środa, 21 czerwca 2023

(75/23). NASŁUCHUJĄC PIEŚNI WIELORYBA

 
    Autor: Agnieszka Maliwiecka

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 238

    Data premiery: 12. 06. 2023

 *Google

    Agnieszka Maliwiecka Urodziła się w 1986 roku. Jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przez dziesięć lat pracowała w bankach, korporacjach i restauracjach w poszukiwaniu własnej drogi. Uwielbia stare legendy, twórczość Marqeza i podróże. Inspiracji szuka w otoczeniu, szczególnie ludziach. Pierwszą książkę pisała przez długi czas i w wielu miejscach, m.in. w Polsce, Wielkiej Brytanii, Kambodży i Laosie. Wierzy, że właśnie literatura pozwala zarówno Czytelnikowi, jak i twórcy odbyć podróż w głąb siebie i świata.
(Źródło: Okładka książki)

    Tam, gdzie pojawia się głód drugiego człowieka, wszystko staje się tak bardzo oczywiste, a jednocześnie tak bardzo skomplikowane
Klara nie wyobraża sobie życia bez miłości. Jej jedynym pragnieniem jest trwać u boku mężczyzny, który jej potrzebuje. Uwikłana w toksyczny związek z uzależnionym od kokainy i pornografii pisarzem, nie snuje planów na przyszłość i odrzuca myśl o jakichkolwiek zmianach. Do momentu, w którym spełnia się jej największe marzenie z czasów dzieciństwa. Podróż do Indii staje się początkiem fascynującej historii, która wkrótce ukształtuje życie Klary. Pomiędzy Londynem, Indiami, Warszawą, Rzymem i Paryżem młoda kobieta uczy się samodzielnie podążać drogą, która jest kręta i nieprzewidywalna jak ludzki los.
"Nasłuchując pieśni wieloryba" to niezwykła opowieść o tym, co na wskroś ludzkie: o relacjach z innymi, które nigdy nie są łatwe; o miłości, która nawet niszcząc, nie pozwala odejść; duszach, które poszukują zrozumienia. Jest to w końcu historia o trwaniu i przemijaniu, o poznawaniu i siebie, i świata, a także o magii, która każdego dnia dzieje się wokół nas.
(Opis wydawcy)

    Dziś przychodzę do Was z książką... która mnie mocno zaskoczyła. Przyznaję, że gdyby w tej książce nie znalazły się moje ukochanych Indie, które zajęły sporą część w tej historii, poddałabym się i odłożyła książkę na bok. Przyznaję, że akurat miałam ochotę na lekką i przyjemną książkę, z którą spędzę leniwe i niewymagające popołudnia, a w moje ręce wpadła ambitna, momentami wręcz filozoficzna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, godzeniu się z przeszłością, patrzeniu z optymizmem, ale i niepokojem w przyszłość, o ludzkich niezbadanych drogach, zwadach i pojednaniach, o trudnym wybaczeniu, ale przede wszystkim o trudnej miłości- która rani, krzywdzi, ale za nic nie chce odejść i wciąż przyciąga jak magnes, bo co można uczynić, gdy miłość jest wielka, zniewalająca, nie można bez niej żyć, a jednocześnie wszystkie okoliczności źle rokują na przyszłość?
Książka jest poprowadzona w trzecioosobowej narracji, ale trudno tu szukać zniewalających dialogów, znajdziemy tu za to mnóstwo opisów, nie tylko architektury, flory czy fauny, ale przede wszystkim uczuć, emocji, motywów, rozważań i refleksji.
Jest to wnikliwa analiza wszystkich czynników, jakie determinują losy nie tylko głównej bohaterki, ale i pozostałych postaci. Dostajemy więc różnorodny wielobarwny i wielowymiarowy obraz opisujący współczesne związki, zależności między kompleksami a niespełnionymi ambicjami. 
Autorka pisze o roli przyjaźni, dojrzewaniu do trudnych i ryzykownych decyzji, o poszukiwaniu rozwiązań, które dadzą wolność... nie tylko tą emocjonalną.

Książka jest dość trudna w odbiorze, trzeba się w nią "wczytać" całym sobą. Autorka pisze ją wymagającym językiem, nie brakuje tu metafor, które na pierwszy rzut trudno jest zrozumieć. Tekst wymaga sporej dawki skupienia i uwagi.
Tak jak wspomniałam wyżej, gdyby nie Indie, odłożyłabym książkę na bok. Autorka przepięknie mi je pokazała, zabrała w miejsca, o których nie słyszałam, cudownie oddała, klimat, tajemniczość i wyjątkowość tego kraju. Za to z całego serca dziękuję. 

    Czy polecam?
Tak jak wspomniałam wyżej, jest to książka wymagająca. Nie każdy się w niej odnajdzie, ale jeśli dacie jej szansę, odkryjecie coś nietuzinkowego, a dla każdego będzie to coś innego. 

"Czułam się samotna, samotna w jakiś niezmierzony, przeogromny sposób. Zwiedzałam grobowce i powinno mnie to wzruszać, a jednak zasmucało.
Gdy wczesnym rankiem opuszczałam Orchę, patrzyłam z rikszy na ściółkę lasu pokrytą plastikiem i śmieciami, spod których nie przebijał ani jeden skrawek zieleni, potem zawiesiłam wzrok na jednorazowych torbach, które porwał jakiś odległy wiatr i umieścił na gałęziach, by z góry straszyły nas rozkładem, który- być może- nie nastąpi, a potem poszybował wzrok mój wyżej i rozbolało mnie serce, ponieważ zamiast różnych odcieni zieleni odnalazłam jedynie szarość w wielu jej subtelnościach. Wtedy zrozumiałam, że tym razem ziemia ta nie chce mnie przyjąć, jakby kazała mi gdzieś wracać, jakby tym razem to nie miało być tu."
                      - Agnieszka Maliwiecka "Nasłuchując pieśni wieloryba" st. 99-100

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

2 komentarze: