poniedziałek, 17 listopada 2025

(94/25). ZABÓJCZY MEZALIANS

 
                                           **PATRONAT MEDIALNY**

    Autor: Monika Konefelt

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Obyczajowa, Kryminał, Sensacja 

    Liczba stron: 206

    Data premiery: 23. 10. 2025

 *Google

    Monika Konefelt urodzona 07. 02. 11983 roku w Wągrowcu. Kiedyś dziennikarka lokalnej gazety, dzisiaj żona i mama trójki wspaniałych dziewczynek, już nastolatek. Na co dzień pomaga mężowi prowadzić firmę i zajmuje się domem. Kiedy ma wolną chwilę, zajmuje się rękodziełem i pisaniem. Ma za sobą debiut "Grubsza sprawa" oraz świąteczną komedię "Przepis na święta". 
Potrafi zarwać noc dla dobrej książki lub gry w Simsy. Uwielbia muzykę, spacery z psem oraz poranną kawę na tarasie.
(Źródło: Okładka książki)

    Kim jesteśmy naprawdę, gdy nikt nie patrzy? Co ukrywamy przed światem – i przed sobą nawzajem?
Każdy może założyć maskę. Każdy może udawać. Ale co się stanie, gdy dwoje ludzi wchodzi w związek, niosąc bagaż tajemnic, których nie sposób wyznać? Gdy za fasadą miłości kryje się coś znacznie mroczniejszego… i niebezpiecznego?
Czy można kochać potwora… nie wiedząc, że samemu się nim jest?
Granica między dobrem a złem, człowieczeństwem a jego brakiem, zaciera się szybciej, niż mogłoby się wydawać. Kiedy miłość staje się obsesją, a związek – śmiertelną pułapką pełną niedomówień, sekretów i trudnych wyborów, nawet niewinne uczucia mogą mieć przerażające konsekwencje.
W tej historii nic nie jest tym, czym się wydaje.
Miłość, nienawiść, pożądanie i strach mieszają się w opowieści, która nie daje wytchnienia, aż do samego końca.
Bo prawda… potrafi zabić. Dosłownie.
(Opis wydawcy. Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z kolejnym fantastycznym patronatem medialnym, który trafił ostatnio pod moje skrzydła. Tym razem chciałabym napisać kilka słów o kryminale, który nie do końca mieści się w sztywnych  ramach swojego gatunku, bo zahacza również o inne gatunki w tym o dynamiczną sensację i romantyczną obyczajówkę, więc w moim odczuciu jest to fantastyczny miks, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Tym bardziej że już opis wydawcy rozpala wyobraźnię i obiecuje niezapomniane przeżycia.

Ola i Antoni budują związek na iluzji i kłamstwie. Każde z nich ma mają swoją przeszłość i zajęcie, które wpływa na jego teraźniejszość. Ona wiecznie ucieka, on ciągle szuka (nie powiem czego lub kogo). Nie zdradzają nikomu za wiele informacji i nie mówią, kim są naprawdę. 
Czy przeszłość w końcu dopadnie Olę? Czy przetrwają, gdy wszystko stanie się jasne, czy to, co zbudują, okaże się prawdziwe i trwałe? Dlaczego noszą maski i tylko nielicznym pokazują swą prawdziwą twarz? Kto jest wrogiem, kto przyjacielem? Czy Antoni z racji wykonywanej profesji, uniesie odpowiedzialność za rodzinę, którą dopiero co stworzył?
Tego już wam nie zdradzę, ale zostawię Was z tymi pytaniami. Gwarantuję, że odpowiedzi znajdziecie w tej nieszablonowej historii.

Monika Konefelt stworzyła świetną wielowątkową i zaskakującą opowieść. Choć napisana jest bardzo lekkim stylem i czyta się niezwykle przyjemnie, potrafi ona wzbudzić masę emocji i sprawić, że ciekawość oraz poczucie niepewności co do dalszych losów postaci nie opuszczają czytelnika do ostatniej strony, a im bliżej ostatniej strony robi się coraz mroczniej i niebezpieczniej.
"Zabójczy mezalians" to opowieść o tajemnicach i sekretach, jest to opowieść o konsekwencjach swoich wyborów i o tym, jak bardzo przeszłość rzuca się cieniem na teraźniejszość i przyszłość, o tym, że nierozwiązane sprawy, zawsze nas dopadną i to zazwyczaj w tym momencie, w którym opuścimy gardę i przez moment poczujemy się bezpiecznie. 
Pełno tu skrajnych emocji i zaskakujących zwrotów akcji, która potrafi obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni w jednym momencie. Autorka doskonale buduje napięcie i konsekwentnie je utrzymuje, nie ma czasu na nudę ani znużenie. Mamy tu zagwarantowany pełen emocjonalny roller coaster. Postacie są bardzo ciekawe, doskonale skonstruowane, intrygują i sprawiają, że chce się je poznać bliżej, mimo że każdy kolejny odkryty sekret, sprawia, że momentami nie tylko tracą naszą sympatię, ale wręcz wzbudzają niechęć i z radością stawia się je po tej "drugiej stronie".
Nie mam się tu do czego doczepić, powieść jest przemyślana, logiczna, pojedyncze wątki łączą się w zgrabną i spójną całość. Objętościowo nie jest ona jakoś spektakularna, więc myślę, że to doskonała historia na jeden spokojny wieczór.

Twórczości Moniki Konefelt towarzyszę od jej debiutu i za każdym razem historia, która wychodzi spod pióra tej autorki, jest mocno zaskakująca i tylko potwierdza, że Autorka świetnie odnajduje się w każdym gatunku. Bardzo się cieszę, że jej kryminał trafił pod mój patronat i umilił mi ostatni czas. Z całego serca trzymam kciuki, by ta historia dotarła do jak najszerszego grona odbiorców, a pani Konefelt  nie porzuciła pióra, tylko tworzyła kolejne tak ciekawe i intrygujące historie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Tak jak wspomniałam wyżej to świetny gatunkowy miks, w którym odnajdzie się zarówno fan wciągających sensacji i brawurowych akcji, jak i ktoś, kto poszukuje potwierdzenia, że prawdziwa miłość potrafi bardzo wiele przetrwać.

POLECAM...

Za możliwość zostania patronem tej świetnej historii oraz egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

1 komentarz: