środa, 15 maja 2024

(66/24). ZAWSZE BYŁAŚ MOJA

 
    Autor: Paulina Zalecka

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Obyczajowa, Romans

    Liczba stron: 200

    Data premiery: 21. 05. 2024

 *Google

    Paulina Zalecka to mieszkanka małego miasteczka na Podkarpaciu. Mama, żona, a przede wszystkim kobieta, która stawia szczęście swoje i swojej rodziny na pierwszym miejscu. Szalona dusza, która nie potrafi usiedzieć w miejscu, ale kiedy potrzebuje spokoju, zasiada przed laptopem i pisze książki, którymi chce poruszyć innych. Introwertyk, kochający różowe ubrania, książki, muzykę i sport. Ma na swoim koncie kilka powieści z literatury kobiecej i zawsze powtarza, że dopiero się rozkręca.
(Źródło: Okładka książki)

    Uważaj, do kogo wyciągasz rękę z pomocą. Pewnego dnia, może zechcieć ciebie całej…
Tom miał przed sobą świetlaną przyszłość. Wypadek samochodowy sprawił, że musiał pożegnać marzenia, a powitać wózek inwalidzki. Determinacja i siła, którą miał w sobie, nie pozwoliły mu się poddać. Walczył o to, by móc znowu stanąć na nogi. Był przekonany, że inwalidy nikt nie pokocha...
Rebecca była prostą, uroczą dziewczyną, kiedy po raz pierwszy ujrzała Toma. Po prześladowaniu w szkole przez chłopca imieniem Jay pragnęła tylko spokoju. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy spotkała chłopaka na wózku. Był tylko jeden problem... On właśnie stał się pełnoletni, a w jego oczach ona wciąż pozostawała nastolatką. Jednak przysięgali sobie, że kiedyś będą razem.
Kiedy Rebecca dorasta, wiek już nie stoi na przeszkodzie do ich szczęścia. Wydawać mogłoby się, że teraz przyszedł upragniony czas, na który czekali. Tom odzyskał sprawność, a ona ukończyła szkołę. Jednak zło nie śpi, a ludzie szykują ostrza, by wbić je w plecy dwójki zakochanych...
Trzecia część serii fulfillment, obok której nie da się przejść obojętnie!
(Opis wydawcy)

    Ostatnio mam  to (nie)szczęście, że trafiam na kontynuacje serii, których totalnie nie znam. Ne inaczej jest w tym przypadku, bo przygodę z twórczością pani Zaleckiej zaczynam od tomu trzeciego, na swoje szczęście doczytałam, że każda z dwóch poprzednich części opowiada inną historię, więc uspokojona zasiadłam do lektury i zupełnie zatraciłam się w tej historii już od pierwszej strony.
"Zawsze byłaś moja" to historia opowiadająca o miłości, w której spora różnica wieku gra główną rolę, ale nie jest ona jedynym wątkiem- autorka porusza tu również tak ważne tematy jak niepełnosprawność, z którą zmaga się główny bohater, niebezpieczny stalker, którego ofiarą pada główna bohaterka, destrukcyjna zazdrość, tajemnica i intryga, która prowadzi do skrajnych zachowań.
Niech Was, tak jak mnie, nie zwiedzie piękna okładka, nie myślcie, że będzie lekko i przyjemnie, to opowieść o prawdziwym życiu, o poświęceniu, do bólu autentyczna, szczera, pokazująca jak łatwo, można urządzić drugiemu człowiekowi piekło na ziemi, chcąc mieć go tylko dla siebie...
Nie będę opisywać i streszczać ponownie fabuły, bo w opisie wydawcy dostajemy już mnóstwo informacji, a nie chciałabym odebrać Wam przyjemności poznania tej historii, zasugeruję jednak, byście przygotowali sobie zapas chusteczek, bo poznając historię związku, który od początku miał "pod górkę" będziecie ich bardzo potrzebować, tymbardziej gdy rozszyfrujecie intrygę, którą utkała tu autorka, zapędzając bohaterów w przysłowiowy kozi róg. 
Jest to równocześnie opowieść o nadziei i o tym, że nic w naszym życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, o dobru które w sobie nosimy. Autorka pięknie pisze o empatii i wybaczeniu, o drugiej, a nawet i trzeciej szansie. Naprzemienna narracja bohaterów, pozwala zrozumieć ich uczucia, emocje i motywy, którymi się kierują na co dzień, poznać oczekiwania od przyszłości, i traumy przeszłości.
Książkę przeczytałam dosłownie w jeden dzień, losy bohaterów są niezwykle wciągające i zaskakujące, choć sama akcja powieści nie płynie jakoś szybko.
Bohaterowie są wyraźni i każdy z nich wnosi wiele do tej historii, nikt tu nie jest zbędny. 
Choć fabuła przesiąknięta jest trudnymi tematami, barwny język nadaje całości lekkości i wyrazistości. Wszystkie wątki łączą się piękną i poruszającą całość.
Autorce gratuluję z całego serca stworzenia przepięknej, głębokiej i zmuszającej do refleksji powieści. Z całego serca życzę, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona czytelników, a ja z wielką ciekawością sięgnę po poprzednie historie.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Bardzo przyjemna, choć momentami trudna odskocznia od szarej rzeczywistości. Doskonała na jedno popołudnie, choć zmuszająca również do refleksji.

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.

poniedziałek, 13 maja 2024

(65/24). SKRUSZONE SERCE

 
    Autor: Joanna Postój, Agnieszka Olszak

    Wydawnictwo: Magia Słów

    Gatunek: Romans

    Liczba stron: 240

    Data premiery: 05. 06. 2024

 *Google

    Joana Postój brak informacji
    Agnieszka Olszak brak informacji

    Rozdarta emocjonalnie Candy próbuje pozbierać się po odkrytej prawdzie o przeszłości Conradesa.
Miała nadzieję, że będzie jeszcze jej dane w życiu się zakochać, jednak tak się nie stało. Kobieta nie chce mieć nic do czynienia z tym człowiekiem.
Niestety kilka wydarzeń później sprawia, że na jej drodze ponownie staje ten mężczyzna i jest zdana na jego towarzystwo.
Przygotowania do ślubu ojca Candy dają Conradesowi nadzieję na odbudowanie ich uczucia i zaufania.
Co wydarzy się na tej uroczystości?
Czy drugi raz złamane serce będzie w stanie się uleczyć?
Czy Candy da radę pogodzić się z wydarzeniami
z przeszłości?
(Opis wydawcy)

    Zabierając się do lektury tej książki, skuszona opisem wydawcy nie zdawałam sobie sprawy, w co się pakuję. Przyznać muszę, że dawno już książka mnie tak nie zmęczyła i sprawiła, że jedyne, o czym myślałam to to kiedy dobrnę do końca. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, gorącego i tajemniczego a... zupełnie nie poczułam klimatu tej historii, i nie jest to winą tego, że zaczęłam tę przygodę od kontynuacji (tak, to drugi tom), a bohaterowie i ich zachowanie stało się w pewnym momencie po prostu nużące, brakowało mi opisów Ibizy a te, które już się pojawiły, zupełnie nie oddały klimatu i specyficznej atmosfery tej wyspy.
Nie chciałabym pisać, że ta książka jest zła, bo w sumie taka nie jest, i jestem przekonana, że wielu osobom przypadnie ona do gustu- dla mnie jednak to nie jest to, czego się spodziewałam. Na pewno czysta się ją bardzo szybko i jeśli przymknie się oko na to co napisałam wyżej, podejdzie się do niej na zupełnym luzie i bez żadnych oczekiwań, stanie się ona dobrą odskocznią i wstępem do całkowitego resetu. Napisana jest łatwym językiem, niewymagającym wielkiego skupienia, historia dwójki ludzi, którzy szukają swojego szczęścia...
Nie będę przytaczać fabuły, bo sam wydawca już wiele zdradza, i mimo wszystko nie chciałabym Wam czegoś zaspojlerować. W moim odczuciu pomysł na fabułę bardzo fajny jednak dla mnie zupełnie zaprzepaszczony, coś, gdzieś po drodze się rozjechało i wiele zostało przeoczone, bo czytając o "ramionach opinających białą koszulę" odechciewa się brnąć w lekturę dalej, choć staram się nie zwracać uwagi na błędy, niektóre są bardzo rażące.
Na brawa zasługuje okładka, jestem nią autentycznie zauroczona.
Może kiedyś wrócę do tej historii i sięgnę po tom pierwszy, dam jej szansę, ale na razie odkładam na półkę...

    Czy polecam?
Jest to jedna z tych książek, o których opinię powinien wyrobić sobie każdy sam. Mnie zupełnie nie przypadła do gustu, ale wierzę, że wielu osobom się spodoba i zainteresuje.

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu Magia Słów.



czwartek, 9 maja 2024

(64/24). KIEDYŚ JEST TERAZ

 
    Autor: Iwona Klimczak

    Wydawnictwo: IKA. Iwona Klimczak

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 394

    Data premiery: 07. 06. 2024

 *Google

    Iwona Klimczak brak informacji.

    Gdy Amelia odwiedza nieznaną babcię w podłódzkiej wsi, nie spodziewa się, jak wiele ta wizyta zmieni w jej życiu. Rodzinne tajemnice, romans sprzed wieku i cenne klejnoty to tylko część niespodzianek.
Czy stojąca na życiowym zakręcie dziewczyna znajdzie w cichej, położonej wśród lasów, wsi swój dom? Czy zamknięty w sobie Patryk stanie się dla niej kimś ważnym? Czy tych dwoje przełamie obawy przed uczuciem, zwłaszcza gdy okaże się, że łączy ich coś więcej niż sąsiedztwo?
"Kiedyś jest teraz" to refleksyjna, momentami zabawna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu, o samotności i miłości, która pojawia się zwykle tam, gdzie nikt jej nie szuka.
Autorka zaprasza do Ustronia, urokliwej, leśnej miejscowości w centralnej Polsce, gdzie czas płynie inaczej, a przeszłość splata się z teraźniejszością i przyszłością.
(Opis wydawcy)

    "Kiedyś jest teraz" to historia wielowątkowa, poprowadzona w bardzo przyjemny sposób, okraszona mnóstwem tajemnic opowieść o przyjaźni, miłości i rodzącym się stopniowo zaufaniu. Jest to opowieść o poszukiwaniu swoich korzeni i swojego miejsca na ziemi, godzeniu się z losem i próbie zrozumienia przeszłości. 
Autorka doskonale opisuje emocje, które towarzyszą walce o siebie, gdzie przeszłość nie pozwala "zamknąć kolejnego rozdziału" i pójść dalej, gdzie życie jest pełne wspomnień i przysłania nam to, co mamy tuż na wyciągnięcie ręki. 
W tej historii jesteśmy świadkami powoli rozwijającej się przyjaźni- jej początków, gdzie dystans nie pozwala na otworzenie się na innych, poprzez nieufność i rodzące się powoli zaufanie aż po moment, w którym bohaterowie uświadamiają sobie, że łączy ich nie tylko zaufanie, ale rodzi się coś głębszego i równocześnie to uczucie staje się fundamentem niezwykłej więzi, dającej poczucie bezpieczeństwa i bycia częścią większej całości.
W "Kiedyś jest teraz" poruszonych jest kilka trudnych tematów. Głównym z nich jest walka z samym sobą, pogodzenie się z przeszłością i wybaczenie sobie. Ale to nie wszystko. Przewija się tu też temat trudnych wyborów i relacji z rodzicami, dążenia do celu mimo przeciwności losu, wyciągania wniosków z porażek i niepoddawania się. I choć to wszystko to trudne tematy, to pani Iwona tak nimi operuje, że nie przytłaczają nas, nie sprawiają, że książka staje się ciężka w odbiorze, wręcz przeciwnie, dzięki nim ta historia staje się niezwykle autentyczna i poruszająca, dając przy tym sporo tematów do przemyśleń i refleksji.

Pani Iwona pięknie i niezwykle wzruszająco pokazała miłość do wnuczki, której się nie poznało. Czytając pamiętniki babci Krysi, przeżywałam całą gamę emocji od złości poprzez niezrozumienie po autentyczne wzruszenie i akceptację jej wyborów, bo musimy pamiętać, że czasami los kieruje nas na ścieżki, których nigdy byśmy nie wybrali, ale daje nam to poczucie stabilizacji i tak zwanej "normalności". W swoich pamiętnikach wyjaśnia, co nią kierowało, nie wybiela się, nie zwala winy na innych, i to podejście bardzo mnie ujęło... Polało się wiele łez wzruszenia, ale i pojawiły się momenty, w których szczerze się uśmiechnęłam. 
Autorka fantastycznie wykreowała swoich bohaterów, obdarzyła ich różnymi problemami, dzięki temu łatwiej jest ich zrozumieć, "wejść" w ich buty i zrozumieć motywy i emocje, które nimi kierują, kibicować im, a zarazem niektórym z nich życzyć wszystkiego, co najgorsze.

"Kiedyś jest teraz" to powieść, która przeniesie Was do malutkiej, spokojnej wsi, otuli pięknem krajobrazu, uspokoi szumem drzew, zapachem kwiatów i historią, która budzi emocje. Napisana bardzo ładnym plastycznym językiem, sprawi, że na chwilę oderwiecie się od rzeczywistości, przeniesiecie się w myślach do tego urokliwego zakątka...może usłyszycie śpiew ptaków i radosne szczekanie psa...
Przeczytacie ją bardzo szybko, choć będziecie chcieli się delektować tą historią przez długi czas.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Piękna, otulająca powieść, która chwilami rozczuli, ale i rozbawi, dając iskierkę nadziei, że wszystko się jakoś ułoży. "Kiedyś jest teraz" to debiut, który skradł moje serce niemal od pierwszej strony i wywołał wiele emocji, tym bardziej że pojawił się w moim życiu w naprawdę trudnym momencie i pozwolił jeszcze bardziej docenić fakt, że ja w przeciwieństwie do głównej bohaterki, miałam w życiu ogromne szczęście, znając obydwie babcie, które bardzo uczestniczyły w moim życiu...

POLECAM...

Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.




wtorek, 7 maja 2024

(63/24). NIE PODGLĄDAJ (+18)

 

** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Ewelina Pałecka

    Wydawnictwo: Selfpublishing

    Gatunek: Romans, Erotyk 

    Liczba stron: 336

    Data premiery: 30. 05. 2024

 *Google

    Ewelina Pałecka Jestem osobą bardzo aktywną, z głową pełną pomysłów. Kanapa w moim domu służy jedynie za ozdobę i trudno mnie na niej zastać. Wyjątkiem są momenty, kiedy zatracam się w pisaniu. Zawodowo zajmuję się dietetyką i stanowi ona jednocześnie pasję. Marzenie o wydaniu książki spełniłam w grudniu 2022 roku, kiedy zadebiutowałam powieścią "Szmal pachnący ziołem". W 2023 roku ukazała się druga część dylogii "Szmal pachnący koksem" oraz poradnik "(Nie)oczywiste zasady zdrowego i szczęśliwego życia". Pisanie zagościło w moim życiu na dobre- nie wyobrażam sobie zejścia z tej ścieżki.
(Źródło: Okładka książki)

    Nazywam się Maria Andrycz i straciłam swoje dawne życie.
Los pogrzebał moje marzenia o karierze sławnej skrzypaczki i ubrał mnie w strój prostytutki. Rodzina?… Byłam pewna, że ją mam i że żadna siła tego nie zmieni. Stało się jednak inaczej. Świat uznał, że się pomylił, gdy dawał mi wszystko, o czym może marzyć kobieta, i zaczął mnie obierać ze szczęścia jak pomarańczę. Kiedy zostałam odarta z ostatniego skrawka, nadszedł dzień, w którym nie wiedziałam, kim jestem, a to, w co wierzyłam, uleciało niczym suchy liść zdmuchnięty przez mocny podmuch wiatru.
Dlaczego znalazłam się w tak mrocznym miejscu?
Bo za wszelką cenę chciałam ochronić swoje dziecko.
(Źródło opisu: Okładka książki)

    Dziś chciałabym napisać kilka słów o moim kolejnym patronacie medialnym, który swą premierę świętował na przełomie maja i czerwca. Kiedyś usłyszałam (a może przeczytałam), że "Niewyrażone emocje nigdy nie umierają. Zostają zakopane żywcem, aby  powrócić później w znacznie gorszej postaci". Historia przedstawiona w najnowszej książce Eweliny Pałeckiej jest całkowitą kwintesencją tego stwierdzenia, bo wierzcie mi, ta historia to jedna wielka i nieokiełzana emocja...

Ewelina Pałecka to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek- jej książki są nieszablonowe i nieoczywiste, poruszają tematy, które w naszym rynku wydawniczym spychane są na margines bądź zostają całkowicie przemilczane, a zakończenia zawsze zostawiają nadzieję na to, że losy poszczególnych postaci jakoś się poukładają. 
Po dwóch historiach, które już poznałam ("Szmal pachnący ziołem" i "Szmal pachnący koksem") bez najmniejszego oporu sięgnęłam po kolejną historię, która wyszła spod jej pióra i ponownie jestem zachwycona zarówno treścią jak i formą tej historii, a tajemnice, które z każdą kolejną stroną wychodziły na światło dzienne, niejednokrotnie mnie zaskoczyły, wzruszyły, a także okryły ramiona "gęsią skórką". Jestem dumna z tego, że mogę patronować tej historii i naprawdę każdemu z całego serca ją serdecznie polecam... sięgnijcie, przeczytajcie, nie oceniajcie postaci, starajcie się je zrozumieć... bo znów dostajemy doskonały przykład tego, że na co dzień nosimy maski, a miejsce, w którym obecnie się znajdujemy, jest splotem nie zawsze szczęśliwych wydarzeń i zrządzeń losu.

Nie będę opisywać fabuły, bo już sama autorka wiele zdradza w opisie, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania drugiego, niezwykle poruszającej historii.
Zdradzę tylko, że autorka pozwoliła nam zerknąć na druzgocącą przeszłość głównej bohaterki. Przeszłość i tajemnice, które w sobie nosi to olbrzymie brzemię, które niesie na swoich barkach ta młoda kobieta, oddając całe swe serce dziecku, stara się zbudować swe życie na nowo, choć droga, którą wybrała, dla wielu może być odrażająca i niezrozumiała, dla niej stała się możliwością rozpoczęcia wszystkiego od nowa i wyciągnięcia ręki po swoje marzenia.
Jest to także opowieść o prawdziwej przyjaźni, która uniesie i przetrwa wszystkie nawet te najstraszniejsze wydarzenia, o różnym rodzaju miłości, oddaniu, wybaczeniu i wierze. Niezwykle poruszająca, zmuszająca do refleksji do przystanięcia i zastanowienia się nad tym jak ja bym się zachowała/ zachowała w podobnej sytuacji. 
Oczywiście należy pamiętać, że jest to książka dedykowana dorosłemu czytelnikowi i nie brakuje tu scen erotycznych, jednak w moim odczuciu są one tylko uzupełnieniem naprawdę poruszającej historii.

Książkę czyta się fenomenalnie, narracja prowadzona przez Marię pozwala "wejść" w jej głowę, poznać druzgocącą historię, która doprowadziła ją do miejsca, w którym obecnie się znajduje. Możemy poznać jej rozterki i motywy, zżyć się z nią obdarzyć całą gamą różnych emocji od współczucia po całkowitą zgodę na jej nie zawsze dobre postępowanie i tego co chciała swym zachowaniem pokazać. 
Fabuła jest cudownie poprowadzona, z każda kolejną stroną wciąga w swe wydarzenia coraz mocniej i nie pozwala, by choć na chwilę odłożyć książkę na bok. Wciąga i intryguje a tajemnice, którymi naszpikowana jest ta opowieść to już totalny majstersztyk, dostarczający mnóstwo intensywnych emocji.
Sama akcja rozłożona jest na przestrzeni kilku lat, nie goni na złamanie karku, ale to nie znaczy, że można się nią znużyć. Absolutnie nie, na nudę w tej historii nie ma miejsca.
Bohaterowie są wyraźni, każdy z nich wiele wnosi do tej historii, nie ma tu nikogo zbędnego, a każdy jest dopracowany na najwyższym poziomie.

"Nie podglądaj" to trudna i złożona historia, trudno napisać o niej tak, by przekazać wszystko to, co by się chciało, nie zdradzając przy tym samym zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że sięgnięcie po tę historię, bo naprawdę warto. Żadna minuta poświęcona tej historii nie będzie zmarnowana. Jest to opowieść, która pokaże, że po każdym ciosie od losu można się podnieść, wystarczy tylko pozwolić sobie pomóc, a życie i los przyniesie jeszcze coś dobrego...
Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne książki pani Pałeckiej. Ja jestem zachwycona.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka kusi tajemnicą, intryguje i każdy w niej odnajdzie iskierkę nadziei na to, że los zawsze ma coś dobrego w zanadrzu. 

POLECAM...

"Popatrzyłam na plik banknotów, odwróciłam się i spojrzałam na swoje odbicie w wielkim lustrze. Widok był nie do zniesienia. Zbierało mi się na wymioty. Zobaczyłam czerwoną bieliznę: gorset, stringi i pas do pończoch. Na stopach dwunastocentymetrowe szpilki. Proste czarne włosy opadały na ramiona. Podniosłam rękę i zaczęłam wycierać nadgarstkiem z ust krwistą szminkę. Rozmazała się na policzek."
                                         - Ewelina Pałecka "Nie podglądaj" str. 9

Za możliwość objęcia patronatem medialnym tej wyjątkowej historii oraz egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

niedziela, 5 maja 2024

(62/24). STEFANIA I WOJNA.

 
** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

"Truizmem jest stwierdzenie, że kobiety są wyjątkowe, ponieważ one naprawdę takie są. Dzielne, rozważne, gotowe do poświęceń"
-Ewa Ornacka, Piotr Pytlakowski "Wojny kobiet"

    Autor: Agata Pakuła

    Wydawnictwo: AgataWydaje

    Gatunek: Literatura piękna, Wspomnienia

    Liczba stron: 144

    Data premiery: 12. 06. 2024

 *Google

    Agata Pakuła - kielczanka, z zawodu dziennikarka, a z wyboru przedsiębiorca. Absolwentka Dziennikarstwa i Komunikacji Spoecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wnuczka Stefanii Knapczyk.
W 2022 roku zadebiutowała na rynku wydawniczym książką "Przez 581 dni byłem tylko numerem", napisaną na podstawie wspomnień dziadka Franciszka Knapczyka.
(Źródło: Okładka książki)

    1 września 1939 roku Stefania Knapczyk zaczyna rodzić swoją pierwszą córkę, a dzień później niemieckie samoloty zrzucają kilkadziesiąt bomb na niewielką zagórzańską wieś, w której mieszka z mężem Franciszkiem. Od tego momentu życie Knapczyków oraz innych mieszkańców zmienia się diametralnie.
Bardzo szybko muszą się odnaleźć w strasznej, wojennej rzeczywistości.
Jakie decyzje będą musieli podjąć oraz jak wpłyną one na ich życie pod niemiecką okupacją, oraz okrutnymi rządami burmistrza Golba w latach 1939-1945?
***
To wzruszająca i budząca wiele emocji powieść o Stefanii, jej pięknej miłości, prawdziwej przyjaźni, wielkich wyzwaniach, trudnych wyborach oraz ogromnym poświęceniu dla dobra swoich dzieci.
(Opis wydawcy)

    Zgłaszając się do patronatu nad tą historią, nie miałam pojęcia, że ta książka wywoła we mnie tyle emocji i nawet kilka dni po jej skończeniu, nie będę mogła o niej przestać myśleć.
Powieść "Stefania i wojna" to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami poruszająca historia rodzinna opowiedziana przez wnuczkę Stefanii i Franciszka Knapczyków-Agatę Pakułę. Jest to również kontynuacja historii widzianej oczami jej dziadka w książce "Przez 581 dni bylem tylko numerem", ale bez problemu można poznać historię rodziny Knapczyków od tej pozycji, bo w tym przypadku jest nam dane zaobserwować, jak musiała poradzić sobie kobieta, gdy jej mąż stał się więźniem obozu koncentracyjnego. Z historii tej wyłania się obraz kobiety niezwykle odważnej, silnej i zdeterminowanej, która jest w stanie poświęcić wszystko dla swoich najbliższych...

Pani Agata doskonale poprowadziła narrację tej historii, z szacunkiem i olbrzymim wyczuciem oddała ducha tych niewyobrażalnych i dramatycznych wydarzeń. Dokładnie opisane emocje i napięcie towarzyszące pierwszym dniom wojny, brutalność najeźdźców, strach o jutro, ból przesłuchań, przerażenie i wszechobecna niewiedza o losie najbliższych, sprawiają, że współodczuwa się strach i niepokój, który towarzyszył bohaterom tej historii, wraz z nimi żywi się nadzieję na szybki koniec i powrót męża i ojca do domu...
Płakałam godzinami nad ich losem, współczułam, ale i odczuwałam wdzięczność, że jest mi dane żyć w "miarę normalnych" czasach.
W tle obserwujemy zmieniający się świat, historię, która dzieje się na oczach tych ludzi, a my za jakiś czas poznamy ją z kart podręczników... Niezwykle poruszająca i ważna historia.

Pomimo trudnej historii książkę czyta się bardzo dobrze, jest ona naprawdę wciągająca i zmuszająca do wielu refleksji. Napisana bardzo ładnym językiem pomimo wojennego mroku, niesie w sobie światełko nadziei i tego czegoś, co sprawia, że wierzy się w to, że wszystko się poukłada, choć będzie na pewno ciężko.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Agaty i jestem przekonana, że nie ostatnie z wielkim zainteresowaniem sięgnę po jej poprzednią książkę.
Tak naprawdę jest mi bardzo trudno ocenić tę książkę, bo gdzieś w głębi serca czuję, że nie mam do tego prawa, bo w moim odczuciu, wspomnień drugiego człowieka oceniać nam nie wolno, a w tym przypadku mamy do czynienia z trudnym doświadczeniem wojny i być może jeszcze trudniejszego życia po niej, gdy do głosu dochodzą demony przeszłości i nie sposób przed nimi uciec... Ale napiszę tylko, że po tę książkę powinien sięgnąć każdy.
    
    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Ta książka to opowieść o rodzinnych dramatach, o przewrotności losu, ale także hołd oddany tym, którzy przebywali w obozach, przetrwali i zechcieli dzielić się ze światem swymi trudnymi wspomnieniami.

POLECAM...

"Plac, ktory został wyznaczony jako miejsce zbiórki ludności żydowskiej, doskonale był widoczny z okien domu, w którym mieszkali  Knapczykowie, dlatego byli świadkami wszystkiego, co działo się tam 19 sierpnia 1942 roku. Gdy zobaczyli klęczącą Esterę i jej dwie córki przed burmistrzem Golbem, nie mogli powstrzymać płaczu. Odruchowo trzymali się mocno za ręce,"
                                                - Agata Pakuła "Stefania i wojna" str. 55

Za możliwość objęcia patronatem medialnym tej wyjątkowej historii oraz egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce.

piątek, 3 maja 2024

(61/24). DZIWNA HISTORIA WISIELCA Z...

 

 ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Iwona Szul

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

    Gatunek: Fantasy, Komedia kryminalna 

    Liczba stron: 204

    Data premiery: 17. 05. 2024


 *Google

    Iwona Szul Studiuje na Uniwersytecie Warszawski na wydziale Orientalistyki, na kierunku Studium Europy Wschodnien. Pasjonatka literatury i sztuki. Od dzieciństwa wymyśla różne historie; pisze opowiadania i powieści, odkąd nauczyła się pisać. Poza tym hobbistycznie zajmuje się również malarstwem i rysunkiem oraz podróżuje - odwiedziła kilka krajów w Europie, Azji i Ameryce. Wyjazdy stanowią jej źródło inspiracji podobnie jak grono jej zwierzaków - adoptowany ze schroniska pies, dwa króliki i Lissachatina fulica, czyli wielki ślimak afrykański.
(Opis pochodzi z portalu Lubimy czytać)

    Kryminalne fantasy z czarnym, a nawet wisielczym humorem.
"Dziwna historia wisielca z…" to kryminał fantasy z elementami czarnego humoru, realiami nawiązujący do średniowiecznych okolic Bałkanów.
Jovan jest starym wdowcem mieszkającym koło cmentarza w zapadłej wiosce o ponurej nazwie Groblje Doły. Chce od losu tylko jednego – świętego spokoju. Niestety jego życie zostaje przewrócone do góry nogami, gdy śmiercią samobójczą ginie jeden z jego sąsiadów. W noc po pogrzebie wisielec powraca do żywych i skonfundowany udaje się do najbliższego domu, którym jest Chata Jovana. Gospodarz próbuje przekonać go, by wrócił w zaświaty, lecz ten upiera się, że nie spocznie w niepoświęconej ziemi. Nie pamięta szczegółów swojej śmierci, ale jest pewien, że się nie powiesił. Postanawia udowodnić, że został zamordowany.
Jovan, przewidując, że dopóki ożywieniec nie wróci do grobu, dopóty on nie odzyska spokoju, postanawia pomóc w śledztwie. Sytuacja komplikuje się, gdy w tajemniczych okolicznościach zaczynają kończyć żywot następni mieszkańcy, a do wioski przybywa Inkwizytor.
Do sprawy włącza się Irina – młoda wychowanka cygańskiego taboru posiadająca moc przewidywania przyszłości z blasku świecy, której wizje są niestety zbyt dziwne, by dało się je zrozumieć, oraz Kostek – wierny, choć zadziorny pies ze skłonnościami do podjadania swojego pana.

Ze względu na mroczny, a jednocześnie ironiczny ton powieść jest skierowana do starszej młodzieży i dorosłych.
(Opis wydawcy)

    Przychodzę dziś do Was z bardzo fajną i ciekawą historią, która zdecydowanie wprawiła mnie w doskonały humor na długi czas. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tej jednej historii i jeszcze nieraz nas zaskoczy, a sama "Dziwna historia wisielca z..." zyska wielu zadowolonych, rozbawionych i oddanych czytelników. Nie będę tym razem streszczać fabuły, bo już wydawca wiele napisał, a nie chciałabym Wam odebrać przyjemności z odkrywania kolejnych tajemnic, ukrytych na kartach tej historii. Musicie mi zaufać i uwierzyć, że czeka na Was fantastyczna (dosłownie!) i niezapomniana przygoda...
Pomysł na fabułę w moim odczuciu trafiony został w dziesiątkę i zrealizowany w stu procentach. Kryminalna zagadka wciąga tak bardzo, że książkę odłożyłam dopiero w momencie, w którym skończyłam czytać. Tak, zarwałam dla niej całe popołudnie i nie żałuję ani minuty. Bawiłam się wybornie, a Hryhorij zostaje w tej chwili jedną z moich ulubionych literackich postaci. Uwielbiam opisy, w których delikatnie mówiąc, nasz bohater się rozsypuje, a nieodłączny Kostek skwapliwie z tego korzysta, moja wyobraźnia miała co robić, wizualizując sobie te sytuacje... Naprawdę płakałam ze śmiechu.
Ogólnie wszyscy bohaterowie są świetnie skonstruowani i poprowadzeni. Ich błyskotliwe przemyślenia, trafne i zabawne dialogi, słowne utarczki i zabawne przepychanki, powodują nieustanny uśmiech na twarzy, tworząc idealny balans dla naprawdę intrygującego, ale dość mocno krwawego wątku kryminalnego, bo trup ściele się tu dość gęsto, a nasz ożywieniec nie jest jedynym.
Autorka doskonale oddaje emocje wszystkich postaci, pokazuje ich uczucia lęki i zmartwienia, ale także podkreśla, jak ważne jest samozaparcie w dążeniu do celu... nawet po nagłej i niespodziewanej śmierci. 
Książkę czyta się bardzo szybko, wciąga, bawi, gwarantuje ona nie tylko doskonałą zabawę, ale i całkowity reset starganych myśli.
Akcja nie goni może na złamanie karku, ale ma w sobie "to coś", coś, co spowodowało, że nie poczułam się znużona nawet przez chwilę. Momentami potrafi zaskoczyć, szczególnie końcówka to absolutny, choć wzruszający majstersztyk. 
Barwne opisy pokazują wady i zalety małych miejscowości, doskonale oddając ich klimat i to jak żyje w tak małym, hermetycznym społeczeństwie, gdzie każdy o każdym wszystko wie i nie jest tak łatwo ukryć w nim nieżywego ;)

Bardzo spodobała mi się ta historia, poczucie humoru Autorki idealnie pokryło się z moim. Zdecydowanie czekam na więcej. Bardzo się cieszę, że ta książka znalazła się w mojej biblioteczce, jestem przekonana, że jeszcze nie raz do niej wrócę.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Dziwna historia wisielca z..." to idealna odskocznia od szarej rzeczywistości. Zabawna, wciągająca, "nieodkładalna" do samego końca...

POLECAM...

Za możliwość objęcia tej historii patronatem medialnym oraz za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Autorce, oraz Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro. 

środa, 1 maja 2024

(60/24). CÓRECZKA


 ** RECENZJA PATRONACKA/ PATRONAT MEDIALNY **

    Autor: Małgorzata Winkler-Pogoda

    Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

    Gatunek: Obyczajowa

    Liczba stron: 200

    Data premiery: 05. 04. 2024


 *Google

    Małgorzata Winkler-Pogoda absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Początkowo pracowała jako dziennikarka, a następnie jako wydawca i redaktor w kilku wydawnictwach książkowych. Tłumaczyła beletrystykę (z języka angielskiego). Autorka powieści "Przystań w Sosnowej Polanie", "Tamtego lata w Bułgarii", książki wspomnieniowej o Emilu Barchańskim "Miałam syna Emila. Wywiad rzeka z Krystyną Barchańską-Wardęcką", książki familijnej "Zabawne przypadki kota Leona", zbioru "Opowiadania podróżne". Mieszka w Warszawie.
(Źródło: Okładka książki)

    Trzy wrześniowe dni 2005 roku zburzą uporządkowany świat Olgi.
Trzydziestopięcioletnia artystka zajmuje się ceramiką i odnosi spore sukcesy w tej dziedzinie. Na pozór ma wszystko, o czym marzą jej znajomi – duży stary dom z ogrodem w ładnej warszawskiej dzielnicy, który odziedziczyła, a przede wszystkim wolność twórczą we własnej pracowni, spokój, niezależność, nagrody i dobre recenzje. Niespodziewana wiadomość burzy jej ustalony, uporządkowany rytm dnia i sprawia, że będzie musiała zmierzyć się z problemem, który długo od siebie odsuwała. Kiedyś ojciec był dla niej najważniejszy na świecie, a ich relacja wyjątkowo bliska, potem Olga zerwała z nim kontakt. Nieoczekiwanie będzie musiała wrócić do wydarzeń sprzed kilkunastu lat i przemyśleć to, co się stało. Wkrótce okaże się, że sprawy wyglądają całkiem inaczej, niż… sobie wmawiała.
Refleksyjna opowieść o ojcu i córce, których relacja z biegiem lat bardzo się skomplikowała. O niemożności porozumienia się z drugim człowiekiem, nawet najbardziej kochanym. O tym, jak wiele czerpiemy ze swojego dzieciństwa w dorosłym życiu. Również o tym, że warto odrzucić złość lub obojętność i zweryfikować własny osąd, by naprawić to, co się da.
(Opis wydawcy).

    Dziś przyszła pora napisać kilka słów o książce, która mnie niezwykle urzekła, a zarazem pozwoliła docenić moją własną rodzinę i więzi, które nas łączą. Nie będę opisywać fabuły, bo już sam opis wydawcy wiele zdradza, a nie chciałabym przez przypadek czegoś zaspojlerować i odebrać przyjemność z odkrywania tajemnic przeszłości. Miejcie jednak pod ręką zapas chusteczek, bo myślę, że mogą się naprawdę przydać...
"Córeczka" to przepełniona emocjami opowieść o rodzinie, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, stracie, radzeniu sobie z żałobą i poszukaniu nadziei, o pasji i marzeniach, o wybaczeniu. Jest to historia o zagubieniu i poszukiwaniu własnego "JA". To opowieść o tym, co najważniejsze i najcenniejsze w naszym życiu, a zarazem wskazówka jak bardzo ważne jest słuchanie siebie i spełnianie swoich marzeń.

Autorka zaserwowała czytelnikowi cały wachlarz emocji i jestem pod ogromnym wrażeniem tej historii. Dawno już tak bardzo nie byłam poruszona, a świadomość tego, że tak mocno patowa sytuacja, której bohaterowie stali się uczestnikami może przydarzyć się każdemu z nas, dość mocno wpłynęła na moje samopoczucie. 
Przedstawiona historia intryguje od pierwszych stron. Fabuła z każdą stroną coraz bardziej wciąga i zmusza do refleksji. Akcja toczy się dość szybko i potrafi mocno zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Intryga goni intrygę, do głosu dochodzą głęboko schowane urazy, niedomówienia i niedopowiedzenia... demony przeszłości coraz częściej i głośniej dochodzą do głosu...a wyjawienie tajemnicy sprzed lat wstrząsa i pokazuje, że nie zawsze jest tak, jak próbujemy sobie wmówić, a osoby, które podawały się za naszych przyjaciół, odbierając nam możliwość poznania prawdy, okazują się wyrachowanymi oszustami, którzy chcą mieć nas tylko na wyłączność.
Doskonale wykreowani bohaterowie i świetnie poprowadzona akcja sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. Niejednokrotnie łapałam się na tym, że oceniam postępowanie bohaterów i zastanawiam się, jak ja bym się zachowała w danej sytuacji- czy dałabym kolejną szansę, godziła się na takie traktowanie, czy może postąpiłabym tak samo.
Narracja pozwala bliżej poznać daną postać, łatwiej jest "wejść" w jej sytuację i zrozumieć motywy i emocje, które nim targają. Ich "psychologiczna konstrukcja" zapewnia całą gamę uczuć. Jednych zaczyna się lubić od samego początku, drudzy wywołują ogrom nie zawsze fajnych odczuć....
Autorka doskonale oddała klimat małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i każdy wie wszystko o każdym, świetnie opisała mentalność takich miejsc, a barwne i działające na wyobraźnię opisy pozwalają poczuć to wszystko niemal na własnej skórze.

Styl i lekkość pióra pani Małgorzaty sprawia, że pomimo trudnej historii książkę czyta się przyjemnie. 
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę historię- smutną, momentami wręcz bolesną, ale niezwykle prawdziwą. Jestem dumna, że mogłam tę historię objąć patronatem.

    Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To doskonała książka na jeden wieczór, zmuszająca do refleksji i zastanowienia się nad tym, jak przeszłość może wpłynąć na przyszłość oraz o  tym, że każda tajemnica kiedyś ujrzy światło dzienne.

POLECAM...

Za możliwość objęcia tej historii patronatem medialnym oraz za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.