznać ich dylematy i motywy, które nimi kierują. Łatwiej jest zrozumieć ich samych, jak i podejmowane przez nich decyzje, które czasami (z innego punktu widzenia) mogą się wydawać zupełnie irracjonalne.
Historia płynąca na przestrzeni kilku miesięcy pozwala poznać ich dogłębniej, obserwować ich przemianę, rodzące się uczucia i próby zbudowania czegoś pięknego. Są oni doskonale rozpisani i poprowadzeni, choć pochodzą z "różnych światów" ich temperamenty doskonale się uzupełniają. Nie sposób ich nie lubić, choć ciśnienie potrafią podnieść- szczególnie Olivia, która momentami za bardzo ucieka- choć po jej trudnych przeżyciach, naprawdę starałam się ją rozumieć, nie zawsze mi się to udawało.
Postaci pobocznych jest sporo, ale każda z nich wnosi sporo dobrego do tej opowieści i tworzy niezwykle barwne i wielowymiarowe tło dla głównej dwójki.

W moim odczuciu pomysł na fabułę to strzał w dziesiątkę. Autorka tworząc rękami swej bohaterki listę książek, które mogą pomóc w kryzysowych momentach życia, nie tylko wlała w moje serce nadzieję, że na wszystkie smutki można znaleźć lekarstwo w literaturze, to jeszcze "podsunęła" pod przysłowiowy nos świetną listę lektur, o których zapomniałam lub jeszcze nie czytałam, a one zdążyły się wpisać już w kanon literackiej klasyki.
Przypomnieć trzeba, że jest to także opowieść o miłości, prawdziwej przyjaźni, o wzlotach i upadkach codziennego życia, o marzeniach i drodze do ich spełnienia. Niby zwyczajna, ale jednak nie do końca.... Ma w sobie to "coś", co trudno zamknąć w sztywnych ramach, a jednak łapie to coś za serce.
Autorka poza warstwą obyczajową przemyciła również lekki wątek kryminalny, który podniósł adrenalinę i nie pozwolił na monotonność akcji a nam czytelnikom na znużenie. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Elżbiety Hossa- Lenglain i bardzo, ale to bardzo nie chciałabym, by było ostatnim. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Każdy w tej historii znajdzie coś dla siebie. To doskonała książka zmuszająca do refleksji i zastanowienia się nad tym, jak przeszłość może wpłynąć na przyszłość oraz o  tym, że każda tajemnica kiedyś ujrzy światło dzienne.

POLECAM...

Egzemplarz recenzyjny pochodzi z Klubu czytelnika portalu Na kanapie.

czwartek, 4 września 2025

(82/25). SZCZĘŚCIE CHWILAMI UTKANE

 
    Autor: Katarzyna Przybysz

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Romans, Obyczajowa

    Liczba stron:  162

    Data premiery: 09. 09. 2025

 *Google

    Katarzyna Przybysz Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodzi z Bartnik, aktualnie mieszka w Przasnyszu, gdzie pracuje jako kurator sądowy.  Debiutowała powieścią "Ostatni list do Łucji" w 2021 roku. Książki piszez pasji, wplatając w fabułę miejsca, które odwiedziła. Jest fanką porucznika Colombo i detektywa Herkulesa Poirot. Posiadaczka dwóch kotów: Lucka i Lokiego.
Nieustannie zachwyca się życiem, które samo w sobie jest dla niej największą wartością.
(Źródło: Okładka książki)

    Czy istnieje recepta na udane życie i czy jego jakość zawsze zależy od nas?
Historia dwudziestodziewięcioletniej Eleny może wydawać się banalna w świecie różnorodności ludzkich charakterów i podejścia do drugiego człowieka w relacji. Zdradza ją wieloletni partner, który nie ma problemu, aby zadać dziewczynie kolejny cios, tuż po śmierci jej ojca. Informuje, że od wielu miesięcy ma kochankę. "Bywa...", powiedziałby ktoś. Jedni ze zdradą radzą sobie szybciej, obierając nowe życiowe cele. Niektórzy jednak popadają w marazm, katując się brakiem czujności i niedostrzeżeniem bycia "tą drugą". Żyją z tym poczuciem, nie dając szansy nowej miłości, która może okazać się tą prawdziwą. Jedyną… Miłości, która pojawia się, gdy oni trawią jeszcze zdradę. Na drodze Eleny los po raz drugi stawia Tymona, ratownika medycznego, mającego swoją historię do przerobienia. Playboya.
Jaką rolę odegra on w życiu kobiety? Jaką moc będą miały listy do przyjaciółki i co będzie napisane w tym ostatnim?
Na końcu autorka stawia kolejne pytanie: czy na wszystko w naszym życiu mamy wpływ? Przeczytajcie historię Eleny, utkaną z emocji, delikatnych jak pajęczyna.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

     Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejną poruszającą historią od Katarzyny Przybysz i Wydawnictwa Magia Słów. Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością pani Przybysz i po raz trzeci jest to spotkanie, o którym napisać- poruszające-  to tak jakby nic nie napisać, bo zaledwie na 160 stronach umieścić tak olbrzymi ładunek emocjonalny to już spore wyzwanie, a poruszenie daną historią serca czytelnika to już naprawdę w moim odczuciu mistrzostwo, a to Autorce udało się po raz kolejny. 
"Szczęście..." to dla mnie, wbrew pozorom, bardzo złożona historia, niezwykle emocjonująca, smutna, a zarazem piękna,  niezwykle poruszająca. Jest to opowieść o poszukiwaniu siebie w nowej rzeczywistości, o pragnieniu miłości, odpowiedzialności za innych, godzeniu się z losem, poszukiwaniu szczęścia w ulotnych chwilach.
Jest to mocna mieszanka, zostająca na długo w głowie, dająca sporo do myślenia, ale pokazująca, że czasami warto otworzyć się na nowe, odpuścić i "postawić się losowi okoniem", zacząć myśleć o sobie, i siebie stawiać na pierwszym miejscu, że warto zaufać drugiemu człowiekowi i dać sobie szansę na szczęście. Autorka pięknie podkreśla, że życie mamy tylko jedno i utkane jest ono wzlotami i upadkami, zdradą i namiętną miłością, śmiechem i łzami, i jak bardzo ważne jest, by z tego życia czerpać garściami, łapać każdy promyk słońca i każdy okruszek szczęścia, bo t o z tego budujemy to co, daje nam światło nadziei gdy w życiu nastanie mrok.
Nie będę streszczać fabuły, chciałabym, byście odkrywali ją sami, bo do każdego ta książka trafi inaczej, ale proszę tylko o jedno, miejcie obok siebie spory zapas chusteczek, bo będą one bardzo, ale to bardzo potrzebne. 
Książkę czyta się doskonale, choć jest to historia niezwykle krótka, wciąga ona w świat Eleny i Tymona z całą mocą, nie pozwala się odłożyć na bok, a z każdą przewracaną stroną sprawia, że chce się więcej i więcej aż nadchodzi kulminacyjny moment, ten jeden ostatni list... i serce pęka na milion kawałków.

Piękna historia, pięknie napisana, pięknie poprowadzona. Ja jestem zachwycona, choć moje oczy wołają o litość i chwile odpoczynku od łez.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Szczęście..." to historia o życiu, które może przytrafić się każdemu z nas. Niezwykle prawdziwa i autentyczna przypominająca, by celebrować życie, każdy jego moment, by łapać chwilę i sycić się szczęściem, które w sobie niesie, by kochać i być kochanym... 

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

poniedziałek, 1 września 2025

(81/25). BIAŁOKSIĘŻNIK. POWRÓT


                                                   **PATRONAT MEDIALNY**

    Autor: Lucy Windy Waters (pseudonim)

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Fantasy, Science Fiction

    Liczba stron: 452

    Data premiery: 08. 09. 2025

 *Google

     Lucy Windy Waters (pseudonim) podróżuje, aby jeść, czyta, aby odpocząć. Kocha morza i oceany. Terapeutka duszy, pracująca z energią. Niestrudzenie rozwikłuje zagadkę, po co tu jest.
(Źródło: Okładka książki)

