** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **
Autor: Krzysztof Skutecki
Wydawnictwo: Million Studio Wydawnicze
Gatunek: Fantasy
Liczba stron: 464
Data premiery: 28. 10. 2024
Krzysztof Skutecki specjalista od cyberbezpieczeństwa, zagorzały fan fantastyki, który debiutuje tym niezwykłym dziełem.
(Źródło: Okładka książki)
"Saga straceńców. Viveck" to pierwsza część epickiej opowieści, która przeniesie Was w inny świat, gdzie niewielki niziołek o imieniu Viveck, obdarzony niezwykłym talentem do pakowania się w kłopoty, opuszcza swój rodzinny dom, by odkryć prawdziwe oblicze rzeczywistości.
Kiedy świat okazuje się pełen kłamstw, wyzysku i niesprawiedliwości, Viveck staje przed trudnymi wyborami, które na zawsze zmieniają jego życie. Jego podróż to nie tylko zmagania z przeciwnościami losu, ale także głębokie wewnętrzne starcie z samym sobą.
"Saga straceńców. Viveck" to historia pełna fantazji i przygód, opowieść o podejmowaniu trudnych decyzji, które kształtują naszą przyszłość.
Czy Viveck stanie się bohaterem, jakiego potrzebuje świat, czy zginie w odmętach nieprawości? A może spotka go jeszcze inny los?
(Opis wydawcy)
Dzień dobry serdeczne! Dziś chciałabym napisać kilka słów o fantastycznym (i to dosłownie) debiucie, któremu mam olbrzymi zaszczyt patronować. Jest to także początek trzyczęściowej sagi pełnej fantazji i niezwykłych przygód. Już tom I zawiesił porzeczkę bardzo wysoko, i z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację, tym bardziej że Autor zdecydowanie zadbał o to, by zostawić nas z otwartą buzią z wrażenia.
"Saga straceńców. Viveck" to wciągająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o walce z przeciwnościami losu, godzeniu się z przeznaczeniem, o spełnianiu marzeń, ale także o konsekwencjach nie zawsze trafionych decyzji, o wpływie przeszłości na przyszłość, a także o tym jak bardzo (nieprawdziwe) stereotypy wpływają na to jak spostrzegamy otaczający nas świat i ludzi, jak bardzo jedna plotka potrafi zniszczyć niemal całe życie,
Krótkie rozdziały składają się w spójny obraz przedstawionego świata, w którym ludzie żyją obok niziołków, elfów krasnoludów czy trolli tworząc niezwykły system, zależnych od siebie połączeń. Powieść przepełniona magicznym realizmem porywa czytelnika od pierwszych zdań, zostaje on wrzucony w wir wydarzeń i nie sposób się przy tej historii nudzić.
Nie będę ponownie opisywać fabuły, wydawca główną formułę zdradza już w swym opisie, od siebie dodam tylko, żebyście byli przygotowani na naprawę rozpędzoną i mocno zaskakującą akcję.
Akcja jest dynamiczna, mocno rozwijająca się w odpowiednim kierunku, opisy potyczek i starć niezwykle szczegółowe, działające na wyobraźnię.
Magia otacza czytelnika z każdej strony, jednak nie przytłacza i odnoszę wrażenie, że jest ważna, ale nie najważniejsza.
"Saga straceńców. Viveck" to debiut. I z całą odpowiedzialnością piszę, że jest to debiut bardzo, ale to bardzo udany.
Powieść jest wciągająca, świetnie napisana i poprowadzona, wątki łączą się w sensowną i logiczną całość. Czyta się tę książkę naprawdę bardzo dobrze.
Tom I nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania, nie doprowadza też do spotkania dwóch kluczowych postaci dla tej historii, ale pozwala przypuszczać, że gdy już do niego dojdzie, będą lecieć iskry. Czekam z wielką niecierpliwością na dalsze losy Vivecka, jego brata i całej reszty i mam nadzieję, że premiera drugiego tomu nastąpi już niebawem.
Na uwagę zasługuje również wydanie tej książki. Million Studio Wydawnicze zrobiło naprawdę świetną robotę. Przyjemna dla oka czcionka nie męczy, wzroku, przejrzysta i elegancka szata dla rozdziałów, i barwione brzegi, jestem absolutnie zakochana w tym wydaniu.
Czy polecam?
Tak, zdecydowanie. Idealna pozycja dla fanów fantastyki, ale także dla tych, którzy czytają książki obyczajowe. Powieść na bardzo wysokim poziomie i wierzę, że kolejne tomy będą równie dobre albo i jeszcze lepsze.
POLECAM...
"Po wielkim wybuchu w północnej części miasta ludzi zaczęli panikować i uciekać. Rozległy się krzyki, a brukowany dziedziniec miasta zbroczyły pierwsze krople krwi. Widział, jak wąskie ostrza przecinają kolejnych, niczego nieświadomych ludzi. Kat ruszył w stronę dźwigni, aby wykonać swoje zadanie. Nie uszedł kilku kroków, gdy runął na ziemię, a z jego oczodołu wystawała niebiesko-żółta strzała. Martwy Viveck kucał pod szubienicą jak wystraszone dziecko. Bał się i nie wiedział, co się dzieje."
- Krzysztof Skutecki "Saga straceńców. Viveck." str. 153
Za możliwość objęcia patronem medialnym oraz egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Million Studio Wydawnicze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz