poniedziałek, 8 marca 2021

(18/21). MIŁOŚĆ NA WARIACKICH PAPIERACH

 
    Autor: Natalia Boniewicz

    Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza EGROS

    Gatunek: Komedia, Romans

    Liczba stron: 208

    Data premiery: 16. 02. 2021

  
 *Google

    Natalia Boniewicz- Podróżniczka, pisarka, dziennikarka. Studiowała kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim oraz psychologię w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Warszawie, a także starożytną historię, kulturę i archeologię Indii na indyjskim uniwersytecie. Podróżowała m.in. po Turcji, Indiach oraz Ameryce Południowej i prowadziła blog podróżniczy. Była redaktorką anglojęzycznego magazynu z branży bezpieczeństwa w sieci "Hakin9", a także dziennikarką czasopisma "Wiadomości turystyczne".
(Źródło: Okładka książki).

    Zosia, roztrzepana pracownica korporacji, zostaje pomyłkowo zamknięta w szpitalu psychiatrycznym i ląduje na oddziale poważnych zaburzeń psychotycznych. W bohaterce rośnie żal do przyjaciółki, która wcześniej sugerowała jej wizytę u psychiatry. Rozgoryczona kobieta planuje zemstę. Jedynymi osobami, które wierzą w zdrowie Zosi, są jej kolega z pracy, perfekcjonista, w którym kobieta skrycie się podkochuje, a także jeden z pacjentów, Fryderyk. Ten ostatni przekonany o własnym zdrowiu psychicznym, pełen wiary we wsparcie FBI, próbuje namówić ją do wspólnej, ryzykownej ucieczki. Wkrótce Zosia staje się obiektem mrocznych planów „zdradzonych” przez nią współpacjentów. Feralne zbiegi okoliczności nie opuszczają bohaterki, pobyt w wariatkowie nadwyręża jej równowagę psychiczną, a efekt głośnej medialnie afery psychiatrycznej ciągnie się za nią, przysparzając jej krępującej i niechcianej sławy. Czy Zosi uda się pokonać karmicznego pecha i obrócić ciąg fatalnych pomyłek na swoją korzyść?
(Źródło: Opis wydawcy).

    Jeśli poszukujecie historii, która da chwilę relaksu i ukoi poszarpane nerwy "Miłość na wariackich papierach" będzie doskonałym wyborem. Autorka wykreowała zaskakującą postać, która już chyba nie mogła mieć większego niefartu. Taki Jaś Fasola w spódnicy...

Pomysł na fabułę w moim odczuciu genialny! Pani Natalia bardzo ciekawie oddała klimat szpitala psychiatrycznego, naprawdę łatwo się wkręcić w atmosferę tego niedostępnego dla przeciętnego człowieka miejsca. 
Barwne opisy pozwalają poczuć się przez chwilę jego pacjentem i obserwować życie innych chorych od środka. Opis balu w pewnym sensie mnie urzekł, a zarazem przeraził. Ucieczka przez okno rozwaliła na przysłowiowe łopatki (przez chwilę byłam nawet zła na Fryderyka, że wykorzystał Zosię w taki sposób). Stawiając się w miejscu pracujących tam ludzi, można pewnie poczuć niejeden zawrót głowy... a to dopiero początek ;) 
Bardzo fajnie czyta się również o przyjaźni, która łączy Zosię z Karoliną- niby różne a tak bardzo podobne. Wątek miłosny, a raczej postawa Marcina, i jego krzywe "jazdy" szczególnie w końcówce książki, trochę mnie rozczarował.
Poczucie humoru autorki doskonale pokryło się z moim. Przyznam, że momentami byłam zaskoczona groteskowością niektórych sytuacji, ale bawiłam się przednio, mąż niejednokrotnie podpytywał, z czego tak się śmieję. Styl autorki pozwala poczuć się częścią tej zakręconej historii.
Akcja dzieje się szybko, momentami nawet zaskakuje. Wątki poboczne współgrają z główną osią. Jest lekko, ale bardzo zabawnie i ciekawie. Książka wciąga i nie pozwala się odłożyć do ostatniej strony. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Fantastyczna odskocznia od codziennej szarugi.

POLECAM...

"Byłam z siebie dumna. Jak nigdzie, to właśnie tu, w szpitalu psychiatrycznym, ciężką i mozolną pracą samodzielnie dochodziłam do zasłużonej  roli zrównoważonej psychicznie osoby. Swoją nowo nabytą rozwagą mogłabym konkurować z samą Karoliną. Słowem moje poczucie własnej wartości zaczęło rosnąć. Przede wszystkim okazałam się tak doskonałym psychologiem, że potrafiłam oczarować nawet uczonego doktora Mateusza. Może powinnam po wyjściu postarać się o etat w tym szpitalu? Świetny plan, zapamiętam go sobie. Tak, zdecydowanie byłam genialna. No właśnie! Że też wcześniej na to nie wpadłam."
                  -Natalia Boniewicz "Miłość na wariackich papierach" str.51

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorce.


6 komentarzy:

  1. Patrząc na okładkę, nie zwróciłabym na książkę uwagi, bo okładka nijaka. Natomiast recenzja brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwróciłam na nią uwagę. Taka delikatna okładka bardziej na mnie działa niż kolejny goły tors faceta... Śliczna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. A co do okładki ma Pani rację, też czuję już przesyt.

      Usuń
  3. Będę miała tę książkę na uwadze na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu między innymi tej recenzji zdecydowałam się przeczytac tą książkę. Fajna! Przeczytałam w jeden dzień, niby lekka i smieszna, ale jednocześnie mega wciągająca.

    OdpowiedzUsuń