Autor: Edyta Rauhut
Ilustracje: Adrianna Rauhut
Wydawnictwo: Wydawnictwo Hogben
Gatunek: Poezja
Liczba stron: 114
Data premiery: 2022 (Data przybliżona)
Edyta Rauhut (1990) szczecinianka, blogerka, wierszokletka, dziennikarka, kandydatka do szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Dziennikarski debiut (2009) na łamach bezpłatnego kwartalnika fantastyczno-kryminalnego "Qfant"- wywiad z pisarzem, Stefanem Dardą. W 2010 wyróżnienie w konkursie dla dziennikarzy obywatelskich "Żywe miasto",organizator- portal mmszczecin.pl, artykuł o zapomnianych i zaniedbanych zabytkach Szczecina, z cyklu "Ocalić od zapomnienia". Dodatek kulturalny "Poliartyzm" przy "Wieściach Polickich"- redaktor naczelna(2015-2016). Publikuje na łamach: "Prestiżu. Magazynu Szczecińskiego", "Wyjątku", "Pryzmatu Literackiego", "Wieści Polickich", "Kuriera Szczecińskiego" oraz dla "SzczecinBlog".Od 2013 prowadzi blog edisanonimaart.pl na temat kultury i literatury. Utwory poetyckie pozostają w "Pegazie Lubuskim", "Poezji dzisiaj", almanachach Korytowskich Nocy Poetów oraz antologii "Przepływający świat słowa". Wiersze w trzech edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Józefa Bursewicza "O Złotą Metaforę" 'zauważono' a w czwartej 'wyróżniono'. Inicjatorka i współrealizatorka akcji "Przygarnij wiersz- on nie gryzie"222. Autorka dwóch tomów poezji: "Roztańczony atrament" (2018); "(nie) z tej bajki" (2020).
Adrianna Rauhut (1995) szczecinianka, graficzka, fotograficzka, animatorka kultury. Współrealizatorka akcji "Przygarnij wiersz- on nie gryzie" 2022.
(Źródło: Okładka książki)
Trzeci tomik Edyty Rauhut jest precyzyjnie zaplanowany, świadczą już o tym same tytuły rozdziałów (pięknie ozdobione ilustracjami Adrianny Rauhut, która wraz z siostrą występuje w artystycznym duecie), tworzące misterny pierwszy splot Łapacza róż, a ten jawi się jako myśl przewodnia, główny wątek poetyckich znaczeń zawiązany "…przy korzeniu pragnień" – snuje się "…między kolcami snów" – oplata "…na łodydze jawy" – by znaleźć swoją pointę "…w kwiecie sensu". Czyż nie jest to mistyczne ujęcie bytu, samego w sobie, a wpisanego w symbol róży? Bowiem "*** róża wyrosła na / ostrym słowie / miękkość nieba w / rozkwicie chłonąc //"
I tutaj akcent musi paść na frazę, bez której moje odczytywanie Łapacza róż Edyty Rauhut nie może się obejść: Róża jest różą jest różą… (Gertruda Stein)… Róża mistyczna, wielokulturowa, może pozakulturowa, bo ponadkulturowa… odwieczna… symbol o tylu wymiarach… od korzenia pragnień pomiędzy kolcami snów… wzrasta łodygą jawy, zawiązuje zapach w płatkach korony… by otworzyć się zdumiewającą urodą znaczenia w kwiecie sensu… Oto cały poetycki proces (i tajemnica kreacji) powstawania opowieści lirycznej tego tomu! Wielowymiarowość, po którą sięga Poetka i z której czerpie w możliwie obfity sposób, pozwala odświeżać symbole, odkurzać frazy, wyrażenia, zwroty, podmalowywać metafory, tworzyć nowe zestawienia, konfiguracje z potocznych i z artystycznych zasobów słów. Róża – kwiat, dziewczyna, kobieta… róża – klucz wtajemniczenia, biała albo czarna dla znawców i banalnie kolorowa… dla zjadaczy chleba.
(Opis ze wstępu Róży Czerniawskiej-Karcz)
Jakiś czas temu pisałam o innym tomiku, który wyszedł spod pióra poetki Edyty Rauhut, czyli "(nie) z tej bajki", a dziś chciałabym napisać kilka słów o "Łapaczu róż" który tak jak i poprzednik chwycił za serce, zmusił do zatrzymania się i spojrzenia na otaczający mnie świat z wdzięcznością i wzruszeniem...
Autorka w tym tomiku pokazała różę tak, jak ją widzi swoimi oczyma, wydobyła jej piękno i pokazała, jak bardzo jest to kwiat wielowymiarowy. Zresztą pani Róża Czerniawska- Karcz pięknie napisała w swym wstępie "... Róża jest różą jest różą… (Gertruda Stein)… Róża mistyczna, wielokulturowa, może pozakulturowa, bo ponadkulturowa… odwieczna… symbol o tylu wymiarach… od korzenia pragnień pomiędzy kolcami snów… wzrasta łodygą jawy, zawiązuje zapach w płatkach korony… by otworzyć się zdumiewającą urodą znaczenia w kwiecie sensu…" czy trzeba coś jeszcze dodać do tego komentarza? Ja nie czuję się do tego powołana. Autorka tych słów wyraziła i zamknęła w nich całe piękno tego tomiku...
"Łapacz róż" to zbiór blisko siedemdziesięciu ośmiu wierszy podzielonych na trzy części pod intrygującymi tytułami "... przy korzeniu pragnień", "...między kolcami snów", "... na łodydze jawy", "...w kwiecie sensu". Już same te słowne zestawienia, obiecują, że żaden z wierszy nie będzie oczywisty, ale każdy z nich pokaże to co umyka nam na co dzień. Autorka przy pomocy genialnie spisanych strof, używając parafraz, oksymoronów, porównań, aluzji kieruje czytelnika tam, gdzie chce, dając mu jednocześnie miejsce na własną interpretację i przeżywanie ich na swój własny sposób. Nie sposób tu nie zauważyć nawiązań do życia, miłości, szczęścia... i trudnej codzienności. Autorka bawi się słowami, przywołuje wspomnienia, zmuszają do zadumy i refleksji, potrafią wywołać wspomnienia i tęsknotę za tym co było i minęło.
Ja jestem pod ciągłym wpływem tego tomiku. Nie mogę przestać o nim myśleć, choć minęło już kilka dni od momentu, w którym przeczytałam ostatni wiersz.
Nie będę tu każdego z wierszy opisywać i analizować, bo to nie o to chodzi, chodzi o to, by się na poezję otworzyć i dać jej popłynąć wprost do serca.
Do wielu z nich już powtórnie wróciłam. Nie będę pisać, który jest najlepszy, bo szczerze wierzę, że każdy, kto sięgnie po ten zbiór, znajdzie dla siebie coś odpowiedniego i do każdego z czytelników przemówi inny wiersz. Ja jednak najbardziej "zakochana" jestem w wierszach z części "...przy korzeniu pragnień".
Książka wydana jest bardzo skromnie, ale odbieram to jako plus, jedynymi mocnymi akcentami są grafiki otwierające kolejne części, są one naprawdę interesujące, przywodzą na myśli poszczególne części (mechanicznego) kwiatu, poza tym nie ma tu już żadnych zbędnych ozdobników ani rozpraszaczy uwagi, dzięki temu można się skupić na tym co jest ważne, przeżywać te wiersze całym sercem i całą duszą. Jeden wiersz na stronie daje odczucie minimalizmu, ale i porządku. Czyta się ten zbiór naprawdę z dużą przyjemnością.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Szczególnie teraz gdy za oknem robi się coraz bardziej szaro i nieprzyjemnie... "Łapacz róż" ogrzeje serce i otuli niezwykłym ciepłem.
POLECAM...
czarna róża
w tłumie róż chowa się
ta co nie wabi kolorem
lecz szepcze gestami choć
płatki jej serca sczerniały
w cierniowych objęciach
może mały książę kiedyś
wydobędzie barwy duszy
kwiatu wygnane z raju
- pisze w liście róża kiedy
czarno-białe niebo płacze
- Edyta Rauhut "Łapacz róż" str. 28 (wiersz powstał 15. 10. 2021)
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz