Strony

czwartek, 29 kwietnia 2021

(31/21). ZAPACH MAZUR (tom I, wydanie drugie poprawione)

 
    Autor: Małgorzata Manelska

    Wydawnictwo: WasPos

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 406

    Data premiery: 20. 02. 2021 (wznowienie)

                                    
   *Google

    Małgorzata Manelska- Urodziła się na Mazurach, w Szczytnie, tutaj mieszka. Jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Oligofrenopedagog, bibliotekarka, nauczycielka. Od kilkunastu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Prywatnie jest żoną,
a także matką dorosłej córki Adrianny, opiekunką wierniej suni Melki. Pasjonuje ją czytanie. W wolnych chwilach zajmuje się decoupage, techniką handmade, polegającą na ozdabianiu różnych powierzchni za pomocą serwetki lub papieru ryżowego. Kocha podróżować, poznawać nowe miejsca i ludzi.
(Źródło: Lubimy czytać)

   Julka dostaje pismo z ośrodka pomocy społecznej, z małej miejscowości na Mazurach, z prośbą o zaopiekowanie się nieznaną krewną. Pełna sprzecznych emocji, udaje się do Barwin, gdzie poznaje uroczą staruszkę, Gertrudę Skrocką. Między kobietami tworzy się niewidzialna więź. Podczas ich kolejnych spotkań, Truda opowiada o swoim życiu w Prusach Wschodnich. Na dziewięćdziesiątych urodzinach Trudy pojawiają się niespodziewani goście. Na jaw wychodzą skrzętnie skrywane tajemnice rodzinne.
Akcja książki toczy się na dwóch płaszczyznach: w czasach współczesnych, na Mazurach, i w czasach dzieciństwa oraz młodości Gertrudy – w okresie drugiej wojny światowej, na terenach Prus Wschodnich, obecnych Mazurach. Poruszana jest tu problematyka samotności, przyjaźni, poszukiwania swojego miejsca na ziemi, własnej tożsamości.
Otwierając stronice "Zapachu Mazur" czytelnik słyszy klangor żurawi i cykanie świerszczy. Zagłębiając się w treść książki, zewsząd otacza go zapach skoszonej trawy, rozgrzanych w lipcowym słońcu jagód i sosnowego lasu. Jeszcze długo po przeczytaniu czuje smak świeżej, smażonej ryby…
Jak wygląda wojna widziana oczami młodej Niemki?
Czy wojna może się śnić wiele lat po jej zakończeniu?
Czy czas naprawdę leczy rany?
(Opis wydawcy).

    Uwielbiam książki, w których przeszłość przeplata się z teraźniejszością, dlatego "Zapach Mazur" porwał mnie od pierwszych stron. Autorka zabiera nas na piękne Mazury, gdzie poznajemy historię dwóch Niemek i ich przeżycia w trakcie II Wojny Światowej. Opowieści dwóch starszych Pań niesamowicie łapią za serce, a wzruszenie niejednokrotnie odebrało mi możliwość czytania. 
Historia, która dzieje się współcześnie nie jest już tak fascynująca, aczkolwiek pojawia się również sporo emocji. 
"Zapach Mazur" to opowieść o przyjaźni, poszukiwaniu swego miejsca na ziemi, przemijaniu i co najważniejsze pogodzeniu się przeszłością i próbą zbudowania dobrej przyszłości. Jest to również opowieść o tym jak nie zatracić swojego człowieczeństwa i wyciągnąć pomocną dłoń do drugiego człowieka- bo każda wojna najbardziej krzywdzi tych bezbronnych- po obu stronach barykady!

Akcja powieści nie goni na złamanie karku, wręcz przeciwnie, płynie niemal leniwie, ale ma to swój urok i pomimo trudnych wojennych wspomnień można się naprawdę zrelaksować i poczuć ciepły wakacyjny klimat.
Fabuła jest spójna i dopracowana w najdrobniejszym szczególe. W opowieściach Trudy doskonale widać dużą wiedzę autorki na temat wojennych wydarzeń mających miejsce w tamtych rejonach. Autorka przemyca kilka ciekawostek dotyczących tamtego okresu.
Bohaterowie są doskonale wykreowani. Obdarzeni całą masą emocji sprawiają, że czułam, jak bardzo są mi bliscy. 
W postaci Trudy odnalazłam moją własną Babcię, która opowiadała mi niejednokrotnie historię, której była świadkiem. 

Książka, objętościowo na pierwszy rzut oka może trochę przestraszyć, ale obiecuję gdy tylko zaczniecie czytać, magiczny klimat powieści tak Was oczaruje, że nim się zorientujecie, będziecie już kończyć. Autorka ma niesamowicie lekkie pióro i ma w sobie to "coś" co sprawia, że czytając, czułam się, jakbym osobiście siedziała w malutkim domku Trudy, i słuchała jej wspomnień. "Spacerując" wraz z bohaterami po mazurskich lasach czułam na twarzy słońce i niemal słyszałam brzęczące owady na pobliskich łąkach. Magiczne doświadczenie i śmiało napiszę, że pani Małgorzata, czarując słowem, tworzy przepiękne obrazy. Nie chce się wracać do rzeczywistości.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To przepiękna opowieść o życiu...
Każdy z czytelników znajdzie w niej coś magicznego, i dla każdego będzie to coś innego.

POLECAM...

"W tym momencie kątem oka zobaczyłam, że leżący na ziemi Rosjanin poruszył się. Przed moimi oczami jak w zwolnionym tempie zaczęły pokazywać się pewne obrazy. Najpierw leżący na ziemi człowiek otworzył oczy, następnie jego ręka uniosła karabin nieco do góry, po chwili drugą rękę powoli zaczął ciągnąć w kierunku cyngla. Miałam wrażenie, ze gram w jakimś filmie, chociaż nigdy nie byłam w kinie. Wszystko działo się tak, jakby obok mnie, jakbym patrzyła na całą tę scenę stojąc gdzieś z boku. Dopiero kiedy padł wystrzał  z karabinu, złapałam łopatę i ponownie się nią zamierzyłam w kierunku Ruska. Nie zwróciłam uwagi na to, że gdzieś obok padł drugi strzał.
Truda przerwała swoją relację, ciężko oddychając. Wyjęła z kieszeni faktura chustkę i wytarła nią krople potu z czoła." 
                               - Małgorzata Manelska "Zapach Mazur" str. 380

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu WasPos.


2 komentarze: