** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **
Autor: Iwona Szul
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Gatunek: Fantasy, Komedia kryminalna
Liczba stron: 204
Data premiery: 17. 05. 2024
Iwona Szul Studiuje na Uniwersytecie Warszawski na wydziale Orientalistyki, na kierunku Studium Europy Wschodnien. Pasjonatka literatury i sztuki. Od dzieciństwa wymyśla różne historie; pisze opowiadania i powieści, odkąd nauczyła się pisać. Poza tym hobbistycznie zajmuje się również malarstwem i rysunkiem oraz podróżuje - odwiedziła kilka krajów w Europie, Azji i Ameryce. Wyjazdy stanowią jej źródło inspiracji podobnie jak grono jej zwierzaków - adoptowany ze schroniska pies, dwa króliki i Lissachatina fulica, czyli wielki ślimak afrykański.
(Opis pochodzi z portalu Lubimy czytać)
Kryminalne fantasy z czarnym, a nawet wisielczym humorem.
"Dziwna historia wisielca z…" to kryminał fantasy z elementami czarnego humoru, realiami nawiązujący do średniowiecznych okolic Bałkanów.
Jovan jest starym wdowcem mieszkającym koło cmentarza w zapadłej wiosce o ponurej nazwie Groblje Doły. Chce od losu tylko jednego – świętego spokoju. Niestety jego życie zostaje przewrócone do góry nogami, gdy śmiercią samobójczą ginie jeden z jego sąsiadów. W noc po pogrzebie wisielec powraca do żywych i skonfundowany udaje się do najbliższego domu, którym jest Chata Jovana. Gospodarz próbuje przekonać go, by wrócił w zaświaty, lecz ten upiera się, że nie spocznie w niepoświęconej ziemi. Nie pamięta szczegółów swojej śmierci, ale jest pewien, że się nie powiesił. Postanawia udowodnić, że został zamordowany.
Jovan, przewidując, że dopóki ożywieniec nie wróci do grobu, dopóty on nie odzyska spokoju, postanawia pomóc w śledztwie. Sytuacja komplikuje się, gdy w tajemniczych okolicznościach zaczynają kończyć żywot następni mieszkańcy, a do wioski przybywa Inkwizytor.
Do sprawy włącza się Irina – młoda wychowanka cygańskiego taboru posiadająca moc przewidywania przyszłości z blasku świecy, której wizje są niestety zbyt dziwne, by dało się je zrozumieć, oraz Kostek – wierny, choć zadziorny pies ze skłonnościami do podjadania swojego pana.
Ze względu na mroczny, a jednocześnie ironiczny ton powieść jest skierowana do starszej młodzieży i dorosłych.
(Opis wydawcy)
Przychodzę dziś do Was z bardzo fajną i ciekawą historią, która zdecydowanie wprawiła mnie w doskonały humor na długi czas. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tej jednej historii i jeszcze nieraz nas zaskoczy, a sama "Dziwna historia wisielca z..." zyska wielu zadowolonych, rozbawionych i oddanych czytelników. Nie będę tym razem streszczać fabuły, bo już wydawca wiele napisał, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania kolejnych tajemnic, ukrytych na kartach tej historii. Musicie mi zaufać i uwierzyć, że czeka na Was fantastyczna (dosłownie!) i niezapomniana przygoda...
Pomysł na fabułę w moim odczuciu trafiony został w dziesiątkę i zrealizowany w stu procentach. Kryminalna zagadka wciąga tak bardzo, że książkę odłożyłam dopiero w momencie, w którym skończyłam czytać. Tak, zarwałam dla niej całe popołudnie i nie żałuję ani minuty. Bawiłam się wybornie, a Hryhorij zostaje w tej chwili jedną z moich ulubionych literackich postaci. Uwielbiam opisy, w których delikatnie mówiąc, nasz bohater się rozsypuje, a nieodłączny Kostek skwapliwie z tego korzysta, moja wyobraźnia miała co robić, wizualizując sobie te sytuacje... Naprawdę płakałam ze śmiechu.
Ogólnie wszyscy bohaterowie są świetnie skonstruowani i poprowadzeni. Ich błyskotliwe przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans dla naprawdę intrygującego, ale dość mocno krwawego wątku kryminalnego, bo trup ściele się tu dość gęsto, a nasz ożywieniec nie jest jedynym.
Autorka doskonale oddaje emocje wszystkich postaci, pokazuje ich uczucia lęki i zmartwienia, ale także podkreśla, jak ważne jest samozaparcie w dążeniu do celu... nawet po nagłej i niespodziewanej śmierci.
Książkę czyta się bardzo szybko, wciąga, bawi, gwarantuje ona nie tylko doskonałą zabawę, ale i całkowity reset starganych myśli.
Akcja nie goni może na złamanie karku, ale ma w sobie "to coś", coś, co spowodowało, że nie poczułam się znużona nawet przez chwilę. Momentami potrafi zaskoczyć, szczególnie końcówka to absolutny, choć wzruszający majstersztyk.
Barwne opisy pokazują wady i zalety małych miejscowości, doskonale oddając ich klimat i to jak żyje w tak małym, hermetycznym społeczeństwie, gdzie każdy o każdym wszystko wie i nie jest tak łatwo ukryć w nim nieżywego ;)
Bardzo spodobała mi się ta historia, poczucie humoru Autorki idealnie pokryło się z moim. Zdecydowanie czekam na więcej. Bardzo się cieszę, że ta książka znalazła się w mojej biblioteczce, jestem przekonana, że jeszcze nie raz do niej wrócę.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Dziwna historia wisielca z..." to idealna odskocznia od szarej rzeczywistości. Zabawna, wciągająca, "nieodkładalna" do samego końca...
POLECAM...
Za możliwość objęcia tej historii patronatem medialnym oraz za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce, oraz Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz