Strony

wtorek, 30 listopada 2021

KILKA PYTAŃ DO... WERONIKA UMIŃSKA



Serdecznie zapraszam do przeczytania krótkiej rozmowy z panią Weroniką Umińską. Debiutowała powieścią "Klejnot z Bizancjum" która swą premierę świętowała 13 .09. 2021 r.
Ja miałam niesamowity zaszczyt zostać patronem medialnym tej powieści. 

Weronika Umińska- Mieszkam w Krakowie. Moją drugą ojczyzną są Włochy. Jestem archeologiem śródziemnomorskim. Interesuję się sztuką. Kocham piękną biżuterię z historią w tle. Jako dziecko, w czasie wakacji w Muszynie, zwiedzając (w nocy!) tamtejsze cerkwie, zafascynowałam się Bizancjum. I wszystko to znalazło swoje miejsce na kartach mojej powieści „Klejnot z Bizancjum”, do lektury, której serdecznie zapraszam.
(Źródło: Opis autorski)

1. Poznajmy się... Proszę opowiedzieć nam kilka słów o sobie. Jak się Pani czuje jako debiutantka?

Jestem Krakowianką a z wykształcenia archeologiem klasycznym – specjalizuję się w Starożytnym
Rzymie i oba te ważne dla mnie miasta – rodzinny Kraków i Rzym znalazły swoje miejsce na kartach mojej powieści - „Klejnot z Bizancjum”.
Jako debiutantka czuję się... fantastycznie! Szczególnie po tak dobrym przyjęciu mojej książki przez czytelników i recenzentów. Wiele satysfakcji dało mi również wygranie przez „Klejnot z Bizancjum” zorganizowanego przez Serwis Granice.pl plebiscytu na najlepszą książkę na jesień.
Dziękuję Wszystkim, Którzy w nim na mnie zagłosowali!

2. Jak najbliżsi podeszli do pomysłu napisania książki?

No cóż... Tu miałam do czynienia z pełnych wachlarzem reakcji ;)
Na pewno osobom rozpoczynającym swoją przygodę z pisarstwem mogę poradzić, aby w tym długim procesie, jakim jest pisanie powieści, polegały przede wszystkim na sobie! Zapewniam Was- jeżeli w waszej głowie pojawił się pomysł napisania książki, to znaczy, że jesteście w stanie to zrobić! 
I nie potrzebujecie do tego nikogo więcej!

3. Kiedy i w jakich okolicznościach zrodził się pomysł na "Klejnot z Bizancjum"?

Pomysł na fabułę pojawił się w mojej głowie nagle, bo z takimi pomysłami tak właśnie jest!
Objawiają się niczym meteor! Ale nie przychodzą znikąd. Aby się pojawiły, najpierw głowę trzeba wypełnić masą informacji, które prędzej czy później ułożą się w logiczną całość.

4. Czy w trakcie pisania powieści, dowiedziała się Pani czegoś nowego o sobie?

Chyba nie. Proces ten raczej tylko potwierdził, że dysponuję pewnymi cechami, o które wcześniej
już się podejrzewałam. Dowiódł przede wszystkim, że jestem konsekwentna i jeżeli zaczynam pracę nad jakimś projektem, to doprowadzam ją do końca.

5. Od premiery Pani książki minął już pewien czas. Jakie emocje towarzyszyły Pani w
okolicach premiery, a jak one wyglądają dziś? Jak zmieniło się (o ile to się stało) podejście do tej
historii, napisałaby Pani ją tak samo czy coś zmieniła?

Przed premierą emocją dominującą była lekka obawa o to jak moją powieść przyjmą recenzenci i czytelnicy. Szybko okazało się, że nie było o co się martwić! :) 
Teraz gdy już wiem, że książka się podoba – dominuje satysfakcja i głębokie postanowienie, że również kolejnymi tomami nie mogę rozczarować moich czytelników! I właśnie dlatego skupiam się na... książce, którą właśnie piszę!
Aby była jak najlepsza! 
"Klejnot z Bizancjum" natomiast jest już gotowy i żyje swoim życiem!
Myślę, że również teraz napisałabym go tak samo.

6. Proszę nam zdradzić, co pomaga Pani przy pisaniu?

Spacery! Nie mam najmniejszych wątpliwości, że istnieje związek między umiarkowanym ruchem a klarownym myśleniem. Wyjście choćby na krótki spacer ma wprost niebywałą moc porządkowania myśli. Zresztą podobnego zdania było wielu przede mną: greccy perypatetycy, angielski pisarz Samuel Johnson, Nietzsche... 
W związku z tym, że to właśnie w czasie spaceru przychodzą mi do głowy najlepsze zdania, nieodłącznym kompanem moich wędrówek jest dyktafon, na którym od razu sobie je rejestruję.

7. Czy wydarzenia z życia głównych bohaterów mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości?

Jak najbardziej, ale na próżno byłoby szukać w rzeczywistym świecie alter ego moich bohaterów, bo każdego z nich zbudowałam z elementów zaczerpniętych z większej ilości prawdziwych postaci.
Bardzo zależy mi natomiast na tym, aby prawdziwe miejsca, w których rozgrywa się akcja moich powieści, zostały opisane możliwie jak najwierniej – tak, aby czytelnik po dotarciu do nich mógł je  rozpoznać i poczuć się w nich jak moi bohaterowie.

8. Kiedy pojawi się kontynuacja? W który zakątek świat wybierzemy się z bohaterami w kolejnej
części?

Myślę, że już w najbliższym roku! Aktualnie jestem w trakcie pisania drugiego tomu dziejów moich rzymskich jubilerów, którzy tym razem śladem kolejnych niezwykłych klejnotów trafią do tajemniczej, dzikiej i fascynującej Albanii! 
Ale zanim dotrą w górskie ostępy południowych Bałkanów, odwiedzą Nowy Jork, oczywiście Rzym, Wiedeń, Karyntię i niezwykłą sycylijską miejscowość – Piana degli Albanesi. 
Obiecuję, że będzie się dużo działo!

9. Jak w kilku słowach zachęciłaby Pani Czytelników do sięgnięcia po swoją powieść?

Drogi Czytelniku, jeżeli tylko lubisz: włoskie klimaty, fascynujące historie, piękne przedmioty i zagadki, z których rozwiązaniem chcesz się zmierzyć - "Klejnot z Bizancjum" jest książką dla
Ciebie! 
Szczególnie zbliżający się okres świąteczny to świetny czas, aby obdarować tą pozytywną powieścią Kogoś Bliskiego lub... Siebie Samego! ;)

10. Może na sam koniec zechciałby Pani podzielić się z czytelnikami jakąś zabawną anegdotą lub
ciekawostką związaną z powstaniem książki ?

To było pod sam koniec pisania "Klejnotu z Bizancjum". Do postawienia ostatniej kropki brakowało chyba dwóch tygodni (napisanie całej powieści zajęło mi 4,5 miesiąca). Aby sprawdzić jakiś fakt dotyczący historycznych klejnotów potrzebny mi do mojej powieści, weszłam na stronę internetową poświęconą temu tematowi. To, czego szukałam, znalazłam bardzo szybko, w jednym ze znajdujących się tam artykułów. Już miałam wracać do pisania gdy zupełnym przypadkiem wzrok padł mi na kolejny artykuł na tej stronie. Jego tekst zaintrygował mnie do tego stopnia, że postanowiłam go przeczytać. Ale... przecież miałam tego dnia pisać! Przez moment biłam się z myślami: czytać zupełnie przypadkowo znaleziony artykuł, niemający większego związku z książką, która aktualnie piszę czy konsekwentnie powrócić do pisania mojej powieści? Bojąc się, że pochłonięta pisaniem o artykule mogłabym zapomnieć i do niego nigdy nie wrócić, postanowiłam zrobić wyjątek od mojej dobrej reguły codziennego pisania i wziąć się za lekturę! 
Tego wieczora położyłam się spać bardzo późno – kolejny wyjątek od reguły! Artykuł przeczytałam i to... nie jeden! Bo po jego lekturze znalazłam wszystko, co tylko jest dostępne na temat, którego dotyczył!
W ten sposób otworzył się przede mną zupełnie nowy świat, a ja wiedziałam już, że... mam gotowy pomysł na fabułę do kolejnej powieści! I to jest właśnie serendipity! Na co dzień warto działać zgodnie z planem, być konsekwentnym – dla pisarza to szczególnie ważne, ale trzeba też być otwartym na sposobności, które trafiają się nam przypadkowo i umieć je wykorzystać!

                                                               KONIEC

Serdecznie dziękuję Pani Weroniko za poświęcony czas i opowiedzenie o swej debiutanckiej powieści. 
Was moi drodzy zachęcam z całego serca do sięgnięcia po tę powieść, i odnalezienia swojego klejnotu Wszystkiego dobrego!

Serdecznie pozdrawiam. Ewelina.





3 komentarze: