Autor: Antoni Grycuk
Wydawnictwo: SEQOJA
Gatunek: Obyczajowa
Liczba stron: 260
Data premiery: 06. 10. 2023
Antoni Grycuk Z zawodu informatyk, z zamiłowania muzyk i grotołaz. Najbardziej ceni sobie w ludziach prawdziwość, naturalność i skromność. W literaturze stawia na silny przekaz, dokopywanie się przyczyn i otwarte zakończenia.
(Źródło: Okładka książki)
"Samotność boga" to poruszająca historia, która ukazuje dylematy głównego bohatera- kardiochirurga oraz istotny problem wielu medyków: nadmierne emocjonalne zaangażowanie w losy pacjenta. Nieważne, czy jesteś lekarzem, czy nie, gdyż ta powieść dostarczy każdemu niezapomnianych wrażeń i skłoni do zastanowienia się nad własnym życiem i relacjami z innymi ludźmi.- lek. med. Maciej Walczak- specjalista anestezjologii i intensywnej terapii. Autor blogu "Doktor na Intensywnej" www.doktornaintensywnej.pl
(Źródło opisu: Okładka książki)
Marek Olkuń od zawsze wiedział kim zostanie w przyszłości, i nieustannie parł do osiągnięcia celu. Został kardiochirurgiem dziecięcym. Jednak zderzenie wyobrażenia zawodu ze szpitalną rzeczywistością pozbawia go złudzeń i przysparza sporo wątpliwości co do wyboru zawodu. Codzienność pomiędzy chorymi dziećmi okazuje się zbyt brutalna, lekarz nie może pogodzić się z tym, że jego małym pacjentom nieustannie towarzyszy śmierć, a on choćby był samym Bogiem, nie może z tym nic zrobić...
Relacja, która pojawia się między lekarzem a matką jednego z małych pacjentów oraz splot trudnych i bolesnych doświadczeń, sprawia, że Marek porzuca zawód i otwiera na przekór sobie i innym, zakład pogrzebowy... jednak i tam nie do końca potrafi się odnaleźć.
Dlaczego? Co takiego się stało, że Marek porzucił definitywnie swój zawód? Z czym zmagają się lekarze na co dzień? Czy ktoś może zdjąć z ich barków ciężar cierpienia i śmierci pacjentów?
Czy przełamie swe opory co do zmarłych kobiet? Tego już Wam nie zdradzę, ale wszystkie odpowiedzi znajdziecie na kartach "Samotności Boga".
Przyznaję, że gdybym teraz, (znając treść tej książki) dostała propozycję jej opisania, w życiu bym się tego zadania nie podjęła. I nie nie dlatego że jest to książka zła, bo jest wręcz przeciwnie- ta historia jest (zbyt) dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, jest prawdziwa, autentyczna... i zbyt trudna oraz bolesna... Nie zgodziłabym się, bo przeczytanie jej kosztowało mnie wiele trudnych emocji, wylanych łez i nieuniknionych powrotów do przeszłości i wspomnień gdzie lekarze walczyli dwukrotnie o życie mojego syna, tak jak o życie małego chłopca z niezwykle ciężką wadą serca (dokładnie ten sam przypadek) walczył nasz główny bohater.
Czytając opisy operacji na otwartym małym sercu, przypominając sobie, co mówił "nasz" lekarz i jak obrazował nam przebieg operacji, docierało do mnie ze wzmożoną siłą to, co zawsze staram się odsunąć w najdalsze zakamarki pamięci... Może tak być, że zafiksowałam się na tym jednym wątku i dlatego tak trudno jest mi odnieść do tej historii pod szerszym kątem.
Odbieram tę historię jako powieść niezwykle smutną, ciężką od emocji i dramatu, który odbywa się na jej stronach- nie tylko chorych, ale i samego lekarza. Nie jestem pewna czy potrafię znaleźć w niej, choć iskierkę radości... Książka zabiera nas w świat, którego tak naprawdę nie znamy, przyglądamy się salom operacyjnymi toczącym się na nich walkom o zdrowie i niejednokrotnie życie pacjenta, wraz z bohaterami rozmyślamy o Bogu- pytamy go nieustanie, gdzie był i gdzie jest, dlaczego pozwalana to wszystko, obserwujemy śmierć, wraz z bohaterem czujemy niesamowitą odpowiedzialność,
Pomysł na fabułę w moim odczuciu jest naprawdę trafiony i jest mi ciężko uwierzyć w to, że mamy do czynienia z debiutem. Książkę wbrew pozorom czyta się naprawdę płynnie, napisana została zrozumiale, fabuła jest logiczna i spójna, nie sposób w niej się zagubić, choć akcja została poprowadzona w dwóch płaszczyznach czasowych- kiedyś i dziś. Dzięki temu zabiegowi jest nam łatwiej zrozumieć decyzje i motywy, które kierowały bohaterem, widzimy dokładnie, niemal jak na dłoni wydarzenia, które doprowadziły go do miejsca, w którym obecnie się znajduje. Kiedyś lekarz, który odpowiadał za pacjentów i tworzył z nimi zgubne relacje. Obecnie zagubiony i nieszczęśliwy właściciel zakładu pogrzebowego, który nie radzi sobie z wyrzutami sumienia i traumami.
Bohaterowie, szczególnie ten główny jest genialnie skonstruowany i poprowadzony. Odczuwałam jego emocje niemal na własnej skórze, rozumiałam jego wątpliwości, współczułam i płakałam razem z nim. Innych postaci jest sporo, jednak są one tylko tłem dla Marka Olkunia i tylko "podbijają" jego jestestwo.
Książka zmusza do refleksji, przystanięcia i zastanowienia się nad życiem, nad jego końcem i tym, co dalej.
Niezwykle wzrusza, jestem przekonana, że niektórymi naprawdę wstrząśnie, mimo to warto po nią sięgnąć, spróbować zrozumieć, dlaczego niejednokrotnie lekarz traktuje nas tak, jak traktuje. Zrozumieć, że to nie jest jego złośliwość, tylko forma ochrony...
Mimo że ta książka bardzo mnie wymęczyła psychicznie, jestem pewna, że nie żałuję nawet chwili z nią spędzonej. Genialna w swej emocjonalności, a zarazem nieprzekombinowana. Dawno nie czytałam już tak udanego debiutu.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jestem zmęczona emocjami, które mi towarzyszyły, ale jest to dobre zmęczenie, powiedziałabym nawet, że oczyszczające. Mogłam zobaczyć, jak wielkie wyzwanie stoi przed każdym lekarzem, a szczególnie tym który ludzkie życie trzyma dosłownie w swoich rękach.
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu Na kanapie.
POLECAM...
"Dla młodych lekarzy zbyt wielkie zaangażowanie stanowi poważny problem i główną przyczynę odchodzenia z zawodu. Mawia się, że każdy lekarz ma swój cmentarz, ale ludzie rzadko zdają sobie sprawę, że niektórzy medycy na tych cmentarzach żyją. Ich myśli i emocje wciąż krążą wokół zmarłych pacjentów. Większość ludzi postrzega lekarza jako zwykłego fachowca, który po prostu wykonuje swoją pracę. W rzeczywistości, dopóki medyk nie przestanie zadręczać się losem pacjentów, dopóty jego życie zawodowe będzie przypominało pokutę."
- Antoni Grycuk "Samotność Boga" str. 11-12
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję serwisowi Na kanapie.
Książkę też czytałam i w mojej recenzji napisałam, że "Jednym ta opowieść będzie się podobać, inni mogą mieć mieszane odczucia, tak jak ja." Czytało mi się tę książkę ciężko, ale na pewno porusza ważne tematy.
OdpowiedzUsuńOdłożę tę lekturę na inny czas.
OdpowiedzUsuń