Autor: Waldemar Gołaszewski
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: Obyczajowa, Wspomnienia
Liczba stron: 344
Data premiery: 09. 05. 2023
Waldemar Gołaszewski brak informacji
Trzy pokolenia walczące o spokojne życie w czasach, kiedy każdy dzień jest wyzwaniem
Historia rodziny Gołaszewskich rozpoczyna się na początku XX wieku w Korytkach, małej wsi nieopodal granicy z Prusami Wschodnimi. To właśnie tutaj senior rodu, dziadek Franciszek, zyskuje sławę jako nieuchwytny herszt bandy przemytników. Dobrą passę przerywa mu wojenna zawierucha 1914 roku. Powołany do wojska, decyduje się wymigać od służby i schronić w rodzinnej wsi. Wiele lat później jego syn, Piotr, stanie przed podobnym dylematem. Wybierze jednak walkę w obronie ojczyzny, a swojej odwagi dowiedzie podczas zbrojnej akcji przeciwko niemieckiemu patrolowi. Ale i on wkrótce zapragnie wrócić do Korytek. Nie wie jeszcze, że nikt tu na niego nie czeka. I że minie wiele lat, zanim znajdzie miejsce, które będzie mógł ponownie nazwać domem…
"Na pograniczu" to wciągająca, trzypokoleniowa saga o ludziach, którzy muszą stawić czoła granicom: tym wewnątrz nich i tym na mapie. Czy po ich przekroczeniu wciąż będą pamiętali o tym, co w życiu najważniejsze?
(Opis wydawcy)
Kocham miłością absolutną książki, w których jest pokazane życie wielopokoleniowych rodzin. Książki, które opowiadają o zwyczajnym, choć trudnym życiu, jego radościach i troskach, o spokoju i strachu, o szczęściu i żałobie... które poruszają, wywołują refleksję, porywają w nostalgiczną podróż do czasów, które już minęły...
"Na pograniczu" jest właśnie taką książką, ale jest to także opowieść o przyjaźni, poszukiwaniu swego miejsca na ziemi, przemijaniu i co najważniejsze pogodzeniu się przeszłością i próbą zbudowania dobrej przyszłości. Jest to również opowieść o tym jak nie zatracić swojego człowieczeństwa i wyciągnąć pomocną dłoń do drugiego człowieka- bo każda wojna i każdy ustrój polityczny najbardziej krzywdzi tych bezbronnych- nie ważne, po której stoi się stronie!Autor w bardzo przystępny i niezwykle wciągający sposób opisuje historię swojej rodziny- rodziny, która całe życie mierzy się z przeciwnościami losu, a mimo to trzyma się razem i jest dla siebie podporą w najtrudniejszych momentach historycznych zawiei.
Nie będę opisywać i streszczać fabuły, bo już wiele zdradza sam opis wydawcy, a nie chciałabym Wam czegoś zdradzić. Gwarantuję, jednak, że to, co nie zostało ujawnione w opisie, wywoła w Was mnóstwo emocji i porwie w niezapomnianą podróż po pięknej, choć mocno doświadczonej i strudzonej Suwalszczyźnie, a dzięki pięknym i barwnym opisom, nie jednokrotnie będziecie mieli poczucie, że wędrujecie przez nią wraz z bohaterami. Autor opowiada o swoich przodkach w piękny i niezwykle czuły sposób, przemyca różne anegdoty, różnobarwne wspomnienia, opowiada niczym wytrawny gawędziarz, którego chce się słuchać i słuchać...
W postaci autora (przepraszam, jeśli to źle zabrzmi) odnalazłam moją własną Babcię, która opowiadała mi niejednokrotnie historię, która już dawno minęła, a ona sama była jej świadkiem.
Jestem pod wielkim wrażeniem tej historii- sposób, w jaki autor ją opowiada, nie pozwala nawet na moment poczuć znużenia czy zniechęcenia- przez tę historię dosłownie się płynie, nie chce się jej odkładać przed zakończeniem (swoją drogą, końcowe sceny zbiły mnie mocno z tropu).
Akcja tej opowieści nie goni na złamanie karku, wręcz przeciwnie, płynie niemal leniwie, ale ma to swój urok i pomimo wielu trudnych wojennych wspomnień, można się naprawdę przy tej książce zrelaksować.
Fabuła jest spójna i dopracowana w najdrobniejszym szczególe. W opowieściach autora doskonale widać dużą wiedzę na temat wojennych wydarzeń mających miejsce w tamtych rejonach. Wiele można się dowiedzieć także o panujących wtedy tradycjach, o wzajemnym nastawieniu ludzi różnych narodowości mieszkających obok siebie, o ich radościach i bolączkach, o nastawieniu do zmieniających się warunków politycznych.
Bohaterowie są idealni, bo są prawdziwi. Obdarzeni całą masą emocji sprawiają, że czułam, jak bardzo są mi bliscy.
Książka, objętościowo na pierwszy rzut oka może trochę przestraszyć, ale obiecuję gdy tylko zaczniecie czytać, magiczny klimat powieści tak Was oczaruje, że nim się zorientujecie, będziecie już kończyć. Autor ma niesamowicie lekkie pióro i ma w sobie to "coś" co sprawia, że czytając, czułam się, jakbym sama była częścią tej historii. Magiczne doświadczenie i śmiało napiszę, że pan Waldemar, czarując słowem, tworząc przepiękne obrazy, zaczarował także mnie. Nie chce się wracać do teraźniejszości...
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To przepiękna opowieść o życiu... Jeśli tylko lubicie czytać o ludziach, którzy byli tu przed nami, a ich losy są naznaczone przez wyjątkowo trudną i bolesną historię naszego kraju, to "Na pograniczu" będzie książką idealną.
POLECAM...
"Dziadka Franciszka znałem z opowieści krążących wśród rodzinnego klanu. Wieść rodzinna przybrała go sobie na bohatera i - chociaż rozlicznych przypadków jego żywota nie dało się ująć w karby surowej obywatelskiej moralności - włożyła mu na głowę wieniec sławy. Dziadek był znanym na Suwalszczyźnie lisem, który polował na pruskiej granicy. W kartotece straży granicznej figurował jako nieuchwytny herszt bandy przemytników. Umiejętność naruszania państwowej suwerenności, potwierdzona opinią wydaną przez władzę, zapewniła mu posłuch wśród mieszkańców pogranicza."
- Waldemar Gołaszewski "Na pograniczu" str. 5
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
To będzie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka świetnie wpisuje się w moje upodobania czytelnicze.
OdpowiedzUsuń