czwartek, 4 lutego 2021

(10/21). AUSTRALIJSKIE PIEKŁO


    Autor: Radosław Lewandowski

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Historyczna, Dramat

    Liczba stron: 438 e-book

    Data premiery: 14. 02. 2021

                                 
*Google

    Radosław Lewandowski- brak informacji.

    Powieść rozmachem i klimatem nieustępująca „Buntowi na Bounty”. Autor przedstawia burzliwe losy bohaterów w ogniu wojny trzydziestoletniej w czasach: kardynała Richelieu, Kartezjusza, Olivera Cromwella i procesów czarownic. Więcej, czytelnik wyruszy na morską wyprawę pełną podstępów, szaleńczej odwagi, honoru i… miłości. Wszystko w otoczeniu nieskrępowanej przygody: lądowych batalii, morskich bitew i wypraw w głąb Czarnego Lądu.
(Źródło opisu: Okładka powieści).

    29. 10. 1628 statek "Batavia" należący do VOC (Holenderskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej) wraz z dwoma innymi towarzyszącymi statkami wyrusza w swój pierwszy rejs w stronę Indii. Kierownikiem wyprawy zostaje starszy kupiec Francois Palseart natomiast dowódcą-  kapitan Adrian Jacobosz. Między mężczyznami tli się stary niezażegnany konflikt, który zagraża bezpieczeństwu i porządkowi na statku. Sprawy nie ułatwia również to, że część załogi to typy spod ciemnej gwiazdy i najgorsze szumowiny uciekające przed karą na lądzie. 
Na pokładzie "Batavii" oprócz załogi znajdują się również osoby postronne- pasażerowie. W sumie na pokładzie przebywa około 340 osób.
Rozpoczyna się niebezpieczna podróż w nie do końca poznane rejony... Podróż pełna wyzwań, spisków, intryg i morskich bitew, zaskakujących i dramatycznych wydarzeń...
"Batavia" przegrała, ale co się stało z dwoma innymi statkami oraz z załogą, gdzie rozbitkowie trafili- tego dowiecie się z kart powieści...

Bardzo się cieszę, że ta powieść trafiła w moje ręce, bo odkryłam fantastyczną historię, która okazała się istnym majstersztykiem. Mam nadzieję, że o tej powieści będzie naprawdę głośno.
Fabuła oparta na autentycznych wydarzeniach i życiorysach ludzi (zarówno załogi jak i pasażerów), to strzał w dziesiątkę, a przy okazji fantastyczna lekcja historii- autor przy pracy nad książką korzystał, między innymi z autentycznego dziennika okrętowego Batavii, opisującego dokładnie całą podróż i późniejszą katastrofę.
Książkę czyta się fantastycznie. 
Pan Radosław wspaniale oddaje stan emocjonalny i duchowy podróżnych, dokładnie opisuje, jak zmienia się podejście do życia, gdy zaczyna brakować podstawowych środków do życia, a pierwotne instynkty biorą górę nad resztą. Nie brakuje tu brutalnych opisów morderstw, gwałtów czy walki o dobra materialne, czy też o samo przetrwanie. Nie jest łatwo czytać o wielu bestialskich występkach, szczególnie tych, które dzieją się już na wyspach, ale z drugiej strony to właśnie te opisy pozwalają uświadomić sobie, jaką człowiek jest nieobliczalną i niebezpieczną istotą. Użyty przez autora język pozwala wyobraźni rozwinąć skrzydła i przenieść się w opisywane miejsca, poczuć emocje targające bohaterami, zrozumieć ich dylematy i moralnie trudne wybory.
 Książka wciąga od pierwszych stron, akcja dzieje się szybko i utrzymuje napięcie na najwyższym poziomie, a cała historia dopracowana jest w najdrobniejszym szczególe.
Na duże brawa zasługuje również szata graficzna, jednakowo z zewnątrz jak i wewnątrz. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Lewandowskiego, ale jestem przekonana, że po lekturze "Australijskiego piekła" nie ostatnie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Dla mnie to jedna z lepszych książek, które miałam okazję ostatnio czytać. Fantastyczna i niezapomniana przygoda.

POLECAM...

"Judith Bastianez, młódka, której ku strapieniu rodziców ciało ostatnimi czasy zaczynało nabierać kobiecych kształtów, bez słowa wzięła za ręce najmłodsze z rodzeństwa i wyszła. Dziewczynki cichutko płakały, ale łagodny wiatr i widok wulkanicznych, porośniętych tu i ówdzie zielenią wzgórz szybko osuszył łzy. Stanęły skromnie nieco z boku, z dala od grupek rozentuzjazmowanych pasażerów.
Jedna z nich nie tylko podziwiała widoki, ale i zerkała ciekawie spod opuszczonej grzywki na półnagie torsy biegających po pokładzie marynarzy. Konrad van Huyssen o szerokich ramionach i pokiereszowanej podczas wielu walk twarzy z uśmiechem i bezczelnością odwzajemnił to spojrzenie. Zawstydzonemu dziewczęciu twarz zapłonęła żywym ogniem, a serce omal nie wyskoczyło z piersi. Przeżegnała się, prosząc Boga o wybaczenie, ale ciekawość zwyciężyła.
Gdy zebrała się na odwagę i ponownie odwróciła w stronę pokładu, wielkoluda już nie było."
                             - Radosław Lewandowski "Australijskie piekło" str.189

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi.


4 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej powieści, ale myślę, że mogłaby mi się spodobać, więc chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mignęła mi jużgdzieś ta okładka i zaintrygował opis, więc może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odkąd usłyszałam o tej książce, mam na nią ochotę. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie znajdzie się ona w moich rękach :).

    OdpowiedzUsuń