Autor: Tomasz Kocowski
Wydawnictwo: OFICYNKA
Gatunek: Fantasy
Liczba stron: 352
Data premiery: 15. 03.2021
Tomasz Kocowski- urodzony we Wrocławiu prawnik, gra w amatorskich teatrach oraz teatrach tańca. Interesuje się historią, literaturą, polityką i sportem. W wolnych chwilach chodzi po górach (obecnie najciekawszą jego wyprawą był treking w Himalajach) oraz zajmuje się produkcją alkoholu domowej roboty (piwa, wina oraz nalewek).
(Źródło: Okładka książki).
Zwergi i ludzie – dwa światy, jeden honor
Jest połowa XIX wieku. Zbuntowani mieszkańcy Brassel, czyli dzisiejszego Wrocławia, walczą o wolność i prawa dla siebie, a także o otwarcie Oderthor – miejsca, w którym odbywał się kiedyś handel z tajemniczą rasą Zwergów – krasnoludów mieszkających pod powierzchnią miasta. Przywódcy buntu, Bernard i Bolko, zmuszeni są do wielu wyrzeczeń i heroicznej walki, by doprowadzić do ponownego porozumienia między ludźmi a Zwergami. Czy im się to uda? Czy możliwe będzie przywrócenie miastu jego świetności?
(Opis wydawcy).
Brassel to nazwa Wrocławia w dialekcie dolnośląskim języka niemieckiego. W dokumentach z XIX wieku oczywiście funkcjonuje głównie oficjalna nazwa miasta- Breslau. Jest to o tyle zrozumiałe, że Brassel należy uznać za nazwę potoczną, można jednak założyć, że posługiwała się nią na co dzień większość mieszkańców miasta.
(Fragment posłowia autora).
Zazwyczaj do książek fantasy podchodzę z dużą dozą sceptycyzmu. Podobnie było i tym razem i prawdopodobnie to podejście uratowało mnie przed olbrzymim rozczarowaniem. Dla mnie w książkach tego typu powinno się roić od fantastycznych i nieoczywistych stworzeń, magii, walk ze smokami, pojedynków czarodziei czy też wojen fantastycznych stworzeń. Są to dla mnie najważniejsze elementy książki fantasy, która porwie mnie od pierwszych stron.
W przypadku "Brassel" byłam początkowo zauroczona światem tajemniczych Zwergów, jednak w trakcie czytania to zauroczenie opadało, a świat krasnoludów zostawał coraz bardziej w tyle, wydawało mi się, że stają się tylko dodatkiem do całości, a nie centralnym punktem tej historii.
Na koniec odniosłam wrażenie, że czytam powieść obyczajową z elementami fantasy, a nie powieść typowo fantasy.
Na uwagę na pewno zasługuje tło historyczne tej powieści. Autor włożył dużo pracy, by poznać średniowieczną historię miasta, nastroje polityczne, a także radości i smutki dnia codziennego. Duch przeszłości wypływa z każdej strony, dzięki czemu łatwiej jest czytelnikowi zrozumieć nastroje i motywy, które kierują bohaterami.
"Brassel"jest to także opowieść o poszukiwaniu swojego własnego ja i przynależności etnicznej. Nie brakuje wątku miłosnego, intryg, walk o władzę i wpływy. Momentami czyta się tę powieść jak dobrą sensację.
Akcja dzieje się szybko, potrafi zaskoczyć i wywołać sporo emocji.
Bohaterowie- których jest sporo- dopracowani są w najdrobniejszych szczegółach, przez co nabierają realnych cech. Jak każdy posiadają wady i zalety, łatwo się z nimi utożsamić i spojrzeć ich oczami na zachodzące zmiany.
Jeśli przymknie się oko, że książka zaklasyfikowana jest jako fantasy (a w moim odczuciu nie jest), czyta się ją bardzo przyjemnie. Nie sposób jej odłożyć bez poznania zakończenia, które zostawia czytelnika z wieloma pytaniami. Czyżby szykowała się kontynuacja?
Czy polecam?
Polecam, ale równocześnie ostrzegam. Nie jest to typowa historia fantasy, więc miłośnicy tego gatunku mogą mieć trudność, by się w niej odnaleźć.
POLECAM...
"Droga do szpitala była dla Ottona jak podróż w czasie. Wszystkie uliczki i ścieżki, którymi kiedyś chodził, niewiele się zmieniły. Ludzie na pierwszy rzut oka też wyglądali tak, jak kiedyś. Przypomniał sobie, że dawniej przechodnie uśmiechali się do niego i pozdrawiali, a teraz nie widział żadnej znajomej twarzy. Poznawał wszystkie budynki, nawet część szyldów wyglądała jak dziesięć lat temu, czuł jednak, że miasto się zmieniło, nie wiedział, czy się w nim na nowo odnajdzie. Cieszył się jednak zielenią i słońcem, tego zawsze mu brakowało, gdy spędzał długi czas w podziemiach. Musiał jednak przyznać, że odzwyczaił się od zapachu miasta ludzi, poziom higieny u Zwergów stał jednak na wyższym poziomie."
-Tomasz Kocowski "Brassel" str. 147- 148
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Oficynka oraz pani Dominice Smoleń.
Ja raczej nie doceniła bym wartości tej książki.
OdpowiedzUsuń