Strony

czwartek, 27 marca 2025

(31/25). DOM BÓLU

 
    Autor: Kamila Jannasz

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa, Dramat

    Liczba stron: 318

    Data premiery: 24. 01. 2025

 *Google

    Kamila Jannasz  Mieszkanka stolicy, która zawędrowała tu z podwarszawskiej wsi. Amatorka fotografii natury, rozwódka, mama Mateusza i Darii, pedantka ceniąca sobie ład w życiu i otoczeniu. Miłośniczka tańca i muzyki, uwielbiająca książki o tematyce duchowości i samorozwoju. Szalona pasjonatka podróży bliskich i dalekich. Kocha się śmiać i nie cierpi nudy. Ognisko rodzinne jest dla niej niezwykle ważne.
(Źródło: Okładka książki)

    Gdy przemoc odbiera nadzieję, pragnienie wolności staje się jedynym ratunkiem
Lata 70. i 80. na mazowieckiej wsi – czas, gdy pomoc jest luksusem, a codzienność często stawia surowe i bezlitosne wyzwania. W takim świecie dorasta Zosia Korcz, dziewczyna naznaczona bólem, dla której dom rodzinny jest miejscem cierpienia, a nie bezpiecznym azylem. Tam, gdzie powinna znaleźć miłość i wsparcie, spotyka się wyłącznie z przemocą i chłodem ze strony apodyktycznej matki. Gdy wreszcie nadchodzi chwila, w której postanawia uciec, los zadaje jej kolejny cios.
Zamiast upragnionej wolności, Zosia trafia w ręce mężczyzny, który obiecuje bezpieczeństwo, a w rzeczywistości staje się kolejnym oprawcą. W świecie pełnym obojętności i bezsilności dziewczyna stara się wyrwać z kręgu cierpienia, walcząc o siebie i przyszłość, którą chciałaby stworzyć dla swoich dzieci. Czy uda jej się odnaleźć siłę, by przerwać cykl przemocy i zbudować życie, o jakim zawsze marzyła?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejną historią, która rozerwała moje serce na strzępy i choć od chwili, w której skończyłam ją czytać, nadal nie mogę się pozbierać i przestać o niej, choć na chwilę myśleć. Jest to debiut, który w moim odczuciu naprawdę powinien zostać zauważony. Ja już teraz czekam na kolejne historie, które wyjdą spod pióra pani Jannasz.
Opis wydawcy zdradza wystarczająco dużo, by zainteresować czytelnika, więc nie będę go ponownie powielać, by przez przypadek nie zdradzić czegoś istotnego, co mogłoby zdradzić zakończenie tej powieści- swoją drogą niewyobrażalną i zaskakującą (jak na tamte lata!) decyzję podjęła bohaterka- z ciekawością przeczytałabym kontynuację tej historii.
Uprzedzę także, że nie jest to miła i lekka lektura, tak jak nie było miłe życie bohaterki tej historii- poniewieranej i nieszanowanej przez własną matkę, która dla innych we wsi stawała się uosobieniem dobroci i religijności (!) a dla własnej córki była katem, który nie zważał za co, gdzie i jak bije, wmanewrowanej w małżeństwo z człowiekiem który upokorzył ją w najgorszy możliwy sposób i później sytuacja powtarzała się wielokrotnie, człowiekiem, którego się bała, a kolejne lata spędzone z "mężem" ten strach tylko podsycały i z dnia na dzień gasiły radość życia, topiąc ją każdego dnia w strachu, alkoholu i braku widoków na poprawę.
Autorka zaznacza, że jest to fikcja, jednak zbudowana na autentycznych wydarzeniach i wspomnieniach. Warto przystanąć na chwilę i zastanowić się ile jeszcze takich Zosiek, jest wokół nas, ile z nich wyrwało się z jednego piekła, by trafić do kolejnego? Czy kolejne pokolenia kobiet muszą wynosić ze swoich rodzinnych domów tak bardzo krzywdzące schematy i przekładać je na swoje własne rodziny? Czy wyrwanie się z takiego kręgu zła jest możliwe? 
Autorka genialnie oddała mentalność polskiej wsi lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych minionego wieku. Pokazała, jak bardzo było to hermetyczne i zamknięte społeczeństwo, gdzie wszystko, co złe zostawało w domu, a najważniejsze było to, co powiedzą obcy ludzie, co nakaże ksiądz dobrodziej. Że nie było to sielskie i anielskie życie, do jakiego często gęsto wracamy we wspomnieniach...
Po lekturze tej książki dotarło do mnie, że taka była i (w sumie nadal) jest rzeczywistość milionów kobiet, kobiet, które w tak małych społecznościach nadal nie mają siły, by przeciwstawić się temu, co dzieje się z nimi i ich rodzinami, szczególnie dziećmi, bo nadal tkwią w mentalnym przyzwoleniu na to, to, że to mężczyzna jest głową rodziny i wszystko zależy od niego. 
Jestem tą historią autentycznie wstrząśnięta, a zarazem pełna podziwu dla kobiet tamtego czasu, które mimo wszystko walczyły o siebie, o swoje marzenia, rodziny, a nasza bohaterka Zosia stała się "zlepkiem" ich wszystkich, i udowodniła, że pomimo trudności zawsze warto wziąć swoje życie w swoje ręce, choć zakończenie, tak jak wspomniałam, rozdarło mi serce.

Autorka stworzyła książkę niezwykle emocjonującą, realnie bolesną, ale i dająca nutkę nadziei. Napisana przystępnym językiem, pomimo bólu jaki wywołuje i łez, które niejednokrotnie cisną się do oczu, nie chce się jej odkładać przed poznaniem zakończenia. Kibicuje się tej bohaterce od samego początku, choć przyznać trzeba, że niektóre jej decyzje wprowadzają w zdumienie. Postaci jest dość sporo, ale każda z nich jest tu ważna, wiele wnosi do tej powieści i pokazuje, że każdego dni, pomimo wielu zmian nie tylko ustrojowych nadal nosimy maski.  
Szczegółowe opisy, wyzwalają w czytelniku mnóstwo emocji, jednakowo tych złych, ale pojawiają się również te dobre. 

Cieszę się, że mogłam poznać tę historię i chciałabym, by dotarła ona do jak najszerszego grona odbiorców, byśmy przestali przymykać oko na dziejącą się tuż obok przemoc.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Obraz, który wyłania się z tej powieści, cały smutek, który z niej wyziera, zmusza czytelnika do refleksji i docenienia tego co sam ma. Każdy w tej historii się odnajdzie. Tego jestem pewna.

POLECAM...

"Matka była w swoim żywiole. Skakała to tu, to tam, częstując wszystkich swoimi potrawami, nad którymi spędziła mnóstwo czasu. Zofia z trudem powstrzymywała niewybredny komentarz lub donośne parsknięcie, gdy widziała ją krzątającą się pośród garstki kości. Wiedziała, że matka chce pokazać się przed nową rodziną z jak najlepszej strony. Znała swoją rodzicielkę i wiedziała, jak ważne było dla niej robienie dobrego wrażenia i pokazywanie, jak wspaniałą jest gospodynią, żoną oraz matką. Zośka nie na wszystko jednak mogła i chciała się godzić. Miałaby wiele do powiedzenia, gdyby ktokolwiek zapytał, jak właściwie jest naprawdę w domu Korczów."
                                       - Kamila Jannasz "Dom bólu" str. 173-174

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 24 marca 2025

(30/25). SAGA RODU GÓRNIAKÓW Z SIBICY

 
    Autor: Władysława Magiera

    Wydawnictwo: Ośrodek Wydawniczy Augaustana

    Gatunek: Biografia, Pamiętnik, Wspomnienia

    Liczba stron: 432

    Data premiery: 2024 (data przybliżona)

 *Google

    Władysława Magiera historyczka, mężatka, matka dorosłego syna. Mieszka w Cieszynie, jej rodzina jednak pochodzi z obu stron granicznej rzeki Olzy. Zajmuje się promowaniem kobiet zasłużonych dla Śląska Cieszyńskiego?– jest autorką pięciu książek biograficznych opisujących dorobek ponad stu Ślązaczek zapomnianych przez oficjalną historię. Jako przewodniczka turystyczna opracowała Cieszyński Szlak Kobiet. Pisuje również do prasy i kalendarzy, nagrywa audycje radiowe, działa w wielu organizacjach i wszędzie popularyzuje wiedzę o zasłużonych postaciach ze swojej małej ukochanej ojczyzny. Władysława Magiera w latach 2022 i 2023 wydała powieści historyczne "Wspomnienia Zofii" i "Absolutnie niezwykła". To zbeletryzowane opowieści o niezwykłym życiu dwóch z setek wyjątkowych kobiet Śląska Cieszyńskiego. Pierwsza opisuje życie Zofii Kirkor- Kiedroniowej, a druga Doroty Kłuszyńskiej oraz walkę kobiet o prawa polityczne. Ciągle tworzy, a w pracy zawsze towarzyszy jej ulubiony kot. W roku 2022 otrzymała medal Zasłużony dla Kultury Polskiej oraz Śląski szmaragd, a w 2023 roku nagrodę indywidualną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
(Źródło: Okładka książki)

    "Wszystko sam z siebie i przez siebie, a przecież nic dla siebie" - powiedział ks. Franciszek Michejda na pogrzebie Franciszka Górniaka.

Bohaterom powieści przyszło żyć na Śląsku Cieszyńskim w ciekawych czasach. Tutaj przed prawie pięciuset latami zamarła tradycja państwowości polskiej, a polskość mimo tego trzymała się mocno. Słowo pisane i szkoła odegrały w tym procesie wielką rolę, a edukacja podniosła stopę życiową ludności.
Mieszkańców cechuje powaga w wystąpieniu, rozwaga w myśleniu i wielka obowiązkowość, pracowitość i poczucie odpowiedzialności w życiu. W wielkim poważaniu jest życie rodzinne. Tak pisał Władysław Zabawski, dodając: pokolenie za pokoleniem lud ewangelicki walczył o to, co było mu najdroższe i nie zawahał się przed żadną ofiarą, gdy chodziło o wiarę i język polski. Tak o sobie mogliby powiedzieć prawie wszyscy bohaterowie powieści.
"Saga rodu Górniaków z Sibicy" to również niezwykłe źródło wiedzy o czasach minionych, o walce o polskość na Śląsku Cieszyńskim, o życiu Polaków na przestrzeni prawie stu lat w XIX i XX wieku. Życiu pełnym wiary w lepsze jutro, mimo kolejnych zawirowań dotykających rodzinę.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne. Dziś przychodzę do Was z książką absolutne niezwykłą!
Zaglądając na mój blog, wiecie już, że uwielbiam sagi rodzinne, pamiętniki biografie i inne książki, które przybliżają życie ludzi z pozoru zwyczajnych, a jednak mających niewyobrażalny wpływ na społeczeństwo, w którym żyją na co dzień. Osobiście wychodzę z założenia, że ci niezwykle dzielni i zdecydowanie wyprzedzający swoje czasy ludzie, zasługują na takie biografie i głośne mówienie o nich, aby pamięć o nich nie zginęła, a przy tym stali się oni autorytetami dla kolejnych pokoleń, szczególnie teraz gdy autorytety dzisiejszej młodzieży są (dość) mocno wątpliwe.

Tym razem, dzięki pani Władysławie Magierze mogłam poznać historię o Franciszku Górniaku i jego potomkach, którzy zapisali się na kartach historii w wyjątkowy sposób, a ich ślady można odnaleźć w nie tylko w księgach z połowy XIX wieku, ale i spacerując po ulicach Cieszyna i okolic.
Historia zaczyna się gdy poznajemy Franciszka Górniaka, młodego utalentowanego chłopaka, którego niespełnionym marzeniem było pójście do szkoły. Jednak z powodu braku funduszy musi porzucić swoje marzenie i zająć się pracą. Utalentowany i przedsiębiorczy młody mężczyzna zostaje pomocnikiem w młynie, jednak okazuje się, że to nie jest jego droga. Górniak, poznając swą przyszłą żonę, obiecuje jej, ze kiedyś wybuduje jej wielki dom. Postanawia osiedlić się w Sibicy i otworzyć cegielnię... Tak zaczyna się historia jego rodziny. 
Jest to historia trudna, okraszona wielkim trudem i bólem, szczególnie w momentach gdy odchodzą z tego świata kolejne dzieci małżeństwa- przyznać muszę, że czułam olbrzymią bezsilność, gdy docierało do mnie jak duża była wtedy śmiertelność wśród dzieci. Podziwiałam Marię za jej hart ducha, wiarę i to, że nigdy się nie poddała, parła do przodu z podniesioną głową, mądra i wspierająca, wyprzedzająca swe czasy...
Małżonkowie z wielkim zaangażowaniem wspierają rozwój polskich inicjatyw narodowych w regionie, wspierają polskie szkolnictwo i instytucje kulturalne. Na kartach powieści przewija się cała plejada autentycznych postaci, które działały na ziemi Śląska Cieszyńskiego. Tworzą one piękne tło dla rodziny Górniaków, ale dają także świadectwo tego, jak ludzie byli wtedy pełni wiary i nadziei na lepsze jutro, 
Autorka barwnie kreśli sylwetki poszczególnych członków rodziny, w tym także Niny Górniak, która zasłynęła jako utalentowana projektantka mody, z której talentu korzystały światowe domy mody.
Na tle historycznych wydarzeń obserwujemy zwyczajne życie rodziny, towarzyszymy im w trakcie zwyczajnych dni jak i wielkich świąt. Obserwujemy, jak dorastają kolejne pokolenia i jak radzą sobie ze spuścizną Franciszka i Marii. Zaznaczyć w tym miejscu trzeba, że cała rodzina, przez kolejne pokolenia, pozostawała zaangażowana w życie społeczno-gospodarcze Śląska Cieszyńskiego.

"Saga rodu Górniaków z Sibicy" pokazuje życie, wydaje się zwyczajnych, ale tak naprawdę niezwyczajnych ludzi, wielkich patriotów, gotowych poświęcić wiele by ich mała ojczyzna rosła w siłę, dawała bezpieczeństwo mieszkańcom, dbała o ich zdrowie, przy okazji dając świadectwo, jak trudne były to czasy, w których przyszło im żyć. 
Narracja pierwszoosobowa tylko ten trud podkreśla, a zarazem pozwala sobie wyobrazić myśli, uczucia i emocje, jakie targały głównymi bohaterami, łatwiej jest zrozumieć strach i rozterki dnia codziennego. 
Jest w tej książce wiele emocji, są rozczarowania, łzy i smutek nie brakuje niezrozumienia i goryczy, pytań dlaczego musi tak być? Jest w tej historii także dużo ciepła, miłości, wsparcia i nadziei. 
Doskonale została także napisana i pokazana skomplikowana i trudna sytuacja polityczna  i geograficzna nie tylko Śląska Cieszyńskiego, ale i całego regionu tej części Europy. Łatwo poczuć klimat tamtego czasu, zobaczyć jak ludzie przetrwali wojny, co im dawało nadzieję, z czego się cieszyli, czego się bali, czego pragnęli. My czytelnicy, przypomnimy sobie przy tej lekturze wiele ważnych wydarzeń, które miały wielki wpływ na to jak wygląda teraz nasza ojczyzna.

Książkę czyta się doskonale, akcja toczy się dość szybko, przez co trudno jest ją odłożyć na bok. Wraz z bohaterami przeżywałam ich rozterki, wzloty i połykałam łzy rozczarowania i goryczy. Ogromnie dużo emocji mi towarzyszyło przy lekturze, niejednokrotnie pojawiło się olbrzymie wzruszenie.
Pani Władysława stworzyła niesamowitą opowieść opartą na autentycznych wydarzeniach. Jest to historia niezwykła i bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać. Książka zakończona jest galerią zdjęć, które pochodzą od potomkini Franciszka Górniaka, a także kilka regionalnych, bardzo intrygujących przepisów kulinarnych na różnorodne potrawy. 
Dodatkowym plusem jest umieszczony na końcu książki słowniczek gwarowy, który bardzo pomoże czytelnikom, którzy nie znają i nie rozumieją śląskiej gwary. 


    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Każdy w tej powieści znajdzie coś dla siebie, zarówno fan powieści obyczajowych, jak i osoby uwielbiające książki historyczne i biografie wyjątkowych ludzi.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

środa, 19 marca 2025

(29/25). PATOLKA

 
    Autor: Karolina Wasilewska

    Wydawnictwo: ------

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 247 (e-book, PDF)

    Data premiery: 19. 12. 2024

 *Google

    Karolina Wasilewska urodziłam się w 1988 roku w Jeleniej Górze. Jestem absolwentką socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Jako kobieta realizuję się w roli matki, córki i partnerki. Spełniam się również w zawodzie pracownika socjalnego – najciekawszej profesji, jaką dotychczas wykonywałam. Jestem melancholiczką, która rozkłada rzeczywistość na czynniki pierwsze, dlatego czasem zbyt dużo myślę. Nie jestem miłośniczką gotowania i sprzątania. Kocham książki i dobre kino. Pisanie towarzyszy mi od zawsze. Uważam, że słowa to najpiękniejsza pamiątka, którą możemy pozostawić po sobie na tym świecie.
(Źródło: Opis pochodzi z książki "Pytania bez odpowiedzi")

    "Ludzie z takich rodzin jak nasza prawie wszystko robili przedwcześnie, bo dorosłości uczyli się od małego i myśleli, że poznali ją na wskroś. Radziliśmy sobie z utrapieniami, które przerastały naszych rodziców. Czuliśmy się wybrakowani. Uwierały nas nasze ciała, a czarne myśli wczepiały się w mózgi jak pijawki."

Paulina powraca myślami do milenijnego roku, co okazuje się słodką, a jednocześnie dramatyczną podróżą. W jej wspomnieniach kojące zapachy sielskiej wsi przenikają się z odorem domu naznaczonego biedą i alkoholem. Prawdę o najbliższym otoczeniu czerpie z ciągłego podsłuchiwania dorosłych. Prawdę, która rani i odziera rzeczywistość z resztek złudzeń. Pokiereszowane serce leczy magią kwiatów, szumem lasu i pierwszymi pocałunkami...
Czy okaleczone dzieciństwo może stać się brzemieniem ciążącym przez całe życie? Czy prawdziwie kocha się tylko raz?
Patolka to literacka wędrówka przez meandry ludzkiej duszy. Czy jesteś gotów zmierzyć się z sekretami, które nie powinny ujrzeć światła dziennego?
(Opis pochodzi z Lubimy czytać)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszła pora napisać kilka słów o książce, która zdecydowanie zapadnie każdemu w pamięć i poruszy nawet najgłębiej ukryte emocje w sercu każdego z nas. Jestem przekonana, że nikt się głośno do tego nie przyzna, ale wiem, że większość z czytelników sięgających po tę historię w jakiś sposób w Paulinie- głównej bohaterce tej historii- znajdzie cząstkę siebie. 

Paulina nauczyła się być niewidzialna. W jej rodzinie od zawsze najważniejszy był ojciec. To on stanowi centrum Wszechświata zarówno żony, jak i dzieci. Roman swoje życiowe porażki i rozczarowania topi w alkoholu. Wódka sprawia, że mężczyzna niszczy życie wszystkich wokół, i samego siebie, co prowadzi do nieodwracalnych zmian w życiu jego żony i trzech córek. Zdarzają się momenty, że ojciec zachowuje się "normalnie" ale są i takie dni kiedy lepiej zejść mu z drogi. Dzieci nauczone są, że to, co dzieje się w domu zostaje w domu, choć sami dorośli z wielką przyjemnością"zaglądają" do domów innych. Sami powielają schematy, które wynieśli z własnych domów, a złe doświadczenia ciągną się za nimi jak cień i rzutują na przyszłość ich własnych dzieci.
Paulina jest doskonałym obserwatorem, potrafi wykorzystać swą wiedzę o innych, choć czasami przynosi jej to wiele złego. Gdy zakochuje się po raz pierwszy, zdradza swemu chłopakowi pewną tajemnicę, która poważnie rzutuje na ich związek, a kulminacją wszystkiego staje się pewien wypadek, przez który związek młodych ludzi nie ma szans na przetrwanie... Co takiego się stało? Czy rodzina Pauliny odniesie się i zacznie żyć pełnią piersią? Czy któremukolwiek uda się uwolnić z marazmu, w którym tkwią i sprawić, że dalsze życie będzie pełne szacunku dobra i miłości? Czy Paulina spełni swoje marzenia i zrobi karierę, o której marzyła od dziecka?

Przeszłość przeplatająca się z teraźniejszością daje nam obraz tego jak bardzo dzieciństwo i to, w jakiej atmosferze zostaliśmy wychowani, rzutuje na naszą przyszłość, dorosłe życie i to jak podchodzimy w dorosłym życiu do innych. 
Autorka umieściła swą opowieść w małej miejscowości, doskonale oddając jej klimat, pokazała, jak bardzo są to hermetyczne społeczności, gdzie każdy "patrzy swojego nosa" a mimo to doskonale wie, co u sąsiada  w trawie piszczy i każdy wszystko o każdym wie. Autorka udowodniła, że każdy nosi w życiu różne maski- inne dla rodziny za zamkniętymi drzwiami, inne w towarzystwie a jeszcze inne dla zupełnie obcych. Pokazuje, jak bardzo potrafimy być zakłamani, nakładamy na siebie piękne rzeczy, mówimy cudowne rzeczy, a w środku jesteśmy brzydcy i nie mamy nic do zaoferowania. Po przeczytaniu tej książki zrozumiecie, o co miałam na myśli, pisząc o tym... 

"Patolka" to opowieść, która zaskakuje. Nie tylko wielowątkowością, ale i tym jak dosadnie opisuje życie. Nie ma tu kolorowania, przykrywania brudu ładną ceratką i udawania, że jest pięknie. Autorka zdecydowania postawiła na bezceremonialność i autentyczność, nie przebiera w słowach, kiedy trzeba, pisze dosadnie i to mi się bardzo w tej historii podoba. Porusza tematy niezwykle istotne w naszym społeczeństwie, ale spychane na margines społeczny. Przeczytamy tu między innymi o życiowej bezradności, przemocy psychicznej, fizycznej, a nawet seksualnej, wykorzystywaniu ludzi do spełnienia własnych celów i założeń, alkoholizmie i innych formach uzależnień. Momentami ta książka naprawdę boli...
Bardzo dobry pomysł na fabułę, dopracowany i logicznie poprowadzony, większość wątków zostaje dość dokładnie wyjaśniona, a one wszystkie splatają się w niezwykle ciekawą całość.
Cała historia płynąca na przestrzeni kilkunastu tygodni pozwala poznać głębiej wszystkich bohaterów, obserwować zachodzące w nich przemiany, rodzące się marzenia i krystalizujące plany sięgające daleko w przyszłość, podsyca to emocje i pozwala poznać punkt widzenia, emocje, uczucia i motywy każdej ze stron.
Akcja płynie dość szybko i nie brakuje w niej nagłych zwrotów, zaskakujących wydarzeń, pojawia się kilka intryg, szczególnie ze strony dorosłych, na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice.

Książkę, choć jest ona momentami naprawdę trudna, czyta się bardzo płynnie, napisana przystępnym językiem powieść wciąga i gwarantuje dopływ adrenaliny na stałym poziomie, emocje buzują na najwyższym poziomie. Dużo się tu dzieje, nie brakuje momentów wielkich wzruszeń, ale i takich gdzie złość i zdziwienie porywają w wir, z którego trudno się wydostać. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Opowieść poruszająca naprawdę trudne tematy. W moim odczuciu powinna ona znaleźć jak największe grono odbiorców, bo jest ona głosem tysięcy dzieci wychowujących się w dysfunkcyjnych rodzinach.

POLECAM...

"Przez wiele dziecięcych lat z niepokojem analizowałam zachowanie ojca, aby nie przegapić minuty, godziny, dnia kiedy mogłam liczyć na trochę trzeźwej miłości. Wykańczało mnie to. Czasem się bardzo myliłam  i błędnie odczytywałam jego nastroje. Te pomyłki słono kosztowały, ale przynajmniej wyleczyły mnie z przekonania, że ojcowska miłość jest czymś oczywistym, co mi się należy  w największej dawce i w każdych okolicznościach. Zaczęłam je traktować jak dodatkowy dar od losu, rodzaj niespodziewanego bonusika, który pojawia się w życiu znienacka. Kiedy przestałam nerwowo łaknąć tego uczucia, życie stało się łatwiejsze. Poza ty zawsze pozostawała pijacka miłość, która w porównaniu z tą trzeźwą była bardziej przewidywalna."
                                         - Karolina Wasilewska "Patolka" str. 13

Za plik recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 17 marca 2025

(28/25). OPOWIEDZ MI O NAS

 

    Autror: Denise Hunter

    Tytuł oryginału: Before We Were Us

    Tłumaczenie: Agnieszka Podolska

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 384

    Data premiery na rynku polskim: 10. 04. 2025

 *Google

    Denise Hunter jest światowej sławy autorką. Napisała ponad 25 książek, w tym „The Convenient Groom”, która doczekała się ekranizacji emitowanej przez Hallmark Channel.
Laureatka takich nagród, jak: The Holt Medallion, The Carol, Nagroda Czytelników, Przedmowa Roku i finalistką konkursu RITA.
Denise pisze wzruszające historie miłosne rozgrywające się w małych miasteczkach, które pozwalają czytelnikom doświadczać zakochania w imieniu bohaterów i żywić nadzieję na szczęśliwe zakończenie.
W roku 1996, po śmierci swojego dziadka, Denise rozpoczęła pracę nad swoją pierwszą książką, pisząc, kiedy jej dzieci spały. Dwa lata później doczekała się wydania powieści i od tego czasu niestrudzenie tworzy nowe. Jej mąż uważa, że sam stał się inspiracją dla jej romantycznych historii, ale Denise z przekorą twierdzi, że pomaga jej w tym bujna wyobraźnia. W przerwach pomiędzy wymyślaniem kolejnych historii miłosnych odbywa liczne podróże ze swoją rodziną, lubi delektować się kawą i grać na perkusji. Mieszka na stałe w Indianie, gdzie wraz z mężem wychowuje trzech synów, szybko zbliżając się do etapu „pustego gniazda”.
Więcej na temat Denise, można przeczytać na jej stronie internetowej:
https://DeniseHunterBooks.com lub profilu na Facebooku: https://facebook.com/authordenisehunter.
(Źródło: Portal Lubimy czytać)

    Ona nie pamięta. On nie może zapomnieć.
Po ukończeniu studiów hotelarskich miastowa dziewczyna Lauren Wentworth przyjeżdża na wieś do New Hampshire, gdzie obejmuje stanowisko tymczasowego menadżera w ośrodku wypoczynkowym. To, co miało być tylko szczeblem na drodze do wymarzonej kariery, staje się czymś znacznie więcej, gdy dziewczyna zakochuje się w synu właścicieli, Jonahu, rodzinie Landrych i swojej prostej, lecz satysfakcjonującej pracy. Z czasem zaczyna planować zupełnie inną przyszłość i jest szczęśliwa. Wtedy spada z drabiny.
Kiedy Lauren budzi się w szpitalu, pamięta tylko pierwsze tygodnie pobytu w ośrodku, napięte stosunki z Jonahem i zauroczenie miejscowym lekarzem, Carsonem, który też ma wielkomiejskie ambicje, lecz niestety jest zajęty. Jednak wszyscy wokół niej twierdzą, że teraz żywi szaleńcze uczucia do Jonaha i że zrezygnowała z pracy czekającej ją w Bostonie. Trudno jej uwierzyć, żeby dokonała tak radykalnych zmian w ciągu zaledwie kilku miesięcy.
Jonah jest zdruzgotany i gotowy zrobić wszystko, by Lauren przypomniała sobie, jak bardzo zauroczyli się w sobie. Ale ona nie chce pamiętać, że zakochała się w kimś, kogo nawet nie lubi, i że porzuciła karierę na rzecz prowincjonalnego ośrodka na wsi.
Zwłaszcza że doktor Carson znowu jest do wzięcia…
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym napisać kilka słów o książce, która wyszła spod pióra jednej z moich ulubionych zagranicznych  pisarek, czyli Denise Hunter. Jest to kolejna książka, która skradła moje serce od pierwszych stron i nie pozwala o sobie zapomnieć, choć od jej skończenia minęło kilka dni. 
Tym razem przenosimy się niewielkiego miasteczka New Hampshire gdzie poznajemy sympatyczną rodzinę Landrych, która prowadzi rodzinny ośrodek wypoczynkowy pod uroczą nazwą "Sosnowy Raj".
Po ukończeniu studiów hotelarskich Lauren przyjeżdża do New Hampshire, gdzie w ramach praktyki przed objęciem wymarzonego stanowiska w prestiżowej firmie, obejmuje stanowisko tymczasowego menadżera w ośrodku...
Po pewnym czasie między nią a synem właścicieli zaczyna iskrzyć, jednak nieszczęśliwy wypadek wszystko komplikuje, Lauren traci pamięć, a jedyne co pamięta... to, to jak bardzo nienawidzi Jonaha. 
Zaczyna się walka nie tylko o odzyskanie pamięci, ale także rozbudzenia w niej na nowo uczuć, które łączyło tę parę... 
Więcej już nie zdradzę, ale podpowiem, byście mieli pod ręką zapas chusteczek, bo będą one Wam bardzo potrzebne, szczególnie jeśli przeczytacie o okolicznościach pewnego spotkania, spotkania po wielu latach, które w pewien sposób ukształtowały naszą bohaterkę. 

Pomysł na fabułę w moim odczuciu zrealizowany w stu procentach. Jest poruszająco i bardzo wzruszająco, emocje towarzyszą od pierwszej do ostatniej strony. Akcja powieści może nie goni na złamanie karku, ale nie pozwala się nudzić, gwarantuje stały dopływ emocji. Książkę czyta się fenomenalnie.
Autorka wykreowała niezwykle autentyczne postacie, obdarzone całą gamą uczuć i emocji pokazując przy ich pomocy, jak bardzo jesteśmy różni od siebie i jak każdy radzi sobie z daną sytuacją na swój własny sposób, i że ten sposób nie jest zły, bo jest najlepszy dla tej danej osoby. Lauren zamykała się w sobie, uciekała, a Jonah wręcz przeciwnie, robił wszystko by zbliżyć się do dziewczyny, gdy ta ewidentnie go odpychała i nie chciała ponownie nawiązywać bliższej relacji. 
Poznajemy życie głównych bohaterów na dwa sposoby. W pierwszym z nich towarzyszymy im w czasie obecnym- czasie trudnym, w którym muszą unieść się ponad własne"ja" i spróbować dać sobie jeszcze jedną szansę, zrozumieć to co się stało, pogodzić się z losem, na nowo spojrzeć w przyszłość. 
W drugim możemy poznać ich życie sprzed wypadku, w którym obserwujemy ich rodząca się relację, czas gdy tworzyli szczęśliwą parę, chcieli spędzić ze sobą życie, mieli plany na przyszłość, podejmowali życiowe decyzje... Łatwo się z nimi utożsamić, postawić się na ich miejscu, zrozumieć motywy, które nimi kierują. Wyobrazić sobie emocje, które nimi targają.

Olbrzymim atutem tej historii są również bardzo plastyczne opisy- dzięki nim, niemal czuć na własnej skórze ciepło letniego słońca, chłód jesiennego poranka, łatwo wyobrazić sobie spokojne jezioro otoczone przez barwne jesienne drzewa, cudownie oddana atmosfera małego miasteczka, rodzinność i oddanie jego mieszkańców relaksuje i pozwala się wyciszyć, wyobraźnia ma tutaj olbrzymie pole do popisu. 
Pomimo niezwykle trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się wszyscy bohaterowie, otula ona czytelnika ciepłem i spokojem.

"Opowiedz mi o nas" to powieść spójna i klarowna. Nie brakuje tu tajemnic, bolesnych wspomnień, intryg, i demonów przeszłości, które wyciągają swe macki po człowieka w najmniej spodziewanym momencie, ale pojawia się również miejsce na uśmiech, chwilę zadumy i refleksji. Do tego szczypta humoru, troszkę ironii, i mamy naprawdę fantastyczną mieszankę, która porywa czytelnika od pierwszej strony. 

Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością pani Hunter, i po raz kolejny uważam je za bardzo udane, myślę, że jest to również duża zasługa doskonałego tłumaczenia

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To mądra, wzruszająca i życiowa historia, pokazująca, że każdy z nas zasługuje na drugą szansę, a prawdziwa i szczera miłość jest bezinteresowna. Każdy pokocha tę historię całym sercem. 

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje Wydawnictwu Dreams.

czwartek, 13 marca 2025

(27/25). BRZYDKI HRABIA

 
    Autor: Ewelina C. Lisowska

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Romanse

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 379 (e-book, MOB, EPUB)

    Data premiery: 24. 01. 2025

 *Google

    Ewelina C. Lisowska to polska autorka romansów. Zadebiutowała w 2018 roku z romansem współczesnym, religijnym pt. "Substytuty Miłości". Pisze romanse historyczne, współczesne, sci-fi i komedie romantyczne. Wydała powieści, takie jak: "Natura Derwana", "Walerian i Róża" czy "NOWY EDEN Powrót Raju utraconego". W swoich książkach porusza tematy związane z zaburzeniami psychicznymi, życiem duchowym, trudnymi relacjami. Od 2022 roku pisarka publikuje pod logiem Wydawnictwa Romanse. http://www.ecl-pisarka.pl
(Źródło: Lubimy czytać)

    Romans historyczny, wiek XIX
"Niech dla Ciebie na zawsze pozostanę tylko człowiekiem darzącym Cię z daleka uczuciem, mężczyzną bez żadnego imienia."
Panienka z dworku, Telimena, pewnego dnia bawiąc u cioci w mieście, otrzymuje wiadomość od matki, że ktoś do niej napisał. Dziewczyna rzuca wszystkim i rusza do dworku, abym czym prędzej dowiedzieć się, kto wysłał do niej list. Okazuje się, że jest to list miłosny, z tym że nadawca nie podpisał się. Dziewczyna przez dłuższy czas nie może dowiedzieć się, kim jest jej cichy wielbiciel, który przedstawił się jej jako Bezimienny. Wkrótce i ona może do niego napisać za pośrednictwem dyskretnego doręczyciela. Korespondencja daje początek wzajemnej miłości platonicznej, która zostaje wystawiona na próbę, gdy dziewczyna pewnego dnia staje na progu domu Bezimiennego. Rozmowa odbywa się jednak przez parawan, a Telimena musi poznać ukochanego na nowo, takim, jakim jest naprawdę…
"Brzydki Hrabia" to lekka powieść pełna burzliwych emocji. Została zainspirowana XVIII-wieczną baśnią pt. "Piękna i Bestia" autorstwa Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve. Jest to pierwszy tom z serii BRZYDKA MIŁOŚĆ.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejną powieścią Autorki, którą jeśli zaglądacie między innymi na mój blog, doskonale znacie i wiecie, że cenię sobie jej powieści za to, że pełne one są emocji i skomplikowanych relacji międzyludzkich oraz to, że życie jej bohaterów nie jest nigdy usłane różami, a kontrasty i różnice między nimi początkowo wydające się nie do pokonania, powoli ze strony na stronę słabną, prowadząc czytelnika do niby oczywistego, ale zazwyczaj zaskakującego zakończenia. Nie inaczej jest w przypadku "Brzydkiego Hrabiego", a ja ponownie dostałam naprawdę świetną, wciągającą i emocjonująca powieść, która nie pozwoliła odłożyć mi się na bok, bez poznania zakończenia i dowiedzenia się, czy główni bohaterowie poradzili sobie z kłodami rzucanymi im pod nogi przez nieprzychylny im los. 
Autorka przyznaje, że inspirowała się znaną na całym świecie baśnią i ta inspiracja bardzo jej się udała.
Stawiając naprzeciw siebie dwie tak bardzo różne postacie jak Telimena i (początkowo) Bezimienny udowodniła, że wszystkie ograniczenia nosimy w głowie, a to jak wyglądamy, jest najmniej (no prawie) ważne, bo liczy się to jakim człowiekiem jesteśmy w środku. Podkreśla jednak to, jak ważne jest mieć wokół siebie oddane osoby, które staną za tobą zawsze nawet w najtrudniejszych momentach życia.  
Nie będę opisywać fabuły, bo to nie o to chodzi, a i sam wydawca w opisie sporo ujawnia, od siebie dodam tylko, byście byli przygotowani na olbrzymie emocje, bo tych będzie naprawdę dużo i wszystkie one odcisną znak na waszym czytelniczym sercu.
Bohaterowie są wykreowani po mistrzowsku, szczególnie przypadła mi do gustu postać Bezimnnego- strasznie samotnego wśród otaczającego go i nie zawsze przychylnego tłumu, pełnego smutku, zagubionego i pełnego kontrastów, sprzecznych emocji i zachowań. Jego powolne otwieranie się na miłość sprawiło, że niejednokrotnie robiło mi się go po prostu żal. Trudno było obserwować jego upadki, ale serce się radowało i napełniało nadzieją gdy znów się podnosił. Zdecydowanie to moja ulubiona postać.
Innych też jest sporo, każda z nich wiele do tej historii wnosi, stając się także ważnym tłem dla głównej pary bohaterów, którzy pomimo przeciwności dają sobie szansę na szczęście.
Akcja powieści toczy się dość żwawo, a naprzemienna narracja postaci umożliwia zerknięcie na daną sytuację z różnego punktu, poznanie myśli i uczuć bohaterów, a także poznania motywów, którymi się kierują, a dla drugiej strony wyglądają na dość irracjonalne działania- w moim odczuciu jest to doskonały zabieg, a listy, które wymieniali między sobą zakochani, po prostu skradły moje serce. 

Autorka zabiera nas do XIX wieku gdzie etykieta, klasyfikacja społeczna i to jak jesteśmy spostrzegani przez innych, grały pierwsze skrzypce. Od początku widać, że pani Ewelina świetnie się odnajduje w tej epoce i wie, o czym pisze. Doskonale się orientuje jakie konsekwencje ciągnął za sobą mezalians, jak dziedziczone były tytuły i inne dobra, jak toczyło się zwyczajne życie i bardzo dobrze wykorzystuje to w swoich historiach, rozbudzając tym samym wyobraźnię i zmusza nie tylko do poszukiwania u źródeł, jak wyglądało wtedy życie, ale i do porównań między minioną a obecną epoką, zastanowienia się nad tym jak byśmy się odnaleźli w tamtej rzeczywistości czy bylibyśmy szczęśliwi, czy poradzilibyśmy sobie tak, jak radzą sobie bohaterowie. Dzięki temu książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością, z pobudzoną wyobraźnią i ciekawością.
Styl Autorki jest bardzo naturalny, barwne i plastyczne opisy pozwalają niemal poczuć na własnej skórze opisywane sytuacje, pomimo trudnej historii głównej dwójki, można przy tej książce naprawdę odpocząć. 

Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę historię i z wielką ciekawością czekam na kolejne tomy, bo przypomnieć trzeba, że "Brzydki Hrabia" to pierwsza część nowego cyklu pod tytułem "Brzydka miłość". 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak! Jest to romans, ale jestem przekonana, że każdy się w tej historii odnajdzie, bo niesie ona w sobie uniwersalne wartości, które nigdy nie przeminą, a wskazują drogę każdemu, który chce kochać i być kochanym, mimo wszystko.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.


poniedziałek, 10 marca 2025

(26/25). ROZDZIELENI (Wydanie II, Tom I)

 
    Autor: Iwona Feldmann

    Wydawnictwo: Krople Czasu

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 432

    Data premiery: 04. 03. 2025 (wydanie II)

 *Google

    Iwona Feldmann z wykształcenia politolog, prywatnie mężatka i matka dwójki dzieci, pasjonatka literatury fantasy. Jest autorką, która zdobyła uznanie czytelników dzięki swoim powieściom z gatunku literatury obyczajowej i romansów. Jej twórczość wyróżnia się głębokim portretem emocjonalnym bohaterów oraz wyjątkową zdolnością do tworzenia wciągających, pełnych emocji fabuł.
W dorobku autorki znajduje się seria "Władcy półświatka"- pełne pasji romanse mafijne, obejmujące takie tytuły jak "Vigo", "Felix" i "Marcel". Na uwagę zasługuje także powieść z gatunku new adult- "IDOL- Light my fire", emocjonująca opowieść o namiętności, marzeniach i muzycznej pasji.
Iwona Feldmann debiutowała powieścią "Rozdzieleni", która teraz powraca w wersji specjalnej. To nowe wydanie, wzbogacone o dodatkowe elementy fabuły, pozwala jeszcze głębiej zanurzyć się w niezwykłą historię o miłości, rozłące i nadziei.
(Źródło: Okładka książki)

    W 1905 roku siedemnastoletnia Aniela decyduje się pozostać w rodzinnej miejscowości, podczas gdy jej dwaj bracia emigrują za ocean. Mimo obietnic, że wrócą po nią, rodzeństwo już nigdy się nie spotyka.
Co by się jednak stało, gdyby po stu piętnastu latach ich potomkowie się odnaleźli?

Czasy współczesne, Polska, Tarnowskie Góry.
Anna mieszka na Śląsku i pracuje jako architektka, choć całą swoją pasję i czas poświęca malarstwu. Jej największym marzeniem jest wernisaż w jednej z europejskich stolic. Za namową babci wyjeżdża do Londynu, aby poznać zaginioną przed laty rodzinę. Pretekstem do spotkania są urodziny Johna Huntera, nestora rodu. Anna nie wie, że ta podróż marzeń stanie się jednym z największych wyzwań w jej życiu.

Czasy współczesne, Wielka Brytania, Londyn.
James, wnuk Johna i zarządca rodzinnej firmy, jest uznanym prawnikiem. Wieść o przyjeździe krewnych z Polski budzi w nim nieufność. Przekonany, że chcą wyłudzić pieniądze, robi wszystko, by ich zdemaskować. Wynajmuje detektywów, na każdym kroku uprzykrza przybyszom życie i unika bezpośrednich spotkań. Nie spodziewa się jednak, że poznana przypadkiem kobieta o zdumiewająco niebieskich oczach wywróci jego świat do góry nogami. Kiedy nadejdzie okazja do zemsty, będzie musiał odpowiedzieć sobie na jedno pytanie – czy wciąż jej pragnie?
Czy warto walczyć o swoje marzenia, nawet wbrew przeciwnościom i ludzkim opiniom? Oczywiście!
Pełna emocji historia o zjednoczeniu rodzin, która zachwyci czytelników. A przede wszystkim – elektryzujący romans, który na długo pozostaje w pamięci!
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszła pora na napisanie kilku słów o kolejnej ciekawej historii, która towarzyszyła mi przez ostatni czas. Muszę zaznaczyć, że jest to jedna z tych książek, która urzekła mnie już od pierwszego spojrzenia na okładkę, a opis wydawcy tylko potwierdził, że nie czeka mnie fascynująca przygoda, a kolejnym dodatkowym plusem już na starcie okazało się to, że poznamy niezwykle trudną, sięgającą kilka pokoleń i wiele lat wstecz, historię rodziny (kocham sagi i opowieści rodzinne), którą rozdzieliły trudne decyzje, bolesne wybory i przywiązanie do miejsca pochodzenia, a w tle będzie przewijał się Londyn, który fascynuje i intryguje mnie od bardzo wielu lat. 

"Rozdzieleni" to emocjonalna opowieść o rodzinie, spełnionej obietnicy, o poszukiwaniu swoich korzeni, a także swojego miejsca na ziemi. Jest to historia pełna rozterek, nieprzepracowanych traum, o nieustającej nadziei, niezniszczalnej wierze, trudnych wyborach i ich konsekwencjach, o zaskakującej, choć trudnej miłości, o pasji, spełnianiu marzeń i dążeniu do celu wbrew wszystkim i wszystkiemu. 
Przyznać jednak muszę, że czytając, bardziej pasjonowała i poruszała mnie historia Anieli, niż współczesnych bohaterów, ale i tej części nie można niczego zarzucić, bo iskry, które "latają" przez cały czas wokół Anny i Jamesa zdecydowanie dokładają wielu emocji, których nijak nie idzie zamknąć  w sztywne ramy i jednogłośnie stanąć po stronie jednego z nich.
Nie będę streszczać fabuły, bo sam wydawca już wiele opisał, od siebie tylko dodam, że zostaliśmy skazani na bardzo trudne oczekiwanie i szczerze wierzę, że kontynuacja pojawi się lada moment, bo to czekanie po takim zakończeniu tego tomu, doprowadzi mnie do czarnej rozpaczy. Jestem strasznie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy tej rodziny.

Książkę czyta się doskonale, porywa ona od pierwszej strony. Napisana ładnym językiem, działającym na wyobraźnię, przez co łatwo jest "przeniknąć" do przedstawianego świata i stać się jego częścią, z bliska obserwować akcję i towarzyszyć bohaterom w ich codzienności. Autorka cudownie oddała w niej ducha przedwojennej Polski, obyczajności i codziennego życia biednej wsi, doskonale zestawiając ją w kontrze z dzisiejszymi nowoczesnymi miastami i codziennością, pędem za pieniędzmi i marzeniami.
Nie brakuje tu tematów do przemyśleń i refleksji, poruszane tematu zmuszają do zastanowienia się nad tym co jest dobre a co złe, czy zawsze warto słuchać innych, wierząc, że wiedza lepiej co jest dla nas lepsze, czy warto jest wyjść przed szereg i udowodnić wszystkim, że warto słuchać siebie i swojego serca.
Pełno tu różnorodnych emocji, nie brakuje wzruszeń, w których potrzebne są chusteczki, ale pojawiają się również momenty, w których można szczerze parsknąć śmiechem, a wszystko to jest doskonale zbalansowane, przez co nie chce się tej historii odkładać na bok. 
Postaci jest tu sporo, trzeba się skupić, by zapamiętać, kto jest kim i jakie koligacje zachodzą między poszczególnymi bohaterami, jednak każda się tu odnajduje i wiele do tej historii wnosi. Wszystkie one są dopracowane i bardzo różnorodne, każda obdarzona innym charakterem, przez co każda jest wyjątkowa, sama w sobie atrakcyjna od względem psychologicznym, ale dopiero wszystkie razem tworzą niezwykle barwne tło dla głównej pary.

Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę historię i tak jak wspomniałam wyżej, z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację, bo niepewność co do dalszych losów Anieli (szczególnie okresu powojennego) spędza mi sen z powiek. 

    Czy polecam??
Zdecydowanie tak. Niezwykle ciekawa i interesująca historia, która pokaże nie tylko to, jak ważne są więzi rodzinne, ale udowodni, że miłość może nas znaleźć w najmniej spodziewanym miejscu i czasie.
Ja jestem zachwycona i zdecydowanie chcę więcej.

POLECAM....

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.


piątek, 7 marca 2025

(25/25). TOSKAŃSKI ŚLUB

 
    Autor: Marta Jednachowska

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 262

    Data premiery: 07. 02. 2025

 *Google

    Marta Jednachowska Z zawodu lekarka weterynarii, z zamiłowania pisarka i miłośniczka zwierząt. Większość swojego czasu dzieli pomiędzy pisanie, prowadzenie własnej stajni i jogę. Całe serce poświęca swojemu mężowi, rodzinie, koniom, psom i kotom. Uwielbia podróżować i czytać książki. 
(Źródło: Okładka książki)

    Wesele po włosku, czyli miłość, sekrety i… intrygi
Najpiękniejszy dzień w życiu czy koszmar, który wydaje się nie mieć końca? A co, jeśli jedno nagle przeradza się w drugie?
Monika oraz Lukas planują kameralny ślub w Toskanii. Niczego nie pragną bardziej niż ucieczki od toksycznych krewnych i zawarcia małżeństwa podczas romantycznej ceremonii w gronie najbliższych przyjaciół. Jednak po dotarciu na miejsce staje się jasne, że nic nie pójdzie tak, jak to sobie wymarzyli.
Organizator ślubu znika bez śladu wraz z zainkasowanym wynagrodzeniem, za to niespodziewanie pojawiają się matka i siostra Moniki – osoby, z którymi łączą ją dość chłodne relacje. Komuś ewidentnie zależy na tym, by zaprzepaścić plany zakochanych. Pytanie tylko, jak daleko się posunie, aby osiągnąć swój cel?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym opowiedzieć kilka słów o kolejnej zaskakującej i mocno wciągającej historii, która trafiła ostatnio w moje skromne progi. Zaskakującej, bo spodziewałam się klasycznego i schematycznego romansu, a dostałam wciągającą i intrygującą od pierwszych stron mieszankę uczuć, emocji, intryg, tajemnic, niedomówień, gry pozorów i zaskakujących zwrotów akcji. Dostałam historię, która porwała mnie od pierwszej strony i nie pozwoliła się odłożyć na bok bez poznania rozwiązania wszystkich tajemnic i intryg zawartych na jej kartach. 
Nie będę opisywać ponownie fabuły, bo opis wydawcy już wystarczająco nakreślił główną oś, i nie chciałabym czegoś istotnego dla całej fabuły nieopatrznie zdradzić. Ze swojej strony dodam tylko tyle, żebyście byli przygotowani na niezły szok, gdy prawda ujrzy światło dzienne i okaże się, kto stoi za tą  całą niezwykle trudną sytuacją, bo takiego rozwiązania przez długi czas, a może nawet do samego końca na pewno nie będziecie brali pod uwagę. 

Jest to opowieść o relacjach międzyludzkich i cienkich granicach, które łatwo jest niepostrzeżenie przekroczyć, o manipulacji innymi i wyciąganiu z tego korzyści tylko dla siebie, nie patrząc na dobro innych. Jest to opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, niewypowiedzianych prawdach i nieprzepracowanych traumach, jest to opowieść o przyjaźni i miłości, która może spalać, ale i budować. Jest to także opowieść o marzeniach i pragnieniach, podróżach
Autorka zabiera nas w piękną podróż do Toskanii, cudownie oddając jej klimat i towarzyszącą mu trudną do wyjaśnienia magię i niezwykłe ciepło. Jestem autentycznie zachwycona opisami miast, zabytków, kultury, czy lokalnego jedzenia. Drugą mocną stroną tej historii są dopracowani i autentyczni bohaterowie. Oddając każdemu z nich głos, możemy poznać nie tylko ich osobowości, ale i rozterki, które im towarzyszą, wejść w ich głowy poznać myśli, zrozumieć motywy, spróbować zrozumieć ich nie zawsze odpowiedzialne posunięcia. Ich relacje tworzą mętlik w głowie, trudno jest się określić, po której stronie chce się stanąć, kto tak naprawdę zawinił. Każdy z nich wywołuje skrajne emocje, nikt nie jest tu kryształowo czysty, każdy nosi maski i gra tak jak jest mu w danej chwili wygodnie. A Johan jest w tym absolutnym mistrzem.
Akcja powieści jest dość szybka, mocno zaskakująca, a uknuta intryga jest totalnym majstersztykiem, w momencie, w którym do bohaterów dociera, że zostali oszukani, a organizator ślubu znika, poczułam wszystkie ich emocje, żal i niedowierzanie. Autorka cudownie oddała te wrażenia i emocje.

Książkę czyta się doskonale, bardzo płynnie. Napisana w bardzo przyjemny sposób, choć poruszająca niełatwe tematy.
Zaznaczyć przy okazji trzeba, że jest to pierwsza samodzielna książka pani Marty (wcześniej na rynku pojawiły się dwa tytuły napisane we współpracy z Jolantą Kosowską- "Kalendarz adwentowy", "Spotkajmy się we śnie"). 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To wielowarstwowa słodko-gorzka opowieść o tym, że nie zawsze wszystkie jest takie, jak się nam wydaje. Każdy w tej historii odnajdzie coś dla siebie.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res. 

środa, 5 marca 2025

(24/25). GENERAŁ ZEMSTY

 
     Autor: Witold Horwath

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Nocą

    Gatunek: Kryminał

    Liczba stron: 400

    Data premiery: 07. 02. 2024

 *Google

    Witold Horwath (właśc. Witold Łagowski) urodził się w 1957 roku w Warszawie. W latach 1976-1982 studiował polonistykę i psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, a w 994 roku ukończył Studium Scenariuszowe przy PWSFTiT w Łodzi. Zadebiutował zbiorem opowiadań "Inna wojna" opublikowanym w 1990 roku przez Warszawski Klub Młodej Sztuki. Niedługo później ukazała się powieść "Swięte wilki"- political-fiction, nazwana "Złym" lat 90., która sprzedała się w nakładzie ponad 20 tys. egz. 
Rozgłos przyniosła mu przetłumaczona m.in. na niemiecki i niderlandzki powieść "Seans" (W.A.B), przedstawiająca straceńczą miłość Witka do femme fatale- Mileny. "Seans" pył powieścią pokoleniową, pokazywał Polskę lat 80., ale w ujęciu socjologicznym, nie politycznym. Kolejna powieść "Ptakon" (Da Capo) zebrała bardzo dobre opinie krytyki, Horwath przedstawił w niej losy kobiety, która z okrucieństwem popełnia zbrodnię, a potem próbuje zrehabilitować się i wrócić do normalnego życia. W 2005 roku ukazała się obszerna powieść "Ultra Montana", historia dziewczyny z prowincjonalnego miasteczka gdzieś w Ameryce Południowej, która zdobywa pieniądze i pozycję dzięki sprytowi i udanym mariażom, "Ultra Montana" pisana jest w baśniowej poetyce, a krytycy porównywali ją z prozą Marqueza. Horwath jest też autorem opowiadań zebranych w tomie "Africa Korps" oraz licznych scenariuszy filmowych, w tym do serialu "Ekstradycja" i "Klan". Mieszka w Warszawie, na Mokotowie, jego pasje to film, szachy, polityka i kobieca dusza. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
(Źródło: Okładka książki)

    Rok 2004. W podwarszawskim Konstancinie, przy słynnej ścieżce zdrowia w lesie chojnowskim, policja po anonimowym telefonie odnajduje zwłoki dwóch amerykańskich turystek. Do śledztwa włącza się rezydentura FBI. Atrakcyjna porucznik Hanah Torres w duecie z polskim komisarzem Andrzejem Kuleszą ruszają tropem psychopatycznego mordercy, który w okrutny sposób zabija kolejne ofiary.
Podczas odkrywania przez śledczych brutalnych kart popełnionych przez seryjnego zbrodni, szybko się okaże, że Hanah i Andrzeja oprócz spraw zawodowych łączą rodzinne koligacje sprzed dziesięcioleci, a także – narastające uczucie.
"Generał zemsty" to książka dla Czytelnika, który lubi połączenie misternie utkanego kryminału, trzymającego w napięciu thrillera i romansu ze zjawiskami paranormalnymi w tle.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzą z bardzo ciekawą historią, która zaintrygowała mnie od pierwszych stron. Mamy tutaj do czynienia nie tylko z misternie uknutą intrygą, doskonale poprowadzonym kryminałem, ale i nutkę romansu z paranormalnymi zjawiskami w tle. Zaskoczył mnie fakt, że jest to tak zwany spin-off, czyli historia, spinająca wcześniejsze powieści większej serii, jednak na moje szczęście można czytać tę historię osobno, a rozbudziła ona jeszcze bardziej moją ciekawość i chęć, by poznać całą serię dotyczącą Hanki Lubichowskiej- głównej powieści "Lisica", "Dziewczyna z Konstancina" i "Policjantka i romantyk"- która już czeka na półce.

"Generał zemsty" to historia, która zabiera czytelnika w mroczny, a zarazem intrygujący świat śledztwa mającego na celu wykrycie mordercy amerykańskich turystek, których ciała zostają odkryte w lesie. Do śledztwa włącza się FBI i jego przedstawicielka- Hanah Toress, wnuczka pierwszej kobiety policjantki (to właśnie Hanka Lubochowska, którą poznamy w serii "Lisica"). Nie mają oni początkowo pojęcia, że anonimowe samobójstwo na jednym z osiedli, stanowi klucz do tej zagadki. Śledztwo nabiera tempa, zatacza coraz szersze kręgi i sięga coraz głębiej w przeszłość. 
Hanna Toress i Andrzej Kulesza- komisarz prowadzący śledztwo ze strony polskiej, odkrywają coraz bardziej zaskakujące fakty nie tylko dotyczące sprawy samobójstwa i poszukiwania psychopaty stojącego za śmiercią Amerykanek, który działa od lat, ale i ich własnej przeszłości...
Więcej już nic nie zdradzę, by nie odbierać Wam frajdy z odkrywania tej historii, ale gwarantuję, że czeka Was niezła jazda, a zaskakujące zwroty akcji, nieraz zostawią Was z otwartą buzią z wrażenia. 

Autor świetnie skonstruował i poprowadził fabułę tej historii. Zaczyna się od "mocnego strzału" i tak zostaje już do końca. Genialnie uknuta intryga, wielowątkowość "niby" niepołączone sprawy i nagle wielkie BUM!. Naprawdę nie mogłam oderwać się od książki bez poznania zakończenia. Książka niesamowicie wciąga, powoli, ale sukcesywnie zdradzając skrywane tajemnice, odsłaniając traumy oraz odkrywając cele i motywy, które kierują bohaterami, pokazując ich życie, które ociera się o niezwykle płynne granice- zapewnia czytelnikowi przysłowiową jazdę bez trzymanki. Emocje buzują od początku do końca, czekają tylko na kulminacyjny moment, by wybuchnąć całą swą mocą, a ten moment sprawi, że nie będziecie mogli wyjść z podziwu dla kunsztu, z jakim została ta powieść napisana.
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autor miesza wątki, urywa snutą historię w najmniej spodziewanym momencie, by wrócić do niej ponownie kilka stron później, i znów porządnie wszystko wymieszać- kiedy już byłam pewna, że rozwiązałam zagadkę, pojawiał się kolejny trop, ewentualnie trup, który totalnie burzył całą moją koncepcję dotyczącą mordercy, a już totalnym zaskoczeniem było odkrycie, kto za tym wszystkim stoi.
Postaci jest dość sporo, ale wszystkie one są niezwykle istotne dla całości, nie ma tu nikogo zbędnego, a każda z nich jest niezwykle autentyczna, obdarzona cechami i emocjami, które nadają jej realizmu i dzięki temu świetnie się odnajdziecie w tej historii, a samo śledztwo nie przygniecie Was swoim ciężarem, obserwowanie tych postaci w "zwyczajnych" sytuacjach da chwilę oddechu.
Nie będę opisywać, jakie zjawiska paranormalne towarzyszą tej historii, ale gwarantuję, że nie raz uśmiechniecie się pod nosem. Dla mnie to kolejny ciekawy zabieg, który pozwolił mi się naprawdę zrelaksować przy tej lekturze.

Książka napisana została napisana przystępnym i bardzo przyjemnym stylem. Barwne opisy pozwalają działać wyobraźni, pozwalając jej działać poza utartymi schematami, bo tak jak już wspomniałam, jest to powieść nieoczywista i zaskakująca na każdym polu, wymagająca otwartej głowy i nieszablonowego myślenia, jeśli chce się odkryć, kto jest winny, przed dotarciem do finału.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Horwatha, na pewno nie ostatnie, bo czekają już na mnie kolejne książki, ale jestem prawie pewna, że następne książki równie mocno mnie urzekną jak "Generał zemsty"

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak! Znajdziecie tu wszystko, co jest potrzebne w dobrym kryminale. Nieszablonowe śledztwo, wyraziści bohaterowie, zaskoczenie i wiele wiele innych zalet, które nie pozwolą odłożyć tej książki na bok bez poznania rozwiązania.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

poniedziałek, 3 marca 2025

(23/25). ŚLĄSK, KTÓREGO NIE MA


    Autor: Kamil Iwanicki

    Wydawnictwo: Editio

    Gatunek: Reportaż

    Liczba stron: 272

    Data premiery: 26. 02. 2025

 *Google

    Kamil Iwanicki Silesianista, badacz Górnego Śląska, przewodnik, absolwent studiów śląskich na Uniwersytecie Śląskim. Twórca projektów regionalnych: "Familoki", "Gliwicka Mapa Tajemnic", "Śląskie Stwory i Potwory". W swojej pracy opowiada o skomplikowanym dziedzictwie kulturowym regionu. Od ponad trzech lat obiektem jego zainteresowań pozostają kolonie robotnicze, które stają się punktem wyjścia do opowieści o tradycjach, zwyczajach i życiu mieszkańców familoków.
(Źródło: Okładka książki)

     Śląsk: zapomniane obiekty industrialne, familoki, cmentarze, pałace...
Jaką historię mogą nam opowiedzieć?
Gospodarczo XX wiek był dla Śląska czasem spektakularnego rozwoju i niezwykłej transformacji. Na początku stulecia schludne ulice miast i miasteczek tętniły życiem. Wspaniałe, majestatyczne kamienice i gmachy użyteczności publicznej wyrastały jak grzyby po deszczu. Rozwijał się przemysł, mnożyły się fortuny. W głowach miejscowych architektów powstawały śmiałe koncepcje modernizacji Katowic, Gliwic, Bytomia, Zabrza. Pomysły te pozostały jednak w sferze planów, politycznie bowiem XX wiek był czasem zawieruchy. Przyniósł dwie wojny światowe, przesunięcia granic, wielkie migracje. Zmieniło się wszystko, włącznie z własnością i przeznaczeniem miejscowych budynków. Niektóre z nich pozostały żywe, w ten czy inny sposób służyły kolejnym pokoleniom mieszkańców regionu. Inne popadły w zapomnienie i dziś straszą pustymi oczodołami okien i osypującym się ze ścian tynkiem.
Książka Kamila Iwanickiego stanowi próbę ponownego ożywienia tych fantomowych, zapomnianych miejsc. Kolejna po bestsellerowych Familokach pozycja w dorobku autora jest równocześnie opowieścią o ludziach, którzy niegdyś żyli na Górnym Śląsku; albo opuścili swój Heimat dobrowolnie, albo zostali do tego przymuszeni. To zbiór historii z różnych czasów, zapis dociekań autora, od lat badającego fenomen i specyfikę Górnego Śląska przez pryzmat geografii, przemysłu, architektury i społeczności, której poszczególni członkowie wywarli przemożny wpływ na charakter regionu. Znakomity pretekst do samodzielnego eksplorowania śląskich tajemnic, które wciąż czekają na odkrywców.
Oto ostatnie ślady Heimatu: zapomniane miejsca Górnego Śląska.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym opowiedzieć o kolejnym świetnym reportażu, który opowiada o tak bliskim mojemu sercu Śląsku. "Śląsk, którego nie ma" to druga książka Kamila Iwanickiego, którą mam okazję poznać i po raz drugi jest to książka pełna wiedzy, intrygującej historii ciekawostek i anegdot. Po raz drugi dałam się zabrać w pasjonującą podróż i na nowo odkrywałam miejsca, które znam, dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy. Przypomniałam sobie o wielu pięknych i wyjątkowych miejscach takich jak: Świerklaniec, Kopice, Moszna, Miechowice- gdzie do dziś można podziwiać przepiękne pałace. Autor przybliża ich losy, opowiada o ich historii i rodach, które w nich żyły. Opowieści te wspaniale oddają ducha dawnego Śląska, wojennych zawieruch, przesuwania granic, czasów komunizmu i zmian, które wprowadzały nowe władze. 
Poza ogromną dawką wiedzy stricte historycznej dotyczącej powstawania miast znajdziecie w tej książce również opisy najważniejszych śląskich budynków, a także życia codziennego, wpływu polityki na cały region, pięknej tradycji, legend i wierzeń...   
Dla ludzi spoza Śląska może to być niezwykle ciekawa i intrygująca kopalnia wiedzy, punkt wyjściowy dla odkrywania  Śląska i poznania jego trudnej historii oraz spojrzenia na to co nowe przez pryzmat tego co przeminęło.

Napisana przystępnym i (dla mnie) zrozumiałym językiem, sporo tu gwary, ale dla osób nieznających śląskiej godki, zostaje ona przetłumaczona. Książka pełna jest ciekawostek i anegdot i okraszona mnóstwem zdjęć- jest to olbrzymim plusem. 
Książkę przeczytałam jednym tchem, bez dwóch zdań chcę więcej.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Tak jak wspomniałam wyżej, dla ludzi spoza regionu to będzie istna kopalnia wiedzy, a zarazem swoisty przewodnik po niemal kultowych miejscach Śląska, pozwalający na obudzenie w sobie ciekawości, i być może pasji w odkrywaniu naszego mimo wszystko pięknego regionu. 

POLECAM...

"Park Śląski w okresie PRL-u był dumą  regionu. Po wojnie zagospodarowano tu nieużytki i hołdy (hałdy), by stworzyć jeden z największych parków miejskich w Europie. Do prac w czynie społecznym włączył się lud śląski. Powstały tu zoo, planetarium, kolejka linowa i wąskotorowa, Śląskie Wesołe Miasteczko, Stadion Śląski. Pomiędzy drzewami ustawiono prace artystyczne polskich rzeźbiarzy. Rodziny mogły pływać na kajakach po kanale. W duchu socrealizmu powstały Kręgi Taneczne jako część strefy festynowej. Wdrożono tu awangardowe koncepcje, na Dużej Łące stanęła wysoka na ponad pięćdziesiąt metrów wieża szklarniowa z wertykalnymi ogrodami, tuż obok zbudowano niezwykłą w swym kształcie halę Kapelusz."
                             - Kamil Iwanicki "Śląsk którego nie ma" str. 175

Za egzeplarz recenzyjny serdecznie dziękuje grupie wydawniczej Helion.