Autor: Karolina Dietrich
Wydawnictwo: BORGIS
Gatunek: Kryminał
Liczba stron: 332
Data premiery: 10. 11. 2020
Karolina Dietrich przyszła na świat 4 stycznia 1980 roku w Gnieźnie. Jest absolwentką Studium Kosmetycznego im. Anieli Goc w Poznaniu, posiada również tytuł technika masażu oraz uprawnienia pilota wycieczek zagranicznych. Od piętnastu lat prowadzi własną działalność handlowo- usługową. Żona, matka dwójki dzieci, na stałe mieszka we wsi Kalina koło Gniezna, gdzie obecnie wraz z mężem prowadzi stadninę koni. Jej pasją jest pielęgnacja ogrodu.
(Źródło: Okładka książki)
W Gnieźnie dochodzi do serii tajemniczych zabójstw młodych kobiet. Ich sprawca działa według schematu – poznaje swoje ofiary w Internecie, zwabia na spotkanie, pod różnym pretekstem ściąga na cmentarz, gdzie brutalnie gwałci je i zabija. Ze względu na miejsce, w którym dokonuje zbrodni, mężczyzna zostaje przez mieszkańców Gniezna nazwany „Grabarzem”.
Historią tajemniczego „Grabarza” od początku interesuje się Kinga, młoda kosmetyczka, której najlepsza przyjaciółka stała się jedną z ofiar mordercy. Jej podejrzenia padają na Janusza, dziwnego grabarza, którego spotyka codziennie na cmentarzu. Kobieta postanawia go lepiej poznać i rozwikłać zagadkę jego tajemniczej przeszłości, lecz zamiast tego niepostrzeżenie wdaje się z nim w gorący romans.
Czy Kinga, wchodząc w bliską relację z Januszem, stanie się jego kolejną ofiarą, czy też to mężczyzna okaże się najbardziej pokrzywdzony w tej historii?
(Opis wydawcy).
Zachwycona poprzednimi książkami autorki ("Listy, dzienniki i pamiętniki" i "Moje córki"- recenzje znajdziecie na blogu) postanowiłam sięgnąć po jej debiutancką trylogię "Grabarz", gdzie nazwa cyklu jest równocześnie tytułem pierwszej części.
Jako że uwielbiam kryminały w których "trup ściele się gęsto" a morderca nic sobie nie robi z poszukiwań jego osoby, (znając poprzednie książki) byłam niemal od początku pewna, że się nie rozczaruję. Miałam rację, bo przepadłam w tej historii od początku.
Autorka buduje napięcie od pierwszych stron.
Wyobrażając sobie siebie na pustym, mrocznym cmentarzu w towarzystwie gburowatego nieznajomego grabarza i czytając opisy morderstw, dostawałam autentycznej "gęsiej skórki".
Tak się wkręciłam w klimat, że wystarczył jeden głośniejszy stuk, lub skrzypnięcie podłogi gdzieś za plecami i byłam autentycznie wystraszona, niemal pewna, że przyszedł po mnie "Grabarz". Klimat opiewający cmentarze, grabarzy i ofiary jest naprawdę mocny i niesamowicie mroczny.
Na szczęście pojawia się również przeciwwaga w postaci ognistego romansu. Wprawdzie pozwala on zapomnieć na chwilę o strachu, ale emocje i w tym przypadku nie mają chwili oddechu. Istny rollercoaster, a skrajnie różne charaktery głównych bohaterów sprawiają, że non stop iskrzy, a rosnące napięcie, by wybuchnąć, czeka tylko na kulminacyjny moment- który swoją drogą jest bardzo zaskakujący, bo takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam...
Na szczęście na półce czeka już drugi tom, więc będę mogła niemal bez przerwy poznawać inne tajemnice, które skrywają bohaterowie, a wierzcie, jest ich jeszcze sporo do odkrycia.
Książkę czyta się bardzo dobrze. Akcja toczy się szybko, ale równo. Fabuła zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie, a zakończenie i rozwiązanie zagadki wbija w przysłowiowy fotel.
Historia jest dopracowana w każdym szczególe, postacie wyraziste- momentami bardzo irytujące, ale dzięki temu niezwykle barwne. Dokładne opisy, pobudzają wyobraźnię i pozwalają przenieść się w miejsce danej sytuacji. Narracja pierwszoosobowa pozwala wczuć się w położenie głównej bohaterki, zrozumieć jej motywy, poczuć skrajne emocje. Dodatkowe "wstawki" myśli i zachowań mordercy, pozwalają zaobserwować, z jakim psychopatą mają do czynienia bohaterowie. Bardzo przypadł mi do gustu ten zabieg.
Niektórym może nie przypaść do gustu spora ilość przekleństw, ale w moim odczuciu podsycają one tylko atmosferę, a bez nich byłoby zbyt miałko i pewnie dość nudnawo.
Ja znalazłam wszystko to, czego szukam w dobrym kryminale, a Pani Karolina zostaje wpisana na moją listę autorów, po których książki będę sięgać w ciemno, bo już sam "Grabarz", który przypominam, jest debiutem, sprawił, że czułam dreszcze.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Tylko taka mała rada. Jeśli macie rozbujałom wyobraźnię, nie czytajcie "Grabarza" po zmroku ;)
POLECAM...
"Przewracał się na niewygodnym materacu w cmentarnym domku. Nie chciał wracać do hotelu, chociaż zależało mu na Kindze. Gdyby wtedy wziął słowa Ani na poważnie, nie zignorował ich, jego żona by żyła, ich córeczka pewnie też. Ale nie przejął się tym, co mówiła, bo skąd miał wiedzieć, że ma wroga. Nigdy by nie przypuszczał."
- Karolina Dietrich "Grabarz" str.195
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Borgis, a także pani Karolinie Dietrich.
Muszę koniecznie poznać tę historię. Już czuję te emocje.
OdpowiedzUsuń