Autor: Celina Mioduszewska
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: Obyczajowa
Liczba stron: 268
Data premiery: 14. 11. 2022
Celina Mioduszewska Absolwentka polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła także studia podyplomowe w Instytucie Badań Literackich PAN. Jest autorką powieści obyczajowych: "Powierniczka tajemnic" (2020) i "Sawantka" (2021). Uwielbia podróże, dobrą literaturę i kreowanie piórem nowych światów.
(Źródło: Okładka książki)
Jeśli wsłuchasz się w szum wierzb, poznasz historie, które na zawsze pozostaną w twoim sercu.
Antek Grądzki, zbyt wcześnie osierocony przez rodziców gospodarz z podlaskiej wsi, zamierza się ożenić. W tym celu wraz ze swatem udaje się do młynarzówny – Anny Dąbrowskiej. Do oświadczyn jednak nie dochodzi, ponieważ Antka powstrzymuje strach przed odrzuceniem ze strony pięknej, majętnej panny. Ostatecznie rezygnuje z próby ubiegania się o jej względy i znajduje inną kandydatkę na żonę. Anna również wkrótce wychodzi za mąż, rozpoczynając nowy etap w swoim życiu. Żadne z nich nie podejrzewa, że los splątał ich drogi na zawsze i że za kilkanaście lat znów spotkają się w zupełnie zaskakujących okolicznościach.
(Opis wydawcy)
Po raz pierwszy z twórczością pani Celiny spotkałam się przy okazji lektury książki "Złodziejki żon", pamiętam, że wtedy brakowało mi czegoś w tej powieści, a że lubię poznawać i porównywać książki tego samego autora bez większego namysłu sięgnęłam po "Kaszmirową chustkę. Przyznam, że miałam obawy, a zarazem byłam bardzo ciekawa, jak w tej historii odnalazła się autorka.
I co? Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, a niniejsza historia skradła moje serce od pierwszych stron, a losy dwóch rodzin tylko mnie utwierdziły w przekonaniu, że los bywa często okrutny, przewrotny, i bardzo niesprawiedliwy.
Tak jak w pewnej piosence "Los chce ze mną grać w pokera/ Raz mi daje, raz zabiera"*
Akcja powieści toczy się w maleńkiej wsi i jej okolicach na Podlasiu. Antek, młody dość dobrze sytuowany gospodarz uderza w konkury do córki zamożnego młynarza- Anny. Do zaręczyn jednak nie dochodzi, Antek wycofuje się w ostatniej chwili. Żeni się z inną panną, a i Anna układa sobie życie z innym mężczyznom. Wydawałoby się, że ich drogi się rozeszły, ale przewrotność losu krzyżuje ich losy kilkadziesiąt lat później za sprawą pewnej pięknej chustki- pamiątki po teściowej Anny...
W jaki sposób doszło do spotkania, i co z tym ma wspólnego chusta? Czy uczucia na pewno wygasły? Jak potoczyły się losy bohaterów na przestrzeni lat? Czy życie rozdaje karty zawsze sprawiedliwie?
Tego już Wam nie napiszę, ale gwarantuję, że sięgając po tę historię, nie będziecie żałować nawet minuty spędzonej w jej towarzystwie.
Tak jak wspomniałam wyżej, bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta historia. Autorka stworzyła przepiękną, wielowątkową opowieść o zwyczajnym życiu, jego smutkach i radościach, wzlotach i upadkach, jednak otulając ją niezwykłym klimatem podlaskiej wsi, wprowadziła mnie w nostalgiczny nastrój, wywołała tęsknotę, przywołała piękne wspomnienia. Moje korzenie również wywodzą się ze wsi i doskonale rozumiem to co autorka chciała czytelnikom przekazać.
Pięknie został oddany klimat wsi i jej całorocznego niezwykle trudnego życia, doskonale czytało się o wiejskich tradycjach, oddaniu tradycji i rodzinie, sąsiedzkiej pomocy przy pracach polowych, o solidarności w najtrudniejszych momentach życiowych zawieruch, o wierze i nadziei, że kiedyś będzie lepiej, o pragnieniu lepszego losu dla swych dzieci...
Akcja powieści nie goni na złamanie karku, i to jest jej dodatkowym atutem. Dzięki temu łatwiej jest się nastroić, chłonąć tę historię, całym sobą.
Bohaterowie i więzi między nimi są doskonale i bardzo autentycznie wykreowani, z każdą przewróconą stroną poznajemy ich najintymniejsze marzenia i pragnienia, obserwujemy ich poświęcenie dla dobra rodziny, niewyobrażalną tęsknotę. Razem z nimi płaczemy gdy ktoś odchodzi i radujemy gdy przychodzi, przeżywamy każdy zwyczajny dzień.
Jestem naprawdę zauroczona tą historią, napisana ładnym językiem, barwna i niezwykle ciepła opowieść, która pozwoliła mi naprawdę przy sobie odpocząć i wrócić wspomnieniami na piękną, choć wymagającą i trudną w obejściu polską wieś. Piękna.
Opowieść podzielona na dwie części, w pierwszej z nich obserwujemy życie Jana, w drugiej Anny.
W kulminacyjnym momencie wszystkie wątki łączą się w spójną i klarowną całość, pokazującą, jak w życiu każdego człowieka zakorzeniona jest potrzeba kochania i bycia kochanym.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To klimatyczna, spokojna historia rodzinna, która obejmuje swym zasięgiem kilka pokoleń. Idealna książka na jesienne wieczory, piękna i nostalgiczna. Jestem pod wielkim wrażeniem tej historii.
*Akcent "Przekorny los"
POLECAM...
"Życie ludzkie płynie wartko. Czas ucieka nieubłaganie i nie zawraca. Tylko pory roku zataczają koło. Nim grodzianie się spostrzegli, nadszedł czas Bożego Narodzenia.
Grudzień wzorem lat ubiegłych, był śnieżny i mroźny. Jak mróz sfolżał, zaczynał sypać śnieg, że trudno było drzwi chaty uchylić, by ujrzeć świat na zewnątrz. Śnieg przestawał padać, chwytał mróz. Jakby tego było mało, w tan ruszał wiatr. Muskał wilgotne śnieżynki niczym swawolny kochanek. Pieścił wypustki płotów. Całował szyby okienne. Czochrał gęstwinę strzech. Macał głębię czeluści. Wpadał. Wypadał. Stękał z rozkoszy. Wreszcie przepadł. Zastygł w bezruchu. Westchnął głęboko. Jeszcze do mrozu puścił oko ten kochanek ulotny i powędrował, skąd przyszedł. Omotał, ośnieżył, oczyścił. Zrobił, co chciał- niesforny wiatr."
- Celina Mioduszewska "Kaszmirowa chustka" str. 142- 143
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz