Strony

czwartek, 9 grudnia 2021

(100/21). CZARCIA DOLINA

                      **RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT  MEDIALNY**

    Autor: Halina Kowalczuk

    Wydawnictwo: LUCKY

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 384

    Data premiery: 25. 11. 2021

 *Google

    Halina Kowalczuk- Jest autorką powieści obyczajowych i historycznych. Mówi, że pisze takie książki, jakie sama chciałaby czytać. Nigdy nie czyta swoich książek po wydrukowaniu. Uważa, że literatura powinna dawać czytelnikom radość, wiarę i nadzieję, nie powinna zaś przygnębiać. Dlatego właśnie jej powieści są z reguły optymistyczne.
(Źródło: Lubimy czytać).

    Beata prowadzi w Szczecinie salon fryzjerski, więc pandemia jest dla niej trudnym czasem. Przede wszystkim jednak doskwiera jej samotność i tęsknota za młodością, kiedy z przyjaciółmi przemierzała górskie szlaki. Pewnego dnia do jej salonu przychodzi nowy klient, Rafał, z którym od razu znajduje wspólną pasję – obserwację ptaków. Wkrótce Beata odkrywa, że mężczyzna nie jest jej obojętny. Dlatego gdy Rafał proponuje wyjazd do Czarciej Doliny, jednego z najpiękniejszych zakątków na Podhalu, nie zastanawia się długo. Na miejscu zaczynają się jednak dziać rzeczy, których żadne z nich nie potrafi wytłumaczyć…
Jak dawna legenda przeplata się z rzeczywistością?
Czy Beata i Rafał znajdą miłość?
Dokąd zaprowadzi ich niezwykły kruk?
(Opis wydawcy)

"Czarcia dolina" to ciepła i poruszająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o spełnianiu marzeń o godzeniu się z tym co jest nam pisane.
To historia, która płynie swoim rytmem, nie śpieszy się, uspokaja, nie przytłacza. 
Ma w sobie to coś, co trudno ubrać w sztywne ramy.
Powieść jest dopracowana w najdrobniejszym szczególe, czytając opisy, czułam się, jakbym sama wędrowała po górskim szlaku. Moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach gdy czytałam o opisywanych miejscach. Chciałam się tam przenieść w tej chwili i poczuć słońce na twarzy, usłyszeć ptasi trel i strumień płynący tuż obok. Naprawdę odpoczęłam przy tej powieści, naładowałam baterie, zrelaksowałam się i poczułam wewnętrzny spokój. 

Autorka ma niezwykle lekkie i barwne pióro. Sprawia to, że powieść wciąga, otacza tajemniczością, nie chce wypuścić czytelnika ze swych ramion. 
Cudownie zbudowany klimat, szczypta magii, która osnuwa tę powieść, pradawne zwyczaje i wierzenia, dodają smaku, ale nie odstraszają. Intrygują i sprawiają, że chce się poznać lokalną tradycję.
Książkę czyta się dosłownie "na raz". 

Pani Halina za sprawą bohaterów świetnie "przemyca" w swej książce sporą wiedzę na temat flory i fauny Podhala. Zdecydowanie autorka wie, o czym pisze.
Jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, ale na półce czeka już "Rysi jar". Jestem przekonana, że i tam znajdę wiele ciekawostek.  

Jestem zachwycona tą książką i dumna, że mogłam ją objąć patronatem. 
Dzięki temu poznałam kolejną autorkę, która sprawiła, że moje serce nie raz mocniej zabiło.   

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Piękna opowieść z ważnym przesłaniem. 
To kolejna powieść, która pokazuje, że dobro zawsze jest górą.

POLECAM...

"Cały tekst manuskryptu dotyczył w zasadzie tego samego: że książę piekieł pomaga ludziom, ale nie za darmo, chce zapłaty. Kto próbuje go oszukać, prędzej czy później pożałuje. Nikt przed  nim nie ucieknie. Kto czyta ten tekst, a ma grzechy na sumieniu, też poniesie karę. Twarze ofiar, które już zapłaciły najwyższą cenę, jak i tych, które to dopiero czeka, miały być wplecione w paprocie. Beata za pomocą lupy zaczęła uważnie przyglądać się tym obliczom, były niemal mikroskopijne i dobrze zamaskowane w girlandach z paproci. Każda z nich wyrażała ból, strach, grymas nienawiści, jakby smagały je płomienie piekielne."
                                           - Halina Kowalczuk "Czarcia dolina" str.287

Za możliwość przeczytania i objęcia patronatem medialnym tej powieści, serdecznie dziękuję wydawnictwu LUCKY.


2 komentarze:

  1. Bardzo lubię powieści. H.Kowalczuk. Ta nowość już u mnie gości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ta historia spodoba się wielu osobom, ja jednak sobie odpuszczę, bo to zupełnie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń