środa, 19 sierpnia 2020
(69/20). SCHOWANI DO WORA- WSPOMNIENIA BYŁEGO WYCHOWAWCY WIĘZIENNEGO.
**PRZEDPREMIEROWO**
Autor: Andrzej Flügel
Wydawnictwo: NOVAE RES
Gatunek: Wspomnienia, Pamiętnik
Liczba stron: 256
Data premiery: 09. 09. 2020
Andrzej Flügel- Rocznik 1954. Absolwent Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Nauczycielem był zaledwie pół roku, potem na ponad dekadę trafił do Służby Więziennej. Przez sześć lat pełnił rolę wychowawcy, a kolejne trzy spędził za biurkiem w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Przez rok, tym razem już jako szef wychowawców, pracował także w Areszcie Śledczym. W listopadzie 1990 roku został dziennikarzem "Gazety Lubuskiej", od 1991 roku był kierownikiem działu sportowego. W listopadzie 2019 roku przeszedł na emeryturę, nadal współpracując z redakcją. Obsługiwał wielkie imprezy sportowe na czele z igrzyskami olimpijskimi w Atenach, Pekinie i Londynie.
(Źródło: Okładka książki).
Lata 80., siermiężne czasy minionego ustroju. Młody mężczyzna, świeżo po studiach, przypadkiem trafia do pracy w areszcie śledczym. Rzeczywistość, z jaką będzie musiał wkrótce się skonfrontować, nie napawa optymizmem. Z jednej strony- skostniały system Służby Więziennej, gdzie długie włosy i liberalne poglądy czynią z niego niemal kosmitę. Z drugiej- osadzeni, w gwarze więziennej zwani złodziejami, bez względu na powód ich zatrzymania. A że złodziej zawsze siedzi za niewinność, to wychowawcy z zasady nie ufa...
Słowo "resocjalizacja" jeszcze nie nabrało swojego prawdziwego znaczenia, a nieżyciowe jak cały ówczesny ustrój i obopólna wrogość czynią codzienną pracę w Służbie Więziennej brutalną szkołą życia.
(Opis wydawcy).
Urodziłam się w połowie lat 80. Więc świat, który mnie otaczał i zmiany ustrojowe, które miały wtedy miejsce znam tylko z opowieści starszych członków mojej rodziny. Teraz dzięki wspomnieniom pana Flügla mogę zobaczyć, jak te zmiany zmieniały życie za więziennym murem.
Autor w swej opowieści wspomina trudny czas przemian, wprowadzania reform i nowych zwyczajów, które nie zawsze były akceptowane przez tak zwaną "starą gwardię" służby więziennej.
Z nostalgią wspomina byłych osadzonych, przytacza wiele anegdot z więziennego życia, pokazuje, jak było tam na co dzień i od święta, albo w trakcie wielkich wizytacji znakomitych dygnitarzy.
Autor opisuje swoją pracę, ale także system, który był brutalny, momentami nieprzewidywalny wręcz niebezpieczny. Opisy kar za różnego rodzaju przewinienia do tej pory wywołują we mnie szok i niedowierzanie. Doskonale czuć złego ducha tamtych czasów.
Pan Andrzej wspomina również o swoich porażkach, nie każdemu dało się pomóc, a wielu osadzonych wracało za więzienne mury. Potwierdza tym samym tezę, że niektórzy nie potrafili dostosować się do zmian, które ich zastały na wolności. Na szczęście wielu odnalazło się po drugiej stronie i już nigdy nie zeszło na złą drogę.
Nie mogłam się oderwać od każdej opisywanej historii. Szczerze kibicowałam każdemu osadzonemu, niejednokrotnie uroniłam łzę nad ich losem, ale zdarzały się również szczere wybuchy śmiechu. Groteskowość niektórych opisywanych sytuacji powalała wręcz na kolana.
Książka napisana jest w bardzo przystępny i wciągający sposób. Naprawdę czyta się jednym tchem i nie chce się jej kończyć.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Schowani do wora" do bezkompromisowy zapis wspomnień obnażających absurdy służby więziennej z czasów PRL, a przy okazji doskonała lekcja historii.
POLECAM...
"W gwarze więziennej ktoś <schowany do wora> oznaczał skazanego grypsującego, co do którego są jakieś wątpliwości i do czasu sprawdzenia, czy wszystko z nim jest okej, był w poczekalni. Nie ukrywam, że czasem czułem się tam jak w jakimś worze. Przełożeni ciągle patrzyli nam na ręce, skazani siłą rzeczy byli nieufni. Myślę, że nawet w tych wariackich czasach komuś udało się pomóc, coś zrobić, jakieś ścieżki wyprostować."
- Andrzej Flügel "Schowani do wora"
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu NOVAE RES.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tematyka więzienna zawsze mnie interesowała, a jeśli mogę poznać tę z czasów, których osobiście nie znam, to jestem za. 😊
OdpowiedzUsuń