Strony

środa, 30 sierpnia 2023

(104/23). PIĘTNO


                            **PATRONAT MEDIALNY/ RECENZJA PATRONACKA**


    Autor: Karolina Kasprzak- Dietrich

    Wydawnictwo: Karolina Kasprzak- Dietrich

     Gatunek: Kryminał, Thriller

    Liczba stron: 229 (e-book, PDF)

    Data premiery: 01. 09. 2023

 *Google

        Karolina Kasprzak- Dietrich Przyszła na świat w 1980 roku w Gnieźnie. Mieszka we wsi Kalina położonej w pobliżu pierwszej historycznej stolicy Polski. Jest absolwentką studium kosmetycznego Anieli Goc w Poznaniu, posiada uprawnienia pilota wycieczek i tytuł technika masażu. Matka, żona. W wolnym czasie czyta i pisze. 
(Źródło: Okładka książki "Velveteen youth")

    Eliza Klejka to silna kobieta, policjantka, którą już od dawna fascynuje upodobanie do tej samej płci. Po nieudanych relacjach i nieszczęśliwej miłości postanawia wyprowadzić się do Gniezna, gdzie pragnie zacząć wszystko od nowa – podejmuje pracę na gnieźnieńskim komisariacie.
Bogna Iwińska, młodziutka weganka, a zarazem spadkobierczyni wielkiego majątku ziemskiego w Świniarach, bratanica Zenona Iwińskiego, która po tragicznej śmierci rodziców z wdzięcznością przyjmuje pomoc stryja i postanawia u niego zamieszkać.
Eliza i Bogna poznają się przypadkiem w barze dla LGBT i od tego momentu nie potrafią przestać o sobie myśleć. W międzyczasie na terenie gospodarstwa Iwińskiego dzieją się dziwne rzeczy. Pracownicy nie przychodzą do pracy i nie ma z nimi kontaktu, ślad po nich zanika.
Sam gospodarz wydaje się nieprzejęty tym faktem. Zauroczony Blanką Florek wyjeżdża z nią na wakacje do Tajlandii, zostawiając w swoim dobytku Bognę i Mariolę Konieczko – gosposię, która zakochana jest w nim bez pamięci.
Mężczyzna nie spodziewa się nawet, że gnieźnieńska policja podejrzewa go o wyłudzenia ubezpieczeniowe oraz że to on stoi za licznymi zaginięciami.
Kto tak naprawdę jest winny? I kim w rzeczywistości jest Iwona, enigmatyczna koleżanka Bogny?
Czy Elizie uda się rozwikłać to śledztwo? Czy uda jej się przegnać wszystkie demony z przeszłości i stworzyć trwały związek z Bogną?
Czy może to ona padnie ofiarą dobrze skonstruowanej intrygi?
Drogi czytelniku, zapraszam cię do zapoznania się z moim bardzo kobiecym kryminałem.
Autorka
(Opis pochodzi od autorki)

        Jeśli zaglądacie na blog, doskonale wiecie, że Karolina Kasprzak Dietrich należy do grona moich ulubionych autorów, a jej kryminały mogłabym czytać na okrągło. Dlatego też gdy autorka napisała do mnie wiadomość z pytaniem, czy obejmę jej najnowszą książkę patronatem medialnym, nie wahałam się ani przez moment. 
I tak oto dziś napisze kilka słów o... "Piętnie" które w moim odczuciu jest najbardziej skomplikowaną powieścią pani Karoliny. Nie będę znów opisywać fabuły, bo wszystko jest dokładnie podane u góry, aja mogłabym przez przypadek coś Wam zdradzić, a tego bym nie chciała.
Przyznam, że początkowo nie mogłam się odnaleźć, i kilka wątków wydawało mi się totalnie oderwanych od całości, ale zbliżając się do końca, nabierały one sensu i naprawdę wywołały szok i niedowierzanie.
Powieść Karoliny Dietrich jest rewelacyjna, wielowymiarowa, poruszająca niebanalne tematy. Jest to historia nieprzewidywalna i niezwykle zaskakująca, zakończenie totalnie zmiażdżyło mi mózg, genialnie łącząc wszystkie wątki w spójną i klarowną całość.
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autorka miesza wątki, urywa snutą historię w najmniej spodziewanym momencie- kiedy już byłam pewna, że rozwiązałam zagadkę, pojawiał się kolejny trop, który totalnie burzył całą moją koncepcję.
Mroczny i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów. 
Głównych postaci jest sporo. Genialnie wykreowanych i poprowadzonych. Są one niejednoznaczne, poranione psychicznie. Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wzbudzają całą gamę uczuć i emocji. Niejednokrotnie odczuwałam złość i współczucie jednocześnie. 
Spodobało mi się to, jak został poprowadzony wątek LGBT, naprawdę został on napisany nienachalnie i z wyczuciem.
Autorka, budując w szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. "Piętno" to totalnie rozpędzony rollercoaster.

Książkę przeczytałam dosłownie w dwa popołudnia. Naprzemienna narracja głównych bohaterek, podsyca tylko ciekawość i prowokuje do zadawania pytań, czy aby na pewno każdy jest tym, za kogo się podaje. Gdzie są zaginieni i czy to, co widzimy, jest prawdziwe, a ludzie, którzy nas otaczają, są z nami szczerzy.
Uwielbiam takie mroczne klimaty. Chciałabym, żeby ta książka ukazała się kiedyś w druku, bo naprawdę chciałabym mieć ją na swojej półce ze świadomością, że na okładce znajduje się moje logo.
Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne książki, które wyjdą spod pióra pani Karoliny.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Wbrew pozorom, to wielowątkowa powieść z ważnym przesłaniem, otulona świetnie skonstruowanym kryminałem.

POLECAM...

"Trzęsącą się dłonią odłożyła telefon komórkowy na ławę, potem zasłoniła oczy rękoma i zaczęła płakać. Jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak bezsilna. Nawet wtedy, kiedy była jeszcze małą dziewczynką, a mieszkańcy jej miejscowości ochrzcili ją pogorzelanką. Kiedy uświadomiła sobie, że naprawdę wydarzyło się nieszczęście, musiała to zgłosić na policję. Dawid zniknął, a ona nie miała pojęcia, gdzie jest. Robotnicy dziwnie nabrali wody w usta. Odłożyli swoje narzędzia, wprzód ich nie czyszcząc, i opuścili teren posesji Iwińskiego bez zbędnych tłumaczeń! Była więcej jak pewna, że to oni zrobili Dawidowi krzywdę. Dodatkowo wujaszek nie odbierał telefonu."
  - Karolina Kasprzak- Dietrich "Piętno" str. 229 (e-book, PDF)

Za plik recenzyjny i możliwość zostania jego patronem serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 28 sierpnia 2023

(103/23). NOC SPADAJĄCYCH GWIAZD

 
     Autor:  Marta Nowik

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 304

    Data premiery: 05. 06. 2023

 *Google

    Marta Nowik Magister filologii polskiej, pedagogiki resocjalizacyjnej i teologii. Ukończyła także studia podyplomowe na kierunku relacje interpersonalne i profilaktyka uzależnień, edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna, bibliotekoznawstwo i informacja naukowa, autyzm oraz oligofrenopedagogika. Wolny czas chętnie spędza na działce. Uwielbia spacery z psami na łonie natury. Lubi kryminalne zagadki i spotkania towarzyskie. Kocha podróże.
W 2022 roku nakładem wydawnictwa Novae Res ukazały się jej powieści obyczajowe pt. "Marzenia spełniają się jesienią" oraz "Kiedy czasu już dla nas nie będzie".
(Źródło: Okładka książki)

    Jeden wieczór zmienia życie dwóch mieszkanek spokojnego dotąd miasteczka.
Przyjaciółki Aleksandra i Natalia mieszkają w Zalesianach, niewielkim miasteczku, gdzie życie toczy się leniwym rytmem. Jeden suto zakrapiany wieczór staje się dla obu kobiet źródłem nieprzewidzianych kłopotów. Po kilku tygodniach na ulicach pojawiają się bilbordy ze zdjęciem tańczącej na moście Oli w wyzywającej kreacji. Wkrótce okazuje się, że w jeszcze większe kłopoty wpadła Natalia, która feralnej nocy zaszła w ciążę i nie ma pojęcia, kto jest ojcem. Chcąc uniknąć skandalu, dziewczyna postanawia wyjechać z miasteczka i oddać swoje dziecko do adopcji. Tymczasem Aleksandra nawiązuje kontakt z poszukującym jej tajemniczym adoratorem, którego poznała na pamiętnej imprezie. Żadna z kobiet nie podejrzewa, jak bardzo kręte ścieżki przygotował dla nich los i jak wiele niebezpieczeństw jeszcze na nie czeka...
(Opis wydawcy)

    Autorka już po raz trzeci skradła moje serce i nie są to słowa na wyrost, bo za każdym razem przedstawiona historia zostaje na długo nie tylko w myślach, ale i w sercu znajduje swój kącik, w którym zamieszkuje już na zawsze. Bardzo lubię wszystkie te powieści, a z każdą kolejną poprzeczka zostaje zawieszona coraz wyżej. Nie inaczej jest i teraz, ale czy autorka tej poprzeczki tym razem nie strąciła?
"Noc spadających gwiazd" to powieść, która porusza wiele istotnych i bardzo aktualnych tematów, nie będę opisywać ponownie fabuły, bo już sam wydawca wiele zdradza, a nie chciałabym Wam czegoś przez przypadek zaspojlerować, zdradzę tylko, że jednym z pobocznych wątków, ale niezwykle ważnych jest historia Galiny- kobiety uciekającej przed wojną. Ryczałam jak bóbr, więc i Wy się lepiej zaopatrzcie w chusteczki.
Jest to historia, która może przydarzyć się każdemu z nas. Jest to opowieść przepełniona tajemnicami, smutkiem, ale i nadzieją. Jest to opowieść o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze, ale i o tym, że nigdy tak naprawdę niepoznany drugiego człowieka. Jest to opowieść o przyjaźni, trudnych wyborach, odrzuconym uczuciu, o szansie... nie tylko na miłość, która ma szansę się narodzić, pod warunkiem że bolesną przeszłość zostawimy za sobą, ale przede wszystkim o szansie, którą warto dać drugiemu człowiekowi, zrozumieć go, wybaczyć...

Marta Nowik porusza w swej powieści trudne tematy, pisze o chwilowym zapomnieniu, które niesie za sobą ogromne konsekwencje, pisze o zazdrości i nieumiejętności radzenia sobie z nią. 
Porusza temat wojny i traum z nią związanych, alkoholizmu i hazardu, przerażającym handlu ludźmi, samoakceptacji po trudnych przeżyciach, samotności w przysłowiowym tłumie, a na końcu daje nadzieję, że z każdym problemem jesteśmy sobie w stanie poradzić, pod warunkiem że mamy obok siebie odpowiednie osoby. 
Pokazuje, że szczęście, które idzie do nas bardzo krętymi i wyboistymi drogami, może trochę później, ale zawsze nas odnajdzie.

Pomysł na fabułę został dopracowany w najdrobniejszym szczególe, choć niektóre wątki mogłyby być bardziej podciągnięte (mam tu na myśli przedstawienie pewnego dużego miasta), ale to tylko moje odczucie i być może inni nie zwrócą na to uwagi.
Historia wzrusza nie raz i nie dwa, ale potrafi również mocno zaskoczyć. Autorka zgrabnie łączy w spójną i klarowną całość, krok po kroku  odkrywając tajemnice, uczucia i marzenia, które w sercach noszą bohaterowie.
Styl autorki jest niezwykle ciepły i lekki, wyraziści bohaterowie, z których każdy z nich wnosi olbrzymi ładunek emocji w tę powieść, barwne i plastyczne opisy, dialogi pełne emocji- to wszystko sprawia, że przez książkę się wręcz płynie. Nie mogłam się od niej oderwać do ostatniej strony.
Autorce gratuluję z całego serca stworzenia przepięknej, głębokiej i zmuszającej do refleksji powieści. Z całego serca życzę, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona czytelników, a ja z wielką niecierpliwością czekam na kolejne historie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Niezwykle ciepła i poruszająca opowieść, idealnie wpisująca się w coraz dłuższe wieczory.

POLECAM...

"Aleksandra tańczyła boso w zwiewnej, przezroczystej sukience. W świetle pochylonych latarni wyglądała zjawiskowo. Ciepłe krople wiosennego deszczu dodawały jej piękna i niezwykłości. Każdy jej ruch, w połączeniu ze światłem lśniącego na niebie księżyca, pełen był magii. Stary most, na którym odważnie wyginała swoje gibkie i piękne ciało, wydawał się idealną sceną na tego typu nocny występ.
Nie była jednak sama. W oddali czaił się ubrany ciemno Karol. Próbował nagrać taniec pijanej dziewczyny. Jak się okazało, nie było to takie proste. Jego telefon ciągle gubił ostrość i nie mógł wyraźnie uchwycić nocnej tancerki. Ze wściekłością kopnął stojącą obok ławkę, aby rozładować narastającą w nim frustrację. Zanim rozmasował obolałą nogę, tajemnicza dziewczyna zniknęła..."
                            - Marta Nowik "Noc spadających gwiazd" str. 5

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

sobota, 26 sierpnia 2023

(102/23).JUSTYNIAN JAKIEGO NIE ZNACIE

 
    Autor: Michał Jakub Krym

    Wydawnictwo: BookEdit

    Gatunek: Biografia

    Liczba stron: 62

    Data premiery: 15. 07. 2023

 *Google

     Michał Jakub Krym W przeszłości studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Mieszkał przez półtora roku w Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Pasjonat dobrej książki, spacerów i wycieczek rowerowych. Kocha zwiedzanie i podróże, szczególnie lubi duże metropolie. Jest zainteresowany polityką, historią, kulturą i muzyką.
(Źródło: Okładka książki)

    Flavius Petrus Sabbatius Iustinianus- cesarz wschodniorzymski, panujący od 1 sierpnia 527 do 13 listopada 565 roku, święty kościoła prawosławnego, siostrzeniec cesarza bizantyńskiego Justyna I. Wybitny prawodawca, budowniczy i z zamiłowania teolog. Odpowiedzialny za renovatio imperii, czyli odnowienie cesarstwa, w zasięgu jego starorzymskich ziem, jest postacią, koło której na pewno nie można przejść obojętnie.

Moim zamierzeniem było stworzenie pomocnika historycznego poświęconego Justynianowi. Swoją pracę polecam uczniom szkół podstawowych, średnich, studentom, wykładowcom oraz ludziom zainteresowanym tym tematem. W łatwej przystępnej formie podaję fakty historyczne, daty, postacie czy opisy. Wzbogaciłem je krótkimi dialogami, częściowo zawierającymi autentyczne wypowiedzi czy dziejopisy. To zabiegi, które mają ożywić i przybliżyć nam postać Justyniana.
Z powodu braku informacji źródłowych niektóre wydarzenia opowiedziałem w najbardziej prawdopodobny sposób. Chciałbym uzmysłowić czytelnikowi, jakim człowiekiem był cesarz Justynian. Sam uważał się za męża opatrzności i zamierzał rozpocząć za życia nową erę w ramach odnowienia cesarstwa. Napotykając się na różne źródła w internecie czy pisane, zauważyłem chaos informacyjny, przeszkadzający w przestudiowaniu tematu.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Kim był Justynian? Wiecie, znacie tę wybitną postać?
Przyznaję, że nie miałam zbyt wielkiej wiedzy, o tej jak się okazuje, bardzo wpływowej postaci, a książka Michała Kryma zachęciła mnie do poszukiwania wiadomości na jego temat.
Okazuje się, że Justynian Wielki był cesarzem w pełni świadomym swej roli władcy. Studiował teologię, przewodniczył obradom synodów, fundował potężne bazyliki i sanktuaria. Kierował się miłością Boga, ale także swej pięknej małżonki Teodory.
Gdy w roku 527 n.e. cesarz Justynian przyjął godność cesarza rzymskiego, jego królestwu zagrażały od wewnątrz głębokie podziały religijne, zaś od zewnątrz barbarzyńskie państwa. Dzięki zwycięskim wojnom, oraz podpisaniu wieczystego pokoju z Persją, Justynian zdołał odzyskać dla Bizancjum większość ziem należących niegdyś do Imperium. Ponadto dzięki reformom prawnym oraz rozsądnej i skutecznej polityce gospodarczej zapewnił swojemu państwu stabilizację i dobrobyt...

"Justynian, jakiego nie znacie" to książka, która nie tylko przedstawia sylwetkę jednego z największych władców, ale także swoisty przewodnik po starożytnym Bizancjum. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest to typowa biografia, tym bardziej podręcznik do nauki szkolnej, a raczej jego uzupełnienie i przypomnienie podstawowej wiedzy. 
Książkę z racji jej objętości czysta się niezwykle szybko, tym bardziej że zawiera ona sporo zdjęć i rycin. Napisana ładnym językiem, zawiera wiele cytatów i odniesień do ich źródeł. Ciekawym pomysłem, jest wprowadzenie tutaj dialogów, dodają one szczypty realności i prawdopodobieństwa, że mogły one tak wyglądać w rzeczywistości.
Podzielona na krótkie rozdziały zaczynająca się szczegółowym kalendarium, intryguje swą treścią, rozbudza wyobraźnię. Jedyny zarzut, jaki mam do tej książki, to tylko to, że jest zbyt krótka, można byłoby się pokusić o obszerniejszą pracę.

     Czy polecam?
Ja jestem na tak. "Justynian, jakiego nie znacie" to skondensowana wiedza podana w bardzo przystępnej formie. Doskonałe uzupełnienie podręczników i innych prac naukowych. 

POLECAM...

"Justynianowi udało się przywrócić świetność i potęgę imperium-renovatio imperii w ramach odnowienia uniwersalnego cesarstwa. W historii powszechnej uchodzi za jednego z najwybitniejszych cesarzy bizantyjskich, ikonę Bizancjum i świętego Kościoła prawosławnego. Panował długo, 38 lat. A faktycznie rządził jeszcze dłużej, bowiem w czasie dziewięcioletniego panowania swego wuja odgrywał rolę jego zaufanego doradcy i prawdopodobnie dowódcy. Ortodoksyjna jedność religijna stała się jego idee fixe. Przez cały okres panowania czuł się pomazańcem bożym, predestynowanym do roli władcy, wyznaczonej  mu przez Boga."
                    - Michał Jakub Krym "Justynian, jakiego nie znacie" str. 57

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

piątek, 25 sierpnia 2023

(101/23). TESTAMENT MATKI

                      ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

     Autor: Stanisław Piguła

    Wydawnictwo: WasPos

    Gatunek: Fantasy, Science Fiction

    Liczba stron: 300

    Data premiery: 20. 06. 2023

 *Google

    Stanisław Piguła dziennikarz, felietonista. Autor powieści "Powakacyjny romans", która ukazała się pod koniec 2021 roku. Absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Studiował dziennikarstwo. Pracował w "Gazecie Poznańskiej", Polskiej Agencji Prasowej, współpracował z poznańskim radiem Merkury. Od dwudziestu siedmiu lat związany z "Przeglądem Konińskim". Lubi jazdę rowerem, pływanie (w płetwach, bo szybciej) i spacery w ogrodzie.
(Źródło: Okładka książki)

    Niewielka wieś, Topola Czarna, była świadkiem wielu mrocznych wydarzeń. Powrót Maksymiliana Topora na ojcowiznę to nie podróż sentymentalna, ale próba dokonania zemsty. Zaopatrzony w nietypowe narzędzia zbrodni zechce ukarać wszystkich, którzy w przeszłości skrzywdzili jego najbliższych. Ale nic nie jest takie, jakim się wydaje. Testament matki ściąga na kark Maksymiliana najgorszych wrogów. Czy zdoła wypełnić wolę rodzicielki? Czy uda mu się zachować życie?
"Testament matki" to opowieść o tym, jak głęboko zakorzenia się w przekazie rodzinnym poczucie krzywdy i chęć odwetu. Dla niektórych staje się niemalże elementem budującym DNA kolejnych pokoleń.
(Opis wydawcy)

    Od premiery tej książki minął już jakiś czas, a ta historia nadal siedzi mi głowie i wierci się w niej niczym mały zielony robaczek. Powiedzieć, że jest ona zaskakująca, to tak jakby nic nie powiedzieć. Po raz pierwszy w całym moim blogowym życiu jestem tak bardzo zaskoczona, że sama nie wiem, jak to opisać. Zgadzając się na patronat, w głowie miałam zupełnie inną wizję tej historii. Ale totalnym hitem jest już fakt, że książka mi się naprawdę spodobała i przepadłam w niej na cały wieczór, próbując odkryć kto lub co stoi za wieloma intrygami ukrytymi na jej kartach. "Testament matki" to genialna  moim odczuciu mieszanka kryminału, sensacji i fantastyki. Żeby ją poczuć, trzeba podejść do niej z otwartą głową, nie szukając żadnego sensu i logiki w niektórych wydarzeniach, za to z nastawieniem na naprawdę pokręconą opowieść...

Akcja powieści dzieje się głównie w niewielkiej miejscowości Topola Czarna, gdzie każdy każdego zna, a cała miejscowość żyje w jakiej dziwnej zmowie zmilczenia. Przyjazd Maksymiliana Topora wywołuje olbrzymie poruszenie, tym bardziej że mężczyzna zaczyna rozpytywać o swoich rodziców, a w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają, ginąc ludzie, którzy kiedyś wyrządzili krzywdę matce, a ich nazwiska znajdowały się na tajemniczej liście. Wkrótce przekonuje się, ze nie wszystko jest takie, jak mu się wydaje, a jego tropem podążają niebezpieczni ludzie- którzy nie są tymi, za których się podają. Jak się skończy ta historia? Czy Maksymilian przeżyje zasadzkę na swoje życie i odzyska tajemniczą broń? Kim są ludzie, którzy go ścigają? I co ważniejsze, czy wypełni się testament matki? 
Tego już nie napiszę, bo wszystkiego dowiecie się w trakcie lektury, ale podpowiem... przygotujcie się na totalną jazdę bez trzymanki.

Pomysł na fabułę w moim odczuciu jest bardzo trafiony, autor doskonale balansuje pomiędzy mrocznym i tajemniczym klimatem małej wsi i mieszkającej w niej społeczności a szaleńczą akcją prosto planu filmów o Bondzie. Sporo wątków otulających główną oś powieści, tworzy ciekawą i wciągającą lekturę, niektóre z nich mogłyby być bardziej dopracowane, ale nie czepiam się tego. Zakończenie zostaje otwarte, więc kto wie, może czeka nas kontynuacja, i wtedy się wszystko wyjaśni?
Akcja początkowo toczy się dość wolno, nawet leniwie, ale dzięki temu możemy poznać głównego bohatera i zrozumieć jego motywy, przyśpiesza ona w zaskakujących momentach i gwarantuje stały dopływ adrenaliny. Pełno tu tajemnic i intryg, które z każdą stroną zaskakują coraz bardziej, zwroty akcji momentami wydają się tak absurdalne, że nie sposób się roześmiać, a mimo to chce się czytać i czytać. Wszystko to okraszone tajnymi agentami, szpiegami, spektakularnymi gonitwami i tajemniczymi zejściami.
Bohaterowie są kreatywni i bardzo kolorowi, fajnie napisani i poprowadzeni. Jest ich sporo, i trzeba się skupić na lekturze, bo już pod koniec jest łatwo się pogubić, kto z kim trzyma, a kto kogo chce wyeliminować... 
Co może się wydawać zaskakujące, autor zmusza także do chwili refleksji nad tym jak bardzo pragnienie zemsty może prowadzić do zguby, że czasami lepiej odpuścić i to, co minęło otulić kołderką zapomnienia i pójść dalej, nie oglądając się na przeszłość.
Barwne opisy pozwalają puścić wodze fantazji i poczuć klimat tej historii całym sobą. Książkę czyta się bardzo szybko, jest zasługa nie tylko klimatu tej historii, ale i przyjemnej dla oka czcionki.
    
    Czy polecam?
Przyznam, że cieszę się, że mogę patronować tej historii, i nie zmienia tego nawet fakt, że jest ona momentami absurdalna i niedorzeczna tak bardzo, że trudno w nią uwierzyć. Bawiłam się doskonale i naprawdę polecam ją każdemu  na odstresowanie i relaks. Świetnie skonstruowany miks gatunkowy, w którym każdy odnajdzie coś dla siebie.

POLECAM...

"Kiedy Maksymilian przyjechał do Topoli Czarnej, gdy szedł przez wieś, dzieci chowały się przed nim za płoty albo wbiegały za stodoły i obserwowały go przez dziury po sękach. Nie myślał, że wygląda jakoś groźnie, ale kapelusz z rondem przysłaniającym twarz nie pozwalał na spojrzenie przybyszowi w oczy. Może dlatego się boją, zastanawiał się.
Zresztą dzieci na wsiach wydają się bardziej strachliwe niż w mieście. Dawniej było jeszcze gorzej. Szczególną opieką nikt najmłodszy nie otaczał. Zamiast do szkoły chodziły paść krowy czy gęsi. A ojciec bat miał zawsze pod ręką."
                                     - Stanisław Piguła "Testament matki" str. 201

Za egzemplarz recenzyjny oraz możliwość zostania patronem medialnym tej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu WasPos.

środa, 23 sierpnia 2023

(100/23). ZŁODZIEJKI ŻON

 
    Autor: Celina Mioduszewska

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 244

    Data premiery: 03. 08. 2023

 *Google

    Celina Mioduszewska Absolwentka polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła także studia podyplomowe w Instytucie Badań Literackich PAN. Jest autorką powieści obyczajowych: "Powierniczka tajemnic" (2020), "Sawantka" (2021) i "Kaszmirowa chustka" (2022). Uwielbia podróże, dobrą literaturę i kreowanie piórem nowych światów.
(Źródło: Okładka książki)

    Jak żyć ze wspomnieniem miłości, która przyniosła jedynie cierpienie?
Podlasie, późne lata 80. Kalina zdaje maturę, ale wbrew nadziejom swojej matki, Alicji, nie zamierza iść na studia. Powód tej decyzji ma na imię Marcin. Decyzja córki sprawia, że do Alicji wracają fale bolesnych wspomnień sprzed lat: szalona, młodzieńcza miłość zakończona ciążą, śmierć ukochanego i pełne wyzwań samotne macierzyństwo. Rozgoryczona Alicja obawia się, że historia się powtórzy, a Kalina, ulegając emocjom, zniszczy swoją szansę na lepsze i szczęśliwsze życie. Związkowi młodych przeciwna jest też matka Marcina: nie odpowiada jej ani status materialny kandydatki na synową, ani fakt, że jest ona nieślubnym dzieckiem. Jak potoczą się losy młodej, zakochanej dziewczyny? Czy będzie potrafiła rozsądnie pokierować swoim życiem i uniknąć pułapek, w które wpadła jej matka?
(Opis wydawcy)

    "Złodziejki żon" to przepełniona emocjami opowieść o różnych rodzajach miłości, zawiedzionych nadziejach, zerwanych planach, stratach i silnej potrzebie przynależności, ale przede wszystkim o wybaczeniu. Jest to opowieść smutna, ale niosąca nadzieję i pokazująca, że czasami warto pójść pod prąd, zacząć walczyć o swoje szczęście i sięgnąć po to czego się pragnie.
Jest to opowieść o poszukiwaniu swoich korzeni, ale przede wszystkim o zwyczajnym życiu z wszystkimi jego blaskami i cieniami, o życiu które może spotkać każdego z nas.    
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Mioduszewskiej i muszę przyznać, że jest ono udane, ale spodziewałam się chyba czegoś troszkę innego. Nie twierdzę, że jest to historia, która do mnie nie trafia, bo tak absolutnie nie jest, ale w niektórych momentach czegoś mi brakowało. Czytając listy, które wymieniali między sobą młodzi, brakowało mi w nich żaru i namiętności, która przecież (chyba) nie jest obca młodym, zakochanym i stęsknionym partnerom. Początkowo myślałam, że były one tak oschłe, bo być może były cenzurowane, ale pytając o to rodziców, nie potwierdzili tej tezy (Tata służył w wojsku w połowie lat osiemdziesiątych).
Poza tym jednym zarzutem książkę czyta się dobrze, akcja nie goni może na złamanie karku, ale niejednokrotnie potrafi zaskoczyć, wywołuje mnóstwo emocji. Momentami niezwykle wzrusza, zdarzają się momenty, w których łzy leją się strumieniami. 
W moim odczuciu pomysł na fabułę jest bardzo trafiony. Świetnie oddany klimat lat osiemdziesiątych oraz niezwykle barwne opisy podlaskiej wsi pozwalają puścić wodze fantazji, przenieść się w opisywane miejsca, poczuć ten zapach pól i łąk, i "usłyszeć" błogą ciszę. Niektórzy wrócą wspomnieniami do tamtych lat, inni będą mogli się przekonać, jak wyglądało życie, kiedy na półkach sklepowych było niewiele, a nawet nic. Jest to swoista i nostalgiczna podróż w przeszłość.
Na olbrzymi plus zasługuje kreacja bohaterów, szczególnie dwóch głównych bohaterek. Obydwie mocno doświadczone, przez życie stają się niezwykle bliskie czytelnikowi, nad wyraz autentyczne, łatwo jest się z nimi utożsamić, zrozumieć ich wybory, wspierać i kibicować, złościć i płakać.
Postaci pobocznych też jest sporo, każda z nich wnosi olbrzymi bagaż emocji, nie ma tu nikogo zbędnego, a w trakcie lektury potrafią one naprawdę namieszać.

    Czy polecam?
Podsumowując, jest to historia, która skradnie niejedno serce. Zabierze w nostalgiczną podróż, być może zmusi nawet do refleksji nad życiem i przemijaniem, trwałością uczuć, potrzebą bycia kochanym.
Dzięki "Złodziejkom żon" z ciekawością sięgnę po przednie książki, które wyszły spod pióra pani Mioduszewskiej.

POLECAM...

"Niewielki kartonik z wizerunkiem żołnierza naruszył nadzwyczaj dotąd przyjazne relacje Alicji i Kaliny. Oschłość córki stawała się nieznośna dla matki, tym bardziej że zdawała sobie sprawę z przyczyn takiego zachowania. Bezradność Alicji sięgała zenitu. Płaciła za wielką miłość. Trwającą krótko, zakończoną wielkim rozczarowaniem, wyleczonym kolejną miłością, niemającą sobie równej- uczuciem łączącym matkę z dzieckiem. I to dziecko, sens jej życia, nagle wypowiada jej milczącą wojnę. Bolesną dla matki, tym bardziej że podnosi broń w słusznej sprawie. Stała przed układanką, której nie rozumiała. Jaki przebieg przybierze ta domowa wojna? Jaką bronią się posłuży? W jaki sposób zaatakuje? Pytań było tak dużo, że Alicja nie przespała nocy. Jednej, drugiej, kolejnej."
                             - Celina Mioduszewska "Złodziejki żon" str. 73-74

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 21 sierpnia 2023

(99/23). PRZEZWYKŁE PRZYGODY NIEBOSZCZKI MARYSI

 
    Autor: Kamila Ciołko-Borkowska

    Wydawnictwo: Bibliotekarium

    Gatunek: Fantasy

    Liczba stron: 160

    Data premiery: 2020 (data przybliżona)

 *Google

    Kamila Ciołko- Borkowska (ur. 1985) to nieuleczalna i niepoprawna optymistka, zakochana w słowach, a także muzyce, która inspiruje i pomaga tworzyć nowe historie. Prowadzi blog z poezją "Moje wersy". Zadebiutowała literacko w "Antologii Rubieże Rzeczywistości" (2019), gdzie opublikowała trzy opowiadania: "Bez koordynacji", "Dobry chłopak" oraz "Targowisko próżności". W tym samym roku wydała tomik wierszy "Wszystko już było". W 2020 r. opublikowała opowiadanie "Kocie sprawy" w antologii "Nie otwieraj na stronie Sigma".
"Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" to jej debiut powieściowy.
(Źródło: Okładka książki)

    Świat nieubłaganie pędzi do przodu. Wydawać by się mogło, iż nic nie jest w stanie go zatrzymać. A jednak… Skupieni na swoich problemach, gnamy wraz z nim, nie zdając sobie sprawy z istnienia innego świata (nie, to nie będzie powieść SF). Nikt z nas nie zakłada, że pewnego ranka obudzi się zupełnie gdzie indziej, i nie mam tu, bynajmniej, na myśli lokalizacji geograficznej.
Marysia była zwykłą kobietą, kobietą jakich tysiące. Miała swoje plany, marzenia, na realizację których ciężko pracowała, nieidealnego męża, nudną pracę. Tak jak każdy, miała swoje życie. Lecz ono, jak się przekonamy, lubi płatać figle. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego piszę o niej w czasie przeszłym? Otóż nasza bohaterka, zrządzeniem losu, w niezrozumiały z początku sposób, ląduje w dziwnym biurze podróży. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo na pewno zasłużyła na wakacje, gdyby nie fakt, że biuro "Ostatnia Podróż", okazuje się być w zupełnie innym świecie.
(Opis wydawcy)

    Książka to trafiła do mnie tak naprawdę tylko dlatego, że ja gapa nie zauważyłam, że nabór recenzentów trwał do tomu II. Na szczęście wydawnictwo przesyłając wspomniany tom, zaopatrzyło mnie także w "Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" za co bardzo dziękuję, bo dzięki temu poznałam naprawdę świetną historię, przy której bawiłam się wybornie.

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda niebo? Czy spotykamy tam tych którzy odeszli przed nami? Czy możemy wykreować swój wymarzony zakątek? Czy anioł stóż nam tam towarzyszy, czy jego najtrudniejsza praca zaczyna się tuż po naszym "zejściu"? A co jeśli okazuje się, że tam jest tak samo jak tu?
Marysia umarła i to jest niezaprzeczalny fakt. Zaskoczeniem dla niej samej jest, że budzi się w niebie, jednak okazuje się, że nie jest tam tak błogo i anielsko jakby się zdawało i  rządzi tam własnymi prawami... biurokracja. 
Marysi towarzyszy Julian- jej Anioł Stróż. Wydawałoby się, że po załatwieniu wszystkich "formalności" Marysia uda się na wieczne odpoczywanie, ale pojawiają się pewne okoliczności, które wymagają natychmiastowej interwencji zarówno w tu w Niebie jak i na Ziemi... Jakie? Tego już nie zdradzę, ale gwarantuję, że będziecie się doskonale bawić, odkrywające je krok po kroku.

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta historia. Napisana została w niezwykle lekki i zabawny sposób, a poruszyła tak istotne kwestie, zmusiła do refleksji i przystanięcia na chwilę - zrobienia rachunku "niezałatwionych spraw" tu na ziemi, docenienia tego co się ma, bo nie wiadomo co stanie się jutro- czy będzie nam jeszcze dane cieszyć tym, co jest dziś- dlatego też pomysł na fabułę, w moim odczuciu jest strzałem w dziesiątkę.
Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, napisana przystępnym językiem, podzielona na krótkie rozdziały, daje przy sobie odpocząć i zresetować się po ciężkim dniu. Pomysł na fabułę niebanalny i mocno trafiony- mało mamy takich historii na rynku (tak mi się wydaje).
Akcja dzieje się dość szybko, potrafi momentami naprawdę zaskoczyć i zmienić swój bieg o sto osiemdziesiąt stopni, gwarantując tym samym stały dopływ adrenaliny. Bohaterowie są ciekawi i barwni, każdy z nich wnosi do tej historii sporą dawkę emocji. Jest ich nawet sporo, ale każdy z nich jest tam potrzebny, nikt nie jest zbędny, każdy ma jakieś ważne zadanie do wykonania.
Błyskotliwe dialogi, spora dawka humoru, barwne i pobudzające opisy mocno działają na wyobraźnię, tworząc przy tym ciekawą emocjonalną mieszankę.
Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie, wciągłam się w tę historię od początku. Z ciekawością czekam na moment, w którym zacznę czytać kontynuację i poznam kolejne przygody Marysi i Juliana.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jest lekko, ale bardzo zabawnie i ciekawie. Książka wciąga i nie pozwala się odłożyć do ostatniej strony.
Jeśli poszukujecie historii, która da chwilę relaksu, rozbawi i ukoi nerwy "Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" będzie doskonałym wyborem.

POLECAM...

"Wracając do domu, myślałam o miejscu, w którym się znalazłam. Moja sytuacja raczej nie ulegnie zmianom, coś mi tu jednak  nie pasowało. Tyle się w końcu mówiło o świętym spokoju, niebiańskiej wieczności, podobno żyć nie umierać. Porównane trochę od czapy, ale po drugiej stronie to też życie, tylko że wieczne. No, ale wracając  do tego rozluźnienia, czasami nie mogłam spać w nocy. Nie wiem, może coś było nie tak z moją duszą. Kot mruczał w najlepsze, Anioł Stróż odpoczywał, nie ruszając się przez całą noc, a ja, no cóż... Siadałam w fotelu i patrzyłam przez okno na piękny ogród. Zazwyczaj w końcu zasypiałam. Nie wiem nawet kiedy, ale fakt, że miałam problemy z bezsennością, był nie do podważenia. Czarę goryczy przelał ból kaku po nocy spędzonej w niewygodnej pozycji. Było to dla mnie zadziwiające, przecież mięśnie zostawiłam na ziemi."
     - Kamila Ciołko- Borkowska "Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" str. 29

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Bibliotekarium. 

piątek, 18 sierpnia 2023

(98/23). ZAPISANE WE KRWI

 
    Autor: A. E. Szumska

    Wydawnictwo: Poligraf

    Gatunek: Thriller, Dramat, Kryminał

    Liczba stron: 204

    Data premiery: 12. 06. 2023

 *Google

    A. E. Szumska Matka dwójki dzieci, żona. Entuzjastka podróży i kobieta wielu pasji. Od lat pracuje w bankowości. "Zapisane we krwi" jest jej debiutem literackim.
(Źródło: Okładka książki)

    Miesiąc wcześniej – Nina ma wszystko, o czym marzyła – kochanego męża i wspaniałego synka, którzy są dla niej całym światem.
Teraz – Niespodziewana śmierć najbliższych doprowadza Ninę do załamania. Jaki sekret skrywa podrzucone bohaterce zdjęcie? Zaczyna się wyścig z czasem, na jaw wychodzą kolejne tajemnice.
Wtedy – Minka jest więziona w piwnicy od urodzenia. W wieku siedmiu lat traci mamę. Przejmuje jej obowiązki w ciemnym pomieszczeniu. Zostaje sama ze swoim oprawcą, który teraz jest całym jej światem.
Kto mówi prawdę? Komu można zaufać? Jakie tajemnice skrywał mąż Niny, któremu tak bezgranicznie ufała? Czy jeszcze kiedyś odnajdzie ona szczęście? Co łączy ze sobą te trzy historie?
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dziś chciałabym napisać kilka słów o bardzo ciekawym debiucie, który mocno mnie zaskoczył i sprawił, że długo o nim myślałam, już po skończeniu lektury.
Powieść debiutującej A. E. Szumowskiej jest rewelacyjna, trzyma w napięciu niemal od początku, jest nieprzewidywalna i zaskakująca, a opisywane wydarzenia na pierwszy rzut oka wydają się totalnie nierealne, zakończenie totalnie zmiażdży mózg, genialnie łącząc wszystkie wątki  w spójną i klarowną całość. 
Jest to opowieść wielowątkowa i mocno złożona, przepełniona skrajnymi emocjami, udowadniająca jak życie potrafi się skomplikować w przeciągu kilku chwil. Autorka pokazuje, jak wiele sekretów potrafią skrywać ludzie pod maską "normalności". Idealnie pokazuje schemat syndromu sztokholmskiego, kolejne fazy żałoby i godzenia się ze stratą. Nie podkolorowuje tego, pokazuje wszystko z brutalną autentycznością.
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autorka miesza wątki, urywa snutą historię w najmniej spodziewanym momencie, by ta wypłynęła ponownie kilka stron później, i znów porządnie wszystko wymieszała- kiedy już byłam pewna, że rozwiązałam zagadkę, pojawiał się kolejny trop, który totalnie burzył całą moją koncepcję.

Mroczny, ciężki i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów. 
Głównych postaci nie jest dużo, ale są one niejednoznaczne, poranione psychicznie, niejednokrotnie także fizycznie, ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wymagają stalowych nerwów, szczególnie gdy wracamy do historii małej Minki.
Autorka, budując w dość szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. "Zapisane we krwi" to totalnie rozpędzony rollercoaster.
Jeszcze co ważne, mamy tu trzy perspektywy czasowe, które są poprowadzone naprawdę intrygująco, oraz naprzemienną narrację, która odkrywa wiele tajemnic z przeszłości bohaterów i zaskakująco łącząc tym samym ich losy.

Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie. Napisana ładnym językiem, jest spójna i logiczna. Jedyne co mi przeszkadzało, to zbyt wiele powtórzeń, ale pomimo tego chciałabym, by o tej książce było słychać, bo naprawdę warto. Pamiętajmy, że jest to debiut, więc takie potknięcia są całkowicie wybaczane.
Pani Szumskiej gratuluję niesamowitego debiutu!
Z wielką niecierpliwością będę wyglądać kolejnych mrocznych historii.

    Czy polecam?
Zdecydowanie! Jeden z ciekawszych debiutów, jakie ostatnio czytałam. Dla mnie bomba! 

POLECAM...

"Nigdy nie myślała, że będzie przechodziła taki okres, w którym cały świat się zatrzymał. Chyba wolałaby nie żyć. Tak sobie myślała, że każdy dzień zawsze wyglądał podobnie: wstajesz, rozpoczynasz obrzed dnia powszedniego, myjesz się, ubierasz, jesz śniadanie, idziesz z psem na spacer, wychodzisz do pracy, wracasz potem do domu, robiąc po drodze zakupy, szykujesz obiad lub kolację, w zależności od pory dnia i jego rozkładu, pomagasz dziecku w lekcjach, oglądasz wspólnie telewizję z mężem, by znów szykować się do spania. Rano zaczynasz od tych samych czynności. Zawsze podobnie, ale to było jej szczęście w porównaniu z chwilą obecną.
To jednak wcale nie było takie łatwe. Gdzieś w głębi duszy ciągle myślała, że jest to tylko koszmarny sen, że w końcu się obudzi i że wszystko wróci do normy, będzie tak jak dawniej. Życie jednak potrafi zaskakiwać. W pewnym momencie jest się w euforii i nagle przychodzi taka chwila, gdzie wszystko się odwraca jak w kalejdoskopie. Tak teraz było w życiu Niny." 
                                       A. E.Szumska "Zapisane we krwi" str. 13

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

środa, 16 sierpnia 2023

(97/23). SYN CIENISTEJ STRONY (Tom IV)

 
    

    Autor: Andrzej Juliusz Sarwa

    Wydawnictwo: Armoryka

    Gatunek: Thriller historyczno- ezoteryczny

    Liczba stron: 166

    Data premiery: 2019 (data przybliżona)

 *Google

               Andrzej Juliusz Sarwa Urodzony: 12.04.1953
Polski pisarz, poeta, tłumacz i dziennikarz. Debiutował 12 kwietnia 1975 trzema wierszami na antenie II programu Polskiego Radia w Warszawie; debiut drukowany - wiersz "Mój synek" w almanachu "Pierwszy komunikat" (Sandomierz 1976). Jest laureatem I Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. ks. Jerzego Popiełuszki, Bydgoszcz 1992 - wyróżnienie w dziedzinie prozy. W 1990 został członkiem Stowarzyszenia Autorów Polskich, w 1992 - Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zaś od 1997 jest członkiem Związku Literatów Polskich. Posiada bardzo bogaty dorobek twórczy, obejmujący wiele dziedzin. Jest autorem ponad 100 książek.
(Źródło opisu: Lubimy czytać)

    Patrząc na współczesny świat, niejeden z nas się zastanawia: „Czy to już? Czy zbliża się kres wszystkiego? Czy za naszego życia Ziemię strawi ogień, żywioły od żaru stopnieją, a niebiosa się zwiną jak płonąca księga? Wokół tyle zła, nieprawości, niesprawiedliwości i serc z kamienia”. Lecz przecie koniec ten nie nadejdzie, zanim się najpierw nie objawi „człowiek grzechu i syn zatracenia”, który zasiądzie w Świątyni Bożej, podając się za Boga... antychryst, który musi pochodzić z plemienia Dan, a przecież to plemię od wieków nie istnieje! Więc? Jak jego duchowy ojciec – Szatan poradzi sobie z tą trudnością? Bo przecież wszystko, co przed tysiącleciami zostało zapowiedziane, musi się wypełnić... Antychryst będzie synem biskupa i "hebrajskiej zakonnicy, fałszywej dziewicy", jak głosi objawienie z La Salette... Z tym już nie powinno być większego problemu, bo czyż to jeden biskup w dziejach kościoła miał dziecko z zakonnicą?... Może i z Żydówką nawet?... Wszystko to kanwa najnowszej powieści z gatunku theological thriller – Andrzeja Juliusza Sarwy, w której poznajemy dalsze dzieje rodu Białeckich, któremu ustawicznie towarzyszy zły duch, mający jakiś plan wobec tej rodziny, rodziny, z którą spotkaliśmy się już książkach "Wieszczba Krwawej Głowy", "Cmentarz Świętego Medarda" i "Tumanie krwawej mgły". Teraz dowiemy się wreszcie jaki to był plan i poznamy zakończenie historii ciągnącej się przez wieki...
(Opis wydawcy)

    Ogromnie żałuję, że przyszła już pora na powiedzenie Wam kilku słów o ostatnim tomie z cyklu opisującego zmaganie rodu Białeckich, którym przez wieki towarzyszy Zło w najczystszej postaci i robi wszystko by "przeciągnąć" ich na swoją stronę. 
W tomie czwartym dochodzimy do czasów współczesnych, a dokładnie w lata czterdzieste XX wieku. Wydawałoby się, że ród Białeckich nie zostanie przedłużony, gdyż ostatni z jego przedstawicieli wstępuje w szeregi duchowieństwa, robiąc karierę w najważniejszych religijnych miastach i nie tylko. Ne spodziewa się on jednak, że została uknuta intryga sięgająca czasów Chrystusowych, a on odegra w niej jedną z głównych ról. Zaczyna się ponownie wodzenie na pokuszenie, a świat goni na złamanie karku ku samozagładzie... Czy Zło w końcu dopnie swego? Czy świat zostanie takim miejscem, jakie znamy? Co z tym wszystkim ma wspólnego biblijny Salomon i jego córka? Jakie tajemnice skrywa Rzym i jak one wpływają na byt całego świata?
Tego już nie napiszę, bo wszystkie odpowiedzi znajdziecie w ostatniej części tej genialnej serii demonologiczno-okultystycznej.

"Syn cienistej strony", choć najkrótszy ze wszystkich to tak jak i poprzedniczki powieść wielowarstwowa,  która pokazuje świat, jakiego nie znamy i być może (a raczej na pewno) nie chcemy znać. Autor w tej części zdecydowanie najbardziej skupia się na strefie duchowej, ale i większość akcji toczy się w zakonach, klasztorach i innych przybytkach. Nie odejmuje to jej jednak ani krzty mroku, który gościł w częściach poprzednich- w moim odczuciu jest wręcz odwrotnie, a wyobraźnia kreuje obrazy, których nie chcielibyśmy widzieć na własne oczy...

Tak jak w poprzednich częściach,  postaci jest sporo zarówno tych autentycznych jak i fikcyjnych, ale nikt tu nie jest zbędny, każda z nich jest potrzebna w tej historii, każda niesie w sobie olbrzymi potencjał i wielkie pokłady emocji. 
Akcja dzieje się dość i momentami może się wydawać, że niektóre wątki zostały tu napisane jakby przez pomyłkę, ale nie dajcie się zwieść, bo wszystko, co tu przeczytacie, jest ważne, potrzebne i istotne dla całości... 
Książkę, czyta się bardzo szybko, nie jest to tylko zasługa jej objętości, ale także krótkich rozdziałów i przeplatających się wątków. Wątki stopniowo zaczynają się ze sobą zazębiać, a wiele domysłów i wątpliwości zostaje w tej części rozwianych. Docieramy do punktu kulminacyjnego... który mrozi krew w żyłach, przeraża i nie mieści się w głowie. 

Za każdym razem wspominam, że uwielbiam styl pisarski pana Sarwy,  jest on niezwykle poetycki, ale nie zbędnie ubarwiony. Wszystkie cztery części napisane są pięknym, choć momentami trudnym językiem, który wspaniale oddaje ducha czasu, w którym dzieje się dany fragment. Nie są to książki, łatwa. Wymagają one sporo skupienia i oddania się jej całym sobą, by zrozumieć przekaz i ogarnąć to, co chcą one nam przekazać, trzeba do nich podejść z naprawdę otwartą głową. Wtedy czujecie się i to dosłownie na własnej skórze, że zło i dobro, towarzyszy nam na co dzień a walka o naszą duszę trwa od zawsze i na zawsze...

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jeśli poszukujecie książki, która Was porwie, a zarazem będzie przestrogą, cały cykl będzie naprawdę doskonałym wyborem.
Ja jestem zachwycona, formą treścią i przekazem. Żałuję, że nie ma dalszych części...
Wszystkie cztery współgrają ze sobą, idealnie uzupełniają, nie tylko samym tekstem, ale i szatą graficzną. Okładki przyciągają wzrok, poszczególne tytuły zmuszają do zastanowienia się co za nimi stoi. 

POLECAM...

"Londyn zawsze robił na księdzu Władysławie spore wrażenie, chociaż go bynajmniej nie zachwycał. Zdecydowanie lepiej się czuł na południu Europy, w Italii czy Hiszpanii, które w okresie studiów, a potem pracy w Rzymie, poznał bardzo dobrze. Londyn, choć rozległy i bogaty, jak przystało na dawną stolicę imperium, nad którym nie zachodziło słońce, miał w sobie coś, co księdzu jedynie budziło podziw i nic więcej, żadnych ciepłych uczuć"
                            - Andrzej Juliusz Sarwa "Syn cienistej strony" str. 65

Za możliwość poznania całej tej genialnej serii serdecznie dziękuję Autorowi.

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

(96/23). DALEJ, NIŻ SIĘGA WZROK

 
    Autor: Karen Witemeyer

    Tytuł oryginału: More Than Meets the Eye

    Tłumaczenie: Magdalena Peterson

    Wydawnictwo: Dreams Wydawnictwo

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 368

    Data premiery: 14. 09. 2023 (wydanie polskie)

 *Google

    Karen Witemeyer tworzy ciepłe romanse historyczne dla tych, którzy uwielbiają uśmiechać się podczas czytania. Absolwentka psychologii, laureatka nagród literackich i rozchwytywany mówca na warsztatach i konferencjach pisarskich. Wraz z mężem i trojgiem dzieci mieszka w Teksasie. 
Więcej na: karenwitemeyer.com.
(Źródło: Okładka książki)

    Evangeline Hamilton nie ma łatwego życia. Osierocona w dzieciństwie, z oczami o różnych kolorach, walczy o swoje miejsce w świecie, który ciągle ją odrzuca. Może liczyć tylko na Setha i Zacha, również sieroty, którzy są dla niej jak bracia.
Logan Fowler przybywa do Pecan Gap w Teksasie, chcąc odegrać się na człowieku, który kiedyś pozbawił majątku jego ojca i doprowadził go do śmierci. Tyle że Zach Hamilton zamiast bezwzględnym hazardzistą okazuje się młodym rolnikiem, dzielącym swój los z niezwykłym rodzeństwem. A urok i życzliwość Evangeline sprawia, że realizacja początkowo obranego celu zaczyna się mocno komplikować.
Kto jest naprawdę odpowiedzialny za utracony majątek? Czy przywrócenie rzeczy do dawnego stanu przyniesie satysfakcję?
(Opis wydawcy)

    Uwielbiam książki wydawane w wydawnictwie Dreams- za przepiękne i przyciągające wzrok zjawiskowe okładki, pełne ciepła opowieści i historie, które mogą przydarzyć się każdemu- i dlatego współpraca przy kolejnym tytule jest dla mnie olbrzymią radością.

Dziś pora opowiedzieć o romansie historycznym osadzonym w XIX wieku gdzieś w środkowym Teksasie. Chciałabym jednak zaznaczyć, że nie jest to jednak byle jaki romans gdzie wszystko toczy się według ściśle określonego, znanego wszystkim schematu. Jest to opowieść niezwykle porywająca i wzruszająca. Opowieść o tym, że prawdziwa rodzina to nie zawsze więzy krwi, a bezgraniczne zaufanie, lojalność i oddanie, gdzie pokrewieństwo schodzi na dalszy plan. Jest to opowieść o trudnej sztuce wybaczenia i otwarciu serca na Boga...
Okryta tajemnicą i niejedną intrygą historia trójki rodzeństwa porywa czytelnika w szalony okres minionego wieku, i świat, który znamy ze starych telewizyjnych westernów, świat gdzie honor jest ważniejszy niż życie, gdzie zemsta jest najwyższym zadośćuczynieniem straty.
Autorka genialnie oddaje klimat tego okresu, zaczynając od trudnego tematu, gdzie dzieci były adoptowane tylko po to, by móc je bezkarnie wykorzystywać przy najtrudniejszych pracach w polu i gospodarce. 
Tak właśnie poznajemy trójkę głównych bohaterów. Powoli poznajemy ich los, szczególnie małej Evangeliny, szybko dowiadujemy się, że ta młoda dziewczyna jest przyczyną sensacyjnych plotek, ale wzbudza także niechęć, a nawet postrach swoimi wyjątkowymi oczyma (Heterochromia). 
Akcja przeskakuje o kilka lat, gdy rodzeństwo jest już dorosłe, a tuż obok zamieszkuje sąsiad, który nosi w sobie niejedną bolesną tajemnicę...
Bohaterowie są niezwykle autentyczni, obdarzeni mnóstwem sprzecznych uczuć i emocji. Ich charaktery odzwierciedlają lata doświadczeń, zarówno tych dobrych jak i tych złych. Są twardzi, ale gdzieś głęboko, skrywa się jednak dobre serce. Łatwo wywołują w czytelniku sympatię i poczucie więzi.
Fabułę odkrywa się powoli, ale systematycznie. Nie chciałabym jej zdradzić- wiele wątków od początkowych stron jest osnutych tajemnicą i niedopowiedzeniem- dlatego nie będę zdradzać więcej szczegółów. Powiem tylko, że jest ona przemyślana w najdrobniejszym szczególe i genialnie poprowadzona, a mocny wątek kryminalny tylko tę wartość podbija i nadaje dodatkowego smaku. Nie ma tu urwanych wątków, wszystko jest wyjaśnione, wszystko współgra, tworząc piękną i emocjonalną całość. Wzruszenie, nie raz odbiera zdolność widzenia słów...
Na uwagę zasługuje w całej tej historii poczucie wiary, autorka w piękny sposób pokazuje, jak prowadzi ona ku prawdzie i wybaczeniu. Jestem zauroczona tą historią, zdecydowanie skradła ona moje serce.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Karen Witemeyer opowiada poruszającą rodzinną historię, w której jest wszystko: zaskakujące tajemnice, nieplanowane miłości, wybaczenie i trwała pamięć. Każdy odnajdzie w tej historii coś innego, i dla każdego to będzie wyjątkowa przygoda.

POLECAM...

"Podjęła decyzję. A nawet zobowiązanie. Postanowiła modlić się za tego mężczyznę bez nazwiska. Za tego człowieka, który nosił w sobie jakieś poważne tajemnice i ukryte zamiary. Chciała się modlić każdego wieczora przed zaśnięciem i rano, kiedy się budziła. Prosić o uleczenie dawnych ran, o błogosławieństwo i Boże prowadzenie na jego ścieżkach. 
Kiedy Logan zwinnie wstał i wyciągnął rękę, żeby pomóc jej się podnieść, uświadomiła sobie, że chce dodać jeszcze do swojej listy jeszcze jedną modlitwę. O światło dla siebie samej. Czuła, jakby szła po linie, i obawiała się, że w razie upadku nie znajdzie się żadna sieć, która ją ochroni."
                            - Karen Witemeyer "Dalej, niż sięga wzrok" str. 95 

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams. 

piątek, 11 sierpnia 2023

(95/23). ZAPISKI NASTOLATKI (NIE) TAKIEJ JAK INNE

 
    Autor: Barbara Wicher

    Ilustracje: Agnieszka Kłos

    Wydawnictwo: Skrzat

    Gatunek: Młodzieżowa

    Liczba stron: 368

    Data premiery: 2014 (data przybliżona)

 * Google

    Barbara Wicher autorka ponad trzydziestu książek dla dzieci i młodzieży. Jej największą pasją jest literatura. Tę dla dzieci odkryła ponownie, kiedy została mamą. Z przyjemnością czyta książki dla tych najmłodszych i trochę starszych i z radością spisuje wymyślane przez siebie opowieści.
(Źródło: Okładka książki "Tomo. Tomo wtarapatach")

    Oliwka to typowa nastolatka, ma kompleksy, skrycie podkochuje się w szkolnym koledze, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rodzicami. Pewnego dnia odkrywa tajemnicę, która wywróci do góry nogami całe jej dotychczasowe życie. Okaże się bowiem, że wcale nie jest taką zwyczajną nastolatką...
Pełna ciepła i humoru opowieść o dorastaniu, przyjaźni oraz pragnieniu bycia kochanym i akceptowanym.
Lektura obowiązkowa dla każdej (nie) zwykłej nastolatki.
(Opis wydawcy)

    Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o wyjątkowej historii, i choć jest ona dedykowana nastolatkom, ja naprawdę świetnie się przy niej bawiłam. Przyznaję, że po ostatnich mrocznych lekturach, potrzebowałam takiej odskoczni, ponownie przeniosłam się w czasy swojego dzieciństwa, przypomniałam sobie swoje marzenia, niejednokrotnie się do nich uśmiechając i niedowierzająco kręcąc głową... Tak, ja też chciałam być księżniczką, mi się nie udało, ale... w Oliwce znalazłam sporo z małej Ewelinki.
Nastoletnia Oliwka to dziewczynka jakich wiele, tak przynajmniej zdaje się jej samej i wszystkim wokół. Dziewczynka, chodzi do szkoły, ma dwie przyjaciółki, podkochuje się w Szymonie i rywalizuje o jego względy z Zuzą zwana pieszczotliwie Zołzą. Nikt nie spodziewa się tego, że Oliwia pewnego dnia zostanie... księżniczką. A to za sprawą swego taty, który okazuje się być następcom tronu z rodu Jagiellonów. 
Jak to wpłynie na dotychczasowe życie całej rodziny i samej Oliwki? Czy Szymon zwróci na nią uwagę i w jaki sposób Apolinek chce zdobyć jej serce? Czy bycie księżniczką jest takie naprawdę fajne? Dlaczego Natalka zerwała internetową znajomość? Co stoi za rezygnacją z tronu, starszego brata Oliwi? Tego Wam nie zdradzę, ale powiem, że odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie na kartach tej przewrotnej historii.

Tym razem autorka w zabawny sposób opisuje codzienne życie nastolatki, pokazuje, z jakimi problemami mierzą się nastolatkowie i co staje się ich priorytetami. Opowiada o pierwszych zauroczeniach, nowych nieznanych dotąd uczuciach- chociażby takich jak zazdrość, ale co najważniejsze nie wyśmiewa tego, a naprawdę stara się dotrzeć do świadomości młodego czytelnika i pokazać, że nie ten młody człowiek nie jest sam na świecie, a wokół są inni, którzy tak jak on mierzą się z podobnymi problemami takimi jak chociażby: brak samoakceptacji, poczucie niskiej wartości czy nieszczęśliwe zauroczenie. Otulając te wszystkie ważne tematy nutką czegoś magicznego, dosypując szczyptę blasku i blichtru, stwarza magiczną opowieść o dorastaniu i pragnieniu bycia kochanym i zauważanym...
"Zapiski nastolatki..." to zabawna i  lekka opowieść dla każdej dorastającej dziewczynki, pokazująca, że największą w życiu wartością są ludzie, którzy nas otaczają- nasza rodzina i przyjaciele. I choć czasami, jak to w życiu, bywają trudne momenty, to z każdej opresji można wyjść obronną ręką, a rodzina zawsze powinna trzymać się razem. Za te właśnie przesłania bardzo sobie cenię książki Barbary Wicher, bo pomimo lekkiego stylu, w jakich są one wszystkie napisane, ciągle uczą i pokazują dzieciom, co jest najważniejsze w życiu.
Bohaterowie są niezwykle sympatyczni, łatwo zapałać do nich sympatią, są barwni i wyraziści. Wywołują uśmiech, nie sposób tu nikogo nie lubić. Nawet Łysy i Kudłaty wydają się sympatyczni (nie,, nie zdradzę co to za jedni ;) ) 
Książkę czyta się bardzo przyjemnie- podzielona jest ona na krótkie rozdziały, gdzie na początku każdego z nich umieszczony jest ważny cytat bądź sentencja. Okraszana kilkunastoma czarno- białymi ilustracjami. Jest dopracowana w najdrobniejszym szczególe. 
Napisana ładnym językiem, zrozumiała i co zaskakujące wciągająca i zaskakująca zakończeniem. Jestem bardzo ciekawa czy powstanie kiedyś kolejna część. Trzymam za to kciuki z całego serca.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Fantastyczna opowieść o dziewczynce, która z dnia na dzień stała się księżniczką... i nie do końca jej się to spodobało. Każda dziewczynka będzie zachwycona, a i chłopcy odnajdą się w tej historii, bo przygód tu bez liku.

POLECAM...

"Wcale nie byłam głodna, ale dla świętego spokoju zmęczyłam jakoś kanapkę z pomidorem. Babcia, mama i Felicja też mało zjadły. Tata nic, bi nie było go w domu. Za to Krzysztof pochłonął chyba cale nasze tygodniowe zapasy. Czyżby, machając smyczkiem z końskiego włosia, dostawało się końskiego apetytu?
Przy stole mało kto się odzywał, nie licząc Felicji, która układała kromki chleba w artystyczne coś z pomidorem na szczycie, komentując obficie proces tworzenia, a wyjaśnienia kierując do wojownika Wubu Dubu. A jeżeli Felicja w poprzednim wcieleniu sama była wojowniczką Wubu Dubu? Może jakimś cudem nie zapomniała jeszcze dialektu tego plemienia i posługuje się nim, a my nic o tym nie wiemy?"
                  - Barbara Wicher "Zapiski nastolatki (nie) takiej jak inne" str.164- 165 

Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Autorce.

środa, 9 sierpnia 2023

(94/23). EPIDEMIA UCZUĆ (Wydanie II)

 
    Autor: Agnieszka Kaźmierczyk

    Wydawnictwo:WasPos

    Gatunek: Obyczajowa, Fantasy

    Liczba stron: 316

    Data premiery: Sierpień 2023 (Wznowienie)

 *Google

    Agnieszka Kaźmierczyk Z wykształcenia polonistka i dziennikarka. Absolwentka Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. W swoich tekstach żongluje emocjami czytelników, zmuszając do odkrycia - co rusz - nowej tajemnicy.
(Źródło opisu: Lubimy czytać)

    Zaraza, która zbiera krwawe żniwo nawet po latach, i uczucie, które pragnie się jej przeciwstawić...
W życiu Magdy, dwudziestolatki, która wkrótce ma rozpocząć studia medyczne na prestiżowej uczelni, nie ma miejsca na spontaniczność i porywy uczuć. Matka dziewczyny jedną decyzją burzy cały jej poukładany świat – wyjazd do małej miejscowości na drugim końcu Polski i zajęcie się rękodziełem zakrawa na szaleństwo nie tylko w oczach córki, ale i męża. Choć nie padają słowa o rozwodzie, Magda obawia się, że rozłąka prędzej czy później doszczętnie zniszczy jej rodzinę. Wbrew rozsądkowi postanawia dołączyć do matki, a następnie sprowadzić w nowe miejsce również ojca. Nie ma pojęcia, że ta decyzja całkowicie przewartościuje jej priorytety. Kiedy dziewczyna poznaje Daniela, nastolatka mieszkającego z paczką znajomych w domu pośrodku lasu, doświadcza całej palety intensywnych uczuć, które do tej pory były jej obce. Niestety przeszłość chłopaka, owiana tajemnicą, może przekreślić szczęście zakochanych.
Kim są młodzi ludzie zamieszkujący leśne osiedle? Czy epidemia ospy sprzed wielu lat ponownie zbierze krwawe żniwo?
(Opis wydawcy)

     Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Kaźmierczyk, i przyznaję, że jestem nim naprawdę mile zaskoczona. Nie spodziewałam się, że przedstawiona historia tak bardzo mnie wciągnie i nie pozwoli się odłożyć bez odkrycia wszystkich skrywanych na swych stronach tajemnic.
Początkowo nie mogłam się odnaleźć w tej historii, przyznaje, że akcja trochę mi się ciągła (ostatnimi czasami mam do czynienia z "szybszymi" książkami), ale w ostatecznym rachunku miało to swój urok, bo dzięki temu poznaliśmy dość dobrze każdego z bohaterów i później łatwiej było zrozumieć podejmowane przez nich decyzje i motywy, które kierowały nimi przy podejmowaniu nawet najbardziej irracjonalnych kroków i decyzji.

Nie będę streszczać fabuły, bo wydawca już wiele zdradza swoim opisem, a nie chciałabym Wam czegoś przez przypadek zaspojlerować, zdradzę tylko, że jest to opowieść przesiąknięta mnóstwem różnorakich emocji, i tajemnic. Autorka doskonale pisze o relacjach i więzach rodzinnych, otula je ciepłem, pokazuje, jak ważne jest wsparcie najbliższych, ale i spełnianie własnych marzeń. Zwraca uwagę, jak ważna jest przyjaźń, zaufanie i lojalność wobec grupy. Pięknie opisuje rodzące się uczucie, to pierwsze- magiczne i wyjątkowe. Nie brakuje tu powodów do wzruszeń, przyznam, że w kulminacyjnych momentach ryczałam jak przysłowiowy bóbr. Zakończenie totalnie zaskakuje i sprawia, że człowiek siedzi z rozdziawioną buzia i pyta "ale jak?".
To historia to tak naprawdę opowieść o ludziach, którzy ponoszą konsekwencje decyzji innych, przez całe swoje życie. Jest to opowieść o stracie, żałobie i nieukojonym przez lata bólu, nie tylko tym fizycznym, ale przede wszystkim tym który zagnieździł się w sercu i duszy. 
Nie brakuje tu tajemnic, sekretów i niedomówień. Wplecenie w fabułę epidemii, która dziesiątkowała lokalną ludność całkiem nie tak dawno, rozbudza ciekawość i sprawia, że chce się więcej przeczytać na ten temat, "wejść" w te wydarzenia głębiej.

Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie. Napisana przystępnym językiem z drobiazgowymi opisami realnie oddaje bieg wydarzeń, pozwala puścić wodze wyobraźni, postawić się w miejscu bohaterów, niemal poczuć na samym sobie ich emocje, uczucia, zrozumieć (i nie zawsze zganić) motywy, które nimi kierują.
Ciekawa i intrygująca pozycja, która stawia przed czytelnikiem odwieczne pytanie, jak daleko można się posunąć, by osiągnąć cel, stawiając dobro ogółu ponad jednostkę? Stwarza sporo miejsca na refleksję.

Tak jak wspomniałam, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Kaźmierczyk, ale jeśli inne jej książki napisane i utrzymane są w podobnym klimacie, z wielką ciekawością po nie sięgnę.

    Czy polecam? 
Oczywiście, że tak. "Epidemia uczuć"  to nietuzinkowa opowieść o miłości, przyjaźni, pewnego rodzaju samotności i walce o siebie. Każdy z Czytelników znajdzie w niej coś dla siebie.

POLECAM...

"- Nie wiem, jak mogła przytrafić się nam ta miłość... Czy powinno się w ogóle używać tego słowa? A jeśli nie, to dlaczego dopiero przy nim dowiedziałam się, czym jest euforia, tęsknota, pożądanie, rozpacz? Jeśli to nie miłość... To dlaczego mogę nie jeść, nie pić, nie spać... Pokonywać kilometry. Zapominać o marzeniach, ambicjach... Byle tylko zawalczyć o wspólną przyszłość! I wreszcie: skoro to nie jest miłość, tylko jakiś tam zauroczenie, to skąd mam w sobie tyle siły?"
                         - Agnieszka Kaźmierczyk "Epidemia uczuć" str. 291

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu WasPos.

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

(93/23). POWRÓT WROGA

 
   *Recenzja wyróżniona tytułem "Recenzja tygodnia" przez księgarnię Gandalf (I miejsce)

     Autor: Weronika Tomala

    Wydawnictwo: PASCAL

    Gatunek: Romans, Obyczajowa

    Liczba stron: 368

    Data premiery: 12. 07. 2023

 *Google

    Weronika Tomala Z wykształcenia nauczycielka języka angielskiego, prywatnie żona i mama, od lat także blogerka promująca czytelnictwo. Wrażliwa dusza zakochana w rodzinie i podróżach. Fanka książkowych romansów, kina sensacyjnego, włoskich krajobrazów i dobrego wina. Autorka dziewięciu powieści, m.in. "Contadina. W sieci kłamstw" "Jakby jutra miało nie być" czy "NIEprzegrany zakład".
(źródło: Okładka książki) 

    Gdy Franco udziela pomocy rodącej na przystanku kobiecie, nie sądzi, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy. A już na pewno nie spodziewa się ujrzeć jej u progu swego domu z noworodkiem na ręku.
Giulia przeżyła koszmar, ale zrobi wszystko, by tym razem uciec od oprawcy i ocalić swoją córeczkę. Gdy prosi Franca o pomoc, nie ma pojęcia, że mężczyzna również skrywa sekrety. Czy to możliwe, że zaufała nieodpowiedniej osobie?
Mroczna przeszłość, mafijne starcia i uczucia, które komplikują wszystko.
(Opis wydawcy).

    Dziś przyszła pora opowiedzieć o kontynuacji, na którą czekałam z zapartym tchem i wielką niecierpliwością, choć w tym miejscu muszę przyznać, że przesyłka od wydawnictwa była dla mnie niezwykle miłym, ale i zaskakującym wydarzeniem. Dziękuję za to serdecznie zarówno wydawnictwu jak i samej Autorce, która ponownie mi zaufała powierzając w moje ręce swe kolejne "dzieciątko".

"Powrót wroga" to druga część z cyklu"Niebezpieczna miłość", jeśli jednak nie znacie tej pierwszej historii ("Contadina. W sieci kłamstw") to tak naprawdę nic się nie stanie jeśli zaczniecie swą przygodę od tej historii. Jest ona luźno powiązana z poprzedniczką, a w tym przypadku poznajemy zupełnie inną parę, choć pojawiają się również postacie z "Contadiny..." nie grają one tu pierwszych skrzypiec.

Weronika Tomala stworzyła ponownie niebanalną historię, którą umiejscowiła w niezwykle malowniczej okolicy południowych Włoch, cudownie ukazując klimat tego wyjątkowo pięknego miejsca. Barwne i wyraziste opisy,  oraz autentyczność tej historii sprawiła, że przepadłam w niej od pierwszych stron. 
Ponownie napiszę, że dla mnie nie jest to tylko romans, gdzie pełno porywających widoków, niegrzecznych mafiosów i głupiutkich kobiet, patrzących tylko jak usidlić bogatego gościa, a akcja toczy się utartym przez ten gatunek schematem, prowadzącym do znanego wszystkim punktu kulminacyjnego. 
Autorka w tej powieści zwraca uwagę na szereg istotnych tematów, chociażby takich jak: adopcja, przemoc psychiczna, fizyczna i seksualna, trauma i poczucie wstydu wynikające z gwałtu, lojalność i zaufanie, samotne macierzyństwo i wszystkie związane z nim wyzwania. 
Naprawdę nie brakuje tematów do refleksji i spojrzenia na świat oczami innych, i choć pisze o tych trudach bardzo subtelnie, wywołuje ogrom emocji, i porusza ukryte głęboko w sercu struny.
Oczywiście, mamy tu również sporo "mafijnej brutalności", w końcu bohaterowie jakby nie patrzeć to groźni przestępcy, ale bardzo podoba mi się to, że autorka pokazała też jego drugą, bardziej "miękką" i ludzką twarz, udowodniając, że każdy nosi w życiu różne maski.

Książkę czyta się fantastycznie, napisana bardzo ładnym, ale i przystępnym językiem powieść wciąga i gwarantuje dopływ adrenaliny na stałym poziomie, emocje buzują na najwyższym poziomie. Dużo się tu dzieje, nie brakuje momentów wielkich wzruszeń, akcja płynie dość szybko i nie brakuje w niej nagłych zwrotów, intryga goni intrygę, na jaw wychodzą coraz bardziej skrywane i mrożące krew w żyłach tajemnice... 
Cała historia płynąca na przestrzeni kilkunastu tygodni i naprzemienna narracja głównych bohaterów, pozwala poznać ich głębiej, obserwować zachodzące w nich przemiany, rodzące się marzenia i krystalizujące plany sięgające daleko w przyszłość. Są oni doskonale rozpisani i poprowadzeni, przepełnieni autentycznością i emocjami. Ich temperamenty doskonale się uzupełniają, nie brakuje im tego legendarnego włoskiego pazura. Nie sposób ich nie lubić.
Co między nimi się wydarzy, dokąd zaprowadzi ich los, który zetknął ich w tak trudnych, a zarazem pięknych okolicznościach, jakie skrywają tajemnice przeszłości, czy żal i strach wygra z rodzącym się uczuciem, tego już nie napiszę, ale zdradzę tylko fakt, że napięcie nie opuszcza czytelnika od pierwszej strony, gdy główny bohater pokazuje swą prawdziwą twarz, a na jaw wychodzą jego sekrety, mafijne powiązania i... brak litości dla prześladowcy swej ukochanej.
Naprzemienna narracja podsyca emocje i pozwala poznać punkt widzenia, emocje, uczucia i motywy każdej ze stron. W moim odczuciu jest to bardzo dobry zabieg.
Postaci pobocznych jest sporo, ale każda z nich wnosi sporo dobrego do tej opowieści i tworzy niezwykle barwne i wielowymiarowe tło dla głównej dwójki.

Bardzo przypadł mi do gustu styl pisarski pani Weroniki, a jej książki do tej pory wywołują ciepłe wspomnienia. Z wielką niecierpliwością oczekuję trzeciego tomu tego cyklu i już teraz zastanawiam się, kto zostanie jego bohaterem.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Choć to "tylko" romans, posiada on wiele intrygujących i porywających warstw. Czas spędzony z lekturą był naprawdę miły.

POLECAM...

"Wpatruję się w miejsce, w którym niespełna dwie godziny temu stał Franco. Jest boleśnie puste. Tak bardzo żałuję, że pozwoliłam mu odejść, nie mówiąc tego wszystkiego, co chciałam mu powiedzieć. Ale czułam, że nie mam prawa dłużej wciągać go w swoje życie. Już wystarczająco się nacierpiał. Nie taka przyszłość jest mu pisana. A cóż ja mogę mu dać? Nie wniosłabym w jego codzienność nic oprócz swojego ciężkiego bagażu, który musiałby dźwigać razem ze mną. Nie zasługuje na taki los. Tak jak ja nie zasługuję  na niego."
                                      - Weronika Tomala "Powrót wroga" str. 301

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Pascal.