Autor: Kamila Ciołko-Borkowska
Wydawnictwo: Bibliotekarium
Gatunek: Fantasy
Liczba stron: 160
Data premiery: 2020 (data przybliżona)
Kamila Ciołko- Borkowska (ur. 1985) to nieuleczalna i niepoprawna optymistka, zakochana w słowach, a także muzyce, która inspiruje i pomaga tworzyć nowe historie. Prowadzi blog z poezją "Moje wersy". Zadebiutowała literacko w "Antologii Rubieże Rzeczywistości" (2019), gdzie opublikowała trzy opowiadania: "Bez koordynacji", "Dobry chłopak" oraz "Targowisko próżności". W tym samym roku wydała tomik wierszy "Wszystko już było". W 2020 r. opublikowała opowiadanie "Kocie sprawy" w antologii "Nie otwieraj na stronie Sigma".
"Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" to jej debiut powieściowy.
(Źródło: Okładka książki)
Świat nieubłaganie pędzi do przodu. Wydawać by się mogło, iż nic nie jest w stanie go zatrzymać. A jednak… Skupieni na swoich problemach, gnamy wraz z nim, nie zdając sobie sprawy z istnienia innego świata (nie, to nie będzie powieść SF). Nikt z nas nie zakłada, że pewnego ranka obudzi się zupełnie gdzie indziej, i nie mam tu, bynajmniej, na myśli lokalizacji geograficznej.
Marysia była zwykłą kobietą, kobietą jakich tysiące. Miała swoje plany, marzenia, na realizację których ciężko pracowała, nieidealnego męża, nudną pracę. Tak jak każdy, miała swoje życie. Lecz ono, jak się przekonamy, lubi płatać figle. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego piszę o niej w czasie przeszłym? Otóż nasza bohaterka, zrządzeniem losu, w niezrozumiały z początku sposób, ląduje w dziwnym biurze podróży. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo na pewno zasłużyła na wakacje, gdyby nie fakt, że biuro "Ostatnia Podróż", okazuje się być w zupełnie innym świecie.
(Opis wydawcy)
Książka to trafiła do mnie tak naprawdę tylko dlatego, że ja gapa nie zauważyłam, że nabór recenzentów trwał do tomu II. Na szczęście wydawnictwo przesyłając wspomniany tom, zaopatrzyło mnie także w "Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" za co bardzo dziękuję, bo dzięki temu poznałam naprawdę świetną historię, przy której bawiłam się wybornie.
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda niebo? Czy spotykamy tam tych którzy odeszli przed nami? Czy możemy wykreować swój wymarzony zakątek? Czy anioł stóż nam tam towarzyszy, czy jego najtrudniejsza praca zaczyna się tuż po naszym "zejściu"? A co jeśli okazuje się, że tam jest tak samo jak tu?
Marysia umarła i to jest niezaprzeczalny fakt. Zaskoczeniem dla niej samej jest, że budzi się w niebie, jednak okazuje się, że nie jest tam tak błogo i anielsko jakby się zdawało i rządzi tam własnymi prawami... biurokracja.
Marysi towarzyszy Julian- jej Anioł Stróż. Wydawałoby się, że po załatwieniu wszystkich "formalności" Marysia uda się na wieczne odpoczywanie, ale pojawiają się pewne okoliczności, które wymagają natychmiastowej interwencji zarówno w tu w Niebie jak i na Ziemi... Jakie? Tego już nie zdradzę, ale gwarantuję, że będziecie się doskonale bawić, odkrywające je krok po kroku.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta historia. Napisana została w niezwykle lekki i zabawny sposób, a poruszyła tak istotne kwestie, zmusiła do refleksji i przystanięcia na chwilę - zrobienia rachunku "niezałatwionych spraw" tu na ziemi, docenienia tego co się ma, bo nie wiadomo co stanie się jutro- czy będzie nam jeszcze dane cieszyć tym, co jest dziś- dlatego też pomysł na fabułę, w moim odczuciu jest strzałem w dziesiątkę.
Książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, napisana przystępnym językiem, podzielona na krótkie rozdziały, daje przy sobie odpocząć i zresetować się po ciężkim dniu. Pomysł na fabułę niebanalny i mocno trafiony- mało mamy takich historii na rynku (tak mi się wydaje).
Akcja dzieje się dość szybko, potrafi momentami naprawdę zaskoczyć i zmienić swój bieg o sto osiemdziesiąt stopni, gwarantując tym samym stały dopływ adrenaliny. Bohaterowie są ciekawi i barwni, każdy z nich wnosi do tej historii sporą dawkę emocji. Jest ich nawet sporo, ale każdy z nich jest tam potrzebny, nikt nie jest zbędny, każdy ma jakieś ważne zadanie do wykonania.
Błyskotliwe dialogi, spora dawka humoru, barwne i pobudzające opisy mocno działają na wyobraźnię, tworząc przy tym ciekawą emocjonalną mieszankę.
Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie, wciągłam się w tę historię od początku. Z ciekawością czekam na moment, w którym zacznę czytać kontynuację i poznam kolejne przygody Marysi i Juliana.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jest lekko, ale bardzo zabawnie i ciekawie. Książka wciąga i nie pozwala się odłożyć do ostatniej strony.
Jeśli poszukujecie historii, która da chwilę relaksu, rozbawi i ukoi nerwy "Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" będzie doskonałym wyborem.
POLECAM...
"Wracając do domu, myślałam o miejscu, w którym się znalazłam. Moja sytuacja raczej nie ulegnie zmianom, coś mi tu jednak nie pasowało. Tyle się w końcu mówiło o świętym spokoju, niebiańskiej wieczności, podobno żyć nie umierać. Porównane trochę od czapy, ale po drugiej stronie to też życie, tylko że wieczne. No, ale wracając do tego rozluźnienia, czasami nie mogłam spać w nocy. Nie wiem, może coś było nie tak z moją duszą. Kot mruczał w najlepsze, Anioł Stróż odpoczywał, nie ruszając się przez całą noc, a ja, no cóż... Siadałam w fotelu i patrzyłam przez okno na piękny ogród. Zazwyczaj w końcu zasypiałam. Nie wiem nawet kiedy, ale fakt, że miałam problemy z bezsennością, był nie do podważenia. Czarę goryczy przelał ból kaku po nocy spędzonej w niewygodnej pozycji. Było to dla mnie zadziwiające, przecież mięśnie zostawiłam na ziemi."
- Kamila Ciołko- Borkowska "Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi" str. 29
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Bibliotekarium.
Zajrzałem widząc intrygujący, przewrotny tytuł. Hmm, może sięgnąć po tę książkę?...
OdpowiedzUsuńKrzysztof Gdula