    To nie jest kolejna historia o magii. To opowieść o bólu, o wyborach, o miłości – i o mocy, która może ocalić... albo zniszczyć. 
Alex ma dar, który wolałby przekląć niż używać. Ścigany przez demony przeszłości, ukrywa się w świecie silników, alkoholu i ulicznych bójek. Neja, jego przeciwieństwo, też nosi w sobie niezwykły dar – lecz tak samo boi się po niego sięgnąć. Kiedy ich losy splatają się w cieniu zagadkowych zniknięć dwojga pracowników z miejskiego archiwum, uruchamia się lawina wydarzeń, która odmieni ich życie – i nie tylko ich.
Na scenę wkracza policjantka Iris Hant. Nie wie jeszcze, że śledztwo, którego się podejmuje, to tylko wierzchołek lodowej góry. A za jej plecami ktoś już pociąga za sznurki… Kim naprawdę jest wyniosły i charyzmatyczny Ludvik von Dern – dyrektor archiwum z przeszłością, o której nikt nie mówi? Kim jest Kir, którego nagłe pojawienie się zmienia bieg historii? I co skrywa mapa Shaitani Shahar, tak bardzo przez wszystkich poszukiwana?
Zakon Ciemnego Księżyca czuwa, a wojownicy spoza tego świata już przekroczyli próg.
"Białoksiężnik" to opowieść o przeznaczeniu, odkupieniu i sekretach, które wywracają świat do góry nogami.
Wejdź. Zostań. Nie odejdziesz.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne!  Dziś przychodzę do Was z fantastycznym debiutem, a zarazem moim patronatem medialnym, który, gwarantuję, porywa już od pierwszej strony i nie pozwala się odłożyć na bok bez poznania zakończenia, które swoją drogą zostawia czytelnika z otwartymi ustami i milionem pytań na bardzo długi czas. Aż trudno jest uwierzyć, że mamy do czynienia z debiutem, i jest to pierwsza część szerszej serii!

Lucy  Windy Waters stworzyła niezwykłą opowieść. Nie brakuje tu klasycznych potyczek między dobrem i złem, ale znajdzie się także miejsce na szczerą  przyjaźń i prawdziwą miłość. 
Autorka pięknie pisze o tym, czym jest szczera miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody, a także prawdziwa przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło stanąć ramie w ramię, by bronić swoich wartości i ideałów, w które wierzymy, by uratować to, co wydaje się nie do uratowania. Zaznaczyć jednak trzeba, że nie jest to klasyczny romans! Rodzące się uczucia, walka o te, które istnieją to tylko jedne z niewielu składowych, które wpływają na wielowątkowość tej opowieści.
I dlatego jestem pod wrażeniem tej powieści, bo nic tu nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest do końca dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem, bo wszystko zależy od tego, z której strony "barykady" staniemy, kogo posłuchamy i spojrzymy na ten sam problem jego wzrokiem. 
Autorka pięknie pisze o poszukiwaniu swojego własnego "JA", o wewnętrznych demonach, które gnają człowieka do poszukiwań i odkrywania prawdy o sobie, o tęsknocie za czymś nie do końca znanym, a jednak tak bardzo bliskim i nierozerwalnym z naszą przeszłością, teraźniejszością i niejednokrotnie przyszłością.
Pięknie opisuje stworzony przez siebie świat, snuje opowieść niezwykle ciepło i pomimo wielu trudnych tematów i poruszających sytuacji  niesie nadzieję na to, że ostatecznie wszystko jakoś się poukłada, a ten, który pogubił się w życiu, ma szansę wrócić na dobrą jego ścieżkę.
Momentami jest mrocznie, nawet niebezpiecznie, ale zawsze gdzieś na końcu tego wszystkiego tli sie światełko nadzieji.

Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci, zostawia czytelnika z pytaniem o to co jest nam przeznaczone i jak to przeznaczenie się wypełni, co będzie dalej, czy znów się narodzimy?  Nie brakuje tu intryg, zagadek i tajemnic, które domagają się ujrzenia światła dziennego.

Sam styl Autorki jest płynny i bardzo przyjemny. Autorka nie popada w logiczne sprzeczności, choć emocjonalnej skrajności tu nie brakuje, fabuła jest przemyślana w najdrobniejszym szczególe i fantastycznie poprowadzona. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące.
Czytelnik angażuje się w tę historię całym sobą, do tego stopnia, że trudno jest zawyrokować, kto jest przyjacielem a kto nie, momentami zaczyna się podważać intencje bohaterów, całkowicie zatracając czujność, a oni to doskonale wykorzystują, przybierają maski, udowadniają, że każdy nosi w sobie kilka obliczy.
Postacie są ciekawe, bardzo złożone, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy troszkę ponad 450 stron, ale cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią.

Dodatkowym atutem i pięknym ozdobnikiem jest jej wyjątkowa okładka, która przyciąga wzrok, mami, zwodzi, obiecuje niezapomnianą przygodę i z tej obietnicy się wywiązuje się w stu procentach.

Tak jak napisałam wyżej, książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać i wziąć ją pod swoje patronackie skrzydła, bo trafiłam na naprawdę fantastyczny debiut, z wielką przyjemnością poznam ciąg dalszy tej powieści, bo wróbelki ćwierkają, że ta już się tworzy!

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna historia, która niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego też każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego. Ja jestem zauroczona tą opowieścią. Jest to wciągająca opowieść o odwadze i poszukiwaniu własnej tożsamości, która zabiera czytelnika w tajemniczy świat, gdzie połączenie dusz nie jest tylko wyświechtanym sloganem!

POLECAM...

"Spojrzenie w przyszłość nie było takie proste. Przeszłość już się dokonała- zawsze istniała tylko jedna wersja. Przyszłe wydarzenia często pokazywały się w wersji najbardziej prawdopodobnej. Mogły one niestety ulec zmianie pod wpływem podejmowanych przez ludzi decyzji. Na tym właśnie polegała wolna wola człowieka."
                      - Lucy Windy Waters "Białoksiężnik. Powrót" str. 220-221

Za egzemplarz recenzyjny i możliwość patronowania tej wyjątkowej  historii serdecznie dziękuję Autorce.

czwartek, 28 sierpnia 2025

(80/25). OSTATNIA NOC AURORY (Tom III serii o Aurorze Scalviati)

 
    Autor: Barbara Baraldi

    Tytuł oryginału: L'ultima notte di Aurora

    Tłumaczenie: Zofia Anuszkiewicz

    Wydawnictwo: LeTra

    Gatunek: Kryminał

    Ilość stron: 472

    Data premiery na rynku polskim: 18. 12. 2024 

 *Google

        Barbara Baraldi jest powieściopisarką oraz autorką scenariuszy komiksów "Dylan Dog". Zadebiutowała powieścią "La bambola dagliocchi di cristallo" wydaną także w Anglii oraz Stanach Zjednoczonych. Powieść "Aurora nel buio" (2017, nagroda Garfagnana w kategorii kryminał oraz nagroda Nebbia Gialla) i jej kolejne części "Osservatore oscuro" (2018), "L'ultima notte di Aurora" (2019) i "Cambiare le ossa" (2022) przyniosły jej niezwykły sukces, potwierdzony przez prequel "La stagione dei ragni" (2021, wydanie polskie "Sezon pająków, LETRA)
(Źródło: Okładka książki)

     Czy naprawdę myślisz, że możesz wydostać się z ciemności?
Aurora Scalviati, profilerka włoskiej policji, słyszy to pytanie od przypadkowo poznanej, tajemniczej młodej dziewczyny. To początek lawiny tragicznych w swoich skutkach zdarzeń. Nieznajoma ginie, rzucając się z wieży budynku, a niedługo na brzegu rzeki Pad dochodzi do makabrycznego i wstrząsającego odkrycia: oszpeconych męskich zwłok leżących na mieliźnie. 
Czy to okrutne dzieło seryjnego mordercy? Co łączy ofiarę z dziewczyną? By rozwiązać tę trudną sprawę, policjantka decyduje się ponownie zjednoczyć swój zespół.

Trzecia część trylogii o błyskotliwej i skomplikowanej profilerce, podobnie jak dwie poprzednie, dzieje się jak dwie poprzednie, dzieje się wśród nizinnych krajobrazów środkowych Włoch.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Jakiś czas temu pisałam o dwóch poprzednich tomach historii Aurory Scalviati i z wielką ciekawością czekałam na tę kontynuację, bo poprzedniczki nie dość, że udźwignęły moje oczekiwania, to jeszcze tom drugi zakończony został w taki sposób, że nie sposób było przestać myśleć i analizować o tym co się wydarzyło i gdzie podjęte decyzje zaprowadzą naszych bohaterów. 
Nie chcę Wam zdradzać za wiele z fabuły, dlatego też nie będę jej streszczać, ale gwarantuję, że emocje, które wyzwoli w Was ta historia, przez długi czas nie zostaną zapomniane, a im głębiej będziecie wchodzić w tę historię, tym bardziej będziecie rozumieć postępowanie głównej bohaterki, choć początkowo wydaje się ono momentami pozbawione sensu.
W moim odczuciu ta część nie jest może aż tak brutalna jak dwie poprzednie, ale trupy nadal się pojawiają (w tym taki, którego się najmniej spodziewamy), ale odnoszę wrażenie, że Autorka w tym tomi skupiła się bardziej na głównej bohaterce, finalnie pokazując nam główną bohaterkę w zupełnie nowej odsłonie- zakochanej i w końcu szczerze szczęśliwej kobiety. 
Autorka szczegółowo zadbała również o warstwę psychologiczną głównych postaci. Wchodzimy jeszcze głębiej (czy to jest jeszcze możliwe?) w umysł nie tylko Aurory, ale i Silvi, Toma i Brunona, obserwujemy, jak się miotają, ciągle walczą z demonami przeszłości i stwarzają sobie nowe, jak walczą z pragnieniami wielkiej zemsty, ale wiedzą, że nie mogą sobie na nią pozwolić, odkrywają nieznane dla siebie dotąd uczucia i nie do końca wiedzą, jak sobie z nimi radzić. Chcą oni zacząć życie po raz kolejny od nowa- szczególnie Aurora, jednak przeszłość nigdy nie daje o sobie zapomnieć i nawet na drugim końcu świata wyciąga po nią swoje łapska. Nikt tu nie jest zbędny i każdy ma tu swoją rolę do odegrania.

Książkę czyta się ekspresowo. Nadal podtrzymuję swoje zdanie, że Barbara Baraldi stworzyła nie tylko kryminał, ale wręcz genialny thriller psychologiczny, które wciągają od pierwszej do ostatniej strony, i każdy tom to totalny majstersztyk. Za każdym razem dostajemy historię pełną napięcia, skomplikowanych relacji międzyludzkich, intryg tajemnic, niezwykłych zwrotów akcji i zaskakujących momentów, które na długo zapadają w pamięć. 
Uwielbiam styl pisania pani Baraldi (zresztą uwielbiam wszystkie włoskie kryminały), jest lekki, a jednocześnie głęboki i mocno działający na wyobraźnię. Dialogi są naturalne i przemyślane, a opisy miejsc i wydarzeń bardzo plastyczne, co sprawia, że czytelnik sam czuje się, jakby był uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Fabuła jest dopracowana i składająca się w logiczną całość, nic tu nie jest przypadkowe.
Autorka doskonale balansuje między akcją a analizowaniem psychiki bohaterów, co czyni lekturę jeszcze bardziej fascynującą. "Ostatnia noc Aurory" to nie tylko świetny thriller, ale także głęboka analiza ludzkiej psychiki pokazująca jak wiele jesteśmy zdolni poświęcić, by sięgnąć po swój założony cel.

W tym miejscu warto wspomnieć, że już z początkiem listopada premierę będzie świętował tom IV, którego mam zaszczyt objąć patronatem medialnym. Premiera przewidziana jest na 05.11. 2025 i będzie nosić tytuł "Łamacz kości".

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To kolejna historia, która zaskakuje, trzyma w napięciu. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom literatury grozy i thrillerów psychologicznych. Ja jestem zachwycona i zdecydowanie czekam na tom IV.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu LeTra.