czwartek, 3 sierpnia 2023

(92/23). TUMAN KRWAWEJ MGŁY (Tom III)

 
    Autor: Andrzej Juliusz Sarwa

    Wydawnictwo: Armoryka

    Gatunek: Thriller historyczno- ezoteryczny

    Liczba stron: 422

    Data premiery: 2019 (data przybliżona)

 
 *Google

        Andrzej Juliusz Sarwa Urodzony: 12.04.1953
Polski pisarz, poeta, tłumacz i dziennikarz. Debiutował 12 kwietnia 1975 trzema wierszami na antenie II programu Polskiego Radia w Warszawie; debiut drukowany - wiersz "Mój synek" w almanachu "Pierwszy komunikat" (Sandomierz 1976). Jest laureatem I Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. ks. Jerzego Popiełuszki, Bydgoszcz 1992 - wyróżnienie w dziedzinie prozy. W 1990 został członkiem Stowarzyszenia Autorów Polskich, w 1992 - Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zaś od 1997 jest członkiem Związku Literatów Polskich. Posiada bardzo bogaty dorobek twórczy, obejmujący wiele dziedzin. Jest autorem ponad 100 książek.
(Źródło opisu: Lubimy czytać)

    Przygotowywanie gruntu pod unicestwienie odwiecznego ładu i rozpoczęcie wznoszenia gmachu nowego, postępowego świata... Magowie i szarlatani... filozofowie i okultyści... różokrzyżowcy i wolnomularze... Ludwik XV i hrabia de Saint-Germain... ofiary z dzieci, dzikie orgie arystokratów, harem młodziuchnych kochanek monarchy... lecznicze kąpiele we krwi dziecięcej... specjalista od wychowania, który pięcioro swoich dzieci oddał do przytułku... Józef Balsamo conte di Cagliostro... wizje Swedenborga... lekceważone przestrogi Nieba... zaburzenia w przyrodzie, kataklizmy i nieurodzaje... głód i tajemnicza bestia... Okropieństwa rewolucji francuskiej... gilotyna dla Ludwika XVI... rządy obłąkanych rewolucjonistów... rzeź szuanów... ludzki tłuszcz na świece i mydło, ubrania z ludzkiej skóry... gwałty i zbrodnie... bestialstwa... A potem? Potem całkowita ruina tego, co było... Groza dni schyłku znanej nam rzeczywistości... wszystko obracające się w nicość... totalne zniewolenie przybrane w maskę wolności... i chichot Szatana... i oczekiwanie na Antychrysta, owego Syn Cienistej Strony, ale nie tego cienia, który przynosi ulgę, lecz mroczy duszę... I oczekiwanie na koniec... na dzień ostatni... na dzień, w którym nadejdzie sąd, a ogień spopieli wszystko... a sąd odbędzie się nad każdym stworzeniem... Jest to kanwa trzeciej części powieści – thrillera historyczno-ezoterycznego – Andrzeja Juliusza Sarwy, w której poznajemy dalsze dzieje rodu Białeckich, któremu ustawicznie towarzyszy zły duch, bez wątpienia mający jakiś niezwykły plan wobec tej rodziny, rodziny, z którą spotkaliśmy się już książkach "Wieszczba Krwawej Głowy" i "Cmentarz Świętego Medarda".
(Opis wydawcy)

    Dziś przyszła pora na trzecią część powieści o losach rodziny Białeckich. Poprzednie dwie: "Wieszczba Krwawej Głowy" ZERKNIJ TUTAJ i "Cmentarz Świętego Medara" ZERKNIJ TUTAJ podniosły wysoko porzeczkę i przyznaję, byłam niesamowicie ciekawa, jak autor poprowadzi dalsze losy tej niezwykle doświadczonej przez Zło rodziny. 
Nie zawiodłam się, a tym samym ta saga zdecydowanie staje się moim numerem jeden wśród tego typu literatury.

W tej części wchodzimy w czasy panowania Ludwika XV i Ludwika XVI. W okrutne czasy gdzie Rewolucja Francuska zbierała ogromne śmiertelne żniwo, gdzie głód zmusza ludzi do dramatycznych w skutkach posunięć, gdzie nie ma już chyba żadnej świętości i wydaje się, że Zło w końcu dopięło swojego i zniszczy ludzkość. W tej części również nie brakuje krwi, śmierci, zła w najczystszej postaci, spotykamy ponownie tych, których mieliśmy nadzieję już nie spotkać, pojawia się wiele nowych, wpływających na całość postaci. Choroba, zło i chciwość się panoszy, nie oszczędzając nikogo. Jest miłość i nienawiść, jest dobro i zło, życie i śmierć... A to wszystko w przepięknych miejscach, opisywanych tak malowniczo, że ma się wrażenie, że jest się żywo przeniesionym w czasie... Autor staje się mistrzem w opisywaniu tego czego nie widać gołym okiem.

"Tuman krwawej mgły", tak jak i poprzedniczki to powieść wielowarstwowa, a każda z nich pokazuje świat, jakiego nie znamy i być może (a raczej na pewno) nie chcemy znać. Mnóstwo tu wątków, wydawałoby się, że zbędnych, ale jest to mylne pojęcie. Autor pokazuje życie zwyczajnych ludzi, tych biednych i tych najbogatszych, tych złych i tych dobrych, poszukuje przy pomocy swych bohaterów odpowiedzi na wiele filozoficznych tematów, zadaje pytania, zmusza do poszukiwań prawdy. 
W tej historii non stop coś się dzieje, akcja powieści jest niezwykle wartka, mroczna atmosfera całości wciąga od pierwszej strony i nie sposób oderwać się od lektury, nie poznając dalszych losów postaci. Autor ponownie pokazuje wielki świat polityki, przybliża autentyczne życiorysy postaci historycznych, przypominając nam tym samym ich losy i ich wpływ na napiętą i niezwykle burzliwą sytuację geopolityczną średniowiecznej Europy. Doskonała lekcja historii zarówno Polski jak i Francji.
Tak jak poprzednio postaci jest sporo zarówno tych autentycznych jak i fikcyjnych, dość łatwo można się pogubić, kto jest kim-szczególnie gdy używają różnych nazwisk i pseudonimów, ale każda z nich jest potrzebna w tej historii, każda niesie w sobie olbrzymi potencjał i pokład emocji. 
Nie ma tu zbędnych opisów, choć jest ich naprawdę sporo i są one bardzo dokładne, wszystko, co tu przeczytacie, jest ważne, potrzebne i istotne dla całości... 

Z wielką przyjemnością przeczytałam tę część, autor zostawił mnie z wieloma pytaniami, ale i refleksją dotyczącą podejmowanych przez ludzi wyborów. Nakierował myśli na tematy, o których nie myśli się na co dzień... Zanosi się na to, że ród Białeckich w tym tomie wygasa, ale czy to może tak się skończyć? Jestem niezwykle ciekawa, czym autor zaskakuje w ostatnim, IV tomie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To historia, wobec której nie można przejść obojętnie. "Tuman krwawej mgły" to odważne opisy zdarzeń, które niby znamy, ale nie wiemy, tak naprawdę co za nimi stało, co było ich motywem i jakie skutki za sobą pociągły. 
Lektura tego cyklu to niesamowite przeżycie.

POLECAM...

"A więc król nie żył, ale to nie rozwiązywało problemu monarchii. Wciąż Boga nie dosięgnięto, a ponadto żyła królowa, teraz szyderczo nazwana wdową Kapet i żył syn, co prawda miał tylko dziewięć lat, ale wedle francuskiego prawa, nawet niekoronowany i tak już był królem. Bo przecie <le roi est mort, vive le roi!*>
Taaak... żyła królowa... i była niebezpieczna- stronnicy, zwolennicy, buntownicy, stanowiła dla nich jakiś jednoczący symbol. Więc co?  Więc i ją postanowiono skazać na śmierć.
I tak się stało po groteskowym procesie.
Marię Antoninę zgilotynowano 16 października 1793 roku. 
W ostatnich słowach przeprosiła kata, że niechcący nadepnęła mu na stopę. Prócz tego nie powiedziała nic więcej...
Pochowano ją w tym samym dole, co zamordowanego w styczniu króla i również obficie przysypano wapnem..."

* Umarł król, niech żyje król!
                         - Andrzej Juliusz Sarwa "Tuman krwawej mgły" str.371

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi. 

1 komentarz: