Strony

wtorek, 25 lipca 2023

(89/23). DOM NA GRANICY

  
                          ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Anna Wojtkowska- Witala

    Wydawnictwo: LUCKY

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 372

    Data premiery: 07. 08. 2023

 *Google

    Anna Wojtkowska- Witala brak informacji

    Ania wiedzie skromne, zwyczajne życie. Kiedyś postanowiła poświęcić się rodzinie: zrezygnowała z wymarzonych studiów i wielkich planów, po to, by zaopiekować się niepełnosprawnym bratem. Teraz, kilkanaście lat później, kiedy brat odszedł, została sama na świecie i szuka w nim nowego miejsca dla siebie. Niespodziewana propozycja od byłej przełożonej okazuje się dla niej szansą i… wyzwaniem. Zamieszkanie w domu na granicy, w którym dzieją się niezwykłe rzeczy, wywraca życie Ani do góry nogami. Nie mniej niż pewien interesujący mężczyzna, z którym ląduje… w jednym łóżku.
Czy Ania uwierzy, że jej los może się odmienić?
Czy odważy się zrealizować marzenia?
I czy wreszcie znajdzie prawdziwą miłość?
(Opis wydawcy)

    Dziś chciałabym opowiedzieć o książce, która mnie niezwykle oczarowała, i nie dlatego, że jest to mój patronat medialny, ale dlatego, że w historii Ani odnalazłam dużo z siebie samej, i przyznam, że kosztowało mnie to naprawdę sporo emocji i wzruszeń. 

Pani Anna stworzyła historię szczerą do bólu, obnażającą ludzkie słabości, pokazującą, jak łatwo jest ocenić drugiego człowieka, a zarazem jak trudno jest przyznać się do popełnionego błędu. W tej historii musimy zmierzyć się z niepełnosprawnością, chorobą i śmiercią- zmusza to nas do refleksji nad stratą i radzeniem sobie z żałobą- gdy wydaje nam się, że nikogo obok nas już nie ma. Kiedy przychodzi ten moment, że człowiek nie dostrzega wyciągniętej w swoją stronę pomocnej dłoni, zatraca się w swym bólu... chce zniknąć... na szczęście w odpowiednim czasie pojawia się przyjaciel z "kołem ratunkowym". Tak właśnie odbieram relację dwóch głównych bohaterek po pewnej scenie przy torach, w której moje serce stanęło na kilka dobrych sekund.
"Dom na granicy" to historia, która uderza w nas swą autentycznością i (wbrew pozorom) głębią przekazu. Jest to książka, która niesie w sobie wiarę i nadzieję. Wiarę w to, że każde marzenie i pragnienie jesteśmy w stanie spełnić. Nadzieję, że na końcu wszystko się jakoś poukłada, a prawdziwa miłość zawsze nas odnajdzie. Nie ważne, jaką drogą do nas idzie, ale zawsze przyjdzie...
Autorka porusza w swej powieści także wiele innych trudnych tematów, między innymi takich jak: rodzicielska miłość, porzucenie i odrzucenie, zaufanie, odpowiedzialność za innych...
Pokazuje, jak ważne jest łapanie dobrych chwil i wspomnień, by później czerpać z nich siłę napędową do dalszych działań. Zmusza również do zastanowienia się nad własnym życiem i odpowiedzeniem sobie na kilka zasadniczych pytań, chociażby na to czy zrobiłam/zrobiłem wszystko, co było możliwe, by być naprawdę szczęśliwym człowiekiem?

Ciekawa fabuła, wartka akcja, autentyczni bohaterowie- te wszystkie składniki składają się na bardzo wciągającą lekturę. Trudno jest odłożyć książkę na bok, nie wiedząc, jak się potoczą dalsze losy głównych postaci. 
Autorka w doskonały sposób buduje napięcie, emocje uderzają w nas już od pierwszych stron, motywy, które targają bohaterami, sprawiły, że nieraz pojawiły się łzy wzruszenia, przeplatane szczerym uśmiechem. Istna emocjonalna huśtawka, od uśmiechu aż po łzy. Intryga, którą wymyślił podopieczny Ani i Krzysztofa to po prostu mistrzostwo świata. Bawiłam się przednio, czytając, jak wychodzi na jaw to, co uknuł Marcin, choć późniejsze zachowanie Emmy mocno mnie zaskoczyło. Niejednokrotnie płakałam przy scenach, w których siostry stają "oko w oko" i nie mogą się porozumieć. Niezwykle smutne to były momenty.

Jestem niesamowicie dumna, że mogę patronować tej powieści. Jest ona niesamowita, mądra i niesie w sobie przepiękne przesłanie.
Jestem zachwycona stylem i lekkością pióra pani Anny, choć porusza niezwykle trudne tematy, jej książki czyta się naprawdę doskonale. Być może dzięki temu problemy ukryte na kartach książki nie wydają się tak bardzo przytłaczające i pozwalają, by bohaterowie stawili im czoło i wyszli z tego obronną ręką. 

    Czy polecam? 
Oczywiście, że tak. "Dom na granicy"  to nietuzinkowa opowieść o miłości, przyjaźni, samotności i walce o siebie. Każdy z Czytelników znajdzie w niej coś dla siebie.

POLECAM...

"Czy to grzech, mimo iż tak mało czasu minęło od śmierci brata, że odważyła się poczuć ulgę z powodu pozbycia się zmartwień? Nienawidziła siebie za to. Dlaczego nie wystarczało jej do szczęścia to, że w tamtym czasie miała mamę, brata, a nawet siostrę, rzadko obecną w domu, ale siostrę? Że kochali się w tych trudnych chwilach. Dlaczego w przeszłości nie mogło być tak dostatnio jak w domu na granicy? Czy w życiu każdego człowieka jest tak, że nie zauważa tego, co ma, i chciałby więcej i więcej? Czy to grzech, że wygodne życie wydaje się nam łatwiejsze i proste? Przecież nie umieramy z tymi, którzy odeszli. Musimy żyć dalej."
                                - Anna Wojtkowska-Witala "Dom na granicy" str. 152-153

Za możliwość przeczytania i objęcia patronatem medialnym powieści serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu LUCKY.

    


1 komentarz: