poniedziałek, 8 maja 2023

(55/23). WNIEBOGŁOS

 
    Autor: Aleksandra Tarnowska 

    Wydawnictwo: ArtRage

    Gatunek: Literatura piękna, Obyczajowa

    Liczba stron: 175 (e-book, MOBI)

    Data premiery: 26. 04. 2023

 *Google

    Aleksandra Tarnowska brak informacji

    Polska wieś lat 70. oczami dziecka.
Dwunastoletni Rysiek ze wsi Tuklęcz marzy tylko o jednym – by grać i śpiewać w wiejskiej kapeli. Nie ma jednak ani instrumentu, ani odwagi, żeby porozmawiać o swoim marzeniu z ojcem, grabarzem, z którym popołudniami chodzi na cmentarz przygotowywać groby dla wciąż żyjących członków rodziny. Gdy po ukończeniu drugiego grobu umiera kolejna osoba, ojciec próbuje zrzucić winę za śmierć na Ryśka, ten bowiem śpiewał przy żywych pogrzebowe pieśni. Chłopiec zaczyna wierzyć w moc swojego śpiewu, nie chce jednak porzucić marzeń o śpiewaniu w kapeli.
"Wniebogłos" jest powieściowym debiutem Aleksandry Tarnowskiej.
(Źródło opisu: Lubimy czytać)

    Jak wiecie, uwielbiam debiuty i mam to niesamowite szczęście, że ostatnio trafiam na naprawdę piękne książki. Nie inaczej jest i w tym przypadku i gdybym nie wiedziała od samej autorki, że to debiut, w życiu bym na to nie wpadła. 
"Wniebogłos" to nostalgiczna opowieść o marzeniach, o poszukiwaniu swojej życiowej drogi, o pasji nierozumianej przez najbliższych, o ulotnym szczęściu, o nieuleczalnej tęsknocie za tymi, co odeszli a wszystko to otulone pogrzebową tradycją, stereotypami, zabobonami, wiarą, smutkiem i żałobą. Jest to książka momentami trudna, bardzo bolesna- gdy młody bohater traci matkę, nie sposób przejść nad tym obojętnie, widząc cierpienie tego dziecka i obojętność jego ojca, wzruszenie ściska za gardło, nie pozwalając swobodnie oddychać. 
Autorka przepięknie opisuje życie na zapomnianej, wydaje się nawet przez Boga, wsi gdzie społeczeństwo jest szczelnie zamknięte, gdzie na obcego patrzy się spod przysłowiowego byka, gdzie pierwsze skrzypce grają trudne relacje rodzinne, a przemoc wobec młodszych wydaje się być akceptowalna na każdym kroku... Boli świadomość, że takie miejsca jeszcze istnieją do tej pory...

Książka napisana jest pięknym, choć specyficznym językiem, bogactwo słownictwa i nieskrępowana wyobraźnia wciąż przełamują granice między epiką a liryką, między powieścią a pieśnią dziadowską... a może balladą? Trudno to ocenić, bo każdy odbierze tę historię inaczej, bo każdemu inaczej ona zagra w sercu.
Akcja powieści toczy się nieśpiesznie, napisałabym, że nawet leniwie, bohaterowie są świetnie wykreowani, a specyficzna aura tej powieści osnuwa czytelnika mgiełką niepewności od pierwszych stron. Książka jest krótka, ale niezwykle esencjonalna, przepełniona symboliką, tradycją i pasją.

Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę wyjątkową historię, do tej pory trudno mi uwierzyć, że to debiut, i szczerze wierzę, że spod pióra pani Tarnowskiej, wyjdzie jeszcze nie jedna tak piękna historia. Ja jestem zauroczona.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Prosta historia opowiedziana w przepiękny sposób. Poruszająca, chwytająca za serce historia chłopca mającego piękne marzenia.

    POLECAM...

"Wiedział, że zbliża się duchowy czas, i nie mógł, naprawdę nie mógł się doczekać. Bo kiedy zobaczy mamę, wiele rzeczy będzie mógł opowiedzieć i o jeszcze więcej zapytać.
Kogo rzeczywiście powinien słuchać? Ojca? Babci? Celiny? Mamy? Czy powinien śpiewać, jak tego chciała babcia, na pogrzebach? Czy jednak tak jak sam najbardziej chciał, w kapeli? Czy może wziąć od Celiny harmonię? Mama się nie obrazi?
Dłoń, która wciąż tkwiła w kieszeni płaszcza, zacisnęła się, palce otuliły klucze. Przyszedł do mamy z pytaniem, ale nie potrafił go zadać, patrząc w dół na ziemię, która ją okryła jak czarna pierzyna.
Dlatego zamknął oczy też wtedy, kiedy stryj Józek z ojcem Jaśka Grywuła zakopywali trumnę. Ojciec też chwycił za łopatę, wbił w ziemię, lecz już nie podniósł. Uwiesił się tylko na niej ciężko. Ramiona drżały zbyt mocno. Chyba pierwszy raz Rysiek tak dobrze rozumiał ojca.
Przynajmniej tak mu się wydawało. Czas szybko pokazał, że nic nie było takie, jakie chciał to widzieć Rysiek, szczególnie ojciec.
- Mamo- wyszeptał, patrząc w bure niebo, zachodzące nocną ciemnością."
                                - Aleksandra Tarnowska "Wniebogłos" str. 106

Recenzja powstała dzięki współpracy z Autorką. Za plik recenzyjny dziękuje Autorce.   

1 komentarz:

  1. Wniebogłos, książka którą mam na czytniku ale nie mam kiedy się za nią zabrać. (spogląda na nowości od Fabryki Słów). Jednak ta książka wraz z innymi z czytnika mam nadzieję iż kiedyś doczeka się swojej kolejki ;)

    Miłego dnia

    P.S.: A tak w ogóle, ja wiem, że takie rzucanie linkami czasem jest widziane jako spam ale jak masz ochotę to zapraszam do mnie. Może któraś z opinii namówi cię na książkę ;)
    https://www.ksiazki-czytamy.eu

    OdpowiedzUsuń