**PRZEDPREMIEROWO**
Autor: Lambert Król
Wydawnictwo: SEQOJA
Gatunek: Opowiadania
Liczba stron: 120 e- book
Data premiery: 22. 06. 2020
*Google
Lambert Król ur. 1981, absolwent filologii szwedzkiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W przeszłości związany z Bratnią Pomocą Akademicką i czasopismem Plus Ratio. Zadebiutował tomem "Mersi filmol - mikroopowiadania ze Szwajcarii" (Swiss Tales, 2019). "Ostatni Szwajcar na Ziemi" (Seqoja, 2020) to jego drugi zbiór opowiadań. Od 2009 mieszka z rodziną w Szwajcarii.
(Źródło: Lubimy czytać).
Realność fantazji czy fantastyczność realności?
Lambert Król prowadzi czytelników przez granice światów tak lekko i płynnie, że nie sposób zauważyć kiedy się je przekracza. Międzynarodowa mafia kulinarna, dzieci-świstaki, podróże w czasie, bankructwo szwajcarskich linii lotniczych - w tych opowiadaniach mieszczą się 33 Szwajcarie.
Razem tworzą wielobarwny, wieloznaczny, fascynujący obraz tego wbrew pozorom mało znanego w Polsce kraju.
(Opis wydawcy).
"Ostatni Szwajcar na Ziemi" to jedna z tych pozycji, które jest mi ciężko jednoznacznie ocenić. Początkowo miałam duży problem z interpretacją poszczególnych historii- wydawały mi się strasznie niezrozumiałe i odrealnione, momentami wręcz groteskowe. Nie do końca odpowiadał mi specyficzny humor autora. Po pierwszych kilku zdaniach wręcz bałam się tych historii. Bałam się tego, że nie wiedziałam, co czeka na mnie dalej. Powoli jednak odkrywałam ich drugie dno, i zaczęłam rozumieć, co autor miał na myśli, i co chciał mi jako czytelnikowi przekazać.
"Ostatni Szwajcar na Ziemi" to zbiór trzydziestu trzech krótkich opowiadań, które pokazują Szwajcarię oczami emigranta, taką, jakiej nie poznamy, czytając typowe przewodniki. Momentami odnosiłam wrażenie, że oglądam ten kraj w krzywym zwierciadle. Autor inteligentnie punktuje wady i zalety nie tylko rodowitych Szwajcarów, ale również innych nacji, które obrały ten kraj na swój tymczasowy dom.
Jak to bywa z opowiadaniami- jedne są lepsze inne trochę mniej, jednak wszystkie mają w sobie "to coś". Coś, co sprawia, że mimo początkowego niezrozumienia chce się pokonać tę wewnętrzną barierę i spojrzeć na Szwajcarię oczami autora.
Nie mogę jednoznacznie wskazać, które z tych opowiadań przypadło mi najbardziej do gustu, jednak jestem pewna, że na długo zapamiętam historię ogórków kiszonych, które stają w konkury do ogórków octowych. Przy tej historii ubawiłam się przednio.
Ogólnie książkę czyta się bardzo dobrze i szybko, krótkie historie, nie męczą i nie narzucają się swoją objętością.
Jest zabawnie, czasami wzruszająco. Niektóre z tych historii zmuszają do refleksji nad sobą i swoim otoczeniem. Zdecydowanie jest to intrygująca i niezwykle ciekawa pozycja.
Czy polecam?
Polecam serdecznie. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie i poczuje się niezwykle usatysfakcjonowany.
POLECAM...
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu SEQOJA.
Fajna i zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za tak miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale namówiłaś mnie na jej lekturę. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się udało i książka nie przejdzie bez echa :)
UsuńCiekawa jestem tych opowiadań :)
OdpowiedzUsuńByłam sceptycznie nastawiona. Na szczęście dałam sobie i książce szansę- w tym momencie nie żałuję nawet minutki poświęconej tej pozycji.
Usuńto coś zdecydowanie dla mnie, proza realistyczna i realizm fantastyczny to moje ulubione gatunki :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie to będzie literacka uczta :) Polecam serdecznie!
Usuń