wtorek, 8 października 2024

(136/24). BLIZNA

 
     Autor: Katarzyna Wit-Formela

    Wydawnictwo: Magia słów

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 324

    Data premiery: 15.10.2024

 *Google

    Katarzyna Wit-Formela Trzydziestokilkuletnia kobieta lubiąca gdy dużo się dzieje, wtedy jest w stanie lepiej się zorganizować. Jednak po wzmożonej pracy uwielbia odpoczywać w swoim domu na wsi w towarzystwie rodziny i psa. Na co dzień pracuje w dużej firmie, gdzie bardziej ma do czynienia z liczbami niż ludźmi. Stukanie w klawisze laptopa, aby tworzyć nowe historie, jest jej niezbędne do życia na równi z powietrzem.
(Źródło: Okładka książki)

    Życie Patrycji wydaje się uporządkowane, ale jak to w życiu bywa, nieszczęścia chodzą stadami. 
Najpierw pogarsza się jej stan zdrowia, później zawodzi ją partner oraz przyjaciółka. 
Pewnego dnia poznaje przystojnego lekarza, z którym dość szybko zacieśnia się relacja. Mężczyzna jednak nie pamięta, że poznali się już wcześniej, a kobieta boi się mu wyznać, że była jego pacjentką. 
W życiu Patrycji pojawia się także irytujący autor powieści kryminalnych, którego poznaje na spotkaniu autorskim. 
Stan zdrowia ulega pogorszeniu i kobieta musi mieć operację. Kto będzie ją wspierał w tym trudnym czasie i na kogo będzie mogła liczyć?
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne! Dziś przyszłam opowiedzieć Wam kilka słów o bardzo życiowej historii, w której nie jeden z nas bez problemu może odnaleźć cząstkę siebie. Jest to historia, która pokazuje, jak ważna w naszym życiu jest rodzina i podtrzymywanie więzów, które łączą jej członków, jest to opowieść o uczuciu, które gdzieś po drodze się wypaliło... a może nigdy go nie było, co ciągnie za sobą smutne konsekwencje, jest to historia o nadziei na to, że gdzieś jest ktoś, kto jest nam przeznaczony, tylko musi nadejść odpowiedni moment, by się spotkać, w końcu jest to opowieść o walce... walce nie tylko o swoje szczęście, ale przede wszystkim zdrowie, które zostało zepchnięte na dalszy plan, bo wszystko wokół było ważniejsze. Sądzę, że wielu z nas tak odsuwa w czasie wizytę u lekarza, bo przecież nic się nie dzieje, albo wychodzimy z założenia, że może lepiej nie wiedzieć...
Autorka stworzyła wielowątkową opowieść, w której doskonale podkreśliła przemianę głównej bohaterki. Początkowo odebrałam ją jako zapatrzoną w siebie kobietę, która nie bardzo interesowała się rodziną, od której się odcięła po śmierci matki. Dopiero kłopoty zdrowotne zbliżają ją bardziej ku członkom rodziny szczególnie bratu, który wyciąga w jej stronę pomocną dłoń. Przyznać muszę, że bardzo mnie poruszył ten wątek, sporo łez się polało.
Nie będę streszczać ponownie całej fabuły, bo opis wydawcy nakreśla główne wątki, nie chciałabym Wam czegoś zaspojlerować, ale wierzcie mi na słowo, wszystkie wątki są mocno emocjonalne.
Fabuła powieści jest równomierna, nie ma tu jakiś wielkich zwrotów akcji, ale zdarzają się momenty, w których serce może  przyśpieszyć, i nie mam tu na myśli scen erotycznych, bo tych tu jak na lekarstwo. 
Bohaterowie są wykreowani doskonale, każdy z nich niesie swój własny bagaż doświadczeń, które wpływają na to jak go spostrzegamy, każdy z nich przybiera różne maski, by w kulminacyjnych momentach pokazać swą prawdziwą twarz. Autorka pięknie pokazuje relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, ich zależności, ale i nadzieje, które w sobie pokładają. Pokazuje różne oblicza uczuć od miłości, w której każdy chce się zatracić, ale nie zawsze jest mu to dane, przez przyjaźń na dobre i złe, po szczerą niechęć i nienawiść do ludzi, którzy zawiedli w najmniej spodziewanym momencie, wbili nóż w plecy, doskonale oddaje emocje i uczucia, które targają postaciami. Zdecydowanie ta historia oparta jest na postaciach.
Na uwagę zasługuje również wątek medyczny wpleciony w fabułę. Jako mama chłopca z poważną wadą serca, doskonale wiem, o czym pisała pani Katarzyna, dość dokładnie przekazała szczegóły choroby głównej bohaterki, odpowiednio zadbała także o całą medyczną otoczkę, dobrze pokazała długi, trudny i niejednokrotnie mocno zaskakujący (nie zawsze pozytywnie!) czas rekonwalescencji po operacji. 

Książkę czyta się doskonale, jest dopracowana, przepełniona wrażliwością i empatią, poruszająca głęboko ukryte w sercu struny, przywodząca mi wiele wspomnień, szczególnie tych dotyczących operacji syna. Niezwykle poruszająca.
Wszystkie wątki łączą się w niezwykle ciekawą i wciągająca całość. Trudno oderwać się od tej historii. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Wit- Formeli, ale śmiało mogę stwierdzić, że jest ono udane, z ciekawością sięgnę po inne tytuły, które wyszły spod pióra tej Autorki.

    Czy polecam?
Polecam, bardzo przyjemna, choć poruszająca trudne tematy historia o życiu, relacjach, marzeniach i nadziei na lepsze jutro.

POLECAM...

"Nastoletnia Patrycja sądziła, że cały świat należy do niej. Po latach bycia popychadłem chciała podobać się wszystkim. Była młoda, chciała imponować innym, ale przede wszystkim nie chciała, by ludzie oceniali ją przez pryzmat jej zdrowia i blizny, dlatego zaczęła ją pokazywać. Wtedy ludzie się oswajali. Dzięki temu ona sama się z nią oswoiła i pogodziła z losem, że jest na nią skazana.
Dziewczyna nigdy nie myślała o swojej bliźnie w kategoriach, że to ona uratowała jej życie. Że żyje właśnie dzięki niej. Była dla niej czymś, co odseparowywało od niej ludzi i utrudniało zawieranie relacji międzyludzkich. Dopiero z wiekiem zrozumiała, że dzięki niej ma szansę na życie."
                                - Katarzyna Wit- Formela "Blizna" str. 168

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.  

poniedziałek, 7 października 2024

(135/24). POMIĘDZY WIARĄ A PRZEKLEŃSTWEM

 
    Autor: Joanna Kurek

    Wydawnictwo: BookEdit

    Gatunek: Fantasy

    Liczba stron: 404

    Data premiery: 15. 09. 2024

 *Google

    Joanna Kurek brak informacji

    Kirke budzi się w nieznanym lesie i...niewiele pamięta. Samotnie wędruje w poszukiwaniu ludzi, aż w końcu znajduje schronienie w domostwie Anxona, starszego tajemniczego mężczyzny. Tutaj prowadzi spokojne życie otoczona ludźmi, którzy ją wspierają i pomagają w codziennych obowiązkach.
Pewnego razu w mieście dziewczyna zostaje brutalnie napadnięta. Po tym zdarzeniu rozpoczyna intensywny trening pod okiem doświadczonych wojowników, żeby nikt więcej jej nie skrzywdził.
Coś lub ktoś wciąż jednak nie daje spokoju, wzywa ją, a pytanie "kim jest" zadaje sobie coraz częściej... Kirke musi stawić czoła wielu niebezpieczeństwom i dokonać trudnych wyborów, które pomogą jej zrozumieć, kim jest, ale i pomogą zmienić przyszłość dwóch światów.
"Pomiędzy wiarą a przekleństwem" to wciągająca opowieść o odwadze i poszukiwaniu tożsamości, która wprowadza czytelnika w świat ludzi i bogów. Czy odważysz się podążyć wraz z Kirke przez labirynt mitów i tajemnic?
(Źródło: Okładka książki)

    Dzień dobry serdeczne! Zauważyłam, że ostatnio na blogu pojawiło się sporo naprawdę dobrej fantastyki i przyznać muszę, że jest to dla mnie zaskoczeniem, bo wydawało mi się, że dość rzadko mam do czynienia z tym gatunkiem. Na szczęście za każdym razem jest to lektura niezwykle wciągająca i pokazująca, że mamy naprawdę czym się chwalić, bo Autorzy doskonale sobie radzą i nie inaczej jest w przypadku "Pomiędzy wiarą a przekleństwem". Aż trudno jest uwierzyć, że mamy do czynienia z debiutem!
Naprawdę jestem pod wrażeniem tej powieści. Joanna Kurek stworzyła niezwykłą opowieść, w której nie zabrakło wojny między ludźmi, którzy walczą o każdy dzień, by przetrwać, a znudzonymi bogami, poszukującymi rozrywki (bynajmniej tak wnioskuję z epilogu), nie brakuje tu magii i "dziwnych stworzeń" ale jest tu również przyjaźń i miłość. Autorka pięknie podkreśliła, czym jest szczera miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody w tym tę największą, wydawałoby się nie do przekroczenia- śmierć, a także prawdziwa niemal braterska przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło stać ramie w ramię, by bronić swoich wartości i ideałów. Jestem pod wrażeniem powieści, w której nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem, bo wszystko zależy od tego, z której strony"barykady" staniemy i spojrzymy na ten sam problem. Autorka pięknie pisze o poszukiwaniu swojego własnego "JA", o wewnętrznych demonach, które gnają człowieka do poszukiwań i odkrywania prawdy o sobie, o tęsknocie za czymś nie do końca znanym, a jednak tak bardzo bliskim. Pięknie opisuje stworzony przez siebie świat, snuje opowieść niezwykle ciepło i pomimo wielu potyczek i bitew niesie nadzieję na to, że wszystko jakoś będzie, a ten, który pogubił się w życiu, ma szansę wrócić na dobrą jego ścieżkę.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci, zostawia czytelnika z pytaniem o to co jest nam przeznaczone i jak to przeznaczenie się wypełni, co będzie dalej, czy znów się narodzimy? Nie brakuje tu intryg, zagadek i tajemnic, które domagają się ujrzenia światła dziennego.
Nie będę streszczać fabuły, bo w tym przypadku się tyle dzieje, że chyba niemożliwe jest, by wybrać jeden przewodni wątek a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach. Wierzcie mi jednak, że opis wydawcy także zdrada główne założenia tej opowieści.
Sam styl Autorki jest płynny i bardzo przyjemny. Autorka nie popada w logiczne sprzeczności, choć emocjonalnej skrajności tu nie brakuje, fabuła jest przemyślana w najdrobniejszym szczególe i fantastycznie poprowadzona. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. Równocześnie obserwujemy świat bogów i ludzi, ich zależności co sprawia, że wyciągamy swoje wnioski, angażujemy się w tę historię całym sobą, do tego stopnia, że trudno jest zawyrokować, kto jest przyjacielem a kto nie, momentami zaczyna się podważać intencje bohaterów, całkowicie zatracając czujność, a oni to doskonale wykorzystują, przybierają maski, udowadniają, że każdy nosi w sobie kilka obliczy.
Postacie są ciekawe, bardzo złożone, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy 400 stron, ale cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią. 
Tak jak napisałam wyżej, książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać, bo trafiłam na naprawdę fantastyczny debiut, oby więcej takich przemyślanych historii, a świat byłby zdecydowanie piękniejszy.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna historia, która niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego też każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego. Ja jestem zauroczona tą opowieścią. Wciągająca opowieść o odwadze i poszukiwaniu tożsamości, która wprowadza czytelnika w świat ludzi i bogów 

POLECAM...

"Dookoła na wietrze kołysały się potężne drzewa. Wyostrzyła zmysły, nasłuchiwała. Doszły do niej lekkie odgłosy tętniącego życiem lasu. Zimny dreszcz przeszedł jej po karku, gdy przypomniała sobie dziwne dźwięki przed upadkiem. Czy to był sen?
Uniosła wzrok ku koronom drzew i zastygła na chwilę. Magicznie- to jedno słowo cisnęło jej się na usta i choć nie rozpoznawała gwiazd ani żadnych konstelacji, zachwycała się pięknem nieba. [...]
Czuła, że jej ciało jest słabe, a czarna plama spowiła wszystkie wspomnienia. Szepty i krzyki to jedyne co pamiętała, nie widziała obrazów. Udało jej się wyłapać jakieś pojedyncze słowo. To imię- Kirke..."
                        - Joanna Kurek "Między wiarą a przekleństwem" str.7-8

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję grupie marketingowej Heaven PR i pani Ewelinie Świstak- Święch. 

piątek, 4 października 2024

(134/24). GORĄCA TRZYDZIESTKA. ZA MUNDUREM...

 
                         **PATRONAT MEDIALNY/ RECENZJA PATRONACKA**

    Autorzy: K.M. Dyga, Ola Sukiennik, Aga Pleskacewicz, Dominka Gardo, E.Lorenc&P. Lorenc, Joanna Izdebska, Dominika Saletnik, D.S. Wojciechowska, Erika Reves, Joann Krystyna Radosz,  Helena Leblanc.

    Wydawnictwo: Studio Litera Inventa

    Gatunek: Antologia, Opowiadania

    Liczba stron: 256

    Data premiery: 17. 10. 2024

 *Google

    Dziewiętnastowieczne powiedzenie „Za mundurem panny sznurem” uległo w dzisiejszych czasach sporej dewaluacji. Niegdyś były "mundury" i były "panny" – dziś kobiety z powodzeniem wykonują zawody mundurowe na równi z mężczyznami. Mimo to wciąż we wielu z nas drzemie sentyment do minionych czasów, podczas gdy inni dążą do nowoczesności. A gdyby zrezygnować z podziałów i spróbować połączyć jedno z drugim? W końcu po trzydziestce wolno więcej!
Przedstawiamy jedyną taką antologię tematyczną, która łączy tradycję z nowoczesnością, sentyment z odwagą do zmian i różnorodność gatunków literackich w jednej książce. "Gorąca trzydziestka. Za mundurem…" to jedenaście wyjątkowych opowiadań o dorosłych i dla dorosłych… z mundurem w tle. Zapraszamy serdecznie!
(Opis wydawcy)

    Dzień dobry serdeczne. Dziś chciałabym napisać kilka słów o wyjątkowej antologii, której mam olbrzymi zaszczyt patronować. Uwielbiam taką formę, bo daje mi to możliwość poznania stylu pisarskiego różnych osób i zdecydowania czy w przyszłości sięgnąć po powieści, które wyszły spod pióra danej pisarki czy też nie. W przypadku antologii "Gorąca trzydziestka..."  jest to na tyle fajne, że z jedenastu pisarek, aż dziewięć z nich było mi jeszcze nieznanych, a dzięki tym opowiadaniom pojawiły się na mojej liście do odkrycia :)

Miłość, to przedziwne uczucie, którego nie sposób ująć w ramy, zamknąć w jednej definicji czy opisać w sposób uniwersalny. Za każdym razem inna, wyjątkowa, niepowtarzalna. Czasem gwałtowna, pełna namiętności i uniesień, innym razem subtelna, objawiająca się spokojnym biciem dwojga serc w tym samym rytmie, a zdarza się i taka, która zamiast szczęścia przynosi gorycz i cierpienie. Nie pyta o zgodę, często przychodzi nieproszona, zadomawiając się na dłużej, niekiedy na całe życie, lub pokazując, że może być też ulotna, trwać jedynie kilka chwil… Jedenaście autorek, jedenaście opowiadań o tym, jak różne mogą być oblicza miłości. Jedenaście historii chwytających za serce, momentami wyciskających łzy z oczu, niekiedy zaś powodujących niekontrolowane wybuchy śmiechu. Bo miłość to także cała paleta innych uczuć, które pociąga za sobą. Czy kilka chwil miłości może odmienić czyjeś życie? Czy zawsze strzała Amora musi dosięgnąć nas od razu? 
Wszystkie Autorki pokazują, że pierwsze wrażenie nie ma znaczenia, jeśli Kupidyn postanowił akurat na nas zapolować. Czy miłość dotyczy tylko ludzi? W opowiadaniu "Szukaj!" przekonacie się, że zwierzęta również potrafią kochać pięknie, bo bezinteresownie. Opowiadanie to zapadło mi wyjątkowo w pamięć, wyjątkowo dużo emocji mnie kosztowało, wylałam litry łez. W opowiadaniach spotkamy weterana, strażaka, policjanta, cywilnych pilotów, ale ni braknie również tych wojskowych, leśniczego, strażnika granicznego, lekarza wojskowego, uczestnika grupy rekonstrukcyjnej oraz konduktora. Wpuśćcie ich wszystkich do waszego świata, a oni rozgoszczą się w nim, serwując wam porządną dawkę rozmaitych emocji. Daj się skusić na kilka chwil miłości i stwórzcie jej własną definicję, najpiękniejszą, bo waszą… Gwarantuję, że nie będziecie żałować nawet sekundy spędzonej z tą wyjątkową antologią.

Przez książkę się dosłownie płynie, ja wspomniałam o jednym z opowiadań, które mnie wyjątkowo poruszyło, ale nie znaczy to absolutnie, że inne nie niosą w sobie całej gamy emocji. Po prostu (UWAGA SPOJLER) dotyczy ono dziecka, a na historie z dziećmi jestem wyjątkowo wrażliwa. Na pewno nie ma tu opowiadania, które odstawałoby od reszty pod względem jakości. Jak to w antologiach zazwyczaj bywa, opowiadania są różne, jedne są dłuższe drugie trochę krótsze, ale każde z nich na swój sposób trafia do czytelnika. Każde opowiadanie to zupełnie inna, ale i niezwykła historia pełna emocji, napięcia i intrygujących postaci, które cechuje ambicja, dojrzałość i nie rzadko skomplikowana życiowa relacja.
Trudno jest jednoznacznie określić, które z nich jest najlepsze, bo tak naprawdę każde z nich jest zupełnie inne, niesie w sobie zupełnie inny ładunek emocjonalności i opowiada o zupełnie inną historię. Jedne rozbawią, drugie wzruszą, a jeszcze inne zmuszą do refleksji. Na pewno każde z nich zaintryguje i odkryje zaskakującą historię, która tak naprawdę mogłaby przydarzyć się każdemu z nas.
Opowiadania napisane są ładnym i zrozumiałym językiem, z błyskotliwymi dialogami, zabawnymi sytuacjami. Jestem przekonana, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Książka ta da przy sobie odpocząć, wyciszy, ukołysze rozkołysane nerwy, zabierze w niezwykłą literacką podróż... Pokaże, że prawdziwa miłość nadal istnieje.

Bardzo się cieszę, że zostałam patronem tej książki. Autorki w swoich bohaterach obsadzają "(nie)zwykłych" ludzi, dzięki czemu możemy poznać specyfikę ich pracy, ale i wczuć się w ich prywatną sytuację, zrozumieć emocje, rozterki i dylematy nimi targające, a równocześnie ciesząc się ich szczęściem, niemal tak, jakby byli to nasi prawdziwi przyjaciele.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Znane nazwiska na okładce, gorące opowiadania, różne odcienie miłości. Każdy znajdzie coś dla siebie.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Studio Litera Inventa.

środa, 2 października 2024

(133/24). SEKRETY DOMU BILLE (Tom II)

 
    Autor: Agnieszka Janiszewska 

    Wydawnictwo: Zaczytani

    Gatunek: Obyczajowa

     Liczba stron: 212

    Data premiery: 13. 03. 2024

 *Google

    Agnieszka Janiszewska Ukończyła historię na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje jako nauczyciel historii w liceum ogólnokształcącym. Od urodzenia jest związana z Warszawą, obecnie mieszka w jednej z podwarszawskich miejscowości. Znana jest z porywających sag rodzinnych oraz doskonale zarysowanego tła historycznego w powieściach obyczajowo-historycznych.
(Źródło: Okładka książki)

    Nie wszystko widać na pierwszy rzut oka
Dorosłe córki Juliana oraz Eweliny przypominają ogień i wodę. Dzieli je nie tylko różnica temperamentów, ale także stosunek do macochy. Róża oraz Urszula wydają się nie mieć ze sobą nic wspólnego, a jednak bardzo za sobą tęsknią. To uczucie nasila się, gdy umiera ich ojciec.
Po tym wydarzeniu córki Juliana stopniowo zaczynają odkrywać nieznane dotąd fakty z życia rodziców. Pomaga im w tym dawna znajoma mecenasa, Teresa Chęcińska. Poznane tajemnice rzucają zupełnie nowe światło na całe małżeństwo Państwa Bille. Szybko okazuje się jednak, że nie tylko oni mieli swoje sekrety...
(Opis wydawcy)

    Kilka dni temu pisałam o tomie pierwszym, po którym z wielką niecierpliwością czekałam kiedy będę mogła poznać zakończenie tej niezwykle smutnej, aczkolwiek niosącej w sobie nadzieję, historii. Dziś mogę podzielić się swoimi wrażeniami i podsumować całość. Będąc jeszcze pod wrażeniem pierwszego tomu, postanowiłam nie odkładać lektury na później i iść za ciosem, poznać dalszy ciąg tej historii. 
Ponownie wracamy do domu pełnego tajemnic nieporozumień i niedomówień, domu, w którym przeszłość nie chce ustąpić miejsca teraźniejszości i przyszłości a duchy zmarłych i pamięć o nich wyłaniają się z każdego kąta. 
Tom drugi jak dla mnie jest dużo bardziej esencjonalny, bardziej poruszający niż poprzednik, w pewnym momencie bardzo zaskakujący, wiele niedokończonych wątków tu się wyjaśnia, rzucając światło na przeszłość, która wyobrażaliśmy sobie zupełnie inaczej, czytając pierwszy tom, a mimo to nadal na światło dzienne wychodzą głęboko skrywane tajemnice, prawdy i półprawdy. Wszystkie one układają się w smutną całość, ponownie dając obraz rodziny szczęśliwej tylko na pozór, której rodziny członkowie patrzą tylko na czubek własnego nosa, choć trzeba przyznać, że siostry w końcu się ogarnęły i zauważyły, że tak znienawidzona przez nie Zuzanna naprawdę kochała ich ojca i przekładała tę relację ponad dobra materialne, które przypadły jej po śmierci ukochanego. Ich stosunki delikatnie, choć bardzo powoli się ocieplają, a do kobiet dochodzi, że każdy z nas nosi własny bagaż doświadczeń i nie zawsze są one łatwe. Postanawiają, że pomogą Zuzannie odnaleźć i pogodzić się z przeszłością, ale czy dadzą radę doprowadzić sprawę do końca... tego już nie napiszę, ale przygotujcie zapas chusteczek, bo będą naprawdę potrzebne.
Autorka fantastycznie nakreśliła ludzką mentalność, pokazując, jak bardzo różny może być osąd sytuacji, gdy poznajemy dodatkowe szczegóły i na sprawę patrzymy pod zupełnie innym kątem. Pokazała, że warto dać drugą, a nawet i trzecią szansę, że każdy z nas ma prawo nosić w sobie tajemnice i bronić ich przed wyjawieniem. 
Zresztą każda kolejna historia, która wychodzi spod pióra Autorki, niesie w sobie olbrzymi bagaż emocjonalności, za każdym razem bohaterowie są niezwykle autentyczni obdarzeni całą palet zalet i wad, uczyć i różnorodnych motywów. Nie inaczej jest także w przypadku dylogii "Sekrety domu Bille".
Akcja tak jak i poprzednio nie goni na złamanie karku, ale otula czytelnika aurą tajemniczości, by w efekcie końcowym zalać czytelnika ciepłem i nadzieją, na to, że nawet po najgorszej burzy zawsze musi wyjść słońce.

Lekki styl pani Agnieszki pozwala się zrelaksować i odpłynąć w wykreowany przez nią świat.  
Drugi tom nie przytłacza swą objętością (jest o sto stron krótszy), co daje komfort czytania i nie wymaga wiele czasu, by dać się poznać. W moim odczuciu jest zdecydowanie lepszy niż pierwszy, ale żeby to zauważyć, trzeba poznać także tom I do czego Was serdecznie zachęcam, bo czas spędzony  z tą historią jest naprawdę wartościowy, pobudza do przemyśleń i refleksji na temat życia i jego przemijania, tego jak zostaniemy zapamiętani i jakie wartości po sobie zostawimy. 
Ja jestem zauroczona tą historią, choć jest ona momentami trudna, udowadnia, że w rodzinie zawsze drzemie siła i nawet to, czego nie widać w niej na pierwszy rzut oka, gdzieś głęboko w jej strukturach na pewno drzemie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To intrygująca opowieść o rodzinie, o jej problemach, relacjach, które nie są łatwe. To bardzo życiowa opowieść, która pokazuje, że życie potrafi zaskoczyć, a to czy się z tym pogodzimy, czy nie, to już inna bajka.

POLECAM...

"W jej smutnym, przygasłym spojrzeniu na moment zapaliło się nikłe światełko. Trwało to ułamek sekundy, wystarczyło jednak, by rozświetlić jej twarz. Ten ułamek sekundy jednak wystarczył, by Róża zrozumiała, dlaczego jej ojciec tak pokochał tę kobietę. Dlaczego rzucił dla niej wyzwanie niemal całemu światu.
I dlaczego nigdy tego nie żałował."
                  - Agnieszka Janiszewska "Sekrety domu Bille" (tom II) str. 22

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Zaczytani.

poniedziałek, 30 września 2024

(132/24). PAKT MILCZENIA

 
    Autor: Michał Ferek

    Wydawnictwo: Wydawca Arkadiusz Siejda

    Gatunek: Horror

    Liczba stron: 294 (e-book, MOBI)

    Data premiery: 18. 04. 2024

 *Google

    Michał Ferek brak informacji

    Miasteczko Ely, Minnesota.
Zamarznięty kraniec Stanów Zjednoczonych i tajemnicza legenda upiornego jeziora...
Steven Foster w towarzystwie swojej narzeczonej udaje się do odległej Minnesoty w celu dopełnienia spraw majątkowych. Na miejscu podejrzewają, że wuj Earl Harris nie jest w rzeczywistości tym, za kogo się podaje. Po pewnym czasie miasteczkiem wstrząsa fala brutalnych zbrodni, a cała społeczność wydaje się żyć w otchłaniach zupełnie innej, bluźnierczej rzeczywistości.
W miejscu, gdzie niegdyś ludzie zawarli pewien mroczny pakt, a głębiny jeziora okalają prastare nagrobki, każdej zimy wychodzą tajemniczy goście, na których czekają stęsknieni mieszkańcy Ely. W miarę upływu czasu ogarnięci chaosem bohaterowie dowiadują się coraz więcej o sobie samych, a także o przepełnionym nienazwaną grozą jeziorze i... człowieku, który od niepamiętnych czasów uważany był w Stanach Zjednoczonych za wcielone zło, którego nie sposób jest wypędzić z tego świata...
"Jest to jedna z najbardziej brutalnych powieści, jaką kiedykolwiek napisałem. Kolejna legenda z USA, z którą trzeba się zapoznać"– Michał Ferek, autor
(Opis wydawcy)

    Dziś chciałabym napisać kilka słów, o której książce o mało nie poznałam...bo o niej najzupełniej w świecie zapomniałam i do dziś się zastanawiam, jak to się mogło stać. Doszłam do wniosku, że widocznie wtedy nie był czas horroru, a teraz w okresie jesiennym gdy za oknem snują się mgły i zimna mżawka osiada na wszystkim, zamieniając to w lodową rzeźbę, gdzie wiatr zawodzi w ciszy mrocznego popołudnia, idealnie ten gatunek się sprawdzi. Klimat wprost wymarzony, by poznawać kolejne mroczne historie...
Miałam rację, trafiłam na genialną historię, która momentami nawet mi, miłośniczce krwawych, wulgarnych i strasznych historii przewracała przysłowiowe flaki na drugą stronę, do tego porządnie mnie nastraszyła i sprawiła, że jednocześnie przypomniały mi się wszystkie najstraszniejsze horrory, które w życiu widziałam. Dlatego już w tym miejscu zaznaczam, że jeśli macie wrażliwe żołądki, obawiacie się, że nad wasze miasto może spaść klątwa, boicie się zjawisk nadprzyrodzonych, obawiacie się, że zmarli wstaną z grobów... zdecydowanie ta opowieść nie jest dla Was, dodatkowo jest pełna obrzydlistwa, i ohydy, która nie bierze jeńców i wyciąga z czytelnika wszystko, co może, wywołując skrajne emocje i niejednokrotnie obrzydzenie, brutalne morderstwa są tu wszechobecne, krew leje się strumieniami, pojawiają się tu obrzydliwi mordercy, bez grama empatii dla swej ofiary, zombiaki i inne potwory z piekła rodem.

Wraz z bohaterami trafiamy do prowincjonalnego miasteczka Ely w Minnesocie, gdzie główny bohater Steven Foster w towarzystwie swojej narzeczonej Evelyn ma uczestniczyć w otwarciu testamentu jego zmarłej matki. Kiedy mężczyzna zatrzymuje się u swojego wuja Earla, czuje się nieswojo i zaczyna podejrzewać, że wuj to zupełnie ktoś inny, ktoś, kto podszywa się pod jego krewnego, a rozwiązanie sprawy okaże się tak zaskakujące, że mężczyzna zacznie się głęboko zastanawiać nad swoim stanem psychicznym. Dodatkowo para mająca kłopoty finansowe dostaje propozycję nie do odrzucenia, ale ciekawość Evelyn nieuchronnie prowadzi do katastrofy, a po mieście zaczynają panoszyć się postacie zwane Sińcami... 
Czy to, co dzieje się wokół Stevena, jest mistyfikacją, czy naprawdę zaczyna tracić rozum? Czy wszyscy są tymi, za których się podają? Czy zmarli mogą wracać z zaświatów? Co kryje tajemnicze Wilcze Zalewisko i jakie zło zapuściło tu swoje macki? Co potrafimy zrobić w imię miłości- uczucia, które uskrzydla, ale i zabija? Co się dzieje, gdy znajdujemy się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie? Czy miłość jest w stanie tak nam wymieszać w głowie, że zaczynamy widzieć to czego nie ma? 
Tego już Wam nie zdradzę, wszystkie odpowiedzi znajdziecie w tej świetnie napisanej i poprowadzonej historii, gwarantuję, że nie odłożycie tej książki z poczuciem zawodu...a groza ogarnie całe wasze ciało

Fascynujące... to pierwsza myśl, która rozbłysła mi w myślach gdy przewróciłam ostatnią stronę. Powieść Michała Fereka jest mocna, krwawa, trzyma w napięciu od początku i jest tak nieprzewidywalna i momentami zaskakująca, że gwarantuje naprawdę ostrą jazdę bez trzymanki. Zakończenie totalnie zmiażdżyło mi mózg, genialnie łącząc wszystkie wątki  w spójną i klarowną całość, przypominając, że walka nie kończy się nigdy.
Mroczny, ciężki i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów. Genialnie oddany klimat małego miasteczka nad którym "coś wisi", nieufność jego mieszkańców, ale i nadzieja w oczekiwaniu na ten "jeden dzień".
Autor, budując w szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia. 
"Pakt milczenia" to totalnie rozpędzony rollercoaster, nie brakuje tu grozy i wszędobylskiego otulającego czytelnika niczym całun mroku.
Akcja dzieje się dość szybko. Mnóstwo tu zła, nie brakuje krwi, nieboszczyków a ci, co do mnie zaglądają wiedzą, że uwielbiam takie mroczne i psychodeliczne klimaty. Ja jestem po prostu zachwycona!

Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie. Napisana przystępnym językiem z drobiazgowymi opisami realnie oddaje bieg wydarzeń, pozwala puścić wodze wyobraźni, postawić się w miejscu bohaterów, niemal poczuć na samym sobie ich emocje, uczucia, zrozumieć (i nie zawsze zganić) motywy, które nimi kierują.
Ciekawa pozycja, stawia przed czytelnikiem odwieczne pytanie, czy jest coś "potem"?
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Michała Fereka, ale jeśli inne jego powieści są równie mroczne, z wielką ciekawością po nie sięgnę.

    Czy polecam?
Zdecydowanie! Jeden z najlepszych i najmroczniejszych horrorów, jakie ostatnio czytałam. Dla mnie bomba! Ale przypominam to książka nie dla każdego.

POLECAM

Za plik recenzyjny serdecznie dziękuje wydawcy Arkadiuszowi Siejdzie.

piątek, 27 września 2024

(131/24). ŚPIEW STALI

 
    Autor: Łukasz Konopczak

    Wydawnictwo: Novae Res

    Gatunek: Fantasy

    Liczba stron: 657

    Data premiery: 21. 03. 2024

 *Google

    Łukasz Konopczak Rocznik '92. Szkolny ancymon. Niezbyt popularny pośród grona pedagogicznego, szczególnie polonistek. Pasjonat piłki nożnej, treningu oporowego, a od niedawna także i judo. Wielbiciel kuchni świata, zwłaszcza hummusu, pierogów przygotowywanych przez ukochaną babcię oraz tzatzików ojca.
Postanowił udowodnić, że nikt nie odebrał mu marzeń, czego efektem jest "Śpiew stali"
(Źródło: Okładka książki)

    Śmierć zwykle oznacza koniec. Dla nich okazała się początkiem.
Gdy wybranka Susanoo, boga piorunów, umiera, jego furia zmienia prastary porządek i powoduje, że świat kami oraz ludzi zmierza ku zagładzie. Bóg, wiedziony pragnieniem odzyskania utraconej miłości, schodzi w odmęty piekieł, by stawić czoła przerażającym próbom. Jego decyzje niosą ze sobą okrutne konsekwencje…
Tymczasem Kana Yamamoto, członkini zasłużonego japońskiego rodu, walczy o przetrwanie swojego klanu w obliczu inwazji Mongołów. Nie wie jeszcze, że już wkrótce najeźdźcy zza morza będą najmniejszym z jej kłopotów. Niebawem losy Kany nierozerwalnie splotą się z planami okrutnego następcy cesarskiego tronu. Jednak największy cios przyjdzie od strony przyjaciela…
"Śpiew Stali"  zabiera Czytelnika w fascynującą i brutalną podróż do serca średniowiecznej Japonii, gdzie mitologia miesza się z rzeczywistością, a losy bogów oraz ludzi łączą w dramatyczną sagę. To epicka opowieść o honorze, spiskach, zemście i sile woli niezłomnej jak stal.
(Opis wydawcy).

    Kocham tak udane debiuty. Naprawdę jestem pod wrażeniem tej powieści. Łukasz Konopczak stworzył wspaniałą, niemal idealną i zarazem bardzo klasyczną opowieść fantasy, w której nie zabrakło wojny, magii, miłości, jak i rzeczy chyba w tym przypadku wydawałoby się najważniejszej - pięknego podkreślenia, czym jest prawdziwa miłość, która pokonuje wszystkie przeszkody, nawet śmierć, a także braterska przyjaźń i wzajemne poświęcenie tych, którym przyszło wspólnie dorastać w zamkniętej różnorodnymi kodeksami codzienności samurajskiego życia wypełnionego walką, bólem i cierpieniem. Jestem pod wrażeniem powieści, w której świat japońskich bogów ma wpływ na żywot poczciwego człowieka, przenika go, kieruje się swoim "widzimisię" nie zważając na to, jakie pociągnie za sobą konsekwencje. Jestem pod wrażeniem powieści, w której nic nie jest oczywiste, a dobro nie zawsze jest dobre i taka sama sytuacja ma się ze złem.
Jest to historia, która autentycznie zachwyca, porywa i zaskakuje od pierwszych stron, a im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej staje się ona ciekawsza, bardziej intrygująca i podsycająca niepokój o dalsze losy postaci.
Trudno jest również nie docenić tego, z jak wielkim rozmachem została ta historia napisana, tego jak bardzo jest epicka, tego, że mamy do czynienia tu z tak wieloma politycznymi i wojennymi działaniami, potyczkami, intrygami, kłamstwami, gdzie pojawia się mnóstwo postaci, miejsc i spektakularnych wydarzeń.
Nie będę streszczać fabuły, bo w tym przypadku się tyle dzieje, że chyba niemożliwe jest, by wybrać jeden przewodni wątek a każdy kolejny szczegół, który mogłabym przez przypadek zdradzić, łączy się z innymi, tworząc zawiłą całość, którą trudno opisać w kilku zdaniach. Wierzcie mi jednak, że opis wydawcy także zdrada główne założenia tej opowieści.

Sam styl Autora jest płynny i przyjemny. Autor nie popada w sprzeczności związane z używaniem współczesnych zwrotów przy średniowiecznej scenerii. Mistrzowsko rozmieszcza punkty zwrotne, są one tajemnicze, ciekawe i bardzo, bardzo zaskakujące. Równocześnie obserwujemy świat bogów i ludzi, ich zależności co sprawia, że wyciągamy swoje wnioski, angażujemy się w tę historię całym sobą.
Postacie są wybornie napisane, każda z nich to indywiduum, nie ma tu nikogo, kto jest nudny lub robi tylko za przysłowiowe tło. Każda z nich obdarzona jest unikatowymi cechami, przez co nie zlewa się z otoczeniem, jest wyrazista i niepowtarzalna.
Książka liczy ponad 650 stron, ale śmiało można napisać, że cechuje ją ład, porządek i dbałość o każdy szczegół, to też sprawia, że bardzo lekko i z wielką przyjemnością poznajemy tę historię, stając się tym samym jej częścią. 
Autor ciekawie przedstawia japońską kulturę (sam twierdzi, że mocno ją zeuropeizował). Co ważne na końcu znajduje się obszerna nota, w której opisuje, jak przebiegały przygotowania do napisania tej książki, opisuje japońską mitologię (ja jestem kupiona, zaczynam szukać więcej informacji), podkreśla, co jest prawdą historyczną, naciąganą prawdą, a co całkowitą fikcją. Jest to doskonały zabieg, bo w moim odczuciu tylko zachęca do szerszego poznawania nie tylko kultury i mitologii japońskiej, ale pozwala zerknąć w struktury Samorajów i zaszczepia w czytelniku olbrzymią ciekawość. 

Tak jak napisałam wyżej książka jest niezwykła, chce się ją czytać bez końca, nie chce się jej odkładać. Ja jestem kupiona absolutnie i mam nadzieję, że trafi ona do bardzo szerokiego grona odbiorców, czego życzę Autorowi z całego serca.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak, to jedna z lepszych książek fantasy, które przeczytałam w tym roku. Niesie w sobie uniwersalne prawdy i wartości, dlatego tez każdy w niej się odnajdzie, każdy znajdzie coś dla siebie i gwarantuję, że dla każdego będzie to coś zupełnie innego.

POLECAM...

"Hakata płonęła. Tysiące ognistych strzał rozświetlały nocne niebo. Dźwiękom naciąganych i zwalnianych cięciw towarzyszył krzyk. Krzyk, tumult, smród i krew. Mnóstwo kwi.
Katsuro nie tak wyobrażał sobie pierwszą podróż nad morze. Dotąd jego wyobrażenie o wyglądzie plaży było zbudowane na podstawie opowieści babki: krystalicznie czysta woda, bryza delikatnie smagająca policzki i złoty piasek łaskoczący stopy. Teraz rozglądał się wokół i zdawało mu się, że bogowie zapomnieli o tym miejscu i jego pierwotnym wyglądzie. Morskie garby mętnością przypominały kałuże, wiatr oraz deszcz zacinał ostro- niemal zdzierał twarz- a piasek był... brudny. Nasączony. Właził w każdą szczelinę zbroi i gryzł skórę. Ponadto obrazu dopełniali jego kompani, którzy- zamiast korzystać z nadmorskich uroków- leżeli w swoich własnych szczynach. Był pewny, że w jego pamięci plaża na zawsze pozostanie cmentarzyskiem."
                                         Łukasz Konopczak "Śpiew stali" str.11

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorowi.

środa, 25 września 2024

(130/24). KLUB MURAKAMIEGO

 
    Autor: Piotr Witold Lech

    Wydawnictwo: Bibliotekarium

    Gatunek: Literatura piękna

    Liczba stron: 244

    Data premiery: 01.02. 2024


 *Google

    Piotr Witold Lech brak informacji

    Zbiór siedmiu opowiadań o ludziach, którzy idą przez życie za towarzysza mając jedynie samotność. Tęskniących za tym co było lub być mogło, wiecznie poszukujących, na przekór temu, co grzmi z medialnej mównicy, by jeśli kochać, to siebie, i akceptować życie takim, jakie jest.
Ta książka to zwierciadło duszy człowieka, pędzącego pustelniczy żywot, bynajmniej nie z wyboru. Tak właśnie żyje się w samotności – przebija poprzez tekst – tylko na niby, nigdy naprawdę.
Marta Sobiecka

"Samotność tych, którzy nie chcą być samotni, jest mordercą ich zbawienia. Jest ich Szatanem i piekłem. Zabija poczucie własnej wartości, zabija miłość własną, a więc zabija wszystko.
Co wiedzą o samotności webinarowi guru, którzy z taką łatwością, uwielbieniem i egzaltacją chwalą jej cnoty? Czy znają to niszczące uczucie bycia tylko na niby? To poczucie odrzucenia przez wszystkich, do których próbujesz się zbliżyć? Tę narastającą z każdym rokiem pewność pseudoistnienia? Jestem pseudomężczyzną, zasługującym tylko na pseudorelacje z pseudo – bo nie swoimi lub niekochającymi mnie– kobietami. Pseudoświat, pseudożycie, pseudozwiązki, pseudomiłość, pseudoprzyjaźń, pseudoistnienie.
Wszechświat stworzył mnie tylko jako tło prawdziwego życia innych. Nie uzbroił w odpowiednie narzędzia – siłę i umiłowanie
samotności. Już na starcie uczynił rannym jeleniem, który, chociaż chce walczyć, nie ma żadnych szans w konfrontacji z wilczym stadem".
"-5 w Południe"
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Haruki Murakami powiedział "Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań." i śmiało można byłoby teraz napisać, że jest to kwintesencja książki, o której chciałabym napisać dziś kilka słów.  
Długo zastanawiałam się co napisać, by jak najszerzej przybliżyć i przekazać Wam jej głębię, autentyczność, wyjątkowość...  Nie wiem, czy mi się to uda, bo jest to historia, która nie mieści się w sztywnych ramach, nie można jej zaszufladkować, przypisać tylko do jednego gatunku. Ja jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści i życzę z całego serca autorowi, by jak najwięcej osób po nią sięgnęło i poczuło to co ja poczułam.

"Klub Murakamiego" to książka o życiu, o stracie, o rozrachunku z przeszłością, o samotności, ale i miłości, radości, wdzięczności. 
Jest to opowieść o mężczyznach których łączy samotność, ale dla każdego będzie to inny jej rodzaj, każdy z nich inaczej ją przeżywa, każdy inaczej sobie z nią radzi, każdy ma na jej temat własne przemyślenia. Samotność staje się tutaj katalizatorem do rozmyślań nad tym co minęło, nad tym co w życiu jest ważne, ale i najważniejsze.
To siedem opowiadań połączonych klamrą przyjaźni i zaufania pomiędzy pięcioma mężczyznami, którzy zafascynowani twórczością Murakamiego zawiązują Klub, a jego twórczość wpływa na to jak Panowie postrzegają świat wokół siebie i to co sami tworzą. Każde z nich opowiada o mężczyźnie, który odczuwa brak kobiety w swoim otoczeniu, ale każdy inaczej na ten fakt patrzy.
Jest to siedem historii o miłości i tajemnicy, ponieważ to z miłości i tajemnicy zbudowane jest życie, a Autor doskonale to podkreśla.

Trudno jest wybrać, które z opowiadań jest lepsze. Każde z nich jest wyjątkowe, każde niesie w sobie inny rodzaj odczuć i inny bagaż emocji, każde intryguje w inny sposób. Co warto napomknąć i na co zwróciłam szczególną uwagę to język, którym ta historia została napisana. Prosty, bez nadętych wtrętów i ozdobników, prosty, a jednak przykuwający uwagę czytelnika, niepozwalający czytelnikowi oderwać się od opowieści.
Książkę czyta się naprawdę doskonale. Płynie się przez nią poddając się refleksji, którą ona nasuwa. To niezwykle mądra, a zarazem wzruszająca i refleksyjna opowieść o życiu

    Czy polecam? 
Zdecydowanie tak. Kawał porządnej porywającej i błyskotliwej prozy. Fantastyczna historia!

POLECAM

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorwi.