Strony

piątek, 2 września 2022

(77/22). NUNQUAM OTIOSUS

 
    Autor: Mirosław Syniawa

    Wydawnictwo: Silesia Progress

    Gatunek: Kryminał, Thriller, Horror

    Liczba stron: 316

    Data premiery: 01. 01. 2017

 
 *Google

    Mirosław Syniawa ur. w roku 1958 w Chorzowie, z zawodu chemik, z zamiłowania historyk nauk przyrodniczych, poeta i tłumacz poezji.
W naszym wydawnictwie ukazały się dwa tomy jego przekładów "Dante i inksi" (2014) oraz "Wiersze i śpiywki Roberta Burnsa" (2016).
Tym razem prezentujemy jego powieść z pogranicza thrillera i horroru, której akcja rozgrywa się w stuleciu niekończących się wojen i płonących na stosach czarownic, a zarazem stuleciu pierwszych towarzystw i czasopism naukowych, stuleciu, w którym powstały "Philosophiae naturalis principia mathematica" Newtona i "The Sceptical Chymist" Boyle'a.
(Źródło: Okładka książki)

    XVII wieczne śledztwo na granicy życia i śmierci.
Rok 1683. Gdy oczy całej Europy zwrócone są w stronę obleganego przez turecką armię Wiednia, młody, mieszkający od niedawna na Śląsku prawnik prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa, w którym głównym podejrzanym jest nieżyjący od roku pan L.
(Opis wydawcy)

     Niniejsza książka trafiła do mnie jako "dodatek" do innej powieści i muszę przyznać, że od momentu, w którym skończyłam czytać tę książkę, minął już jakiś czas, ja nadal nie umiem ubrać w słowa to, co czuję. Dla mnie jest to książka tak nieoczywista i zaskakująca, że trudno jest mi zamknąć ją w sztywne ramy, na pewno nie jest to klasyczny kryminał, ani typowy thriller lub horror. W moim odczuciu jest to mieszanka, w której znajdziemy po troszku  każdego z tych gatunków.
Akcja powieści dzieje się na siedemnastowiecznym Śląsku w niewielkim miasteczku. Daje nam to możliwość poznania "tamtejszych" myśli, zwyczajów, wierzeń, upodobań itp. W moim odczuciu bardzo dokładnie, a zarazem ciekawie został oddany duch tamtego czasu, nastroje polityczne i uwarunkowania geograficzne... jednak przybliżenie czytelnikowi tych wszystkich wiadomości przez głównego bohatera, może wydać się nużące, bo dostajemy wszystkie wiadomości naraz, a nie wnoszą one nic szczególnego do sprawy tajemniczego morderstwa, które musi rozwiązać nasz główny bohater.
Akcja nie pędzi na złamanie karku, ale otula czytelnika mrocznym, ciężkim i duszącym klimatem, podsyca atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów. 
Głównych postaci jest sporo, czasami aż nieoczywistych, pojawiają się zjawy, wampiry, strzygi, nieumarli i inne stwory i demony.  Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wymagają sporej dawki skupienia, w pewnym momencie musiałam się cofnąć o kilka stron, by wrócić na właściwe tory dedukcji i choć odrobinę ich zrozumieć.
Autor buduje napięcie wolno, ale bardzo metodycznie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. Jest to książka "dziwna" ale czyta się fenomenalnie. Zakończenie zaskoczyło mnie tak bardzo, że poważnie parskłam śmiechem.
Czas z lekturą upłynął szybko, przypadł mi do gustu styl literacki pana Syniawy- zbytnia drobiazgowość z początku może przytłaczać, ale z drugiej strony te dokładne opisy pozwalają wczuć się w klimat, zrozumieć czym się kierowano, co było bardziej a co mniej ważne. 

Świetnym pomysłem jest "wplątanie" w treść autentycznych ilustracji z dzieł popularnonaukowych dostępnych w tamtejszych czasach, wiele rycin i obrazów podbija niepewność oraz uczucie niepokoju- a cytaty zawarte przy początku każdego rozdziału, zaczerpnięte z dawnych pieśni lub modlitw, potrafią niejednokrotnie wywołać dreszcz strachu.

    Czy polecam?
Tak jak wspomniałam, jest to książka nieoczywista i zaskakująca. Każdy z nas musi wyrobić sobie własne zdanie. Ja jestem na tak. 

POLECAM...

"Wkroczywszy na teren cmentarza, Kunrath szedł pewnym krokiem pośród mogił i tylko od czasu do czasu przystawał, by zapytać sunących za nim ludzi, kto leży we wskazanej mogile i jak dawno temu został pochowany, Przy jednym z grobów pan Kunrath przystanął, po chwili zaś odwrócił się do nas, a na jego twarzy malowała się pewność sędziego śledczego, który nakrył złoczyńcę na gorącym uczynku. Przez zebrany tłum przebiegł szmer podziwu pomieszanego z lękiem, gdyż, jak miało się okazać za chwilę, była to mogiła Petera, owego kołodzieja, który pozbawił ponoć życia pana Wilhelma, mistrza kowalskiego. Pan Kunrath zwrócił się ponownie w stronę grobu, chwilę stał w milczeniu, potem ponownie odwrócił się do nas i cicho szepnął:
- oto mamy pierwszą bestię!"
                                  - Mirosław Syniawa "Nunquam Otiosus" str. 167

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Silesia Progress. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz