piątek, 16 września 2022

(89/22). CARPE DIEM

 
    Autor: Ewa Formella

    Wydawnictwo: OFICYNKA

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 224

    Data premiery: 22. 07. 2022 (Wydanie II)

 * Google

    Ewa Formella autorka kilkunastu powieści obyczajowych. Bibliofilka i bibliomanka, dla której pisanie to pasja. Uwielbia swój ogród pełen kwiatów i ptaków, muzykę klasyczną i szum morskich fal. Strona autorki: www.ewaformella.pl
(Źródło: Okładka książki)

    Kiedy jest czas na spełnianie marzeń?
Czy dążenie do tego, aby mieć siebie dla SIEBIE, jest złe?
Alina nie może narzekać: ma przystojnego męża, stabilną sytuację finansową, troje dzieci, piękny dom, ogród i... właściwie to wszystko. Pewnego dnia podejmuje spontaniczną decyzję i wyjeżdża na drugi koniec Polski- do Trójmiasta. Wynajmuje pokój w małym domku nad morzem i stara się cieszyć "chwilami tylko dla siebie". Czy to właśnie jest to szczęście, o którym marzyła? A może to szczęście jest o wiele dalej, gdzieś w Szkocji, dokąd zaprowadzi ją los?
"Carpe diem" to pierwsza z serii powieści BYĆ KOBIETĄ.
(Opis wydawcy)

    Po ostatnim kryminalnym maratonie, dla relaksu postanowiłam sięgnąć po książkę obyczajową, wybór padł na "Carpe diem"- dość krótką, ale bardzo wciągającą opowieść o marzeniach, sile przyjaźni i różnorakich uczuciach, które spadają na człowieka niczym grom z jasnego nieba. "Carpe diem" to także ciepła opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, wsłuchaniu się w siebie i swoje potrzeby, o podejmowaniu decyzji, które zmieniają i przewartościowują całe dotychczasowe życie.
To jedna z tych książek, która da chwilę oddechu, ale także podniesie na duchu- pokaże, że zmiana może być dobra i pozytywna- choć początkowo się jej bardzo boimy i nie wiemy, co na nas później czeka oraz martwimy się, czy odnajdziemy się w nowej rzeczywistości... warto spróbować, bo może się okazać, że jest to najlepsza decyzja w życiu.
Autorka udowadnia, że "pięćdziesiątka" to tak samo fajny i ciekawy wiek jak "dwudziestka", wystarczy się tylko odważyć na pierwszy krok, przełamać bariery, które tkwią tylko w naszych głowach, otworzyć się i wyjść "do ludzi".

Pomysł na fabułę bardzo ciekawy, i trafiony w dziesiątkę. Książkę czyta się fenomenalnie. Niesamowicie barwne opisy pozwalają, przenieść się na kolorowe i głośne ulice Trójmiasta, a także dać odpocząć wędrując wśród pół i łąk cichej i spokojnej Szkocji.
Pani Ewa przy okazji "opowiada"o pięknych i tajemniczych miejscach, których nie znajdziemy w przewodnikach- uwielbiam takie przemycanie wiedzy w książkach, zawsze można się dowiedzieć czegoś nowego.
Akcja, która płynie dość spokojnym tempem wciąga i potrafi mocno zaskoczyć. Zapewnia niejeden zastrzyk adrenaliny, a także sporo wzruszeń. Istny emocjonalny rollercoaster.
Autorka stworzyła również piękną prawdziwą przyjaźń, która wesprze, ale również potrząśnie człowiekiem kiedy zajdzie taka potrzeba. 
Postać Wandy zdecydowanie skradła moje serce (przyznam, że chciałabym spotkać na swojej drodze taką nieprzeciętną osobę i zaczerpnąć od niej takiego pozytywnego powera), ale postaci przewija się w książce sporo. Są one barwne i świetnie poprowadzone, każda z nich wnosi wiele różnych emocji.
Łatwo się wczuć w położenie postaci i zrozumieć ich emocje oraz nie zawsze łatwe wybory. 
Da się ich polubić, choć niekiedy ich niezdecydowanie i niechęć do zmian mogą irytować. Mam tu na myśli zdecydowanie główną bohaterkę.

Tak jak wspomniałam, książkę czyta się fenomenalnie, lekki styl autorki, przystępny język i objętość tylko temu sprzyjają. 
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Ewy, ale wielu emocjach, które towarzyszyły mi przy tej historii, jestem przekonana, że nie ostatnie.
     
    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To bardzo przyjemna lektura, która ponownie udowadnia, że wiek to tylko liczba, a spełnianie swoich marzeń jest bardzo ważne.

POLECAM...

Alina siedziała w sypialni przed dużym, owalnym lustrem, przyglądając się swojej twarzy, wciąż klasycznie pięknej, choć naznaczonej zmęczeniem. Duże niebieskie oczy, za którymi szaleli chłopcy kilkadziesiąt lat wcześniej, nie błyszczały już tak jak kiedyś. Czuła się samotna i opuszczona, chociaż piętro niżej mieszkały jej dorosłe dzieci. Zarówno ona, jak i ich ojciec przestali być dla nich tymi najważniejszymi istotami w chwili, kiedy poznały swoje 'połówki' i poczuły dreszcze pierwszych, młodzieńczych uczuć.
A mąż?
Mąż był pracoholikiem; wymyślał czynności, które koniecznie należy wykonać, byleby tylko nie siedzieć w czterech ścianach domu.
- Dlaczego czuję się taka stara, opuszczona, zaniedbana, zapomniana?- powiedziała do osoby odbijającej się w lustrze.
Kobieta uśmiechnęła się smutno i nagle dziwny blask zaiskrzył w tych wciąż jeszcze pięknych oczach.- Stara? Co ja wygaduję? Przecież pięćdziesiątka stuknęła mi dopiero dwa lata temu, więc jaka starość!?- zawołała."
                                            - Ewa Formella "Carpe diem" str. 5

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu OFICYNKA.



1 komentarz: