poniedziałek, 4 października 2021

(74/21). KLEJNOT Z BIZANCJUM

                                             ** RECENZJA PATRONACKA**


    Autor: Weronika Umińska

    Wydawnictwo: LUCKY Wydawnictwo

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 372

    Data premiery: 13. 09. 2021

 
 * Google

    Weronika Umińska- Mieszkam w Krakowie. Moją drugą ojczyzną są Włochy. Jestem archeologiem śródziemnomorskim. 
Interesuję się sztuką. Kocham piękną biżuterię z historią w tle. 
Jako dziecko, w czasie wakacji w Muszynie, zwiedzając (w nocy!) tamtejsze cerkwie, zafascynowałam się Bizancjum. 
I wszystko to znalazło swoje miejsce na kartach mojej powieści „Klejnot z Bizancjum”, do lektury, której serdecznie zapraszam.
(Źródło: Opis autorski).

    Dynastia rzymskich jubilerów, sycylijska arystokratka, która... uciekła z domu, polski żołnierz z 2 Korpusu, młoda archeolog z Krakowa… A w ich losy wpleciony należący do ostatnich bizantyjskich cesarzy z dynastii Paleologów niezwykły klejnot, który ostatnio widziany był w 1453 roku, w pamiętną noc upadku Konstantynopola.
Co się z nim działo przez 500 lat? Czy wciąż istnieje? A jeżeli tak – to gdzie jest ukryty?
Czy dawna miłość pomoże odkryć tę tajemnicę?
(Opis wydawcy) 

    Uwielbiam książki, w których przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a przedstawiona historia odnosi się do autentycznych miejsc i wydarzeń, dlatego gdy tylko dostałam propozycję objęcia tej powieści patronatem medialnym, nie wahałam się nawet przez moment. 
Autorka zabiera nas na piękną Sycylię, do urokliwego Rzymu i magicznego Krakowa, gdzie poznajemy tajemnicę zaginionego wisiora i oraz niełatwe losy przodków rodziny Azzurich.

"Klejnot z Bizancjum" to opowieść o przyjaźni, poszukiwaniu swego miejsca na ziemi, przemijaniu i co najważniejsze pogodzeniu się przeszłością i próbą zbudowania dobrej przyszłości. Jest to również opowieść o tym jak nie zatracić swojego człowieczeństwa i wyciągnąć pomocną dłoń do osoby, która w tym momencie tego potrzebuje.

Autorka doskonale buduje napięcie, niby akcja powieści nie goni na złamanie karku, płynie niemal leniwie, ale ma to swój urok i pomimo trudnych wspomnień można się naprawdę zrelaksować i poczuć ciepły włoski klimat i przenieść się w wyobraźni w opisywane miejsce.
Fabuła jest spójna i dopracowana w najdrobniejszym szczególe. W odpowiednich momentach bardzo zaskakuje.
Widać jak dużo pracy włożyła autorka w tę powieść, zrobiła doskonały resercz i naprawdę wie, o czym pisze. Wspaniale czyta się opisy szlachetnych kamieni i poznaje różne techniki jubilerskie, by stworzyć wyjątkowe klejnoty.
Bohaterowie są doskonale wykreowani, wyraziści i pełni emocji. Można się z nimi utożsamić i obdarzyć sympatią. Dialogi są wyważone i gdy sytuacja tego wymaga zabawne i błyskotliwe.
Historia życia Svevy- babci głównej bohaterki, niesamowicie "złapała" mnie za serce, a wzruszenie niejednokrotnie odebrało mi możliwość czytania. 
W tej postaci odnalazłam moją własną Babcię, która opowiadała mi niejednokrotnie historię, której była świadkiem. Polubiłam ją najbardziej ze wszystkich postaci.
Historia, która dzieje się współcześnie jest równie fascynująca i wciągająca. 
Pomimo trudnych tematów zawartych w powieści wbrew pozorom czyta się ją niezwykle przyjemnie. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, jest niesamowicie lekki i przyjemny. Barwny język, plastyczne opisy sprawiają, że przedstawiona historia wciąga i pozwala przy sobie odpocząć.
Książka, objętościowo na pierwszy rzut oka może trochę przestraszyć, ale jest to zasługa dość dużej czcionki. 
Gwarantuję, że w momencie gdy zaczniecie czytać, magiczny klimat powieści tak Was oczaruje, że nim się zorientujecie, będziecie już kończyć. 
A na końcu czeka mała pyszna niespodzianka. Autorka dzieli się z Czytelnikami przepisami na kilka dań, które pojawiły się w powieści. 

Trudno uwierzyć, że jest to debiut.
Bardzo się cieszę, że mogłam objąć tę historię patronatem. W przygotowaniu jest kontynuacja, a ja już nie mogę się jej doczekać. 

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To przepiękna opowieść o życiu, pasji, spełnieniu marzeń i dążeniu do wyznaczonego celu.
Każdy z czytelników znajdzie w niej coś wyjątkowego, i dla każdego będzie to coś innego.

POLECAM...

"Kulminacją miało być zaprezentowanie monumentalnego naszyjnika- niemal pektorału, na który składało się wiele szeregów srebrnych rzymskich monet połączonych kontrastującymi złotymi elementami- tak charakterystycznych dla stylu Azzurich. Naszyjnik nie był przewidziany do sprzedaży. "To 'pezzo forte' całej kolekcji miało być reklamą firmy- umieszczone w specjalnej gablocie na witrynie głównego salonu Azzurrich przy Via Condotti".
                                 - Weronika Umińska "Klejnot z Bizancjum" str. 32 


Za możliwość przeczytania książki i objęcia jej patronatem medialnym serdecznie dziękuję wydawnictwu LUCKY.

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Agnieszko kochana, daj się pociągnąć. Nie będziesz żałować :)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie historie, więc będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie napisane. U mnie dopiero w planach dotarcie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja👌Mam na tę książkę wielką ochotę 🤩E. J.

    OdpowiedzUsuń