poniedziałek, 8 kwietnia 2024

(50/24). TAJEMNICE MALINOWEGO WZGÓRZA

 
    Autor: Iwona Mejza

    Wydawnictwo: Dragon

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 320

    Data premiery: 15. 05. 2024

 *Google

    Iwona Mejza Autorka powieści obyczajowych i komedii kryminalnych. Mieszka i pracuje w Oświęcimiu. Urodzona optymistka, pasjonatka historii i ogrodnictwa. Najlepsze pomysły na książki przychodzą jej do głowy podczas sadzenia, przycinania i pielenia grządek. Czytanie i pisanie to dla niej sposób na życie pełne wrażeń. Na swoim autorskim blogu pisze nie tylko o książkach: inkella.blogspot.com
(Źródło: Okładka książki)

    Ekscentryczna babcia Eleonora, ugodowy tata Stanisław, temperamentna mama Alicja i prawie były mąż Mateusz – zwariowana rodzina Małgorzaty nie ułatwia jej życia. Kobieta właśnie została wyrzucona z pracy, a niespodziewanie odziedziczony spadek wcale nie ratuje jej sytuacji. Rodzina tajemniczego wuja Ferdynanda Omelnickiego dostaje w spuściźnie dwór, jednak warunkiem jego prawnego otrzymania jest wspólnie mieszkanie całej rodziny przez rok na Malinowym Wzgórzu.
Mimo rodzinnych zawirowań życie na Malinowym Wzgórzu toczy się swoim rytmem. Wpadający znienacka sąsiedzi, zadomowione zwierzaki oraz uciążliwy konserwator zabytków czują się w dworze jak u siebie. Nowym mieszkańcom nie pomagają również notorycznie wpraszający się goście, szczególnie jeden walczący o serce Małgosi…
Czy rodzina Milewskich pokocha dwór na Malinowym Wzgórzu?
Kim jest podążający jak cień za rodziną mężczyzna?
Dlaczego Ferdynand Omelnicki nie poznał nigdy rodziny?
(Opis wydawcy)

    Dziś przychodzę z kolejną historią, która mnie urzekła i sprawiła, że mimo wielu trudnych tematów poruszanych na jej kartach bawiłam się świetnie, choć muszę zaznaczyć, że nie brakowało mi również momentów zadumy, refleksji, a nawet szczerego wzruszenia.
Pod powierzchnią lekkiej i zabawnej opowieści autorka ukryła drugą, bardzo ważną warstwę, która mówi o tym jak przeszłość rzutuje na całe życie, o oddalaniu się od siebie i braku budującej rozmowy czego konsekwencją jest zazdrość i nieuzasadnione podejrzenia prowadzące do poważnego kryzysu w związku. Autorka w genialny sposób pokazuje, jak bardzo ważna jest rozmowa, bo jedno małżeńskie nieporozumienie może doprowadzić do nieodwracalnych decyzji, jedno nie do końca wyjaśnione wydarzenie z przeszłości, jedna tajemnica, jeden nieopatrzny gest uruchamiają potężną lawinę, którą coraz trudniej zatrzymać.
Okazuje się, że przodkowie, których nigdy nie poznaliśmy, realnie mogą wpływać na nasze teraźniejsze życie a jeden zły wybór w dalekiej przeszłości, rzutuje na to jak nam się żyje teraz i to jakimi zostaliśmy ludźmi...
Jest to opowieść o rodzinie, miłości, przyjaźni, godzeniu się z tym, że czas nieubłaganie gna do przodu i musimy pogodzić się z tym co niesie los, o przyjmowaniu tego co nas spotyka w życiu na przysłowiową klatę... ale jest też i ta druga budująca strona- czytamy o drugiej szansie, kryzysie, który przynosi nowe, budujące możliwości, wyzwoleniu się ze skostniałego schematu przypisanych ról, poszukiwaniu szczęścia i samego siebie.
Czy warto bać się tego czego nie znamy? Jakie tajemnice skrywają bohaterowie? Czy ze złego może wyniknąć dobre? Czy każdy jest taki, jak go odbieramy w pierwszym momencie? Co się stało w przeszłości, że rodzina została rozdzielona i kim tak naprawdę jest tajemnicza Katarzyna i jej wnuk? Czy wszystkie intencje mieszkańców Malinowego Wzgórza są czyste?
Tego wszystkiego Wam nie napiszę, bo nie chcę  Wam czegoś przez przypadek zdradzić, bo powieść jest tak skonstruowana, że czego bym nie napisała, mogę stworzyć zdradziecki spojler.

Książkę czyta się ekspresowo, a autorka doskonale buduje napięcie, podkręca atmosferę zaskakującymi zwrotami akcji, genialnie wodzi czytelnika za nos, by nagle dać mu pstryczka w nos, wyjawiając coś, co zmienia ogląd sytuacji o sto osiemdziesiąt stopni, a wszystko to okrasza wyjątkowym ciepłem i humorem, ale i nutką ironii oraz sarkazmu. Nie brakuje w tej historii optymizmu, marzeń i planów, ukrytych tęsknot i niewypowiedzianych żali oraz zwyczajnych codziennych zawirowań życiowych.... cóż samo życie, w którym każdy się odnajdzie, dzięki temu historia ta staje się bliska czytelnikowi, nabiera autentyczności i sprawia, że czytelnik może poczuć się jej częścią.
Napisana bardzo ładnym i barwnym językiem, zachwyca i gwarantuje doskonale spędzony czas przy lekturze.

Jest to moje drugie spotkanie z twórczością pani Iwony. Bardzo przypadł mi do gustu jej niezwykle barwny, lekki i ciepły styl, który zdecydowanie wpisuje się w kanon autorek, po których książki sięgam bez oporów. Z wielką przyjemnością sięgnę po poprzednie historie, które wyszły spod pióra tej Autorki.

    Czy polecam?
Polecam, to jedna z takich historii, w której każdy się odnajdzie, a ona sama dostarczy wielu tematów do refleksji i zadumy, ale pozwoli się przy sobie także uśmiechnąć i przede wszystkim zrelaksować.

POLECAM...

"Mężczyzna odłożył lornetkę i sięgnął po manierkę z wodą, stare przyzwyczajenie, jeszcze z czasów harcerskich. Upił kilka łyków chłodnej wody i zakręconą odłożył na trawę, opierając ją o spory głaz, za którym się ulokował. Nudził się. Milewscy byli tak nieznośnie przewidywalni, nie rozumiał, dlaczego Skalskiemu zależało na obserwacji ich poczynań. W ich zachowaniu nie zauważył niczego nadzwyczajnego ani niepokojącego, ot, zwyczajna rodzina, która musiała stawić czoła niespotykanym okolicznościom i im sprostać. Bez fanfar, złotego deszczu i innych atrakcji- pomyślał zgryźliwie."
                      - Iwona Mejza "Tajemnice Malinowego Wzgórza" str. 211

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Dragon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz