Strony

czwartek, 5 grudnia 2024

(153/24). ZŁODZIEJ. NOWELA KOLAŻOWA

 
    Autor: Krzysztof Chronowski

    Wydawnictwo: Seqoja

    Gatunek: Literatura piękna

    Liczba stron: 280

    Data premiery: 22. 10. 2024

 *Google

    Krzysztof Chronowski brak informacji.

    Wszystko już było? Fabuła zbudowana z cytatów także? Bohater obdarzony pamięcią absolutną? Te zdania już zaistniały, ale nigdy wcześniej nie stworzyły takiej opowieści. Czy ta książka to swoiste oszustwo? Pytanie, kim byśmy byli, zapamiętując wszystko? Niczego nie zapominając? A może i tak tym właśnie jest każdy z nas – zbiorem cytatów?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką, która wprawiła mnie w niemałe zaskoczenie, i do tej pory nie umiem wyjść z podziwu dla tej kompozycji jak i samego Autora, który stworzył coś, co zostanie ze mną na bardzo długo. Czy możliwe jest, by stworzyć coś własnego, wykorzystując to, co zostało już napisane? Czy na podstawie kilku słów można opowiedzieć zupełnie nową historię? Czy już wszystko zostało napisane i pokazane? Czy to eksperyment, a może niezaprzeczalny fakt? Czy możliwe jest, by aż tak pamiętać? Kto jest tu złodziejem?
Z tymi i wieloma innymi pytaniami zostawiła mnie ta historia, panoszy się ona w myślach bez przerwy, zdumiewa nieustannie, nie spodziewałam się, że wstrząśnie ona mną tak mocno. W końcu trafiłam na coś, co mnie naprawdę zaskoczyło, zmieniło spojrzenie i otworzyło oczy na  niektóre rzeczy. 
Ze zlepku cytatów powstał obraz, który obnaża istotę istnienia, siłę woli, emocjonalność człowieka, który nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości, a trwać tu musi. Z obrazu tego wyłania się postać mężczyzny, bezimiennego pogubionego egocentrycznego introwertyka, który stał mi się niezwykle bliski, czytając to, co ma mi do przekazania, czułam się, jakbym "słyszała" własne słowa i "widziała" swoje myśli, ale czy nie taki był właśnie zamysł Autora? Żeby w Bezimiennym zobaczyć siebie? Żeby pokazać, że każdy z nas, choć w tłumie to jest tak naprawdę sam? Że dzisiejszy świat nie jest dla nas dobry, że boli on całym sobą, przytłacza nas, drażni, rani a w końcu gdy wyssa z nas wszystkie soki, porzuca na wieczne zapomnienie? Ale czy zapomnieć można? Czy wypada?
A może warto płynąć z nurtem, brać to co daje los, nauczyć się widzieć barwy czy dźwięk, bo mają one swoje kształty i struktury, uśmiechać się do obcych, nawiązywać przypadkowe znajomości. Postawić się życiu przysłowiowym okoniem i brać z niego garściami? Ale czy ktoś jeszcze to potrafi?
Chciałbym, byście poznali Bezimiennego, spojrzeli na wszystko wokoło  jego oczami, poczuli jego wewnętrzną rozpacz, a by na końcu okazało się, że to są tak naprawdę Wasze, spostrzeżenia, myśli i osądy, ale i pragnienia oraz marzenia. 

Pomysł na stworzenie takiej fabuły w moim odczuciu jest genialny i zrealizowany w stu procentach. Cała historia zamknęła się tak naprawdę w niecałych dziewięćdziesięciu stronach, przywołując przy tym tsunami myśli, zalew emocji i odczuć. Pozostała część książki to przypisy, w których Autor odsyła nas do dzieł, z których stworzył Bezimiennego i otaczający go świat, jego emocje, spostrzeżenia. Jest ich równe dwa tysiące, za dużo by wymieniać wszystkich, ale znajdziecie w nich między innymi odniesienia do prozy: Ernesta Hemingwaya,  Harukiego Murakamiego, Milana Kundery, Nory Roberts, Antoniego Czechova, ale nie brakuje także twórców z naszego kraju takich jak: Remigiusz Mróz, Katarzyna Bonda, Sylwia Chutnik, Katarzyna Puzyńska czy Eliza Orzeszkowa.
Każdy z nich ma wyjątkowy styl, pisał w innej epoce, zajmował się różnymi dziedzinami. Autor "pożyczając" ich słowa stworzył niezwykłą mozaikę, która na długo zapada w pamięć.
Przy okazji możecie poznać naprawdę bogatą bibliografię.

Książka ta wymaga od czytelnika sporej dawki uwagi i koncentracji. Nie jest to historia na raz, potrzebuje ona czasu, by wybrzmieć, pokazać to co ma w sobie najlepsze. Poukładać się w głowie i dać czas na "przetrawienie". Ale gdy to wszystko już się stanie, dociera do czytelnika, że trzyma w dłoni prawdziwą perełkę, rzadko spotykany okaz.
Bardzo się cieszę, że książka trafiła w moje ręce, jestem pod olbrzymim wrażeniem nie tylko historii, ale i pracy, którą wykonał Autor, jego determinacji w dążeniu do celu, samozaparcia i wyobraźni.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To najbardziej zaskakująca książka, jaką spotkałam w swoim dotychczasowym życiu. Nie mam tu na myśli fabuły, a jej kompozycję. Dla mnie mistrzostwo!

POLECAM...

"Nagle dotarło do mnie, że zawsze byłem sam, że nigdy nie mogłem liczyć ani na rodziców, ani żadnego Boga, gdy trzeba było rozwiązać jakiś problem, chociaż w miarę, jak dorastałem, nauczyłem się przerzucać ciężar swojego myślenia i odpowiedzialność za czyny na bliżej nieokreślone wierzenia i przeróżne lektury (1208)* Nic dziwnego, bo jako ludzie jesteśmy przecież przekonani, że to, co się dzieje, jest konsekwencją tego, co wydarzyło się wcześniej, a nie odwrotnie (1209)*"
                                   - Krzysztof Chronowski "Złodziej" str 53

*1208 Jume Cabre "Wyznaję" przeł. Anna Sawicka, Marginesy, Warszawa 2013, s.15
*1209 Joe Nesbo "Krwawy księżyc" przeł. Iwona Zimnicka. Wydawnictwo Dolnośląskie, 2022, s.10

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

1 komentarz:

  1. Po tak entuzjastycznej i zachęcającej recenzji, nie pozostaje mi nic innego, jak również przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń