poniedziałek, 6 października 2025

(87/25). CHOĆ NASZE ŁODZIE PRECIEKAJĄ... NOTATKI LIPNICKIE

 
    Autor: Krzysztof Budziakowski

    Wydawnictwo: Towarzystwo Przyjaciół Sopotu

    Gatunek: Poezja

    Liczba stron: 96

    Data premiery: 2020 (data przybliżona) 

 *Google

    Krzysztof Budziakowski publikował do tej pory utwory poetyckie i szkice społeczno-historyczne w "Toposie", "Arcanach" oraz "Rzeczpospolitej".
(Źródło: Okładka książki)

    "Późno dojrzały owoc poetyckich kontemplacji Krzysztofa Budziakowskiego jest tym bardziej zaskakujący, że autor debiutu nie uczestniczył w agorze literackiej i można rzec, jednym skokiem odrobił lekcje, które poeci pobierają przez długie lata poezjowania, zanim dobrną do najdoskonalszej artystycznie krystalizacji doświadczeń indywidualnych, w których odbija się też doświadczenie powszechne, uniwersalne".
Fragment posłowia Józefa Barana

    Dzień dobry serdeczne! Zaglądając do mnie na blog, zauważyliście, że w okresie jesienno-zimowym pojawia się tu trochę więcej poezji. Nie inaczej będzie w tym roku  i "sezon" zaczynam od genialnego zbioru, który uderzył we mnie niczym tsunami zostając w sercu i myślach na bardzo długi czas. Przypominam jednak, że jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o tę dziedzinę literatury i poniższe słowa są nie tylko potwierdzeniem tego, ale także pokazaniem, że poezja nie jest "zarezerwowana" tylko dla znawców, ale może sięgnąć po nią każdy i każdy zinterpretuje ją inaczej, dla każdego to będą zupełnie inne doznania, każdemu będą towarzyszyć inne emocje i odczucia. Dlatego właśnie lubię poezję.

W "Choć nasze łodzie przeciekają..." mamy do czynienia z szerokim spojrzeniem na świat, człowieka i jego naturę, autor pisze o codziennym życiu, pisze nie tylko o uczuciach i emocjach, ale także o marzeniach, przyjaźni, stracie i przemijaniu....
Wiersze są niezwykle emocjonalne, zmuszają do zadumy i refleksji, wywołują wspomnienia i tęsknotę za tymi, którzy już odeszli, za tym co minęło i tym, co straciliśmy nieodwracalnie, ale pozwalają również uśmiechnąć się do wspomnień, przenieść się nimi w beztroski czas, pod piękną lipę skąpaną światłem letniego słońca. Celebrują każdy z pozoru zwyczajny dzień, każde zdarzenie i marzenie. 
Poruszają i niezwykle wzruszają. Są wyważone, delikatne i subtelne. Wlewają w serce cały ogrom nadziei... Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, i naprawdę zdarzyło mi się już wrócić do kilku wierszy, które wyjątkowo zapadły mi w sercu. Poniżej zostawię fragment, który wyjątkowo mnie poruszył, który sprawił, że naprawdę na długi czas zatrzymałam się w zadumie nad tym co było i powoli przemija... a może przecieka?

Bardzo podoba mi się wydanie tego tomiku, podzielony jest on na cztery części, a same wiersze są tylko ponumerowane. Każdy sezon otwiera reprodukcja obrazów Tadeusza Boruty, które dla mnie są naprawdę wyjątkowe, pełne pasji, ale niosące w sobie jakiś rodzaj niepokoju.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Nie tylko miłośnicy poezji będą ukontentowani. Myślę, że każdy w poezji pana Budziakowskiego znajdzie coś dla siebie, coś, co trafi wprost do jego serca  i zostanie w nim na dłużej.

POLECAM...

Trzecia
Rano mgła jak wyciszająca wata.
Odkryć przypadkiem na wiejskim cmentarzu
grób prapradziadków.
W miejscu, w którym się nigdy nie było. 
Lekko dławiące zaskoczenie, a przecież niby wiadomo,
że kiedyś gdzieś żyli.
Pragnęli podziwu, miłości innych,
chcieli być dla kogoś ważni.
Jedli pierogi z borówkami. Starali się. Kochali.
Czasem płakali.
I co teraz?
To było tak dawno i dzisiaj nikogo nie obchodzi. Nikogo.
[...]
W żółtych liściach cmentarnych drzew
są atomy z ciał pochowanych tu ludzi.
Spadają na nas. Delikatnie grzechoczący szelest. 
Pachnie mokra ziemia gotowa każdego przytulić
szczerze i dokładnie.
Ona jedna nikogo nie zawiedzie.
[...]
- Krzysztof Budziakowski "Choć nasze łodzie przeciekają..." str. 11

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz