Strony

piątek, 16 sierpnia 2024

(111/24). POWITANIE SŁOŃCA

 
    Autor: Katarzyna Sarnowska

    Wydawnictwo: LUCKY

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 372

    Data premiery: 20.05. 2024

 *Google

     Katarzyna Sarnowska Katarzyna Sarnowska pisarka, tłumaczka z języka angielskiego, żona, mama. Miłośniczka jogi, jazdy na rowerze i dobrej książki. Autorka powieści: "Smak życia", "Miłość w kolorze sepii", "Szept Anioła" oraz serii "Nad Jeziorakiem", w której ukazały się - "Rejs po szczęście", "Serce za burtą", "Za sterami życia" oraz "Miłość w żagle". W swych książkach stara się podnosić czytelniczki na duchu i nieść nadzieję.
Najchętniej szuka inspiracji w szumie morskich fal. Uwielbia podróże, poznawanie obcych kultur i
smaków. http://www.katarzynasarnowska.pl
(Źródło: Lubimy czytać)

    Beata po nieudanym małżeństwie pragnie odzyskać duchowy spokój i osiągnąć wewnętrzną wolność. To jest główny powód jej podróży do Indii. Zwiedzając kraj, staje się świadkiem wielu zaskakujących i niezwykłych wydarzeń. Joga pozwala jej oderwać się od natłoku niechcianych wrażeń i natarczywych wspomnień.
Choć nie szuka ani miłości, ani nowego związku, szybko staje się obiektem zainteresowania dwóch zupełnie różnych mężczyzn. Dla Beaty otwierają się nowe perspektywy, na które do niedawna nie była gotowa.
Czy w tym pełnym egzotyki kraju odnajdzie spokój ducha?
A może zupełnie niespodziewanie ulegnie nieznanym wcześniej pokusom?
(Opis wydawcy)

   Ta wyprawa nie mogła zacząć się gorzej: już pierwszego dnia swojego pobytu w Indiach Beata zostaje okradziona. Na szczęście dzięki człowiekowi, który postanawia jej pomóc, staje na nogi i postanawia mimo wszystko kontynuować podróż. Wie już jednak, że będzie musiała zweryfikować swoje wyobrażenia dotyczące tej upragnionej "wycieczki życia", zostawić za sobą zachodni sposób myślenia i kierować się zasadą: "Nie oczekuj niczego, bądź gotowy na wszystko"... 
Wkrótce Beata pozna świat, o którym tak naprawdę niewiele wie, uwikła się w zaskakujący trójkąt, przeżyje pełen namiętności romans i zrozumie, że najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy zupełnie się ich nie spodziewamy...
Nie będę opisywać więcej fabuły, bo w tej historii dzieje się mnóstwo, a każdy wątek powiązany jest z poprzednim, bądź jest przyczyną następnego, przez co nie chciałabym Wam czegoś nieopatrznie zaspojlerować, tym bardziej że wydawca już wiele ujawnia...

Indie fascynują mnie odkąd pamiętam i jestem bardzo zaskoczona faktem, że książka pani Sarnowskiej wywołała we mnie tyle skrajnych odczuć. Z jednej strony jest naprawdę intrygująco, a z drugiej strony czuję jakiś niedosyt, być może nawet pewnego rodzaju rozczarowanie, bo spodziewałam się głębszego przekazu i pokazania jaki ten kraj jest naprawdę...
Indie odbieram jako kraj, w którym ludzie są wdzięczni za każdą drobnostkę, która przytrafiła im się w życiu i wierzących, że po coś (ta drobnostka) ona się stała, to kraj najróżniejszych świąt i religii, gdzie każdy znajdzie miejsce dla siebie i gdzie wyznawcy różnych religii potrafią żyć obok siebie, a nawet co (czasami mocno) zaskakujące wspólnie świętować, choć czci się zupełnie innego Boga. Ten kraj to wielobarwne festiwale, medytacja, joga, świątynie w tym mój ukochany - Tadż Mahal- pomnik poświęcony miłości, to tańce i jedzenie- każdy region to inny smak, każdy ma swoje wyjątkowe i niezapomniane smaki. Dla mnie Indie to jedność i różnorodność w jednym, to miłość i nienawiść, to tradycja i nowoczesność, to bogactwo i skrajna bieda, to przesyt i walka o przetrwanie do jutra... Tylko że w tej książce tak mało tych Indii, o których piszę, znalazłam. Autorka równie dobrze mogła umieścić fabułę książki w każdym innym kraju i w sumie wyszłoby na to samo. Po opisach trudno poczuć klimat tego kraju, bohaterka gdziekolwiek pojedzie je to samo, pije to samo, odkrywanie tego kraju traktuje jak karę nie przyjemność, i choć Autorka dość dokładnie opisuje poszczególne miejsca, jakoś nie umiałam wykrzesać z tych opisów tego specyficznego flow, które porwałoby mnie od pierwszych stron. Poznajemy za to doskonale główną bohaterkę, jej podejście do życia, nowych związków, przyjaźni z innymi nacjami, i smutno jest mi to stwierdzić, ale jakoś nie mogłam jej polubić, choć w niektórych momentach naprawdę dobrze ją rozumiałam- przypadły mi do gustu jej rozważania na różne tematy, momentami dość mocno filozoficzne, ale pokazujące życie, takim, jakie jest bez zbędnego koloryzowania, zmuszając przy tym do głębokiej refleksji, zgadzałam się z nią, jednak z drugiej strony ciągle coś mi w niej zgrzytało. 
Mimo tych zarzutów bohaterowie są ciekawie wykreowani i poprowadzeni, nie ma tu nikogo zbędnego, każdy wiele do tej historii wnosi. Są oni niezwykle emocjonalni, obdarzeni całą gamą uczuć. Moim ulubieńcem zdecydowanie stał się Maruti- człowiek z zasadami, skrywający w sobie wiele bólu i tajemnic, bezpośredni, może trochę irytujący, ale na pewno życzliwy i pomocny.
Akcja jest różnorodna, raz pędzi na złamanie karku, momentami mocno zwalnia, czułam się jak na górskiej kolejce tuż przed runięciem w dół. Na pewno nie brakuje tu elementu zaskoczenia, jeśli poznało się już wszystkie motywy  i oczekiwania, które kierują bohaterami, choć zakończenie jest dość przewidywalne.
Dlatego mam właśnie problem z tą historią, z jednej strony ciągnęło mnie do niej bardzo, chciałam ją poznać, ale z drugiej ciągle miałam z tyłu głowy, że to nie jest to, na co się nastawiłam... było mi za mało Indii w Indiach....

    Czy polecam?
Myślę, że tak, bo jest to ciekawa opowieść o relacjach uczuciach i emocjach. Jestem przekonana, że każdy tę historię odbierze inaczej. Może dla mnie to nie był odpowiedni czas, i nie znalazłam w niej tego czego szukałam, jednak Was zachęcam z całego serca do sięgnięcia o nią, i spojrzenia na Indie oczami bohaterki, do ich poznawania. 

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Lucky.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz