Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pamiętnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pamiętnik. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 lipca 2025

(67/25). INDONEZJA. LUDOŻERCY WCZORAJ I DZIŚ

 
    Autor: Alicja Kubiak, Jan Kurzela

    Wydawnictwo: Novae Res 

    Gatunek: Podróżnicza, Reportaż

    Liczba stron: 342

    Data premiery: 11. 05. 2018

 *Google

    Alicja Kubiak urodzona w Poznaniu, absolwentka Wydziału Neofilologii w zakresie filologii angielskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jan Kurzela urodzony w Gdańsku, absolwent Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Autorzy podróżują wspólnie od 16 lat. Odwiedzili wiele krajów, poznali wiele różnorodnych kultur i plemion. Przeżyli mnóstwo niezwykłych przygód, które opisują w swoich książkach "Oczami Dos Gringos: Meksyk, Gwatemala i Belize" oraz "Oczami Dos Gringos: Kuba, Kolumbia i Amazonia". Piszą również regularnie artykuły do magazynu "Poznaj Świat".
(Źródło: Okładka książki)

    Niebywała opowieść o wizycie w najbardziej dzikich i oddalonych od cywilizacji zakątkach Indonezji.
Czy wśród rdzennych ludów Indonezji do dziś istnieje ludożerstwo? Niebywała opowieść o wizycie w najbardziej dzikich i oddalonych od cywilizacji zakątkach państwa południowo-wschodniej Azji. Autorzy wraz z przewodnikiem odwiedzają m.in. plemię, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu sądziło, że cały świat stanowi ich okolica i poza nimi nie istnieją żadni inni ludzie. W niedostępnych odmętach dwoje Polaków wchodzi do domów na drzewach umiejscowionych nawet na wysokości kilkudziesięciu metrów, ogląda baby grave, czyli groby małych dzieci wykonane w drzewach, uczestniczy w wyścigach byków, od których publiczność nie jest w żaden sposób odgrodzona. To tylko kilka przygód, jakie nasi bohaterowie Alicja i Jan przeżywają w tym niezwykłym kraju. Jak sami twierdzą, każda wyspa Indonezji pod względem kulturowym jest całkowicie inna.
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Uwielbiam czytać książki podróżnicze. Są one dla mnie oknem na świat i jestem wdzięczna, że dzięki nim mogę choć trochę poznać różnorodną mentalność, kulturę, tradycje i obyczaje panujące na całym świecie, "zwiedzić" zabytki, wyobrazić sobie smak, barwę i zapach danego kraju czy regionu- jest to dla nie zawsze cenna lekcja, a gdy jeszcze autor danej książki opowiada z wielką pasją o historii danego miejsca, nie ubarwia i nie koloryzuje, zachowuje neutralność i dystans co do wydarzeń które działy się w tym miejscu, intryguje, rozbudza wyobraźnię, a przy tym jeszcze nie przynudza masą zbędnych dat (które za chwilę i tak zapomnę) jestem wielce uradowana i z radością wyruszam w kolejną "podróż"... 

Tym razem trafiłam do "dzikiej" i nieznanej Indonezji- największego wyspiarskiego kraju świata, w którym można usłyszeć ponad siedemset języków.
"Indonezja..." to intrygujące połączenie książki podróżniczej, reportażu i osobistego pamiętnika, w którym z jednej strony otrzymujemy ogromną dawkę wiedzy na tematy polityczne, geograficzne, kulturalne, obyczajowe itp. a z drugiej możemy przeczytać, jak w tym środowisku funkcjonuje osoba z zewnątrz, osoba wychowana w innej kulturze, osoba o innej mentalności, religii, etyce i światopoglądzie. Niesamowite zderzenie dwóch różnych światów, ale dzięki temu książka wciąga, fascynuje, wywołuje emocje i zmusza do spojrzenia na niektóre sprawy pod innym katem, "otwiera" głowę na inność.  
Bohaterem tej książki jest ludność- przede wszystkim "ta dzika" ale i ucywilizowana, bogata i biedna, kobiety i mężczyźni. Autorzy opisują ludzi zwyczajnych, zabierają nas na wieś, do miasta i w miejsca zupełnie odcięte od cywilizacji, gdzie życie nadal toczy się według praw, reguł i zwyczajów sprzed setek lat, pokazując życie tych ludzi z wyczuciem, fascynacją, ale i należnym szacunkiem. 

Książkę czytało mi się fantastycznie. Jest mega wciągająca, a Autorzy bardzo przyjemnie piszą i opowiadają o spełnianiu swych największych marzeń, o ich konfrontacji z rzeczywistością. Jest to fascynująca, zabawna, momentami autentycznie przerażająca relacja z największej przygody życia, a przy okazji niezła lekcja przetrwania w ekstremalnych warunkach. Zawierająca w sobie mnóstwo ciekawostek i anegdot, nie tylko z samej podróży, ale i tych dotyczących poszczególnych plemion, u których Autorzy gościli. Opisy te pobudzają wyobraźnię, intrygują i pozwalają marzyć. Przy okazji jest podróż w głąb siebie, inspirująca do odkrycia w sobie duszy podróżnika,  pozwalająca sprawdzić naszą wytrzymałość i to na ile nas stać w obliczu nieznanego. Wielokrotnie dałam się zaskoczyć, ale i nie raz poczułam pewnego rodzaju napięcie i niedowierzanie, szczególnie przy działających na wyobraźnię opisach np. przechodzenia przez proces żałoby i organizacji godnego pochówku...
Całość okraszona jest mnóstwem fotografii, które odzwierciedlają wyjątkowość i różnorodność, ale przede wszystkim piękno i nietuzinkowość tego regionu, ludzi i ich zwyczajów, wierzeń i tradycji.

Książka podzielona jest rozdziały, które są dość krótkie, ale bardzo treściwe. Informacje są przekazane w bardzo ciekawy i interesujący sposób, i dzięki temu przeczytanie tej książki nie zabiera wiele czasu.
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejny kraj- kolorowy, różnorodny, fascynujący, momentami zatrważający i brutalny... Zdecydowanie chcę więcej.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Indonezja..." to wciągająca podróż opowiedziana niezwykle przyjaznym językiem.

POLECAM...

"Spędziliśmy u Korowajów wystarczająco dużo czasu, aby przyjrzeć się  ich życiu i pracy. Obecnie jest to plemię na wyginięciu. Wszystkie zwyczaje i wierzenia w następnym już pokoleniu przestaną istnieć. Młodzi zaciekle deklarują, że są protestantami, wstydzą się zwyczajów swoich przodków i zdecydowanie odchodzą od nich. Misjonarze i rząd zrobili wiele, aby i tutaj wytępić rdzenną kulturę i udowodnić im, że aby stać się dobrym człowiekiem, muszą przyjąć zwyczaje i wierzenia białego człowieka. Powtarza się sytuacja znana nam już z Doliny Baliem. Z jednej strony dobrze, że umożliwia się tym ludziom wejście w łatwiejsze życie, budując im domy, stawiając całe wsie, ale z drugiej- nie dostają nic więcej. [...] Korowajowie pozostawieni sami sobie nie potrafią poradzić sobie z nagłym przypływem cywilizacji. Nie zapominajmy, że to plemię specyficzne, plemię, które jeszcze w latach siedemdziesiątych XX wieku myślało, że jest jedyne na świecie i że świat to tylko ich dżungla."
     - Alicja Kubiak, Jan Kurzela "Indonezja. Ludożercy wczoraj i dziś" str. 156-157 

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuje wydawnictwu Novae Res. 

poniedziałek, 26 maja 2025

(55/25). MILCZĄCA DUSZA. DZIENNIK ELŻBIETY LESEUR

 
"Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie"
                                                  J 13,34
     Autor: Elżbieta Leseur

    Tytuł oryginału: Journal et pensees de chaque jour, Paris 1920

    Tłumaczenie: Katarzyna Kamińska

    Wydawnictwo: Wydawnictwo M

    Gatunek: Biografia, Autobiografia, Pamiętnik, Wspomnienia

    Liczba stron: 292

    Data premiery: 28. 04. 2025 (na rynku polskim)

 *Google


    Elżbieta Leseur, imię oryginalne (ang.) Elisabeth Leseur (ur. 16 października 1866 w Paryżu; zm. 3 maja 1914) – francuska Służebnica Boża Kościoła katolickiego.
Pochodziła z zamożnej mieszczańskiej rodziny. W dniu 31 lipca 1889 roku jej mężem został lekarz, Felix Leseur – prominentny działacz ruchu ateistycznego. Próbowała nawrócić swojego męża, lecz gdy to nie przynosiło rezultatu, zaczęła modlić się za niego. Swoje wspomnienia zapisywała w pamiętniku. Była pisarką; napisała wiele książek. Zmarła na raka piersi w opinii świętości. Po jej śmierci Felix nawrócił się i został potem katolickim księdzem.
W 1934 roku rozpoczął się jej proces kanonizacyjny.
(Źródło: Wikipedia)

    Elżbieta Leseur miała dwie wielkie miłości: Boga i swojego męża Feliksa, zaciekłego ateistę. Feliks również kochał Elżbietę, ale nie mógł dzielić z nią życia na płaszczyźnie duchowej, którą była dla niej tak ważna. Nie potrafił zrozumieć, jak jego inteligentna żona może wierzyć w takie przesądy; frustrowało go to i złościło. Czasami wraz z przyjaciółmi naśmiewali się nawet i kpili z jej wiary.
Ale Elżbieta nie pozwoliła, by ich dom zamienił się w pole bitwy. Zamiast dyskutować i nawracać, postanowiła milczeć i modlić się za Feliksa. Jej dziennik to zapis duchowej samotności, troski o najbliższych, postępującej choroby, a jednocześnie głębokiej pogody ducha i radości, przez które wzrastała w miłości do męża i Boga.
Gdy Elżbieta przedwcześnie zmarła, Feliks wciąż był niewierzący. Kiedy jednak znalazł i przeczytał dziennik żony, w jego życiu nastąpił przełom zwiastujący diametralne zmiany.
(Opis wydawcy).

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z książką, która zmiotła mnie z przysłowiowej planszy i przyznać muszę, że jest to historia, która nie do każdego trafi. Uwielbiam czytać książki oparte na biografiach silnych i wyjątkowych kobiet. Wychodzę z założenia, że zasługują one, aby pamięć o nich nie zginęła, a przy tym stały się prawdziwymi autorytetami dla kolejnych pokoleń- szczególnie teraz gdy autorytety dzisiejszej młodzieży są (dość) mocno wątpliwe.
Chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po poznaniu historii życia niezwykłej kobiety- Elżbiety Leseur- francuskiej mistyczki, Służebnicy Bożej Kościoła katolickiego.
Życie Elżbiety Leseur było naznaczone przeciwnościami losu, wielkimi tragediami, smutkiem, żałobą i chorobą. Jej mąż Feliks nie tylko deklarował się jako ateista, ale i aktywnie dążył do zniszczenia jej wiary. Pomimo tych wyzwań Elżbieta kochała męża i żarliwie się za niego modląc, składała wiele ofiar w jego intencji, cierpiąc w ciszy.
W tajemnicy prowadziła dziennik, w którym opisywała swą nie zawsze łatwą duchową drogę  i dzieliła się swoimi spostrzeżeniami oraz mądrością płynącą ze studium nad Biblią.
Po jej śmierci dzienniki trafiły w ręce Feliksa, który przeszedł długą drogę ku przemianie i całkowitemu nawróceniu i ostatecznie został katolickim księdzem... Amy dzięki niemu możemy poznać niezwykle intymne zapiski jego żony (Elżbieta, nie chciała wydawać tych dzienników, planowała je spalić przed śmiercią).

"Milcząca dusza..." to książka dla mnie trudna, a zarazem poruszająca najczulsze struny i momentami rozdzierająca serce na tysiące kawałków. Trudno jest mi ją ocenić, odnoszę wrażenie, że nawet nie mam do tego prawa. Podchodziłam do niej kilkukrotnie, nie dałam rady przeczytać jej "na raz". Pełna jest ona cierpienia, nieutulonej tęsknoty, na szczęście dla równowagi także pięknej wielowymiarowej miłości, która jest tuż obok...mimo wszystko. Ból i nadzieja. Cierpienie i wiara. Zniechęcenie i walka. Miłość i... strata. Gra przeciwieństw, w której w moim odczuciu nie ma zwycięzców. 
Czyta się ją z wielkimi emocjami, momentami z całkowitym niezrozumieniem dla sytuacji i postępowania poszczególnych osób, wzruszeniem, łzami w oczach i niedowierzaniem- momentami łapałam się wręcz za głowę (czytając, jak bardzo prosi, w ramach ofiary, o więcej cierpienia dla siebie, by nawrócić duszę męża).
Mimo to jej zapiski są głębokie i w jakiś sposób pokrzepiające. Otulają, pocieszają i dają nadzieję każdemu, kto tej nadziei poszukuje. Zachęcają do refleksji nad własnym życiem, wskazują drogę, pocieszają, ale i zachęcają do zmian.

Książka podzielona jest na osiem rozdziałów. W moim odczuciu jest to doskonałym zabiegiem, bo po pierwsze jest ona bardzo przejrzysta, a po drugie dużo łatwiej jest odnaleźć wybrany fragment, do którego chcielibyśmy powrócić, bo to, że czytelnik będzie do niej wracał, jestem stuprocentowo pewna. 
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać te dzienniki. Zmieniły coś we mnie, wiele pokazały, otworzyły oczy na prawdę, która tak bardzo dziś się gubi a zalewie nieistotnych żali, pretensji i złości...
Na półce czeka już "Połączeni przez miłość, podzieleni przez wiarę". Już nie mogę się doczekać tej lektury.

    Czy polecam?
Zdecydowanie. Jest to książka, którą powinien przeczytać każdy (nie tylko katolicy), bo każdy znajdzie tu przesłanie dla siebie. Zaznaczyć trzeba, że dużo jest tu o wierze, ale równie dużo o ogólnie pojętym światopoglądzie.

POLECAM...

"Przyszłość będzie tym, czym ją uczynimy- niech myśl ta przenika nas i skłania do działania. Przede wszystkim bądźmy pewni, że wszelka reforma zbiorowa musi być najpierw reformą indywidualną. Zacznijmy przekształcać samych siebie i nasze życie. Działajmy na rzecz tych, którzy nas otaczają, nie poprzez próżne przepowiadanie, lecz przez niedopartą siłę wzniosłych przekonań, przez przykład naszego życia. Rozdawajmy się wspaniałomyślnie i starajmy wzmacniać naszą wiarę i powiększać mądrość, wówczas będziemy pewni, że wszyscy przyjdą ogrzać się przy nich i oświecić swe serce i rozum."
      - Elżbieta Leseur "Milcząca dusza. Dziennik Elżbiety Leseur" str. 237

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu M.

wtorek, 1 kwietnia 2025

(32/25). ŻYCIE BEZ KORZENI

 

    Autor: Kamilla Kostrzewa

    Wydawnictwo: Amazon

    Gatunek: Autobiografia, Pamiętnik

    Liczba stron: 234 (e-book, PDF)

    Data premiery: 11. 03. 2025

 *Google

    Kamilla Kostrzewa brak informacji

    "Siła w nas"
Życie bywa nieprzewidywalne. Czasem odbiera nam wszystko, podcina skrzydła i sprawia, że tracimy wiarę w siebie. Upadki są bolesne, a przeciwności losu zdają się nie mieć końca. W takich momentach łatwo zapomnieć, jak wiele siły drzemie w naszym wnętrzu.
Ta książka to opowieść o walce, wytrwałości i odbudowywaniu siebie na nowo. O strachu, który można oswoić, bólu, który może stać się nauczycielem, oraz o nadziei, która nigdy nie gaśnie – nawet w najciemniejszych chwilach. To historia o ludziach takich jak Ty i ja, którzy pomimo trudności wciąż wstają i idą dalej.
Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie – wsparcie, zrozumienie, a może impuls do zmiany. Niezależnie od tego, ile razy upadłeś, pamiętaj: zawsze możesz się podnieść.
(Opis pochodzi z Lubimy czytać)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przychodzę do Was z wyjątkową historią, która zapadła mi głęboko w serce, zmusiła do refleksji i pozwoliła docenić tych, którymi się otaczam i wszystko to, co mam. Równocześnie jest mi wyjątkowo trudno ją ocenić, bo najzupełniej w świecie czuję, że nie mam do tego prawa- bo czy ktokolwiek ma prawo oceniać czyjeś uczucia emocje i wspomnienia?
Autorce już w tym miejscu gratuluję olbrzymiej odwagi i podziwiam za to, że podzieliła się z obcymi osobami swą niezwykłą, choć bardzo trudną, momentami niezwykle bolesną historią i pokazała długą i trudną drogę do punktu, w którym znajduje się dziś. 
Historia, którą podzieliła się z nami Autorka, pozwala otworzyć oczy na wydawałoby się oczywiste sprawy i spojrzeć na swoje życie pod zupełnie innym kątem, być może coś naprawić, nim jeszcze nie jest za późno, nim wszystko straci sens. 

Każdy z nas nosi w sobie traumy, na co dzień konfrontuje się z następstwami złych decyzji, walczy o siebie i swoich bliskich, dlatego jestem całkowicie pewna, że ta książka obroni się sama, a po przeczytaniu jej zrozumiecie dlaczego. Bo to historia o dzieciństwie bez prawa głosu, braku tej najważniejszej matczynej miłości, o dorastaniu w emocjonalnej pustce, o szukaniu siebie i swojej życiowej przystani.
Myślę, że historia Autorki dla wielu osób może ona stać się autentycznym wsparciem i drogowskazem jak radzić sobie z traumami, które towarzyszą nam od dziecka, jak odnaleźć się na nowo w rzeczywistości, w której zostało się samemu, jak zadbać o siebie, nauczyć się życia na nowo i zachować te piękne, ale i te trudne wspomnienia, które wracają niczym rzucony w górę bumerang w najmniej spodziewanym momencie.

"Życie bez korzeni" to książka trudna, a zarazem poruszająca najczulsze struny i momentami rozdzierająca serce na tysiące kawałków. Podchodziłam do niej kilkukrotnie, nie dałam rady przeczytać jej "na raz". Pełna jest ona cierpienia, nieutulonej tęsknoty, na szczęście dla równowagi także pięknej wielowymiarowej miłości, która jest tuż obok...mimo wszystko. Ból i nadzieja. Cierpienie i wiara. Zniechęcenie i walka. Miłość i... strata. Gra przeciwieństw, w której nie ma zwycięzców. 
Czyta się ją z wielkimi emocjami, momentami z całkowitym niezrozumieniem dla sytuacji i postępowania poszczególnych osób, olbrzymim wzruszeniem i łzami w oczach, ale z drugiej strony płynie z niej jakiś rodzaj ciepła i nadzieja na to, że mimo wszystko życie się jakoś ułoży.

Książka składa się z kilkudziesięciu rozdziałów, o  gdzie każdy obdarzony jest cenną radą jak sobie poradzić w trudnym momencie, ale co ważne Autorka nie narzuca tu swojego zdania, pisze z serca, tak jak czuje, nie lukruje codzienności, ale wskazuje drogę, i co ważne nie mówi "Musisz to zrobić tak..."-wskazuje kierunek, ale nie zmusza, objaśnia w łatwy sposób, nazywa po imieniu to, co dzieje się w niejednej głowie, bo jestem pewna, że wielu czytelników znajdzie w tej historii cząstkę siebie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to historia, która musi wybrzmieć całą swą siłą, obok której nie można przejść obojętnie. Opisująca prawdziwe życie, w którym niejeden z nas niczym w lustrze ujrzy siebie.

POLECAM...

"Jeśli stoisz przed decyzją, która może zmienić Twoje życie, pamiętaj, że to normalne, że czujesz niepokój. W takich chwilach warto zaufać sobie i nie bać się ryzykować, ponieważ zmiany, choć trudne, mogą prowadzić do rozwoju. Zamiast skupiać się na strachu przed porażką, postaraj się dostrzec szansę, które niosą ze sobą nowe początki. Daj sobie czas na adopcję i nie oczekuj od siebie perfekcji. Każdy mały krok do przodu to sukces, a każda trudność jest okazją do nauki i wzmacniania siebie. Jeśli nie będziesz się bać, podjąć decyzji, zawsze znajdziesz sposób, by stawić czoła nowym wyzwaniom."
              - Kamilla Kostrzewa "Życie bez korzeni" str. 194 (e-book, PDF)

Za plik recenzyjny serdecznie dziękuje Autorce.



poniedziałek, 24 marca 2025

(30/25). SAGA RODU GÓRNIAKÓW Z SIBICY

 
    Autor: Władysława Magiera

    Wydawnictwo: Ośrodek Wydawniczy Augaustana

    Gatunek: Biografia, Pamiętnik, Wspomnienia

    Liczba stron: 432

    Data premiery: 2024 (data przybliżona)

 *Google

    Władysława Magiera historyczka, mężatka, matka dorosłego syna. Mieszka w Cieszynie, jej rodzina jednak pochodzi z obu stron granicznej rzeki Olzy. Zajmuje się promowaniem kobiet zasłużonych dla Śląska Cieszyńskiego?– jest autorką pięciu książek biograficznych opisujących dorobek ponad stu Ślązaczek zapomnianych przez oficjalną historię. Jako przewodniczka turystyczna opracowała Cieszyński Szlak Kobiet. Pisuje również do prasy i kalendarzy, nagrywa audycje radiowe, działa w wielu organizacjach i wszędzie popularyzuje wiedzę o zasłużonych postaciach ze swojej małej ukochanej ojczyzny. Władysława Magiera w latach 2022 i 2023 wydała powieści historyczne "Wspomnienia Zofii" i "Absolutnie niezwykła". To zbeletryzowane opowieści o niezwykłym życiu dwóch z setek wyjątkowych kobiet Śląska Cieszyńskiego. Pierwsza opisuje życie Zofii Kirkor- Kiedroniowej, a druga Doroty Kłuszyńskiej oraz walkę kobiet o prawa polityczne. Ciągle tworzy, a w pracy zawsze towarzyszy jej ulubiony kot. W roku 2022 otrzymała medal Zasłużony dla Kultury Polskiej oraz Śląski szmaragd, a w 2023 roku nagrodę indywidualną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
(Źródło: Okładka książki)

    "Wszystko sam z siebie i przez siebie, a przecież nic dla siebie" - powiedział ks. Franciszek Michejda na pogrzebie Franciszka Górniaka.

Bohaterom powieści przyszło żyć na Śląsku Cieszyńskim w ciekawych czasach. Tutaj przed prawie pięciuset latami zamarła tradycja państwowości polskiej, a polskość mimo tego trzymała się mocno. Słowo pisane i szkoła odegrały w tym procesie wielką rolę, a edukacja podniosła stopę życiową ludności.
Mieszkańców cechuje powaga w wystąpieniu, rozwaga w myśleniu i wielka obowiązkowość, pracowitość i poczucie odpowiedzialności w życiu. W wielkim poważaniu jest życie rodzinne. Tak pisał Władysław Zabawski, dodając: pokolenie za pokoleniem lud ewangelicki walczył o to, co było mu najdroższe i nie zawahał się przed żadną ofiarą, gdy chodziło o wiarę i język polski. Tak o sobie mogliby powiedzieć prawie wszyscy bohaterowie powieści.
"Saga rodu Górniaków z Sibicy" to również niezwykłe źródło wiedzy o czasach minionych, o walce o polskość na Śląsku Cieszyńskim, o życiu Polaków na przestrzeni prawie stu lat w XIX i XX wieku. Życiu pełnym wiary w lepsze jutro, mimo kolejnych zawirowań dotykających rodzinę.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne. Dziś przychodzę do Was z książką absolutne niezwykłą!
Zaglądając na mój blog, wiecie już, że uwielbiam sagi rodzinne, pamiętniki biografie i inne książki, które przybliżają życie ludzi z pozoru zwyczajnych, a jednak mających niewyobrażalny wpływ na społeczeństwo, w którym żyją na co dzień. Osobiście wychodzę z założenia, że ci niezwykle dzielni i zdecydowanie wyprzedzający swoje czasy ludzie, zasługują na takie biografie i głośne mówienie o nich, aby pamięć o nich nie zginęła, a przy tym stali się oni autorytetami dla kolejnych pokoleń, szczególnie teraz gdy autorytety dzisiejszej młodzieży są (dość) mocno wątpliwe.

Tym razem, dzięki pani Władysławie Magierze mogłam poznać historię o Franciszku Górniaku i jego potomkach, którzy zapisali się na kartach historii w wyjątkowy sposób, a ich ślady można odnaleźć w nie tylko w księgach z połowy XIX wieku, ale i spacerując po ulicach Cieszyna i okolic.
Historia zaczyna się gdy poznajemy Franciszka Górniaka, młodego utalentowanego chłopaka, którego niespełnionym marzeniem było pójście do szkoły. Jednak z powodu braku funduszy musi porzucić swoje marzenie i zająć się pracą. Utalentowany i przedsiębiorczy młody mężczyzna zostaje pomocnikiem w młynie, jednak okazuje się, że to nie jest jego droga. Górniak, poznając swą przyszłą żonę, obiecuje jej, ze kiedyś wybuduje jej wielki dom. Postanawia osiedlić się w Sibicy i otworzyć cegielnię... Tak zaczyna się historia jego rodziny. 
Jest to historia trudna, okraszona wielkim trudem i bólem, szczególnie w momentach gdy odchodzą z tego świata kolejne dzieci małżeństwa- przyznać muszę, że czułam olbrzymią bezsilność, gdy docierało do mnie jak duża była wtedy śmiertelność wśród dzieci. Podziwiałam Marię za jej hart ducha, wiarę i to, że nigdy się nie poddała, parła do przodu z podniesioną głową, mądra i wspierająca, wyprzedzająca swe czasy...
Małżonkowie z wielkim zaangażowaniem wspierają rozwój polskich inicjatyw narodowych w regionie, wspierają polskie szkolnictwo i instytucje kulturalne. Na kartach powieści przewija się cała plejada autentycznych postaci, które działały na ziemi Śląska Cieszyńskiego. Tworzą one piękne tło dla rodziny Górniaków, ale dają także świadectwo tego, jak ludzie byli wtedy pełni wiary i nadziei na lepsze jutro, 
Autorka barwnie kreśli sylwetki poszczególnych członków rodziny, w tym także Niny Górniak, która zasłynęła jako utalentowana projektantka mody, z której talentu korzystały światowe domy mody.
Na tle historycznych wydarzeń obserwujemy zwyczajne życie rodziny, towarzyszymy im w trakcie zwyczajnych dni jak i wielkich świąt. Obserwujemy, jak dorastają kolejne pokolenia i jak radzą sobie ze spuścizną Franciszka i Marii. Zaznaczyć w tym miejscu trzeba, że cała rodzina, przez kolejne pokolenia, pozostawała zaangażowana w życie społeczno-gospodarcze Śląska Cieszyńskiego.

"Saga rodu Górniaków z Sibicy" pokazuje życie, wydaje się zwyczajnych, ale tak naprawdę niezwyczajnych ludzi, wielkich patriotów, gotowych poświęcić wiele by ich mała ojczyzna rosła w siłę, dawała bezpieczeństwo mieszkańcom, dbała o ich zdrowie, przy okazji dając świadectwo, jak trudne były to czasy, w których przyszło im żyć. 
Narracja pierwszoosobowa tylko ten trud podkreśla, a zarazem pozwala sobie wyobrazić myśli, uczucia i emocje, jakie targały głównymi bohaterami, łatwiej jest zrozumieć strach i rozterki dnia codziennego. 
Jest w tej książce wiele emocji, są rozczarowania, łzy i smutek nie brakuje niezrozumienia i goryczy, pytań dlaczego musi tak być? Jest w tej historii także dużo ciepła, miłości, wsparcia i nadziei. 
Doskonale została także napisana i pokazana skomplikowana i trudna sytuacja polityczna  i geograficzna nie tylko Śląska Cieszyńskiego, ale i całego regionu tej części Europy. Łatwo poczuć klimat tamtego czasu, zobaczyć jak ludzie przetrwali wojny, co im dawało nadzieję, z czego się cieszyli, czego się bali, czego pragnęli. My czytelnicy, przypomnimy sobie przy tej lekturze wiele ważnych wydarzeń, które miały wielki wpływ na to jak wygląda teraz nasza ojczyzna.

Książkę czyta się doskonale, akcja toczy się dość szybko, przez co trudno jest ją odłożyć na bok. Wraz z bohaterami przeżywałam ich rozterki, wzloty i połykałam łzy rozczarowania i goryczy. Ogromnie dużo emocji mi towarzyszyło przy lekturze, niejednokrotnie pojawiło się olbrzymie wzruszenie.
Pani Władysława stworzyła niesamowitą opowieść opartą na autentycznych wydarzeniach. Jest to historia niezwykła i bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać. Książka zakończona jest galerią zdjęć, które pochodzą od potomkini Franciszka Górniaka, a także kilka regionalnych, bardzo intrygujących przepisów kulinarnych na różnorodne potrawy. 
Dodatkowym plusem jest umieszczony na końcu książki słowniczek gwarowy, który bardzo pomoże czytelnikom, którzy nie znają i nie rozumieją śląskiej gwary. 


    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Każdy w tej powieści znajdzie coś dla siebie, zarówno fan powieści obyczajowych, jak i osoby uwielbiające książki historyczne i biografie wyjątkowych ludzi.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

czwartek, 30 stycznia 2025

(10/25). ABSOLUTNIE NIEZWYKŁA

    Recenzja nagrodzona tytułem "Wybór redakcji" w serwisie Na kanapie.

    Autor: Władysława Magiera

    Wydawnictwo: Poligraf

    Gatunek: Biografia, Pamiętnik, Literatura faktu

    Liczba stron: 220

    Data premiery: 2023 (data przybliżona)

 *Google

    Władysława Magiera historyczka, mężatka, matka dorosłego syna. Mieszka w Cieszynie, jej rodzina jednak pochodzi z obu stron granicznej rzeki Olzy. Zajmuje się promowaniem kobiet zasłużonych dla Śląska Cieszyńskiego?– jest autorką pięciu książek biograficznych opisujących dorobek ponad stu Ślązaczek zapomnianych przez oficjalną historię. W roku 2022 wydała powieść historyczną "Wspomnienia Zofii". To zbeletryzowana opowieść o niezwykłym życiu jednej z setek wyjątkowych kobiet Śląska Cieszyńskiego, opisująca życie Zofii Kirkor- Kiedroniowej. Jako przewodniczka turystyczna Władysława Magiera opracowała Cieszyński Szlak Kobiet. Pisuje również do prasy i kalendarzy, nagrywa audycje radiowe, działa w wielu organizacjach i wszędzie popularyzuje wiedzę o zasłużonych postaciach ze swojej małej ukochanej ojczyzny. Ciągle tworzy, a w pracy zawsze towarzyszą jej ulubione koty. W roku 2022 otrzymała medal „Zasłużony dla Kultury Polskiej” oraz „Śląski Szmaragd”, a w 2023 roku nagrodę indywidualną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
(Źródło: Okładka książki)

    W roku 2022 minęła 70 rocznica śmierci Doroty Kłuszyńskiej, która całe życie poświęciła walce o prawa kobiet. [...]
Na Śląsku Cieszyńskim działał jeden z najsilniejszych ruchów kobiet na początku XX wieku w tej części Europy. To historia niemal zapomniana... Staram się ją przybliżyć, opowiadając o losach Doroty- wyjątkowej kobiety, redaktorki, polityczki, senatorki, działaczki Polskiej Partii Socjalno- Demokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego, a później Polskiej Partii Socjalistycznej, członkini Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Jej mąż Henryk, lekarz, był również zasłużonym działaczem- zakładał kasy chorych, walczył o prawa kobiet do ochrony zdrowia, wskazywał w swoich publikacjach przyczyny nadmiernej zachorowalności robotników na gruźlicę. Oboje walczyli z plagą alkoholizmu, mówiąc przede wszystkim o jego zgubnym wpływie na rodziny osób uzależnionych.
(Fragment wstępu napisanego przez Autorkę)

    Dzień dobry serdeczne! Jak wiecie, uwielbiam czytać książki oparte na biografiach silnych i niezależnych kobiet. Wychodzę z założenia, że te niezwykle dzielne i wyprzedzające swoje czasy kobiety zasługują na takie biografie, aby pamięć o nich nie zginęła, a przy tym stały się one prawdziwymi autorytetami dla kolejnych pokoleń, szczególnie teraz gdy autorytety dzisiejszej młodzieży są (dość) mocno wątpliwe.
Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po poznaniu historii życia niezwykłej kobiety- Doroty Kłuszyńskiej (1876-1952), która jako jedna z nielicznych kobiet walczyła o przyłączenie Śląska do Polski, szeroko pojęte prawa kobiet, ochronę zdrowia, edukację i godną płacę za pracę.
"Absolutnie niezwykła" to sfabularyzowana opowieść o naprawdę wyjątkowej kobiecie. Kobiecie, która była jedną z trzech członkiń Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Jest zarazem drugą osobą z tego grona, której pani Władysława Magiera dedykowała swą książkę. W 2022 roku została wydana książka "Wspomnienia Zofii" o życiu i działalności Zofii Kirkor-Kiedroniowej, o której miałam przyjemność napisać również kilka słów, a opinię znajdziecie na blogu.

"Absolutnie niezwykła" nie jest to typowa biografia, choć nie brakuje tu dat, historycznych wydarzeń i postaci, które są mniej lub bardziej znane z lekcji historii- mimo że autorka jest historykiem z wykształcenia, nie prześlizguje się jedynie po faktach i datach, ale stara się uchwycić istotę swej bohaterki, ukazać jej pasje, obawy i... codzienność, z którą musiała się mierzyć, wychowując trzy córki. Dzięki temu książka wciąga i intryguje od pierwszych stron. Jest to niezwykle porywająca powieść o sile charakteru, wytrwałości, niezłomności i dążeniu do założonego celu, poprawie sytuacji tysęcy kobiet.
Jak sama Autorka zaznacza, fabuła dość luźno nawiązuje do biografii Doroty Kłuszyńskiej, ale akcja rozgrywa się w miejscach, w których bohaterka przebywała i działała z całą swoją mocą, a także została oparta na wspomnieniach córki- Jadwigi Skrzyńskiej, i informacjach od jej jedynego prawnuka. 
"Absolutnie niezwykła" pokazuje życie wydaje się zwyczajnych, ale tak naprawdę niezwyczajnych ludzi, patriotów, gotowych poświęcić wiele by ich mała ojczyzna rosła w siłę, dawała bezpieczeństwo mieszkańcom, dbała o ich zdrowie, przy okazji dając świadectwo, jak trudne były to czasy, w których przyszło im żyć. 
Narracja pierwszoosobowa tylko ten trud podkreśla, a zarazem pozwala sobie wyobrazić myśli, uczucia i emocje, jakie targały główną bohaterką. Zrozumieć jej strach i rozterki gdy musiała wybierać pomiędzy swymi dziećmi i rodziną a dobrem ogółu. Autorka pięknie tu nakreśla ewolucję młodej dziewczyny, w dojrzałą i mądrą kobietę, niebojącą się dyskusji, mającą własne zdanie i ambicję. 
Jest w tej książce wiele emocji, są rozczarowania, łzy i smutek nie brakuje niezrozumienia i goryczy, pytań dlaczego musi tak być? Jest w tej historii także dużo ciepła, miłości, wsparcia i nadziei. 
Doskonale została także napisana i pokazana skomplikowana i trudna sytuacja polityczna  i geograficzna nie tylko Śląska Cieszyńskiego, ale i całego regionu tej części Europy. Łatwo poczuć klimat tamtego czasu, zobaczyć jak ludzie przetrwali dwie wojny światowe, co im dawało nadzieję, z czego ludzie się cieszyli, czego się bali, czego pragnęli. My czytelnicy, przypomnimy sobie przy tej lekturze wiele ważnych wydarzeń, które miały wielki wpływ na to jak wygląda teraz nasza ojczyzna.

Książkę czyta się doskonale, akcja toczy się dość szybko, trudno jest ją odłożyć na bok. Wraz z bohaterką przeżywałam jej rozterki, zastanawiałam się nad postulatami, przeżywałam wzloty i połykałam łzy rozczarowania i goryczy. Ogromnie dużo emocji mi towarzyszyło przy lekturze, niejednokrotnie pojawiło się olbrzymie wzruszenie.
 
Jest to moje drugie spotkanie z twórczością pani Władysławy i bardzo się cieszę, że przybliżała mi ona kolejną kobiecą postać, o której warto, a nawet trzeba mówić, by pamięć o niej nigdy nie przeminęła.
 Pani Władysława stworzyła niesamowitą opowieść opartą na autentycznych wydarzeniach. Jest to historia niezwykła i bardzo się cieszę, że wiele osób dowie się o istnieniu tak odważnej i bohaterskiej, a zarazem skromnej kobiety, jaką była Dorota Kłuszyńska.
Na końcu książki znajdują się także krótkie biogramy męża i trzech córek, Ireny, Janiny i Jadwigi

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Każdy w tej powieści znajdzie coś dla siebie, zarówno fan powieści obyczajowych, jak i osoby uwielbiające książki historyczne i biografie wyjątkowych ludzi.

POLECAM...

"- Już o tym mówiliśmy i z tym też partia powinna walczyć. Kobiety muszą uzyskać pełnię praw, wszyscy obywatele powinni być równi wobec prawa- zauważyłam. - Mamy tyle ograniczeń, przecież funkcjonuje jeszcze prawo sprzed prawie stu lat, ten kodeks z tysiąc osiemset jedenastego roku z tym swoim paragrafem pięćset dziewięćdziesiątym pierwszym. Nauczyłam się go na pamięć, bo zrównuje nas, kobiety, z dziećmi i idiotami. Mówi, że: <osoby zakonne, młodzieńcy, lat osiemnastu niemający, kobiety, idioci, ślepi, głusi tudzież ci, którzy nie rozumieją mowy spadkodawcy, nie mogą być świadkami przy spisywaniu ostatniej woli>. Nawet kobieta z doktoratem jest poza nawiasem, a mężczyzna, nawet jak się podpisuje trzema krzyżykami, może być świadkiem. To jest okropne! Gdy tylko znajdziemy się w parlamencie...- westchnęłam."
                             - Władysława Magiera "Absolutnie niezwykła" str.30

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

piątek, 3 stycznia 2025

(1/25). BIAŁE SUKIENKI

 
    Autor: Magdalena Sim

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Wspomnienia. Pamiętnik

    Liczba stron: 304

    Data premiery: 2024 (data przybliżona)


    Magdalena Sim brak informacji

    Love of my Life odszedł z tego świata 45 minut przed północą, żeby nie zniszczyć urodzin córki, które wypadały następnego dnia. Nie ma Go, a co więcej, nie ma żywych pamiątek, jak w filmach i serialach, kiedy to żona czy partnerka odchodzi, a mężczyzna godzinami ogląda nagrania, które ona mu zostawiła, słucha jej głosu, śmiechu. Takich nagrań nie ma! Niby skąd miałyby się wziąć?! Skoro do końca były walka i szalona nadzieja, nie poddawaliśmy się, planowaliśmy, nie było opcji, że odejdzie właśnie teraz.
(Fragment, Źródło: Okładka książki)
Historia "Białych sukienek" jest oparta na autentycznych wydarzeniach, wypełniona po brzegi nieprzeciętnie silną miłością oraz zapiskami korespondencji, jaką ukochana żona prowadzi z chorującym, a później umierającym mężem. Książka, która wyciska łzy i budzi podziw. Dotyka zwykłego życia, przyjaźni, przepracowania, kariery zawodowej, wreszcie depresji, obłędu, szamaństwa, traumy po stracie. Opowieść, która daje siłę. Mimo wszystko.
(Opis dostępny w oficjalnych materiałach reklamowych)

    Dzień dobry serdeczne! Pierwsza opinia nowego roku to opinia o książce, którą jest mi wyjątkowo trudno ocenić, bo najzupełniej w świecie czuję, że nie mam do tego prawa- bo czy ktokolwiek ma prawo oceniać czyjeś uczucia emocje i wspomnienia? 
Jestem przekonana, że ta książka obroni się sama, a po przeczytaniu jej zrozumiecie dlaczego, choć nadal sądzę, że powinno się o niej głośno mówić, bo pozwoli ona otworzyć ponownie oczy na oczywiste sprawy i spojrzeć na swoje życie pod zupełnie innym kątem, być może coś naprawić, nim jeszcze nie jest za późno, nim przyjdzie choroba, nim śmierć zapuka do drzwi, i wszystko straci sens. 
Myślę, że historia Autorki dla wielu osób może ona stać się autentycznym wsparciem i drogowskazem jak żyć po stracie, jak odnaleźć się na nowo w rzeczywistości, w której zostało się tak nagle samemu, jak zadbać o siebie, nauczyć się życia na nowo i zachować piękne wspomnienia. 

"Białe sukienki" to książka niezwykle trudna, a zarazem poruszająca najczulsze struny i rozdzierająca serce na tysiące kawałków. Podchodziłam do niej kilkukrotnie, nie dałam rady przeczytać jej "na raz". Wylałam litry łez, szczególnie czytając listy, które zostały napisane przez Autorkę do męża. Pełne cierpienia, nieutulonej tęsknoty i wielkiej, pięknej i prawdziwej miłości, która trwa...mimo wszystko.
Ból i nadzieja. Cierpienie i wiara. Zniechęcenie i walka. Miłość i... śmierć. Gra przeciwieństw, w której nie ma zwycięzców. Po walce pozostaje tylko głucha cisza i pustka rozrywająca serce.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to historia, która musi wybrzmieć całą swą siłą, obok której nie można przejść obojętnie. To bezcenne studium żałoby i historia miłości, która nigdy nie umiera to książka, która może naprawdę pomóc wielu osobom, które właśnie straciły cały swój świat.

POLECAM

"Mgła. Nie taka ładna, o wiosennym poranku na polu, która podnosząc się, odsłania samo piękno. Mgła, a może niskie ciemne chmury? Takie, przez które nie przebijają się nawet myśli. Ograniczające dostęp, zwodzące uczucia. Takich chmur się nie lubi, a jednak są sprzymierzeńcami w pierwszych tygodniach po odejściu bliskiej osoby. Bezpieczniej jest nie czuć. Ludzie wokół mówią, że jesteśmy dzielni. Podziwiają. A my zwyczajnie oszukujemy system, oszukujemy siebie. Puste oczy, zmrożone serca, sparaliżowany umysł, który pozwala tylko na niezbędne działania. Kusi, żeby ta trwać. Jest łatwiej"
                                 - Magdalena Sim "Białe sukienki" str. 129-130

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję grupie marketingowej Heaven PR. 

czwartek, 22 sierpnia 2024

(114/24). @WSZYSCY. CZYLI JAK WRZECHŚWIAT SIĘ MNĄ ZABAWIŁ (CZĘŚĆ I)

 
    "Dopiero pisząc tę książkę, pojęłam, jak bardzo siebie nie kochałam, jak bardzo siebie zaniedbywałam i dlatego tak samo byłam traktowana przez innych. Czy żałuję niektórych decyzji? Nie mogę, bo ona mnie ukształtowały."
- Karolina Kasprzak-Dietrich "@Wszyscy. Czyli jak Wszechświat się mną zabawił" str. 53

    Autor: Karolina Kasprzak- Dietrich

    Wydawnictwo: Karolina Kasprzak- Dietrich

    Gatunek: Autobiografia, Poradnik

    Liczba stron: 259 (e-book, PDF)

    Data premiery: 01.08. 2024

 *Google

    Karolina Kasprzak- Dietrich Przyszła na świat w 1980 roku w Gnieźnie. Mieszka we wsi Kalina położonej w pobliżu pierwszej historycznej stolicy Polski. Jest absolwentką studium kosmetycznego Anieli Goc w Poznaniu, posiada uprawnienia pilota wycieczek i tytuł technika masażu. Matka, żona. W wolnym czasie czyta i pisze. W jej dorobku znajduje się kilka tomików poezji, bajki- które wydała własnym sumptem dla swoich dzieci, kryminały "Grabarz" oraz "Moje córki", a także powieść obyczajową "Listy, dzienniki i pamiętniki".
(Źródło: Okładka książki dla dorosłych "Velveteen youth")

    "@wszyscy, czyli jak Wszechświat się mną zabawił" to książka autorstwa Karoliny Kasprzak-Dietrich skierowana do wszystkich. Zarówno do tych, którzy stawiają pierwsze kroki w rozwoju duchowym, do tych, którzy nie wierzą w potęgę podświadomości, jak i do tych, którzy chcą się tylko upewnić o jej istnieniu. Książka zawiera również wiele informacji związanych z hejtem w szkole oraz gaslightingiem – opisuje, do czego mogą one doprowadzić.
Autorka postanowiła opisać swoje metafizyczne doświadczenie, dlatego że zawsze była oddanym ciężkiej pracy sceptykiem, typowym niedowiarkiem z jak teraz twierdzi, "ograniczonym umysłem". Poza tym nie do końca wierzyła w to, że marzenia się spełniają, i była tak skupiona na obowiązkach, że summa summarum nie miała czasu marzyć. Ich nadmiar powodował w jej głowie wielki chaos złożony z mnóstwa myśli, stąd wie, że Wszechświat miał prawo jej nie rozumieć, a przede wszystkim nie zna się na żartach.
Mówi, że mądry człowiek zrozumie, dlaczego ta publikacja została wydana i być może wyciągnie z niej naukę. Natomiast głupi możliwe, że będzie próbował odnaleźć w niej siebie.
Do tych drugich kieruje jedno ze zdań składających się na tę autobiografię:
"Nie wiem do końca, dlaczego mnie to wszystko spotkało, ale myślę, że większość i tak działa się w mojej głowie".
(Opis wydawcy)

    Na początek zaznaczę, że "@wszyscy. Czyli jak Wszechświat się mną zabawił" to nie jest książka dla każdego i nie każdy się w niej odnajdzie. Przyznać muszę, że sama podchodziłam do niej dwa razy i nadal nie wiem, jak ubrać w słowa to, co czuję. Pewna jestem natomiast tego, że Autorka nosi w sobie olbrzymią odwagę i determinację, by oczyścić swoje dobre imię, wystawiając swe życie na osąd obcych ludzi, którzy sięgną po jej autobiografię. 
Pisząc tak szczerze o tym jak sięgnęła niemal dna, gdy plotka zaczęła niszczyć jej życie, o oskarżeniach i pomówieniach, które ją dotknęły, o stratach nie tylko materialnych, ale szczególnie tych zdrowotnych, o powolnym i trudnym wstawaniu z kolan, głębokiej wierze i zawierzenia swojego życiu Bogu, o trudnych relacjach w środowisku, w którym obraca się na co dzień, zepsutych relacjach rodzinnych, hejcie, który dotykał również jej dzieci- Autorka pokazuje jak trudną drogę przeszła by móc spojrzeć ludziom, którzy ją na każdym kroku niszczyli, w oczy bez cienia strachu i głośno powiedzieć "Dałam radę, nie zniszczyliście mnie" i znaleźć się w miejscu, w którym jest obecnie, stanąć stabilnie i spojrzeć w przyszłość z uśmiechem, ale i nadzieją.
Czytając tę książkę, niejednokrotnie zastanawiałam się, czy ja bym dała unieść taki ciężar.
Szanuję i podziwiam, bo wiem, że nie każdy by się zdecydował na tak odważny krok.

Autobiografia pani Karoliny to bardzo intymna i ostatecznie afirmująca życie trudna opowieść na temat strat, uczuć i emocji, relacji i znalezienia siły, by ponownie wstać. Bardzo ważna i dobrze napisana książka, choć momentami strasznie bolesna. Czyta się ją trudno, niejednokrotnie musiałam ją odłożyć na bok, by przetrawić podane informacje, wyjść z własnej strefy komfortu, by poznać kolejne wydarzenia, zastanawiałam się niejednokrotnie, jak bardzo człowiek może być podły, co trzeba mieć w głowie, by podawać się za przyjaciela a za plecami robić wszystko by tę osobę zniszczyć. Boli ta historia całą sobą, a gdy do głosu dochodzi świadomość, że cierpiały również niewinne dzieci, boli jeszcze bardziej, bo my dorośli sobie poradzimy a dziecko, nastolatek? Ogromnie współczuję i pragnę, by na swej drodze nie spotkać ludzi takich, z jakimi miała do czynienia pani Karolina.

Ta książka wzrusza, uczy i wywołuje silne, mocno skrajne emocje u czytelnika od współczucia, przez niedowierzanie i niezrozumienie dla postępowania ludzi po silną złość na niemożność obrony własnego dobrego imienia.
Pani Karolino jeszcze raz gratuluję wielkiej odwagi i wyjścia do czytelnika ze swoją niezwykle trudną historią.

Za zaufanie oraz plik recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

(47/24). KRZYWA KORONA BLONDYNKI. ŻYJ PASJĄ

   
 ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Monika Tarwid

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Powieść przygodowa, Wspomnienia, Poradnik

    Liczba stron: 290

    Data premiery: 22. 04. 2024

 *Google

    Monika Tarwid od kilkunastu lat pracuje w firmie produkującej bieliznę damską na stanowisku Dyrektor Handlowy ds. sprzedaży w Polsce. Pasję górską odkryła po czterdziestce, gdy walczyła z zawirowaniami życiowymi. I właśnie tą miłością do gór i radością z wędrówek chciałaby zarazić innych. Uważa, że góry ją uratowały i pomogły przetrwać gorsze momenty. Wierzy, że mają moc!
(Źródło: Okładka książki)

    Dwie blondynki przerzucają się ze szpileczek na buty trekkingowe i zmieniają swoje życie.
Zaczynają wędrować po górach i zdobywają Koronę Gór Polski. Pokazują, co może się przydarzyć podczas takich wędrówek i jak się przed tym uchronić. Książka przedstawia wspomnienia autorki, pełne zabawnych przygód i refleksji. Zdjęcia i mapy w niej zawarte
mają inspirować i pomagać w stawianiu pierwszych kroków w wyprawach górskich. Autorka ma na celu zachęcić ludzi do większej aktywności fizycznej i wzbudzić ciekawość piękna kraju, jakim jest Polska.
"Szczęście to wybór" – motto autorki.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dziś chciałabym opowiedzieć kilka słów o fantastycznej książce, która ostatnio trafiła pod moje patronackie skrzydła. I tak po cichutku sobie marzę, by ta historia znalazła olbrzymie grono odbiorców, i to nie tylko tych, którzy "znają" się na górach, kochają całym sercem i wiedzą "z czym to się je" i nie wyobrażają sobie bez nich życia, ale szczególnie tych, którzy o górach niewiele wiedzą bądź boją się zaczynać przygodę z górskimi wędrówkami, nie wiedzą, od czego zacząć i czy w ogóle się "nadają" do chodzenia po górach. Zapytacie więc pewnie, co w niej jest takiego fantastycznego, dlatego już biegnę z odpowiedzią. 
Autorką "Krzywej korony blondynki" jest kobieta, która w najgorszym momencie swego życia musiała podjąć decyzję, od której zależała cała jej dalsza przyszłość. Mogła się załamać i popaść w marazm, dać się porwać smutnej i szarej rzeczywistości, albo zawalczyć nie tylko o swoje szczęście, ale i o szczęście swoich bliskich. Dokonała wyboru... zamieniła szpilki na buty trekingowe, wzięła kijki i wyszła po raz pierwszy na szlak... postanowiła zdobyć Koronę Gór Polskich*
Czy jej się to udało? 
Nie będę opisywać w tym miejscu motywów, które nią kierowały, bo zbyt dużo Wam zdradzę, ale gwarantuję, że sięgając po tę książkę, będziecie płakać ze śmiechu... musicie mieć zapas chusteczek... bo ja sama dawno już nie czytałam tak świetnie napisanej książki.
Autorka opowiada o swoich początkach na szlaku w niezwykle barwny i zabawny sposób (scena z ciastkami, jest moją ulubioną), z dystansem opisuje swoje przygody, nie żałując sobie ironii i ciętej riposty. Bardzo podoba mi się to, że to książka, która zachęca, a nie zmusza. 
Będzie ona idealna dla osób zaczynających dopiero swą przygodę z KGP, ale również doskonałym motywatorem dla tych, którzy na tej drodze są już długo, zaczyna im brakować energii i samozaparcia do dalszej walki. Autorka wyciąga w stronę czytelnika pomocną dłoń i pokazuje, że wytrwałość i konsekwencja naprawdę przynosi spektakularne zwycięstwa nad samym sobą, pozwala poukładać sobie w głowie rozszalałe myśli, pokazuje, że można spotkać na szlaku szczere i prawdziwe przyjaźnie, a także udowadnia, że nadal potrafimy bezinteresownie pomagać.
Autorka do każdego (prawie!) podchodzi z uśmiechem, życzliwością zaraża pozytywną energią i udowadnia, że ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach. Do tego okazuje się, że jest świetną pisarką, bo czas spędzony przy książce minął tak szybko, że byłam naprawdę zdziwiona, że to już koniec...
Na szczęście pani Monika nie powiedziała ostatniego słowa :) i w przygotowaniu jest inna książka :)

Uwielbiam sposób, w jaki ta książka została skonstruowana, napisana i wydana. Przejrzyste rozdziały dedykowane poszczególnym szczytom i związanym z nimi przygodom, opisy atrakcji, które znajdują się w pobliżu góry, sprawiają, że książka staje się swoistym przewodnikiem, a zarazem poradnikiem, bo znajdziecie tu mnóstwo map, pokazujących jak dojść na dany szczyt, różnorodnych wskazówek, cennych porad i nieoczywistych rozwiązań (papier toaletowy, to mistrzostwo świata!). A ukoronowaniem całości są zdjęcia... Jestem w nich absolutnie zakochana, bije z nich niezwykła pasja i miłość do gór, widoki zapierają dech w piersi, pobudzają własne wspomnienia i sprawiają, że chce się złapać plecak i wrócić na szlak... uwielbiam do nich wracać. (Na mojej stronie na Facebooku: www.facebook.com/ewelinaczyta/ możecie zerknąć, jak książka wygląda w środku i na zewnątrz).

Książkę obecnie dostaniecie bezpośrednio u Autorki: https://www.facebook.com/blondynkamonikatarwid

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To jedna z lepszych książek, jakie ostatnio czytałam. Nie dość, że zapewnia mnóstwo rozrywki, to niesie w sobie olbrzymią wiedzę. Zaraża radością, pasją i miłością do gór.

POLECAM...

* To lista 28 szczytów poszczególnych pasm górskich Polski. W założeniu miała to być lista zawierająca najwyższy szczyt każdego pasma. Różnica polega na tym, że za istotne uznano te z najwyższych szczytów, na które w chwili ustalania Korony prowadził znakowany szlak turystyczny. Koncepcja została przedstawiona w 1997 r. przez Marka Więckowskiego i Wojciecha Lewandowskiego w czerwcowym numerze czasopisma "Poznaj swój kraj". Początkowo lista szczytów zawierała 27 pozycji. Nie uwzględniono Masywu Ślęży, jako reprezentację Gór Bialskich podano Postawną, a Pienin Trzy Korony (z zaznaczeniem, że wzięto pod uwagę jedynie Pieniny Właściwe, bez Małych Pienin).
Korona Gór Polski zatwierdzona została 13 grudnia 1997 r. na specjalnym spotkaniu zwołanym przez redakcję "Poznaj swój kraj", inaugurującym jednocześnie powstanie Klubu Zdobywców Korony Gór Polski.
W sierpniu 2017 r. na liście członków Klubu Zdobywców znalazły się nazwiska ponad 21 tys. członków, spośród których ponad 1300 osób szczyci się już godnością Zdobywcy KGP, nadawaną po udokumentowaniu wszystkich wejść przez Lożę Zdobywców KGP. W 2022 liczba zdobywców przekroczyła 4130
(Źródło: Wikipedia)

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

poniedziałek, 4 marca 2024

(34/24). ALBUM DZIECKA (+ przytulanka)

 
    Autor: Opracowanie zbiorowe

    Tytuł oryginału: IO E IL MIO DOU DOU- I'album dei mei ricordi piu belli.

    Tłumaczenie: Hanna Cieśla

    Ilustracje: Opracowanie zbiorowe

    Wydawnictwo: ARKADY

    Gatunek: Album pamiątkowy, Wspomnienia, Pamiętnik

    Liczba stron: 82

    Data premiery (na rynku polskim): 2018

 *Google

    "Myślę, że widzę nieco głębiej i bardziej nieskończenie- jak pełne bezmiernego niczym ocean zachwytu oczy dziecka, które budzi się rano i gaworzy lub śmieje się na widok promieni słońca padających na jego kołyskę"- Vincent van Gogh.
(Źródło opisu: Okładka albumu)

    Przyjście na świat dziecka to piękne i wyjątkowe wydarzenie, a pierwsze miesiące i lata życia tego malucha są szczególnie intensywne. Towarzyszą nam wtedy olbrzymie emocje, chcemy chłonąć i zapamiętać każde najmniejsze wydarzenie, każdy uśmiech, każde słowo, ale nasza pamięć bywa niestety bardzo zawodna i w natłoku codzienności wiele z niej umyka. Z pomocą przychodzą wtedy albumy pamiątkowe, zdjęcia i inne pamiątki, które obdarowujemy olbrzymim sentymentem i stają się one dla nas swoistymi amuletami i pięknymi odnośnikami do wspomnień, które zostały zapisane na ich kartach. Sama mam taki album pamiątkowy dla mojego syna, i po tylu latach od jego narodzin jest ona dla mnie niezwykle cenną pamiątką.

"Album mojego dziecka" to aż 78 "rozdzialików" w których możemy spisać najpiękniejsze wspomnienia już sprzed okresu przyjścia dziecka na świat, aż po pierwsze kroki w przedszkolu, po drodze opowiadając piękną historię postępów naszego malucha.
W książce tej nie brakuje miejsca na fotografie, pierwsze pamiątki czy opisy tego co maluch lubi a co niekoniecznie. Możemy tu stworzyć rodzinne drzewo, odbić rączki i stópki, zanotować wrażenia po pierwszej lekarskiej wizycie czy notować jak maluch rósł w pierwszy, trzeci, szósty, dziewiąty miesiąc życia. Jet miejsce na wspomnienia i uczczenie wielkich postępów... Miejsca jest mnóstwo!
Każda strona została obdarzona pięknymi, barwnymi ilustracjami zwierzątek, kolorowych baloników i chorągiewek, które przyciągają wzrok i stworzą niezwykle ciepłą aurę wokół wszystkich notatek i zdjęć, które tam umieścimy. 
Uroczym prezentem od wydawnictwa jest również  niezwykle miękka i przytulanka w postaci misia w czapeczce. Po wyjęciu zabawki z okładki zyskujemy uroczą ramkę na zdjęcie naszego malca, a sama przytulanka może stać się wyjątkowym pierwszym przyjacielem. Pluszak, wykonany z materiałów bezpiecznych dla niemowląt. Jestem przekonana, że  niejednemu maluchowi przypadnie ona do gustu.
(Na mojej stronie na Facebooku: www.facebook.com/ewelinaczyta/ możecie zerknąć, jak album wygląda w środku i na zewnątrz)

Album jest przepięknie wydany. Twarda oprawa, barwne ilustracje, spora ilość miejsca na zapiski, to wszystko sprawia, że książka ta może się stać miłym prezentem gdy idziemy po raz pierwszy w odwiedziny do malucha i jego rodziców, a z czasem skarbnicą wiedzy i niezwykłych wrażeń dla dorastającego dziecka.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Pięknie wydany, może stać się cudownym prezentem jak i piękną rodzinną pamiątką.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu ARKADY.

środa, 28 lutego 2024

(31/24). ALBUM MOJEGO DZIECKA (Z GRZECHOTKĄ)

 
    Autor: Opracowanie zbiorowe

    Tytuł oryginału: Io e il mio sanaglino

    Ilustracje: Anna Lang

    Tłumaczenie: Maciejka Mazan

    Wydawnictwo: ARKADY

    Gatunek: Album pamiątkowy

    Liczba stron: 82

    Data premiery (na rynku polskim): 2019

 
 *Google

    Kiedy rodzi się dziecko, każdy spędzony z nim dzień jest niepowtarzalny. Pierwsza kąpiel, pierwszy uśmiech, pierwszy ząbek, pierwsze słowo… Pierwsze trzy lata. A nasza pamięć bywa zawodna… Ten album pozwoli notować wzruszenia, gromadzić bezcenne pamiątki, by móc do nich – wspólnie z bohaterem tego albumu – powracać.
(Opis wydawcy)

    Przyjście na świat dziecka to piękne i wyjątkowe wydarzenie, a pierwsze miesiące i lata życia tego malucha są szczególnie intensywne. Towarzyszą nam wtedy olbrzymie emocje, chcemy chłonąć i zapamiętać każde najmniejsze wydarzenie, każdy uśmiech, każde słowo, ale nasza pamięć bywa niestety bardzo zawodna i w natłoku codzienności wiele z niej umyka. Z pomocą przychodzą wtedy albumy pamiątkowe, zdjęcia i inne pamiątki, które obdarowujemy olbrzymim sentymentem i stają się one dla nas swoistymi amuletami i pięknymi odnośnikami do wspomnień, które zostały zapisane na ich kartach. Sama mam taki album pamiątkowy dla mojego syna, i po tylu latach od jego narodzin jest ona dla mnie niezwykle cenną pamiątką.

"Album mojego dziecka" od wydawnictwa Arkady to pięknie skomponowany album, który zbierze w sobie wszystkie najpiękniejsze i najważniejsze wspomnienia i wydarzenia dotyczące naszej pociechy już od momentu, w którym rodzice dowiedzą się o jego istnieniu aż do trzecich urodzin, po drodze opowiadając piękną historię postępów naszego malucha.
W książce tej nie brakuje miejsca na fotografie, pierwsze pamiątki czy opisy tego co maluch lubi a co niekoniecznie. Możemy tu stworzyć drzewo genologiczne czy odbić rączki i stópki. Jet miejsce na wspomnienia i uczczenie wielkich postępów...
Każda strona została obdarzona pięknymi, barwnymi ilustracjami, które przyciągają wzrok i stworzą niezwykle ciepłą aurę wokół wszystkich notatek i zdjęć, które tam umieścimy. 
Uroczym prezentem od wydawnictwa jest również  niezwykle miękka i wydająca delikatne dźwięki grzechotka w postaci kolorowego króliczka, oraz twarda podkładka dedykowana zdjęciu dziecka. Jestem przekonana, że  niejednemu maluchowi przypadnie ona do gustu.
(Na mojej stronie na Facebooku: www.facebook.com/ewelinaczyta/ możecie zerknąć, jak album wygląda w środku i na zewnątrz)

Album jest przepięknie wydany. Twarda oprawa, barwne ilustracje, spora ilość miejsca na zapiski, to wszystko sprawia, że książka ta może się stać miłym prezentem gdy idziemy po raz pierwszy w odwiedziny do malucha i jego rodziców, a z czasem skarbnicą wiedzy i niezwykłych wrażeń.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Idealna pamiątka dla malucha i jego rodziny.

    POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Arkady.

środa, 21 lutego 2024

(28/24). MY, DZIECIAKI Z '84. PODRÓŻ W CZASIE DO LAT DZIECIŃSTWA I MŁODOŚCI


     Autor: Opracowanie zbiorowe

    Wydawnictwo: Hilaris- książki na prezent

    Gatunek: Album, Pamiętnik

    Liczba stron: 82

    Data premiery: 2024

 *Google

    Ta książka zabierze Cię w podróż do lat Twojego dzieciństwa i młodości oraz przeprowadzi przez ostatnie dekady życia, przypominając najważniejsze wydarzenia, które biegły równolegle z ważnymi dla Ciebie wydarzeniami osobistymi i najpewniej na nie wpływały.
Co się działo w pierwszych 20 latach Twojego życia? 
Jakie czynniki zmieniały świat?
Jak ludzie spędzali dzień? W co się ubierali, gdzie jeździli?
Jak zmieniały się trendy w modzie, muzyce kinematografii?
W tej książce znajdziesz nie tylko interesujące informacje historyczne, lecz porównasz je z osobistymi wspomnieniami dzięki pytaniom quizowym  i możliwości zapisania ich w spersonalizowanych ramkach. 
Wypełniona książka będzie cenną pamiątką na kolejne lata i dla kolejnych pokoleń Twoich bliskich.
(Źródło opisu: Okładka książki)

                                    "Podróż w czasie do lat dzieciństwa i młodości"

    Czterdzieści lat minęło jak jeden dzień... Kto w tym roku będzie nucił, bądź już zanucił sobie pod nosem znaną wszystkim, kultową już melodię ze słynnego "Czterdziestolatka"? Tak, ja w tym roku również dołączę do tego elitarnego grona czterdziestolatków. Okrągłe urodziny to czas nostalgicznych podróży i wspomnień, podsumowań tego co się osiągnęło i tego, w jakim miejscu się obecnie znajdujemy. Ale jest to także cudowny czas planowania, podejmowania nowych wyzwań, doceniania i radości z tego, że jeszcze dużo przed nami, nic nie musimy, a wszystko możemy...

Dlatego też przychodzę do Was z nietypową, ale bardzo wyjątkową propozycją. Pewnie nie raz i nie dwa zastanawialiście się co podarować bliskiej osobie z okazji okrągłych urodzin czy imienin. Sama wiem, jak wielkie jest to wyzwanie i jak sporo wysiłku kosztuje znalezienie tego jednego wyjątkowego prezentu, bo nie znoszę kupować byle czego i tak na odczepnego, byle było. Podejrzewam, że Wy pewnie też! 
Na szczęście z pomocą przychodzi wydawnictwo Hilaris, które wydało już trzecią z całej serii książek "Cóż to był za rok". (Wszystkie są dostępne u wydawcy, w formie druku na żądanie)

Jakiś czas temu pisałam Wam o "1973. Cóż to była za rok" a dziś przyszła pora opowiedzieć Wam o albumie dedykowanym tegorocznym wspaniałym czterdziestolatkom.
"My, dzieciaki z '84. Podróż w czasie do lat dzieciństwa i młodości" to pięknie wydany album przenoszący obdarowanego w czasy jego narodzin, dzieciństwa i młodości, nie zapominając przy tym o teraźniejszości. Książka "My, dzieciaki z ‘84" to fascynujące spojrzenie na najważniejsze wydarzenia i osobistości z roku 1984 i kolejnych dekad aż do dziś, jest to skarbnica wiedzy przypominająca przełomowe wydarzenia, które zadziały się nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie, nasz jubilat może ruszyć w sentymentalną podróż, a przy okazji młodsze roczniki dostaną mądrą lekcję historii, poznają ciekawe anegdoty i ciekawostki... i być może spojrzą przychylniej na "dziwactwa" swoich czterdziestoletnich rodziców.
Historia dzisiejszych czterdziestolatków jest opowiedziana przy pomocy archiwalnych zdjęć i humorystycznego języka, wywołującego ciepłe wspomnienia i pokazuje jak, bardzo świat się zmienił przez te lata. 
Bogato ilustrowany tom w twardej oprawie obejmuje wszystkie najważniejsze historie roku 1984 i kolejnych dekad – wydarzenia, rozrywkę, sport, modę, modę i ludzi, którzy zmienili nasze życie. Podzielony na pięć rozdziałów, wydany w twardej oprawie i pięknej stonowanej szacie graficznej, przepełniony jest informacjami o:
* dawnych trendach i inspiracjach modowych
* kultowych filmach, serialach i muzyce (swoją drogą, początek lat 80, to był  chyba najlepszy czas dla polskiej muzyki)
* zwykłej nie zawsze szarej codzienności, dzieci, nastolatków i dorosłych.
* ciekawostkami nie tylko politycznymi z całego świata i wiele, wiele innych.
Pierwsza strona posiada miejsce na dedykację i osobiste życzenia, a pomiędzy stronami znajdziecie miejsce na swoje własne zapiski i wspomnienia.
Cieszę się, że mogłam napisać kilka słów o tym albumie, a przy okazji powrócić do dawnych lat...

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To wyjątkowa książka, nietypowa, a zarazem elegancka w swej prostocie. Takim prezentem zawsze trafimy w gust obdarowanego. Jestem przekonana, że niejedna obdarowana osoba poczuje olbrzymie wzruszenie.
Rok 1984 był jednym z wielu w niezwykle ciekawych czasach w historii Polski – czasach niespokojnych, pełnych absurdów, ale i nadziei. Warto go poznać bliżej :)

"Dzień, w którym przychodzisz na świat, to jeden z historycznych dni dużych zmian w kraju i na świecie. Już niedługo Twoi rodzice będą mogli doświadczyć prawdziwej wolności związanej ze swobodnym wyrażaniem swoich myśli, nieograniczonym podróżowaniem oraz dostępem do zachodniej kultury.Ale ty tego jeszze nie rozumiesz- ponieważ jesteś noworodkiem.
Oprócz Ciebie w roku 1984 w Polsce urodziło się 701. 7 tysięcy innych dzieci. Dziewczynkom najchętniej nadawano imię Anna, a chłopcom- Łukasz."
             - "My, dzieciaki z '84. Podróż w czasie do lat dzieciństwa i młodości" str. 6-7.

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Hilaris- książki na prezent.

sobota, 26 sierpnia 2023

(102/23).JUSTYNIAN JAKIEGO NIE ZNACIE

 
    Autor: Michał Jakub Krym

    Wydawnictwo: BookEdit

    Gatunek: Biografia

    Liczba stron: 62

    Data premiery: 15. 07. 2023

 *Google

     Michał Jakub Krym W przeszłości studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Mieszkał przez półtora roku w Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Pasjonat dobrej książki, spacerów i wycieczek rowerowych. Kocha zwiedzanie i podróże, szczególnie lubi duże metropolie. Jest zainteresowany polityką, historią, kulturą i muzyką.
(Źródło: Okładka książki)

    Flavius Petrus Sabbatius Iustinianus- cesarz wschodniorzymski, panujący od 1 sierpnia 527 do 13 listopada 565 roku, święty kościoła prawosławnego, siostrzeniec cesarza bizantyńskiego Justyna I. Wybitny prawodawca, budowniczy i z zamiłowania teolog. Odpowiedzialny za renovatio imperii, czyli odnowienie cesarstwa, w zasięgu jego starorzymskich ziem, jest postacią, koło której na pewno nie można przejść obojętnie.

Moim zamierzeniem było stworzenie pomocnika historycznego poświęconego Justynianowi. Swoją pracę polecam uczniom szkół podstawowych, średnich, studentom, wykładowcom oraz ludziom zainteresowanym tym tematem. W łatwej przystępnej formie podaję fakty historyczne, daty, postacie czy opisy. Wzbogaciłem je krótkimi dialogami, częściowo zawierającymi autentyczne wypowiedzi czy dziejopisy. To zabiegi, które mają ożywić i przybliżyć nam postać Justyniana.
Z powodu braku informacji źródłowych niektóre wydarzenia opowiedziałem w najbardziej prawdopodobny sposób. Chciałbym uzmysłowić czytelnikowi, jakim człowiekiem był cesarz Justynian. Sam uważał się za męża opatrzności i zamierzał rozpocząć za życia nową erę w ramach odnowienia cesarstwa. Napotykając się na różne źródła w internecie czy pisane, zauważyłem chaos informacyjny, przeszkadzający w przestudiowaniu tematu.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Kim był Justynian? Wiecie, znacie tę wybitną postać?
Przyznaję, że nie miałam zbyt wielkiej wiedzy, o tej jak się okazuje, bardzo wpływowej postaci, a książka Michała Kryma zachęciła mnie do poszukiwania wiadomości na jego temat.
Okazuje się, że Justynian Wielki był cesarzem w pełni świadomym swej roli władcy. Studiował teologię, przewodniczył obradom synodów, fundował potężne bazyliki i sanktuaria. Kierował się miłością Boga, ale także swej pięknej małżonki Teodory.
Gdy w roku 527 n.e. cesarz Justynian przyjął godność cesarza rzymskiego, jego królestwu zagrażały od wewnątrz głębokie podziały religijne, zaś od zewnątrz barbarzyńskie państwa. Dzięki zwycięskim wojnom, oraz podpisaniu wieczystego pokoju z Persją, Justynian zdołał odzyskać dla Bizancjum większość ziem należących niegdyś do Imperium. Ponadto dzięki reformom prawnym oraz rozsądnej i skutecznej polityce gospodarczej zapewnił swojemu państwu stabilizację i dobrobyt...

"Justynian, jakiego nie znacie" to książka, która nie tylko przedstawia sylwetkę jednego z największych władców, ale także swoisty przewodnik po starożytnym Bizancjum. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest to typowa biografia, tym bardziej podręcznik do nauki szkolnej, a raczej jego uzupełnienie i przypomnienie podstawowej wiedzy. 
Książkę z racji jej objętości czysta się niezwykle szybko, tym bardziej że zawiera ona sporo zdjęć i rycin. Napisana ładnym językiem, zawiera wiele cytatów i odniesień do ich źródeł. Ciekawym pomysłem, jest wprowadzenie tutaj dialogów, dodają one szczypty realności i prawdopodobieństwa, że mogły one tak wyglądać w rzeczywistości.
Podzielona na krótkie rozdziały zaczynająca się szczegółowym kalendarium, intryguje swą treścią, rozbudza wyobraźnię. Jedyny zarzut, jaki mam do tej książki, to tylko to, że jest zbyt krótka, można byłoby się pokusić o obszerniejszą pracę.

     Czy polecam?
Ja jestem na tak. "Justynian, jakiego nie znacie" to skondensowana wiedza podana w bardzo przystępnej formie. Doskonałe uzupełnienie podręczników i innych prac naukowych. 

POLECAM...

"Justynianowi udało się przywrócić świetność i potęgę imperium-renovatio imperii w ramach odnowienia uniwersalnego cesarstwa. W historii powszechnej uchodzi za jednego z najwybitniejszych cesarzy bizantyjskich, ikonę Bizancjum i świętego Kościoła prawosławnego. Panował długo, 38 lat. A faktycznie rządził jeszcze dłużej, bowiem w czasie dziewięcioletniego panowania swego wuja odgrywał rolę jego zaufanego doradcy i prawdopodobnie dowódcy. Ortodoksyjna jedność religijna stała się jego idee fixe. Przez cały okres panowania czuł się pomazańcem bożym, predestynowanym do roli władcy, wyznaczonej  mu przez Boga."
                    - Michał Jakub Krym "Justynian, jakiego nie znacie" str. 57

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.