Autor: Katarzyna Przybysz
Wydawnictwo: Magia Słów
Gatunek: Romans, Obyczajowa
Liczba stron: 162
Data premiery: 09. 09. 2025
Katarzyna Przybysz Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodzi z Bartnik, aktualnie mieszka w Przasnyszu, gdzie pracuje jako kurator sądowy. Debiutowała powieścią "Ostatni list do Łucji" w 2021 roku. Książki piszez pasji, wplatając w fabułę miejsca, które odwiedziła. Jest fanką porucznika Colombo i detektywa Herkulesa Poirot. Posiadaczka dwóch kotów: Lucka i Lokiego.
Nieustannie zachwyca się życiem, które samo w sobie jest dla niej największą wartością.
(Źródło: Okładka książki)
Czy istnieje recepta na udane życie i czy jego jakość zawsze zależy od nas?
Historia dwudziestodziewięcioletniej Eleny może wydawać się banalna w świecie różnorodności ludzkich charakterów i podejścia do drugiego człowieka w relacji. Zdradza ją wieloletni partner, który nie ma problemu, aby zadać dziewczynie kolejny cios, tuż po śmierci jej ojca. Informuje, że od wielu miesięcy ma kochankę. "Bywa...", powiedziałby ktoś. Jedni ze zdradą radzą sobie szybciej, obierając nowe życiowe cele. Niektórzy jednak popadają w marazm, katując się brakiem czujności i niedostrzeżeniem bycia "tą drugą". Żyją z tym poczuciem, nie dając szansy nowej miłości, która może okazać się tą prawdziwą. Jedyną… Miłości, która pojawia się, gdy oni trawią jeszcze zdradę. Na drodze Eleny los po raz drugi stawia Tymona, ratownika medycznego, mającego swoją historię do przerobienia. Playboya.
Jaką rolę odegra on w życiu kobiety? Jaką moc będą miały listy do przyjaciółki i co będzie napisane w tym ostatnim?
Na końcu autorka stawia kolejne pytanie: czy na wszystko w naszym życiu mamy wpływ? Przeczytajcie historię Eleny, utkaną z emocji, delikatnych jak pajęczyna.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki) Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejną poruszającą historią od Katarzyny Przybysz i Wydawnictwa Magia Słów. Jest to moje trzecie spotkanie z twórczością pani Przybysz i po raz trzeci jest to spotkanie, o którym napisać- poruszające- to tak jakby nic nie napisać, bo zaledwie na 160 stronach umieścić tak olbrzymi ładunek emocjonalny to już spore wyzwanie, a poruszenie daną historią serca czytelnika to już naprawdę w moim odczuciu mistrzostwo, a to Autorce udało się po raz kolejny.
"Szczęście..." to dla mnie, wbrew pozorom, bardzo złożona historia, niezwykle emocjonująca, smutna, a zarazem piękna, niezwykle poruszająca. Jest to opowieść o poszukiwaniu siebie w nowej rzeczywistości, o pragnieniu miłości, odpowiedzialności za innych, godzeniu się z losem, poszukiwaniu szczęścia w ulotnych chwilach.
Jest to mocna mieszanka, zostająca na długo w głowie, dająca sporo do myślenia, ale pokazująca, że czasami warto otworzyć się na nowe, odpuścić i "postawić się losowi okoniem", zacząć myśleć o sobie, i siebie stawiać na pierwszym miejscu, że warto zaufać drugiemu człowiekowi i dać sobie szansę na szczęście. Autorka pięknie podkreśla, że życie mamy tylko jedno i utkane jest ono wzlotami i upadkami, zdradą i namiętną miłością, śmiechem i łzami, i jak bardzo ważne jest, by z tego życia czerpać garściami, łapać każdy promyk słońca i każdy okruszek szczęścia, bo t o z tego budujemy to co, daje nam światło nadziei gdy w życiu nastanie mrok.
Nie będę streszczać fabuły, chciałabym, byście odkrywali ją sami, bo do każdego ta książka trafi inaczej, ale proszę tylko o jedno, miejcie obok siebie spory zapas chusteczek, bo będą one bardzo, ale to bardzo potrzebne.
Książkę czyta się doskonale, choć jest to historia niezwykle krótka, wciąga ona w świat Eleny i Tymona z całą mocą, nie pozwala się odłożyć na bok, a z każdą przewracaną stroną sprawia, że chce się więcej i więcej aż nadchodzi kulminacyjny moment, ten jeden ostatni list... i serce pęka na milion kawałków.
Piękna historia, pięknie napisana, pięknie poprowadzona. Ja jestem zachwycona, choć moje oczy wołają o litość i chwile odpoczynku od łez.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Szczęście..." to historia o życiu, które może przytrafić się każdemu z nas. Niezwykle prawdziwa i autentyczna przypominająca, by celebrować życie, każdy jego moment, by łapać chwilę i sycić się szczęściem, które w sobie niesie, by kochać i być kochanym...
POLECAM...
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz