Autor: Artur Kawka
Wydawnictwo: Witold Gadowski
Gatunek: Kryminał, Sensacja
Liczba stron: 450
Data premiery: 31. 01. 2024
Artur Kawka właściciel rodzinnej firmy handlowej, autor "Niebezpiecznego sąsiedztwa" oraz "Nawróconego".
(Informacja z okładki książki "Usta mordercy")
Książka zawiera i łączy dwie historie
Wątek retrospektywny to wydarzenia rozgrywające się w 1981 roku, na początku stanu wojennego, ukazujące tragiczne losy rodziny Skórzewskich. Jeden z jej członków, górnik Jacek Skórzewski zostaje ciężko ranny w czasie pacyfikacji kopalni "Wujek", w wyniku czego umiera. Jego młodszy brat to lekarz Adam Skórzewski. Powiadomiony o rannym bracie, przybywa do szpitala wraz z matką Zofią. Tam okazuje się, że jego przyjaciel ze studiów, Paweł Musiolik, nie tylko ratuje rannych górników, ale potajemnie wykonuje zdjęcia rannych i zabitych w czasie pacyfikacji. Wie, że jest pod obserwacją, więc zdjęcia przekazuje doktorowi Skórzewskiemu. Agenci SB porywają i mordują doktora Musiolika, lecz zdają sobie sprawę, że Musiolik przekazał komuś kliszę ze zdjęciami. Jeżeli zdjęcia trafią na Zachód, pozna je światowa opinia publiczna i dowie się o zbrodniach, jakich dopuszcza się reżim komunistyczny w Polsce. Zaczyna się polowanie na doktora Skórzewskiego i jego matkę.
Druga historia rozgrywa się współcześnie, w roku 2022 polski biznesmen Włodzimierz Reguła nabywa grunt od rolnika w miejscowości Pozezdrze, który sąsiaduje z sortownią i spalarnią śmieci. Pomimo niskiej atrakcyjności gruntu Reguła trzykrotnie przepłaca jego wartość rynkową. Tuż po transakcji ginie - jego Mercedes zostaje zepchnięty z Mostu Sztynorckiego do jeziora. Rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez policjantów z KPP w Węgorzewie, którymi dowodzi nadkomisarz Stolarek. Ten sam policjant od dwudziestu lat usiłuje rozwiązać sprawę zagadkowego zaginięcia redaktora Zientala, dziennikarza, który w 2010 roku zbierał materiały o rodzinie Regułów i generale Browarku, byłym oficerze Służb Specjalnych PRL-u i III RP. Dziennikarz miał niezbite dowody, że fortuna Reguły pochodziła z przestępczej działalności i prawdopodobnie tym wydał na siebie wyrok. W 2010 roku tuż po zaginięciu dziennikarza nadkomisarz Stolarek dostawał wiadomości od anonimowego informatora o miejscu ukrycia zwłok dziennikarza. Mimo natychmiast podjętych działań, Stolarek zwłok nie znalazł, ktoś zdążył je uprzątnąć i przenieść w inne miejsce. Policjant domyślał się, że tym kimś jest Włodzimierz Reguła. Rozpoczyna dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku na Moście Sztynorckim, policjant trafia na ślady, które wskazują, że zamordowany mógł podszyć się pod nazwisko Włodzimierza Reguły dzięki komunistycznym służbą specjalnym. Nadkomisarz Stolarek odkrywa ślady, które łączą ludzi uwikłanych w wydarzenia, które rozegrały się w grudniu 1981 roku w Kopalni Wujek i w Częstochowie z zamordowanym biznesmenem oraz ludźmi polskich i rosyjskich służb specjalnych robiących ogromne interesy na terenie Polski i Unii Europejskiej.
(Opis wydawcy)
Za każdym razem gdy kończę czytać książkę Artura Kawki (i Moniki Wysockiej również) zastanawiam się, dlaczego te książki nie mają siły przebicia na naszym rynku i tak mało o nich słychać. W moim odczuciu czytelnicy, pasjonaci kryminalnych i sensacyjnych powieści naprawdę wiele tracą, jeśli nie znają zarówno książek duetu Kawka i Wysocka, jak i powieści, które wyszły tylko spod pióra samego Kawki. Autor w niezwykle przystępny, wciągający i intrygujący sposób, przy pomocy genialnie zbudowanej i poprowadzonej fabuły swych historii, opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce nie tylko w naszym kraju, ale zahacza również o inne narodowości. Jego książki to absolutny majstersztyk... nie inaczej jest z "Człowiek widmo", to wielowątkowa, zawiła i nietuzinkowa opowieść o dwóch wydawałoby się różnych historiach, które w pewnym momencie łączą się w mega fantastyczną i nietuzinkową opowieść o tym jak przeszłość może wpływać na teraźniejszość, a nawet przyszłość...
Nie będę streszczać ponownie fabuły, bo już wydawca wszystko, co ważne podał w opisie. Od siebie tylko dodam, że biorąc do ręki tę książkę dacie porwać się wir wydarzeń już od pierwszych stron. Starsi czytelnicy wrócą do czasów swej młodości, początków stanu wojennego, a młodsi dostaną ciekawą lekcję historii i będą mogli zaobserwować, jak wyglądało życie w tamtych latach, jakie panowały nastroje polityczne, czego ludzie się obawiali, a co ich cieszyło i podnosiło na duchu.
Ponadto mamy do czynienia tutaj z wątkiem rosyjskiej mafii, korupcji nie tylko władz, ale i wojska.
Szemrane interesy i pranie brudnych pieniędzy, w które uwikłane są rodziny od pokoleń i które doprowadzają do tragedii, kradzieże tożsamości, tajemnicze zaginięcia i mnóstwo innych wątków pobocznych tworzy mroczny obraz świata, którego na co dzień nie oglądamy.
Przedstawiona historia wciąga, a pędząca akcja nie pozwala się od siebie oderwać. Misternie utkana intryga oplata czytelnika siecią niedomówień i tajemnic.
Autor podrzuca tropy i wskazówki, by naprowadzić czytelnika na rozwiązanie, a za momencik podsuwa nową poszlakę, która burzy całą i tak chwiejną koncepcję- książkę dzięki temu czyta się fenomenalnie, do samego końca trzyma w napięciu, a zakończenie może niejedną osobę zaskoczyć.
Bohaterowie są szczegółowo dopracowani, zostali oni obdarzeni wszystkimi znanymi cechami, które wyzwalają we mnie całą gamę uczuć od sympatii po irytację. Trudno im nie współczuć (mam tu na myśli wydarzenia dziejące się w stanie wojennym), a zarazem złościć na pazerność i podejście do życia (czasy współczesne). Postacie drugoplanowe są równie barwne, nie są tylko szarym tłem i wnoszą wiele do powieści.
Przemyślane dialogi, cięte riposty, fachowe nazewnictwo, pozwalają zerknąć za kulisy kryminalnego śledztwa, poznać niektóre tajniki i znane tylko śledczym metody na pozyskanie interesujących ich informacji.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę. Odnoszę wrażenie, że każda nowość, która wychodzi spod pióra pana Kawki, jest coraz lepsza. Jestem przekonana, że każdy fan kryminału będzie zachwycony tą pozycją.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Człowiek widmo" to książka, która rozpala emocje i ciekawość. Nie sposób się przy niej nudzić.
POLECAM...
"Po pięciu minutach czwórka śledczych prowadzących dochodzenie zdawała sprawozdanie nadkomisarzowi. Niestety zebrane materiały nie dawały żadnych punktów zaczepienia. Po dwóch godzinach narada została zakończona. Stolarek głęboko westchnął. Miał dziwne przeczucie graniczące z pewnością, że za sprawą zabójstwa Reguły stoją służby obcego mocarstwa, w czym tylko utwierdziła go niedawna rozmowa z wiceministrem. I oto on, zwykły gliniarz z komendy w Węgorzewie, będzie mógł im co najwyżej, jak się to mówi, skoczyć. Postanowił więc, że zleci swoim ludziom prześledzenie monitoringu z kamer w willi, w której ostatnie godziny życia spędził Reguła."
- Artur Kawka "Człowiek widmo" str. 185
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz