poniedziałek, 23 października 2023

(130/23). POZA SEZONEM. NOWEGO POCZĄTKI

 
    Autor: Sylwia Markiewicz

    Wydawnictwo: Pascal

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 384

    Data premiery: 27. 09. 2023

 *Google

    Sylwia Markiewicz częstochowianka, z zawodu marketingowiec oraz technolog żywienia. Jednak to pisanie jest jej największą pasją. Autorka dobrze przyjętych przez czytelników powieści "Tylko jedna chwila" oraz "Jeszcze jeden rok".
Kocha przyrodę, najlepiej odpoczywa nad morzem, ma słabość do gorzkiej czekolady z orzechami i aromatycznego cappuccino. Szybko się wzrusza, umie cieszyć się małymi rzeczami i tego chce nauczyć innych.
(Źródło: Okładka książki)

    Nadmorski klimat, polska złota jesień, urokliwy pensjonat…
Stasia Waleńczuk mieszka w Chłapowie. Pewnego dnia, uciekając przed samotnością, postanawia otworzyć nietypowy pensjonat: czynny od września do maja, w którym ludzie mogliby odpocząć od codziennych trosk.
Niedługo w Poza sezonem pojawiają się pierwsi goście – piękna i elegancka kobieta wraz z nastoletnią córką borykającą się z licznymi problemami. Po kilku dniach dziewczyna zaprzyjaźnia się z rówieśnikiem – Maksem i wraz z nim wędruje śladami jednej z książek miejscowego pisarza, której lektura okazuje się być punktem zwrotnym w jej życiu.
Niespodziewanie w rodzinne strony przyjeżdżają dzieci gospodyni. Mają swoje zmartwienia, którymi obarczają Stasię, a dodatkowo są niezadowoleni, że matka bez ich wiedzy zaczęła wynajmować pokoje nieznajomym. Niedługo gospodyni otrzymuje tajemniczy list, który spowoduje, że rodzina Waleńczuków będzie musiała zmierzyć się z trudną przeszłością.
Czy Poza sezonem stanie się bezpieczną przystanią dla zagubionych istot? Czy rodzinne sekrety wyjdą w końcu na jaw?
(Opis wydawcy)

    Książki Sylwii Markiewicz już na stałe wpisały się do mojego kanonu lektur wyjątkowych. Za każdym razem jestem pod wielkim wrażeniem jej twórczości jak i tego, w jaki sposób porusza trudne i nieakceptowane społecznie tematy...
Tym razem autorka skupiła się na relacji dorosłych dzieci ze starszym rodzicem, zatracaniu i zagubieniu siebie i swoich priorytetów w rodzinnych, czasami bardzo trudnych relacjach, problemach dorastającej młodzieży i trudnych wyborach, na które nie są jeszcze gotowe, a także codziennej gonitwie za karierą, bez szans na odpoczynek i refleksję nad mijającym życiem.
Tworząc tę wielowątkową historię, autorka udowadnia, że życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, a każdy z nas może stać się uczestnikiem podobnych wydarzeń.
Akcja powieści nie goni na złamanie karku i jest to drugi punkt, za który uwielbiam książki pani Markiewicz. Dzięki temu dostajemy historię, która złapie za serce i nie pozwoli przejść obok siebie obojętnie, zmusi do refleksji, przyjrzenia się własnemu życiu, wysnuciu odpowiednich wniosków i być może uświadomi, że jeszcze nic straconego, że może uda się jeszcze naprawić popsute relacje, że trzeba usiąść i porozmawiać, nie patrzeć tylko na czubek własnego nosa...
Pomysł na fabułę bardzo trafiony, uświadamiający, że w każdy z nas, nawet zbuntowany nastolatek, nosi w sobie pierwiastek dobra, trzeba tylko znaleźć sposób by do niego trafić. Tutaj pojawia się pewna książka, która i mnie tak mocno zaintrygowała, że postanowiłam ją poznać.
Autorka stworzyła wielowymiarowe postacie, obdarzając je całą gamą uczuć i emocji sprawiła, że trudno jest przejść obok nich obojętnie. Wywołują one skrajne odczucia, od sympatii po zniechęcenie czy współczucie. Z drugiej strony jednak łatwo jest się z nimi utożsamić, poznać ich motywy, i spróbować zrozumieć. Nikt w tej historii nie jest zbędny, a każdy wiele tu wnosi, tworząc wielobarwną mieszankę różnowrodnych charakterów i zachowań.
Żałuję tylko, że tajemnica, którą odkrywamy na koniec, nie została bardziej wyjaśniona, nie dowiadujemy się, co było przyczyną tego, że jeden z bohaterów jest traktowany tak, jakby go nie było...jakby odszedł... ale może tak właśnie miało być... 
Bardzo mnie poruszyła ta historia, choć napisana prostym językiem, ubrana w zwyczajne słowa, otuliła moje serce olbrzymim ciepłem i nadzieją na szczęśliwe zakończenie. Sporo łez się polało...
Pomimo tylu trudnych tematów poruszonych w tej historii książkę czyta się doskonale. 
Jestem zauroczona, ale i mocno poruszona tą historią, chcę więcej i więcej...

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Idealna pozycja na zimowy czas, otulająca czytelnika magią domowego ogniska, cudownym ciepłem gospodyni i klimatyczną atmosferą, małej nadmorskiej miejscowości. Choć nie przepadam za morzem, ta historia obudziła pragnienie zobaczenie go poza sezonem.

POLECAM...

"Córki nie było tu ze trzy lata. Wydawało jej się, że wystarczy dzwonić i pytać znudzonym głosem, co słychać? I ona, i Tomasz przyzwyczaili się, że ich pokoje są dla nich gotowe, nienaruszone, takie, jakie pozostawili. Stenia czekała w każde święta, imieniny, Dzień Matki, ale dzieci rzadko przyjeżdżały. A to na narty z mężem, a to rodzinny wyjazd do ciepłych krajów czy delegacja służbowa. Tomasz w Warszawie. Odechciało jej się czekać. Tomasza pokój przerobiła na pokój dla gości, a do pokoju Olgi przeniosła jego rzeczy i niech się ona nawet nie waży narzekać, bo okres, kiedy matka czekała na dzieci, skończył się już dawno, a oni nawet tego nie zauważyli".
                 - Sylwia Markiewicz "Poza sezonem. Początki nowego" str. 196

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję autorce oraz wydawnictwu Pascal.

2 komentarze:

  1. Bardzo podobała mi się ta książka. Co do niewyjaśnionego wątku, zostanie on wyjaśniony w drugiej części historii.

    OdpowiedzUsuń