poniedziałek, 30 listopada 2020

(115/20). WIELE DO STRACENIA (tom I)

 
    Autor: Marek Marcinowski

    Wydawnictwo: Anatta

    Gatunek: Sensacja, Kryminał

    Liczba stron: 304

    Data premiery: Październik 2020 (data przybliżona)

 *Google

    Marek Marcinowski- Niepoprawny marzyciel. Pasjonat rynków finansowych, podróży i fotografii. Hobbistycznie trenuje fechtunek. Uwielbia łamigłówki, szachy i jazdę na rowerze.
Wielki fan gier planszowych i obserwacji astronomicznych.
(Źródło: Lubimy czytać).

    W ŚWIECIE NAPĘDZANYM ŻĄDZĄ PIENIĄDZA NIE MA MIEJSCA DLA SŁABYCH
Andrew Freshet sądzi, że złapał szczęście za ogon. Pnie się po szczeblach kariery w jednym z nowojorskich banków inwestycyjnych. Nic nie wskazuje na to, że zwykły służbowy wyjazd do Sierra Leone zamieni jego życie w rozpędzony rollercoaster.
Powieść Marka Marcinowskiego to sensacja z prawdziwego zdarzenia: nieoczekiwane zwroty akcji, intrygi, śmiertelnie niebezpieczna gra, gigantyczne inwestycje, a w ich tle miłość, która w podbramkowej sytuacji przypomina, że jeszcze nie wszystko stracone.
(Opis wydawcy).

    "Wiele do stracenia" to fascynująca i wciągająca opowieść o wielkich pieniądzach. Choć główną osią powieści jest giełda w Nowym Jorku, wielkie inwestycje i straty, towarzyszy jej wiele pobocznych wątków, takich jak: wypalenie zawodowe, strata najbliższych, uzależnienie czy szantaż i finansowe wyłudzenie, pojawią się porwania i spektakularne ucieczki, handel żywym towarem. Rodzi się również nowa miłość, ale czy na pewno jest ona taka idealna i bezinteresowna? 
Tego musicie się już sami dowiedzieć, sięgając po książkę... 
Bohaterowie są bardzo naturalni, dzięki czemu praktycznie w każdym z nich możemy odnaleźć cząstkę siebie. Autor cudownie ubrał je w emocje, lęki i obawy. Mają swoje wady i zalety, za które możemy je polubić lub wręcz znienawidzić.  
Barwne opisy i plastyczny język pozwalają wczuć się w daną sytuację, poczuć emocje i rosnące napięcie, które w punkcie kulminacyjnym po prostu eksploduje i zostawia czytelnika w totalnym zaskoczeniu.
Autor tak złożył fabułę, że nie sposób oderwać się od książki, intryga goni intrygę w coraz szybszym tempie, a wychodzące na światło dzienne tajemnice coraz bardziej zaskakują i szokują. Niespodziewane zwroty akcji potrafią przyprawić czytelnika o zawroty głowy. 
Zakończenie wbiło mnie w fotel. Przyznam, że takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam.
"Wiele do stracenia" to istny rollercoaster.  
Z wielką niecierpliwością będę oczekiwać na tom drugi. Mam szczerą nadzieję, że nie będzie to trwało długo i będzie on równie porywający jak ten.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To wybuchowa mieszanka kryminału i bardzo dobrej sensacji. W moim prywatnym rankingu "Wiele do stracenia" plasuje się bardzo wysoko.

POLECAM...

"Odłożył brudny widelec, który najchętniej wbiłby w oko jednemu z tych drabów, po czym wytarł dłonie o ubranie i zaczął nimi jeść. Z nieskrywanym obrzydzeniem przeżuwał żylaste kawałki steków, ale kolby kukurydzy, choć nadgryzione, smakowały całkiem dobrze. Później dostał jeszcze garść orzechów pekan. Ich delikatny, lekko słodki i maślany smak przypomniał mu o przepysznych plackach, które piekła jego babcia na Święta Dziękczynienia.
Traktowali go teraz o wiele lepiej, tak jakby trafił do zupełnie innych ludzi. Wróciła nadzieja na przeżycie."
                           - Marek Marcinowski "Wiele do stracenia" str.224

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi.




2 komentarze: