wtorek, 2 listopada 2021

(87/21). ŚMIERĆ PRZYJDZIE ZE WSCHODU


    Autor: Artur Kawka Monika Wysocka

    Wydawnictwo: Witold Gadowski

    Gatunek: Sensacja, Kryminał

    Liczba stron: 366

    Data premiery: 2020 (data przybliżona)

   
 *Google

      Artur Kawka- właściciel rodzinnej firmy handlowej, autor "Niebezpiecznego sąsiedztwa" oraz "Nawróconego".
    Monika Wysocka- miłośniczka historii i literatury, autorka artykułów na temat Haliny Poświatowskiej, laureatka konkursów poetyckich, niestroniąca od literatury sensacyjnej.
(Źródło: Okładka książki "Usta mordercy")

    Świat wykreowany przez autora jest odbiciem realnych wydarzeń ze styku biznesu, służb specjalnych i polityki. Pozycja szczególnie godna uwagi w
okresie nasilania się konfliktów politycznych i społecznych za wschodnimi granicami Polski. Konwencja fikcji literackiej pozwala na przemycenie wielu
ciekawych wątków, które zawsze pozostawiają element tajemniczości i niedopowiedzenia, ale interesująco obrazują politykę od strony "kuchni".
(Opis wydawcy)

       Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością duetu "Kawka, Wysocka" i z przyjemnością mogę oznajmić, że po trzeciej ich książce jestem pewna, że uwielbiam ten duet.
W tej książce jest wszystko to, co lubię w dobrym sensacyjnym kryminale: porządnie zbudowana intryga, zawrotna akcja, międzynarodowe zatargi i brutalna polityka w tle... Oczywiście nie brakuje także tych "dobrych" i "złych". 
Pomysł na fabułę to strzał w dziesiątkę. Świetnie oddane realia pracy pograniczników, przedstawione kłopoty, z którymi muszą mierzyć się na co dzień. Przemyt, korupcja, "sąsiedzkie" incydenty i niebezpieczne zaczepki. W tle historia naszych stosunków z Ukrainą i wielka polityka. 
Plastyczne i barwne opisy, pozwalają bliżej poznać Bieszczady i miejscowości leżące na ich obszarze. 

Początkowo miałam problem połapania się, kto jest kim, bo autorzy operują imionami i nazwiskami na przemian- może być to dość męczące, ale po "wgryzieniu" się w sprawę, wiadomo, o kogo w danym momencie chodzi.
Bohaterowie są szczegółowo dopracowani, autorzy obdarzyli ich cechami, które wyzwoliły we mnie całą gamę uczuć od sympatii po szczerą nienawiść.
Przemoc, której nie brakuje, tylko napędza emocje, akcja dzieje się szybko, potrafi zaskoczyć  w najmniej spodziewanym momencie, ale i są momenty, które dadzą chwilę oddechu od wybuchów, pościgów, zdrajców i trudnego, a zarazem zaskakującego śledztwa
Cieszę się, że mogłam przeczytać "Śmierć przyjdzie ze Wschodu", naprawdę kawał świetnie dopracowanej sensacji.
    
    Czy polecam?
Zdecydowanie tak.
Przedstawiona historia wciąga, nie pozwala się od siebie oderwać. Przedstawione wydarzenia są fikcją literacką, ale również  nie możemy mieć stuprocentowej pewności, że polskie pogranicze jest bezpieczne.

POLECAM...

"Tymczasem jacht uzbrojony w torpedy zrobił zwrot w lewo na burtę i skierował się w kierunku tamy. Był coraz bliżej swego celu. Pułkownik opadał z sił, założył jednak specjalne okulary, dzięki którym mógł zobaczyć fioletową poświatę na jednym z odcinków bariery na tamie- oznaczenie, które jak myślał, zrobiły jego podwładne podczas spaceru. Obrał kurs na miejsce oznaczone na balustradzie i w momencie kiedy dziób jachtu znalazł się na wprost tamy, przyciskiem na laptopie otworzył klapy pod pokładem, z których wysunęły się dwa, półtorametrowe pociski. Wiedział, że nie już czasu. Obok <Marlene> z prawej strony pojawił się ponton GROM-u. Major Kawecki ze swoimi żołnierzami otworzyli ogień. Jedna z serii przeszyła ciało pułkownika, który oparł się na sterze i ostatkiem sił wcisnął przycisk uruchamiający silniki torped. Uchwyty zwolniły pociski, a jacht zaczął tonąć."
                - Artur Kawka, Monika Wysocka "Śmierć przyjdzie ze Wschodu" str. 349

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorom.
   

3 komentarze: