Autor: Daniel Radziejewski
Wydawnictwo: Novae Res
Gatunek: Thriller
Liczba stron: 432
Data premiery: 30. 06. 2021
Daniel Radziejewski- Urodził się w Lesznie. Z zawodu jest nauczycielem języka angielskiego. Większość życia zawodowego spędził w Irlandii, Arabii Saudyjskiej oraz Brazylii. Interesuje się literaturą sensacyjną, kryminałami, horrorami, a także psychologią i ciemną stroną ludzkiej natury. "Dziecięcy kram" to jego czwarta powieść w dorobku.
(Źródło: Okładka książki)
São Paulo, Brazylia. Kiedy dziesięcioletnia Klara Silva widzi w swojej sypialni ducha, matka wyjaśnia jej, że to dziedziczna przypadłość. Wkrótce potem dziewczynka w tragicznych okolicznościach traci matkę, a ojciec znika bez śladu. Osamotniona i pozbawiona wsparcia, trafia do domu dziecka, a w jej głowie wciąż rozbrzmiewają echa wstrząsających wydarzeń, których nie jest w stanie zrozumieć.
Wiele lat później Klara samotnie wychowuje syna i wciąż nie ustaje w poszukiwaniach ojca. Zbieg okoliczności sprawia, że kobieta trafia do sklepu z odzieżą i zabawkami o nazwie „Dziecięcy Kram” prowadzonego przez Alonsa Bastosa i odkrywa kolejne ślady, które mogą mieć związek z zagadkowymi wydarzeniami sprzed lat. Z pomocą przychodzi jej blogerka śledcza, Lucimara Santos, jednak żadna z kobiet nie podejrzewa, że droga do poznania prawdy prowadzić będzie przez koszmar…
(Opis wydawcy).
Przyglądając się okładce, nie miałam pojęcia, że w środku czeka na mnie historia, która tak mną wstrząśnie i naprawdę porządnie nastraszy.
Zabierając nas na zatłoczone i brudne ulice brazylijskich faveli, autor pokazuje, że każdy człowiek może stać się nieobliczalnym zwierzęciem, a za działkę bardzo wątpliwej jakości towaru jest w stanie zrobić wszystko. Dokładając do tego nadprzyrodzone zdolności głównej bohaterki i jej niezwykle skomplikowane codzienne życie, stawiając na jej drodze mocno "śliskiego" Alonso i jego z pozoru niewinny sklepik z dziecięcymi zabawkami dostałam genialną mieszankę, która nie pozwoliła mi zasnąć z obawy, że te wszystkie okropności, które spotkały Klarę i jej synka oraz Lucimarę nawiedzą mnie we śnie,
Pomysł na fabułę w moim odczuciu po prostu genialny, doskonale skonstruowany i poprowadzony, niezwykle intrygujący i pobudzający wyobraźnię.
Autor doskonale buduje napięcie, podsyca i nie pozwala mu opaść do kulminacyjnych scen, funduje czytelnikowi istny emocjonalny rollercoaster.
Odpowiednia doza grozy pozwala poczuć adrenalinę i nie pozwala jej opaść nawet na moment. Akcja, która dzieje się dość szybko, krok po kroku odkrywa wszystkie tajemnice, powiązania i zaskakujące koligacje między bohaterami.
Postacie dzięki szczegółowym opisach są niezwykle "prawdziwe". Niejednokrotnie złapałam się na myśli, że pod płaszczykiem "normalności" postać Alonsa wybitnie wybija się poza ogólnie przyjęte normy społeczne. Autor bardzo dobrze akcentuje jego "inność", choć nie podaje wszystkiego na przysłowiowej tacy, zostawia wiele niedomówień, jednak z każdą kolejną stroną coraz łatwiej jest się domyślić- co to za człowiek i czym się zajmuje. Włosy na głowie potrafią się podnieść... Szczególnie w pewnej scenie, która rozegrała się w "hurtowni", z której pochodził towar sprzedawany w "Dziecięcym kramie".
Książkę czyta się bardzo dobrze, przypadł mi do gustu styl pisarza- jego drobiazgowość i dokładne opisy, dzięki temu łatwo można wyobrazić sobie dane miejsce i sytuację.
Początkowo przytłacza mnie ilość stron, ale dałam się ponieść lekturze i szczerze przyznam, że nawet niewiem kiedy skończyłam. "Dziecięcy kram" naprawdę wciąga.
Mocne i zaskakujące zakończenie, pozwala wierzyć, że to jeszcze nie koniec a zło nadal ma się dobrze.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Radziejewskiego, jeśli poprzednie powieści są tak samo "straszne" z wielką ciekawością po nie sięgnę.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak.
Jeśli kochacie thrillery, horrory i inne filmy z domieszką duchów, zjaw i niewytłumaczalnych mocy, będziecie zachwyceni. Ja jestem!
POLECAM...
"Wyrzuciła niedopałek, zamknęła drzwi i podeszła do schodów. Wpatrywała się w stopnie prowadzące na piętro i wciąż nie wiedziała, czy słuch ją zawodzi, czy Victor woła coś przez sen. W tejże chwili przypomniała sobie szkielet psa w piwnicy, słowa Klary o duchach i o makabrycznych rysunkach. Gabriel i Angelize.
Powoli weszła na antresolę. Zajrzała do sypialni, lecz dziecko wydawało się spać w najlepsze na boku. Odwróciła się i spojrzała na drzwi łazienki. Po raz pierwszy jej sceptycyzm zszedł na dalszy plan. Zza niedomkniętych drzwi wylewała się przejmująca ciemność. W mroku czuć było jednak niewytłumaczalne napięcie. Dreszcz przeszedł ciało kobiety."
- Daniel Radziejewski "Dziecięcy kram" str. 203
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Nawet nie pomyślałam, że to będzie taka książka. Za thrillerami nie przepadam, ale ten mnie zachęca. Lubię te historie z duchami. Recenzja świetna.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę jedna z lepszych powieści, jakie czytałam, mimo że z reguły nie lubię lektury grozy. Ta jednak nie do końca taką literaturą jest, więc przeczytałam ją z zainteresowaniem
OdpowiedzUsuńWedług mnie ta książka jest genialna.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, choć o niej słyszałam, ale to chyba nie na ten moment.
OdpowiedzUsuń