Strony

poniedziałek, 31 października 2022

(111/22). PRZEPROWADZKI


    Autor: Jola Czemiel

    Wydawnictwo: SEQOJA

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 152

    Data premiery: 19. 10. 2022 

 *Google

    Jola Czemiel  Podlasianka, urodzona i zamieszkała w Białymstoku.
Absolwentka SGH, do tej pory zajmowała się prowadzeniem własnej firmy. Pisanie tkwiło w niej od zawsze. Ukończyła kursy kreatywnego pisania i szkołę pisania thrillerów Dana Browna. Należy do Grupy Literackiej Verte i jest członkiem Write Clubu. W działalności prywatnej udziela się charytatywnie jako sekretarz Rotary Club Białystok. Hobby: podróże, muzyka, książki.
Wydała thriller PROTEKTOR oraz OKO HORUSA – sensacja/przygoda (książka Oko Horusa uzyskała tytuł Polskiej Książki Roku 2020 portalu Ostatnia Tawerna).  Oraz zupełnie inną od poprzednich powieść "Tawerna w małym porcie".
Jej miniatury literackie zostały dostrzeżone podczas Slow Fest 2020 – (I miejsce za miniaturę "Małgorzata i mistrz" w Konkursie Małej Formy).
(Źródło: Strona internetowa wydawnictwa Seqoja).

    Tajemnicze zaginięcie, Hades, skrzypce, stare walizki, prywatny detektyw, narkotyki oraz zwykła kawiarnia, która okazuje się czymś zupełnie innym. Takie są karty, którymi gra się w wymyślną grę, jaką jest najnowsza powieść Joli Czemiel – "Przeprowadzki".  Gra ma to do siebie, że czytelnik zawsze w niej wygrywa. Nawet jeśli kręci mu się w głowie od przeprowadzek między światami.
(Opis wydawcy)

    Gdy odebrałam od wydawnictwa Seqoja wiadomość z zapytaniem o recenzję najnowszej książki pani Czemiel, nie zastanawiałam się zbyt długo i choć nie znałam wtedy opisu, weszłam w ten projekt na ciemno. 
Nie wiedziałam, co zdradzi mi ta historia, jednak pewna byłam tylko tego, że moje uczucia i emocje znów zostaną wystawione na olbrzymią próbę...

Lenka i Piotr to zakochane w sobie małżeństwo. Jest idealnie, dobrani są niemal pod każdym możliwym względem. Jednak w ich życiu przychodzi taki moment, że na tym idealnym obrazie pojawia się rysa, najpierw jedna, potem druga... Szczęście i spokój między nimi burzy tylko jedna kwestia i staje się ona zapalnikiem do podjęcia decyzji, która zmieni całe życie i postrzeganie świata przez tę parę. 
Lenka postanawia się wyprowadzić z domu by dać mężowi czas, nie wie jeszcze, w jak olbrzymie kłopoty wpadnie, decydując się na ten jeden krok...
Patryk, szalejąc z rozpaczy i niewiedzy o miejscu pobytu żony, zatrudnia detektywa, który dowiaduje się zaskakujących rzeczy i odkrywa pewne tajemnicze miejsce...z którego jeszcze nikomu nie udało się wyjść...

Trudno mi o tej książce pisać, bo wszystko, co chciałabym o niej powiedzieć, wydaje mi się zbyt błahe i proste, by uwypuklić wszystkie emocje, które czułam w trakcie tej niesamowitej przygody. Jest to jedna z tych książek, które niesamowicie trudno jest zamknąć w sztywnych ramach i jednoznacznie ocenić. Nawet w kilka dni po skończeniu lektury nadal nie wiem, jak ubrać w słowa te emocje i refleksje, które czuję. Jedno wie na pewno, jestem zachwycona tą pozycją, a cała historia, która jest nawiązaniem do znanego mitu o Orfeuszu i Euredyce skradła moje serce już na zawsze. 

"Przeprowadzki" to książka opowiadająca o przewrotności losu, o szczerości wobec drugiej osoby i sile rozmowy, miłości i zaufaniu. 
Nie braknie wątków kryminalnych i sensacyjnych. Adrenaliny zdecydowanie tu nie brakuje, a autorka naprawdę świetnie buduje napięcie i potrafi utrzymać je na stałym poziomie. Pojawia się przemoc zarówno ta psychiczna, jak i fizyczna, nie brakuje ludzkich dramatów i uzależnień. Momentami ta historia naprawdę potrafi zaboleć, ale może dać także nadzieję i pokazać, że warto, jest walczyć do końca.

Książkę czyta się ją fenomenalnie. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł na narrację- z takim się chyba jeszcze nie spotkałam. Całą sytuację obserwujemy z punktu widzenia Leny, możemy poznać jej myśli uczucia "znaleźć" się w jej skórze, choć na moment, bo tuż za nią krok w krok podąża narrator, który pokazuje tę samą sytuację z innego punktu. Jest to zabieg bardzo ciekawy i powodujący, że odbieramy tę samą historię na kilka różnych sposobów. Łatwiej jest zrozumieć niektóre motywy i decyzje.
Akcja dzieje się dość szybko, szczególnie gdy do akcji wkracza detektyw. 
Zaskakuje w niespodziewanych momentach i naprawdę potrafi wtedy także rozbawić. Mocno porusza, szczególnie zakończenie rozerwało me serce, dlatego też wcześniej wspomniałam o przewrotności losu. Przyznaję, ryczałam jak ten przysłowiowy bóbr.
Bohaterowie są doskonale wykreowani i poprowadzeni. Wzbudzają całą masę emocji i czasami sprzecznych uczuć. Długo nie potrafiłam zrozumieć głównego bohatera, a gdy już to się udało i wyjawił on swoje motywy, dla niektórych było już za późno...

Naprawdę zostaję pod olbrzymim wrażeniem tej książki i z wielką niecierpliwością, ale i jeszcze większą ciekawością czekam na kolejne książki, które wyjdą spod pióra pani Czemiel.

     Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Gatunkowy miks, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Jest świetna, a czas spędzony na lekturze na pewno nie okaże się czasem straconym.

POLECAM...

"Uderzyłeś mnie tylko raz. Jeden jedyny. O jeden raz za dużo.
Nie miała ochoty na seks, a ty upity i rozanielony udanym spotkaniem z przyjaciółmi, którzy wynosili cię jak zwykle pod niebiosa, czułeś zapewne, że wystarczy skinąć anielskim skrzydłem, a wszystko się ziści. Machałeś nim chaotycznie. Efekt też okazał się marny. Wyleciały ci pióra. I wtedy walnąłeś mnie w twarz.
- Kochanie, ja nie chciałem, wybacz mi, nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Twoja drżąca dłoń uciekła z mojego policzka. Milczałam. Położyłam się na podłodze w kuchni, bo w naszym maleńkim mieszkaniu był tylko jeden pokój, a w tamtej chwili chciałam uciec na koniec świata. Uciekłam trzy metry dalej, ale to zawsze coś."
                                        - Jola Czemiel "Przeprowadzki" str.62

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu SEQOJA.

poniedziałek, 24 października 2022

(110/22). BALI TINDER. WOLNOŚĆ I RELACJE

 
    Autor: Kasia Pieluszka

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa, Reportaż, Wspomnienia

     Liczba stron: 236

     Data premiery: 11. 07. 2022

 *Google

    Kasia Pieluszka Podróżniczka, redaktorka, właścicielka agencji social media, autorka bloga. Prowadzi jeden z najbardziej angażujących i największych profili wśród blogerów podróżniczych na Facebook'u. Pewnego dnia rzuciła wszystko i przeprowadziła się na Filipiny. Jej szczere opowieści na temat życia na Bali i podroży w pojedynkę, wzbudziły zainteresowanie wielu czytelników. Nie przebiera w słowach, opowiada prawdziwe historie ze swojego życia.
(Źródło: Okładka książki)

    Bezkompromisowa opowieść o raju, do którego nie każdy odważy się wejść.
Dla autorki "Bali Tinder" rajska wyspa, obiekt westchnień podróżników z całego świata, stała się tłem opowieści o współczesnych relacjach damsko-męskich. Priorytety są tu jasno określone: wolność seksualna, życie ukierunkowane na samorealizację i unikanie zobowiązań. Kolejne randki przeplatają się z dalekimi od norm społecznych relacjami. Seksturystyka w Azji, kobiecy orgazm, konserwatywne rodziny z Indonezji, obraz wyspy, jakiego nie znajdziemy w folderach turystycznych… Poznaj szczerą opowieść o życiu Polki w międzynarodowym środowisku, które na pierwszym miejscu stawia swoją wolność.
(Opis wydawcy)

    Kiedy książka do mnie przyszła w sieci przetaczała się akurat na jej temat olbrzymia burza. Choć opis wydawcy wiele zdradza i dosłownie wskazuje, czego można się spodziewać, zaskoczył mnie ogrom hejtu, który spadł na tę pozycję. Zastanawiało mnie, co się w niej takiego znalazło, że ludzie jadą po niej tak, że momentami nie dało się czytać komentarzy pod postami i różnego rodzaju artykułami. W tym momencie pominę już ocenianie moralności autorki i wyzywanie jej od najgorszych "tykanie" rodziny i środowiska, z którego pochodzi. 
Postanowiłam przeczekać, tę burzę i po książkę sięgnąć, gdy kurz już opadnie, by wyrobić sobie zdanie nie mając z tyłu głowy tych wszystkich mocno krzywdzących i bardzo oceniających komentarzy...

"Bali Tinder" to zdecydowanie nie jest książka dla każdego.
Jest to napisana prostym językiem, (momentami nawet wulgarnym) odważna historia młodej kobiety, która nie chce poddać się ogólnie przyjętym normom, zakazom i nakazom, postanawia żyć, tak jak się jej podoba, nie zawracając sobie głowy tym, co kto o niej myśli. Odważnie? Być może, bo nasza mentalność i głęboko zakorzeniony patriarchat nie pozwalają otworzyć głowy i spojrzeć na wyzwoloną kobietę jak na kogoś równego sobie. Lepiej jej dowalić, wyzwać i poczuć się lepszym... a samemu lub samej po cichu marzyć o wyrwaniu się z otaczającego nas środowiska i zakosztowaniu wolności. 

Książka jest ciekawa i czyta się ją szybko, warto jednak mieć świadomość, że nie jest to typowa opowieść, trudno jest też podciągnąć ją pod inne gatunki. Ja odebrałam ją jak reportaż lub luźny pamiętnik. 
Autorka nie tylko opisuje swoje życie intymne, ale także pokazuje kulturę i obyczajowość, jaka panuje na wyspie, jak się zmieniła (ta wyspa) w trakcie pandemii i jak wygląda, teraz gdy reżim sanitarny zelżał. Pisze o szalonych imprezach, w których alkohol i narkotyki grają pierwsze skrzypce, ale także o wydarzeniach, które zmieniaj jej podejście do życia i sposób myślenia. 
Nie jest to tylko opowieść o przygodnym seksie i wiecznym kacu tak jak wiele osób jej zarzuca. Jest to również historia o starannym zaszufladkowaniu pozycji kobiety w hermetycznie zamkniętym środowisku, o zmianach- czasami niezwykle trudnych, o wolności, samodecydowaniu i byciu sobą.
Zawsze w takich momentach powtarzam i zrobię to tym razem- otwórzmy głowy, nie narzucajmy innym jak mają żyć, nie oceniajmy. Żyjmy i dajmy żyć innym, nie zaglądając im do łóżka portfela i garnka. Nie oceniajmy, otwartość na to, czego nie znamy, też jest fajna.

    Czy polecam?
Dla mnie jest ok, ale każdy powinien wyrobić sobie zdanie sam. Tak jak pisałam wyżej, nie jest to książka dla każdego, nie do każdego trafi. 

"Mój rozmówca miał w sobie coś, co mnie pociągało. Nie wydawał się zupełnie szczery, ale przypominał mi Garego, surfera, w którym się zakochałam. Gdyby przestał gadać o byciu prawnikiem, dyrektorem marketingu, modelem oraz spotkaniach biznesowych w sprawie płonącego kija, rzuciłabym się na niego bez wahania. Moja miłość z Francji była obdarta ze wszystkich pozorów. Skromny surfer z artystyczną duszą, przy którym czujesz się po prostu dobrze. Peruwiańczyk z pewnością taki był w Australii. Pandemiczna gra pozorów na Bali zniszczyła jego wyjątkową aurę."
                 - Kasia Pieluszka "Bali Tinder. Wolność i relacje" str. 160-161

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.

piątek, 21 października 2022

(109/22). MAZURKA

                                "Prawda jest w nas. Potrzebujemy tylko nauczyć się słuchać."
                                                          Wioletta Milewska "Mazurka"


    Autor: Wioletta Milewska

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa

   Liczba stron: 466

    Data premiery: 18. 07. 2022

 *Google

    Wioletta Milewska Jestem matką i żoną oraz niepoprawną miłośniczką natury. Przez większą część życia mieszkałam na Mazurach. To tam poznawałam wzorce mentalne polskiego społeczeństwa, uwarunkowane wieloma niszczącymi przekonaniami. Następnie szukałam sposobów zmiany tych wzorców, a to pchnęło mnie w kierunku rozwoju osobistego. Kiedy studiowałam psychologię, wewnętrznie czułam, że jest coś więcej niż prezentowana tam wiedza akademicka. Wkroczyłam na ścieżkę duchowości i szamanizmu.
Dzięki poznaniu i zrozumieniu pewnych prawidłowości odkryłam ich niebagatelny wpływ na nasze postępowanie. To sprawiło, że sama zaczęłam współpracę z osobami szukającymi rozwiązania własnych problemów. Motywacją do napisania "Mazurki" była chęć przekazania ludziom, w jaki sposób żyć w zgodzie ze sobą.
(Źródło: Okładka książki)

    Kobieta jest miarą wszechrzeczy.
Mazurska wieś, w której panują tradycyjne patriarchalne zasady. Trzy kobiety, które latami tkwiły w toksycznych związkach. Teraz gdy wyzwoliły się z relacji pan-niewolnica, Malwina, Sylwia i Wiktoria starają się żyć tak, by każdy dzień przynosił im satysfakcję. A najwięcej jej znajdują we wnikliwym obserwowaniu siebie i otoczenia oraz pogłębianiu swojej duchowości. Kiedy przyjaciółki uświadamiają sobie, ile antyfeministycznych treści niesie religia chrześcijańska, zaczynają wnikliwie drążyć problem. I zadają sobie pytanie: co by było, gdyby bóg był kobietą? Wkrótce ich prywatne studia biblijne doprowadzają do odkryć, które nie wszystkim się spodobają…
(Opis wydawcy)

    Odważnie... To jedno słowo towarzyszyło mi przez całą lekturę i zamyka w sobie całą gamę emocji, które mi towarzyszyły w trakcie lektury.
Sugerując się okładką i czytając opis wydawcy, byłam przekonana, że trafiłam na opowieść, która skradnie moje serce od pierwszych stron, poruszy i wzruszy, może nawet wkurzy... ale na pewno nie spodziewałam się tego, że skończę lekturę z uczuciem tak wielkiego zdumienia i pewnego rodzaju niedowierzania w to, co czytam.
"Mazurka" to książka nietuzinkowa i mocno refleksyjna, wymagająca od czytelnika sporej dawki uwagi i baardzo otwartej głowy. Nie do każdego ona trafi, a śmiałe tezy postawione przez autorkę, niejednego mogą przyprawić o szybsze bicie serca. Wielbiciele książek rozpatrujących istnienie kogoś lub czegoś wyższego, mogą się w tej historii odnaleźć. Muszę przyznać, ja się nie odnalazłam, a momentami czułam się tymi rozprawami, znużona.
W tej historii nic nie jest takie oczywiste, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Autorka opisuje zmiany zachodzące zarówno w ludziach, jak i we wszechświecie okraszając to symboliką, którą- przyznaję- nie zawsze rozumiałam. Autorka przy pomocy swoich bohaterek i rozważań, jakie snują na temat różnych religii i całego wszechświata zmusza czytelnika do myślenia i obudzenia w sobie potrzeby poszukiwania, poszukiwania prawdy, ale czym jest ta prawda, i gdzie jej szukać, tego już nie zdradza...bo dla każdego będzie to coś innego i będzie leżało gdzieś indziej...

Długo nie umiałam się przekonać do stylu pani Milewskiej, później było lepiej, ale i tak czułam jakiś dyskomfort w trakcie lektury. Nie wiem, może to przez język, który niejednokrotnie uderzał w zbyt patetyczny ton, ale jest to moje bardzo subiektywne odczucie.
Książkę czytałam długo, musiałam ją sobie dozować, pozwolić na przemyślenia, zrozumieć.
Odnoszę wrażenie, że nie był to dobry czas na lekturę tej książki. Sama w okresie, w którym czytałam książkę, miałam w swoim życiu olbrzymi zamęt i nomen omen to chyba również miało wpływ na odbiór tej historii.
Nie wiedziałam też, że jest to już czwarta (!) część większej serii, i warto byłoby znać poprzednie. Może też tutaj leży problem, choć autorka dość szczegółowo zdradza, co się działo wcześniej w życiu bohaterek. Muszę sięgnąć po poprzednie części, może wtedy moje spojrzenie na "Mazurkę" się zmieni.

    Czy polecam?
Jest to jedna z tych książek, o których każdy powinien sobie wyrobić własne zdanie po jej przeczytaniu. Dla każdego z czytających będzie ta historia inna i będzie niosła inne wartości i przesłania.

"Kiedy doznajemy tak zwanego oświecenia, czyli gdy załapujemy sens czegoś, co wcześniej było dla nas niezrozumiałe, zwykle znacznie rozszerzają nam się źrenice. To właśnie stało się teraz udziałem ludzi zgromadzonych w kuchni jednego ze zwykłych domów, jakich na Ziemi są tysiące. Patrzyli na kobietę, jakich na Ziemi jest parę miliardów, i dziwili się, że czasami niepojęte dla człowieka mogą być całkiem proste rzeczy."
                                              Wioletta Milewska "Mazurka" str. 448

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

środa, 19 października 2022

(108/22). TAJEMNICE SANDRY. W POSZUKIWANIU PRAWDY

                             ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Adrianna Katarzyna Kacińska- Skitek

    Wydawnictwo: Selfpublisher

    Gatunek: Obyczajowa Romans

    Liczba stron: 174 (e-book, PDF)

    Data premiery: 30. 10. 2022

 *Google

    Adrianna Katarzyna Kacińska- Skitek Od zawsze pasjonowała mnie ludzka psychika. Traktuję to, jak nieodkryty, tajemniczy ląd. Jestem osobą, która patrzy w głąb duszy człowieka i stara się zrozumieć wszystkie zachowania i sytuacje.
(Źródło: Okładka książki "Wybrane zagadnienia z zakresu psychologii ogólnej i klinicznej).

    Sandra - osiemnastoletnia dziewczyna, szukająca własnego "Ja", po wyjściu z domu dziecka chce zacząć nowe życie.
Po latach spędzonych w osamotnieniu, codzienność ją zaskakuje. Los pozwala jej odnowić dawne znajomości i dokonać wielu wyborów.
Będzie to dla niej czas niełatwych decyzji i niezapomnianych wrażeń, ale również szansa na ułożenie wszystkich spraw.
Życiowe zakręty, tajemnice, rozczarowania, kłamstwa. Rozsądek, czy poryw serca? Jaką drogę wybierze główna bohaterka? Czego dowie się o sobie samej?
Tego dowiecie się, czytając tę książkę.
(Opis Autorki) 

    Dziś przyszła kolej przedstawić Wam mój kolejny patronat medialny. Jestem z niego dumna i choć może ta historia wywołać wiele skrajnych emocji, będę jej broniła całym sercem. A dlaczego? Przeczytacie poniżej...Chciałabym zaprosić Was także do przeczytania wywiadu z autorką, który przeprowadziłam jakiś czas temu (Link poniżej).

Każdy z nas czegoś pragnie... dla jednych będzie to inny człowiek, dla innych dobra materialne, a dla jeszcze innych możliwość życia według własnych zasad...
"Tajemnice Sandry" to historia naszpikowana emocjami, opowieść o tak zwanej "samotności w tłumie", gdzie niby wszystko gra i jest w jakiś sposób poukładane, a tak naprawdę ludzie żyją obok siebie, zupełnie się nie znając i nie dostrzegając, czasami, biegiem czasu wręcz nienawidząc. 
Jest to książka, która niesie również wiarę w to, że każde marzenie i pragnienie jesteśmy w stanie spełnić, trzeba tylko w nie uwierzyć, otworzyć się na drugiego człowieka i po prostu mu zaufać.
Pani Adrianna stworzyła historię obnażającą ludzkie słabości, pokazującą, jak łatwo jest ocenić drugiego człowieka, a zarazem jak trudno jest przyznać się do popełnionego błędu. 
Pisze o stracie, trudnych wyborach i ich konsekwencjach, o uzależnieniu, agresji, przemocy- zarówno psychicznej jak i fizycznej, oraz wielu innych ważnych tematach.
Ciekawa fabuła, wartka akcja, fajni bohaterowie (oczywiście, nie wszyscy) - te wszystkie składniki składają się na bardzo wciągającą lekturę. Trudno jest odłożyć książkę na bok, nie wiedząc, jak się potoczą dalsze losy głównych postaci.
Autorka ciekawie buduje napięcie, emocje, które targają bohaterami, sprawiły, że nieraz pojawiły się u mnie łzy wzruszenia i współczucia- szczególnie skierowane w stronę Sandry i traumatycznych zdarzeń, których była uczestnikiem.

Jedyne, na co chciałabym zwrócić uwagę to na opracowanie tekstu pod względem merytorycznym i stylistycznym. Przy kolejnych książkach warto byłoby poprosić o profesjonalną pomoc w tym temacie. Mnie osobiście błędy, które znajdują się w tekście, nie "ruszają", i nie wpływają na ocenę całości, ale zdaję sobie sprawę, że będzie to poddane surowej ocenie i krytyce- a ja niestety, ale muszę o tym wspomnieć. Taka moja rada, podyktowana szczerą sympatią do autorki i płynąca prosto z serca. 

    Czy polecam?
Polecam. Jeśli przymkniecie oko na kilka niedociagnięć, to lektura tej historii okaże się fajną alternatywą na coraz dłuższe wieczory...


POLECAM...

"Dziś, kończę osiemnaście lat, a tym samym spędzam tu swoją ostatnią noc.
Właściwie, nie znam swojej rodziny, z tego, co mi powiedziano, wiem tyle, że moja matka, oddała mnie, ponieważ miała „swoje powody”. Nikt jednak przez te wszystkie lata, nie chciał mi powiedzieć, co się za tym kryje. 
Jutro zaczyna się dla mnie nowy start. Praca, szukanie mieszkania. W końcu będę mogła żyć dla siebie i na swój własny rachunek. Wiem, że na początku będzie trudno, ale to nic w porównaniu z tym, co spotkało mnie w tym okropnym miejscu. Przemoc fizyczna to mało powiedziane, wolałabym raczej słowo, znęcanie. Tym bardziej cieszę się, że stąd wychodzę."
          - Adrianna Katarzyna Skitek "Tajemnice Sandry. W poszukiwaniu prawdy: str. 5-6

Za możliwość przeczytania ksiażki i objecia jej patronatm medialnym serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 17 października 2022

(107/22). VATANI. POZDROWIONA

 
    Autor: Szymon Chwaliński

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Fantasy, Science Fiction

    Liczba stron: 250 (e-book, PDF)

    Data premiery: 22. 08. 2022

 *Google

    Szymon Chwaliński- Urodzony 20 lutego 1996
Od lat uwięziony w liryce i prozie absolwent Publikowania Cyfrowego i Sieciowego i Zarządzania. Autor bloga Poradnik Pisarza. Miłośnik e-booków, soku z mango oraz gier multiplayer. Jego marzeniem jest kreowanie historii, które mogą zmienić postrzeganie rzeczywistości. Stworzone przez niego bohaterki to silne, pewne siebie, inspirujące do działania heroiny. Długopis to jego skrzela a pisanie to środowisko naturalne.
(Źródło: Lubimy czytać)

     Nazywam się Madeleine, podjęłam decyzję o ucieczce. Już nie chcę być jedynie córką Cesarza. Czuję, że jestem warta więcej. Przede mną Hexagon, miasto na szczycie. Szansa na nową przyszłość. A przeszłość? Zaklęta we wspomnieniach. Pierścień to pamiątka po dziecięcym marzeniu. Pragnę zrozumieć magię, będąc u jej źródła. Założyć Vatański kaptur.
Czasami, aby odnaleźć siebie, wystarczy spojrzeć na świat ze szczytu góry i doznać olśnienia. Życie zwykle nie jest jednak takie proste. 
Wejdź do świata Vatanów i przekonaj się, jak wiele trzeba poświęcić, aby odnaleźć samego siebie. Chcesz na własnej skórze doświadczyć walki o przetrwanie w mrocznym, przepełnionym ludzką pogardą Lesie Milczących? Madeleine nie raz stanie do walki. Niezależnie, czy chodzi o ból, czy o starożytną klątwę, w świecie Vatanów nigdy nie jest bezpiecznie.
(Opis autora)

    Zabierając się do czytania tej historii, nie spodziewałam się, że świat Vatanów tak bardzo mnie wciągnie. Początkowo jednak wydawało mi się, że zaczęłam czytać od któregoś z kolejnych tomów, ale okazało się, że jest to zabieg celowy, i wszystkie początkowe niejasności, są wyjaśniane z biegiem akcji. Wielowątkowość historii początkowo może zaskakiwać (odnosi się wrażenie, że początek to totalne pomieszanie z poplątaniem), jednak z drugiej pozwala nam poznać i zagłębić się całym sobą w realizm świata Vatanów, pomimo tego jednego minusa książkę czyta się świetnie.

"Vatani. Pozdrowiona" to wciągająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o walce z przeciwnościami losu, godzeniu się z przeznaczeniem, o spełnianiu marzeń, ale także o konsekwencjach nie zawsze trafionych decyzji. 
Krótkie rozdziały składają się w spójny obraz przedstawionego świata Vatanów. Ukazują one różne punkty widzenia dzięki intrygującym bohaterom. Choć postaci jest sporo, szybko się rozeznamy i zapamiętamy kto, jest kim oraz jaka hierarchia i zależność między nimi panuje.
Postacie są barwne o niezwykle silnych i różnorodnych charakterach, pomimo tych różnic, każdemu z nich kibicowałam całym sercem, i każdy z nich wzbudza całą gamę różnorakich uczuć. Dzięki wielu drobiazgowym opisom poznajemy ich pokomplikowaną przeszłość, mamy szansę zrozumieć motywy, które nimi kierują.
Akcja toczy się szybko, momentami mocno zaskakuje, nie pozwala się nudzić. Plastyczne opisy bez problemu pozwalały sobie wyobrazić wykreowany przez autora świat.
Magia otacza czytelnika z każdej strony, choć absolutnie się nie narzuca. Rytuały, wróżby, przepowiednie, intrygują, potrafią  wzbudzić ciekawość, ale i niepokój. 

Powieść jest wciągająca, fantastycznie napisana, naprawdę wzbudza zainteresowanie, i ciekawość jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Czyta się naprawdę świetnie.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Chwalińskiego, i szczerze wierzę, że nieostatnie.
    
    Czy polecam?
Tak bardzo fajnie napisana historia, mam nadzieję, że to nie koniec i niebawem dowiemy się, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.

POLECAM...

"Las- żywioł, który wcześniej dał mi wytchnienie i ocalenie- nie rozmawia ze mną tym samym głosem. Jestem daleko od domu. Tutaj nie będę bezpieczna. Próbuję biec, ale bardzo się trzęsę. Jeszcze trochę i mnie usłyszą. Wręcz depczą mi po piętach. Słyszę wiewiórki, przerażone moim zachowaniem  biegają po drzewach, dezorientując strażników. Próbują mnie znaleźć, idąc za szelestem, tyle że cały las zaczął wydawać z siebie jakieś dźwięki. Piękno przyrody, które zwykle mnie zachwyca, teraz próbuje uratować mi życie. Pierścień dalej daje mi się we znaki. Mój palec niemalże płonie od bólu. Przysięgam, że chciałabym go zdjąć, ale nie wiem, czy nie lepiej zachować go na dłoni. Do tej pory był solidnym argumentem zarówno wśród Vatanów, jak i zabójców. Nie mam pojęcia, czy cokolwiek robi wrażenie na kapłanach Inu. Nie chcę sprawdzać tego na własnej skórze."
                              - Szymon Chwaliński "Vanati. Pozdrowiona" str. 192 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi.  

piątek, 14 października 2022

(106/22). AMULET

 
    Autor: Beata Olejnik

    Wydawnictwo: Novae Res

     Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 358

    Data premiery: 05. 07. 2022

 *Google

    Beata Olejnik brak informacji

    Gdy wzywają cię duchy przeszłości, podążaj za nimi i nie oglądaj się za siebie.
Rodzice Weroniki, studentki architektury, od zawsze dbali, by córce niczego nie brakowało. Mimo to dziewczyna odczuwa wokół siebie emocjonalną pustkę. Wszystko się zmienia, kiedy poznaje Maksa – pochodzącego z zupełnie innego środowiska niż ona – który coraz bardziej ją fascynuje. Weronika przeczuwa, że nieśmiały chłopak skrywa jakąś bolesną tajemnicę. I ma rację, ponieważ wkrótce ukochany informuje ją o swoich planach wyjazdu za ocean. Gdy podczas pożegnania dziewczyna otrzymuje od niego tajemniczy amulet, czuje, że w tym niewielkim przedmiocie drzemią siły, o których istnieniu wcześniej nie miała pojęcia… W dodatku w rodzinnym domu Weroniki dochodzi do trudnych do zrozumienia zdarzeń. Czy znajdzie się ktoś, kto ją wesprze i pomoże przetrwać ten najtrudniejszy w jej życiu czas?
(Opis wydawcy)

    Weronika i Maks są parą. Ona pochodzi z bogatej rodziny, On jest zwyczajnym chłopakiem. Jej brakuje uwagi rodziców, On tęskni do swoich- tych prawdziwych, którzy trwają w jego pamięci od wielu lat, a mieszkają za wielką wodą. Są Indianami...
W domu Weroniki dochodzi raz za razem do dziwnych sytuacji. Trudno znaleźć sprawcę, a ten pozwala sobie na coraz więcej. Czy rodzinie coś grozi? Kto za tym wszystkim stoi? A może to choroba psychiczna pani domu daje takie objawy?
Dziewczyna przestaje być anonimowa w swym środowisku, wychodzi na jaw, kim jest, czym zajmują się jej rodzice, ludzie szukają sensacji, a renomowana firma rodziców zmierza ku zamknięciu. 
Ukojenia zaznaje tylko w ramionach Maksa... który dostaje informację, że zaprzyjaźniona osoba odnalazła jego lud i rodzinę. Postanawia wyruszyć w podróż do swych korzeni... i zdecydować, gdzie pragnie zostać.
Maks chce podarować swojej ukochanej amulet, który został mu podarowany przez ojca i obdarzony olbrzymią mocą, niestety amulet "ma inne plany"i nie pozwala się oddać.
Przedmiot ten jest nierozerwalnie związany z młodym mężczyzną. Poprzez swą ogromną moc staje się on "łącznikiem" między parą, gdy Maks wyrusza za wielką wodę... Czy wróci? 
Tego już nie zdradzę...

Z twórczością pani Olejnik spotkałam się jakiś czas temu przy książce "W deszczu łatwiej ukryć łzy". Do dziś pamiętam jakie wrażenie wywarła na mnie tamta powieść. Podobnie jest i teraz, długo myślałam o tej historii i o tym jak ubrać w słowa to, co czuję...
"Amulet" to ciepła i poruszająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o spełnianiu marzeń, dążeniu do celu, o godzeniu się z tym co jest nam pisane. 
To historia, która płynie swoim rytmem, nie śpieszy się, uspokaja, wbrew pozorom nie przytłacza. 

Autorka cudownie zbudowała klimat, szczypta magii, która osnuwa tę powieść, indiańskie zwyczaje i wierzenia, dziwne, momentami paranormalne zdarzenia dodają smaku, ale nie odstraszają- wręcz przeciwnie, pobudzają ciekawość, popychają, by rozwiązać tajemniczą zagadkę.
Podkreślam, to nie jest absolutnie powieść fantasy, to coś zupełnie innego- coś, co naprawdę trudno ubrać w sztywne ramy.

Tak jak wspomniałam, nie znajdziemy tu akcji która goni na złamanie karku, ale pojawi się kilka zaskakujących zwrotów akcji. Autorka zaserwowała nam również całą gamę emocji. Niejednokrotnie się złościłam, szczególnie na Maksa i jego decyzje, za chwilę samą siebie przekonywałam, że nie mam prawa go oceniać, przecież wrócił do swoich. Niejednokrotnie płakałam razem z Weroniką, tęskniąc za tym co minęło.
Bohaterowie są świetnie wykreowani, pełni emocji, pasji i przeciwieństw. Miotają się sami ze sobą, szukają drogi i swojego własnego "JA". Jestem poruszona tą historią... 
Naprawdę odpoczęłam przy tej powieści, czułam się spokojna i zrelaksowana.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Autorka ma niezwykle lekkie i barwne pióro. Sprawia to, że naprawdę  powieść wciąga, otacza tajemniczością, nie chce wypuścić czytelnika ze swych ramion. Z wielkim zainteresowaniem sięgnę po kolejne książki, które wyszły spod jej pióra.

POLECAM...

"Wiosłował tak szybko, jakby chciał jak najprędzej uciec od świata, w którym mu przyszło żyć wbrew woli. Nie patrzył już wstecz, wzrok skierował przed siebie, widział coraz bliżej znane mu sylwetki. Skąpo ubrani wojownicy, pokryci malunkami, uzbrojeni w oszczepy stali teraz jeden koło drugiego i wbijali wzrok w nieznanego przybysza. W jakiejś odległości za nim skryte za wydmami indiańskie dzieci z ciekawością wychylały swoje kruczoczarne głowy. [...] Dwunastu Indian stało nieruchomo, wyglądali jak posągi, ale tylko na pozór. W rzeczywistości byli gotowi w każdej chwili rzucić się na przybysza i dosłownie obedrzeć go ze skóry."
                                                 - Beata Olejnik "Amulet" str. 185-186

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res. 

środa, 12 października 2022

(105/22). BYŁO MI(NĘ)ŁO

 
"Szczęście jest wtedy, kiedy mam pewność, że jutro moja budowla z klocków Lego nie runie."
                                                    Olkowicz Czarna Owca pisze
    
    Autor: Olkowicz Czarna Owca pisze

    Wydawnictwo: ------

    Gatunek: Autobiografia, Poezja

    Liczba stron: 118

    Data premiery: 10. 10. 2022

*Google

    Olkowicz Czarna Owca pisze www.facebook.com/czarnaowcapisze

    Macie ochotę czasem zakopać się w tonie kołder, budując bazę, w której Was nikt nie znajdzie? Mogę wam zapewnić kilka dobrych koców i niestabilnych krzeseł, na zbudowane jej, jeżeli sięgnięcie po książkę.
Książka jest niczym klocki LEGO i każdy znajdzie w niej swój kawałek, który idealnie będzie pasował do jego duszy.
Książka jest zbiorem, myśli, wierszy oraz krótkich rozdziałów o miłości, rozczarowaniu czy depresji.
(Źródło opisu: Lubimy czytać)

    Zaskakująca. To jedno słowo powinno opisać całą tę książkę. Długo zastanawiałam się co o niej napisać i do tej pory jest mi trudno ubrać w słowa, to co czuję. Spodziewałam się raczej jakiejś formy poradnika, lub czegoś w tym stylu, a tak naprawdę dostałam zaskakujący zbiór myśli, rozważań i opowieść o związku, który został zakończony, o rozczarowaniach kolejnymi, o przyjaźni i nadziei, ale także i co może najważniejsze o depresji, zamknięciu się w sobie, upokorzeniu, poszukiwaniu szczęścia w każdej nadarzającej się sytuacji. Radzi, podpowiada, w którym iść kierunku, ale niczego nie narzuca, i to jest bardzo ważne. 

Z jednej strony książka budzi smutek i współczucie, ale napisana jest tak lekkim i płynnym językiem, że nie sposób czytać jej z uśmiechem. Potrafi rozbawić, ale niejednokrotnie trafimy na takie jedno zdarzenie lub zdanie, które wzruszy, przywoła własne wspomnienia, pozwoli na chwilę refleksji i uronienie łzy... czy z tęsknoty za kimś lub czymś, co już nie wróci? Na to każdy musi sobie odpowiedzieć wtedy sam.
Łatwo sobie uświadomić jak bardzo TA jedna osoba potrafi rozgościć się w naszym życiu i zdemolować je odchodząc.
Książkę czyta się doskonale. Bardzo wciąga, nie sposób odłożyć jej na bok, chce się poznać myśli autorki i jej spojrzenie na otaczającą ją rzeczywistość. Odnaleźć w tej książce siebie...

Każdy rozdział lub raczej zagadnienie, które chce poruszyć autorka, poprzedza krótki wiersz, rymowanka, myśl. Wiele z nich zapadło mi w pamięć i będą mi towarzyszyć na co dzień... Jedno z nich umieściłam u góry strony.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka o relacjach i wielu innych ważnych sprawach. Każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie. 

POLECAM...

"Otrzymujemy na początku zestaw klocków, dość niekompletny, zaczyna się nasza zabawa w chowanego, nie wiemy jeszcze, gdzie jest klocek z napisem Miłość, ale też, nie mamy jeszcze innych klocków w zestawie Zranienie, Rozczarowanie, Strach, Wstyd. Zaczyna się budowanie i niczym na polskiej budowie, ktoś czasami podpierdzieli jakiś klocek i już słuch po nim zaginął, a czasami dostajemy jakieś lipne materiały, którymi musimy załatać brakujące wartościowe klocki. Z takiego lego penthousu z marzeniami tworzy się nam yenga, w której wystarczy, że jeden klocek położony nie tak, rozpieprza nam całą budowlę, dlatego czasem warto ogłosić upadłość i wrócić do budowania za jakiś czas, niż pchać się na siłę po jakieś materiały." 
                                - Olkiewicz Czarna Owca pisze "Było mi(nę)ło" str. 47

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorce.

wtorek, 11 października 2022

(104/22). POWIADOMIENIE

 
    Autor: Agnieszka Maciuła- Ziomek

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 444

    Data  premiery: 12. 07. 2022

 *Google

    Agnieszka Maciuła- Ziomek Copywriter i fotograf, z wykształcenia także medyk. Życiowa realistka z artystycznymi pasjami. Uwielbia naturę, zwierzęta i zabawę w przydomowym ogródku. Swojego życia nie wyobraża sobie także bez sportu- w roli uczestnika i widza. Codziennie wypija przynajmniej kilka kubków herbaty, ale nie gardzi także mocną czarną kawą. Pisała od zawsze, choć w dzieciństwie bardzo nie lubiła czytać. Teraz tworzy historie nieoczywiste i emocjonalne, gdzie wachlarz uczuć rozciąga się daleko poza miłość.
(Źródło: Okładka książki)

    Najtrudniejszym wyścigiem jest wyścig po życie.
Magda od lat jest zagorzałą fanką wyścigów Formuły 1, a Liam Davidson, wielokrotny mistrz świata, to jej ulubiony zawodnik. Pewnego dnia spełnia się jej największe marzenie – w konkursie zorganizowanym przez Liama wygrywa możliwość spędzenia kilku dni ze swoim idolem. Od pierwszego spotkania, na tle sportowej rywalizacji, los funduje im zaskakujące doświadczenia. Gdy ta przygoda ma dobiec końca, Magda wraz z najlepszym kierowcą świata ulegają poważnemu wypadkowi, po którym czeka ją długa rehabilitacja. Z czasem odzyskuje zdrowie, a gdy jej życie wreszcie obiera właściwy kierunek, wydarzenia znów zmieniają tor i zaczynają mknąć niczym rozpędzony bolid. Wygląda na to, że kolejne powiadomienie ponownie zmieni życie każdego z bohaterów.
(Opis wydawcy)

        "Powiadomienie" to debiut, obok którego nie sposób nie zauważyć.
Czytając opis wydawcy, może się wydawać, że jest to kolejna historia, gdzie podobnych napisane zostało setki, jednak w tym przypadku odkryłam zupełnie coś innego, coś, czego nie umiem zdefiniować, ale zapadło mi to głęboko w serce, coś, co poruszało najgłębiej ukryte struny...
Autorka w swej historii nie oszczędza nam dramatu, ale daje również chwile oddechu i udowadnia, że życie potrafi zaskoczyć w najmniej odpowiednim momencie.

Pani Agnieszka nie boi się trudnych tematów, nie "cukierkuje" życia, choć czasami odnosiłam wrażenie, że przesadziła znów w drugą stronę, zrzucając na biedną dziewczynę tyle nieszczęścia.
Śmiało pisze o mobbingu, wykorzystywaniu seksualnym i gwałcie, internetowym hejcie- który coraz bardziej wpływa na życie w realu i prowadzi do nieodwracalnych konsekwencji. Nie boi pisać się o chorobie i o tym jak wpływa ona na codzienność, ale może co najważniejsze, potrafi pięknie pokazać prawdziwą przyjaźń. Pokazuje, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa, i nie musi się zawsze kończyć w łóżku. 
Pięknie pisze o relacji, na której zawsze możemy polegać- o siostrzanej miłości, która potrafi współczuć, ale kiedy potrzeba potrafi także potrząsnąć.
"Powiadomienie" to książka, bez happy endu, ale dająca dużo do myślenia. Zmusza do refleksji nad przemijaniem, stratą i radzeniu sobie z nią. 
"Powiadomienie" to książka, która bardzo wciąga.  Nie chodzi mi tylko o emocje, które ze sobą niesie, ale także o to jak została pokazana tutaj pasja- nie tylko do sportu, ale i do niesienia pomocy innym.
Opisy wyścigów są świetne, pobudzają adrenalinę i ciekawość. Dzięki nim możemy dowiedzieć się, jak to wszystko wygląda "za kulisami", jak wiele trzeba poświęcić i wyrzec się- nawet tego co wydaje się w życiu najważniejsze. 
Autorka pokazuje także, jak duże, bogate i znane marki potrafią dzielić się swoimi pieniędzmi i dążą do poszerzania wiedzy o różnego rodzaju chorobach, szukają rozwiązań, by poprawić choremu komfort życia. Myślę, że to doskonały pomysł by ten fakt zalazł się w powieści.

Pomysł na fabułę świetny, jak dla mnie trafiony w dziesiątkę.
Akcja dzieje się szybko, i znajdziemy w niej wiele zaskakujących zwrotów. Autorka funduje czytelnikowi istny rollercoaster. Książkę dzięki temu  czyta się fenomenalnie i trudno uwierzyć, że to jest debiut.
Bohaterowie są autentyczni, doskonale wykreowani i poprowadzeni, wyzwalają w czytelniku wiele emocji- szczególnie główna dwójka- potrafią doprowadzić do śmiechu, ale zdarzyło mi się również kilkukrotnie uronić łzę, szczególnie nad główną bohaterką i jej pokiereszowanym życiem. Postaci drugoplanowych też jest sporo, ale każda z nich coś wnosi do tej historii i bez niej nie byłoby już to samo, co ważne nie wprowadzają one chaosu i zamętu.
Bardzo przypadł mi do gustu styl pani Agnieszki, i zainteresowaniem czekam na kolejne książki.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Poruszająca opowieść o życiu, pasji, spełnieniu marzeń i dążeniu do wyznaczonego celu.
Każdy z czytelników znajdzie w niej coś wyjątkowego, i dla każdego będzie to coś innego.

POLECAM...

"Liam nagrał tylko krótkie wideo o tym, że czuje się dobrze, dziękuje za troskę i wszystkie wiadomości, oraz że prosi o uszanowanie jego prywatności. W ostatnim zdaniu wspomniał o Magdzie i powiedział, że nie jest ona niczemu winna, a incydent sprzed wypadku to niefortunny zbieg okoliczności. Nie zabrzmiało to wiarygodnie... a potwierdzeniem tego były komentarze pod nagraniem. Byli tacy, którzy starali się zrozumieć dziwne powiązanie tej dwójki, ale byli oni w mniejszości. Cały hejt wylał się na Magdę, a to zburzyło jej cała, skrupulatnie od lat budowaną rzeczywistość.
Zaniosła się płaczem na myśl o tym, że przecież nie prosiła się o to..."
                               - Agnieszka Maciuła- Ziomek "Powiadomienie" str. 221

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

poniedziałek, 10 października 2022

(103/22). CHRZESTNY. LEGENDA SZALONYCH LAT 90.

 
    Autor: Marek Chmielewski 

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 276

    Data premiery: 29. 08. 2022

 *Google

    Marek Chmielewski Urodził się w 1999 roku. Zadebiutował powieścią "Ta ostatnia niedziela". Prowadzi na Instagramie blog osobisty "Pewnego razu w filmie". Lubi podróże, dobrą literaturę oraz kinematografię. W wolnych chwilach pisze książki i scenariusze.
(Źródło: Okładka książki)

    Od dzisiaj na mieście rządzi Chrzestny!
Po kilku dekadach szarości nadchodzą kolorowe lata dziewięćdziesiąte: zachodnie ubrania, pirackie kasety na straganach, wypożyczalnie VHS, disco polo, oranżada Ptyś i denominacja…
Kapitalizm rozkwita w najlepsze, a dwóch kumpli marzy o zdobyciu świata pełnego nowych możliwości. Na drodze stają im jednak niezbyt chwalebna przeszłość i… wojsko. By uniknąć służby ojczyźnie, postanawiają wrócić na studia i dokończyć edukację. Przez rok muszą trzymać się z dala od kłopotów, by zrealizować swoje marzenia o wykorzystaniu możliwości, które daje im nowa rzeczywistość. Czy życie studenckie okaże się wystarczająco zajmujące, by przymknąć oczy na grasujących po mieście bandziorów? Jak nie stracić ostatniej szansy na lepsze jutro, a przy okazji wyrównać porachunki?
(Opis wydawcy)

    Z wielką ciekawością podeszłam do tej książki. Byłam niezwykle ciekawa, jak autor oddał realia świata, którego tak naprawdę nie zaznał na swojej skórze. Muszę przyznać, że jestem zauroczona tą historią...
Ja na początku lat dziewięćdziesiątych byłam jeszcze dzieckiem, tak naprawdę nie specjalnie pamiętam denominację, nie pamiętam tego co działo się w polityce, że na naszych oczach zmieniał się świat, za to doskonale pamiętam beztroskie dzieciństwo, wakacje na wsi, kolorowe karteczki, gumę turbo, albo kulkę za 10 groszy. Niezapomniane boysbandy, i kultowe seriale, pierwsze miłostki... dużo tego, dużo. Z wielkim sentymentem wspominam tamten czas. 
A Wam co pierwsze przychodzi Wam na myśl gdy wracacie pamięciom do lat dziewięćdziesiątych? 

Marek Chmielewski w swej książce świetnie oddal ducha tamtego czasu, wywołał wiele wspomnień, poruszył, wzruszył i rozbawił. 
Głównymi bohaterami powieści są dwaj młodzi mężczyźni, Tomek i Andrzej, którzy nie garną się do spełnienia obowiązku wojskowego i szukają sposobu, by go ominąć. Postanawiają dokończyć przerwane studia, ale już tu pojawiają się pewne problemy...
Autor zabiera nas na wiejskie zabawy i miejskie dyskoteki, nie brakuje imprez w internacie i bójek o władzę w mieście. Pierwsze miłości, pierwsze rozczarowania i zawody. Przyjaźń, która okazuje się tak silna, że jesteśmy w stanie oddać życie za swojego kamrata... a już na pewno nie wahamy się przed obiciem komuś buźki.
Jak minie im ten rok, w którym mają trzymać się z dala od kłopotów? 
Czy miłość wygra z agresją? Czy związek, który nie ma prawa bytu, przetrwa wbrew wszystkim i wszystkiemu? 
Co ze studiami, gdy tyle ciekawszych rzeczy dzieje się wokół? 
Tego już nie napiszę, ale zdradzę, że czytając książkę i szukając odpowiedzi na wszystkie te pytania, przeniesiecie się wspomnieniami do swoich lat dziewięćdziesiątych.

Książkę czyta się fantastycznie, wciąga i momentami naprawdę zaskakuje. Napisana z humorem i nutką ironii, przystępnym językiem pozwala się przy sobie zrelaksować i  odpocząć. Barwne i błyskotliwe dialogi bawią, przywodzą na myśl kultowe już filmy i powiedzonka. 
Pomysł na fabułę w moim odczuciu genialny! 
Akcja toczy się dość szybko, przygody bohaterów trącą nutką sensacji. 
Jedyny zarzut, jaki mam do tej historii to taki, że jest zdecydowanie za krótka ;) 
Z dużą dozą optymizmu sięgnę również po przednią książkę autora. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To fajna książka, nie tylko dla dorosłego czytelnika, który przeniesie się w lata swojego dzieciństwa lub wczesnej młodości, ale także dla młodszego człowieka, który nie wyobraża sobie, jak można żyć bez komputera i komórki.

POLECAM...

"- Jak chcecie, to możemy przejechać się dzyndzajem.
- Czym?- zapytał Cygan.
- No trombikiem. Tramwajem znaczy się.
Wsiedliśmy, ale było dość tłoczno. Jeden z pasażerów wydawał się mocno poddenerwowany ciasnotą w środku i nie omieszkał zwrócić uwagi, że nie ma już miejsca.
- I co się pan tak pchasz na chama?!- powiedział facet w kapeluszu.
- Przepraszam. Nie wiedziałem, kogo spotkam- odpowiedziałem, zachowując wyjątkowy spokój."
                 - Marek Chmielewski "Chrzestny. Legenda szalonych lat 90." str. 79

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

sobota, 8 października 2022

KILKA PYTAŃ DO... ADRIANNY SKITEK


    Serdecznie zapraszam do przeczytania krótkiej rozmowy z Adrianną Skitek- autorką takich książek jak:
* "Wprost przed siebie. Zbiór opowiadań i autorefleksji", 
* "29 aspektów życia. Spojrzenie młodej kobiety",
* "Wybrane zagadnienia z zakresu psychologii ogólnej i klinicznej. Praca w oparciu o własne obserwacje".
* "Jestem, żyję, istnieję- autobiografia. Historia kobiety, która przeżyła aborcję."
30. 10. 2022 na rynku pojawi się powieść obyczajowa "Tajemnice Sandry" której mam olbrzymi zaszczyt patronować.
Pani Adrianna zgodziła opowiedzieć się o sobie, swojej twórczości oraz o tym co jest ważne w życiu.

    * Poznajmy się... Proszę opowiedzieć nam kilka słów o sobie.

Jestem zwyczajną, ale bardzo wrażliwą kobietą, która pomimo młodego wieku, coś tam w życiu przeszła. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie poznałam jeszcze dobrze życia, ponieważ jestem  bardzo młoda. Fakt przede mną jeszcze szmat czasu, ale uważam, że to nie wiek świadczy o dojrzałości człowieka. To przeżycia nas kształtują. Właśnie dzięki wielu przeciwnościom losu, trudnym decyzjom, możemy odkryć swoją siłę i to, kim tak naprawdę jesteśmy. Mnie zahartowało moje dzieciństwo, które niestety nie należało do łatwych. Niepełnosprawność, dorastanie, pierwsze trudne decyzje. To wszystko sprawiło, że dziś mogę o sobie powiedzieć, że jestem również kobietą niezależną, wytrwałą w dążeniu do swoich celów, ale również zmienną i nieustannie dążącą do udoskonalenia swoich umiejętności i realizowania swoich marzeń. Oczywiście mam chwilę zwątpienia jak każdy z nas, a wtedy brakuje mi pewności siebie.  W takich sytuacjach, to mój mąż jest dla mnie największym oparciem.

    * Wydała Pani już kilka książek skąd zarówno czerpie Pani inspiracje jak i pomysły. Która z nich jest najbliższa Pani sercu i dlaczego?

Fabuła do mojej pierwszej książki "Wprost przed siebie" powstała spontanicznie.  Pomysł na te trzy historie zrodził się w mojej głowie, kiedy pewnego słonecznego dnia, sączyłam kawę na kanapie i wpatrywałam się w oślepiające słońce. W trakcie pisania miałam już ułożony główny zarys, później powstawały poboczne wątki.  
"29 aspektów życia...", to moje poglądy na życie, tematy znane i nurtujące każdego z nas. Tutaj właściwie nie miałam żadnego określonego planu. Ta książka została napisana pod wpływem kilkumiesięcznej izolacji, która została spowodowana  stanem zagrożenia epidemiologicznego, który został wprowadzony w naszym kraju w 2020 roku. W tej publikacji pokazuje czytelnikom swoje prawdziwe "ja". Bez ogródek wypowiadam się na tematy kontrowersyjne, trudne, ale również i te oczywiste. W "29 aspektach" zamieściłam również wskazówki dla młodzieży i ludzi zagubionych, ale nie brakuje tam tematów uniwersalnych. Myślę, że jest to książka, w której każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. 
"Wybrane zagadnienia z zakresu psychologii ogólnej i klinicznej" - to trzecia z moich pozycji. Powstała ze względu mojego głębokiego zainteresowania tą dziedziną nauki. Jest to dla mnie króciutki "podręcznik", który może okazać się pomocny dla wszystkich tych, którzy chcą zgłębić tajniki ludzkich zachowań, psychiki. 
Ostatnią z moich dotychczasowych książek, jest moja autobiografia "Jestem, żyję, istnieję".  To nic innego jak moja historia. Tę książkę postanowiłam wydać, aby przełamać tematy tabu w naszym kraju. Aborcja niewątpliwie zalicza się do tego grona. Chciałam również, aby ci, którzy sięgną po tę książkę, zobaczyli w niej aborcję z perspektywy kobiety, która miała być jej ofiarą. Ta książka ma za zadanie uświadomić ludziom, czym tak naprawdę jest aborcja. Wiem, że ta książka nie zmieni świata, ale mam nadzieję, że poruszy wiele serc. Oczywiście to właśnie moja autobiografia jest dla mnie najważniejsza, dlatego, że dzięki niej mogłam podzielić się moją historią z innymi, ale też dlatego, że traktuje ją jako moje świadectwo.

    * Lada moment premierę będzie miała nowa książka "Tajemnice Sandry" skąd wziął się pomysł na główną bohaterkę? Ile w Sandrze jest Pani? Proszę opowiedzieć czytelnikom więcej o tej historii. Czy to jakaś forma terapii?

Powiem szczerze, że ta historia narodziła się pod wpływem chwili. Często żartuję, że to taki mój pewnego rodzaju zapalnik, który uruchamia się w najmniej oczekiwanym momencie. Już od pierwszego słowa, wiedziałam, o czym chcę napisać. Stworzyłam tę książkę według ściśle określonego planu. Sandra to młoda dziewczyna szukająca własnej drogi. Zagubiona wkracza w dorosłość, która stawia na jej drodze ludzi tych dobrych i tych, którzy mają za zadanie pokazać jej, jaka jest. Sandra musi dokonać trudnych wyborów i przekonać się, że czasem warto pójść za głosem rozsądku. A ile w Sandrze jest mnie? Na pewno mamy trochę wspólnego. 
Przede wszystkim, umiemy mierzyć się z życiem i dążymy do celu. Jesteśmy momentami zmienne i w chwili słabości poszukujemy siebie. Nie traktuję tej książki jako swojej osobistej terapii. Ta historia ma uczyć.

     * Jakiś czas temu opublikowała Pani swoją autobiografię, opisuje Pani tam swoje dzieciństwo, relacje z rodzicami i rodzeństwem, codzienną walkę z niepełnosprawnością itp. Jak Pani najbliższe otoczenie zapatruje się na tak intymne szczegóły, o których Pani w niej pisze.

Większa część mojej rodziny zareagowała na to przychylnie. Wyjątkiem była moja najstarsza siostra, która delikatnie mówiąc, nie była z tego powodu zadowolona. Tak to już jest, kiedy nie masz z kimś dobrej relacji…

    *Swoje poglądy na różne tematy społeczne i polityczne, które przemyca Pani w swoich książkach, mogą wydawać się mocno radykalne. Jak radzi sobie Pani z krytyką i (być może) hejtem, który z tego względu na Panią dotyka?

Chcę od razu zaznaczyć, że owszem moje poglądy są radykalne, ale to nie oznacza, że nie szanuję zdania drugiego człowieka. W wyrażaniu własnego zdania chodzi o to, aby mówić je głośno i wyraźnie, ale pod żadnym pozorem nie krzywdzić drugiej osoby. Ja osobiście miałam do czynienia z wieloma uwagami, dotyczącymi moich poglądów i często nie były one pozytywne, ale nie dochodziło do różnego szykan czy obelg. W związku z tym nie mogę powiedzieć, że był to typowy hejt. Czasami dochodziło do niewielkich scysji, ale wszystko zależało od rozmówcy i sytuacji. Mimo wszystko zawsze powtarzam, że jeżeli ktoś uważa inaczej niż ja, ma do tego prawo. 

    * Jakie ma  Pani plany wydawnicze na przyszłość?

Nie chcę zdradzać szczegółów, mogę powiedzieć tylko tyle, że szykuję kolejny projekt. 

    * Co Panią motywuje do codziennej aktywności, jakie motto przyświeca Pani na co dzień?

Nie mam motta, które pochodzi z książek lub filmów.  Za moje życiowe motto, uznaję słowa mojej mamy, która w trakcie swojej walki z chorobą, powiedziała, że mam być silna cokolwiek by się nie działo.

    *Jaką literaturę Pani czyta na co dzień? Do jakiego autora jest Pani najbliżej?

Najbardziej romanse z domieszką erotyki. Chętnie sięgam po biografie, autobiografie, poradniki psychologiczne, ale czasami wystarczy dobra powieść z happy endem. Wszystko zależy od mojego nastroju. Książki, które czytam, muszą być tajemnicze i mieć głębię. Nie mam ulubionego autora, ale szczególnym uznaniem darzę tych, którzy w swoją książkę włożyli ogrom pracy, serca i zaangażowania.

    * Jakiś czas temu przeczytałam takie słowa i mocno zapadły mi w pamięć "Nie klasyfikuj mnie, czytaj mnie. Jestem pisarzem, nie gatunkiem".
Czy klasyfikowanie literatury, szufladkowanie, narzucanie co komu ma się podobać, jest według Pani krzywdzące dla pisarza?
Czy Panią jakoś dotknęły takie podziały, np. usłyszała Pani od mężczyzny "No może bym przeczytał Twoją książkę, ale to babska powieść, więc nie dla mnie, bo nie wypada"?

Z całą pewnością taka postawa jest krzywdząca. Nienawidzę kiedy ktoś mówi mi, o czym mam w danym momencie pisać. Kiedy tworzę, potrzebuję przestrzeni i wolności. To, co piszę, ma wypływać bezpośrednio ode mnie. Nie mam zamiaru pisać pod czyjeś dyktando lub według określonych trendów. W swoich książkach chcę być autentyczna i przekazać czytelnikom określone postawy. Jestem autorką, która podąża według utartego szlaku.

    * Jest wiele nowości na rynku. Gdyby Pani mogła w kilku słowach lub zdaniach zareklamować swoją najnowszą książkę czytelnikom - dlaczego warto po nią sięgnąć?

"Tajemnice Sandry" - to książka o samotności, dorastaniu, poszukiwaniu i miłości. Ta historia pokazuje, że nieważne, w jakiej sytuacji znajdujemy, zawsze możemy  z niej wyciągnąć wnioski i znaleźć rozwiązanie.

    * Czego Pani życzyć?

Na pewno zdrowia, bo to najważniejsze, spełnienia przy kolejnych projektach, a jeżeli chodzi o życie prywatne, to wiele miłości.

        * Serdecznie dziękuję Pani Adrianno za poświęcony czas i opowiedzeniu nam o sobie i swoich książkach.
Was moi drodzy zachęcam z całego serca do sięgnięcia po książki Pani Ady. Recenzje ich wszystkich znajdziecie na blogu. Wszystkiego dobrego!

                                                                        KONIEC

(102/22). NIEBEZPIECZNY TRÓJKĄT. GAME OVER. (Tom III)

 
    Autor: Kamila Andrzejak- Wasilewska

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Erotyk, Romans

    Liczba stron: 290

    Data premiery: 24. 11. 2021

 *Google

       Kamila Andrzejak- Wasilewska zadebiutowała romansem erotycznym "Niebezpieczny trójkąt". Dzięki silnemu charakterowi wytrwale dąży do spełnienia marzeń. Jednym z nich jest pisanie książek dla kobiet. W swoich powieściach zawsze pozostawia cząstkę siebie. Jej najlepszym przyjacielem jest Haker, pies rasy husky. Poza wymyślaniem fabuł kolejnych utworów uwielbia ciszę i lasy. Właśnie w otoczeniu przyrody zmienia się z wybuchowej i niezdecydowanej osoby w oazę spokoju.
(Źródło: Okładka książki) 

    O obietnicach się nie zapomina. Nigdy.
Nikola budzi się w mieszkaniu, które wydaje jej się zupełnie obce. Powoli zaczyna przypominać sobie ostatnie wydarzenia, przed oczami przewijają jej się niewyraźne obrazy – alarm bombowy w siedzibie firmy, Seweryn, Ashton Young, jakieś prochy i te słowa: "Alan żyje"… 
Po ryzykownej próbie ucieczki wszystko zaczyna dziać się w szaleńczym tempie. Wrzucona w wir wydarzeń dziewczyna nie wie, któremu z Parkerów może i powinna zaufać – jest ich trzech, a każdy z nich ma wobec niej inne zamiary. Serce i ciało Nikoli już jednak wybrało, choć ona wciąż odsuwa od siebie tę niewygodną myśl. Jak jednak przeciwstawić się pożądaniu i… miłości? Wkrótce okaże się, że w świecie pełnym przemocy i intryg jest miejsce na coś, o co warto walczyć do samego końca…
(Opis wydawcy)

     Kilka dni temu pisałam o drugiej części, czyli "W sidłach Parkerów". Napisałam tam, że się cieszę, że trzeci tom czka na półce, bo naprawdę byłam ciekawa, jak się to wszystko skończy. 
Tom trzeci jest najkrótszy, ale w moim odczuciu dzieje się tu jeszcze więcej i niesie w sobie więcej trudnych emocji. 
Choć główni bohaterowie i ich zachowanie nadal mocno podnosiło mi ciśnienie, jakoś nie mogłam się "odkleić" nawet na moment od tej historii. 
Dodatkowym smaczkiem, który mocno mnie ciekawił niech będzie to, że  pojawił się niczym "Filip z konopi" trzeci brat, ale równie szybko znikł. W moim odczuciu trochę przekombinowany ten wątek i autorka nie do końca wiedziała, jak go poprowadzić, ale to tylko moje subiektywne odczucie. 
Autorka ponownie serwuje czytelnikowi emocjonalny rollercoaster, całą gamę uczuć, mnóstwo intryg i zakończenie... które w sumie nie zaskakuje. 

Książkę czyta się dobrze, nie wymaga ona od czytelnika jakiegoś szczególnego skupienia, ale trzeba przymknąć oko na kilka niedociągnięć i przestać zwracać uwagę na irytujące powtórzenia, oraz sporą dawkę przekleństw, które tym razem jakoś mocniej mnie drażniły, i odnoszę wrażenie, że pojawiały się całkiem nieadekwatnie do sytuacji. 
Ogólnie cała seria jest ok. Fajny pomysł na fabułę, dużo akcji i zaskakujących jej zwrotów. W sumie cieszę się, że mogłam poznać tę historię.

     Czy polecam?
Polecam do poczytana po ciężkim dniu. Książki są niezbyt wymagające, dzięki temu przyniosą chwilę oddechu i relaksu. 



POLECAM...

"Zdążyłam przyzwyczaić się do tego, że Alan odchodzi i wraca. Zdążyłam przywyknąć do naszych kłótni, wzlotów czy upadków. U nas było to na porządku dziennym, że kończyliśmy romans, a po dłuższym, czy w tym przypadku krótszym czasie i tak do siebie wracaliśmy. Byliśmy jak bumerangi. Gdy jedno z nas rzucało, drugie prędzej czy później musiało wrócić."
             - Kamila Andrzejak- Wasilewska "Niebezpieczny trójkąt. Game over" str. 235

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu NOVAE RES

piątek, 7 października 2022

(101/22). MOJE BIEGUNY. DZIENNIKI Z WYPRAW (Wydanie III poprawione i rozszerzone)

 "Zobaczyłem jak na dłoni to, co wiedziałem od dawna. Ziemia to nie tylko bieguny, jest na niej nieskończenie wiele światów, które stwarzane są przez nasze marzenia. Biegunów jest tak wiele, jak wielu jest ludzi na świecie".- Marek Kamiński
    
    Autor: Marek Kamiński

    Wydawnictwo: MAKAMI

    Gatunek: Reportaż, Literatura faktu

    Liczba stron: 450

    Data premiery: 08. 10. 2022 (Wydanie III)

 *Google

    Marek Kamiński polski polarnik, przedsiębiorca, filozof, coach i autor bestsellerów "Wyprawa" i "Idź swoją drogą". Jego teksty, filmy, webinary, programy rozwojowe i działalność Fundacji inspirują setki tysięcy ludzi na całym świecie. Jest założycielem Kaminski Academy, gdzie rozwija warsztaty i programy motywacyjne z wykorzystaniem Metody Biegun oraz filozofii Power4Change. Programy dostarczają narzędzi do rozwoju osobistego i rozwoju biznesu.
(Opis wydawcy)

    "Moje bieguny", wydane po raz pierwszy w 1998 roku, to surowe zapisy z dzienników Marka Kamińskiego - pierwszego człowieka w historii, który zdobył oba bieguny Ziemi w tym samym roku bez pomocy z zewnątrz. Były uhonorowane Nagrodą Artusa w kategorii Najlepsza Książka Roku 1998 i Nagrodą Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fidlera za najlepszą polską książkę o tematyce podróżniczej i krajoznawczej.
Niniejsze wydanie wzbogacono o zapiski z podróży na "trzeci biegun - Santiago de Compostela - różniącej się od poprzednich wypraw bogactwem miejsc i ludzi przewijających się w niej jak w kalejdoskopie.
"Moje bieguny" to nie tylko książka podróżnicza. Zaczynając od Spitsbergenu, a kończąc na przylądku Finisterre, poznajemy wewnętrzną narrację towarzyszącą wędrówkom - nie tylko tym geograficznym ciągnącym się tysiące kilometrów, ale i metafizycznym w poszukiwaniu motywacji, sensu życia i działania. Poznajemy wewnętrzne dialogi człowieka pokonującego zmęczenie i ból, odnajdującego wciąż na nowo siły, by iść dalej, zachowującego w sobie głęboką miłość do świata i ludzi.
(Opis wydawcy)

    Marek Kamiński, polarnik, który jako pierwszy na świecie zdobył oba bieguny w jednym roku. Człowiek legenda. Myślę, że każdy choć raz w życiu o nim słyszał. 
Ja usłyszałam o nim po raz pierwszy (tak sądzę) w 2004 roku gdy ponownie zdobywał bieguny z Janem Melą, Wojciechem Ostrowskim i Wojciechem Moskalem. Byłam wtedy nastolatką, ale do dziś pamiętam, jak bardzo mnie ta wyprawa zafascynowała i jak długo nie umiałam wyjść z podziwu dla determinacji i hartu ducha ludzi biorących udział w tej wyprawie. Nawet dziś czytając książki o himalaizmie czy innych zimowych wyczynach zastanawiam się, co motywuje człowieka do takich poświęceń... Tak dla mnie gorąco-lubnej istoty jest to naprawdę niezrozumiałe. Dlatego też szukam wyjaśnienia i odpowiedzi w książkach podróżniczych i innych tego typu pozycjach.

"Moje bieguny. Dzienniki z wypraw" to ponad 440 stron niezwykle ciekawej i inspirującej historii opisującej codzienne zmagania z przerażającym zimnem (czy -19 stopni to ciepło? Według Autora tak ;) ), wiatrem, monotonnym krajobrazem, ale chyba co najważniejsze z samym sobą. 
Autor dzień po dniu opisuje swoje zmagania, spisuje wspomnienia, wraca myślami do przeszłości, rozważa i zastanawia się, po co to robi. Te dzienniki to surowy zapis tego wszystkiego, niekolorowany, nie słodzony, uczący pokory wobec natury i udowadniający, że nie ma granic, których człowiek nie mógłby pokonać. 
Czytające te zapiski, czułam się, jakbym siedziała obok pana Marka, a On opowiadał mi o mijającym dniu, o przeciwnościach, które stanęły mu na drodze, trasie, jaką pokonał danego dnia, o tym jak się czuje- to wciąga i intryguje. Zmusza do refleksji nad życiem i swoim jestestwie w tym świecie.

Czytając opis wydawcy, pewnie nie raz nasunie się pytanie - Jak to trzeci biegun? O co z tym chodzi?
Autor nazwał tak swą kolejną wyprawę, w którą ruszył śladami św. Jakuba. Pokonując pieszo tysiące kilometrów (ponad 4000), dotarł do Santiago de Compostela- miasta w położonego w północno-zachodniej Hiszpanii- celu pielgrzymek ludzi z całego świata.
Opis tej wyprawy to piękne świadectwo wiary i miłości do drugiego człowieka. Fascynujące!

Na końcu każdego rozdziału, który jest poświęcony danej wyprawie, znajdziemy listę ekwipunku, który miał przy sobie podróżnik, wykaz położenia geograficznego, a także wykaz najważniejszych kodów używanych w łączności. To wszystko pokazuje jak bardzo taka wyprawa, wymaga  koordynacji i logistyki, jak ważne jest, by o wszystkim pamiętać i być jeszcze przygotowanym na różne niespodziewane sytuacje.
Nie brakuje też zdjęć, i choć nie są one najlepszej jakości, doskonale udokumentowują, jak bardzo natura potrafi być piękna, a zarazem nieobliczalna, a człowiek, choć to wątła istota doskonale stawia jej czoła...
Książka została pięknie wydana, co też jest olbrzymim plusem. Twarda oprawa, szyty środek, duża i przejrzysta czcionka- to wszystko składa się na prawdziwą perełkę, która nie tylko ozdobi domową biblioteczkę, ale przede wszystkim zabierze nas w podróż w głąb siebie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Moje bieguny" to książka nie tylko dla podróżników, to książka dla każdego z nas. Zmuszająca do refleksji i niezwykle motywująca. Budząca olbrzymi szacunek.

POLECAM...

"Jesteśmy coraz bliżej. Idę na wiatr. Wojtek idzie z GPS z tyłu i bada na bieżąco pozycję. Jesteśmy blisko: kilometr, 800 m, 700 m, 500 m. Chodzimy w kółko, szukamy bieguna. W końcu o 2. 00 we wtorek 23 maja dochodzimy do tego miejsca. Jesteśmy 100 m od bieguna. Odpinamy sanki. Jesteśmy zmęczeni, przez godzinę szukamy bieguna, chcemy złapać na GPS 89 59'59,9''N, ale to trudne. Zabawnie to wygląda, dwóch facetów chodzi w kółko, jeden trzyma przed sobą kompas, drugi GPS i szukają czegoś. Nie ma czasu na żadne refleksje, rozbijamy namiot dokładnie na biegunie, przez nas przechodzi oś Ziemi. Gotujemy posiłek. Ciężar spada, czuję ogromną ulgę, ale nie dociera do mnie, że jestem na biegunie. Najważniejsze, że ten dzień się skończył, zmęczenie wypełnia mnie tak szczelnie, że nie ma miejsca na nic innego. Ani na radość, ani na żadną myśl."
                 - Marek Kamiński "Moje bieguny. Dzienniki z wypraw." str. 148

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu MAKAMI.