czwartek, 1 maja 2025

(46/25). PAN PROFESOR

 
    Autor: Justyna Górecka

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 338

    Data premiery: 21. 05. 2025

 *Google

    Justyna Górecka Autorka książki "Pan W.", miłośniczka książek, buntowniczka z dozą rozsądku i niepoprawna romantyczka. Jej książki to strony pełne pikanterii niewyjaśnionych zagadek i zranionej miłości. Każdą wolną chwilę spędza przed komputerem albo w towarzystwie dobrej książki, a jej ulubione autorki to Vi Keeland i Penelope Ward.
(Źródło: Okładka książki)

    Mia – piękna brunetka o ponętnych czekoladowych oczach, olśniłaby niejednego mężczyznę, cukierkowo, prawda? Jednak nie w przypadku Mii, która ucieka przed życiem w Bostonie do Katanii, łącząc wymianę studencką z pracą u ciotki. Skrzywdzona przez los, boi się zaufać i zakochać na nowo, lecz postanawia korzystać z życia w tym urokliwym miejscu i wybić się na studenckiej wymianie, przy okazji poznając tajemniczego profesora na tamtejszym uniwersytecie.
Luca – młody przedsiębiorca, który prowadzi wraz z ojcem i bratem rodzinną firmę produkującą sprzęt szpiegowski. Otwiera oddział w Katanii, gdzie jego perfekcjonizm doprowadza go do szału. Zamknięty w sobie twardziel o chłodnym sercu, bawi się życiem i kobietami. Jego fanatyzmem są nielegalne wyścigi, które wprowadzają go do mrocznego świata.
Pewnego wieczoru tych dwoje poznaje się przez przypadek, a przypadki chodzą po ludziach, prawda?
Czy ten zbieg okoliczności wznieci w nich namiętność i pożądanie?
To uczucie było nielegalne, ale czy połączy ich na zawsze?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Jakiś czas temu pisałam Wam o książce "Pan W." debiucie pisarskim pani Justyny. Ciekawa byłam wtedy następnych historii, które wyjdą spod jej pióra i dziś mogę się podzielić z Wami swoimi wrażeniami po drugiej historii, która trafiła do mnie dzięki współpracy z wydawnictwem. 
No cóż... "Pan profesor" w moim odczuciu utrzymał poziom swego poprzednika. Miała ta historia olbrzymi potencjał, ale mnie totalnie nie porwała, nie sprawiła, że przepadłam w niej od pierwszej strony, ale zapamiętajcie proszę, że to ABSOLUTNIE! też nie znaczy, że ta historia jest zła i mi się tak bardzo nie podobała. Pomysł na fabułę był naprawdę fajny, ale według mnie został zbyt mocno przekombinowany i powstał chaos- jakby w jednej opowieści Autorka chciała zmieścić kilka różnych pomysłów na inne książki. Mamy tu do czynienia z wieloma wątkami, począwszy od traumatycznej przeszłości, dziwnie pokręconej relacji profesor-studentka, intensywnego wakacyjnego romansu bez zobowiązań (nagle złamane serce odeszło w zapomnienie?), nielegalnych wyścigów, handlem żywym towarem, nowymi technologiami, a to nie nie zawsze łączyło się w klarowną i spójną całość.
W moim odczuciu jest to jedna z tych książek, na której temat każdy powinien sobie wyrobić zdanie sam i jestem przekonana, że każdy znajdzie tu odpowiadający mu wątek. Mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi.
Na plus jest na pewno to, że czyta się ją bardzo szybko, wystarczyło mi jedno popołudnie, choć jeśli ktoś zapytałby się, czy pamiętam początek, przyznaję, że nie mogłabym sobie przypomnieć. Akcja toczy się bardzo szybko, momentami sprawia, że adrenalina naprawdę podnosi ciśnienie, potrafi nawet zaskoczyć. O postaciach nie będę się wypowiadać, dla mnie są totalnie nieracjonalne i nierezonujące z tym jak Autorka chciała je nam przedstawić.
Styl, w jakim została przekazana nam ta opowieść, jest lekki, choć olbrzymia ilość wulgaryzmów naprawdę mu wiele odbiera. 
Według mnie jest to książka, której nie można analizować i rozkładać na czynniki pierwsze, jest to typowa historia, przy której da się odpocząć, ale na wiele trzeba przymknąć oko. 

    Czy polecam?
Polecam by każdy wyrobił sobie na jej temat własne zdanie. Mnie ta historia znów nie porwała, ale wiem, że jest czytana i zyskała już spore grono sympatyków. Za Autorkę nieustannie trzymam kciuki!

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz